[By the way] The Binding of Isaac

[By the way] The Binding of Isaac
Kilka dni temu na Steamie pojawiła się nowa produkcja jednego z twórców Super Meat Boy'a - The Binding of Isaac. Jako fan wszystkiego, co brzydkie i dziwne nie mogłem się oprzeć.

Gdyby ktoś postanowił potraktować ofiarowanie Izaaka (Rdz 22) psychologią zamiast teologii, to doszedłby do wniosków i refleksji znacznie różniących się od standardowego rozumienia tej krótkiej opowieści. W ramach przypomnienia dla tych, którzy Biblii nigdy w rękach nie mieli podpowiem, że to ta historia, w której Abraham słyszy od Boga, że ma złożyć swojego syna w ofierze, a kiedy już prawie wbija mu nóż w młodzieńczą pierś Anioł odzywa się z nieba mówiąc: “Bezgraniczna wiara – achievement unlocked” i nakazuje przestać. Ocalony Izaak żyje spokojnie dalej, ale właśnie w tym momencie przydałby się psycholog, który zamiast przejść do następnego rozdziału, jakby nic się nie stało, zastanowiłby się chwilę nad losem syna Abrahama.

W pewien sposób w tę właśnie rolę wcielił się Edmund McMillen, którego możecie kojarzyć jako część duetu Team Meat, studia odpowiedzialnego za Super Meat Boy’a. Kilka dni temu na Steamie pojawiła się jego nowa gra, The Binding of Isaac, która przenosi biblijną historię w bardziej swojskie klimaty, czyli do domku na wzgórzu w jakimś zakątku Stanów Zjednoczonych. Przedstawiony w grze Izaak jest chłopcem, który mieszka z matką oglądającą całymi dniami telewizyjnych ewangelistów. Żyje im się dobrze, aż do momentu, w którym kobieta zaczyna słyszeć głos Boga: zabiera dziecku zabawki i inny szatański merchandise, zamyka go w ciemnym pokoju, by nie wystawiać go na pokusy złego świata, po czym z kolejnym już objawieniem w głowie łapie za nóż.

Izaak obserwując ją przez szczelinę w drzwiach doskonale rozumie, że niedługo zjednoczy się ze Stwórcą i ucieka do piwnicy, do której na szczęście prowadzi znaleziona przez niego w ostatniej chwili klapa w podłodze.

Jak wiele innych dzieci, Izaak prawdopodobnie bał się piwnicy – możliwe, że zakazano mu się do niej w ogóle zbliżać, więc nic dziwnego, że kiedy już się w niej znalazł, okazała się niekończącym układem korytarzy przypominających piekło. Spędzająca całe dnie przed telewizorem matka też nie wyglądała na osobę, która przejmowałaby się rosnącymi w niej pokładami brudu, więc obecność much i robaków pod domem nikogo nie powinna dziwić. Izaak nie należał jednak do dzieci, które stykały się z naturą i każdy napotkany w ciemności insekt rósł w jego oczach do gigantycznych rozmiarów. Każdy zakamarek był przerażającym odkryciem i odróżnić umiał je tylko dzięki przedmiotom, na które trafiał szukając kryjówki – wszystkie z nich opowiadały kolejne rozdziały historii jego rodziny, wszystkie mógł w jakiś sposób wykorzystać do obrony przed potworami z piekła. On sam zresztą, zdradzony i poniżony przez swoją rodzicielkę, nie mógł otrząsnąć się z szoku i powstrzymać cieknących nieustannie łez, a w mrocznej piwnicy zaczęły one przypominać mydlane bańki. Im więcej płakał, tym koszmar stawał się mniej rzeczywisty – potwory znikały, a brud rozpuszczał się w cieknącej, słonej wodzie.

Izaak biegał po piwnicy przypominając sobie najgorsze chwile życia – drzwi, które ktoś otworzył, kiedy siedział na toalecie, czy spodnie zdjęte z jego tyłka, kiedy zalecał się do koleżanki. Każde wspomnienie umacniało go tylko, bo stary bydlak Nietzsche jednak miał rację w tym wyświechtanym fragmencie, że “co cię nie zabije…” i tak dalej. Radząc sobie ze wstydem, poniżeniem i bólem Izaak był w stanie wykorzystać te emocje i pogodzony z nimi zmienił słabości w swoje największe atuty. Szybko przestał brzydzić się zakurzonych, zużytych podpasek i ogromnych staników – wykorzystał je, żeby przebijać się przez coraz to nowe fale brudu i robactwa. Wszystko, byle nie dotykać, bo – jak mu się wydawało – każdy dotyk sprawiał, że podupadał na zdrowiu. Wcześniej wielokrotnie budził się całkowicie wycieńczony w niby znajomym miejscu, które prowadziło do coraz to nowych korytarzy – całkowicie nagi czuł się, jakby wrócił do początku. Dopiero, kiedy przestał brzydzić się coraz to bardziej dziwacznych znalezisk nauczył się, jak przetrwać uciekając przed szaloną matką.

Izaak znał historię swojego biblijnego imiennika i wierzył, że w jakiś sposób on także doczeka szczęśliwego zakończenia tego koszmaru. Wierzył, że Bóg zmieni zdanie i przywróci mu matkę, dla której malował obrazki wieszane później na lodówce. Nie wiedział niestety, że świat zdążył się znacznie zmienić, a Słowo Boże zaczęto serwować w telewizji, jak kanapki w fast-foodach. Nie wiedział, że na pytanie Poloniusza Hamlet odpowiedziałby: “Wojny, wojny, wojny” i nie zdawał sobie sprawy, że jego matka cierpi na chorobę, którą leczy się tylko w pokojach z gumowymi ścianami. Izaak wierzył naiwnie, że jakiś anioł powie: „Nie podnoś ręki na chłopca i nie czyń mu nic złego! Teraz poznałem, że boisz się Boga, bo nie odmówiłaś Mi nawet twego jedynego syna” i nie chciał myśleć o swojej matce, jako o grubym potworze, który chce go zdeptać obcasem swojego czerwonego buta. Nie chciał czuć do niej obrzydzenia, ale nie wiedział, że jego krucha, dziecięca psychika już nigdy nie spojrzy na nią w ten sam niewinny sposób.

Łzy Izaaka płynęły i pomagały mu przetrwać, ale bał się momentu, w którym nie będzie miał już czym płakać. Bał się dorastać pogodzony z chorobą psychiczną matki, która próbowała go zabić z powodu głosu Boga, bo nie wiedział, czy da radę wykrzesać z siebie chociaż trochę żalu. Domyślał się, że wyśmiewający się z niego koledzy po tym koszmarze nie będą już w stanie go zranić. Przebijając się przez piwnicę nie wiedział jednak, czy kiedykolwiek się z nimi jeszcze zobaczy – wiedział tylko, że kobieta, która go urodziła idzie za nim z nożem kuchennym i obłędem w oczach.

Cold steel, cold steel in the father’s hand
Tears falling from the sky
The angels, the angels did not understand
Why the righteous, the righteous boy should die

Oh Isaac
The light of all your days
Will shine upon this mountain high
And never, never fade away
And never fade away

28 odpowiedzi do “[By the way] The Binding of Isaac”

  1. Z tego co widziałem na tvgry.pl to jest to niesamowicie paskudna gra, ale dla zakończenia chętnie bym w nią zagrał

  2. Nie ma co. Zagrałbym! O.O

  3. Nie ma co! Zagrałbym! O.O

  4. Gra jest ŚWIETNA! Samą rozgrywką przypomina do złudzenia Zeldę z Pegasusa. Na dodatek muzyka… mmm… jak dla mnie pozycja obowiązkowa dla fanów twórczości Edmunda! PS. Czekam na wyjście wersji na Xboxa, żebym miał do kompletu z Super Meat Boyem 😛

  5. PS2. ten Isaac przypomina mi płoda z Super Meat Boya.

  6. gra jest świetna, polecam!

  7. Polecam gierkę. Za 5 euro wg. mnie nie ma lepszej gry.

  8. słuchajcie mam problem z grą the chronicles of ridddick assault on dark atchena wyskakuje mi taki błąd pyta się mnie o coś takiego the drivers require installation (witch an administrator’s account ). Do you want to proced now ? a potem jak klikam to wyskakuje unable to proceed (error 1275). ?

  9. tu chodzi o ten program tages driver jak go próbuję zainstalować to wyskakuje mi ten błąd 32 bitowy program i 64 bitowy program instalowałem i ten sam błąd ;/

  10. @down, wiesz, że na tej stronie jest forum? o.O

  11. @Pacuszek – możesz się nie doczekać.

  12. @Demilisz – Wiem, ale chwilę poczekać nie zaszkodzi 😛

  13. @Pacuszek – przy czym piję tu do tego, że ostatnio twórcy SMB narzekali na Live i Ms, bo samym designem itp. to gra na konsolach by spokojnie działała. Tylko właśnie – twórca może nie chcieć jej wydać.

  14. @Demilisz – byłoby fajnie, bo ogólnie do grania używam konsoli i wygodniej byłoby mi kupić punktasy a następnie gierkę niż męczyć się z klatkowaną, steamową wersją na PC. Mam nadzieję że Isaac zawita na xklocki 😛

  15. No… jeśli twórcy sądzą, że to był głos Boga to dali się … Szatanowi 😛 |Pomyliły im się objawienia z opętaniem 😛 Wniosek : ich też opętało, a ta gra to dzieło Szatana 😛 |Jeśli chcesz w to grać to wiedz, że coś się dzieje 😛

  16. Kupił ktoś ? Są jakieś elementy RPG, to znaczy wykupywanie umiejętności, zdobywanie poziomów, itd.

  17. Z opisu gra wydaje się co najmniej dziwna. Gameplay jednak jest już nico bardziej typowy. | |@Berlin – w tekście napisałeś, że gdyby ofiarę z Izaaka potraktować psychologią wyglądałaby całkiem inaczej. A może potraktujmy ją z punktu widzenia kultury ówczesnych ludzi? Dla jasności wrzucę tu cytat który uzasadnia takie postępowanie Abrahama:|”Historia religi oferuje nam wyjaśnienie tej (prawie) ofiary z Izaaka. Dowiadujemy się mianowicie, że opowiadanie to opisuje w judaizmie przejście od archaicznych

  18. ofiar z ludzi ku minej okrutnym ofiarom zwierząt. Ale nie jest to zbyt przeklonujące. Bo jeśli tak, czemu Izaaka pyta ojca o brakujące zwierzę ofiarne? Najwidoczniej już dawno zastąpiono ofiary z ludzi ofiarami ze zwierzą.|Ponadto Izaaka musiał sobie liczyć wówczas około 15 lat. Wiekowemu Abrahamowi nie udałoby się związać silnego, młodego mężczyzny, gdyby ten się na to nie zgodził. I znowunastępna zagadka: dlaczego Izaak dobrowolnie wspołdziałał, jeżeli chodziło o jego własną śmierć? |Jej rozwiązanie

  19. brzmi: Abraham i Izaak udają sie na górę, aby dopełnić świętego rytu mającego formę ofiary z człowieka. Jest to ryt inicjacyjny dla młodych mężczyzn, podczas którego ojcowie ofiaruja swoich synów i tym samym ich wyzwalają. Stąd też patryjarcha mogł penie odpowiedzieć słudze, że powróci ze swoim synem. |Rytułał jest czymś więcej niż tylko uświęconym przedstawieniem teatranym. To święta powaga. Ojciec dysponuje ostrym narzędziem i stosem z płonącym ogniem.Dla ojca jest to doświadczenie na granicy morderstwa,

  20. dla syna – na granicy śmierci. W wypadku obu liczy się zaufanie. Nałożenie więzów odgrywa w tej ceremoni wyjątkową rolę.”|I tam dalej jest o tym, że uwolnienie Izaaka jest symbole wyzwoleniem go, symbolem przejścia do dorosłości. |Trochę długi ten cytat ale mam nadzieję, że trochę rozjaśnił ci tan biblijny obraz 🙂

  21. @rumbur – Jest dużoo wszystkiego np. płonące łzy, fioletowe łzy [chyba jakieś złe 😀 ] a są też dodatki typu szminka [wiem dziwne 😛 ] szpilki [buty..] wieszak[dodaje większą prędkość łez]. Są też moce co wymagają naładowania są pod spacją i zazwyczaj są to bomby rzucane z nieba,tarcza,teleporter itp. choć zdarzają się tabletki [pillsy 🙂 ] z których wypada coś ale to już random, bo może paść full hp,szybkość itp. są też tabletki negatywne co zabierają hp lub daje pierdnięcie. Grę gorąco polecam a ocena to8/10

  22. ps. leveli niema ani umiejętności ale to nie przeszkadza aż tak zanadto, dużo akcji i trudność gry wynagradza nam to wszystko 🙂 [komentarz się nie zmieścił to w 2 dałem więc sorry za spam].

  23. Ta gra na bank będzie jednym z moich zapełniaczy czasu w oczekiwaniu na Diablo 3 ^^ Niesamowicie grywalna i pomysłowa, a powyższy trailer i cutscenki w grze są genialne 🙂

  24. Berlin? Przeszedłeś samego siebie. Jedna z lepszych recenzji, jakie czytałem w życiu. A co do gry, to na jakim trzeba być „haju”, żeby wymyślić taką historię i wprowadzić ją w życie pod postacią tej produkcji. Uwielbiam gry niezależne za to, że są powiewem świeżości w tej branży.

  25. A ja myślałem, ze pomyliłem się przy czytaniu opisu na Steamie…

  26. świetnie się czyta twoje teksty, Berlin – gry nie widziałem, ale obyśmy częściej słyszeli o takich produkcjach

  27. Kic, do Pocketa (bo warto).

Dodaj komentarz