15
19.10.2024, 12:44Lektura na 7 minut

Graczu, bądź cierpliwy! Pośpiech w kupowaniu gier szkodzi i Tobie, i branży

Łatwo jest dać się ponieść emocjom i ekscytacji towarzyszącej ukazującym się tytułom. Wydawcy stale znajdują nowe sposoby, aby skłonić nas do jak najszybszego nabywania gier. Istnieje jednak kilka przekonujących powodów, dla których gracze powinni wykazać się cierpliwością i oprzeć pokusie pochopnych zakupów.


Grzegorz Wątroba

Istotnym problemem związanym ze zbyt wczesnym kupowaniem gier jest powszechność ich wersji niedokończonych lub pełnych błędów. W ostatnich latach coraz częściej zdarza się, że wydawcy wypuszczają na rynek produkty, zanim zostaną one dopracowane i uznane za gotowe. Skutkuje to nierzadko tytułami zawierającymi liczne usterki, kłopotami z wydajnością i brakującymi funkcjami, co przysparza wczesnym nabywcom frustracji i rozczarowania.


Problem gier niedokończonych i pełnych błędów

Spójrzmy choćby na premierę Cyberpunka 2077 w grudniu 2020 roku. Mimo ogromnego budżetu i wieloletniego okresu produkcji gra trafiła do graczy w stanie dalekim od idealnego. Skarżono się na liczne błędy techniczne, problemy z optymalizacją, a nawet na crashe. Po debiucie tytułu developerzy z CD Projektu Red musieli całymi miesiącami pracować nad łatkami i poprawkami, aby doprowadzić Cybera do akceptowalnego kształtu.

Innym głośnym przypadkiem była premiera No Man’s Sky w 2016 roku. Sandbox, który obiecywał nieskończony wszechświat do eksploracji, okazał się mieć znacznie mniej zawartości i funkcji, niż sugerowały zapowiedzi. Gracze czuli się oszukani i zawiedzeni, a studio Hello Games musiało przez długi czas pracować nad aktualizacjami, aby zrealizować swoją pierwotną wizję.

No Man’s Sky 
No Man’s Sky 

Czasem tygodnie czy miesiące oczekiwania potrafią sporo zmienić. Gracze mogą skorzystać z różnych łatek i aktualizacji, które twórcy wypuszczają, aby rozwiązać konkretne problemy, co ostatecznie prowadzi do płynniejszego i przyjemniejszego doznania. Ponadto recenzje i opinie internetowe pozwalają uzyskać lepszy obraz rzeczywistego stanu gry na dany moment i podjąć bardziej świadomą decyzję o ewentualnym zakupie.


Wczesny i zaawansowany dostęp

Coraz popularniejszym trendem, jaki zauważamy w ostatnich latach, sążne formy wcześniejszego dostępu, jeszcze przed premierą gry. Należy je jednak rozróżnić ze względu na funkcję i cel.

Early access, czyli wczesny dostęp, to forma dystrybucji, w której wprost otrzymujemy komunikat: gra nie jest dokończona, dostajemy ją za darmo lub płacimy mniej niż przewidziana ostateczna cena produktu, a przy okazji pomagamy twórcom w dopracowaniu ich dzieła. Zgadzamy się poniekąd na bycie beta-testerami, ale zdarza się, że czerpiemy z tego pewne korzyści również po oficjalnej premierze tytułu (choćby w formie cyfrowych, często kosmetycznych drobiazgów).

Drugą formą, nieco młodszą od poprzedniej, jest advanced access, czyli zaawansowany lub przyspieszony dostęp. To rodzaj dystrybucji często powiązany z zakupem gry w droższej wersji, nierzadko o kilkadziesiąt lub nawet ponad 100 złotych, zapewniający nam możliwość odpalenia tytułu na kilka dni przed jego oficjalną premierą. W teorii ta edycja ma odrobinę więcej zawartości (w postaci bonusowych dodatków) i jest ukończona. Problem w tym, że teoria nie pokrywa się z praktyką.

Ostatni tytuł Ubisoftu, czyli Star Wars Outlaws, debiutował w kilku wersjach i za dodatkowe 40 dolarów umożliwiał granie na trzy dni przed ukazaniem się na rynku. Niemniej, zgodnie z praktyką branżową, łatka poprawiająca podstawowe bugi pojawiła się w dniu oficjalnej premiery. Efekt był taki, że spora część osób doświadczyła błędu w systemie zapisu, przez co musiała rozpocząć grę jeszcze raz, tym samym tracąc cały dotychczasowy postęp.

Wiele gier w zaawansowanym dostępie może i nie ma aż tak drastycznych problemów, ale wciąż produkty w tej wersji często nie są odpowiednio załatane, co skutkuje znacznie gorszym doznaniem. By uniknąć tego typu zawodu, warto jednak poczekać nie tylko na tzw. day-one patcha. Sugerowałbym odczekanie nawet dłuższego czasu, gdyż przy aktualnym ciśnieniu wydawców i cięciu kosztów w działach testów przy produkcji gier twórcy potrzebują od kilku do kilkunastu dni, by dokończyć poprawianie błędów, których sami byli świadomi jeszcze przed premierą.


Presja społeczna i strach przed wypadnięciem z obiegu

Dlaczego jednak tak wielu z nas decyduje się na kupowanie gier od razu po ich wydaniu? Stoi za tym najczęściej strach przed przegapieniem, czyli FOMO (fear of missing out) – silny czynnik psychologiczny. W epoce mediów społecznościowych i internetowych społeczności łatwo poczuć, że jest się w tyle, jeśli nie sprawdza się najnowszych tytułów. Powstaje obawa, że nie pozostaniemy na bieżąco z panującymi trendami, a tym samym stracimy możliwość interakcji z innymi ludźmi, bardziej od nas obytymi w temacie.

Ta presja społeczna jest często podsycana przez same gry i ich twórców. Ograniczone czasowo eventy, przepustki sezonowe, ekskluzywne nagrody za wczesny zakup czy rankingowe tabele wyników to tylko niektóre z technik stosowanych, aby zachęcić nas do jak najszybszego dołączenia do zabawy. Stąd właśnie nierzadko biorą się impulsywne zakupy i stojące za nimi rozczarowania, zwłaszcza jeżeli gra nie spełnia naszych oczekiwań.

Fortnite
Fortnite

Szczególnie wyrazisty przykład wykorzystywania FOMO stanowi Fortnite. Popularne battle royale regularnie wprowadza nowe season passy i limitowane skórki, dostępne wyłącznie przez określony czas. Tak rodzi się parcie na to, aby regularnie grać i wydawać pieniądze, żeby tylko nie przegapić unikalnych przedmiotów. Podobne mechanizmy można zaobserwować w wielu innych sieciówkach, jak Apex Legends, Call of Duty Warzone czy Destiny 2.

Poprzez wycofanie się i poczekanie, aż wywołany w związku z premierą szum ucichnie, możemy podejmować bardziej wyważone decyzje o tym, które tytuły są naprawdę warte naszego czasu i pieniędzy. Pamiętajmy, że gry nie są jednorazowym doznaniem – większość z nich będzie dostępna i aktywna przez długie miesiące, a nawet lata od debiutu. Nie ma potrzeby spieszyć się i ulegać presji, jeśli nie przekonaliśmy się w pełni do danej produkcji.


Wpływ pośpiesznych zakupów na branżę gier

Warto również rozważyć długoterminowy wpływ, jaki pośpieszne zakupy mogą mieć na gamedev. Kiedy nabywamy produkt niedokończony lub obciążony mikrotransakcjami, w zasadzie wysyłamy wydawcom komunikat, że takie praktyki są akceptowalne i opłacalne. Może to stworzyćędne koło, w którym twórcy czują się zmuszeni do wypuszczania gier przed ich dopracowaniem, wiedząc, że zawsze da się je później załatać lub spieniężyć. Gorzej – zaawansowany dostęp jeszcze bardziej potęguje problem, gdyż developer musi w praktyce dokończyć tytuł wcześniej, niż planowano, a to wystawia potencjalną wczesną wersję produkcji na serięędów przed dodaniem łatki na samą premierę, prowadząc do absurdalnych sytuacji. Skutkuje to zatarciem granic między grą w fazie beta a pełnym wydaniem.

Helldivers 2
Helldivers 2

Co więcej, sukces agresywnych modeli monetyzacji może zachęcić coraz więcej firm do ich stosowania kosztem tradycyjnych, jednorazowych opłat. Istnieje więc ryzyko, że w rezultacie rynek zostanie zdominowany przez tytuły zaprojektowane bardziej pod kątem zysku niż satysfakcjonującego doznania dla gracza.

Głosując swoimi portfelami i wspierając dzieła uczciwie wycenione, kompletne i dopracowane, możemy pomóc w pozytywnym kształtowaniu przyszłości branży. Już częściowo widać ten trend po rozwarstwianiu się cen gier AA, które często kosztują nie 60 czy 70, lecz 40-50 dolarów, co zresztą stało w pewnym stopniu za sukcesem Helldivers 2. Pokazując developerom, że zwracamy uwagę na jakość, uczciwość i szacunek dla naszego czasu i pieniędzy, zachęcamy ich do tworzenia lepszych produkcji.


Kiedy wczesny zakup jest uzasadniony?

Oczywiście istnieją przypadki, w których zamówienie przedpremierowe lub wczesny zakup gier da się uznać za uzasadnione. Na przykład jeśli jesteśmy zagorzałymi fanami konkretnej serii lub twórcy i ufamy, że zostanie nam dostarczony produkt wysokiej jakości. Wtedy może być to sposób na okazanie wsparcia devom.

Jeśli dokładnie zbadaliśmy grę i upewniliśmy się, że spełni ona nasze oczekiwania, nie ma nic złego w nabyciu jej w dniu debiutu na rynku. Niektóre studia to nadal gwarancja solidnej jakości, stąd mniej ryzykujemy, dokonując wcześniejszego zakupu. Kluczem jest podejmowanie przemyślanych decyzji, a nie uleganie presji lub akcjom marketingowym. Zanim zdecydujesz się na przedpremierowe zamówienie lub sięgnięcie do portfela od razu, gdy gra zostanie wydana, zadaj sobie następujące pytania:

Czy ufam temu developerowi/wydawcy na podstawie jego poprzednich gier?

Czy widziałem wystarczająco dużo gameplayu, aby ocenić, czy gra mi się spodoba?

Czy bonusy za zamówienie przedpremierowe są dla mnie wartościowe?

Czy jestem gotów zaakceptować potencjalne problemy techniczne lub braki zawartości w dniu premiery?

Uczciwe odpowiedzenie na te pytania pomoże ci podjąć najlepszą dla ciebie decyzję i uniknąćźniejszego rozczarowania.


Czytaj dalej

Redaktor
Grzegorz Wątroba

Gracz od ponad 30 lat, programista gier od 2010 roku. Zapalony fan serii Metal Gear Solid i Devil May Cry, od lat spełnia swoje dziecięce marzenia jako game developer. Współpracował z kilkunastoma firmami w kraju i za granicą. Współtworzył takie gry jak Gord, The Thaumaturge, ROKI czy God's Trigger. Poza tworzeniem gier, uwielbia o nich rozmawiać, stąd też prowadzi serwis Okiem Deva, na którym prezentuje swoją perspektywę na branżę elektronicznej rozrywki.

Wpisów2

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze