[Leniwe poniedziałki] Kiepskie zakończenie… czy pustka? [SPOILER]
![[Leniwe poniedziałki] Kiepskie zakończenie… czy pustka? [SPOILER]](https://cdaction.pl/wp-content/uploads/2021/11/19/0f03d9c9-de71-46a7-8e8d-bd0904c103b6.jpeg)
W Mass Effect 3 fabuła przedstawiona jest z największym rozmachem w historii serii – co do tego nie mam wątpliwości zarówno ja, jak i większość graczy (co wnioskuję z ich opinii m.in. w komentarzach). Dla kontrastu jednak jej zakończenie jest kameralne, choć – przynajmniej dla mnie – jego klimat utrzymuję atmosferę całej gry. Co prawda nie bije może on na głowę finału z „dwójki”, a tym bardziej „jedynki”, ale im dorównuje. Sporym plusem tego „grande finale” jest jego nietypowość – na tle zakończeń wielu innych produkcji, a także hollywoodzkich filmów nie jest sztampowo.
Skąd więc takie oburzenie graczy na ostatnie minuty Mass Effecta 3? Myślę, że problem leży w ich oczekiwaniach – wszyscy spodziewali się happy endu, fanfar i wielkiego hucznego zwycięstwa nad Żniwiarzami, tymczasem BioWare poszło nieco inną drogą. Po przejściu gry większość fanów poczuła zapewnie pustkę: oto ich przygoda z Shepardem się skończyła, a wraz z nią pewna era. Wiedzą, że na ewentualny powrót do tego świetnego uniwersum będą musieli poczekać nie dwa, a kilka lat, jako że szybkie rozpoczęcie nowej trylogii Mass Effect wydaje się mało prawdopodobne. Uczucie to było tym bardziej silne, że przywiązali się do Shepa na przestrzeni trzech gier, dokonując w jego imieniu wyborów, które ciągnęły się za bohaterem w ciągu całej trylogii.
Rozczarowanie i złość z powodu zakończenia „trójki” wzięła się więc raczej nie z tego, że finał jest rzeczywiście kiepski, a z pustki po zakończeniu tej niesamowitej przygody. Końcówka gry była tylko pretekstem do wyrażenia swojego niezadowolenia, że już więcej nie wcielą się w Sheparda i nie spotkają Garrusa, Liary, Tali, Wrexa i resztę wesołej ferajny komandora.
Przyznam, że w pierwszej chwili sam byłem zły na BioWare za zakończenie Mass Effecta 3. Po chwili jednak ochłonąłem i doszedłem do wniosku, że zaserwowany przez Kanadyjczyków finał był jednak godny serii i – jak już wspomniałem wyżej – nietypowy. Tak naprawdę niewiele jest gier, które kończyłyby się czymś więcej niż wielkim tryumfem bohatera na tle zachodzącego słońca. Dlatego tym bardziej dziwi mnie, że część osób uważa końcówkę Mass Effecta 3 za sztampową, bo wcale ona taka nie jest. Doszło nawet do tego, że „fani” żądają od BioWare DLC lub patcha z naprawionym finałem (!) – ba, powstała nawet stosowna petycja…
Po kilku dniach od przejścia gry i przemyśleniu tego wszystkiego na „chłodno” stwierdzam, że lepszego finału BioWare nie mogło nam wysmażyć. Mówię to z całą odpowiedzialnością i świadomością, że zaraz w komentarzach posypią się na mnie gromy: innego zakończenia tej trylogii sobie nie wyobrażam.
Czytaj dalej
277 odpowiedzi do “[Leniwe poniedziałki] Kiepskie zakończenie… czy pustka? [SPOILER]”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
….. a reszta będzie bez zmian. Chyba żeby ostatnie kilka minut potraktować jako halucynację i wpływ indoktrynacji na Sheparda. Wtedy byłoby to nawet ciekawe ale wciąż pozostaje fakt, że tak naprawdę zakończenie nie wyjaśnia co się stało z innymi postaciami z którymi gracze zdążyli się zżyć.
To ja też dorzucę od siebie trochę żółci: wg. mnie to zdecydowanie najgorsze zakończenie jakie widziałem w grach, tym bardziej że ma wieńczyć tak wspaniałą serię. Nie chodzi tu nawet o to że z Shepardem się żegnamy ani o brak happy endu (SPOILER w pierwszym Dragon Age można było zarówno pozbawić życia swojego bohatera, swojego przyjaciela jak i ocalić wszystkich. Do wyboru do koloru: wszyscy happy), ale o to że nie dość że nic nie wyjaśnia, nie dość że jest nie logiczne i 1 w 3 wariantach to jeszcze…
Właśnie padło oficjalne forum gry. Ciekawe czy ma to jakiś związek z niezadowoleniem fanów z zakończenia.
No to chyba osiągnęliśmy szczyt ludzkiej desperacji na trójkolorowe zakończenia ME 3 |Forum padło
… jest kretyńskie. UWAGA SPOILERY: Garrus który pobiegł ze mną na ostatnią bitwę nagle radośnie wyskakuje z Normandii, co nie zrobimy wszystkie przekaźniki szlag trafia czyli: cała rzesza obcych razem z flotami utknęła w układzie słonecznym. Dodajmy do tego chłopczyka nad którym całą grę użala się Shepard: nagle jak diaboł z pudełka wyskakuje nam na cytadeli i oświadcza: jestem katalizatorem TAMDAM!! Cytując pewnego mało znanego polskiego autora Fantazy „śmiać się chce i rzygać”…
Zakończenie powinno być epickie pod względem dokonywanych wyborów na przestrzeni 3 gier, zamykając większość wątków, pokazujące losy bohaterów z którymi się zżyliśmy, a nie epickie zakończenie nic nie wyjaśniające tylko otwierające furtkę do nowej trylgii, której prolog był by zakończeniem Me3(kto tego doczeka) Tutaj mamy zakończenie Neo u architekta ale Neo mógł przynajmniej rozmawiać z architektem. Dwaj czołowi scenarzyści odeszli z BW w trakcje prac na grą, ludzie którzy stworzyli to uniwersum.
kończąc mój przydługi wywód którego i tak pewnie nikomu czytać się nie będzie chciało 😛 powiem tylko tyle: przed premierą ME3 specjalnie po raz drugi skończyłem ME2 by mieć zapis „złej” postaci teraz wiem że było to zupełnie zbędne, w ME3 po raz kolejny grać zapewne nie będę nie widzę w tym najmniejszego sensu, a to na pewno nie świadczy dobrze o tym zakończeniu…
To jest bardzo dobre zakończenia, ale do książki Stephena Kinga nie do tej gry, to się nie łączy w ładną całość, miał wyjść miód a wyszła rzadka kupa.
Cóż niestety muszę się zgodzić z większością postów.Zakończenie mnie rozczarowało,nie chodzi nawet o to czy Shepard przeżyje (choć po 3 częściach happy end jako 1 z możliwości powinien być).Wszyscy spodziewali się epickiego zakończenia które być powinno,bo cała gra traktuje o olbrzymim rozmachu a tymczasen na koniec serwują nam coś na co w rezultacie nia mamy większego wpływu a zakończenie różni sie w zasadzie kolorem promienia. Najgorsze jest jednak to że nie wyjaśnia niczego skąd to dziecko ?
dlaczego drużyna która biednie z toba do przekaznika nagle pojawia się w normandii która ucieka gdzieś i kończy na planecie cholera wie gdzie i po co ? dlaczego wychodzi z niej tylko kila osob? co się stalo z resztą ekipy? weźmy takiego Wrexa w finale jest w zasadzie przez kilka sekund (jezeli sie zdecydujemy zatrzymać jego mowy ) i jakoś tak biednie wyszedl ten szturm na ziemii gdzie nie widac było ani raknii ani krogan ani w sumie nikogo więc cale to zbieranie to troche w kij dmuchał.Mnie ono rozczarowało
Jak bardzo się cieszę, że dla mnie ME od samego początku ssał, on naiwnej i nudnej fabuły po samą rozgrywkę. Dzięki temu nie mam teraz problemu z zakończeniem ME3
BSN już działa. |IMO nie chodzi o to, że zakończenie jest nietypowe – ono jest po prostu bezsensu.
Autor artykułu chyba jednak ma problem ze zrozumieniem ludzi. Tu nawet nie chodzi o to, że Sheparda już nie ma, bo jak wiadomo może on przeżyć. Raczej chodzi o to, że wiele rzeczy w ogóle nie wyjaśniono. Np. co się stało z Twoimi towarzyszami. Szedłem na ostatnią misję z Garussem i Liarą. Nie wiem czy przeżyli atak. Co do Garussa to wiem, że w przypadku zakończenia z wybraniem „synergii”, Garuss nagle wysiada z rozbitej Normandii… bez sensu? Skąd nagle się wziął w Normandii?
Dalej mamy kompletnie olaną sprawę z resztą towarzyszy. Nie wiadomo co się z nimi stało. Potraktowano gracza po macoszemu, a chciałbym zaznaczyć, że przez całą trylogię ze wszystkimi towarzyszami można się było bardzo zżyć więc po prostu to boli, a sam Shepard? Wielu się przygotowywało, że poświęci życie (wystarczy poczytać posty w temacie z ankietą). Ponadto jest masa błędów logicznych i nietrafiony pomysł z samym dzieciakiem pod koniec. To boli. I totalne podobieństwo zakończeń. Każde prawie takie samo.
ja po zakończeniu czuje się jakbym nie mógł się od miesiąca wypróżnić… A szkoda
Ostatnim minusem jest to, że wszelkie nasze poprzednie poczynania w ogóle na to zakończenie nie mają wpływu, co rozczarowywuje gracza, bo przechodzenie całego ME3 i ME2 traci sens . No może mają, ale nie tak wielkie jak byśmy tego chcieli. Nie dano nam zbytnio wyboru. Napomknę tu jeszcze o sytuacje z Człowiekiem Iluzją. Musiałem użyć opcji renegata zamiast paragonu żeby ocalić (w pewnym sensie) Andersona. Super, że paragon mi tu nic nie dał. Ponoć trzeba mieć 100% idealnych odpowiedzi, ja miałem z 95%+
Mnie w zakończeniu odrzuca:|1. Brak jakiegokolwiek wyjaśnienia co dalej|2. Brak spójności względem poprzednich części i ich DLC|3. Brak jakiegokolwiek znaczenia naszych wyborów|4. Nieścisłości np. teleport naszych towarzyszy z linii frontu na Normandię|5. Tylko 3 endeningi w których praktycznie nic się nie zmienia|6. Nie czuć tej epickości w porównaniu z resztą|7. W pewnym stopniu śmierć Shepa|8. Informacja o tym byśmy kupili DLC, zamiast np. gratulacji
Nieprawda – 80 Renegat – reszta Paragon i mogłem wybrać obie 😉
ludzie dajcie se spokój Piotrek to typowy fanboy który będzie „loffciał” nie ważne jakie argumenty mu przedstawicie to jak gadanie do ściany głupiej ściany która zaspamowuje strone CDA głupimi newsami o byłe shicie który jest nawet w najmniejszym stopniu związany z ME (tak mam na myśli ten „[beeep]ISTY” news o modzie do GTA)
Co prawda nie wszystko w zakonczeniu mi się spodobało, ponieważ zrodziło ono wiele pytan, o cały cykl, o którym już Suweren w jedynce wspominał. Postać dziecka, można było spodziewać się, że coś z nim będzie się wiązało po snach Shepa. Jednak mimo to muszę przyznać, że koncówka bardzo mi się spodobała i zostawiła z otwartą szczęką. Jestem w lekkim szoku, ale pozytywnym, jedynie ogarnia smutek, że to już koniec.
Nadal uważam, że zakończenie jest słabe. Byłoby dobre, gdyby chociaż bardziej zróżnicowali możliwości wyboru, a tak wszystkie opcje są do siebie podobne tak jak już pisałem. Zbyt podobne. Zakończenie mogłoby być oryginalne gdyby nie pozostawili tak wielu niewiadomych, na które nawet samemu ciężko sobie odpowiedzieć, bo trudno tutaj „dalej zinterpretować sobie samemu”…. Fakt, że oryginalne jest to zakończenie, ale na tym się kończy. Jest skopane i nierozwinięte na tyle, na ile być powinno.
Po dluzszych rozmyslaniach, w pewnym stopniu zgadzam sie i z Piotrkiem, i z wami. Po ukonczeniu gry, doslownie czulem pustke, nie wiedzialem co ze soba zrobic, ale po fali zlosc, przszedl spokok i chlodna analiza tego co sie stalo. I pomim kilku wtop, ktore wymieniane tu byly(niescislosci pomiedzy me2 i wypowiedziami w me3, teleporty), zaknczenie uwazam za zadowalajace.
@glorfindel3 – Catalyst tylko przybrał taka formę na ostatnią rozmowę z Shepem. To tak samo jak Piankowy Marynarzyk z Ghostbusters.
@ Demilisz nie zmienia to faktu że cała ta scena jest wg mnie po prostu żałosna i tandetna do bólu:) Jak go tam zobaczyłem to z kolegą (który przez całą grę siedział koło mnie) zgodnym chórem zakrzyknęliśmy „no nieee…”:P
Chłopczyk w zakończeniu ma wymiar symboliczny. To tylko forma. Mnie zakończenie w pełni zadowoliło, było mi smutno podczas jego oglądania, ale daje do myślenia. Chyba nikt nie myślał, ze Shepard pstryknie palcami, Żniwiarze odlecą, a bohater będzie hasał z ukochanym/ukochaną po zielonej polance?
Zgadzam się w pełni z autorem tekstu, zakończenie było bardzo dobre. Ja osobiście po zakończeniu gry byłem bardzo usatysfakcjonowany 😉 Patrząc na całokształt – nie ma na co narzekać 😉
Po przeczytaniu kilku stron komentarzy postanowiłem podzielić się swoim poglądem(UWAGA SPOILERY).|Osobiście grałem postacią renegata więc w zakończeniu zdziwiło mnie dlaczego moje facial scars zniknęły, dziwne czarne nici podczas rozmowy z TIM, oraz czerwony kolor wyboru zniszczenia Reaperów. Zacząłem więc czytać Codex i wywnioskowałem że zakończenie jest tylko halucynacją, próbą indoktrynacji mojej Shepard. Lecz najgorsze jest to iż to co jest zakończeniem powinno być preludium do ostatecznego zakończenia.
Hmm… Dziwne. Właśnie na youtube obejrzałem kilka zakończeń i u mnie filmik z rozbitą normandią kończył się tuż po pokazaniu otwierających się drzwi i nie było widać kto wychodzi…|A co do zakończenia ze strzelaniem do tego czegoś to wybuch spalił nie tylko żniwiarzy ale też i ludzi którzy walczyli na planecie.|Czy byłem aż tak beznadziejny?
Tak więc należy się zastanowić co tak naprawdę byłoby zakończeniem gdyż scena z dzieckiem i Stargazerem przez każdą osobę będzie postrzegana inaczej- dla jednej to ludzie a dla innej to przedstawiciele innej rasy w innym cyklu. Tak więc zakończenie zostawili otwarte (może brak weny twórczej? A może dodadzą w dlc?). Osobiście zakończenie pozostawiło we mnie niedosyt.
SPOILER ALERT!|Dla mnie zakończenie w dużej mierze oznacza zagładę turian i quarian, którzy przeżyli bitwę o Ziemię i przez zniszczenie przekaźników nie mogą wrócić do siebie. O ile czegoś nie pomyliłem, to oni mogą jeść jedynie dekstroaminokwasowe żarcie, a takiego w Układzie Słonecznym i okolicach raczej nie ma. No chyba że quarianie zabrali na ofensywę agrostatki.I jeszcze szczegół: EDI cudem znalazła się na Normandii, mimo że zginęła podczas próby dostania się do Cytadeli
Ludzie nie zgineli na ziemi no chyba ze bardzo skopales a zakoncznia roznia sie kolorem wybuchu i 1/4 animacji tak naprawde nie wiadomo co sie stalo wiadomo ze jeslo zniszczyles zniwiarzy to edi juz nie zyje tak samo jak gethy i prawdopodbnie quarianie ( nie sa w stanie wypodukowac rodkow do przetrwania bez tech.Ciekawe kto teraz kupi DCL (poza fixem endingu) skoro tak czy siak koniec oznacza ze wszystko co zrobiles ********* …. przeminelo z wiatrem ;p
gadanie, dobre zakonczenie.
Nie wiem czy ktoś wspomniał o tym, ale od momentu kiedy promień Żniwiarza trafia w Shepard/a, wszystko dzieje się na „wizji” i do tego pod wpływem indoktrynacji, więc przykładowo Człowiek Iluzja żyje, a nawet i Żniwiarze nie zginęły.
Znając taktykę Bioware, za ~pół roku wyjdzie DLC nie z lepszym zakończeniem, a z jakąś misją, która wyjasnia niespójności z epilogu, ew materiał na fabułę kolejnej części z uniwersum. Bioware już mówiło, że nie ogarnicza się do 3 czesci ;3
+ pragnę zauważyć, iż owszem – przekaźniki zniszczone, ale przecież na wojne nie wybrali się WSZYSCY. Zostało pełno osób na swoich planetach, w tym pewnie i naukowców. System przekaźników masy jest im znany, więc kwestia czasu kiedy pojawiłby się nowe:D
Nie tu nie chodzi o żadną pustkę czy smutek po bohaterach… To jest po prostu ZŁE zakończenie.|Niezależnie od tego ile osób zbierzemy i jaką armię to i tak nie będzie żadnego happy endu nawet okupionego ofiarami.|Nie ma tak naprawdę ŻADNEGO znaczenia co robiliśmy w częściach 1-3 bo zakończenie wybieramy jedno z 3 na samym końcu gry. Zakończeń powinno być o wiele więcej ale dla każdej osoby grającej tylko jedno bez możliwości zmiany. Na zakończenie powinny mieć wpływ nasze decyzje w grze 1-3 (albo tylko 3)
…. i bez możliwości wyboru. Graliśmy tak i tak, robiliśmy takie i takie rzeczy, musimy żyć z tymi konsekwencjami i oglądamy na końcu jedno zakończenie złożone z naszych poczynań przez całą sagę.W tym momencie możemy być kawałem skurczybyka i chama aż nagle na końcu odmienić się w miłosiernego samarytanina i poświęcić się dla ratowania wszystkiego. Gdzie tu sens gdzie logika?
koles z kruchymi koscmi i metalowa baba…nie nie ma powodu do obaw 🙂
Zakończenie jest dobre, szczególnie jeśli było się na tyle dobrym że Shepard przeżywa…|A tak btw. dzieciak i gościu na końcu są chyba na tej samej planecie na której rozbiła się Normandia (tak patrząc na te księżyce czy co to tam jest). Nowa cywilizacja powstała z załogi Normandii i opowiadająca sobie o dokonaniach Sheparda? ^^,Szkoda że Bioware nie zrobi już następnych części z Shepardem (chociaż mogli by, jeśli przeżył). Albo chociaż DLC z „prawdziwym zakończeniem po tym co wspomniał TTTr96…
Najbardziej urocze jest to ze zakończenia są praktycznie identyczne;/ |A dlc będzie. z innymi zakończeniami bo na siłę:|-na cytadelę jeszcze nie trafił |- to co widzieliśmy to tylko sen. |-w dlc się obudz i będą normalne zakończenia a nie „dajmy twarz tej laski i powiedzmy ze to tali”|-skoro w dlc do me2 pojawiły się tak mało istotne pierdółki jak shadow broker, to i w to jestem gotów uwierzyć. |- W końcu to sami fani błagają
Śmierć Sheparda mi nie przeszkadza, przeszkadza mi to, że:|a) w zakończeniu nie liczą się ŻADNE wybory podjęte wcześniej w grze (vide Deus Ex: Human Revolution – naciśnij przycisk, aby wybrać losy świata)|b) które różnią się na dobrą sprawę kolorem lasera i drobnymi detalami|c) niezależnie od wszystkiego, galaktyka i tak się rozpada|d) nie ma elkorów w boju :/ ani żadnej pozaludzkiej rasy – liczyłem na to, że przynajmniej w ostatnim natarciu będę mógł zobaczyć sojusz Rachni z gethami i Kroganami w akcji…
@Aargh|żniwiaże tworzą teleport do swojej bazy tak, by był 100 metrów od główneho panelu sterowania, a teleportu broni tylko jeden żniwiarz? |Ja w tym momencie byłbym pewien że mam halucynacje.
Ja osobiście nie mam nic przeciwko zakończeniu ze śmiercią Sheparda. Irytuje mnie coś innego – finał na zawsze zmieniający oblicze galaktyki jest OK, tylko ta zmiana zależy od jednej, jedynej decyzji podjętej na samym końcu gry. Wszystkie decyzje podjęte w ME1 i ME2 oraz podczas ME3 stają się bez znaczenia. To trochę tak, jakby osadzić akcję gry w czasach na współczesny, dać graczowi szansę np. zakończyć konflikt Izraelsko Palestyński, zakończyć rządy Kimów w Korei Pn. i doprowadzić do upadku USA/Chin…
Jeszcze nie przeszedłem 3 części, więc jednak trochę sobie przyspoilowałem, ale to nic bo happy endu się nie spodziewałem akurat. Tyle, że cholera to co piszecie to nie w stylu Bioware… Rany to od nas powinno zależeć jak to się zakończy, nie po to tyle oraliśmy przez 3 części gry, żeby całość domykać tak bez sensu. Seria jest na tyle epicka, że powinna mieć i ze 30 różnych zakończeń!!! TAK! Na każdy zestaw podjętych przez nas wyborów. Zmotywowaliście mnie żeby kupić grę… Jadę do Saturna
No i właśnie dlatego to zakończenie jest skopane. Nikt tak naprawdę nie wie co się stało, a wiele spraw zwyczajnie pozostało nierozstrzygnietych. Czy przekazniki zostały ostatecznie zniszczone, co z gethami i EDI, o co chodzi z ta planetą na końcu. Najlepsze było by zakończenie a’la DA:Orgin gdzie pod koniec wyjaśniono co stało się w fereldenie po zwycięstwie i co stało się z towarzyszami bohatera.
…zależnie od decyzji gracza. I kiedy już gracz to wszystko po drodze osiągnie w finale okazuje się, że jedyny sposób zapobiec zupełnej zagładzie gatunku ludzkiego uwzględnia liberalne użycie broni jądrowej i w epilogu świat wygląda jak w Fallout’ach. I co z tego, że gracz osiągnął te wszystkie opisane rzeczy skoro i tak wszystko poszło z dymem i chmurą w kształcie grzybka? Po ME3 liczyłem, że na koniec zobaczę jak galaktyka, choćby już bez Sheparda, podnosi się ze zgliszczy i jakie są skutki tego co…
…jako Sheprard zdołałem zdziałać. Ale nic z tego, nie pozan długofalowych skutków
> wyleczenia Krogan ani zakończenia tułaczki Quarian. Bo epilog sprawił, że te decyzje są bez znaczenia. Przepraszam za poszatkowane komentarze, ale limit znaków…
ja też po przejściu byłam wściekła i zaczęłam zastanawiać się czemu. nie chodziło to, że Shepard mi kipnął, chodziło o to, że nie wiemy absolutnie nic na temat tego co dalej. to jest bardziej zakończenie ME 3 niż całej trylogii. i dlatego właśnie czuję tak straszny zawód.
SPOILERDla mnie może zakończenie fabuły jest nie do końca dobre, nie z powodu śmierci komandora a raczej z niedopowiedzenia końca historii, może wynikało to z ograniczenia czasowego bioware albo po prostu celowy plan by ludzie kupili rozszerzenia alternatywnego zakończenia (o ile takie będzie), w sumie takie mam wrażenie ze ta końcówka to tak jak by pójście na łatwiznę (tak samo jak i z twarz Tali).Macie i się cieszcie. Sama gra jest świetna jednak takie „byle szybciej” zepsuło ważne aspekty gry.
@Aargh Jak nie było jak było? Za dużo wskazówek w tym zakończeniu, które pokazują że to jednak nie był „prawdziwy koniec”. Na forum BioWare masz ładnie wypisane wszystkie te wskazówki. Polecam wejść i poczytać. (Wystarczy wpisać w google „Was the ending a hallucination? bioware social”, nie daje linka bo chyba nie wolno:)