10
29.08.2022, 07:44Lektura na 4 minuty

Mafia: Po 20 latach to wciąż propozycja nie do odrzucenia

Gdy w 1998 roku 23-letni grafik Daniel Vavra dołączał do studia położonego w Brnie, nie mógł wiedzieć, że kilka lat później będzie stał na czele projektu najbardziej filmowej z niebędących filmami opowieści gangsterskich. Podobnie jak taksówkarz Tommy Angelo nie spodziewał się, że jeden jesienny wieczór odmieni jego życie na zawsze.


Tomasz „Ninho” Lubczyński-Wojtasz

Grałem w GTA, ale jedynymi podobieństwami między nim a Mafią były otwarty świat i tematyka. Cała reszta jest inna. Chciałem, by nasza gra opowiedziała poważną historię dla dorosłych odbiorców – Vavra nie bez powodu przywołuje serię Rockstara. Mafia na rynku pojawiła się niedługo po GTA 3 i choć na pierwszy rzut oka mogła wydawać się jego kopią osadzoną w latach 30. XX wieku, to wystarczyło kilka minut w Lost Heaven, by zrozumieć słowa głównego projektanta. 

To nie typowy sandbox ani też radosna strzelanina i zabawa w gangstera. Mafia nastawiona była na historię opowiedzianą w filmowy sposób, za czym szła pełna liniowość rozgrywki i brak wolności. Dlatego choć podczas 20 misji wątku fabularnego można było poruszać się po całym mieście, to brak misji i aktywności pobocznych wymuszał niejako podążanie za opowieścią Tommy’ego – zwykłego taksówkarza, który znalazł się w niewłaściwym miejscu i czasie, co zmusiło go do wstąpienia w mafijne szeregi.


Zapraszamy do miasta

Narracja kładła nacisk nie tylko na dojrzałość przekazu, lecz także daleko posunięty realizm wydarzeń. Dość napisać o obowiązujących w mieście przepisach – policja przyłapała cię na przejechaniu znaku stopu? A może przekroczyłeś ograniczenie prędkości w terenie zabudowanym? Pościg masz jak w banku i módl się, by twój samochód wdrapał się na najbliższe wzniesienie – słabsze pojazdy potrafiły odmówić posłuszeństwa w pół drogi. Inny realistyczny element uznałem nawet początkowo za buga. Kto to bowiem widział, by podczas przeładowywania broni wyrzucać magazynek z resztką niewystrzelonych nabojów?

Z równą pieczołowitością Czesi odwzorowali realia i klimat USA lat 30. Z kilkuset archiwalnych zdjęć zaprojektowano miasto jako żywo wyjęte z czasów amerykańskiej prohibicji. Przywiązywanie należytej uwagi do detali budowało klimat Lost Heaven, jednak tym, co sprawiło, że czułem zapach zadymionych pomieszczeń baru Salieriego czy skóry na siedzeniach prowadzonego Bolta Ace’a, była muzyka. Absolutnie genialna – na głównym motywie stworzonym przez Vladimira Simunka i odegranym przez Czeską Orkiestrę Symfoniczną poczynając, a na autentycznych utworach z epoki kończąc. Kto po kilkunastu godzinach za kółkiem nie pokochał Django Reinhardta czy kwartetu The Mills Brothers?

Niespotykana w Mafii okazała się także immersja. W grze sterowaliśmy Tommym, zwykłym taksówkarzem, który staje się jedną z najważniejszych osób w mafijnej rodzinie. Trzeba Vavrze i spółce oddać, że udało im się stworzyć postać wielowymiarową. Główny bohater nie wahał się zabijać z zimną krwią, jednak do samego końca nie zaprzestał kwestionować kodeksu zachowań przyjętego w organizacji Salieriego. 


Zapraszamy do kina

Na pierwszy rzut oka można uznać Mafię za dobrze opowiedzianą, sensacyjną historię, jednak z każdym kolejnym przerywnikiem filmowym nabierałem przekonania, że to nie tyle film gangsterski, co dramat. Dramat człowieka bez możliwości wyboru – w ramiona Salieriego uciekł, by przeżyć, a z każdą kolejną robotą coraz wyraźniej zdawał sobie sprawę, że tylko odroczył wyrok. Z Rodziny wyjść można tylko w jeden sposób – nogami do przodu. Dlatego też protagonista brnie w kolejne napady i zabójstwa, nie ma opcji pośredniej. 

Mafia
Mafia

W końcu jednak, czego dowiadujemy się już z prologu, łamie się – postanawia sypać. Dlaczego? Odpowiedź na to pytanie czeka na ulicach Lost Heaven. Fabularnie Czechom bezsprzecznie udało się stworzyć doskonałe kino gangsterskie. Kino pełne momentów, których nie powstydziłby się sam Frank Coppola (reżyser „Ojca chrzestnego”). Wciąż przed oczami mam scenę mszy pogrzebowej w intencji zabitego przez Tommy’ego zbira – spokojny ton księdza, szlochy kobiet, skrojone na miarę garnitury mężczyzn. Kilka chwil później ciszę i powagę miejsca mąci zabójczy śpiew tommy gunów. Gdy w końcu milkną, tylko wystrzelone łuski i kałuże krwi zdradzają chaos, którego świadkami były kościelne ławy. 


Omerta

Zakończenie opowieści Tommy’ego zostało przez czytelników CDAction.pl wybrane w 2012 roku najlepszym epilogiem w historii gier. Stąd, choć grafika mocno już się zestarzała (w dniu recenzji Qn’ik pisał o „twarzach postaci pokazujących, że słowo »fotorealistyczny« ma wreszcie odwzorowanie w grach”), warto do Mafii – nawet w wersji zrimejkowanej z 2020 roku – wrócić dla samej warstwy fabularnej.

8
zdjęć

Jestem więcej niż przekonany, że gdyby tylko historia Tommy’ego Angelo doczekała się ekranizacji, to z marszu trafiłaby do kanonu i stawiano by ją w jednym szeregu z „Ojcem chrzestnym” czy „Chłopcami z ferajny”. O ile tylko za film na podstawie Mafii wzięliby się równie utalentowani ludzie, jak ci pracujący 15 lat temu w Illusion Softworks.


Światem nie rządzą prawa spisane na papierze. Światem rządzą ludzie. Niektórzy trzymają się prawa, inni nie. Każdy człowiek sam decyduje o tym, jak urządzi swoje życie. (…) To wcale nie takie proste, jak uczą w szkole. Ale dobrze jest mieć parę mocnych zasad i zawsze się ich trzymać. W małżeństwie, w mafii, na wojnie – zawsze i wszędzie. Ja przegrałem. Tak samo Paulie i Sam. Chcieliśmy lepszego życia, ale skończyliśmy dużo gorzej niż większość ludzi.


Tommy Angelo

Artykuł pierwotnie pojawił się w CD-Action 10/2017.


Czytaj dalej

Redaktor
Tomasz „Ninho” Lubczyński-Wojtasz

W CD-Action jestem od 2016 roku, wcześniej publikowałem m.in. w Przeglądzie Sportowym. W redakcji robiłem chyba wszystko – byłem sprzętowcem, prowadziłem działy info i zapowiedzi, szefowałem newsroomowi, jak i całej stronie. Następnie bezpieczną przystań znalazłem w social mediach, którymi zajmowałem się do końca 2022 roku, gdy odszedłem z CDA. Nie przestałem jednak pisać – wciąż możecie mnie więc czytać: zarówno na stronie www, jak i w piśmie.

Profil
Wpisów734

Obserwujących7

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze