[Akcje i reakcje] tl;dr
![[Akcje i reakcje] tl;dr](https://cdaction.pl/wp-content/uploads/2021/11/19/e743f9b4-f3ec-4184-8800-1c574307ffab.jpeg)
Tutaj jest dobry moment i idealne miejsce, bym podzielił się z Wami swoim przemyśleniem na temat ludzi piszących pod tekstami dłuższymi niż nagłówek gazety „za długie, nie przeczytałem”. Nie mam pojęcia, co chcą w ten sposób osiągnąć. Osobiście uważam to za przejaw braku mózgu, ponieważ czego innego przejawem może być publiczne chwalenie się swoim, tak poważnym ograniczeniem? Jest tożsame z zachowaniem osoby, która podczas spotkania towarzyskiego kompletnie nie wiedząc co powiedzieć, a jednak pragnąc zaznaczyć swoją obecność, podnosi rękę, wstaje, oznajmia „zes*ałem się w gacie”, po czym siada. Dość żenujące? Nie dla nich. Te wpisy są ponurym przejawem promocji głupoty i zdurnienia młodzieży i nie bardzo mam pomysł jak z tym walczyć. [i10]
Nie, to powyżej nie są moje słowa. To cytat z pewnego bloga ale podpisuję się pod nim wszystkimi moimi członkami. 🙂 Przyznam, że mi też opadają ręce, gdy widzę jak w dobrym tonie jest obecnie nie czytać wiele (i jeszcze się tym chwalić!), a już książek w szczególności. Bo za długie, za nudne, za drogie. Za drogie?
Książka to element kultury i jeżeli za trzydzieści pięć zeta dostajesz rozrywkę na parę(naście) dobrych godzin, to się mówi dziękuje, a nie zaraz z ryjem. Dwadzieścia pięć, albo nawet trzydzieści zeta kosztuje bilet do kina i to dla jednej osoby, nie pożyczysz potem biletu lasce, by i ona obejrzała. Za półtoragodzinny koncert rockowej kapeli, gdzie ze swojego sektora na stadionowym zadupiu – a tam trafisz, boś sknera – zobaczysz albo duży telewizor, albo podskakujące miniaturki, zapłacisz ze sto pięćdziesiąt, dwieście zyli. [Jakub Ćwiek]
Niektórzy bronią się, że wprawdzie nie czytają książek, ale „dużo czytają w internecie”. Tja, tyle że to zwykle jakieś krótkie newsy czy recenzje na 2 KB. To jakby powiedzieć, że „codziennie przebiegam 100 metrów, więc w ciągu roku to praktycznie jakbym przebiegł maraton”. Nie, moi drodzy. To tak nie działa. Czytanie książki to nie to samo, co „przeskanowanie” wzrokiem 10-20 newsów dziennie. Długie teksty uczą koncentracji, zmuszają do pamiętania tego, co wydarzyło się wcześniej i łączenia rozmaitych wydarzeń w związki przyczynowo-skutkowe. Czytanie książek zmusza umysł do pracy. Sam musisz wyobrazić sobie jak np. wygląda wiedźmin Geralt (dla mnie zawsze miał twarz Rutgera Hauera, z włosami założonymi „za uszy” i przytrzymanymi zrolowaną w opaskę chustą a la Japończycy albo rzemykiem, do tego nosił czarną ćwiekowaną kurtkę do bioder, bez żadnych ozdób), Legolas, czy choćby Harry Potter. Sam budujesz w wyobraźni opisane krainy. A nie, że teraz nikt już sobie nie wyobraża Gandalfa inaczej niż twarzą Iana McKellena. Bo i po co się męczyć, skoro pod nos podają gotowy wzorzec? No właśnie – tu jest klucz: „po co się męczyć”… A każdy sportowiec wam powie, że nie poddawany regularnym ćwiczeniom mięsień flaczeje i jego wydolność spada. Dlaczego tak wielu z was nie chce ćwiczyć swych umysłów?
Mój umysł jest moją bronią. Umysł potrzebuje książek, tak jak miecz potrzebuje osełki, aby zachować swoją ostrość. [George R.R. Martin]
Nie, nie będę długo się rozwodził na ten temat – dam szansę wszystkim wyznającym filozofię „tl;dr” na dobrnięcie do końca tego tekstu. Mam jednak wrażenie, że już niedługo społeczeństwo będzie niczym średniowieczne – tylko nieliczni będą potrafili czytać – coś więcej niż krótkie, proste nagłówki. A już umiejętność „czytania ze zrozumieniem” będzie uznawana za elitarną. Albo wprost przeciwnie godną pogardy – bo czytają tylko jakieś geeki, wymoczki, kujony i inne geje (*).
Mam nadzieję, że tego nie dożyję.
Ludzie dzielą się na dwie kategorie: tych, co czytają książki i tych, co słuchają czytających.
Ale żeby nie było, że mitologizuję sam fakt czytania książek…
Poziom twej inteligencji to nie liczba przeczytanych książek, a liczba zrozumianych.
(*) A oto wypowiedź (żeby nie było – pochwalna) w blogu Ghosta.
Ilość książek przeczytanych przez Ciebie psychiatra określiłby konkretną jednostką chorobową. Ja psychologiem ani psychiatrą nie jestem ale wiem z czego wynika fakt, że tak dużo czytasz.
Jak myślicie, ile książek miesięcznie przeczytał Ghost? 10? 20? Otóż – 2. Co czyni go pewnie lepszym niż 90% współczesnego społeczeństwa, ale sam Ghost wzdycha, że gdy miał więcej czasu, to czytał 10-12 książek na miesiąc. I wtedy zrozumiałbym podziw komentującego…
Aha – komentarz „za długie, nie czytałem” nie jest odkrywczy. To tak, żeby Mistrzom Riposty troszkę utrudnić życie. 😛
Czytaj dalej
125 odpowiedzi do “[Akcje i reakcje] tl;dr”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
„Too long, didn’t read” czyli „za długie, nie czytam”… fraza, która – w zależności od nastroju – wprawia mnie w przygnębienie albo białą gorączkę.
Za długie, nie czytałem…
Drogi Smugglerze, kultury Internetu nie zmienisz, zwłaszcza, że teraz mamy pokolenie demotywatorów i gimbusów
TL:DR.. A tak poważnie, czemu niby ma to kogoś wkurzać ? Jak nie mam czasu czegoś przeczytać ale chcę dorzucić coś w temacie to bardzo często „TL:DR”. Jak choćby na jakimś forum o grze gdzie jest temat o klasie która jest słaba. Fajnie że autor walnął długą rozprawkę ale np. ja gram tą klasą więc nie będę czytał no.1 postu tylko walnę swoją opinię (na 90% podobną co OP) z dopiskiem TL:DR. A czytania książek nie ma co porównywać do czytania newsów w necie
Bez obrazy panie Smuggler, ale wyobrażasz sobie idealny świat w swoich akcjach i reakcjach, który może gdyby nie internet, istniałby w jakiejś pewnej procentowej ilości, ale ta wylęgarnia za przeproszeniem debili, jest już skazana na porażkę i aż boję się myśleć, co będzie się działo z przyszłością tego kraju, która oczywiście w młodzieży jest zawarta.
Dawniej niemal każdy budował swój dom własnoręcznie z pomocą krewnych i przyjaciół -dawało to wiele korzyści miał pełną kontrolę nad wykonaniem, nabywał szereg umiejętności praktycznych. Dziś jest to nie do pomyślenia – życie toczy się zbyt szybko, wciąż brakuje czasu, każdy specjalizuje się w wąskiej dziedzinie. Tak samo nie każdy musi być intelektualistą: jak firmę budowlaną wynajmujemy ludzi, którzy w zwięzły sposób streszczą nam to co zawarte jest na kilkuset stronach [twitter?]. Jasne, że przez to …
… jasne że przez to nie rozwijamy się w pewnych dziedzinach a pewne partie naszego mózgu obumierają – lecz czy są one nam niezbędne we współczesnym świecie? Czy to nie jest właśnie ewolucja?
Czasani po pracy człowiek nie ma siły żeby doczytac długi,często trudny tekst do końca może dlatego tak dużo jest takich zachowań.Ale zostawianie takiego komentarza jest niestosowane w stosunku do autora ponieważ napracował się a tu odbiorca nie czyta tekstu jedynie przez objętośc tekstu i dodatkowo się tym snobizuje w komentarzu.
Jestem strasznym molem książkowym i czytam każda książkę która mi wpadnie w łapy. Ale nie lubię czytać długich tekstów na komputerze. Nigdy nie przeczytałem żadnej książki na komputerze i nie mam zamiaru. Już bym wolał sobie wydrukować. Mój wzrok i tak już cierpi przez te gry po co go jeszcze dobijać :X
tl;dr
Gdy tekst jest dobry, nie ma problemu. Gorzej gdy autor lubuje się w tworzeniu elaboratów na kilka stron, prezentując przy tym poziom przeciętnego przedstawiciela rzędu paciorkowców. W ogóle, internauci mają jakąś niezwykłą tendencję do ekstrapolacji praktycznie wszystkiego, czekam aż ktoś teraz przyrówna współczesny świat do wizji choćby Bradbury’ego.
Gdy tekst jest dobry, nie ma problemu. Gorzej gdy autor lubuje się w tworzeniu elaboratów na dwie strony, prezentując przy tym poziom przeciętnego przedstawiciela rzędu paciorkowców. W ogóle, internauci mają jakąś niezwykłą tendencję do ekstrapolacji praktycznie wszystkiego, czekam aż ktoś teraz przyrówna współczesny świat do wizji choćby Bradbury’ego.
Tym co piszą tym skrótem nawet nie chce się napisać „too long, didn’t read” bo za długie 😛
tl;dr|Mam tak samo jak WarriorOfGloom. Również czytam książki. Lubię wieczorkiem przed snem usiąść i poczytać dobrą książkę przed snem. Ale na kompie? Za żadne skarby nie dam rady przeczytać długiego tekstu. Nie wiem w sumie dlaczego.
Ojesu, czytanie książek takie mądre. Miarą inteligencji człowieka jest liczba przeczytanych książek, dlatego najmądrzejsi zakładają blogi, wyliczając publicznie każde przeczytanie piśmidło. Gimme a break, kolejne smęty wiecznie złego na cały boży świat Smugglera. Wykrzycz się w poduszkę kiedyś.
No niestety muszę się zgodzić w dużej mierze z zamieszczonym tekstem. Sam w swoim środowisku mogę taką tendencję zaobserwować. Bardzo mało osób czyta, i nie chodzi mi tylko o książki ale w ogóle o jakiekolwiek czasopisma/blogi itp a o dłuższych tekstach nie wspominając;< Najlepsze są reakcje gdy powiem że średnio co miesiąc kupuję i czytam minimum jedną książkę. Od razu są komentarze w stylu: "Ty czytasz?jak ci się chce?", " Nie szkoda ci wydawać tyle pieniędzy na książki?" itp.
@Kricz „Poziom twej inteligencji to nie liczba przeczytanych książek, a liczba zrozumianych.” Czytanie ze zrozumieniem się kłania. 🙂
Lubię czytać książki, ale na komputerze nie przeczytam żadnego długiego tekstu. Czemu? Nie wiem, ale przez to, muszę kupować CD-Action, aby poczytać sobie recenzje. 😛
WarriorOfGloom / Matusiak97 – dokładnie to chciałem napisać. Czytam w każdej wolnej chwili – często rezygnując z samego grania. Fakt, czasem wracając z pracy nie ma się siły na nic… jednak przed snem dobra książka to jest TO : ] | |Kiedyś o tym pisałem i nadal nie wyobrażam sobie czytania książki w wersji cyfrowej na jakimkolwiek urządzeniu. Ani to dla mnie przyjemne – nie wiedzieć czemu strasznie mnie to irytuje i męczy – ani relaksujące. | |Pozdrawiam mole książkowe różnej płci : ]
A ja bardzo lubię czytać książki, ale rzadko znajduję taką (czy to w bibliotece, czy w księgarni), która choć trochę mnie zainteresuje. :-/
Objaw nie czytania książek, to wina szkół. Nudne, nieciekawe lektury (niektóre) rozbijane na czynniki pierwsze, by wiedzieć dlaczego autor wywnętrza się tak, a nie inaczej. Dodatkowo umiejętność, czytania zabija sam fakt wolnego czytania, zwykły śmiertelnik czyta książkę z prędkością DO 250 słów na minute, a to bardzo wolno, gdyż wtedy wydaje się, że książka jest bardzo długa, bo czyta ją się koło tygodnia, czy dwóch, a nie w 3-4 godziny ze zrozumieniem(Szkoła powinna też tego uczyć!). Pozdrawiam!
Moja opinia, szczerze? Zesrałem się w gacie… Jest mi głupio, ostatnio w ogóle nie przeczytałem żadnej książki. Nie wiem jak to jest, czy przestały mnie interesować, czy to brak czasu, czy co? Ostatnią przeczytaną książką była ostatnia część Sagi wiedźmińskiej. Jak ona się nazywała? Pani Jeziora chyba… Hmmm… z pamięcią też kiepsko. A Dyaebl aep arse… czy mógłby mnie ktoś oświecić? nie oznaczało to czasem (;] może coś głębszego niż? ) „do diabła”, choć to z gry był tekst chyba. hmmm…
http:f.asset.soup.io/asset/2916/4143_6250.gif
…Choć ja znalazłem sobie hobby – malowanie figurek, i poświęcam temu każdą wolną chwilę, no, może nie każdą, ale zajmuje to poczestne miejsce na mojej liście zainteresowań, a nie, zaraz po Sadze czytałem jeszcze właśnie krótkie opowiadanie hmmm… Krasickiego… Kraszewskiego… cholerka, naprawdę z moją pamięcią coraz gorzej… no w każdym razie to była Stara Baśń. I pomyśleć, że kiedyś miałem całkiem dobrą pamięć, ale wtedy więcej czytałem, głównie Forgotten Realms i inszą fantastykę. A Ty Kricz…
Sprawa nie jest tak oczywista. Kiedyś tylko ułamek społeczeństwa potrafił czytać. Z czasem zaczęło się to zmieniać, ale nawet w poprzednim pokoleniu spotyka się jednostki, które książki traktują jak jakąś zarazę. Nie bez powodu istnieje stereotyp Polaka, siedzącego przed telewizorem i nie robiącego nic poza tym. Nie dziwne, że potem ich dzieci idą w ślady swoich rodziców. A że młode pokolenie ma internet, to te jednostki lubią się chwalić nieczytaniem książek, lecz imponuje to tylko jednostkom podobnym cdn.
… sobie. Mają swoje strony internetowe i zazwyczaj nie nawiedzają miejsc, gdzie nie mają przed kim „zaszpanować”.|Inną kwestią jest to, ze książka książce nierówna. Czy książki pokroju „Pięćdziesiąt twarzy Greya” wnoszą coś wartościowego do życia czytelnika. Czy są taką samą papką jak hity TVN’u czy TVP w TV? Oczywiście rozrywka jest ważna, ale bez przesady…|Także nie idźmy w ilość ale w jakość. Nasze życie jest za krótkie aby marnować je na kiepskie tytuły.
Zdurnienia młodzieży – ja protestuję i czuję się notorycznie obrażany takimi wypowiedziami. I nawet nie będę argumentowł dlaczego.|Dwa. Ile czytam książek na miesiąc ? W zależności od pory roku, kiedy jest ciepło duzo więcej, zimą ilość spada, bo lubię czytać książki na zewnątrz. I to nie książki typu „Harry Poter”” itp. (oczywiście nie umiejszając ich wartości), ale takie których tytuły zna każdy (przynajmiej tak mi się wydawało) ale mało kto czytał, 4 tomy „Wojny i Pokoju” Towstoya, „Obcy” Camus’a, Głód
Bardzo dobry tekst. Niestety umiejętność czytania zanika. Głównie z braku chęci u ludzi, co boli najbardziej… Co do Ghosta- widać, że pan Tomek jest zapracowany i nie ma tyle czasu co by chciał. Sam czytam 6-7 książek miesięcznie, w tym toku już 43, ale szczerze chciałbym znacznie więcej. Dodam, że czytam na kindle’u i to kapitalna sprawa 🙂
… Po prostu się zamknij dzieciaku neo i dzieciaku w ogóle, trollu i co tylko… załączył Ci się tryb buntu przeciwko wszystkiemu? Jak nie czytasz książek bo są dla Ciebie za ciężkim przeżyciem to nie zabraniaj innym o tym pisać, że czytają książki, bo zauważ, że ci ludzie wyróżniają się in plus. A nie czytanie książek wychodzi jak to powiedział kiedyś chyba Smugg „jak słoma z butów”. Tak wiem, „nie karmić trolla”… echhh, ale tacy mnie zwyczajnie wkurzają, ciężko przejść obok takiego i się nie wkurzyć…
Knut’a Hamsun’a, „Zamek” Franza Kafki, „Tako rzecze Zaratustra” Fryderyka Nietzschego, „Dialogi” Platona a to tylko lista z ostatniego półrocza do czego dochodzą głupie lektury i lzejsze książki typu „Wielki Gatsby” albo „Fight Club”. Z moich znajomych z gimnazjum jestem jedyny który czyta książki, ale już w mojej klasie w techn ikum jest masa ludzi którzy czytają prawie 80%. ALe np. W Zawodówce ciastkarsko- betnioniarskiej będzie procent 0 albo 1 i statystyka się rozmywa.
Jak już powiedziałem, nie czytam książek już od długiego czasu, choć ostatnio chciałem znowu ruszyć Sagę wiedźmińską. I mam kilka zaległości z urodzin, Gwiazdki i ogólnie parę książek do przeczytania. Najchętniej bym przeczytał Diunę Herberta, choć nigdy nie miałem okazji poczytać czegoś takiego od Lema, hmmm… jak widać poruszam się po fantastyce raczej, nie interesują mnie kryminały, czy klasyki polskiego nauczania, bo są IMO zbyt ponure. Choć z drugiej strony, teraz po liceum, przeczytałbym sobie…
Chce kupić sobie kolejną część Kronik Mechanicznych Wampirów (wiem, dziwna nazwa, ale książka fajna)|ale ja nawet kasy na CDA raz na miesiąc nie mam, niedługo urodziny, więc może znajdę w jakiejś księgarni.
… coś z lektur szkolnych, inaczej się na to patrzy gdy nie trzeba czegoś czytać IMO z carskiego nakazu czyli – z obowiązku. Przeczytałbym sobie Archipelag Gułag, zdaje się… Solżenicyna? Choroba, jadę z pamięci, ale nie wiem co do czego przypisać. Albo chociaż Grudzińskiego o gułagach. Ja to bym wszystko teraz przeczytał. I choć niby mam teraz czasu od groma to jakoś mi tak dzień gównianie mija, że wolę przysiąść nad figurkami i sklejać niż ćwiczyć umysł, ale się za to wkrótce zabiorę, bo myślę, że warto
Eeee…. tl;dr? 😛 Są teksty i „teksty” – czasem „teeldeer” jest w zasadzie jedynym co można napisać w temacie pod jakąś ścianą płaczu, z której leją się orty, a mózg czytającego wybiera się z pięćdziesięciokilogramowym plecakiem w epicką podróż w poszukiwaniu sensu danych wypocin już po drugiej linijce. Whine na forach ftw! 😛
Ja się muszę przyznać, że przez ostatni rok to tylko przeczytałem lektury czyli Romeo i Julię , Latarnika , Antygonę i Folwark Zwierzęcy Orwella. Jakos nie moglem znaleźć czasu albo mi się nie chciało. Wcześniej to więcej czytałem m.in. Władcę Pierścieni, Hobbita, Niedokończone Opowieści, Trylogię Dartha Bane’a autorstwa Karpyshyn’a , Ronaldo : Obsesja doskonałości. U mnie w klasie w gimnazjum to raczej nikt nie czytał lektur max. 3-4 osoby. Pamietam jak trzeba było przeczytać Krzyżaków to tylko ja.. cdn
… je przeczytałem i koleżanka z innej klasy. Nikomu się tego czytać nie chciało bo ” to za długie ” albo „bez sensu” . Nie dziwię się że nikt książek nie czyta spośród dorosłych bo znajdzie się zawsze jakaś wymówka i boje się że też nie będę czytał książek. W najbliższym czasie planuję przeczytać sagę wiedźmińską.
Smugg, wiesz co, czasami Cię uwielbiam. Zwłaszcza, że jakiś czas temu spotkało mnie właśnie takie „za długie, nie czytam”, gdy wrzuciłem fragment mojego fanfiction, któremu poświęciłem mnóstwo czasu, a był to fragment krótszy, niż Twój tekst.|Dzięki, Smuggler 🙂 .
Nortalf, w jakim języku była ta Wojna i pokój? „Towstoy”?:O W dobie zangielszczania wszystkiego wygląda to przerażająco. Nawet jeśli to tylko ironia.A jeśli chodzi o sam tekst, czy powinniśmy od każdego wymagać chęci czytania? Nie każdy chce oddawać się intelektualnemu wysiłkowi. Ci wszyscy tldr będą mogą być doskonałymi fryzjerami, kasjerami, paniami z okienka.. |Choć z drugiej strony mają wpływ na życie swoje i nasze. A jeśli karta wyborcza okaże się tl;dr, drżę… Choć czy nie było tak zawsze?
Saga Wiedźmińska, cykl „Mrocznej Wieży” S. Kinga, „Amerykańscy Bogowie” Neila Gaimana, „Droga” Cormaca McCarthy`ego, „Piknik na skraju drogi” Braci Strugackich, „Metro 2033 – 2034” Dmitrija Głuchowskiego, „Zew Cthulhu” H.P Lovecrafta, „Pieśni Lodu i Ognia” George’a R. R. Martina. Tyle dobrych książek. Wszystkie wymienione naprawdę polecam. Niestety jeśli chodzi o „Pieśni Lodu i Ognia” to zewsząd w internecie atakują mnie memy z serialu, które trochę popsuły moje wyobrażenie tego świata i postaci…
„Pisarzem zostaje byle kto, zaniknęła hierarchia dobrych i złych pisarzy, więc to, co się ukazuje, nie ma już żadnych walorów. Dominuje nędzny kryminał, pierdoły a la Harry Potter, jakieś [beeep] dla kobiet udające powieści. Tak to z grubsza wygląda.”|~Richard Miller|Spośród tych 10% ludzi, którzy czytają książki, jakieś 9% ogranicza się do wspomnianych wyżej książek. Nie wystarczy czytać co się nawinie, żeby stać się mądrzejszym; jasne, „powiastki” też są potrzebne, ale nie wolno się tylko do nich ograniczać
Za krótkie, chcę więcej…
Pracuję od dłuższego czasu w bibliotece(centrum kultury) i można zauważyć pewien trend. Czytają prawie tylko kobiety. Romansidła, fantastyka z dolnej półki i pierdoły dla nastolatek. Ale jednak czytają więcej. Dla każdego, który jest zbyt leniwy by zacząć czytać zapraszam do jakiejkolwiek biblioteki. Sam miałem książki gdzieś ale klimat takich miejsc ZMUSZA do wypożyczenia jednej, drugiej, czwartej itd…
tl;dr dla mnie oznacza, że tekst (nie książka) został źle ułożony i rozplanowany i wyszła z niego jedna wielka ściana tekstu, który w większości jest laniem wody. I dlatego często ograniczam się do szybkiego przejrzenia takiego kolosa. Co innego dobre, długie teksty, czy dobrze napisane książki, te czytam z wielką przyjemnością, niezależnie od tego, jakie są długie 😛
Ja w ostatnie trzy tygodnie przeczytałem „Cztery pory roku” Kinga i „Krew niewinnych” Navarro. A w tym roku książek przeczytałem sporo poczynając od „Gry o tron”, „Ojca chrzestnego”, a kończąc na „Grach wojennych”.|Zauważyłem ostatnio, że potrafię przeczytać każdą książkę, nawet jeśli nie jest zbyt ciekawa. Szkoda, że nie miałem tak w szkole…|I nigdy nie mam tak, że nie przeczytam tekstu, bo jest za długi. Raczej kiepsko napisany.
Pamiętaj. że gdy książka wydaje ci się głupia, kiepska, płytka i źle napisana – nie czytaj jej. Świat bowiem pełen jest książek, które Cię zachwycą. Nie bój się odłożyć kiepskiej książki i sięgnąć po dobrą, bo skończysz jako ktoś, kto czyta 100 książek na rok, z czego większość będzie dla ciebie bezwartościowa. NIE SIĘGAJ PO BYLE CO! Nie warto, szkoda życia, szkoda czasu. Tak samo jak nie grasz w kiepskie gry. Nie czytaj po to tylko, żeby czytać. Czytaj ze smakiem. Bo wtedy to ma sens.
Książki to książki, tego kto nie chce/lubi ich czytać raczej nie przekonasz, tym bez czasu też nie pomożesz. Co do pogardy i popularności, jeden 'niekrótki’ tekst raczej nic nie zmieni, zwłaszcza że mała objętość tekstu często jest narzucana, ot choćby tutaj, w komentarzach. Pewnie, dyskusje można prowadzić na forach, ale to też wpływa na kształtowanie 'normy’.(nawet dokładnie się rozpisać nie można bo zaraz brak miejsca albo trzeba zjadać spacje czy inne znaki specjalne)
A co do 'oświadczania’ tldr: nie wszystko co długie jest dobre. Jeśli ktoś pisze bardzo chaotycznie, z błędami, bez podziału tekstu, czytanie jego tekstu jest męką.Niektórzy się meczą, inni nie. Jedni informują ze szczegółami dlaczego nie da się tego czytać, inni tylko tyle że nie przeczytali,więc nie wiedzą co tam napisał.Autor może się obrazić, lub spróbować napisać to samo ale prościej. To jak go o tym poinformować to już osobna rzecz.Można z wytłumaczeniem, można tldr lub „zamknij sie i tak nie slucham”
Książki książkami, ale kiedy używam internetu(w którym „tl;dr” się spotyka”) nie mam ochoty na czytanie kobył, którego mogłyby zostać streszczone bez straty.
tl;drI co, że nie odkrywcze! |BTw: drogie są książki, na więcej niż jedną – dwie miesięcznie mnie nie stać niestety 🙁
@Dawid2207|9% spośród 10% to bardzo mało, a Harry’ego Pottera przeczytało bardzo dużo osób , więc wyliczenia się nie zgadzają :/