[By the way] PETA kontratakuje: Wyłącz Pokemony, nie torturuj zwierząt

[By the way] PETA kontratakuje: Wyłącz Pokemony, nie torturuj zwierząt
Wczoraj Pokemony po raz kolejny przedstawione zostały jako gra w torturowanie zwierząt i aż dziwne, że ludziom się to jeszcze nie znudziło. Szkoda tylko, że tym razem nie mieliśmy do czynienia z humorystyczną pierdółką prosto z YouTube'a, ale akcją międzynarodowej organizacji działającej na rzecz praw zwierząt - PETA.

PETA to międzynarodowa organizacja, która próbuje walczyć o prawa zwierząt. Nie będę kwestionować ich skuteczności, bo nigdy nie wczytywałem się w ich rzeczywiste osiągnięcia – od lat po oczach biją mi tylko zaskakująco kontrowersyjne i dziecinne metody jakimi się posługują próbując „ściągnąć ludzi” na swoją stronę. Wikipedia twierdzi też, że 83% odbieranych przez nich właścicielom zwierząt kończy w grobach (z powodu chorób, oficjalnie), a finansowo wspierają takie organizacje, jak Earth Liberation FrontAnimal Liberation Front uznane przez amerykański rząd za terrorystyczne. Zamiast zastanawiać się nad ich pomysłami i wysyłać im dolary wolę kupić mojemu psu jakieś dziwne coś, co wyląduje pod poduszką.

Pamiętam jednak, że PETA ostatnio uznała za zabawne protestowanie przeciwko temu, że Mario nosi słynny strój pieska tanuki, który pozwala mu latać i w ten sposób zachęca ludzi do noszenia futer. Uznali, że włoski hydraulik musi zabić tanuki, żeby przebrać się w jego skórę i stworzyli grę, w której właśnie jako zakrwawiony i pokiereszowany piesek biegnie się przez planszę przypominającą pierwszy poziom z Super Mario Bros. próbując uratować swoje futro. Na reakcję Nintendo długo czekać nie było trzeba, PETA oficjalnie przeprosiła.

Ale nie nauczyła się na błędach – dzisiaj do sieci trafiło Pokemon Black & Blue, ich autorska wersja gier Pokemon, która stawia na głowie wszystko, o co chodzi w Pokemonach. Sprawia też, że nie mogę doczekać się informacji na temat pozwów sądowych złożonych przez Nintendo: grubych milionów dolarów płynących na ich konto za naruszenie własności intelektualnej i zniesławienie. Zniesławienie gry kierowanej do dzieci i młodzieży, które teoretycznie mogłoby przynieść ogromne straty finansowe jako skaza na tej znanej na całym świecie marce.

W stworzonym przez PETA Pokemon Black & Blue gracz wciela się w Pikachu, który dąży do uwolnienia wszystkich Pokemonów. Na swojej drodze spotyka trenerów prawiących komunały o tym, że kieszonkowe stwory są tylko narzędziami i zamiast żyć na wolności powinny siedzieć w Pokeballach. Spotykany na końcu Ash Ketchum (trener, którego znacie z bajki) słyszy nawet tyradę od swojego żółtego ex-przyjaciela, w której padają takie słowa: „Dlaczego nienawidzisz mnie tak bardzo, że chcesz uwięzić mnie w malutkim Pokeballu na resztę mojego życia?”.

Nie jestem w stanie objąć tego umysłem, pomijam fakt pokeballofobii Pikachu, porozmawiajmy więc o Pokemonach.

Przez ponad siedemset odcinków, 16 sezonów lecących nieprzerwanie od 1997 roku w japońskiej telewizji, nie ma chyba epizodu, w którym nie padło by słowo „przyjaźń”, albo coś podobnego. Od samego początku zasady świata Pokemonów są jasne i nikt, kto poświęcił tej bajce przynajmniej godzinę nie ma problemu z ich zrozumieniem. Pokemony są przyjaciółmi ludzi i towarzyszami w podróży, w trakcie której trenerzy i „zwierzęta” dowiadują się czegoś o sobie nawzajem i razem walczą z przeróżnymi przeciwnościami losu. Niektóre „stwory” pomagają przy przeprowadzkach, niektóre są strażakami, niektóre towarzyszą policji, a inne opiekują się starszymi, czy po prostu wylegują się na kanapach, jak chociażby mój mały pies przegryzający teraz chrząstki z kurczaka.

Kontrowersyjny motyw walk Pokemonów tylko powierzchownie przypomina napuszczanie na siebie dwóch kogutów i patrzenie, który którego zadziobie. W praktyce pokazane w serialu i odgrywane w grze starcia są mniej brutalne i lepiej uzasadnione niż chociażby hiszpańska korrida – uświęcone tradycją torturowanie byka przez matadora i publiczność. Nie wspominając już o tym, że w fabule serialu i kinówek trenerzy traktujący stworki przedmiotowo piętnowano jako złe wzory.

Walki Pokemonów nie kończą się śmiercią, a co najwyżej omdleniem (chociaż i tak rzadko, bo z reguły pokiereszowanego w trakcie walki stwora „odwołuje się” z areny). Nigdy nie dzieje się to z powodu złośliwości, czy nienawiści – zraniony Pokemon jest efektem braku umiejętności jego trenera, wszystko co mu się dzieje w trakcie walki jest tylko wynikiem niedostatecznego treningu, czy zaniedbania. Jedyny sposób, by doprowadzić Pokemona na skraj, to nie umieć się nim zająć… Czy naprawdę trzeba tłumaczyć płynący z tego morał prostszymi słowami?

by-the-way-peta-3_174jw.jpg

Od pierwszych odcinków anime obserwujemy losy ciamajdy imieniem Ash, którym gardzi nawet jego startowy Pokemon, Pikachu. Po kilkunastu odcinkach widzimy jak rozwija się ta relacja i trzeźwym okiem patrząc na ich przygody jesteśmy w stanie na karteczce obok telewizora rozpisywać sobie „nauki dla młodego pokolenia”, jakie z tej bajki płyną.

W jednym z odcinków Ash spotyka siedzącego na skale Charmandera, ognistego stwora z płonącym ogonem i dowiaduje się, że jeżeli ten płomień kiedykolwiek zgaśnie, Pokemon umrze. Okazuje się, że biedak został porzucony tam przez swojego trenera, który kazał mu cierpliwie czekać, bo kiedyś po niego wróci – nie trzeba mówić, że nigdy nie miał zamiaru tego zrobić. Argumentował później Ashowi, że Charmander był dla niego po prostu za słaby. Kilka scen później roztrzęsiony Ash porywa Pokemona ze skały, chroni jego ogień przed deszczem nakrywając go swoją kurtką i biegnie do „szpitala” byle tylko uratować mu życie. Słyszeliście kiedyś o porzuconych psach przywiązanych do drzewa?

Przenieśmy się kilkanaście odcinków do przodu: Ash i Pikachu ugrzęźli w mroźnej jaskini w górach i próbują przetrwać do czasu, aż ktoś ich znajdzie i wyciągnie z tej sytuacji. Robi im się coraz zimniej, młody trener upewnia się że jego Pokemony w PokeBallach mają w nich wystarczająco ciepło, a w pewnym momencie własnym ciałem zasłania dziurę, przez którą wlatuje do środka mroźne powietrze. Powoli zamarza, ale stawia dobro swoich „zwerząt” na pierwszym miejscu – najpierw prosi, a potem rozkazuje Pikachu wejść do PokeBalla. Pikachu odmawia, bo woli być ze swoim trenerem i spróbować chociaż trochę go ogrzać. Z PokeBalli wyskakują nagle wszystkie należące do Asha Pokemony i ogrzewając się nawzajem, byle tylko przetrwać noc.

Jak widać jasno i wyraźnie: jest to bajka o mordowaniu zwierząt. Uczy dzieci niewrażliwości i nienawiści, nie niesie ani grama pozytywnych treści, a jej głównym bohaterem jest człowiek gardzący zwierzętami. Japończycy w oczywisty sposób mają siano zamiast mózgu i poświęcili ponad siedemset odcinków anime i stworzyli kilkanaście gier na tej podstawie tylko po to, żeby promować przemoc, walki kogutów i zarabianie na zwierzęcym cierpieniu.

Naprawdę ktoś jest w stanie tak pomyśleć?

Przeróbka Pokemonów autorstwa PETA mogła by być zabawna, gdyby była wyrwana z kontekstu – filmy i komiksy o identycznej treści krążą po internecie od lat. Problem w tym, że o ile serwis Dorkly, czy Egoraptor zajmują się tworzeniem parodii, PETA rozsiewa zwyczajną propagandę. Organizacja walcząca o prawa zwierząt – mająca, jak chwali się w internecie, trzy miliony członków i działaczy – sprawia, że tego typu treści trafiają do ogromnej liczby ludzi. Można by więc wymagać od nich kroków racjonalnych, a nie absurdalnych i może nawet „dorosłości” w działaniach pozwalającej traktować ich poważnie, a nie jako grupkę małp próbujących wystukać Hamleta na maszynach do pisania.

Najbardziej jaskrawy przykład żenującej manipulacji odbiorcą w przeróbce gry Pokemon to film, który otrzymuje się po pierwszej wygranej walce. Przedstawia on słodkie zwierzęta, które są bite, torturowane i więzione, a przekaz jest jasny: nie krzywdź, nie znęcaj się, staraj się walczyć z takim traktowaniem świń, koni, krów…

Tylko dlaczego tego typu przekaz wrzucono do gry wypaczającej morał płynący z gier, bajek i filmów o Pokemonach? Przekaz stworzonej przez PETA gry jest jasny i przypomina strzelanie z czołgu do mrówki – czy nie rozsądniej byłoby dogadać się z Nintendo i w jakiś sposób wykorzystać to, że dzieci uwielbiają Pikachu do wytłumaczenia im, że o zwierzęta należy dbać?

Pokemon Black & Blue jest TUTAJ

46 odpowiedzi do “[By the way] PETA kontratakuje: Wyłącz Pokemony, nie torturuj zwierząt”

  1. Wczoraj Pokemony po raz kolejny przedstawione zostały jako gra w torturowanie zwierząt. Aż dziwne, że ludziom się to jeszcze nie znudziło… Szkoda tylko, że tym razem nie jest to humorystyczna popierdółka prosto z YouTube’a, ale akcja międzynarodowej organizacji działającej na rzecz praw zwierząt – PETA.

  2. Ash mi głupio kolejny raz pisać, że ludzie mają stanowczo za dużo wolnego czasu.

  3. http:www.petakillsanimals.com/

  4. Ja wiedziałem, że Pokemony to samo zło ale nie wiedziałem jak bardzo.. Ciekawe co powiedzą o wykorzystywaniu Reniferów przez Świętego Mikołaja.

  5. A istnieje jakakolwiek organizacja chroniąca czyjeś prawa, która nadużywa swoich wpływów i która nigdy nie przesadza? Nie ma. Takie stowarzyszenia przyciągają do siebie ludzi o skrajnych poglądach, którzy są zafiksowani na jedną ideę i dążą do celu po trupach. Wtedy budzą się obrońcy tych 'trupów’ właśnie i robią swoje i… tak to się nakręca.

  6. EDIT: Miało być oczywiście '(…) która NIE nadużywa swoich wpływów (…)’. Chcę opcję edytowania komentarzy. 🙁

  7. Prawda o PETA: http:www.escapistmagazine.com/videos/view/the-big-picture/4988-Skin-Game|Naprawdę nie dziwi mnie teraz, że namawiają te głupie modelki do siebie, bo one nawet nie wiedzą o co „walczy” PETA.

  8. Jakim cudem nie zajęli się jeszcze kaczorem Duffym? Przecież on cały czas obrywa, a to świadczy o znęcaniu się nad drobiem 🙂 Albo pamiętacie „Kto wrobił Królika Rogera ?” Przecież tam ewidentnie znęcają się nad tym biednym królikiem i jeszcze się śmieją.

  9. Nie zapominajmy też o Stusiu Pędziwietrze (mam nadzieję że dobrze to odmieniłem) i znęcaniu się nad biednym kojotem, kiedy on tylko chce coś wrzucić na ząb.

  10. Mi tam Ojciec tłumaczył że Mario zdobył ten strój bo go szopy zaczarowały |jeśli chodzi o Pokemony to powiem PETA to sobie kpi w żadnych pokemonach nie było zabijania było góra mdlenie (nie liczę fantowskich przeróbek np tej)nie było obdzierania skóry |Pozdrawiam nie dajmy robić z graczy zabójców zwierząt

  11. Atak na pokemony…. Idioci! Idioci Wszędzie!…

  12. DAREK ZNĘCA SIĘ NAD ZWIERZĘTAMI!

  13. Emm no jest jeszcze manga, a tam przemoc już się pojawia fc00.deviantart.net/fs71/f/2010/222/c/2/Charmeleon_Vs_Arbok_by_Spin_Of_Hedgehog.png

  14. Haha, ktoś mi podlinkował to wczoraj: http:i.imgur.com/CPRlM.jpg |Myślałem, że to zgrywa z PETA, ale oni znowu to zrobili 😀

  15. @Amdor |To co pokazałeś to fanart jakiegoś goscia a nie oficjalna manga. 😛

  16. @berlin- do jasnej ciasnej, jak chcesz to nie tylko potrafisz, a powalasz na kolanach. Ja już nie wiem czy cie lubić czy nienawidzić.

  17. Ale ludzie robią paranoję z pokemonów i szukają sensacji… Pewnie, zaraz ktoś się doczepi, że Gumisie jechały na dopalaczach ( sok z gumijagód), Smurfy miały tylko jedną pannę w obozie, Scooby Doo był źle traktowany, Atomówki tłukły biedną małpkę, a Filemon z Bonifacym żyli w niewoli… Pokemony to brutalna bajka? W takiej sytuacji gry dla dzieciaczków takie jak Rayman powinny być całkowicie zakazane, nie mówiąc już o tym, że dzieciak 12-letni pyka w CSa lepiej od starszych kolegów…

  18. Jesli chodzi o PETA i gry to polecam dla ludzi inteligentnychhttp:www.escapistmagazine.com/videos/view/the-big-picture/4988-Skin-Game

  19. @FibrizzoEX Nie czytałeś mangi to się nie odzywaj. Ta scena jest w mandze, jak byś czytał to byś wiedział. Później okazało się że Arbok przeżył ten atak i to chyba była jedyna taka scena gore w całej mandze.

  20. Ja bym zrobił grę propagandową o PETA. Może Pokemony są pełne paradoksów, ale z pewnością ta seria gier nie została stworzona, aby propagować znęcanie się nad zwierzętami.( Z anime to jedynie pierwszy sezon i filmy. Od Hoen arcu seria telewizyjna jest mdła) Chyba sporo ludzi wciąż uważa, że ciekawe i pouczające wnioski można wyciągać tylko z produkcji pokroju misia uszatka. Z resztą Kubusiowi Puchatkowi kiedyś dokleili łatkę osoby z zaburzeniami umysłowymi. @Amdor- w anime też jest przemoc, bo jak…

  21. inaczej nazwiesz walki pokemonów i traktowanie ich przez złych oraz nieodpowiedzialnych trenerów??(Tak arbok kogi mógł się regenerować- jego specjalna umiejętność) Nie da się uczyć, że przemoc jets zła nie pokazując jak ona wygląda, bo takie teoretyzowanie to prowadzi do nikąd.

  22. Czy to nie była dosłownie motywacja Team Plasmy w Pokemon B/W?

  23. @zlyporucznik wrzuć też jakiś materiał dla mniej inteligentnych, bo nie mam co oglądać 🙁

  24. Uh no dajcie spokój panowie PETA. Ludzi w grach się czasem torturuje, narkotyzuje. morduje itp a jakoś nikt tego nie robi, dlaczego więc ma być inaczej w przypadku zwierząt ? Mogli by kupować pandom zabaweczki a nie marnować kasę i czas na oczernianie gier.

  25. W dodatku było powiedziane już nie raz ,że pokemony same w sobie KOCHAJĄ walczyć.

  26. Z tego co pamiętam to Pikachu nie chciał siedzieć w pokeballu, to nie siedział, więc jest on trochę złym przykładem zwierzaka walczącego o wolność…|@Pipes pyka, to pyka, ale żyjemy w czasach, gdy 12 latki za podstawówkami piwska piją i szlugi palą…

  27. Zawsze znajdzie się banda idiotów, którzy wszystko i wszystkich wyrwą z kontekstu. Brawo PETA , za nie-nie-nie-∞-nieskończoną głupotę

  28. Ja tego nie skomentuję, bo wiem, że i tak są kretynami;)

  29. Ten tekst przypomniał mi dlaczego uwielbiałam Pokemony w dzieciństwie. Współczuję ludziom, których pieniądze PETA marnuje na takie akcje. Powinni się zastanowić, czy nie ma lepiej wpłacić takie fundusze na pobliskie schronisko itp.|Idę oglądać Pokemony 🙂

  30. borze koniec świata

  31. Wyzwolić krasnoludki ogrodowe i ocalić żaby z genami dynastii rządzących!!!11one

  32. DAFUQ is this? DAFUQ is that? Popieram ideę PETA ( by zwierzętom żyło się lepiej ), no ale bez jaj, nie metody rodem z piaskownicy…

  33. To jest trochę dziwne, z jednej strony Berlin zwraca uwagę na to, że potraktowanie powierzchowne Pokemonów wynikające z niewiedzy jest złe. Z drugiej strony pisze „arth Liberation Front i Animal Liberation Front uznane przez amerykański rząd za terrorystyczne”, a PETA uznaje Pokemony za propagatora walk zwierząt. Akurat ALFA jest uznana za „terrorystyczną” organizację, bo przynosi olbrzymie straty pieniężne firmom, ratując zwierząt przed przerabianiem ich na futra czy inne bezsensowne zachcianki.

  34. @JackTheR: w pewnym stopniu masz rację (żeby nie było, że nie), ale pamiętajmy, że powodowali też zniszczenia mienia tamtych firm.

  35. Znowu ci kretyni z PETA… God, why? Wszystkim polecam Odcinek South Parku „Douche and Turd”. Naprawdę nie lubię PETA. Gdyby małpy zaczęły podbijać ziemię, oni poddali by się i zaczęli je czcić i im pomagać. PETA to totalni durnie, którzy mają za dużo wolnego czasu… Reszta w South Parku(naprawdę polecam odcinek, jeden z lepszych).

  36. Bo jeszcze raz- z terrorystami się nie dyskutuje, tylko się ich tępi. Jak chwasty. Przecież widać, że cała ta „organizacja” jest nastawiona na zysk z wymuszeń, haraczów i ich pseudo wojenek, niż na właściwą pomoc zwierzakom.|Im nie chodzi o to, żeby uratować jakieś tam pieski, czy kotki, czy inne zwierzaczki, tylko o to, żeby wynaleźć jakąś tanią sensację (Nierzeczywiste przykłady? Serio?), rozdmuchać to gdzie się tylko da, a potem spróbować zastraszyć kogo trzeba będzie i ugrać swoje.|Żałośni są…

  37. @Kupernik „borze koniec świata”|Nie rozmawiaj z borem, bo bór wyzyskuje pokemony 😛

  38. @JackTheR: Terroryści, to tacy ludzie, którzy, niezależnie o co walczą, nie potrafią się dogadać tylko próbują wymusić swoje „racje” siłą.

  39. @skoczny „zniszczenia mienia tamtych firm.” to tak jakby oskarżać ludzi wyzwalających więźniów z obozów koncentracyjnych o zniszczenie bramy/zamka do drzwi, mordowanie masowe norek czy innych zwierząt niewiele się różni od holocaustu, tylko sposoby bardziej nowoczesne|@Mailosz ALF się organizuje i działa, a działa fizycznie bo pikiety zazwyczaj nie przynoszą skutku, ratują życie innym, to nie jest kwestia racji bo nikt nie może uważać się za właściciela czyjegoś życia

  40. @PETA ahahahahahahaha

  41. @JackTheR: nie do końca. Obozy koncentracyjne był w czasie wojny i mało kto się wtedy przejmował konstytucjami, prawami człowieka i innymi. Te firmy działają legalnie i prawnie prawo stoi po ich stronie. Nie mówię, że jest to sprawiedliwe, ale wedle prawa są ekoterrorystami. Żołnierze też są sądzeni za łamanie praw, niezależnie czy powód wojny dla mnie sens. Prawo obowiązuje wszystkich, łamiąc je sami stajemy się tymi przeciw, którym walczymy.

  42. @skoczny właśnie o to w tym chodzi, obozy koncentracyjne też były LEGALNE w czasie III Rzeszy czy to znaczy, że to było ok? Nie, ludzie którzy tym zarządzali albo zostali skazani w procesie w Norymberdze/zostali osądzeni w Izraelu/uciekli. To, że masowe mordowanie zwierząt jest „prawnie” ok, nic nie oznacza bo własnoręcznie zabiłbym tych ludzi bez większych wątpliwości. Absurdem jest osądzanie takich ludzi gdy na przykład korrida jest legalna, bądź co bądź na szczęście torreadorzy też czasem giną 🙂

  43. Jeszcze niech do Monster Huntera się przyczepią, będzie całkiem wesoło 🙂 Rathalos też ma swoje prawa!!! Hahaha 😀

  44. Kurde, właśnie zabiłem kolejnego smoka w Skyrim. Dodatkowo w WoWie (jako bm hunter) trzymam 5 zwierząt i nakazuję im walczyć. PETA powinna mnie zabić za moje (nomen omen) bestialstwo 🙂 .

  45. Idzie ktoś spalić ze mną peta?

  46. Aha. Karcę moje psy (które, nomen omen, nie głodują, mają ciepłe budy i zawsze ktoś je głaszcze czy bawi się z nimi), gdy są niegrzeczne, więc spalcie mnie na stosie. Oglądałam Pokemony, gdy byłam zbyt mała, by zauważyć jakiś morał – ale jakoś nie wyrosłam na zwyrodniałą kreaturę torturującą zwierzaki, a wręcz przeciwnie. Niech PETA spada na drzewo wraz z resztą „obrońców”, których starania są, szczerze mówiąc, jedną wielką agitką. Już woluntariusze w schroniskach robią więcej dobrego od tych ludzi…

Dodaj komentarz