[Dziennik izolacji] Dzień 19. Gry, które kochacie, ale wstydzicie się przyznawać
Ghost: Nie ma takich. Z tym, że lubię komiksy (również Kaczora Donalda), filmy animowane, gry i inne rzeczy utożsamiane raczej z nastolatkami nie kryję się od dawna. I to mimo swoich siwych włosów. Dzięki temu jestem fajnym wujkiem dla małolatów z rodziny bo mamy o czym pogadać. 😉
Chen Pi: Dwa ognie.
Ninho: Widzę, że wspólny seans w pracy podziałał. Pewnie chciałeś napisać też o teqballu, ale zapomniałeś jak ta dziwna siatkonoga się nazywała…
Otton: Jak byłem mały to się wstydziłem przyznać, że kręcą mnie nie tylko wyładowane testosteronem strzelanki, Mortal Kombat i inne gry, w które teoretycznie PEGI nie pozwalało mi grać. A teraz totalnie przestałem się tym przejmować. Coraz chętniej sięgam po rzeczy słodkie i kolorowe, odprężające, napawające optymizmem. Z PEGI moich ulubionych gier powoli dzieje się to, co z Benjaminem Buttonem.
Krigore: Chyba Empires&Puzzles – typowe guilty pleasure. Mobilka polegająca na układaniu klocków połączonym z rozwijaniem bohaterów. Od dwóch lat gram sobie w sojuszu i mam już 50 poziom. 🙂
Cerebrum: E, nie ma żadnej, której się wstydzę. Są okresy, że namiętnie gram w Gothica i inne Neverwintery, a są dni, że nie śpię, bo buduję rezydencje w Simsach.
Bastian: DragonVale na mobilki. Urocze smoczki się tam hodowało, swego czasu byłem w to królem osiedla. I to bez mikropłatności! Coś tam grywałem w Fortnajta, ale mocno mnie wynudził… o, wyznaję też zasadę, że Diablo 3 > Diablo 2. I jak Cerebrumina, Simsy uwielbiam, ale koniecznie bez kodów i modów!
9kier: Moim największym tzw. guilty pleasure jest Frozen FreeFall, czyli połącz trzy z Elsą, ale nie grałam już z pół roku, więc nie wiem, czy się liczy.
Ninho: Czasem mi smutno, gdy internet zaczyna działać podczas gry w chrome’owego dinozaura.
enki: Nie powiem, bo się wstydzę. Ha! Nie dałem się złapać!
DaeL: Hmmm… Na pewno nie wstydzę się przyznać do tego, że lubię jakiś typ gier. Więc odpowiem może inaczej – żałuję czasu spędzonego lata temu przy pierwszej i drugiej części The Sims, bo patrząc z dzisiejszej perspektywy, to wiele frajdy mi nie dostarczyły. A takie gapienie się w symulację życia na monitorze to jest raczej dziwaczne.
Smuggler: Nie wstydzę się żadnej, w którą gram. Te oczywiste pominę, polecę generalnie gry (freeware’owe) niejakiego Seana O’ Connora: pierwsza to Critical Mass (http://www.windowsgames.co.uk/critical.html) . Może to nie Mass Efect ale symulator walki kosmicznych myśliwców w 2D jest NAPRAWDĘ wymagający. Od lat grywam i maksuję wyniki w Slay, prościutka gra taktyczna o wielkiej grywalności.(http://www.windowsgames.co.uk/slay.html)
Czytaj dalej
23 odpowiedzi do “[Dziennik izolacji] Dzień 19. Gry, które kochacie, ale wstydzicie się przyznawać”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Nigdy nie myslalem tak o zadnej grze. Simsow nie lubilem. Grajac w pozytywne gry dla dzieci jakos nie czuje klimatu (mam tak teraz z Mario Odyssey). W zbolska japonszczyzne nigdy nie gralem. Przyzwoity czlowiek ze mnie.
CSGO, liga, beta PUBGa – we wszystkich spędziłem całkiem miłe godziny i się ich nie wstydzę. A’propos CSGO – wypadałoby dodać news o wycieku kodu źródłowego na MEGA i uTorrent.
Zdecydowanie Fallout 4. Pierwszy jakiego zobaczyłem (i od razu się zakochałem), czwarty w jakiego grałem. Zgodzę się z cytatem iż to „świetna gra FPS, ale kiepski Fallout”, jednak gameplay robi robotę, a klimat oraz immersja swoim oddziaływaniem są zbliżone nawet do całkowicie odmiennej serii „Stalker”. Nawet grafika dobrze sobie radzi. Ostatnia dobra (nie wybitna, ani świetna, ot dobra) gra Bethsedy.|Z innych – nie wiem czy to taki wstyd, ale Destiny 2 New Light – w samą podstawkę wsiąkłem absolutnie.
Galgun2 na VR… Naprawdę świetnie mi się w to gra! Gameplay jest bardzo udany, choć nie ukrywam, że i otoczenie jest zachęcające
Nie gram na w tytuły mobilne, więc nie ma się czego wstydzić. :V A na blogu chwalę się wszystkimi tytułami, które ukończyłem. 61 gier przez ostatnie 8 lat. Ha!
Lubię grę World Racing 2 choć na tle innych ścigałek wygląda słabo, przez co wiele graczy zjechało ten tytuł ale nie ja.
Loki, Hearthstone, Runes of Magic.
Ja to w sumie zawsze uwielbiałem szeroko pojęte niskobudżetówki i crapy (ale sprzed lat, nie Steamowe!). Stąd moja miłość do choćby starszych gier dawnego City Interactive. Terrorist Takedown, Mortyr, Code of Honor, klasyki!
Może za bardzo lubię gry Popcap (Peggle, Zumas Revange).
A, jeszczkie Kierki (Hearts) i pasjans. Jedyne gry, jakie mam na telefonie.
Te gry w które gra się miło i przyjemnie, mają wciągającą fabułę itd. – ale bohater/awatar i fabuła reprezentują inne niż moje wartości etyczne, biologiczne czy społeczne/polityczne. Przykładowo „Death to spies” – co jest zabawnego w bycie NKW-dzistą? Albo np. Hitman – bycie płatnym mordercą jest zabawne? Albo SH – noż naziolski kapitan UB-ta to jest ktoś z kim powinienem się utożsamiać. Albo te wszystkie gry w których gramy „tymi złymi” – SS/ufoki/wampiry/bandyci (K&L chociażby).
wszystkie gry Hentai
Cóż… Przeszedłem Arcanię…
Kiedyś próbowałem tanich symulatorów typu: „Symulator transportu specjalnego” bo myślałem, że to będą gry podobne do ETS. Otóż nie były
@Pipes [*]
w sumie nie wstydzę się żadnej gry… ale wiem wiem, że niektóre z pozycji zrozumie tylko „man of culture”
Wystydzić? Wstydzić to się można słuchać Dokkena 😉 A teraz pełen guilty pleasure puszczam sobie teledysk Dream Warriors…
kochacie to za dużo powiedziane ale naprawdę fajnie grało mi się w Duke Nukem Forever, pomimo wszystkich jego wad. Może dlatego że nie oczekiwałem nie wiadomo jakiego cudu? Kiedyś wstydziłem się też grania w Pokemon Go ale na szczęście mi przeszło 😀
No cóż, to będzie Fallout 76, którego kupiłem dwa razy (pierwszego na premierę, a drugiego w dużej promocji) – pierwszego na PC, ale z racji tego że zachowywał się nieznośnie kapryśnie na moim sprzęcie, ostatecznie zakupiłem drugiego na PS4, i moge „cieszyć się” dalej…eh, cóż poradzić, uniwersum Fallouta to kolejne z moich ulubionych uniwersów (oprócz 4ki w której mam ok 250h i którą kontynuuję na równi z F76, to nie ograłem tylko Shelter, w którego do dziś nie zagrałem, resztę ograłem po kilka razy).
Deus Ex: Invisible War. Nie była to może gra wybitna ale grało się w nią naprawdę przyjemnie. Jestem chyba jedynym człowiekiem na całym świecie który tak myśli. Dla wszystkich innych ta gra to absolutne dno, które nigdy nie powinno powstać.
KGI – „Albo ktoś zagrywa się w gry o niskiej wartości, typowe odmóżdżacze,klikery, gierki pornograficzne” – a dlaczego miałbym się wstydzić, że gram w odmóżdżacze? Mógłbym się ewentualnie wstydzić tego, że kupiłem Wieśka trójkę kupę czasu temu i nadal w to nie zagrałem. Ale się nie wstydzę, bo nie mam czasu na takie bzdury. W gierki pornograficzne też będę grał, jeśli będę miał ochotę i nikomu nic do tego. Co prawda chyba tylko raz zagrałem w grę erotyczną, ale zawsze mogę pograć w inne 😛
Doki Doki Literature Club i gry typu Gals Panic S2 😀 Mógłbym dodać gry typu tak słabe, że aż dobre typu „From Dusk Till Dawn” czy „The Devil Inside”, ale to w sumie nie wstyd tylko lekkie BDSM.:))
Pokemony!! Serio, gram w nie namiętnie od kilku lat, ale jakoś nie mogę się przełamać aby mówić o nich znajomym 😉 Swoją drogą, jakby ktoś poczuł sentyment i chciał poklikać, to polecam: http:pokelife.pl/?polec=513547