3
24.12.2021, 10:00Lektura na 10 minut

Najlepsze świąteczne dodatki do gier. Skąd się wzięły? Tu was zaskoczę

Był taki czas, gdy szaleni developerzy, ogarnięci świąteczną gorączką (i pragnieniem marketingowego „ugryzienia” świąt Bożego Narodzenia), obsypywali graczy szczególnymi prezentami – gwiazdkowymi wersjami swych największych hitów...


Dawid „DaeL” Biel

...Ale nigdy by do tego nie doszło, gdyby nie kilku Szkotów. I sięgający połowy XX wieku dylemat amerykańskich stacji telewizyjnych.

Dylemat ów można streścić jednym pytaniem: Ile razy można puszczać „Opowieść wigilijną”? To było źródło zgryzoty dyrektorów programowych NBC, CBS i ABC – trzech ogólnokrajowych stacji telewizyjnych, które działały w Stanach Zjednoczonych na początku lat 60. ubiegłego wieku.


Zaczęło się od Scrooge’a

A dlaczego stawiali sobie właśnie takie pytanie? Otóż ich badania marketingowe wskazywały, że publiczność w okresie świątecznym nie była zainteresowana oglądaniem tych samych treści, które telewizja oferuje na co dzień. Wielkie stacje telewizyjne uzupełniały więc świąteczną ramówkę programami rewiowymi, filmami religijnymi oraz ekranizacjami „Opowieści wigilijnej”. Książka Dickensa miała z punktu widzenia szefów stacji same zalety. Była przesycona duchem świąt i umoralniająca, a jednocześnie nie próbowała przekazywać treści głęboko religijnych. Wprawdzie amerykańskie społeczeństwo przełomu lat 50. i 60. było dalekie od sekularyzmu, jednakże jego podział na setki wyznań i sekt sprawiał, że filmy religijne niekoniecznie stanowiły atrakcyjny kąsek dla reklamodawców.

„Opowieść wigilijna”
„Opowieść wigilijna”, fot. domena publiczna

Istniał wszakże z „Opowieścią wigilijną” pewien poważny problem. Do końca lat 50. nadawcy mieli do dyspozycji 13 pełnometrażowych adaptacji tej noweli i 11 krótszych produkcji telewizyjnych opartych na jej motywach. Ekranizacje Dickensa zdążyły się widowni przejeść, tym bardziej że często miała okazję obejrzeć kilka różnych wersji podczas jednego okresu świątecznego. Alternatywę znaleziono w jednym z wieżowców Rockefeller Center, w którym do dziś mieści się siedziba NBC. Tam właśnie narodził się pomysł, aby świąteczną tematykę wpleść w któryś z popularnych seriali nadawanych przez stację, przygotowując coś specjalnie na Boże Narodzenie. Wybór padł na kreskówkowe przygody Mr. Magoo, a odcinek świąteczny był – jakżeby inaczej – wariacją na temat „Opowieści wigilijnej”. 

Sukces krótkiego filmu animowanego jednoznacznie wskazał, że kierunek był właściwy. W kolejnych dekadach odcinki świąteczne popularnych sitcomów, oper mydlanych czy seriali kryminalnych, czasem oparte na dziełach literackich, czasem na zupełnie oryginalnych scenariuszach, stały się nieodłącznym elementem telewizji, nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale w większości państw Zachodu. Siedząc w grudniowy wieczór przed telewizorem, można było śledzić świąteczne przygody He-Mana i Sheery, kosmity Alfa, agentów Muldera i Scully, prawniczki Ally McBeal, policjantów z „Law & Order”, gromiącej wampiry Buffy, szóstki nowojorczyków z „Przyjaciół”, żyjących nieco za wcześnie na Boże Narodzenie Flintstonów, bywalców baru ze „Zdrówka”, lekarzy z „M*A*S*H”, pechowca z „Czarnej Żmii” czy rozśpiewanych uczniów z „Glee”. Nawet seriale, których normalnie nie emitowano w grudniu, miały swoje odcinki świąteczne. Za każdym razem emisja takiego „Christmas special” nie tylko przyciągała przed ekrany sporą widownię, ale i podnosiła oglądalność kolejnego sezonu. Parafrazując „Misia” Stanisława Barei – narodziła się nowa, świecka tradycja.


Prezent od Amigi

Myli się jednak ten, kto sądzi, że identyczne mechanizmy były od początku obecne na rynku gier wideo. Błądzi ten, kto podejrzewa, iż developerzy natychmiast odkryli, że również gracze pragną w okresie świątecznym spędzać czas przy produkcjach przepełnionych gwiazdkową atmosferą. Co to, to nie. Popyt na gry świąteczne może i w latach 80. istniał, ale większość próbujących go zaspokoić produkcji była niskiej próby i nigdy nie zdobyła popularności. 

Xmas Lemmings
Xmas Lemmings

Przełom nastąpił dopiero w święta 1991 roku, gdy DMA Design (obecnie Rockstar North), które na początku owego roku osiągnęło niewątpliwy sukces za sprawą gry logicznej Lemmings, zapragnęło podbić świąteczną sprzedaż tego tytułu. Podczas jednej z dyskusji wewnątrz szkockiego studia padł pomysł skopiowania modelu sprawdzonego przez telewizję. Zamiast nakładów na kampanię reklamową DMA Design zaoferowało pismu Amiga Format niewielką, ale darmową świąteczną wersję swojego hitu – przedstawioną jako coś więcej niż demo. Była to produkcja na wyłączność, niedostępna nigdzie indziej. Odpowiednik telewizyjnych odcinków specjalnych. Szkoci byli pewni, że gwiazdkowa atmosfera zaszczepiona w uwielbianej grze, dołączonej do magazynu o dużym nakładzie, zapewni głównej odsłonie Lemmings świetną reklamę.


Świąteczne odsłony popularnych gier wideo zawdzięczamy Amidze i telewizji.


Małe zwierzątka, odziane w stroje mikołajów, przemierzały zatem zimowy krajobraz, pełen bożonarodzeniowych ozdób. Xmas Lemmings – bo tak nazywał się ów działający nawet bez podstawowej wersji gry zestaw map – rzeczywiście wywołał drugą, świąteczną falę szału na punkcie lemingów. Dzieciaki wykupiły cały nakład amigowego miesięcznika. A wkrótce potem ich rodzice zrobili to samo z pudełkowymi wersjami Lemmings. Zresztą Szkoci sukces edycji świątecznej gry wykorzystali podwójnie, aż do 1995 roku bowiem, co święta, już nie na cover diski, ale na półki sklepowe, trafiała nowa edycja zimowych przygód małych stworków (w Europie znana jako Christmas Lemmings, w Ameryce – Holiday Lemmings).


Eksplozja prezentów

Rok po premierze Xmas Lemmings ścieżką wyznaczoną przez DMA Design poszli inni developerzy i wydawcy z amigowego światka. Graftgold przygotował świąteczną wersję swojej popularnej platformówki – Fire and Ice Christmas Special. Zawierała ona wprawdzie tylko jeden poziom, ale i tak mogła dostarczyć kilku godzin zabawy. Podobnie było z ATR Xmas, czyli zimową edycją jednej z najlepszych amigowych gier wyścigowych wprost z legendarnego studia Team 17.

ATR Xmas
ATR Xmas

Wszystkich przebiło jednak Sensible Software, które w okresie świątecznym wypuściło całą plejadę dziwacznych, zimowych minigierek, nawiązujących do najpopularniejszych marek studia. Dwa tytuły, które znalazły się na cover diskach magazynu Amiga Format, zasługują na szczególną uwagę. W Cannon Soccer żołnierze z Cannon Foddera musieli wejść na boisko i w środku zimy stawić czoła… piłkarzom z Sensible Soccera. Z kolei Sensible Soccer 92-93 Meets Bulldog Blighty było żartem z emitowanych w brytyjskiej telewizji świątecznych podsumowań piłkarskich, które prezentowały fragmenty najważniejszych meczów danego roku. W grze można było rozegrać trzy historyczne spotkania Anglia-Niemcy. W jednym z nich, prezentującym rzekomy mecz z 1944 roku, piłkę zastąpił wybuchający co jakiś czas granat.

W ciągu czterech lat twórcy amigowych gier wydali łącznie kilkadziesiąt darmowych, często naprawdę obszernych świątecznych wersji swoich bestsellerowych produkcji. Przygodówki, zręcznościówki, strategie czy gry sportowe – w każdym gatunku dało się znaleźć przynajmniej kilka tytułów nawiązujących do Bożego Narodzenia. Ale to eldorado rozszerzeń, dem i zestawów misji nie mogło trwać wiecznie.

Cannon Soccer
Cannon Soccer

W 1994 roku Bullfrog sprezentował graczom entuzjastycznie przyjęty, obszerny świąteczny wycinek Theme Parku, który nie tylko otaczał lunapark bożonarodzeniowymi dekoracjami, ale także pozwalał zbudować kilka specjalnych, zimowych atrakcji. Niestety w tym samym roku Commodore, producent komputerów Amiga, ogłosił bankructwo. Czas Amigi, amigowych pism i amigowych tytułów świątecznych dobiegał końca.


Dodatek pod choinką

Nie znaczy to jednak, że mieliśmy się pożegnać ze świątecznymi edycjami gier. Zwyczaj darmowego publikowania bożonarodzeniowych odmian popularnych produkcji przyjął się na pecetowej scenie shareware’owej, gdzie triumfy święcił chociażby zrodzony w wyobraźni Cliffa Bleszinskiego Jazz Jackrabbit.

Duke Nukem 3D: Nuclear Winter
Duke Nukem 3D: Nuclear Winter

Poza rynkiem shareware’owym wydania świąteczne żyły nadal pod postacią rozszerzeń. W najsłynniejszym z nich, wydanym w 1997 roku, Święty Mikołaj został porwany przez Obcych i poddany groźnej indoktrynacji. Wstrętny kosmiczny pomiot sam poprzebierał się w nawiązujące do Bożego Narodzenia kostiumy i zwerbował do współpracy parę wrednych bałwanków. W tej sytuacji Duke Nukem musiał przerwać wypoczynek. I choć rozszerzenie Nuclear Winter do DN3D nie zebrało w prasie zbyt wielu pozytywnych ocen, połączona magia Duke’a i Świętego Mikołaja zapewniła mu sukces komercyjny.

Zdarzały się też pojedyncze przypadki powtórzenia kubek w kubek strategii znanej z czasów Amigi. Sega promowała wydaną w 1996 roku na konsoli Saturn platformówkę Nights into Dreams samodzielnym bożonarodzeniowym dodatkiem Christmas Nights, rozdawanym w centrach handlowych (a na niektórych rynkach dołączanym do pism o grach). Co ciekawe, tytuł ten zawierał nowatorski mechanizm modyfikowania zawartości gry w zależności od tego, czy data odczytywana z zegara wewnętrznego konsoli była rzeczywiście świąteczna. Grając w Christmas Nights 24 i 25 grudnia, mogliśmy znaleźć Świętego Mikołaja, a między 1 a 15 stycznia produkcja odtwarzała specjalną ścieżkę dźwiękową wraz z życzeniami szczęśliwego nowego roku.

Christmas Nights
Christmas Nights

Koniec epoki

Wszystko zmieniło się wraz z nadejściem dystrybucji cyfrowej. Radosna zabawa, polegająca na wydawaniu wersji specjalnych popularnych gier, wygasała. Ich miejsce zastąpiły kosmetyczne DLC. I choć miło jest ozdabiać szpital choinkami w Two Point Hospital, przeistoczyć się w piernikowego ludka w Fortnicie albo mordować rodzinę przy dźwięku kolęd w serii Crusader Kings, to trudno nazwać takie dodatki edycjami gwiazdkowymi.

Ale nawet to wygasające zjawisko ma swoich epigonów. Wydane osiem lat temu Saints Row IV zaoferowało całkiem pokaźne fabularne DLC How The Saints Saved Christmas. Jak to zwykle u Świętych bywa, fabuła jest tylko pretekstem do nabijania się z filmów świątecznych (których sparodiowano multum) i nie darzy Bożego Narodzenia należytą rewerencją, ale koniec końców opowieść o gangu ratującym Mikołaja ma swój urok. 

Two Point Hospital
Two Point Hospital

Zresztą to samo można powiedzieć o How Marcus Saved Mercenary Day, czyli pojedynczej misji do Borderlands 2, czy też gwiazdkowych dodatkach do Payday 2, które przez osiem kolejnych lat zapraszały graczy do udziału w specjalnych zimowych napadach. Po dziś dzień gracze wspominają rzewnie skok z 2015 roku, którego celem była przypominająca warsztat Świętego Mikołaja wytwórnia kokainy. Owszem, na pozór temat nieco obrazoburczy, ale dekoracje i dźwięk robiły co trzeba, by wprowadzić gracza w świąteczny nastrój.

O starych amigowych czasach przypominały nam też od czasu do czasu produkcje niezależne. Viscera Cleanup Detail: Santa’s Rampage tryskał w równej mierze juchą, co czarnym (ale świątecznym!) humorem. No i w końcu żadne DLC nie osiągnęło takiej perfekcji we wprowadzaniu gwiazdkowego nastroju, jak dodatki do Overcooked! i jego sequelu, które skupiają się na przyrządzaniu bożonarodzeniowych potraw. Szkopuł w tym, że mowa o daniach, które ze świętami kojarzą się Amerykanom. Zamiast z karpiem oraz pierogami z kapustą i grzybami trzeba się więc użerać z indykiem. A było tak blisko!

How The Saints Saved Christmas
How The Saints Saved Christmas

Wypatrujcie pierwszej gwiazdki

I choć jest prawdą, że w naszej branży czasy „odcinków specjalnych” mamy już za sobą, a naprawdę duże świąteczne DLC są oferowane przez bardzo nieliczne studia, to duch świąt jest nadal obecny w grach. I czasem objawia się w sposób niespodziewany. Całkiem sporo produkcji zmienia bowiem swe oblicze po uruchomieniu w święta.

Po raz pierwszy taki chwyt zastosowano w 1994 roku, w słynnej grze roguelike pod tytułem Ancient Domain of Mystery. Tytuł badał datę ustawioną na komputerze i jeśli wykrył 25 grudnia, stanowczo łagodził swój bezlitośnie wysoki poziom trudności. Z podobnego mechanizmu, choć w bardziej zaawansowany sposób, czyniła użytek wspomniana wcześniej gra Christmas Nights.

Viscera Cleanup Detail: Santa’s Rampage
Viscera Cleanup Detail: Santa’s Rampage

Z czasem trend ów miał się jeszcze nasilić. Jeśli włączymy w święta gry takie jak Cave Story+, Planetside czy SimCity 4, naszym oczom ukaże się diametralnie „uświąteczniona” oprawa graficzna. Call of Duty: Modern Warfare 25 grudnia dekorował okolicznościowo jedną z multiplayerowych map – Winter Crash. Świąteczna zawartość trafiła nawet do takich produkcji jak czeski symulator pola walki Operation: Flashpoint (który w Boże Narodzenie zamienia świerki w przystrojone choinki) czy postapokaliptyczny Fallout 4 (który zapala dekoracyjne lampki w Diamond City).

Dlatego zamiast smucić się, iż czas „odcinków świątecznych” już minął, spędźcie te święta z bliskimi, w ciepłej, przepełnionej miłością atmosferze. A w wolnej chwili zakradnijcie się do komputera lub konsoli i odpalcie swoją ulubioną grę. Kto wie, jaka gwiazdkowa niespodzianka was w niej spotka. Wesołych świąt!


Czytaj dalej

Redaktor
Dawid „DaeL” Biel

Wiceprezes Stowarzyszenia Solipsystów Polskich. Zrzęda i maruda. Fan Formuły 1, wielkich strategii Paradoksu i klasycznych FPS-ów. Komputerowiec. Uważa, że postęp technologiczny mógł spokojnie zatrzymać się po stworzeniu Amigi 1200 i nikomu by się z tego powodu krzywda nie stała. Zna łacinę, ale jej nie używa, bo zawsze kończy się to przypadkowym przyzwaniem demonów. Dużo czyta, ale zazwyczaj podczas czytania odpływa w sen na jawie i gubi wątek książki. Uwielbia Kubricka, Lyncha, Lovecrafta, Houellebecqa i Junji Ito. Przeciwnik istnienia deadline'ów na nadsyłanie tekstów. Na stałe w CD-Action od 2018 roku. Kiedyś tę notkę rozszerzy, na razie pisze pod presją Barnaby.

Profil
Wpisów79

Obserwujących16

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze