1
12.09.2022, 08:07Lektura na 6 minut

NBA 2K23 – nie tylko Michael Jordan

To już tradycja, że wraz z początkiem sezonu NBA pojawia się kolejna gra, w której możemy przejąć kontrolę nad gwiazdami koszykówki. Myliłby się jednak ten, kto stwierdziłby, że w porównaniu z poprzednim rokiem nic się nie zmieniło.


Partner

To zdecydowanie jedna z najbogatszych i najbardziej rozwiniętych gier z serii. Nowinek w NBA 2K23 jest bowiem od groma – wypadałoby zacząć jednak od podstaw.


Błyszczy w ataku

O ile poprzednia edycja przyniosła spore zmiany w grze defensywnej, o tyle NBA 2K23 wzięło sobie za punkt honoru poprawić to, co prowadzi do zwycięstwa – atak mianowicie. O tym, jak przeprojektowano grę, można rozwodzić się bardzo długo, na początek weźmy jednak to, co efektowne. W NBA 2K23 gracz ma o wiele większą kontrolę nad wsadami. Nowe sterowanie sprawia, że trudniej wykonać je przypadkowo – choć to w istocie skutek uboczny – lecz przede wszystkim pojawia się tutaj większa swoboda w decydowaniu o tym, jak nasze zagrania będą wyglądać. Frunąc do kosza, w najnowszej odsłonie serii możemy wybrać zarówno to, którą ręką zdobędziemy punkty, jak i to, czy zawodnik zawiesi się na obręczy. Co istotne, ta ostatnia czynność w NBA 2K23 opiera się na symulacji fizyki, a nie na przygotowanych wcześniej animacjach, przez co mamy nawet możliwość wykonywania realistycznie wyglądających wykończeń w postaci bujania się czy podciągania. Oczywiście nowe triki najlepiej sprawdzą się w trybie The City, gdzie nie wiąże się to z przewinieniami technicznymi. Z kolei dla osób szukających większej finezji dobrą wiadomością będzie to, że w NBA 2K23 skupiono się na dwutaktach: poprawiono te już istniejące, a także przygotowano pokaźną liczbę nowych i unikatowych, które stały się ozdobą stylu gry chociażby Allena Iversona, Magic Johnsona oraz wielu innych zawodników.

NBA 2K23
NBA 2K23

Spora zmiana pojawiła się również w przypadku samego rzucania. Twórcy zdecydowali się bowiem wprowadzić statystyki – atrybuty, które są przypisane do każdej z popisowych prób umieszczenia piłki w koszu. To prędkość, wysokość rzutu, podatność na blok i timing – w połączeniu z niemal podwojoną liczbą animacji strzałów całość wydaje się naturalniejsza, tak pod względem wizualnym, jak i skuteczności określonych zagrań.


Nie tylko kosz

Przy tym wszystkim nie zapomniano jednak o centrum parkietu. NBA 2K23 jeszcze mocniej stawia na duże możliwości tworzenia różnego rodzaju kombosów podczas dryblingu. Gracze mogą korzystać z niemal dwukrotnie większej ich liczby (wzrost z 15 do 28) w ramach pakietów Moving Crossover, poszczególne akcje da się zaś bez problemu „sklejać” w dłuższe sekwencje. Co istotne, twórcy popracowali również nad tym ostatnim elementem: size-upy do tej pory działały głównie jako defensywny ozdobnik, z kolei teraz nabrały agresywnego charakteru (poprzez „rozhuśtanie” zawodnika na boki możemy zmusić obronę do reakcji po jednej stronie, samemu zaś o wiele łatwiej niż poprzednio pójść stroną przeciwną).

NBA 2K23
NBA 2K23

Dzięki temu siłą rzeczy drybling stał się skuteczniejszym i o wiele lepiej wyglądającym narzędziem – by jednak nie zdominował rozgrywki, jego nagminne stosowanie szybciej wyczerpuje pasek energii, przez co musimy po pewnym czasie korzystać z pomocy innych członków drużyny. Ograniczenie stanowi również nowo wprowadzony system o nazwie Adrenaline Boost. To trzy dodatkowe paski pod głównym wskaźnikiem poziomu staminy. Są one zużywane na agresywne akcje i szybkie ruchy, po których koszykarza dopada zmęczenie – wówczas najrozsądniej podać piłkę dalej. To też niejako sposób na wymuszenie na graczach zabawy technicznej: zamiast pędzić sprinterskimi „zrywami”, lepiej stosować wspomniane kombosy, co pozwoli dłużej dryblować na optymalnym pod względem kondycji zawodnika poziomie. Jak więc widać, kluczem do sukcesu w NBA 2K23 jest opanowanie nowych, często wymagających refleksu i timingu sztuczek.

NBA 2K23
NBA 2K23

Miasto NBA i Jordan

Wielu zapewne ucieszy fakt, że w przypadku najnowszych konsol wraca The City – tryb, który został doceniony przez fanów wirtualnego kosza dzięki temu, że prostą, wydawałoby się, rozgrywkę umieszczono tu w kontekście typowym dla gier MMO. W NBA 2K23 „Miasto” stworzono, opierając się na sugestiach fanów – jest więc o 30% mniejsze. Nie przez to, że konsole obecnej generacji niedomagają, ale ze względu na wygodę związaną z włóczeniem się po tym wirtualnym świecie NBA. Co więcej, pojawiły się huby szybkiej podróży, siedziby frakcji zyskały zaś unikatowy i ściśle związany z ich nazwami wygląd. W centrum z kolei znajdziemy miejsce rywalizacji – The Block, na który składa się szereg przeprojektowanych lub zbudowanych od zera aren. To właśnie na nich toczyć się będą rozgrywki – w określonym formacie i zgodnie z przyjętą wcześniej rozpiską.

Tamże znajdziemy również m.in. Jordan Challenge Building – miejsce, z którego będziemy mieli dostęp do związanego z legendą NBA trybu gry pozwalającego odtworzyć kolejne kroki kariery Michaela Jordana. Tryb ten pojawił się w NBA 2K11 i teraz, po przeszło dekadzie, wraca. Jak słusznie zauważyli twórcy, wielu współczesnych fanów koszykówki nie miało nawet sposobności zobaczyć owego zawodnika na żywo, stąd też niektórzy mogą uznać taką przygodę za nader przyjemną lekcję historii. Oczywiście niezależnie od gameplayu, na który złoży się 15 ważnych etapów, jakie Jordan przeszedł podczas swej kariery. Począwszy od pierwszych kroków na Uniwersytecie Północnej Karoliny, a skończywszy na zdobyciu szóstego mistrzostwa NBA – wszystko to zobaczymy i poczujemy w NBA 2K23.

NBA 2K23
NBA 2K23

Całość ma rzecz jasna odpowiednią oprawę: transmisje z kolejnych meczów odtworzono z pietyzmem, odwzorowując nawet obraz i sposób pokazywania transmisji telewizyjnych na podobieństwo ówczesnych realiów. To jednak nie koniec! Twórcy zmodyfikowali również sam gameplay tak, by oddać wrażenia i różnice w stylu gry, która w czasach Jordana była zdecydowanie bardziej „fizyczna”, by nie powiedzieć: wręcz ociężała i pozbawiona współczesnej finezji i lekkości. Kontynuując karierę słynnego koszykarza, poczujemy więc, jak z biegiem lat zmieniała się sama rozgrywka w NBA. W ramach przygody z emerytowaną już gwiazdą będziemy mogli dodatkowo ukończyć związane z nią wyzwania i odblokować fanty do trybów MyTEAM oraz MyCAREER.


Pierwszy sezon czeka na graczy

Nie mogło również zabraknąć sezonów. Każdy to sześć tygodni zabawy, podczas których w ramach systemu tierów będziemy zdobywać doświadczenie, kończąc kolejne zadania. Levelowanie wiąże się z nowymi nagrodami, wbicie na 40. poziom zaowocuje zaś unikatową nagrodą, tj. pojazdem do wykorzystania w hubach NBA 2K23: w The City (w przypadku właścicieli najnowszych konsol) i w G.O.A.T. Boat (miejscu, gdzie spotkają się użytkownicy poprzedniej generacji maszynek do grania).

NBA 2K23
NBA 2K23

Oczywiście to tylko zarys atrakcji, jakie czekają na graczy w NBA 2K23. Jednak niezależnie od tego, czy będziemy szaleć z Jordanem, ruszymy w „Miasto”, czy zdecydujemy się na tryb kariery lub zwyczajną, pozbawioną całego zaplecza – ale wciąż emocjonującą – rozgrywkę, to w centrum cały czas będzie jedno: koszykówka. A to chyba w tym wszystkim najważniejsze, nie?

Artykuł powstał we współpracy z partnerem.


Czytaj dalej

Redaktor
Partner
Wpisów174

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze