Często komentowane 160 Komentarze

[Czasami nienawidzę technologii] Trójwymiarowe badziewie

[Czasami nienawidzę technologii] Trójwymiarowe badziewie
Mało mamy tekstów "lifestyle'owych" na stronie, ale czasami warto o tematy mniej związane z grami zahaczyć. Każdy pewnie był już w kinie na The Avengers 3D, ja też nie mogłem seansu sobie odmówić. Nie mam zamiaru jednak recenzować filmu - chcę wyżalić się jak bardzo nienawidzę 3D i ustalić na jakich warunkach jestem w stanie je zaakceptować. Kto przytaknie?

Roger Ebert stwierdził, że gry nigdy nie będą sztuką. Powoływanie się na niego na stronie o grach może wydawać się więc trochę dziwne, ale jednak za swoje teksty na temat filmów dostał Pultizera, więc spierać się z jego wiedzą na ten temat nie będę. Dwa lata temu opublikował w Newsweeku tekst “Dlaczego nienawidzę 3D (i dlaczego ty też powinieneś)” i aż dziwne, że potrafiłem wyrecytować cały z pamięci po wyjściu z kina w zeszły piątek. Ale o tym za sekundę.

Po kilku tweetach zachwyconego trójwymiarowymi telewizorami Adriana Chmielarza postanowiłem sprawdzić jak to się rzeczywiście prezentuje. Nie miałem zamiaru wydać ani grosza na nowy sprzęt, więc będąc przypadkowo w Saturnie usiadłem sobie na brzydkiej kanapie, założyłem niewygodne okulary i przez chwilę patrzyłem na fascynującą wizualizację w 3D. Dzięki temu wiem już, że nigdy nie zainwestuję w sprzęt wyświetlający takie rzeczy, bo nie mam najmniejszej ochoty płacić za badziewie.

Ebert napisał: “Hollywoodzki pęd na oślep w stronę trójwymiaru jest samobójstwem. 3D nie dodaje niczego niezbędnego do kinowego doświadczenia. Niektórych irytująco rozprasza, innych doprowadza do bólu głowy i nudności. Napędzane jest głównie chęcią sprzedania drogiego sprzętu pozwalającego je wyświetlać i dodania 5-7,5 dolarowej dopłaty do i tak za drogich biletów. Obraz 3D jest zauważalnie ciemniejszy od standardowego, nie pasuje do czegokolwiek poważnego i żadnych filmów dla dorosłych”.

Jedna jaskółka wiosny nie czyni i sukcesowi „Avatara” nie udało się zmydlić mi oczu obietnicą technologicznej rewolucji. Widziałem za to “Alicję w Krainie Czarów”, a miernotę tego filmu pobiła tylko beznadzieja, jaką okazało się wepchnięte tam na siłę 3D. Teraz, po dwóch latach, nadal nie rozumiem jakim cudem ktoś jeszcze kręci coś w tej technologii i po co – jestem za to bardzo poirytowany tym, że wpycha mi się to do gardła. The Avengers 3D nie leci w kinach bez 3D. Jedyne co można wybrać, to napisy albo dubbing, a że dubbing jest chyba nawet gorszy od trójwymiaru, to i tak wybór sprowadza się do „tak źle, i tak niedobrze”.

Widzicie, kiedy pisze się o grach i fast-foodowej kulturze XXI wieku, argument “nie musiałeś grać/oglądać/czytać” przestaje mieć znaczenie. Jak najbardziej – musiałem, bo niektóre rzeczy po prostu trzeba wiedzieć. Na przykład to, że The Avengers 3D jest dobrym cheeseburgerem, którego zniszczono zamieniając wspaniały kotlet o smaku celulozy na zdjęcia kotleta i nic więcej. Czy też, po prostu, fajnym filmem zepsutym przez majstrowanie przy sprawdzonych rozwiązaniach: zniszczonym przez 3D.

W scenach ciemnych (kosmos, korytarze) nie widziałem nic. W scenach nocnych (las) nie widziałem nic. Kiedy ktoś przemieszczał się z prawej strony ekranu na lewą nie widziałem nic. Kiedy próbowałem zrozumieć jakim cudem ktoś może jednocześnie czytać napisy i oglądać film nie widziałem nic. Połowy nie pamiętam, bo wychodząc z kina zdałem sobie sprawę, że przez 3D po prostu połowy nie obejrzałem.

Pomijając wyrzucone w błoto 42 złote na dwa bilety, 40 minut reklam samochodów (bo rzeczywiście stać mnie na nową Skodę, kiedy o 12:40 przyszedłem na film o superbohaterach w koszulce z dinozaurem) i masowo produkowane okulary, które nie pasują na nikogo, bo na małych ludzi są za duże, na dużych są za małe, a o średnich nikt nie myśli… Nie, nie bawiłem się dobrze. Nie bawiłem się w ogóle, bo wyjście do kina okazało się być wielką wojną z trójwymiarem, a nie przyjemnie spędzonym czasem, czego oczekiwałem.

I tak, chętnie obejrzę Avengers jeszcze raz żeby zrozumieć o co tam chodziło. Ale tylko i wyłącznie na sprzęcie niezdolnym do wyświetlania 3D nawet pod groźbą śmierci. We własnym domu i dopiero wtedy, kiedy dostanę możliwość kupienia kopii, która obok trójwymiaru nawet nie stała. I nie, jak nie chodziłem przez rok do kina, tak nie pójdę przez kolejny – albo i dłużej, dopóki Hollywood nie weźmie kilku tabletek na depresję i przestanie wariować. Ebert napisał: “Kiedykolwiek Hollywood czuło się zagrożone, stawiało na technologię: dźwięk, kolor, panorama, cinerama, 3D, stereofoniczny dźwięk i teraz znowu 3D”. I o ile wrażenia z oglądania filmu na wielkim ekranie, bardzo głośno, w specjalnie przeznaczonym do tego miejscu ma w sobie więcej magii, niż wrzucenie płyty do PS3, to trójwymiar ma w sobie mniej czaru i uroku niż Penelopa “Nie mogę ci pomóc, jestem koniem” Cruz. A myślałem, że od niej bardziej irytująca jest tylko Nicole Kidman.

Nigdy nie traktowałem 3D na poważnie i prawdopodobnie nigdy nie będę. Kiedy na rynek wchodziła nowa przenośna konsola Nintendo, nie byłem przekonany czy oferowanie graczom przenośnego trójwymiaru rzeczywiście ma sens. Jeżeli to miała być karta przetargowa 3DS-a, to wydawała mi się marną zagrywką – tym bardziej, że błyskawicznie na jaw wyszły różne ograniczenia, jakie ta “bajerancka” technologia ze sobą niosła. Spadek płynności animacji i brzydsza grafika w grach były całkiem wysoką ceną do zapłacenia za stereoskopowe 3D, które było, jest i będzie tylko nikomu niepotrzebną magiczną sztuczką.

Teraz wiem, że 3DS-owy trójwymiar to jedyny trójwymiar, jaki jestem w stanie zaakceptować. Na maluteńkim ekraniku, z regulowaną głębią efektu i przede wszystkim…

Z możliwością wyłączenia go, kiedy tylko mam na to ochotę.

###
A ktoś z was był już na Avengers i udało mu się zobaczyć z kim Loki rozmawiał w kosmosie? Jak podobało wam się 3D i jak dużo ten film dzięki niemu zyskał?

160 odpowiedzi do “[Czasami nienawidzę technologii] Trójwymiarowe badziewie”

  1. BurningAcid 14 maja 2012 o 22:26

    Cóż, ta konwersja 3D w Avengers mi nie przeszkadzała, nie psuła przyjemności z oglądania. Ale prawdę mówiąc konwersje 3D to chwyt marketingowy, niewiele różni się od 2D, może trochę lepsza głębia obrazu (w tym filmie nawet nieźle to wyglądało) ale tylko przez okulary da się je w ogóle oglądać. |BTW słyszałem, że Prometeusz, kolejny film, na który czekam, ma być wyświetlany w prawdziwym 3D, a nie w konwersji.

  2. Też nie przepadam za 3D i nie rozumiem fascynacji tą technologią, jak idę do kina i mam do wyboru to idę na film w 2D, chociaż Avatar całkiem ciekawie wyglądał.

  3. IMO problemy dzisiejszego 3D to po pierwsze – skok na kasę, zawsze trzeba te 5 zł dopłacić za bilet. Po drugie – okulary i barwy – obraz jest o wiele ciemniejszy, a jak jeszcze dorzucimy do tego fakt, że w kinach tych okularów się chyba nie czyści, bo mógłbym z tymi, które dostałem, włamać się do czyjegoś sejfu z czytnikiem linii papilarnych, to film niesamowicie traci na jakości. BTW jak zdjąłem te bryle ze 2 razy w trakcie seansu, to nie widziałem różnicy, jedynie napisy były rozmazane. Berlin ma rację

  4. W 100% zgadzam się z Berlinem… Jeśli nie ma możliwości obejrzenia filmu w 2D, to po prostu nie pójdę na niego do kina. I tyle.

  5. paulinar1989 14 maja 2012 o 22:44

    Propsy, Berlin. So much agree. Na 3D byłam tylko na Avatarze, ale już wtedy było mi trochę za ciemno i niewygodnie. Tyle, że jeszcze 3DS miało trochę sensu 😉 Mogę sobie wyobrazić, jak okropnie musi to przeszkadzać w gorszych produkcjach

  6. @Berlin zgadzam się chyba w każdym calu. 3D to największa kaszana z jaką przyszło mi się spotkać. Czasem wydaje mi się, że ludzie wychwalają tak tą technologie żeby nie wyjść na idiotów przed innymi w rzeczywistości nie widząc żadnej głębi. Avatara oglądałem trzy razy: raz w IMAXIE i dwa razy w Multikinie – za każdym razem z innej perspektywy, więc zdążyłem sobie wyrobić opinie o tym „boskim efekcie”, totalne dno, zupełny brak „wyskakujących” z ekranu przedmiotów, jednym słowem lipa. Mnie osobiście…

  7. …dopisek 3D pod tytułem filmów odstrasza, a nie zachęca. Mam nadzieję, że zrezygnują w końcu z tworzenia w tym standardzie, który jest może fajną ciekawostką (dla dziecka lub nastolatka) ale osoby które już odczuły na własnych oczach, czym jest kinowe 3D po prostu czują się oszukane. Dopłata do okularów to jakiś żart… niech mnie w d…łoń pocałują, jeśli chcą, mego powrotu na salę ich kin. 🙂

  8. LazarusGreyPL z n o P 14 maja 2012 o 23:40

    Nie oglądałem nic w życiu w 3D, ale powiem, że jestem do tego badziewia wybitnie sceptycznie nastawiony, Avatara widziałem w telewizji kilka lat po premierze (nie wiem ile lat, nie liczyłem) i nic mi nie brakowało w nim, oceniam sam film na niezły z motywem a la „Pocahontas w sosie futurystycznym”. A 3D sprawdzać nie zamierzam.

  9. @lukaszsa a ja „wieżę”, że dysleksja to też przejściowa moda.

  10. „I o ile wrażenia z oglądania filmu na wielkim ekranie, bardzo głośno”|Co za problem oglądać głośno w domu?|Jak się w bloku mieszka, to można na słuchawkach.|Psuje słuch tak samo, uwierz mi.

  11. Większość filmów nie nadaje się na 3D. Jedynie „Avatar” który był projektowany z myślą o 3D daje radę. No i jeszcze „2012” dało się znieść. A reszta? Nic nie zyskiwała a wiele traciła. Ale drogie robaczki, nie miejcie złudzeń. Producenci zainwestowali w drogi sprzęt do 3D więc musimy im za niego zwrócić… Czy tego chcemy czy nie.

  12. Pewnie będę mało odkrywczy, ale też uważam, że 3D ssie bo to bajer nic nie wnoszący do treści filmu, a podnoszący cenę i niewygodny oraz męczący w użytkowaniu (kto wytrzymał 3h Avatar’a w 3D ??!!).

  13. NIGDY (gdy bede mial taki wybor) nie pojde do kina na film 2-D. Ja juz sobie po prostu nie wyobrazam isc do kina na cos, co nie jest w 3-D. Nic lepszego nie moglo powstac niz 3-D 🙂

  14. I dodam jeszcze jedna rzecz: juz na oku mam fajny 50-calowy TV 3-D 🙂

  15. jedyne co ogladalem w d3 to jakas bajka w 2004roku na wycieczce do krakowa i zbytnio mi nie przypadlo do gustu

  16. 3d* omg….

  17. Do tej pory mieliśmy tylko 1 film prawdziwie w technologii 3D – AVATAR. Filmem byłem zachwycony jak i samą techniką. Byłem 2 razy – w Heliosie gdzie film był w wersji cyfrowej a potem a IMAX. O niebo lepiej się oglądało w Heliosie – w IMAX obraz był rozmazany niestety. Niestety IMAX z obrazem cyfrowym jedyny w Polsce jest chyba w Łodzi. Podsumowując jeśli film jest od początku robiony w 3D to wygląda to świetnie. Wiadomo że AVATAR miał ogromny budżet, na który inne wytwórnie nie mogą sobie pozwolić.

  18. Nasz słynny operator filmowy Sławomir Idziak – ten od zdjęć np. do „Harry Potter i Zakon Feniksa” „Dowód życia” i „Helikopter w ogniu” – za którego dostał Oscara, powiedział ostatnio że przyszłość branży filmowej widzi tylko w technologii 3D – że posiada ona takie nowe możliwości, że stanowi to dla niego nowe wyzwanie któremu chce się poświęcić – zwykle filmowanie już go nie interesuje – od siebie dodam – @Berln- obraz na płótnie może namalować głupi pacykarz ale to nie oznacza że sztuka malarska jest do d.

  19. Większość filmów 3D to tylko konwersje z 2D. Można powiedzieć że to takie 2,5D i faktycznie efektów jest mało obraz jest ciemny i bardziej to przeszkadza niż przynosi pożytku. Ludzie marudzą na uboczne skutki oglądania – ja na szczęście nie odczuwam żadnych dolegliwości przy seansach w 3D żadnych bóli głowy czy oczu. Co do okularów 3D sam nosze okulary i nigdy nie miałem problemów z nałożeniem na nich okularów 3D.

  20. Do kina nie chodze, nie przyloze grosza do tego, ze wszystkie „gwiazdy” mialy takie zarobki.

  21. Co do Avengers byłem teraz w weekend. Helios przynajmniej u mnie w mieście zastosował w swoich salach nową technikę LG 3D Cinema. Były nowe okulary i odczuwalnie większy komfort oglądania szczególnie dla ludzi którzy odczuwali dyskomfort do tej pory oglądając filmy 3D. Film był bardzo fajny i zabawny z masą efektów. 3D niestety dorzucone na siłe bardziej przeszkadzało – szkoda bo takie filmy pasują do 3D co pokazał już AVATAR. Dopóki filmu od a do z nie będą robione w 3D dopóty ta technologia będzie do d…

  22. 3D jest do bani, a gry nie są sztuką jak udowodnił to ostatnio Ubisoft zgadzając się na zmianę swojego dzieła. Więc Ebert miał rację w obydwu przypadkach.|Filmy 3D są obowiązkowe, ale tylko dla mieszkańców większych metropolii. W mniejszych miastach można (niestety w późniejszym terminie niż dzień premiery) obejrzeć w kinie te filmy w 2D. Dlatego polecam zapoznać się z okoliczną turystyką i zorganizować sobie dzień na zwiedzanie pobliskich miejscowości połączony z wyjściem do kina.

  23. wojownik22312 15 maja 2012 o 07:32

    Od razu ostrzegam ze jestem na wymianie w Holandii i nie moge pisac polskich znakow. Teraz skonczylem moja czesc projektu, wiec mam czas wolny i pisze tutaj. Zaczne od tego ze razem z moim kolega z wymiany, poszlismy do kina na Avengers 3D, pierwsze zdziwienie: Te okulary to nie to [beeep] jakie daja w Polsce! Byly to porzadne okulary, nie niebiesko-czerwone, tylko praktycznie przezroczyste.|2. Kiedy ogladam film 3D w Polsce zwykle boli mnie potem glowa,a oczy bola. Tutaj tego nie odczulem… Okulary mozna..

  24. wojownik22312 15 maja 2012 o 07:36

    …kupic i wziac do domu za (!) 2 euro. W czasie filmu po 1h jest zawsze przerwa aby oczy ochlonely od 3D i mozna wyjsc i kupic cos do picia, jedzenia. Bardzo przydatne zwazajac ze jest to film 3D . Wszystko jest ogolnie profesjonalnie zrobione,a kino bylo w (!) malym miasteczku, nieopodal wsi w ktorej mieszkam. z checia bym sie rozpisal ale nie starczy mi tu miejsca.|A wiec ostanie:|3. Nie doswiadczylem niczego takiego co Berlin przytoczyl,ale dalej zgadzam sie z jego zdaniem:| 3D JEST DO BANI

  25. 3D dobrze brzmi w praktyce, ale gdy byłem w kinie pomyślałem że to nie jest warte zachodu

  26. W UK jeśli się chce obejrzeć Avengers ma się do wyboru wersję 2D lub 3D. Jak kto lubi.|To dotyczy właściwie większości filmów w kinach.

  27. @Ch33rry – dzięki za informację o błędzie, o którym już wiem. Po drugie jak ci brak argumentów to nie czepiaj się gramatyki tylko przemilcz temat. Po trzecie popełniłem błąd każdemu się może zdarzyć czasem coś przeoczyć i nie sprawdzić czy Office dobrze poprawił(poza tym nie mam żadnej dysfunkcji). Po czwarte poczytaj moje wypowiedzi to zobaczysz, że bardzo mało błędów popełniam. Przydałaby się edycja postów:)

  28. Wszedłem tylko ze względu na świetny obrazek w newsie, po czym szybko się ulotniłem bo nic ciekawego w newsie nie dojrzałem. dobranoc

  29. @Berlin – bez obrazy, ale widze, ze nie jestes kinomanem jesli Avengers jest dla Ciebie „Must see”. Zgadzam sie co do 3D,nie neguje calego,bo jako exclusive np w IMAX jest naprawde spoko, tylko,ze tam technologia jest lepsza niz wnormalnym kinie i sceny/filmy sa krecone specjalnie pod to.Domowego uzytku tez nie widze na dluzsza mete,natomiast negatywne odczucia mamy my,ale dzieciaki beda juz to ogladac normalnie.Kolorowej telewizji tez towrzyszyly kontrowersje.Plus jest z tej zabawy taki…

  30. …ze dzieki temu wszystkie kina przeszly na cyfrowe kopie i projektory. Zabija to troche ducha, ale poprawia odbior, niewatpliwie.

  31. Nic nie powiem, tylko westchnę ciężko i pokręcę głową.

  32. swoją drogą jak byłem na pokazie prasowym nędznego 1920 Bitwa Warszawska to gdy powiedziałem Hoffmanowi że po seansie bolała mnie głowa a obraz tracił ostrość, to on stwierdził że to wina kin które oszczędzają na lampach w projektorach oraz tym że są za małe. żenada bo to akurat w jego wykonaniu to był skok na kasę oraz wielkie rozdmuchanie ”pierwszego wojennego filmu w 3D”. a kto widział ten wie jak to wyglądało…

  33. A ja jako okularnik praktycznie przestałem chodzić do kina od kiedy prawie każdy film jest w 3d, bo po prostu nic nie widze- okulary na okulary a wszystko rozmazane jak bylo. Wyraźne napisy w takim Avatarze zobaczylem dopiero w domu w normalnej wersji. Od tamtego czasu chodze tylko jeszcze kiedy sie trafia jakiś ciekawy film bez wrzuconego na sile pseudo trojwymiaru, a na cala reszte czekam na normalne wydania na plyatch.

  34. Oglądałem w 3D: Harrego Pottera (nic specjalnego prócz ostatnich scen walki o Hogwarth), Shreka (też nic specjalnego) oraz Auta 3? – i tu było bardzo fajnie. Nie widzę sensu oglądania Avatara albo durnowatych Avengers (kretyński Dragon Ball na sterydach?) więc nie pójdę na nie. Mi akurat dobrze się ogląda 3D w kinie, nawet napisy mogę czytać (inna sprawa, ze większość staram się ze słuchu łapać więc się nie muszę wysilać) – a jedynie po seansie jestem trochę bardziej skołowany niż normalnie.

  35. @ LiOx Mówiąc „kretyński Dragonball na sterydach” mylisz chyba dwa zupełnie inne uniwersum i twój komentarz nie ma jakiekolwiek znaczenia.

  36. 3D dobre jest tylko w kinie i na krótkich seansach (avatar w 3D był po jakimś czasie męczący). Szkoda tylko, że cierpi na tym 2D, które jest dwa razy tańsze i wcale nie jest gorsze od 3D.

  37. Kiedy w moim mieście było jeszcze staruteńkie kino, można było jeszcze zobaczyć „hiciory” w normalnej formie bez bajerów. Teraz jestem skazany na Warszawę i przez to musiałem odpuścić sobie Transformers 3. Mam nadzieję, że chociaż nowy Batman będzie pokazywany po staremu… 🙁

  38. Do kina chodzę rzadko, ale kiedy już idę to szukam gdzie mogę obejrzeć interesujący film w 2D. Po „Alicji w Krainie Czarów” jestem solidnie zawiedziony tym całym 3D i obrażony na Burtona (bo czytałem jakiś wywiad, w którym bardzo logicznie mówił, że 3D nie do wszystkiego się nadaje… a w Alicji było ze 2 sceny w których w ogóle je zauważyłem). |Avangers mam zamiar obejrzeć jak wyjdą na dvd (wypożyczalnia prawie pod domem 😛 ). Nigdzie mi się nie spieszy, a połowę fabuły już i tak znam ze spoilerów 😛

  39. Wszystkim przeciwnikom kina 3d polecam udanie się na krótki seans do IMAXU na film: Stacja Kosmiczna|http:www.filmweb.pl/film/Stacja+kosmiczna+%28IMAX+3D%29-2002-34849Zapewniam was, że gdyby wszystkie fabularne filmy, które są obecnie robione w „3d” (cudzyslow zamierzony) byly realizowane tak jak ten króciutki film dokumentalny to narzekania zmalaly by przynajmniej o 50%. Bo to co nam się serwuje obecnie w naszych kinach (nieprzystosowanych do 3d nawiasem mowiac) to jest po prostu [beeep] a nie 3d.

  40. Z tego co zdążyłem zauważyć istnieją dwie przyczyny problemów z obrazem stereoskopowym (do 3D jeszcze długa droga). Pierwsza to przyczyna medyczna, niektóre osoby nie widzą poprawnie stereoskopowo. Druga to problem urządzeń wyświetlających. Takie urządzenia mogą zarówno wpływać na jakość obrazu (zbyt ciemno, niska rozdzielczość) jak i samopoczucie odbiorcy (migotanie aktywnych okularów, rozsynchronizowanie obrazów).

  41. Oczywiście celowo nie wspomniałem o jakości samego nagrania ponieważ jeżeli materiał jest źle przygotowany to jest to wina twórcy a nie technologi. Jeżeli macie zdrowy wzrok (i nie tylko o same oczy tu chodzi) to przy technologi polaryzacyjnej (najczęściej stosowanej w kinach) oraz dobrej jakości urządzeniach wyświetlających, film wyświetlany w „3D” jest bardziej naturalny niż prezentowany na płaskim ekranie.

  42. Osobiście kino z którego korzystam daje mi satysfakcjonującą jakość obrazu i żadne z kłopotów autora przy oglądaniu wspomnianego filmu nie wystąpiły.

  43. Wszedłem bo było zdjecie goku

  44. Filmy 3D mogą być dobre, o ile są robione od razu z myślą wyświetlania ich w trójwymiarze. W przeciwnym wypadku 3D wpakowane na siłę tylko popsuje odbiór filmu. Bo jak tu się skupić na fabule, kiedy ciągle coś wychodzi z ekranu (i mimo wszystko czujemy lekki dyskomfort z powodu okularów 3D)?

  45. Żeby zobaczyć prawdziwe 3D. Trzeba przejść się do IMAX’u. Będąc młody chodziłem do Warszawskiego IMAXu i czułem to 3D. Potem przeszedłem się w zwykłym multipleksie na „genialnego” Avatara w 3D i uznałem, że to żadne 3D.

  46. W sumie zgadzam się z autorem, choć nie do końca. Jestem w stanie zaakceptować 3D tylko i wyłącznie gdy ta technologia jest użyta przy filmach animowanych. Ponadto, jest oczywiście też wspomniana sprawa wyboru. Nie powinniśmy być skazani na 3D. Osobiście uważam, że ta technologia jest nietrafiona. Nie polepsza wrażeń w kinie, tylko na ogół denerwuje i niepotrzebnie kosztuje. @yanuszek – no nie wiem, jak ja poszłam do IMAXa na Avatara to przez pierwsze 30 min walczyłam z nudnościami. Nigdy więcej.

  47. To, że ktoś ma wyżej wymienione przez Ciebie problemy to nie znaczy, że każdy je ma. Ja swoją droga bardzo lubię filmy w 3D, nie mam problemów z ich oglądanie, wzrok mi się nie męczy, nie mam problemów z odczytem napisów, nie mam nudności a okulary pasują na mnie idealnie (nawet jeśli zakładam je na swoje okulary bo jestem krótkowidzem). Moja dziewczyna także nie ma problemów więc jeśli mamy wybór zawsze idziemy na 3D bo uważam, że te warto dopłacić parę zł więcej za ten efekt.

  48. A kierowanie się dewizą mi się nie podobało/nie odpowiada mi więc wszystkim też powinno się to nie podobać jest trochę… głupie? Każdy człowiek inaczej odbiera otaczający go świat jednym podoba się to innym tamto. Też mam znajomych którzy nie najlepiej znoszą 3D ale wcale im nie wmawiam, że 3D jest najlepsze na świecie. Niektóre filmy są kręcone pod 3D więc może dlatego są tylko wyświetlane w takiej technologii. Chociaż kto wie może faktycznie chodzi tylko o kasę…

  49. Avatar 3D a Avengers 3D to zupełnie inne 3D… szkoda, że autor newsa o tym nie wspomniał…

  50. http:9gag.com/gag/4156334

Dodaj komentarz