[FELIETON] Techland pręży muskuły
![[FELIETON] Techland pręży muskuły](https://cdaction.pl/wp-content/uploads/2021/11/20/e6ffa4ae-80cf-47ce-b9b6-12ccee32951e.jpeg)
Nie każdy może powiedzieć, że ma studio AAA w swoim kraju, jeszcze mniej – że takowe ulokowało się w jego mieście. Ja do Techlandu mam dziesięć minut marszem z domu. Idąc wczoraj rano w cieniu pobliskich, czarnych jak smoła, „evil buildings” wrocławskiego IBM-u, zastanawiałem się, co to też za nowe zwyczaje, by parapetówkę urządzać dla dziennikarzy, zwłaszcza jeśli przeprowadzka do nowej siedziby wymagała – dosłownie – przejścia na drugą stronę wąskiej osiedlowej uliczki. Odpowiedzi miały dostarczyć wycieczka po wnętrzach i „debata” z udziałem m.in. CEO Techlandu, Pawła Marchewki, ale i znanego nam skądinąd Tymona Smektały, projektantki wnętrz nowej siedziby, Magdaleny Kozak, a także kilku innych prominentnych osobistości spod Szczyrki 11.
O walory pracy we własnym biurowcu ze zjeżdżalnią, salonem barbera i kuchnią zarządzaną przez laureatkę „Top Chef” należałoby zapytać raczej CormaCa, ale domyślam się, że 300 z górką osób, która de facto mieszka tam już od pewnego czasu, cisnąc ostatnie kamienie milowe Dying Lighta 2, nie ma powodów do narzekań. I dołożę swój głos do chóru głoszącego, że forma, jaką prezentuje 30-letni już Techland – studio, które swą ostatnią dużą grę wydało pięć (!) lat temu i wciąż znajduje sposoby, by na niej zarabiać – jest imponująca. No, jeśli odliczyć długi czas produkcji „dwójki”, kłopoty Techland Publishing czy skasowanie wyczekiwanego swego czasu – również w redakcji – Hellraida…
Nie da się ukryć, że nawet w obecnym splendorze ledwo zaschniętej elewacji na szaro-biało-czerwone ściany gmachu Techlandu wciąż pada długi cień wyrastającego z warszawskiej Pragi-Północ Cyberpunka 2077… ale pada on wszak obecnie na wszystkie studia na całym świecie. Ba, studia, wytwórnie filmowe i serwisy streamingujące seriale również. Bo choć w godzinnej sesji przepytywania wspomnianych gospodarzy Jarosławowi Kuźniarowi zdarzyło się raz czy dwa zadać pytania pokroju „czy lubisz to, co robisz”, a odpowiadającym zapewniać, że i owszem, dobrze czują się w nowym miejscu, i Tymon, i Paweł Marchewka zwerbalizowali prawdę, bez zrozumienia której nie ma co dziś pchać się na ring wysokobudżetowych gier: dla największych studiów developerskich konkurencją jest cała branża rozrywkowa, a przedmiotem walki nie tyle bezpośrednio pieniądze odbiorców, ile ich wolny czas.
Bo to jedyny, a przez to najbardziej wartościowy zasób, którego pokłady każdy z nas ma, niestety, ograniczone. A Techland – nawet jeśli jadąc pierwszy raz do jego siedziby nie jesteś przygotowany na widok zupełnie nieprzystającego do wrocławskiej doliny krzemowej szpaleru domków jednorodzinnych z jednej i stacji kolejowej Wrocław Muchobór z drugiej strony – jest zdeterminowany, by nadal bawić się ze starszakami. A najlepiej nadawać tej zabawie ton.
Dziękując niniejszym za zaproszenie i możliwość obejrzenia i pozazdroszczenia, jak macie tam fajnie, trzymam zatem za was kciuki, techlandzycy (taki neologizm pojawił się na spotkaniu, więc go kradnę). Ale żebyśmy się dobrze zrozumieli – mimo że to Dying Light (a zatem gra, która wyjątkowo szeroko minęła się z moimi oczekiwaniami względem rozgrywki mimo kilku silnie nacechowanych determinachą podejść) zaprowadził Was tam, gdzie jesteście, to Xpand Rally – i żadna inna gra – była prawdziwym przejawem geniuszu. Gdzie te szutry?!
Czytaj dalej
9 odpowiedzi do “[FELIETON] Techland pręży muskuły”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Nie każdy może powiedzieć, że ma studio AAA w swoim kraju, jeszcze mniej – że takowe ulokowało się w jego mieście. Ja do Techlandu mam dziesięć minut marszem z domu. Idąc wczoraj rano w cieniu pobliskich, czarnych jak smoła, „evil buildings” wrocławskiego IBM-u, zastanawiałem się, co to też za nowe zwyczaje, by parapetówkę urządzać dla dziennikarzy, zwłaszcza jeśli przeprowadzka do nowej siedziby wymagała – dosłownie – przejścia na drugą stronę wąskiej osiedlowej uliczki. Odpowiedzi miały dostarczyć wycieczka po wnętrzach i „debata” z udziałem m.in. CEO Techlandu, Pawła Marchewki, ale i znanego nam skądinąd Tymona Smektały, projektantki wnętrz nowej siedziby, Magdaleny Kozak, a także kilku innych prominentnych osobistości spod Szczyrki 11. O walorach pracy we własnym biurowcu ze zjeżdżalnią, salonem barbera i kuchnią zarządzaną przez laureatkę Top Chef należałoby zapytać raczej CormaCa, ale domyślam się, że 300 z górką osób, która de facto mieszka tam już od pewnego czasu, cisnąc ostatnie kamienie milowe Dying Lighta 2, nie ma powodów do narzekań. I dołożę swój głos do chóru głoszącego, że forma, jaką prezentuje 30-letni już Techland – studio, które swą ostatnią dużą grę wydało pięć (!) lat temu i wciąż znajduje sposoby, by na niej zarabiać – jest imponująca. No, jeśli odliczyć długi czas produkcji „dwójki”, kłopoty Techland Publishing czy skasowanie wyczekiwanego swego czasu – również w redakcji – Hellraida… Nie da się ukryć, że nawet w obecnym splandorze ledwo zaschniętej elewacji na szaro-biało-czerwone ściany gmachu Techlandu wciąż pada długi cień wyrastającego z warszawskiej Pragi-Północ Cyberpunka 2077… ale pada on wszak obecnie na wszystkie studia na całym świecie. Ba, studia, wytwórnie filmowe i serwisy streamingujące seriale również. Bo choć w godzinnej sesji przepytywania wspomnianych gospodarzy Jarosławowi Kuźniarowi zdarzyło się raz czy dwa zadać pytania pokroju „czy lubisz to, co robisz”, a odpowiadającym zapewniać, że i owszem, dobrze czują się w nowym miejscu, i Tymon, i Paweł Marchewka zwerbalizowali prawdę, bez zrozumienia której nie ma co dziś pchać się na ring wysokobudżetowych gier: dla największych studiów developerskich konkurencją jest cała branża rozrywkowa, a przedmiotem walki nie tyle bezpośrednio pieniądze odbiorców, ile ich wolny czas. Bo to jedyny, a przez to najbardziej wartościowy zasób, którego pokłady każdy z nas ma, niestety, ograniczone. A Techland – nawet jeśli jadąc pierwszy raz do jego siedziby nie jesteś przygotowany na widok zupełnie nieprzystającego do wrocławskiej doliny krzemowej szpaleru domków jednorodzinnych z jednej i stacji kolejowej Wrocław Muchobór z drugiej strony – jest zdeterminowany, by nadal bawić się ze starszakami. A najlepiej nadawać tej zabawie ton. Dziękując niniejszym za zaproszenie i możliwość obejrzenia i pozazdroszczenia, jak macie tam fajnie, trzymam zatem za was kciuki, techlandzycy (taki neologizm pojawił się na spotkaniu, więc go kradnę). Ale żebyśmy się dobrze zrozumieli – mimo że to Dying Light (a zatem gra, która wyjątkowo szeroko minęła się z moimi oczekiwaniami względem rozgrywki mimo kilku silnie nacechowanych determinachą podejść) zaprowadził Was tam, gdzie jesteście, to Xpand Rally – i żadna inna gra – była prawdziwym przejawem geniuszu! Gdzie te szutry?!
Techland to bardzo mocne studio jest bo nie ma ich na gieldzie a robia bardzo solidne AAA i maja hajsy. To o Xpand Rally to ironia czy serio pytam bo kompletnie nie znam gry to znaczy nie gralem.
Pet Soccer > Fifa
@lukaszsa Żadna ironia, jak ukochałem Chrome Engine w tamtych czasach. Tyle dobra można by było jeszcze zrobić w rajdówkach, nie trzymając się ściśle nudnych oficjalnych reguł i licencji!
@enki – dzieki za wyjasnienie. Nie pozostaje mi nic innego jak zainstalowac bo chyba mam z CD-ACTION.
Pamiętam jak miło i pozytywnie byłem zaskoczony po pierwszym odpaleniu Dying Light. Życzę im, żeby z dwójką wyszło jeszcze lepiej 🙂
Salon Barbary?? Jakaś agencja towarzyska, czy inny salon masażu? |Ja tam wolałbym fryzjera i jakiś basen z sauną, ale co biedny żuczek może wiedzieć o współczesnym wypoczynku ;-P
Pieknie to wyglada. Mozemy byc dumni z tego, ze z naszego kraju pochodza dwa (imo) najbardziej przyjazne graczom studia. Redzi i Techland wydaja sie scigac w postepowaniu w sposob tak dobry, ze w branzy niespotykany.|@Enki Jeszcze tydzien temu pisalem komenta, ze uwazam DL za przehajpowany, monotonny sandbox. Jednak jakos mimo dwoch podejsc nie chcialem wywalic go z dysku. Od paru dni gram jak zaczarowany, doceniajac jak ta gra jest dopieszczona i wlasnie unikatowa. Czasem gry nie trafiaja na swoj czas.
Mieszkać w biurze? No tak Praca 24/7 niewolnictwo w 21w kiedyś kajdany teraz takie coś 😉