Czy piwnica wciąż przecieka? Z wizytą w Bloober Team
A teraz całkiem poważnie – nastawiony na multi kuzyn Bombermana był w momencie premiery gierką na jeden wieczór, w której wszystkiego było za mało, a w dodatku ów „wieczór” mógł nie wypalić przez niedziałające serwery. Zamiast siedzieć w workach pokutnych zespół zaplanował na koniec roku reedycję (dla niepoznaki ochrzczoną mianem Basement Brawl), jaką otrzymają wszyscy, którzy zdecydowali się zakupić premierowe wydanie. „Reedycja” to zresztą małe słowo – nad projektem czuwa świeży zespół, który ma opracować zupełnie nową oprawę graficzną, kilka dodatkowych postaci do wyboru, więcej niż 3 mapy na krzyż, sporo dodatkowych znajdziek/skilli/urozmaiceń oraz takie perwersje, jak tryb single (ze scenariuszem, dużymi planszami i bossami).
Po kilkunastu minutach pykania w rozgrzebanego builda odniosłem też wrażenie, że rozgrywka zrobiła się bardziej taktyczna i bliższa szlachetnemu praszczurowi. Z werdyktem się jednak wstrzymam, bo też zakres planowanych zmian jest spory, a pokazany fragment rozgrywki – niewielki. Projektanci zapewnili natomiast, że tym razem nie zamierzają się spieszyć i choćby mieli zaliczać poślizg za poślizgiem, zamierzają dostarczyć graczom taką produkcję, jaką Basement Crawl powinien być w dniu premiery.
A teraz z zupełnie innej beczki…
Nastawianiem zepsutej maszynerii zajmuje się jednak tylko część ekipy. Druga, bardziej liczna, tworzy od podstaw… cóż – multiplayerową Amnesię, czy inną Penumbrę, bo też nadwiślańska Scopophobia ma w nas wywołać podobne emocje, jakie przeżywaliśmy chowając się pod stołami w ww. Rzecz leciutko przywodzi na myśl również ultragwiazdę E3, Evolve, choć z przyczyn oczywistych będzie ona ZDECYDOWANIE bardziej kameralna. Naprzeciw siebie staną dwie, maksymalnie czteroosobowe drużyny, pierwsza z nich złoży się z dzieci (każde z nich ma zresztą dysponować jakimś ułatwiającym przeżycie bajerem), druga – potworów. Zadaniem brzdąców będzie odszukanie losowo poukrywanych po planszach bibelotów, bestii… No cóż, chyba się domyślacie.
W momencie odwiedzin w studiu tytuł był na bardzo wczesnym etapie prac, stąd napatrzyłem się głównie na rozmaite placeholdery. Tym niemniej wywołał on we mnie pewną ciekawość. W pierwszej rozgrywce jeden z programistów wcielał się w bazyliszka, który dzięki czułemu wzrokowi lepiej dostrzegał igrające bachory. Wystarczyło zresztą zatrzymać na jednym z nich spojrzenie na kilka sekund, by z ludzkiego gracza ostał się gustowny pomniczek (swoją drogą – wiwat PEGI – krwi tu nie uświadczycie). Kolejne monstrum posługiwało się w poszukiwaniach sztuką echolokacji. Berbecie radośnie natomiast spieprzały przed zagrożeniem (bazyliszek zostawiał za sobą widoczne ślady, drugi z potworów był nader słyszalny), częstokroć robiąc użytek z wąskich przejść, do których poczwary wstępu nie miały. Tryb single – choć zapowiadany – wciąż jest w powijakach.
Za jakiś czas Blooberzy chcą pokazać więcej. Lokalny patriotyzm, jak i nienajgorszy przecież debiut (A-Men) każą mi życzyć powodzenia, choć ciężko im będzie obmyć się z gnojówki, jaką uprzednim razem wlano im do piwnic.
Czytaj dalej
-
„Czołgi” przejęły Gamescom 2025, czyli relacja z Wargaming Day w Kolonii
-
1Szef Diablo odchodzi. W końcu! I to mimo że Diablo 4… było dobrą grą. W swoim gatunku
-
8Poświęciłem 2 lata i 2000 godzin, aby wygrać Ligę Mistrzów Stalą Brzeg
-
3Czy to mniejsze Kroniki Myrtany? Przybliżamy modyfikację do Gothica – Złote Wrota 2: Serce Bogini

Pierwszy!!!
@Subaru|…do robienia loda
@PeaCross – Pfff… Z tym Twoim robakiem to idź na ryby. 😀
Subaru Sraru
In jor heeed, in jor heee-eeed, zooombi, zooombi, zoooombi-eh, -eh, -eh!
Czy Twoja piwnica też przecieka?