Dragon Age jest jeszcze bardziej kobiecy niż Simsy i mogę Wam to udowodnić
Premiera Dragon Age: Straż Zasłony przebudziła uśpiony przez długi czas fandom, który, co ciekawe, składa się w ogromnej części z kobiet. Co takiego jest w tej serii, że graczki aż tak ją pokochały? Sprawdziłam,
Podejrzewam, że większości z Was na hasło „kobieca gra” w pierwszej kolejności do głowy przychodzą Simsy. Mnie również. Po tej pierwszej odruchowej myśli przypominam sobie jednak o cyklu Dragon Age: dość klasycznych erpegach osadzonych w świecie fantasy. Nie brakuje w nich walk i brutalności, a także (zwłaszcza w pierwszej odsłonie) konieczności obrania strategicznego podejścia.
Nie są to elementy przyciągające kobiety – nawet pomijając utarte stereotypy, dowodzą tego wyniki badań. Mimo to graczki uwielbiają Dragon Age’a. Aktywnie uczestniczą w życiu społeczności, udzielają się w dyskusjach na forach, tworzą ogrom fanartów i fanfików. Co sprawia, że ta seria tak je pociąga?
Statystycznie rzecz biorąc
Poprawnie politycznie byłoby stwierdzić, że gry nie mają płci. Że jeśli jakiś tytuł częściej wybierają mężczyźni niż kobiety (lub na odwrót), to wynika to ze stereotypowego wychowania, dyskryminacji lub oczekiwań społecznych. Powinnam dumnie głosić, że granie to już nie tak jak w przeszłości wyłącznie męskie hobby, a dziewczyny radzą sobie w tym obszarze równie dobrze co ich koledzy. Dajmy sobie jednak na razie spokój z poprawnością polityczną i sprawdźmy, co na ten temat mówią statystyki oraz psychologia.
A zatem – jak duży odsetek graczy stanowią kobiety? W ostatnich latach pojawiło się sporo badań wskazujących, że niemalże połowę. To nie do końca prawda. Oczywiście, jeżeli weźmiemy pod uwagę całą społeczność , bez względu na to, w co i ile czasu grają poszczególne osoby, otrzymamy zbliżony do tego wynik. Jeśli jednak skoncentrujemy się na tzw. hardkorowym gamingu (a do tej kategorii nie zalicza się starsza pani grająca w Candy Crush w kolejce do lekarza), okaże się, że kobiety stanowią 25-30% grona odbiorców.
W swoim wywodzie skupię się więc na dwóch badaniach psychologicznych, które biorą pod uwagę głównie hardkorowych graczy: zaprojektowanym i przeprowadzonym przeze mnie „Video Gaming: Gender Differences and Stereotypes Survey” z 2020 roku, gdzie w próbie liczącej 2030 graczy 27% badanych było płci żeńskiej, oraz „Gaming Sense 2021: Stories and Archetypes”, gdzie kobiety stanowiły 30% grupy 2663 osób.
Co z tymi Simsami?
Czy za dzieciaka ja i moje koleżanki grałyśmy w Simsy? Jeszcze jak! Czy nadal zdarza mi się z radością wracać do tej serii? Jak najbardziej. Czy określiłabym jej odsłony przymiotnikiem „kobiece”? Owszem. Zresztą nie tylko ja. Pierwsze ze wspomnianych badań pokazało, że aż 57% graczek i taki sam odsetek graczy uważa The Sims za najbardziej kobiece produkcje spośród wszystkich dostępnych na rynku, co stanowi całkiem imponujący wynik. I rzeczywiście zarówno hardkorowe, jak i casualowe przedstawicielki gamingowej społeczności powszechnie cenią sobie ten cykl. Okazuje się jednak, że za swój ulubiony uznaje go zaledwie 2% respondentek biorących udział w sondzie. A jakie tytuły były wymieniane najczęściej? Na podium znajdziemy trzy serie: Mass Effect (13%), Wiedźmin (16,5%) oraz właśnie Dragon Age (17%).
Ustaliliśmy zatem, że kobiety rzeczywiście lubią Dragon Age’a. Teraz zastanówmy się, co za to odpowiada. Wezmę pod uwagę zarówno statystyki, jak i uzasadnienia samych ankietowanych, które jako swoją ulubioną grę wskazały właśnie ten cykl studia BioWare.
Odpowiedni gatunek, tryb i perspektywa
„Video Gaming: Gender Differences and Stereotypes” pokazuje, że RPG to najbardziej lubiany gatunek zarówno żeńskiej, jak i męskiej części gamingowej społeczności. Wyniki te są zresztą spójne z wieloma innymi badaniami. Dragon Age zalicza się do tej kategorii, a co więcej, jest erpegiem dość lekkim, mniej skomplikowanym niż klasyczne cRPG, takie jak Baldur’s Gate czy Divinity: Original Sin. Charakteryzuje się też niższym progiem wejścia. Z tego względu kobiety, które (jak pokazało badanie „Gaming Sense 2021: Stories and Archetypes”) przeważnie wybierają niższy poziom trudności niż ich koledzy, mogą czuć się do tej serii bardziej zachęcone. Warto podkreślić, że granie na niższym poziomie wyzwania nie musi wynikać z braku umiejętności – na tę decyzję często wpływa osobowość oraz niska samoocena.
Z przytaczanego badania wynika też, że większość respondentek (75%) preferuje tryb single player oraz widok z perspektywy trzeciej osoby (71%). Dragon Age spełnia oba te kryteria.
Ta słynna identyfikacja
Wiele już powiedziano i napisano na temat tego, na ile ważna w grach wideo jest reprezentacja i możliwość identyfikowania się z bohaterami. W internecie krążą różne opinie, ale nie zmienia to faktu, że opcja stworzenia własnej postaci pozwala kobietom wyrazić swoją tożsamość i wykreować bohatera, z którym mogą nawiązać silną emocjonalną więź. Moje badanie pokazało zresztą, że aż 81% graczek woli sterować zaprojektowaną przez siebie postacią niż protagonistą narzuconym z góry, a 79% z nich chętniej wybiera postacie żeńskie niż męskie.
Dragon Age oferuje i jedno, i drugie – dziewczyny mogą stworzyć taką bohaterkę, jaką tylko chcą. Aż 15% ankietowanych, które w przygotowanym przeze mnie kwestionariuszu jako ulubioną grę podało Dragon Age, uzasadniło swoją decyzję możliwością zaprojektowania własnego protagonisty i obecnością rozbudowanego kreatora postaci. Bohatera da się dopasować do osobistych preferencji zarówno pod względem wyglądu, rasy, umiejętności, jak i charakteru. Z tym ostatnim wiąże się też system opcji dialogowych, za pomocą których odbiorca kształtuje osobowość protagonisty.
Ponadto respondentki poproszone o uzasadnienie, dlaczego to właśnie Dragon Age’a uznają za swoją ulubioną produkcję, aż w 26% przypadków wskazały, że wpływa na to nieliniowość – możliwość podejmowania wyborów kształtujących fabułę oraz charakter grywalnej postaci, a także decydujących o zakończeniu. Dodatkowo wzmacnia to u odbiorców poczucie sprawczości pomagające zanurzyć się w świat przedstawiony. A ten element również przyciąga kobiety.
Wymarzona otoczka
Jaki setting najbardziej podoba się graczkom? „Gaming Sense 2021: Stories and Archetypes” pokazuje, że fantasy. Najlepiej średniowieczne. Mamy więc kolejne kryteria idealnej kobiecej gry, które spełnia Dragon Age. Pokrywa się to zresztą z uzasadnieniami samych ankietowanych. Rozbudowany, dokładnie opisany świat fantasy przyciągnął aż 41% z nich. To najczęściej podawany argument, zaraz po interesującej fabule.
I niewątpliwie trzeba tej serii oddać, że uniwersum zostało pieczołowicie zaprojektowane, a twórcy rozbudowują je nie tylko za pomocą gier, ale również książek i komiksów czy serialu animowanego. Pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że świat w Dragon Age’u to niemalże osobny bohater. Jest spójny i bogaty, a elementy takie jak religia, polityka i problemy społeczne nieustannie przewijają się w fabule. Scenarzysta pierwszych części cyklu, David Gaider, przygotował nawet tajny, nazywany „Biblią Dragon Age’a” dokument zawierający odpowiedzi na największe tajemnice cyklu, który za swój drogowskaz najwyraźniej przyjęli twórcy Straży Zasłony.
Opowiedz mi bajkę
Wyniki obu przywołanych badań spójnie pokazują, że dziewczyny cenią w grach przede wszystkim opowieść i narrację. Według 67% z nich największe znaczenie w interaktywnej rozrywce ma właśnie prezentowana historia. W porównaniu z mężczyznami kobiety są znacznie silniej nastawione na immersję, doświadczanie emocji i eksplorację, a najbardziej interesującym dla nich typem zadań są questy typowo fabularne. Uzasadniając określenie Dragon Age’a mianem ulubionej gry, aż 57% graczek wskazało na ciekawą fabułę. Co interesujące, tylko 4% respondentek podało, że podobają im się gameplayowe mechaniki i system walki.
Pokrywa się to z wieloma badaniami psychologicznymi. Kobiety są mniej zainteresowane brutalnością i starciami w grach niż mężczyźni. Nie oznacza to jednak, że tych elementów nie lubią. Jeśli chodzi o preferencję dynamik growych związanych z potyczkami, damska część społeczności okazuje się dość mocno spolaryzowana. Dragon Age jednak, dzięki opcji doboru poziomu trudności i nieprzesadnie skomplikowanej mechanice walki, może zadowolić zarówno miłośniczki brutalnych starć, jak i zwolenniczki spokojnego skupiania się na fabule.
Tinder wersja: Thedas
Przejdźmy do elementu, który w powszechnym mniemaniu najsilniej przyciąga kobiety do Dragon Age’a – romansów. Brzmi to nieco stereotypowo (ale przecież stereotypy, choć często krzywdzące, nie biorą się znikąd), a jednak ma bardzo dużo wspólnego z prawdą. Ponad jedna trzecia graczek (36%) uargumentowała swoją sympatię do serii obecnością interesujących postaci, a 26% – możliwością romansowania i budowania innych relacji.
Kobiety zdecydowanie bardziej niż mężczyźni są zainteresowane ludźmi oraz tworzeniem i podtrzymywaniem więzi społecznych. Dowodzą tego nie tylko studia z zakresu gamingu, ale też badania psychologiczne w ogóle, w tym te dotyczące dzieci i noworodków.
Dragon Age od początku istnienia serii pozwala graczom na nawiązywanie romansów, zarówno hetero jak i nieheteronormatywnych. Relacje z fikcyjnymi postaciami nazywa się w psychologii parasocjalnymi i, jak pokazują badania, mogą one w pewnym stopniu zaspokajać potrzeby społeczne. Zwłaszcza w przypadku gier wideo, dających wyższe poczucie sprawczości i silniej bazujących na immersji niż inne media.
W każdej odsłonie tego erpega otrzymujemy kilka opcji romansowych i to od nas zależy, którą (i czy w ogóle jakąkolwiek) wybierzemy. Wprawdzie na Dragon Age: Origins wylała się fala krytyki za spłycanie związków przez mechanikę dawania towarzyszom prezentów w celu polepszenia stosunków z nimi (ale hej, moim zdaniem wciąż jest to mniej przedmiotowe niż karty seksu w pierwszym Wiedźminie), ale trudno się nie zgodzić, że nawet tam relacje ukazano w stosunkowo angażujący sposób.
We wszystkich częściach serii dostajemy szansę, aby dobrze poznać każdego z bohaterów stanowiących potencjalną opcję romansową – zarówno od pozytywnej, jak i negatywnej strony. Mają oni unikalne cechy charakteru i preferencje, które niekiedy sprawiają, że przekonanie ich do siebie okazuje się trudne czy nawet niewykonalne. W osobistych, pobocznych zadaniach można dowiedzieć się więcej o ich przeszłości: nierzadko odsłaniają się oni wówczas przed odbiorcami, co jeszcze pogłębia relację parasocjalną. Ponadto nie wszystkie romanse mają szczęśliwe zakończenie (jak w życiu), co dodatkowo nadaje im realizmu.
Miłość, śmierć i elfy
Graczki kochają Dragon Age’a. Za fabułę, postacie, świat przedstawiony, możliwość nawiązywania romansów oraz nieliniowość. Kobiety grają też nieco odmiennie niż mężczyźni i oczekują od elektronicznej rozrywki czegoś innego. Seria studia BioWare spełnia niemalże każde kryterium damskiej fantazji o idealnej grze. Oferuje rozbudowane uniwersum, kreator własnego protagonisty, który w zależności od preferencji może należeć jednej z kilku ras (zdaje się, że graczki mają słabość do tworzenia elfek, ale nie dysponuję jeszcze twardymi dowodami), wykształcić rozmaite cechy osobowości oraz mieć różnych towarzyszy, z którymi da się wchodzić w relacje. Nawet panie ceniące w grach czysty gameplay i mechaniki walki również odnajdą w tej serii coś dla siebie.