1
około 18 godzin temuLektura na 10 minut

Arma 3 a wojna Rosji z Ukrainą. Tak wykorzystuje się gry do tworzenia niebezpiecznych fake newsów

Współczesnym konfliktom zbrojnym zawsze towarzyszy także walka na polu informacji, które do nas docierają. Niestety gry nomen omen odgrywają w niej swoją rolę.

Jasne, stanowią źródło rozrywki, a i potrafią też edukować, szkolić, łączyć ludzi. Mogą jednak być również wykorzystywane w negatywny i dość nieoczywisty sposób, a mianowicie do szerzenia dezinformacji. W tym aspekcie prym wiodą filmiki w mediach społecznościowych rzekomo ukazujące działania zbrojne w danej części globu. Rzekomo, bo mowa o pochodzących z mniej lub bardziej popularnych gier ujęciach mających skłonić odbiorcę do uwierzenia w przedstawiony obraz i przekaz.

Zapytacie pewnie, czy to nie aby marginalne zjawisko i kto niby się na taką dezinformację złapie. Trudno jednoznacznie na to odpowiedzieć przez brak badań w tej tematyce (a uwierzcie, szukałem długo – pisałem o tym pracę licencjacką). Mimo to niemałe zasięgi części fake newsów podpowiadają, że możemy mówić o istniejącym, poważnym problemie. Jeden z postów na X-ie przedstawiający nieprawdziwe zestrzelenie izraelskiego helikoptera zdobył ponad 10 mln wyświetleń. Nierealne manewry rosyjskich myśliwców zobaczono 5 mln razy, a tiktokowe wideo mające pokazywać ataki w Strefie Gazy obejrzało 3,5 mln użytkowników platformy. I choćby z powodu popularności tego typu filmików warto wejść głębiej w ów temat. Bo w podobnej formie szerzy się nieprawdziwe treści również w świecie growym.


Jak wygląda fake news bazujący na grze?

Zwykle przebijają się krótkie klipy jakiejś formy ostrzału maszyn bojowych – czy to samolotów, czy czołgów. Z tego też względu zakres gier możliwych do wykorzystania jest zawężony do FPS-ów i symulatorów wojennych, a najczęstszym wyborem twórców fake newsów okazuje się Arma 3 (choć nie wyłącznie – nierzadko za obiekt przeróbek służy również Digital Combat Simulator World). Produkcji czeskiego studia Bohemia Interactive wielokrotnie używano w celach propagandowych bądź dezinformacyjnych, np. w trakcie wojny pomiędzy Izraelem a Hamasem, a także podczas konfliktu ukraińsko-rosyjskiego. Drugiej z wymienionych sytuacji dotyczy poniższy wpis Ministerstwa Obrony Ukrainy.

Udostępnione nagranie miało przedstawiać jedną z akcji „Ducha Kijowa”, czyli legendarnego ukraińskiego pilota, któremu przypisywano zestrzelenie 40 rosyjskich myśliwców. Jego mit popularyzowały m.in. Siły Powietrzne Ukrainy na swoich kontach w mediach społecznościowych i w rzeczywistości był właśnie tym – mitem (co zresztą w późniejszym czasie potwierdziły same Siły Powietrzne). Ponadto na nagranie złapał się nawet Michael A. Horowitz, analityk geopolityki oraz szef agencji specjalizującej się w bezpieczeństwie i zarządzaniu kryzysami, podając wideo dalej. Płynie z tego wniosek, że źródłem nieprawdziwych wiadomości może być każdy, włącznie z instytucjami państwowymi czy doświadczonymi ekspertami (choć przypadek Horowitza to bardziej niecelowa dezinformacja, nazywana inaczej misinformacją).

Rozkładając powyższe wideo na czynniki pierwsze, można dostrzec kilka uniwersalnych wzorców, które pojawiają się też w innych tego typu fake newsach. To przede wszystkim bardzo niska rozdzielczość samego materiału, mająca maskować grafikę gry i niedociągnięcia spowodowane ograniczeniami silników komputerowych w kwestii realistycznego przedstawienia różnych efektów świetlnych czy wybuchów. Rozpikselowanie filmiku wynika też z czysto prozaicznej kwestii – wideo zostało wyjęte z YouTube’a i nie jest ręcznie nagranym zrzutem z rozgrywki.


Wiecznie żywa Arma 3

Fake newsy płynące ze strony instytucji państwowych to raczej rzadkość. O wiele częściej w sieci znajdziemy udające zbrojne potyczki filmiki z gier udostępnione przez trolle, boty czy zwykłych użytkowników, którzy zrobili to intencjonalnie lub po prostu podali post dalej. Jeden z właśnie takich materiałów krążył w internecie dzień po ataku Hamasu na Izrael z 7 października 2023 roku. Przedstawiał mężczyznę rzekomo zestrzeliwującego z rakietnicy latający izraelski helikopter znajdujący się w strefie powietrznej Gazy. Było to oczywiście kłamstwo, ponieważ nagranie wykonano w Armie 3, ale prędko trafiło na tablice różnych kont w mediach społecznościowych. Zobaczycie je w poniższym newsie redakcji Sky News (1:18 min).

Podobnie jak we wcześniejszym przypadku, i tu użyto stworzonego już klipu z YouTube’a. Standardowo nagranie z fake newsa jest bardzo niskiej rozdzielczości, co jednak nie zakryło wszystkich wskazówek naprowadzających na wniosek, że mamy do czynienia z manipulacją. Zwróćcie uwagę na niezwykle płynny i nienaturalny ruch strzelającego mężczyzny. Takie cechy ma również sama kamera, która bez żadnych drgań podąża za helikopterem. Fałsz zdradzają także wszelkie elementy grafiki: nagle znikający dym rakiety, rozmazana trawa czy w końcu wybuch po upadku maszyny, niebędący w żaden sposób realistyczny. Klip został zresztą specjalnie wykadrowany – z jasnych powodów ukryto choćby interfejs użytkownika.

Tożsamość właściciela jednego z podlinkowanych wyżej kont, Junaida Rajputa, jest nie do zweryfikowania – nie zachowały się żadne jego zapiski w archiwach internetowych. Inaczej ma się sprawa z profilem należącym przed jego usunięciem do Hareem Shah, pakistańskiej influencerki najbardziej aktywnej na TikToku. Z tego, co uchowało się na witrynie archive.today, trudno jednak powiedzieć, jakie intencje stały za zamieszczeniem fake newsa na jej koncie. Z jednej strony udostępniała treści szkodzące wizerunkowi Hamasu, z drugiej wspomniane nieprawdziwe wideo wykasowała bez żadnego wyjaśnienia.


Mechanizmy growej dezinformacji

Fake newsy bazujące na grze bardzo rzadko pojawiają się w telewizji (ale miało to miejsce w Indiach). Królują one w mediach społecznościowych, ponieważ nie przeszłyby autoryzacji w normalnie funkcjonującej redakcji, a brak dostatecznie skutecznego moderowania treści na Facebooku czy X-ie umożliwia fałszywym treściom prześlizgnięcie się na te platformy. Ponadto wiadomość zyskuje na wiarygodności, jeżeli kryje się za nią portal informacyjny (prawdziwy lub nie) lub została podana dalej przez naszego znajomego. Do niego zaś mogła dotrzeć poprzez boty czy trolle internetowe pokroju tych z Petersburga.

Forma podania odgrywa tu kluczową rolę – krótkie, dynamiczne wideo to domena mediów społecznościowych. W połączeniu z ogromem wiadomości, które pochłaniamy każdego dnia, czujemy się podświadomie zniechęceni do weryfikacji poznanych informacji – przyswajamy je biernie bez większego zastanowienia. Emocje nakręcane są także przez same działania zbrojne i polityczny kontekst danego ataku, czyli tematy silnie polaryzujące. W efekcie dezinformacja pada na podatny grunt, rozsiewając się po sieci, zwłaszcza w konkretnych bańkach informacyjnych.

Arma 3
Arma 3

Rzecz jasna owe bańki są również umyślnie wykorzystywane przez twórców fake newsów. Wiadomość okaże się dla nas wiarygodniejsza, jeśli wpisze się w nasze spojrzenie na rzeczywistość (lub jak w tym przypadku – na dany konflikt zbrojny), co nazywamy efektem potwierdzenia. To też woda na młyn algorytmów wyszukiwarek czy samych mediów społecznościowych podrzucających nam treści pasujące do naszych poprzednich aktywności. W taki sposób powstaje tzw. efekt kamery pogłosowej, czyli sytuacja, gdy wielokrotnie powtarzana wiadomość staje się w naszych oczach jedyną funkcjonującą narracją i perspektywą ludzi dookoła.


Kto, co, gdzie, kiedy, dlaczego?

W wykryciu dezinformacji wykorzystującej gry pomocne jest wszystko, co otacza post w medium społecznościowym. Nic nie dzieje się przecież w próżni, a każdy tego typu fake news pojawia się zaraz po rozpoczęciu działań zbrojnych lub w momencie zaognienia konfliktu, prawie nigdy zaś w jego trakcie, wpisując się przy tym w linię narracyjną danej strony. W zależności od intencji opis może w jednoznaczny sposób sugerować poparcie dla wybranej nacji bądź ugrupowania i podsycać skrajne emocje, które w istocie rzeczy są esencją fake newsów w ogóle. Próżno szukać także źródeł przedstawionego nagrania ani takich informacji jak miejsce i czas jego wykonania.

Należy zwrócić uwagę na to, kto robi za autora wpisu, a opcji mamy wiele. Oprócz zwykłych użytkowników mogą być to: boty, cyborgi (konto sterowane częściowo przez człowieka i przez bota), profile podszywające się pod profesjonalne redakcje lub takie, które w ogóle nie istnieją, trolle, politycy, instytucje rządowe itd. Boty czy fikcyjne redakcje na ogół da się łatwo zidentyfikować, w przypadku tych pierwszych np. wchodząc na ich profile, a tych drugich – wyszukując je w sieci.

Mówiąc zaś o politykach czy instytucjach rządowych, warto zadać sobie proste pytanie: Dlaczego to wideo zostało udostępnione akurat teraz? Wyżej przytoczona historia „Ducha Kijowa” to próba podtrzymania żywotności mitu, a kuriozalny przypadek rosyjskich mediów udowadniających złe zamiary Amerykanów zrzutami ekranu z gry mobilnej miał zdyskredytować USA w czasie prowadzonych przez nie i inne państwa działań przeciwko ISIS na terenie Syrii, gdzie o wpływy walczyła Rosja.

I choć wszystko to przydaje się w dostrzeżeniu fałszu w przeczytanej informacji, to najważniejsze jest jedno – poczekać i nie podejmować działań pod wpływem emocji. Dezinformacja po części poszerza wpływy dzięki zwykłym użytkownikom, którzy udostępniają dane wpisy, zostawiają pod nimi lajki itd. Dlatego na początku warto zastanowić się, co wywołuje w nas taką, a nie inną reakcję, i czy czasem komuś właśnie na niej nie zależy. W przypadku wątpliwości możemy zawsze poszukać wieści o konkretnym wydarzeniu w innych źródłach lub doradzić się ekspertów od fact-checkingu pokroju Demagoga, do których da się zgłosić konkretną wiadomość do weryfikacji.


War. War never changes

Przykłady nieetycznego użycia gier wideo w konfliktach zbrojnych można by mnożyć: rzekomy atak na konwój NATO w Ukrainie w trakcie jej wojny z Rosją, niemające nigdy miejsca manewry dwóch pakistańskich myśliwców tydzień po indyjskich atakach odwetowych na terenie Pakistanu z 26 lutego 2019 roku, zwiastun FPS-a Squad udający nalot na izraelską bazę. Tak jak zaznaczyłem we wstępie: nie da się określić skali tego zjawiska (a także stopnia podatności internautów na tego typu dezinformację) bez badań, niemniej trudno zaprzeczyć, że ono istnieje i ma wyraźny wpływ na szum medialny.

Stąd również płynie wniosek, że fake newsów będzie tylko przybywać, ponieważ nie posiadamy w pełni skutecznego narzędzia do walki z nimi. Mediom społecznościowym i konfliktom zbrojnym od zawsze towarzyszył informacyjny chaos i nie ma jak na razie perspektyw na to, by ów stan rzeczy się zmienił. Spreparowane materiały na bazie gier także ewoluują – coraz większy poziom realizmu (przebijający ten z leciwej, bo 11-letniej Army 3) wraz z bardziej wyszukanymi metodami manipulacji mogą sprawić nam niemały ból głowy.

A wracając jeszcze do samej treści fake newsów bazujących na grach, dobrze przypomnieć listę aspektów (lekko przeze mnie zmodyfikowaną), na które warto zwracać uwagę, chcąc rozpoznać zmanipulowane informacje. Dzięki tej wiedzy na pewno dużo łatwiej będzie wam filtrować wiadomości w sieci:

➡️ bardzo niska rozdzielczość – podstawowy sposób na ukrycie nierealistycznego otoczenia oraz efektów wygenerowanych komputerowo;

➡️ nienaturalny ruch kamerą – podczas nagrywania realnych działań wojennych operator kamery zawsze trzyma ją w rękach, co powoduje drgania obrazu; w fake newsach bazujących na grach ruch kamery odznacza się dużą płynnością;

➡️ brak dźwięku – odgłosy z gier mogą też nie zgadzać się z tymi z rzeczywistego świata;

➡️ przedstawienie wydarzeń nocą – nie jest to regułą, ale część fake newsów w taki sposób dodatkowo chowa elementy otoczenia;

➡️ zazwyczaj brak ludzi – ich nienaturalne ruchy mogą zdradzić, że nie ma się do czynienia z prawdziwym wideo;

➡️ widoczne elementy interfejsu użytkownika – zdarza się, że autor nie wyciął w odpowiedni sposób nagrania, przez co widać np. celownik czy ikonę sygnalizującą możliwą interakcję z daną rzeczą;

➡️ nierealne efekty cząsteczkowe – dotyczy to emulacji zachowania dymu, ognia czy eksplozji, a także tego, jak otoczenie na nie reaguje;


Czytaj dalej

Redaktor
Michał Gąsior

Gracz kiszący się przez większość życia na słabiusieńkim pececie, stąd pałający miłością do kilku tytułów wydanych przed swoim rokiem urodzenia jak Thief 2 czy Heroes III. Niezdrowo analizujący spójność mechanik gry ze światem przedstawionym. Zawsze daje najwięcej punktów w charyzmę. Fortnite spalił mu zasilacz.

Profil
Wpisów250

Obserwujących1

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze