[Akcje i Reakcje] Product Placement

[Akcje i Reakcje] Product Placement
Kto powiedział, że mam pisać tylko o grach, graniu i komputerach? Kontynuując tu tradycję gamewalkerowych felietonów "o wszystkim" dziś postanowiłem skrobnąć o jednej (z bardzo wielu) rzeczy, które mnie wpieniają. Dziś będzie o...

Product placement.

Czyli kryptoreklamie polegająca na wstawnieniu do np. filmu jakiegoś produktu, naturalnie tak, by się dobrze kojarzył i wrył (nieświadomie) w umysł odbiorcy skojarzeniem „fajne jest, też chcę to mieć”. Po polsku nazywa się arcykoślawo „lokowaniem produktu”. I nic dziwnego, że tak obciążony dziedzicznie proceder też wygląda pokracznie.

W zachodnich filmach nic nie dzieje się bez przyczyny. Nie bez przyczyny więc James Bond, zamiast kanonicznego martini (wstrząśniętego a nie zmieszanego) nagle – ku konsternacji bondofilów – popija zupkę piwną pewnego znanego koncernu. Nie bez przyczyny jeździ samochodem marki X, a na nadgarstku ma zegarek firmy Y. Nie bez przyczyny Neo rozmawiał przez wyznaczający ówczesne trendy designu i technologii model Nokii (Nokia wyznaczająca trendy – tak, dzisiaj to brzmi jak SF, prawda?). Ktoś za to zapłacił, ktoś to zrealizował. Subtelnie, nienachalnie, żeby nie było zgrzytu, żeby wyglądało że to się dzieje samo z siebie, że to integralna część filmu, a nie reklama. I jak widać to działa, bo wszyscy (niemal) wiemy co to za samochód, zegarek, telefon. I są dyskusje – czy ten nowy samochód pasuje do Bonda, czy jest lepszy czy gorszy od poprzedniego itd. Marka jest na ustach, znajomość produktu rośnie. I ten czy ów dojdzie do wniosku, że też chce to mieć. I o to w tym wszystkim chodzi.

A w Polsce? Cóż, mam wrażenie że jesteśmy pod tym względem na etapie rodzinki z reklamy, wpatrującej się z zafascynowaniem w ruch skrzydeł wiatraka. Albo raczej, że za takich ćwoków mają nas rodzimi producenci, serwując „lokowanie produktu” równie subtelne niczym uderzenie bejzbolem w kolano smacznie śpiącego. Sam już nie wiem, czy się śmiać czy płakać gdy to oglądam. (W sumie wolę to pierwsze). Parę konkretnych przykładów?

Kuchenne rewolucje – to, że pani Magda sypie za każdym razem przyprawy firmy będącej sponsorem programu, to „oczywista oczywitość”. Więc nie irytuje mnie, że otwiera torebkę (kamera ujmuje to z bliska, żeby było widać logo) i parę sekund sypie, choć mam znajomych z tej branży, którzy pukają się w czoła – normalnie każdy właściciel knajpy kupuje przyprawy w takich „kanistrach” o pojemności paru kg. Nikomu nie opłacałoby się używać „torebkowanych”, bo wyszłoby z 5-10x drożej. No ale w porządku, główny sponsor płaci, to ma, nikt się z tym specjalnie nie kryje, nie udaje że to przypadek itd. Ale czasem pani Magda zadaje pytanie restauratowi „a jakie pan płaci rachunki za prąd?”. Czasem, bo widać drugi „dobroczyńca” tylko okazjonalnie dorzuca się do interesu. I zwykle następna jej kwestia brzmi „o, to bardzo dużo, trzeba poszukać tańszego dostawcy”. Restaurator szuka, a kamera pokazuje np. jak się loguje na stronie pewnej firmy zajmującej się sprzedażą energii (duże, czytelne logo). I zaraz słychać radosne „ooo, znalazłem!”. W ostatnim odcinku, który oglądałem, widać było pewnego dość zażenowanego pana, wysiadającego z samochodu z owym logoskiem, który szedł podpisać umowę z właścicielami knajpy. No cóż, też byłbym zażenowany uczestnicząc w podobnej farsie. (W jakiejś telenoweli, na którą się akurat przełączyłem, skacząc po kanałach, widziałem też pana-biznesmana, który otwierając kopertę ze zgadnijcie jakim logosem wyciągnął rachunek i radośnie wykrzyknął „nooo, nareszcie niższe rachunki!”). Jakie to, @#%^, subtelne.

Oglądam też Ranczo. Reklamuje się tam pewne masełko. Najpierw na plebanii proboszcz i wikary pili herbatę z kubków z logiem masła (a fuj, herbata z masłem jest dobra w Tybecie, nie tutaj; naprawdę nie dało się masła zareklamować w inny sposób?), a gospodyni miała na sobie fartuch z wyraźnie wyeksponowaną marką tego tłuszczyku. W następnym odcinku gdy podawała kolację mężowi, obok stosu żarcia, którym nakarmiłby się pluton wojska, postawiła talerz z wieeelką porcją owego masła. Myślę, że od biedy dałoby radę wysmarować nią Wielką Krokiew i urządzić w lecie turniej skoków. Kamera trzymała to w kadrze dobrych 5 sekund. Bo jeszcze widz by nie dostrzegł. A gdy Kusy zalewał robaka – logo wódki było równie długo eksponowane na pierwszym planie. Ale już gdy wójt i Czerepach chlali koniak – butelka była skromnie odwrócona tyłem i gdzieś na obrzeżach kadru. Paradoksalnie ale to właśnie był dużo lepszy „produkt plejsment” bo ja znam kształt tej butelki i doskonale wiem co konkretnie popijali; dla fanów płynów z Cognac był to czytelny i jasny sygnał. (Pominę fakt, że była to raczej antyreklama – nie chciałbym żeby mi mówili, że mam taki sam gust jak oni – ale idea SUBTELNEGO wplecenia produktu w fabułę tu akurat zadziała, choć niezamierzenie).

Polecam też czasem zerknięcie na dowolną telenowelę i sprawdzenie jakimi samochodami jeżdżą bohaterowie. Fajnie jest widzieć, jak np. skromna pielęgniarka, bohatersko wiążąca koniec z końcem, wiosną zasuwa wypasionym Fordem, latem mości się we Fiacie, jesienią siedzi w Hondzie, a zimą w Renault. I cała reszta towarzystwa w tym tasiemcu też akurat tę samą markę w tym samym czasie preferuje. Bo akurat producent podpisał kolejną umowę z innym wytwórcą czy jego dealerem. (Uwielbiam też skromne 100-metrowe mieszkanka takich przeciętnych Polaków w owych produkcjach, ale to temat na osobną opowieść. Zauważycie tylko, że telenowelowi Polacy nigdy nie oglądają telewizji i nie dyskutują o polityce?). A jaką biżuterię noszą Polacy (a w sumie to Polki)? Gdyby ufać telenowelom, to wyłącznie firmy zaczynającej się na A. I pamiętajcie, że jak już wyjmujecie jakiś łańcuszek czy kolczyki, drogie czytelniczki, to zawsze z firmowego pudełka i zawsze jego wieczko z logiem kierujcie w stronę widza/obserwatora. Tak bowiem robią prawdziwe damy i bizeswomanki. Niech wie plebs co jest trendny i na topie.

Klanu nie oglądam, ale czasem znajomi, znający tę moją fobię-hobbię, podrzucają mi linki na YT do cudownych scenek. Tam to już w ogóle ciężko mówić o „lokowaniu produktu”, a po prostu na bezczelnego wstawia się całe kilkuminutowe reklamy do scenariusza. Poszukajcie sobie dialogów o LiveBoksie i Neostradzie choćby. A z nowszych – starszej pani z Kazachstanu przestawiono chyba cały regulamin konta dla seniorów pewnego banku, punkt po punkcie. Oczywiscie, ta joj, konto owe było wręcz idealne dla niej i wszystkich seniorów. Logos Banderasbanku też się naturalnie niezbyt subtelnie tam pojawiał. Zabił mnie też wyrafinowany sposób zareklamowania pewnego produktu firmy robiącej fiksy do żarcia. Dwie panie są głodne ale nie mają co zjeść, ale jedna „ma pomysł na…” no właśnie. Na ten produkt właśnie. I potem słyszę, że to trzeba tylko wyjąć z torbeki, dolać wody, wstawić itd. A druga siedzi i się cieszy jak blond hausefrau z reklam typu „das is bielsze pranie”. Dodajmy do tego drewniane aktorstwo. Ludzieee…

Zresztą macie przykład:

I nadal nie wiem dlaczego tak się dzieje – albo reżyserzy owych programów są debilami, którzy nie dotarli jeszcze podczas lektury słownika do słowa „subtelność”? Albo – co grosze – są inteligentni ale uważają, że to my, widzowie, jesteśmy debilami, którym trzeba w ten sposób pokazać produkt, bo inaczej „ciemny naród” nie zajarzy, nie dostrzeże, nie zrozumie? A może to producenci owych „lokowanych” dynksów, ciągle jeszcze będacy na etapie białych skarpetek do czarnych mokasynów i skórzanej kurtki do tego, dzwoniąc do działu reklamy drą wąsatego ryja:
– Co to @#$$ ma być?! Zapłaciłem za to @#$%^ „lokowanie”, czy nie? Więc @#$^% mój towar ma być widoczny! Z bliska!!! A najlepiej cały czas! Płacę, więc wymagam!!!

A że „klient, nasz pan” to mają. Tak, czy inaczej, jak to ktoś ładnie spointował: to wcale nie jest lokowanie produktu. To jest gwałt produktem. A że akcja budzi reakcję, to możecie być pewni, że „na złość” nie będę korzystał z usług i produktów w ten subtelny sposób mi podsuwanych.

92 odpowiedzi do “[Akcje i Reakcje] Product Placement”

  1. @Smuggler| A komuś przeszkadzał GW w CD-A? Czy po prostu nie starczało miejsca na reklamy?

  2. Tak, jak widac reklamy az kipia w CDA, jasne. Powody dla ktorych zniknal GW powtarzalem 100356 razy. Jesli do tej pory nie zajarzyles, to twoj problem, nie moj.

  3. Przy okazji zareklamuje wam fajna inicjatywe dla myslacych -> http:pl.globalquiz.org/

  4. Nie sposób się nie zgodzić z tym felietonem, sam czasem oglądam Ranczo i niestety dobrze pamiętam odcinek z owym masełkiem. Jeszcze tylko brakuje, jak w jakimś serialu ktoś zechce skorzystać z oferty kredytowej pewnego banku szybkiej jak turbo-ekspers….

  5. Nie pytałem o powody dla których zniknął GW tylko o to czy komuś przeszkadzał ten dział w CD-A, czy brakowało miejsca na reklamę – co jednak utwierdza mnie w przekonaniu że ~16 stron reklam to rzeczywiście mało jak na 132 stronicowy magazyn za 16 zł bez grosza…

  6. Zanim weszło u nas „lokowanie produktu” do białej gorączki doprowadzały mnie wszelkie dubbingowane reklamy. Zwłaszcza te, w których ewidentnie było widać ruch ust. już wtedy myślałem że reklamodawcy mają nas za idiotów… JAk widać poszli teraz o krok dajej. No. ale skoro nasi politycy mają nas za debili już od bardzo dawna, to nie ma co się dziwić że i inni podążają ich tropem.

  7. Wszystkie lokowania produktu w Polsce przypominają mi te z filmu truman show… jest wszystko fajnie, wkręcam się a nagle patrze wzrokiem pełnej konspiry „na żonę” i zastanawiam się co do cholery się dzieje. Ale ogólnie nie wydaje mi się, żeby lokowanie produktu omijało jakoś temat gier… na filmach też można zobaczyć jak ktoś gra w super GoW albo HALO. Takim lokowaniem też bym nazwal zawyżanie ocen przez pisma i strony tym się zajmujące ale to kwestia sporna.

  8. A ja tyle razy o tym pisalem, ze mi sie juz zwyczajnie nie chce n-ty raz tlumaczyc. W najwiekszym skrocie – robienie GW przestalo nas bawic, a zaczelo meczyc i nuzyc. I to wkrotce byloby widac.

  9. AIroder – nie irytuje mnie owo „lokowanie” co topornosc i nachalnosc w jakim sie to w Polsce robi.

  10. @Smuggler |Dziękuję za dyskusje.

  11. Fajny ten qiuz tylko szkoda, że taka mała ilość pytań w danej dziedzinie.

  12. Skoro tak nienawidzisz PP, zobacz sobie film pt. Logorama (Oskar dla najlepszej animacji krótkometrażowej). Na pewno ci się spodoba xD

  13. Product placement pojawia się także w grach, choć faktycznie w polskiej telewizji jest niesamowicie nadużywany. Nasuwa się więc pytanie: „za co ten abonament?”, gdy nie jestem w stanie odróżnić serialu od reklamy. Artykuł jak zwykle trafny i zabawny, dzięki czemu śmiałem się z tych strasznych rzeczy w nim opisanych. Co do GW to zdania są podzielone. Osobiście nie chciałbym żeby zniknął całkowicie i jeśli nie w CD-Action, to chętnie bym go poczytam na stronie. Nie samymi grami człowiek żyje (ale prawie 😉

  14. @Smuggler podejrzewam że ludziom bardziej przeszkadza że ten tekst jest na głównej niż samo to że powstał. Takie teksty to na bloga można wrzucić a nie na główną stronę. Chcecie żeby ten serwis był faktycznie dobry czy zrobić z niego drugie kotaku? To naprawę absurdalne gdy na stronie głównej widzi się temat który owszem, jest w jakimś stopniu związany z grami, ale już sam tekst nie ma z nimi nic wspólnego – a żeby zobaczyć dobre newsy trzeba wejść na blogi, chociażby ten który prowadzi lubro.

  15. Ale chyba miłą odmianą jest od czasu do czasu podyskutować o czymś innym niż o grach? jak widać trochę osób wypowiedziało się na ten temat. A apropo tematu to niestety w Polsce jak zwykle wszystko raczkuje i jeszcze potrzeba trochę czasu zanim to jakoś się przekształci w bardziej subtelny przekaz aniżeli taki hmmmm bezpośredni strzał produktem w twarz.

  16. @QuadDamage Ten artykuł może ledwo zahacza o gry, ale jak sam widzisz cieszy się popularnością. Ta strona/czasopismo nie jest o grach, a dla graczy. Jeżeli oni sądzą że artykuł jest interesujący nie widzę problemu. Osobiście czekam na artykuł odnośnie jakiś szybkich do przyrządzenia potraw, ponieważ jako gracz nie mam po prostu czasu robić fikuśnych potraw…

  17. Hahahahaha!!! Przed ALE nie ma przecinka!!! I niestylistyczne zdanie: „Czyli kryptoreklamie polegająca na(…)” Smuggler, musisz więcej książek czytać, a nie oglądać seriale 🙂

  18. Chyba najbardziej irytujący product placement jest w programach cyfrowego Polsatu(seriali, uroczystości pokroju top trendy…). Tam wszyscy korzystają z cytuję „superszybkiego internetu ELTEE”. To mnie zwyczajnie dobija.

  19. Rodzinka.pl – w praktycznie każdym odcinku jest osobna scena (lub początek jakiejś sceny) gdzie jest sok Tymbark.|Ew. panowie wielkim samochodem Alma 😛 |Xbox już nie jest tam nachalnie reklamowany..

  20. „A że akcja budzi reakcję, to możecie być pewni, że „na złość” nie będę korzystał z usług i produktów w ten subtelny sposób mi podsuwanych. ” – Smuggler, ale Ranczo oglądasz? xD Poważnie – Sam nie oglądam polskich seriali, ponieważ mi nie odpowiadają. Mam mnóstwo bardziej twórczych, ambitnych i… bardziej rozrywkowych rzeczy do zrobienia. Oglądanie polskiej TV i wpienianie się na nią… Wybacz. Sam sobie jesteś winien.

  21. @dzl – akurat w przypadku LTE to nic dziwnego. Reklamują internet CP i Plusa, a ten ostatni należy do Solorza, czyli właściciela Polsatu. 🙂 Reklama samych swoich. 😀

  22. Smuggler – pouczasz wszystkich w AR o zasadach języka polskiego, a sam wypisujesz rzeczy typu „bardzo wielu”. Albo „bardzo dużo”, albo „wiele”, ale na pewno nie „bardzo wiele”. Albo teksty o kilku alternatywach?!? Alternatywa jest jedna (no, chyba że Alternatywy 4). Praktycznie w każdym numerze CDA ktoś powtarza te dwa wpisy. Nabijacie się z innych, a sami robicie takie proste błędy.

  23. deleted_user21412 9 czerwca 2013 o 13:26

    Tyle jadu w komentarzach, tyle prób wytknięcia jakiegokolwiek błędu autorowi… Dobrze widzieć, że wciąż masz w sobie to COŚ, Smuggler. 😉 Fajny artykuł, dzięki niemu więcej osób zwróci uwagę na opisywany proceder. A to już krok w stronę zmian na lepsze.

  24. Prawdę powiedziawszy prawdy objawionej serwowanej na złotej tacy ten artykuł nie odkrywa, ale fakt faktem świetnie się czyta jak Pan Smuggler coś napisze. Mnie osobiście ten proceder nie gryzie bo jeszcze nie upadłem tak nisko, aby kupować coś tylko dlatego, że jakiś laluś, albo sztuczna wyretuszowana kobitka tego używa. Zresztą na upartego to w Japończycy w anime są dużo mniej subtelni.( Dla przykładu, pojawienie się takiego McRonalda w każdym odcinku bo bohater tam pracuje raczej mało kreatywne jest)

  25. Nie bardzo rozumiem te narzekania Smugglera – to znaczy, mnie też denerwuje nachalny albo „niskiego lotu” product p. ale zakładanie na tej podstawie , że fachowcy z branży reklamowej to idioci trąci trochę zadufaniem w sobie 😉 Prawda jest taka że panowie z reklamy nie robią niczego co nie przynosi korzyści finansowych, oczywiście zdarzają się im wpadki jak np. z reklama jakiegoś produktu dla dzieci po spożyciu którego można wyskoczyć przez okno i latać – co za baran to wymyslił?- ale w większości

  26. przypadków ich działania są przemyslane i dobrze przygotowane , to po prostu my nie zdajemy sobie sprawy jak działają mech. reklamy i jak łatwo sterować potencjalnymi klientami – no i nie zapominajmy o „targetowaniu” – pani z Kazachstanu i bank dla emerytów – tu „targetem” są emeryci a nie „kuci na cztery nogi” dziennikarze CD Action 😉 i dlatego przekaz jest taki a nie inny – nie ma co się obrażąć na niski poziom reklam bo niestety one trafiają i trafiają skutecznie, i dlatego nie znikną , takie życie 😉

  27. Brat oglądał dawniej twardo Pierwszą Miłość, to udało mi się coś takich rzeczy wypatrzyć. Była scena jak panienka coś ma gotować, otwiera szafke i tam na tle ciemnych burych i nierozpoznawalnych rzeczy jest piekna niebieska torebka Kucharka, takie centralne zbliżenie i kilka sekund czekania by go wzięła 😛 Innym razem koleś szedł na zakupy, to inny wziął torebkę Kucharka, macha nią i sie drze: „Kup Kucharka bo sie skończył” Też raz było jak jedna panienka gadała z kimś przez komórkę, przyszła druga…

  28. babka, która jak sie dowiedziała że ta rozmawia z kims za granicą to zaraz coś palnęła że to drogo wyjdzie, to tamta odparła: Ja mam Heya, to mam tanio.

  29. Heyah*

  30. @Piotrek66 Wiem, że robią reklamę sami sobie. Chodzi mi raczej o sposób w jaki to robią.

  31. Do tych wszystkich, ktorzy wytykaja mi bledy w felietonie – dzieki, analizuje kazde zgloszenie. Na swe usprawiedliwienie – Berlin mnie cisnal o tekst, wiec nie dalem u sie „odlezec” na pare dni – potem czytam ponownie „swiezym okiem”i wycinam babole. Ale tez nigdy nie twierdzilem, ze jestem absolutnie i perfekcyjnie bezbledny. A to, ze wytykam czasem wam RAZACE bledy ortogragiczne i stylistyczne? Bo mnie wkurzaja. 🙂 Nikt nie powiedzial przeciez, ze wytykac bledy moga tylko 100% poprawni, prawda?

  32. Haha świetny artykuł Smuggler, bardzo się uśmiałem 😀 Też mnie to „lokowanie produktu” strasznie wkurza, a w Klanie to już jest jakaś masakra. Niedługo cały serial będzie jedną wielką reklamą 🙂 Współczuje tym, co oglądają to codziennie.

  33. http://www.youtube.com/watch?v=8swM-Y8DT2Q |:D Rzeczywiście, subtelni to oni nie są. Najbardziej wkurza, że nie ma jakiejkolwiek polskiej telenoweli gdzie nie stosowano by tego typu praktyk rzadziej niż 5 razy na odcinek. Co za dużo to nie zdrowo. A jak robią to z wyczuciem pałki teleskopowej to odczucia są jeszcze piękniejsze.

  34. Co do 'polisz prodakt plejsmentu’ to powiem tylko jedno – produkty reklamowane w sposób nachalny omijam szerokim łukiem (również te ze standardowych reklam). Po prostu tych produktów nie kupuję, bo kupując je pokrywam koszty tych głupkowatych reklam. A tego nie chcę. Poza tym koszta reklamy mają swoje odzwierciedlenie w cenie produktu i ją zawyżają. Proste.|Co do game walkera – mi osobiście nie przeszkadza że go nie ma, ale może zebrać by materiały pisane przez użytkowników i z nich sklecić GW?

  35. Dobry tekst, hameryki może nie odkrywa, ale właśnie takie coś chciałbym widzieć częściej na tej stronie, a nie tony przepisywanych (często z błędami) newsów by Piotrek66. Bo w końcu newsy to mają wszyscy, a „Smuggler z CD-Action” jest tylko jeden.

  36. Hameryki odkrywac nie zamierzalem, a co do bledow, to akurat sam sie bije w piersi, bo tak wyszlo, ze poszedl do druku tekst „nieodlezany” wiec i literowek troche i bledow stylistycznych sie przemknelo.

  37. Smuggler, w telenowelach to zazwyczaj loga samochodów są zaklejane taśmą izolacyjną 🙂 Ale fakt, masz rację, że tam nawet najbiedniejsi nędzarze wożą tyłki furkami prosto z salonu 😀

  38. Wtedy gdy nie ma umowy o lokowaniu. 🙂 W Kiepskich jest telewizor „Okil” (od imienia rezysera) a w sklepach wszystkie towary tylem odwrocone. Nic za darmo. 🙂

  39. @Smugler: no tak jasne, ale cokolwiek śmiesznie to wygląda. W ogóle warto by się zająć tematem z drugiej strony i napisać o fikcyjnych markach wymyślonych na rzecz filmów, seriali czy gier. Tutaj od razu rzuca się na myśl seria GTA – z całą rzeszą fikcyjnych „brandów” – Well Stacked Pizza, Zip, Suburban czy Victim. Z polskich seriali znamy TV Okił, piwa „Bartek”, „Chmiel” czy „Mocny Full”. Ciekawostką jest, że „Mocny Full” był przez pewien czas w normalnej sprzedaży, ale twórcy serialu się przyczepili.

  40. Nie wiem czy temat bedzie wystarczajaco „porywajacy” by tutaj go wrzucic, to raczej w jakims branzowym forum „reklamiarzy”?

  41. No… ale zapomniałeś napisać o kultowych „Airwaves’ach” w Splinter Cell 😀

  42. mi się podobał product placement w Rodzince i ten niezapomniany 'skajpaj’ =)

Dodaj komentarz