[Do przegadania] „Tylko 5 procent kończy kampanię fabularną”. Naprawdę?
![[Do przegadania] „Tylko 5 procent kończy kampanię fabularną”. Naprawdę?](https://cdaction.pl/wp-content/uploads/2021/11/19/169a60bb-92be-4d04-b5fa-e88ee0cacd5a.jpeg)
W rozmowie z serwisem GameIndustry Vince Zampella, prezes studia Respawn Entertainment i były szef Infinity Ward (a więc studia słynącego z efektownych kampanii fabularnych w CoD-ach) wyjaśnił, dlaczego w Titanfall nie pojawi się tryb dla pojedynczego gracza. Według niego, jego projektowanie się najzwyczajniej w świecie nie opłaca. Jak wyjaśnia:
Tworzymy misje dla pojedynczego gracza, na których studio musi się w pełni skoncentrować. Duża ekipa pracuje nad nimi pół roku, a gracze przechodzą je w ciągu ośmiu minut. I jak wiele osób kończy grę „singlową”? Niewielki procent. Wszyscy grają w pierwszy poziom, ale tylko 5% kończy całą produkcję. Musisz podzielić ekipę. Powstają dwie oddzielne gry. Są inaczej zbalansowane, mają inną skalę. Ale ludzie spędzają setki godzin na multiplayerze, a kampanię fabularną przechodzą w jak najkrótszym możliwym czasie. Dlaczego tak wielkie środki mają iść właśnie na nią?
Czy rzeczywiście Zampella ma rację? Nie wydaje mi się, by nie było miejsca dla gier typowo „singlowych”, czego dowodem są chociażby seria Mass Effect i Assassin’s Creed (owszem, pojawia się w nich tryb sieciowy, ale jest on mniej popularny od kampanii fabularnej), Skyrim czy Metro: Last Light. No i czy rzeczywiście tylko niewiele osób kończy kampanię fabularną, zwłaszcza w FPS-ach? A jak to jest u was? Piszcie w komentarzach!
Czytaj dalej
229 odpowiedzi do “[Do przegadania] „Tylko 5 procent kończy kampanię fabularną”. Naprawdę?”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Zależy jaki fps. Takie Metro czy Spec Ops The Line kupuje się dla singla, ale w BFie czy CoDzie po prostu nie chce mi się przechodzić singla, bo kupiłem grę z nastawieniem na multi. Chociaż zwykle nawet w grach kupionych stricte dla multi przechodzę singla, a multi zostawiam na deser.
Zawsze kończę singla. W multi gram tylko gdy jest warte tego(np.BF3), ale czasami też gram w takie gry jak CS. Zauważyłem, że wiele osób kupuje Call of Duty tylko po to aby zagrać w multi a singla nawet nie uruchomią.
To, że grę przechodzi tylko 5 % osób które ją kupiły świadczy tylko o jednym – gra jest słaba albo jest za długa i przez to nudna. |Jak mi się gra spodoba prawie zawsze przechodzę ją całą, jeśli mi gra nie przypadnie do gustu to już po pierwszej misji ląduje ona w koszu i do niej nie wracam. Zdarza się, że gra jest całkiem fajna, ale jest po prostu zbyt rozlazła i przez to jej nie kończę, bo mi się znudziła, albo gra jest po prostu nudna.
Można powiedzieć, że z gier słabych albo nudnych kończę tylko 5%, ale z gier dobrych 90 % !
Ja zawsze gram tylko w single’a. Jedynym wyjątkiem kiedy grałem w multi to ME3 (ze wzgledu na rasy).
To pokazuje, że akurat tą serię kupują ludzie pod Multi ja osobiście w takie gry gram tylko single. Multi mnie nie bawi. mam od tego WOW Eve-Online i inne typowe sieciówki. Siedzenie non stop na battlegrondzie (tak odbieram multi w CoDach) to Nuuuuuuuuda
Nie wierzę w to ; p Przechodzę wszystkie gry jakie mam, po kolei i jakoś trudno mi uwierzyć w to, że należę do 5% graczy, którzy robią tak samo : P No i często olewam multi w grach. Nie lubię grać sam, tzn. bez kumpli.
Cóż- wiele osób nie kończy gier… bo okazuje się, że gra to kolejna kopia wykorzystanego już schematu, albo nudny, ciągnący się gniot. Grasz i łapiesz się za łeb- to już było tu, tu i tu. I ciągnie się to, jak FC2! Albo, że twórcy mieli gdzieś singla i zrobili go an odwal się, zapowiadając szumnie, że „tylko multi”. A potem multi też się okazuje klapą. |Poza tym- przy takim zalewie rynku, jak mamy obecnie, to jest właściwie niemożliwe być na bieżąco i kończyć wszystko.
Zaczynasz grę, grasz te kilka(-naście) godzin, dochodzisz tak do 90% i okazuje się, że wyszedł kolejny „super-hit”. Hype robi swoje, kupujesz, tamtą grę rzucasz w kąt, zapominasz, grasz w nową. I potem jest kolejna, i jeszcze jedna… |Powiem tak- dobre gry się obronią choćby nie wiem co. Czemu? Bo są dobre- czy to nowatorskie, czy z ciekawą fabułą, czy innowacyjną mechaniką. Np taki głupi Minecraft- nieskończony sandbox. Może hejcony, ale ciągle się o nim wspomina. A kto nie słyszał o Mario? GTA?
No ale jak się wydaje kolejnego budżetowego gniota metodą „byle tylko wydoić wiernych debi… znaczy graczy z kasy”, to czemu się potem dziwić? Gra wydana po linii najmniejszego oporu, przewidywalna, nudna, niemiłosiernie ciągnąca się.. gram chwilę i rzucam w diabły, bo mi się nie podoba, tylko zmarnowałem kasę. |Oczywiście twórcy nigdy się do tego nie przyznają i dalej będą szli w zaparte, że ich dzieło to cudo, tylko my jesteśmy niewdzięczni. I przez to powstają takie brednie. Przyłóżcie się do tworzenia!
„Tylko 5 procent kończy kampanię fabularną”. Hmm… może to dlatego, że te 5% gier to gry naprawdę warte większej uwagi?
odwolujac sie do wypowiedzi @mongol13 , ktorego popieram w 100% chcialbym rozwinac temat gier sandboxsowych. GTA Vice City przeszedłem już 3 razy i aktualnie przechodzę je 4 raz, San Andreas bylo dobre ale niekoniecznie do powrotow a IV to co do niej mam opory zeby ja ukonczyc. To wszystko jest robione z coraz to mniejszym polotem. Szkoda.
jak dla mnie campania singleplayer w FPS-ach czy RTS-ach to marnotrastwo…bicie AI durnego AI jest nudne do bolu. Wiadomo zawsze to mozna ladnie ubrac w fabule…. ale jakos wole obejrzec dobry film .FPSy i RTSy powinny miec rozbudowany multiplayer…duzo typow rozgrywek… czy zroznicowanie jednostek w RTS co dalo by duzo opcji taktycznych…taki CS czy Quake 3 byl popularny dosc swego czasu… a tam singleplayer to niema jakotakiego…|duzo latwiej zrobic dobre multi niz single …
Jak jest dobre multi to powstanie scena .. ligi turnieje klany…a jak jest tylko single … to goscie przejda moze raz 2 czy 3 i gra pojdzie na polke i swiat zapomni. Zaliczanie gier dla samego zaliczenia to mnie bawilo moze 10 lat temu tak robilem… teraz potrzeba jakiejsc rywalizacji … coopa no poprostu multi bo ciekawiej jest siedziec w kilku nad gra i wymieniac sie spostrzezeniami
Co ja tam przeszlem ostatnio hmm Rage niby fajne ale za krotkie to single.. zdecydowanie..|black ops byl spoko i bad company jeszce w FPSie zrobia czasem spoko fabułe no ale juz campania w RTS-ach to moim zdaniem wielka strata dla multiplayera..bo tam ma bawic stategia,taktyka czy mechanika cala walki… a cale te systemy mozna wykorzystac tylko jesli gra sie na zywego przeciwnika ktory mysli ^.^.. wiec czemu niedac wiecej jednostek, rodzajow rozgrywek czy chodzby map do multi?
Nikt nie kończy ich singla bo jest do [beeep], w ME, AC itp. grach, kampania dla jednego gracza to majstersztyk dlatego tysiące ludzi uwielbiają te gry.
@kotsa – nie zgadzam się. Ja nie lubię multi. Coopa zniosę kiedy w grze fabuła praktycznie się nie liczy, albo będę grał z kimś kto nie będzie psuł klimatu (co jest prawie niemożliwe). Jestem człowiekiem który wczuwa się w opowieść i klimat gry, a żywi ludzie niemal zawsze to psują. Nawet jak próbowałem grać w SWAT, który swój klimat ma, to miałem tylko dwóch kolegów z którymi normalnie się dało grać, ale ze 3 razy może nam się udało (standard – jak jeden ma czas to drugi nie ma).
Dla mnie ukończenie singla to normalność bo większość gier kupuje po to by ukończyć właśnie ukończyć kompanie singleplayer,ponieważ cała gra na tym się opiera.Dajmy takie np call of juarez (części 1,2,3) a szczególnie 2 historia braci naprawdę rozwalała tak samo jak multiplayer,godziny spędziłem na nawalaniu innych przeciwników to w coraz innych trybach gry ale kupiłem tę gre wyłącznie żeby pograć w singleplayer a multi to był miły dodatek.Teraz powstaje coraz więcej gniotów niż gier.Szkoda 🙁
No pewnikiem to jest zależne od gry, jeśli mam być szczery to w CoD i BF3 nie przeszedłem kampani ale grałem sporo w multi. W SC2 natomiast przeszedłem kampanie 2 razy i dopiero potem zająłem się multi.. W Crysis, Tom Rdier, Hitmanie multii jakoś mnie nie interesowało, skończyłem fabułę i skończyłem grę. Więc najprawdopodobniej to jest zależne od gry. Jak istotna jest w niej fabuła itd… w BF i CoD raczej nie jest ona najwyższych lotów a cały smaczek to własnie multi.
Dla mnie samo strzelanie aby strzelać nudzi się szybko – dla mnie najważniejszy jest klimat i fabuła, a więc single rulez, a multi to zazwyczaj mało istotna zabawka…
@krystian1808 „Single to podstawa gier i zawsze był, a multi to tylko dodatek. Ostatnio niestety twórcom gier się pomieszała kolejność.” Ta, jasne. W bf’ie 11 lat temu to mogłeś sobie co najwyżej z botami na mapie pograć jak chciałeś singla. Nie pieprz więc głupot, bo wcześniej również wychodziły gry nastawione wyłącznie na multi
5% graczy ładne bzdury….W swojej kolekcji mam coś ponad 70 gier i we wszystkich skończyłem singla. Moge się zgodzić, że single w strzelankach sa raczej nudne i lepiej robić multi ale co do reszty gier to singiel to podstawa. Zawszem przechodze singla, ewentualnie zabieram się potem za multi co jest raczej rzadkie bo nie jestem zwolennikiem takiej zabawy, chyba że w Coopie.
mongol13 napisał wszystko co ja bym mógł powiedzieć. Osobiście tylko mogę dodać, że ja tam raczej przechodzę gry od deski do deski. Te ulubione wielokrotnie. Multi właściwie nie dotykam. Ewentualnie coop ale tylko z kimś znajomym.
Nie wiem jak inni ale ja zawsze przechodze single i to nawet kilka razy (np wiele zakończeń lub kilka ras do wyboru)
Się pytam, dlaczego nikt nie powiedział prostego zdania że to stwierdzenie to: |Bullshit!
troche mnie zaskoczylo to co pisze w tym artykule,bo nie spodziewalem sie ze rzeczywiscie single tak traca na popularnosci. Ja osobiscie od zawsze w kazdej grze przechodze najpierw obowiazkowo singla,poniewaz kupujac produkt np za powyzej 100zl jak Cod,czy TR 2013,kupuje z zamiarem skorzystania z calego produktu a nie tylko z multi co stanowi 1/2 calosci. W kazdej grze jest jakas fabula czy to w rpg czy fps,rts i dla mnie w pierwszej kolejnosci jest wejscie i przejscie calej fabuly a dopiero potem mutli np.
Gadanie. Ludzie nie kupują nowych CoDów dla singla, bo przecież nic nowego nie potrafią wymyślić, tylko po to by być na bieżąco w multi. Stąd takie, a nie inne zdanie Zampelli. |Gry singlowe były i będą, bo JEST na nie zapotrzebowanie, jest masa ludzi, którzy w multi po prostu nie grają bo wnerwiają ich sfrustrowane 16to latki, które wszystko wiedzą i robią najlepiej. I co z tego, że ludzie nie przechodzą kampanii fabularnych? Ja w Fallout:NV nagrzmociłem 140h, a główny wątek ledwo liznąłem.
Ja przeszedłem kampanie black ops 2 razy na weteranie, a na rekrucie ze 20 razy.
Tak, jak twórcy coś zwalą, albo zrobią nudę, że w połowie już się nie chce przechodzić, to się dziwić, że ludzie singli nie kończą… Ale skąd 5%? Są dobre gry, których nie przeszedłem i złe ale wielkie tytuły, których się nie chce przejść, i tak Wiedźmina 1 nie skończyłem, bo na 3 akcie zepsuł mi się save a potem nie miałem siły drugi raz to samo robić, pierwszy ME tak samo się skończył dla mnie (drugiej części natomiast nie chciało mi się przejść, a trzeciej już nawet nie kupiłem)
Gram już na tyle długo, że znam gry, ich patenty na gameplay. Dlatego dobierając gry, w które mam zagrać w trybie single wybieram tylko te, które wiem, że na pewno przejdę w całości. Teraz nie ma tyle czasu na granie jak kiedyś więc nie mam czasu na eksperymenty. Biorę tytuł, który wiem, że nie rozczaruje mnie, dobierając go gatunkiem i sposobem grania w niego. Co najwyżej fabuła czy np. jakaś ciekawa kreacja lub ficzer danej gry może mnie zaskoczyć.
Dzięki temu biorąc np. Skyrima, znając producenta gry, znając poprzednie ich gry. Wiedząc jaki gatunek reprezentuje wiem, że przejdę go od deski do deski. A np. wiem, że nie wezmę się za powiedzmy „Europa universalizm” czy jakiś np symulator lotniczy bo wiem, że taka gra mnie nie jara, albo np. wiem, że nie umiem grać w taki typ gier, dzięki czemu nie nabijam tej statystyki, że dany tytuł kończy tylko 5% graczy.
Fallout-ów nie lubię, ale New Vegas mnie wciągnął, tyle że w pewnym momencie się strasznie nagubiłem i podjąłem takie wybory, że zepsułem sobie całą grę, co nie zmienia faktu, że i tak cieszyłem się i w pełni opłacalne było zrobienie tej połowy historii. Jak dla mnie ten pan powiedział połowę prawdy – owszem, robienie singla nie jest opłacalne, ale nie dla tego, że ludzie go nie kończą, tylko dla tego, że żeby grać w multi trzeba grę kupić a nie z neta ściągnąć.
Gothica 1 i 2 instalowałem sobie średnio co kilka miesięcy; nie jestem w stanie już nawet zliczyć ile razy przeszedłem te gry. Na konsolach też często szarpię grę nawet 3 razy, jeśli jest dobra (zazwyczaj, żeby dobić platynę, a do tego wymagane jest przejście gry kilka razy, w tym na najwyższym możliwym poziomie trudności). Tak naprawdę z dobrych gier wypompowuję ile wlezie, a jak wpada platynowy trofik to satysfakcja jest niesamowita.
Rozumiem, że dzieciaki z szybkim netem, które kradną z torrentów co tylko się da, nie przechodzą prawie nic. Ale to chyba nie było w tym niedorzecznym podsumowanie brane pod uwagę. 5% to absurd, wzięte z d^_^py, nazwijcie to jak trzeba.
Tu nie ma co gdybać, bo są twarde dane – może nie z całej puli graczy, ale ze znaczącej próbki, w postaci stron agregujących dane o trofeach/achievementach. Blops: 55,6% ukończyło kampanię; MW2: 62%; MW3: 55%; Bad Company 2: 56%; BF3: 46%. Dane z PSN, ale Steam nie odbiega za wiele. A to statystyki tylko z gier gdzie multi jest flagowym elementem. Nawet jeśli statystyki nie obrazują należycie całej, istotnej grupy docelowej, to margines błędu na pewno nie wynosi 90%.
Zawsze kończę kampanię singlową za to nie zawsze gram w multi. To całe „5%” jest jak podejrzewam kolejnym PRowym wymysłem twórców, którzy muszą znaleźć jakiś powód. W Call of Duty od czwartej części ciągle robili to samo metodą „kopiuj, wklej” więc nic dziwnego, że ludzie w końcu przestali grać w singla tych gier.
Jak będą robić dobre kampanie do rozgrywki solo to gracze będą je przechodzić. Proste.
Albo singiel, albo multi. Nie da się zrobić obojga na tyle dobrze, żeby w oba grało się z tą samą przyjemnością.
@Wookie3e – to nie jest pr-owy wymysl, to sa po prostu bzdury jakiegos pionka ktory nie potrafi nic zrobic dorbze wiec wymysla pierdoly.
@gulasz akurat tutaj masz pełną rację. Kiedy do CoD-a wprowadzono coś nowego ? Chyba w W czwórce (zmiania czasów) teraz ciągnięte jest idź do punktu B z punktu A zabij milion żołnierzy żeby zdobyć złoty kij do bomby nuklearnej.
Ja osobiście wolę produkcje dla pojedynczego gracza i nie rozumiem tego całego „stawiania na multi”. Jeśli wszystkie gry będą nastawione na multi, na który poświęca się dużo czasu to jaki jest sens tworzenia wielu nowych gier? Wystarczy po jednym tytule z danego gatunki i ulepszanie go przez łatki albo DLC. Bezsens… Osobiście wolę rozgrywać ciekawe, dopracowane opowieści w singlu niż użerać się obcymi w multi..
może 5% to przesada ale dużo osób nie kończy gier, wystarczy popatrzeć na steamowe acziki, wiele osób nie ma takich które dostaje się w mniej więcej połowie gry a co dopiero za skończenie kampanii.
Czyli tylko 5% graczy grało w gry typu wiedźmin gdzie fabuła jest najważniejsza. :/
Jeśli chodzi o serię Ninja Gaiden (poza 3) to jestem w stanie uwierzyć ;D
Pamiętam jak kiedyś kilka-kilkanaście dni spędzało się przy Gothicu żeby go przejść. Wczoraj przeszedłem Arcanię – zajęło mi to około 1,5 dnia, góra 2 dni.
Ja w black ops 2 rozegrałem raptem 130 godzin w sieci. |Singla przeszedłem 3 razy.
Bo kiedyś robiło się gry z duszą, które wciągały. A dziś? Przyjdzie taki Zampella i zacznie biadolić tą swoją PRową gadkę, że ludzie tacy niewdzięczni, że mu się nic nie opłaca robić… tyle, że kiedy on coś ostatnio nowatorskiego w tych swoich CODach zrobił? W 4, przy zmianie czasów i dodaniu fajnego systemu do multi? I od tego czasu już trupy są bardziej żywe. |A niektórzy (w tym ja) nie lubię takiego narzucania single jest do bani bo tak. Robimy tylko multi.
Szczególnie mam uczulenie na tych wszystkich „elo-pr0x” graczy, co to bardziej kozaczą i chcą każdemu uprzykrzyć grę, niż ją umilić. Podziękuję bardzo, wolę grać sam. |A słyszeliście o oświadczeniu twórców Spec Ops: The Line? Oni chcieli robić tylko singla, bo sami mówili, że multi do tej gry zwyczajnie nie pasuje. I co? Ano wydawca zaczął grozić, że multi ma być. I z ogólnego średniaka na singlu wyszedł łączony gniot. Z powodu chorych ambicji wydawcy nie mającego zielonego pojęcia o potrzebach graczy…
Jak na moje oko, to dobry multiplayer, który stawia na umiejętności gracza, to ten z GTAIV. Nie ma perków, z reguły każdy gra tą samą bronią i to jest dobre. „Fabuła” i tryb wieloosobowy udały się Rockstar’owi (pomijając paskudną optymalizację, ale ostatecznie wszystko śmiga elegancko). W Max’a na multi nie grałem, w związku z tym, że nie miałem po prostu „weny”, aby spróbować multika, ale stawiam, iż jest również w porządku. Czy w GTAV także będzie smacznie. Mam nadzieję, bo ostatnio było miodnie.
Wydawcy mają bardzo dobre pojęcie o potrzebach graczy. Te potrzeby są żałośnie małe – o czym każdy tu wie, bo co roku dostajemy newsy o nowych rekordach sprzedaży CoDa.A multi w Spec-opsie można spokojnie olać i tak ta gra nie jest szczególnie droższa dzięki temu (każdy kto chciał dostał ją za bezcen w jednej z wielu promocji), a singiel zdecydowanie średni nie jest. Jest świetny – ma świetną historię.