[Magazyn kulturalny] Neon Genesis Evangelion, Newsroom, Maximum the Hormone, Donnie Darko…
![[Magazyn kulturalny] Neon Genesis Evangelion, Newsroom, Maximum the Hormone, Donnie Darko…](https://cdaction.pl/wp-content/uploads/2021/11/19/098c45d5-4d8c-4895-be5e-74dcaef869a9.jpeg)
BLACK VIOLIN – BLACK VIOLIN
Jestem symfonicznym ćpunem. Nawet kiedy słucham przez długi czas przesterowanych gitar i lawinowych blastów na perkusji, odzywa się delirium, domagające się szybkiej dawki skrzypiec i altówek. Podniosłe kompozycje orkiestrowe szybko narażają mnie jednak na przedawkowanie. Głód organicznych dźwięków zaspokoiło niedawno Cunninlynguists, teraz strzykawkę o pojemności 18 utworów zapełniłem Black Violin.
Debiutancki album muzykalnego duetu z Florydy jest pełen rapowo-funkowych kawałków z dużym wykorzystaniem wspomnianych wcześniej instrumentów. To one telepały mną w transie przy Brandenburg czy Dirty Orchestra, rozluźniały wszystko przy Gypsy i Inspiration, podnosiły tętno przy Fanfare. Nigdy nie byłem fanem czarnej muzyki, Black Violin czasem zawiera jej zbyt dużo, ale moje sprawne ucho odcinało się od zawodzonych zwrotek, wyławiając to, czego szukało od dawna. Bym, jak typowy narkoman, odciął się od hałasu i w spokoju wziął, co swoje pod ścianą.
[Adzior]
##
MAXIMUM THE HORMONE – YOSHU FUKUSHU
Czekałem długo, ale wreszcie się doczekałem – nowe Maximum the Hormone to święto, bo rzadko której kapeli wierzę prawie bezgranicznie. Oni potrafią zagrać tak, że przez miesiąc słucham ich bez przerwy i tym razem też nie zawiedli. Melodyjne, skoczne i ostre granie, pełne hardych wokali zmieszanych ze słodkimi wstawkami perkusistki i przypominającym szczekanie rapowaniem, a do tego bujające riffy i tona, dwie tony, dziesięć ton energii, która się wylewa z każdego dźwięku. Bierzcie i słuchajcie tego wszyscy
[Berlin]
##
ME-AL ART – ??????
A tutaj z kolei smuty japońskie, w których wokalistka wg większości słuchaczy wyje nieznośnie, a według nielicznych przepięknie zawodzi. Ja się zakochałem od pierwszego kawałka i przez wiele wieczorów leciało bez przerwy. Wszystko dlatego, że wbrew typowym schematom indie-brzmienia, w me-al art gitary są bardzo mocno przesterowane i grają coś, co rzeczywiście ma sens. Świetne riffy, specyficzne wokale i niesamowity, melancholijny klimat – jak brzmi ciekawie, to warto sprawdzić.
[Berlin]
Co oglądaliśmy
THE NEWSROOM
Rzym, Gra o Tron, Rodzina Borgiów – to wszystko seriale HBO z najwyższej półki. Do tego grona spokojnie zaliczyć można Newsroom, który pozwala przyjrzeć się z bliska pracy zawodowych dziennikarzy telewizyjnych. Opowiada o losach dziennikarzy fikcyjnej stacji ACN, na czele których stoi charyzmatyczny i popularny prezenter Will McAvoy oraz pewna siebie wydawca Mackenzie MacHale. Wraz z szefem wiadomości Charliem Skinnerem postawili sobie za cel stworzenie ambitnego serwisu informacyjnego, który nie będzie serwował zwykłej papki, a rzetelne newsy. Muszą jednak radzić sobie z korporacyjną machiną, nastawioną na zyski.
Siłą serialu jest scenariusz zbudowany wokół prawdziwych wydarzeń, w tym na przykład śmierci Osamy bin Ladena. Obserwujemy więc proces tworzenia reportaży i informacji na rzeczywistych przykładach. Produkcja wydaje się autentyczna, choć oczywiście nie brakuje też typowo telewizyjnej fikcji mającej zatrzymać nas przed odbiornikiem – bohaterowie romansują, flirtują ze sobą i po ciężkim dniu spotykają się na obowiązkowym drinku. Wielkie brawa należą się grze aktorskiej – wcielający się w Willa Jeff Daniels i grająca Mackenzie Emily Mortimer odwalają kawał świetnej roboty. Są wiarygodni i nieźle wczuwają się w swoje postacie, a ich przekomarzania i uszczypliwości budzą uśmiech na twarzy. Reszta obsady aktorskiej trzyma równie wysoki poziom.
Właśnie trwa drugi sezon serialu, który niestety zaniżył trochę loty. Wina tkwi w ciągnącej się przez wszystkie odcinki intrydze, która nie jest zbytnio interesująca. Na szczęście w drugiej połowie akcja zaczyna nabierać tempa i jest nadzieja na niezły finał. Tak czy inaczej – polecam.
[Piotrek66]
Kontynuacje mają ze sobą w tym roku jakiś problem – Gra o Tron kazała czekać dziewięć epizodów na rozwój akcji, Newsroom też zaczął się leniwie. Na szczęście trzymał w niepewności i znużeniu krócej, bo już od półmetka drugiego sezonu przypomina, że Sorkin umie pisać scenariusze. Pierwszych kilka odcinków tworzył zapewne na urlopie, ale warto było przebrnąć. Zwłaszcza, że choć Olivia Munn nadal nie potrafi zrzucić z siebie aktorskiego paraliżu, w Emily Mortimer jestem nieprzerwanie zakochany.
W skrócie – Newsroom przedstawia historię ekipy programów informacyjnych w amerykańskiej telewizji zarówno od zawodowej, jak i prywatnej strony redakcji. Drugi sezon (w niedzielę za granicą ósmy epizod, polskie HBO nieco z tyłu) w porównaniu do debiutanckiego jest w całości ukazany retrospektywnie w formie zeznań dziennikarzy przed prawnikami. Kolejne epizody skupiają się na mniejszych sprawach, całość zaś spina grubymi nićmi szyta sprawa zbrodni wojennej.
[Adzior]
###
DONNIE DARKO
Nareszcie udało mi się nadrobić jedną z miliarda filmowych zaległości, które nadrobić każdy powinien. Scenariusz obudowano wokół ciasno zarysowanego kręgosłupa sci-fi średniego gatunku, ale najpiękniejsze w filmie jest to, że fikcja naukowa wcale nie jest potrzebna, by zrozumieć przesłanie.
Piękna historia o niezrozumieniu świata przez dojrzewającego nastolatka (i vice versa), naiwności dorosłych, pogoni za pustymi wartościami czy bezcelowej obłudzie. Przygrywające na końcu Mad World w wykonaniu Gary’ego Julesa to właściwie film w pigułce. W głównej roli Jake „O Rany Jaki On Młody Jeszcze” Gyllenhaal. Polecam po stokroć, jeśli jeszcze macie ten film w kolejce. A jak nie – tym bardziej obejrzyjcie.
[Adzior]
###
NEON GENESIS EVANGELION
Kolejna z miliarda zaległości, która przypomniała mi (choć to przekonanie we mnie ciągle żyje) że anime to doskonała forma serialu. Wystarczy nie planować kontynuacji, by twórcy mogli uwolnić z siebie pełnię możliwości i stworzyć spójną, bogatą historię. Bez dziur, bez głupich zwrotów akcji, bez przeciągania – takie jest Neon Genesis Evangelion.
Poznając historię dzieci za sterami wielkich robotów (zaprojektowanych fe-no-me-nal-nie!) cały czas próbujemy domyślić się, do czego prowadzi plan wielkiej bazy ludzi pod ziemią, skąd biorą się wrogie gigantyczne Anioły i dlaczego główny bohater jest tak irytujący. Mnie to akurat nie przeszkadza. Nawet jeśli mam kogoś nienawidzić, zawsze cenię, gdy protagoniści wywołują we mnie emocje. W asekuranckich scenariuszach postać pierwszoplanowa jest bezbarwna z obawy o wczuwkę widza i tak dalej. Tutaj nie ma szarości, są genialne sceny (oda do radości!) i zaskakujący, wcześniej niespodziewany finał. Miód.
[Adzior]
Co czytaliśmy
YOKO OGAWA – THE HOUSEKEEPER AND THE PROFESSOR
Zabrałem się za tę książkę przypadkiem i… byłem zaskoczony jak bardzo mi się spodobała. Pierwsze zetknięcie z Ogawą i od razu trafione bezbłędnie – w ten ton i klimat tekstu, którego oczekuję od japońskich autorów. Historia toczy się leniwie – opowiada o sprzątczce, która trafiła do domu pewnego profesora i myślała, że czeka ją koszmarna robota, bo kilka przed nią już odpadło. Okazało się, że pamięć profesora obejmowała tylko osiemdziesiąt minut. Po chwili okazuje się, że jest geniuszem matematycznym, że ma jakąś traumę… I tak dalej. Bardzo powolne, ale napisane bardzo ładnie.
[Berlin]
###
GUNTER WALLRAFF – TRZYNAŚCIE NIEPOŻĄDANYCH REPORTAŻY
Rzecz, o której zapewne słyszeli wszyscy studenci dziennikarstwa, a część zapewne nawet się nie zainteresowała – jak wszystkim, co do głowy tłuką wykładowcy. Choć zbiór wcieleniowych reportaży ma już swoje lata, prezentuje wartość nieosiągalną dla wielu utworów fabularnych. Dość powiedzieć, że od problematyki społecznej uciekam w siną dal, a Wallraff i tak mną zakręcił. Problemy klasy pracującej czy wyżywanie się właścicielki mieszkań lichwiarskimi umowami na lokatorach to tylko dwie z kilkunastu historii, opisanych bardzo bogato ze względu na przebieranki autora. Niełatwo zdobyć, ale lektura wynagradza trudy.
[Adzior]
Czytaj dalej
37 odpowiedzi do “[Magazyn kulturalny] Neon Genesis Evangelion, Newsroom, Maximum the Hormone, Donnie Darko…”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Nie sądziłem że w wakacyjnym zamieszaniu zapomnę o nowym albumie Maximum the Hormone, ale nie sądziłem też, że mi cd-action przypomni… dzięki Berlin 🙂
Nic czego bym nie widział lub nie słyszał i nie wiem czy sie smucić że nic do odkrycia dla mnie czy sie cieszyć bo znam XD
Gumon, my man! 😉
inb4 przyjdzie DarthMetalus i zacznie narzekać jaki to Evangelion jest beznadziejny 😛 |BTW – filmy są lepsze!
@Xerber Metalus nigdy nie piszę w newsach, bo tu nie może go nikt zlajkować ani nie nabija mi licznika postów. Poor guy, poor taste.
Ach, stare dobre Maximum the Hormone 🙂 Parę lat temu ryłem sobie mózg piosenką Shimi, teraz z pomocą CDA mam nowy kawałek dzięki któremu zabiję czas (i resztkę szarych komórek). Dzięki 😉
Gra o Tron, Newsroom i Rodzina Borgiów z najwyższej półki? Błagam. To są spoko seriale, ale ostatnio oglądam Rodzinę Soprano i dalej nic nie może się z tym równać. Jeśli chodzi o seriale które są teraz emitowane/ będą emitowane to zdecydowanie polecam Treme. Świetny klimat, muzyka, itp.|A NGE muszę kiedyś dokończyć, zawsze odstraszało mnie japońskie disco polo w openingu.
NEON GENESIS EVANGELION CO zabawne, wydaje się że każdy kto choć słyszał o anime ma ten tytuł już obcykany a tym czasem okazuje się że większość ludzi którzy siedzą w anime obejrzało go gdy miało już za sobą pewien staż w tych klimatach.
The Walking Dead mi się strasznie spodobał, wszystkie sezony. W drugim troszkę 'zwolnili tempo’ ale to było megaistotne w stosunku do trzeciego sezonu gdzie znowu tempo rośnie. Super po prostu. Sezon 4 na Fox tej jesieni. Nie moge sie doczekac 😀
NGE? Serio? Gawd damnet, przecie NGE to overrated dno. Be-zna-dziej-ny protagonista, niepotrzebne nawiązania do chrześcijaństwa, słabe postaci i do cholery, to zakończenie, które dotąd jest przedmiotem polemiki pomiędzy fanami i antyfanami. Zakończenie to kaszana. Całkiem dosłownie. |Zdecydowanie nie polecam, chyba, że ktoś koniecznie chce się dowiedzieć „o co wielkie halo” (wciąż nie mam pojęcia).
„i stworzyć spójną, bogatą historię. Bez dziur, bez głupich zwrotów akcji, bez przeciągania – takie jest Neon Genesis Evangelion.” – „spójną”, „bez dziur, bez głupich zwrotów akcji, bez przeciągania”. Dawno się tak nie uśmiałem.
@Xerber – Jak widać, przewidywalny się robię. ^^|@Abyss Raczej dlatego, że przeważnie nie mam na to ochoty. Takie teorie lepiej zachowaj dla siebie. ^^
Neon Genesis Evamgelion to genialne anime, główny hohater – Shinji to pipka, ale Asuka, a przede wszystkim Rei to wspaniałe postacie, swoje przeciwieństwa. Szkoda że Evangelion 3 tak spieprzyli, ale cały serial to legenda i coś wspaniałego – uważajcie co chcecie, ja się na tym wychowałem.| Maximum the Hormone cociekawe nagrał piosenkę w hołdzie jednemu z bad guy’ow z Dragon Ball – Friezie lub też Freezerowi, kawałek to „F”.
NGE jest klasycznym przypadkiem „love it or hate it”. Ja należę do tej pierwszej grupy i w przeciwieństwie do niektórych nie płaczę, że zabrali mi 25 odcinków życia.
Nigdy się nie spodziewałem, że usłyszę o Maximum the Hormone na polskiej stronie, a już tym bardziej na CDA 😀
Nowy album Maximum the Hormone z samego rana. Dobry dzień. Widzę tam parę utworów z ostatnich singli, ale też sporo nowości. Jest czego posłuchać. | |@Kricz: jeszcze niech ktoś dorzuci coś o anime Monster, a będziemy mieć standardową copypastę w komentarzach.
NGE to kilkanaście odcinków na tą samą płytę- czyli pojawia się anioł, rozwala wszystko dookoła, po czym Shinji i ekipa pokonują go jakimś specjalnym sposobem. Wszystko zalane sosem rozterek bohaterów wskazujących na to, iż nie ma tam jednej normalnej osoby i bezładnymi szczątkami fabuły. A na koniec dostajemy 3 odcinki totalnego bełkotu. Najśmieszniejsze jest czytać potem tematy ludzi którzy dali 10/10, w których dyskutują o co w ogóle w tym chodziło.Zamiast tego polecam Gurren Laganna tej samej stajni.
@Darthus Nie zachowam, robienie sobie z Ciebie lulzów, to ostatnio moja ulubiona forumowa zabawa.
No, w końcu jest nowy Magazyn Kulturalny!
Uderz w stół, a nożyce się odezwą. Jak widać magia NGE wciąż jest silna, skoro samo wspomnienie o nim w dalszym ciągu skutecznie generuje posty.|P.S. Mam nadzieję, że mówiąc o finale, Adzior jest już po End of Evangelion, a nie tylko ostatnich odcinkach serii.
@Abyss że też chce Ci się tracić czas na coś takiego.
@Darthus Naprawdę myślisz iż napisanie komentarza zajmuje mi więcej niż 30 sekund?
Ach, ten Evangelion… Ja łapię się do unikatowej grupy „niezdecydowanych”. Z jednej strony oglądało się dość przyjemnie i nie żałuję poświęconego mu czasu. Z drugiej zaś uważam, że późniejsza wolta z mecha na bełkot filozoficzno-religijny zwyczajnie psuje odbiór. Hideaki Anno chyba miał zbyt wielkie ambicje i stworzył głównie serial dla siebie, nie dla widza.
@hexen Ale TTGL chociaż nie udawało wielce głębokiej i inteligentnej historii, tak jak próbuje to nieudolnie robić EVA. To po prostu epickie anime o epickich robotach ;p
@Razqer|Wiesz czym NGE zabłysnął? Jako pierwszy stworzył postać, która nienawidziła tego co robi. Nie jak standardowa większość co z pieśnia na ustach biegnie walczyć.Więcej, postać ta wiedziała, że została zmanipulowana aby to robić. Dopiero później inni zaczęli to naśladować. A EVY nie były bezmyślnymi maszynami lecz potworami, które trzeba stale kontrolować. Wprowadzono też długie sceny które nic nie robiły tylko budowały napięcie między bohaterami – np długi zjazd ruchomymi schodami. To zapewniło sukces
ME-AL ART – ?????? o to jest pierwsza klasa.
moar pls
Do wszystkich hejterów NGE, przeczytałem wasze komentarze, wybuchałem śmiechem, strzelałem facepalma co chwilę. Przykro mi nie zrozumieliście tego anima i kropka, pogódźcie się z tym.
@THERON23 http:www.escapistmagazine.com/articles/view/comics/critical-miss/10329-Evangeliowned. Mam nadzieję, że od facepalmowania nie dostałeś wstrząsu mózgu – szkoda by było takiego błyskotliwego umysłu. Nie to co my, plebejusze, nie rozumiejący NGE ;__;
Nie każe nikomu kochać NGE, albowiem jest to chyba jedyne takie anime, które kocha tyle samo osób co nienawidzi, ale spróbowalibyście spojrzeć na to anime chłodnym okiem i powiedzieć co dokładnie jest tak tragicznie wykonane w tej produkcji ?? Jestem niemalże pewny, że przynajmniej połowa hejterów nie będzie w stanie tego zrobić bo pewnie nawet nie obejrzeli całego serialu, ale oczywiście będzie krążyła wyczytana gdzieś opinia, iż Eva jest przeintelektualizowanym gniotem. Pytam się: GDZIE ??
@krowa4 Przede wszystkim Shinji xD A tak na serio to Evę oglądałem DAAAWNO temu i wtedy byłem w stanie punktować NGE. Teraz już pamięć zawodzi, a oglądać drugi raz nie mam ochoty. Nie uważam Evy za gniota, po prostu mi się nie podobała końcówka. Tyle.
Shinji to pipka i popychadło, ale taki właśnie miał być, zachowywać się odwrotnie do super wszystkich tych herosów walczących z pieśnią na ustach. Miał być użalajacym się nad sobą chłopcem z depresją. Taki jego urok. Ale jest kilka fantastycznych postaci jak Asuka, a przede wszystkim Rei Ayanami – najpiękniejsza i najdelikatniejsza postać chyba w historii anime (Moje fanbojstwo wobec niej się obudziło) 😀
MAXIMUM THE HORMONE strasznie mi się wkręciło. Cały dzień słucham tej piosenki. Czy jest możliwość znalezienia całej dyskografii do przesłuchania online? Niestety na japońskich znaczkach nie specjalnie się znam :/
@Klekotsan dlatego starałem się pomimo mojego przewrażliwienia względem hejtowania NGE być w miarę kulturalny i tolerancyjny( nie toleruje chyba tylko patentowej głupoty). A Shinji jest jednym z lepszych protagonistów moim zdaniem. Zachowuje się tak jak powinien się zachować nastolatek w post apokaliptycznym świecie, który przez większość życia był sam, a teraz jego ojciec znowu chce go wykorzystać jak przedmiot. @PrinceVegeta Ja też uwielbiam Ayanami( moja ulubiona bohaterka nie tylko wśród anime).
Black Violin jest naprawdę niezły, fajnie by było gdyby OSTRy coś podobnego zrobił (w sensie album). Co do MAXIMUM THE HORMONE, cytując klasyka: I love how openly nerdy Metal is? 🙂
Chciałem zauważyć, iż w artykule jest błąd. Serial „Rodzina Borgiów” stworzyła stacja Showtime, a nie HBO. Serial jest tylko TRANSMITOWANY w Polsce przez HBO, ale to nie zmienia faktu, że The Borgias nie jest serialem od HBO. Ma to o tyle duże znaczenie, iż w USA obie stacje ze sobą zaciekle konkurują.