rek

Blizzard mógłby się od nich uczyć. Dzięki temu studiu wsiąknąłem w PoE i kupię Path of Exile 2

"Hubert Sosnowski"
Path of Exile zdobywa serca graczy hack’n’slash nie tylko jakością, ale też tym, jak twórcy się zachowują. A trzeba przyznać, że Grinding Gear Games to pod tym względem wzór do naśladowania.

Kiedy robisz grę free-to-play, łatwo wpaść w ekonomiczną pułapkę albo w ogóle nie przejmować się reputacją. Stworzysz uzależniającą pętlę rozgrywki, więc odbiorcy i tak przyjdą i się wciągną. I będą płacić, by nadgonić zaległości w zasobach in-game’owych (tak pożegnałem kilka stówek przekazanych wiele lat temu na Hearthstone’a).

Tymczasem Grinding Gear Games graczy nie doi. Od lat rozwija potężny produkt, którego samouczek, przepraszam, kampanię można ogrywać za darmo – tak jak endgame – i jakoś sobie radzić bez dodatkowych zakupów. Ale to początek zalet studia. Zalet przyciągających graczy. Zalet mogących stanowić przykład dla reszty branży.

Gracz z przypadku

Wiecie, nie planowałem wsiąknąć w Path of Exile. Owszem, przyglądałem się z zainteresowaniem rozwojowi „dwójki”, która może pozamiatać w świecie hack’n’slashy czy action RPG w ogóle. Owszem, uwielbiam izometryczne rąbanki z klimacikiem, odrobiną fabuły i systemem lootu. Wtopiłem setki godzin w serię Diablo, Grim Dawn, nawet koślawego Wolcena, a także w wiele antyków (Throne of Darkness, Sacred i takie tam). Path of Exile próbowałem kilka razy, ale odbijałem się, bo od czasu League of Legends nie szukałem gry, która będzie wymagała tylu godzin, by okiełznać mechaniki i niuansiki.

Teraz jednak po pierwsze PoE sięgnąłem. I powiem wam, że się wkręciłem. Raczej „prosem” nie zostanę, choć podoba mi się fabuła kampanii. Mogłaby być lepiej zaprezentowana, ale niektóre dialogi oraz całe, mocno lovecraftowskie, lore intrygują. Mechaniczne zależności, w tym legendarne drzewka pasywów, na początku trochę onieśmielają, lecz po chwili i kilku tłumaczeniach dobrych znajomych (Chińcu, pozdrawiam!) idzie się w tym połapać. System lootu, crafting oraz rozwój gemów-umiejętności zwyczajnie wciągają. I nawet nieco niespójny styl artystyczny oraz przestarzały silnik mają coś w sobie. Tak, w PoE da się grać casualowo czy midcore’owo, czerpać z tego przyjemność i wymaga to w sumie minimalnego samozaparcia. O ile nie napinamy się, że od razu stworzymy idealnego wymiatacza, którego skille wyczyszczą pół mapy jednym uderzeniem.

Twórcy z wyboru

Nie przekonałbym się o tym, gdyby nie to, jak bardzo imponują mi twórcy Path of Exile. Zacząłem baczniej obserwować przekaz Grinding Gear Games, bo lubię hack’n’slashe, a druga część serii zapowiadała się po prostu rewelacyjnie. Poza tym kibicuję studiom, które przejawiają prokonsumencką postawę, jak Larian. A GGG zachowuje się podobnie, choć chyba miało mniej dramatycznych zawirowań w karierze niż ekipa Swena Vinckego.

Studio zaczynało w garażu jako paczka pasjonatów z Nowej Zelandii (Chris Wilson, Jonathan Rogers, Erik Olofsson, Brian Weissman). Kochali Diablo 2 i z powodu niedosytu wzięli sprawy w swoje ręce. Udało im się zebrać fundusze na Kickstarterze (a potem zainwestował w nich też Tencent) oraz rozwijali grę metodą prób i błędów. I oto stoją przed nami z produktem, do którego ludzie porównują Diablo 3 i 4 – a w zestawieniach tych w oczach wielu Path of Exile wypada lepiej. Pozytywne okazują się też przewidywania co do jakości „dwójki” (byłoby tylko miło, gdyby co zapalczywsi fani zostawili graczy Diablo 4 w spokoju i dali im czerpać radość z gry, którą wolą – nawet jeśli blednie przed ogromem opcji serii PoE, to robienie za aroganckiego misjonarza na grupkach, gdzie ludzie po prostu cieszą się sieczką w Sanktuarium, jest trochę niesmaczne).

Wierna – i liczna – grupa odbiorców, którzy rozpracowują grę do ostatniej śrubki to jednak owoc długiej, wytężonej pracy. I to nie tylko nad samym PoE. To przede wszystkim odpowiednia, pielęgnowana latami postawa wobec społeczności. To otwartość i coś, co często nie wychodzi dużym korporacjom – zdolność przyznawania się do błędu i naprawiania go. Zdarzały się ligi, które wzbudziły kontrowersje, bo np. gameplay stał się zbyt wolny albo bohaterowie – zbyt ponerfieni. Co robili ludzie z GGG? Przepraszali, adresowali problem i naprawiali grę, bez PR-owej gładkiej gadki.

Podobnie sprawa wygląda z całą komunikacją dookoła Path of Exile 2. Zainteresowani gracze dostają wyczerpujące, pełne szczegółów technicznych zapowiedzi dotyczące klas postaci, zmian względem „jedynki” w craftingu, mechanikach, dowiadują się o tym, co się pojawi, co ma szansę pojawić się w przyszłości, o endgamie – o wszystkim, co może klienta zainteresować, a nie stanowi niespodzianki szykowanej na start wczesnego dostępu czy właściwą premierę. To konkrety. Konkrety podawane przez pasjonatów takich jak Rogers, który w wywiadzie dla Talkative Tri przyznał, że wierzy, iż to transparentność nakręci odbiorców.

https://www.youtube.com/watch?v=-wgrY9GHWno

Obaj panowie jednak odpowiadają na pytania mediów sami, bez marketingowca wiszącego im nad głową. I co najważniejsze, opowiadają o rzeczach związanych z Path of Exile ze spokojem i pewnością siebie. Z zaangażowaniem kogoś, kto zna swój produkt na wylot, kto wie, ile może o nim przekazać mediom i fanom, i rozumie, dla kogo to wszystko jest stworzone oraz dlaczego”. A stworzone zostało z miłości do gatunku i by wypuścić „najlepszego możliwego hack’n’slasha”. Ja się nie dziwię, że w takiej otoczce poprzednią community managerkę, niejaką Bex, społeczność nosiła na rękach, a pracowniczka została uwieczniona na jednej z tzw. divination cards, dzięki którym możemy zyskać trochę skarbów.

Nikt nie zostaje w tyle

W ogólnym przekazie GGG dba o każdy typ gracza. Bo owszem, daniem głównym tego przeżycia jest wyzwanie mechaniczne, ale twórcy fabuły też mają sporo do powiedzenia. Wiedzą, że istnieje grupa łowców lore i tych dziwaków, którzy nawet w PoE i Tetrisie szukają opowieści (jak niżej podpisany). Udowadnia to choćby wystąpienie Matta Dymerskiego na Exileconie, gdzie pisarz tłumaczy, jak dopasowuje storytelling do różnych rodzajów graczy (materiał podrzucił mi znany skądinąd Piotr Maciejczak, z tego miejsca dziękuję!). No i właśnie – GGG wciąż dba o wyróżnienie fanów poprzez specjalną imprezę. Nie wiem, czy zauważyliście, ale to wszystko są gesty, na które niegdyś pozwalał sobie Blizzarda – tylko podane prościej, bez aż takiego „szołmeństwa” i bardziej do ludzi.

https://www.youtube.com/watch?v=BB_7p7Vm6V8

Nie wiem, może Nowozelandczycy to tak naprawdę geniusze zbrodni, którzy trzymają jakieś niewyobrażalne trupy w szafie. Albo kiedyś po prostu zgorzknieją i skończą wypaleni – ale na razie im się chce. Wykonują dużo wielkich i drobnych gestów, by to udowodnić. A efekt wygląda następująco: wymagana sumka za early access Path of Exile 2 przewędruje do GGG, choć jeszcze miesiąc, dwa temu wcale tego nie planowałem. I pewnie nie będę jedyny.

56 odpowiedzi do “Blizzard mógłby się od nich uczyć. Dzięki temu studiu wsiąknąłem w PoE i kupię Path of Exile 2”

  1. Nonbinaryhelicopter 6 grudnia 2024 o 17:51

    Co dwa, trzy miesiące siadamy jak do telenoweli 🙂 PoE i GGG są powodem zbiorowej radości.

  2. „Król gamedevu”, jedna gra na koncie. to nie prima aprillis

    • Oj ktoś zły jest że dobra gra wyszła. Pan z IGN?

    • Czyli kiedy jest sie krolem gamedevu? Trzeba wydac jedna wspaniala gre, do ktorej mozna wracac w nieskonczonosc, czy moze duzo sredniakow i bubli? Ja osobiscie wole dostac jedno takie poe na rok niz cala biblioteke Ubi.kacji

    • „Oj ktoś zły jest że dobra gra wyszła. Pan z IGN?”
      Tymczasem IGN w prawdziwym świecie, nie w głowach G*aczy: https://www.ign.com/articles/path-of-exile-2-review-early-access

    • @ph4te jw to że gra jest dobra nie znaczy jeszcze że to jest król. Ja w takim razie mówię że królem jest Mojang, autor również w zasadzie jednej gry i jakże o wiele bardziej znaczącej. I co teraz?
      „uuu podobała mi się jedna gra, to jest najlepsza gra na świecie, uczcie się”.

    • „Tymczasem IGN w prawdziwym świecie, nie w głowach G*aczy”

      No dostało 8. Veilguard dostał 9, między innymi za „świetnie napisane postacie” Tak że tego…

    • „IGN jest złe, że wyszła dobra gra!”
      IGN daje 8/10
      „A inna gra dostała 9/10!”

      G*acze i rozumek to są zbiory rozłączne.

    • Akurat to że jest złe na PoE2 to nie ode mnie. Co nie zmienia faktu że IGN w swoich ocenach ma mocno poprzestawiane priorytety i lubi kłamać jak im duży wydawca każe. Dopiero jak wyjdzie że mleko się rozlało i „grifterzy” jednak mają coś racji to zaczynają coś prostować że gra jednak taka cudowna nie była.

      A te szczeniackie próby obrażania to już ciężko skomentować

    • „lubi kłamać jak im duży wydawca każe”
      Oczywiście masz na to jakiekolwiek dowody poza „ocenili źle/dobrze grę, która mi się nie/podobała”?

      „A te szczeniackie próby obrażania to już ciężko skomentować”
      Obrażać G*aczy się nie da, nie istnieją odpowiednie słowa w języku polskim. To zwykłe stwierdzenie faktu.

    • W przypadku Veilguarda wystarczy popatrzeć na pikne recenzje na premierę, które w różnych głównych serwisach brzmią dziwnie podobnie z hasłem „powrót do formy”, by dopiero w kolejnych tygodniach dać coś szczerszego że jednak tak pięknie nie jest.

      Mówiłem, szczeniackie.

    • Czyli sam potwierdzasz, że nie masz żadnych dowodów, ilustrując tym samym idealnie moje stwierdzenie o braku związku G*aczy z rozumkiem. Nie jestem zdziwiony, dzieje się tak w 99% przypadków.

    • ukrytySZCZUR 8 grudnia 2024 o 08:16

      @quetz Jeżeli taka diametralna zmiana narracji w sprawie Veilguarda nie jest przekonująca, to co właściwie jest? Wycieknięte maile, gdzie redaktorzy piszą o tym wprost?

      Czasem ogół czuje coś podskórnie, jak np. to, że recenzje od dużych redakcji są często mało wartościowe.

    • Jezeli znaczenie slowa „dowod” jest dla ciebie tajemnicze, to moge jedynie odeslac do slownika – ale tak, „podskorne przekonanie” nie zawiera sie w jego definicji. Ja mam podskorne przekonanie, ze G*acze maja male rozumki, a mimo to prosze o dowody – i one akurat moje przekonanie z reguly potwierdzaja, ale to nie musi byc regula.

      Co do „diametralnej zmiany narracji”, to nie wiem, czy sam wiesz o czym mowisz – gra od poczatku byla atakowana przez tych-samych -typow-co-zawsze™, po czym miala premiere, w wiekszosci dobre recenzje, dobre przyjecie przez graczy (czyt. ludzi, ktorzy w nia zagrali) i w sumie tyle. Swiata nie zawojowala, ale ogolnie jest lubiana, poza grupa tych-samych-typow-co-zawsze”, wiec gdzie ta zmiana?

    • ukrytySZCZUR 8 grudnia 2024 o 10:40

      @quetz Chodzi o zmianę narracji IGN’u, nie jakąś ogólną. W przedpremierowej recenzji rozpływano się nad tytułem, by potem wypuścić artykuł, w którym piszą, że jednak sporo rzeczy jest nie tak.

      No jeśli chcesz jednoznaczny dowód, to go oczywiście nie otrzymasz, ale tak można uciąć każdą dyskusję. Np. jadąc klasykiem: nie ma dowodów na to, że Hitler wiedział o Holokauście, ale większość podskórnie czuje, że stał za wszystkim.

    • @quetz po co rozmawiasz z kontami które nie podskórnie, ale literalnie są szczurami biegającymi po klawiaturze?

    • „Chodzi o zmianę narracji IGN’u, nie jakąś ogólną”
      Ja serio jakos religijnie nie śledzę każdej informacji na temat każdej gry, ale domyślam się, że masz na myśli to, że najpierw była pozytywna recenzja, a potem ktoś inny napisał felieton o tym, co mu się nie podobało w grze? Jak, wiesz, w każdym normalnym medium, gdzie pracują różni ludzie? Może jakieś linki pomogłyby mi zrozumieć, o czym nawijasz.

      „nie ma dowodów na to, że Hitler wiedział o Holokauście”
      Tak, o takich tekstach myślę, gdy mówię, że G*acze to nie są najostrzejsze ołówki w piórniku, dziękuję za kolejny przykład.

      @Thrillidan
      Wiem, wiem…

    • @ukrytyszczur to, że po czasie, kiedy ktoś zagłębił się w grę bardziej, odkrywa się więcej wad, w żaden sposób nie dowodzi, że, jak ktoś tu zarzucał „lubi kłamać jak im duży wydawca każe”.

    • @fake absolutnie nic. Możesz sobie uznać za króla kogo chcesz. Nie wiem na co liczysz, że przyjdziemy to o to płakać czy coś?

    • Widać wyraźnie że taktyka wydawcy była dosyć prosta, wykorzystać renomę serii i studia budowaną przez lata, plus napompować internet mega pozytywnymi recenzjami na premierę, do tego twierdząc że sprzedaje się cudownie by uruchomić u ludzi instynkt stadny albo coś. Pewnie stwierdzili że to co mają to samo sie nie udźwignie i muszą opracowac jakiś plan by to nabrało rozpędu. Ale to było za mało

    • Ja na twoim miejscu rozpisałbym to szerzej i wysłał na jakiś konkurs fantastyki, wtedy przynajmniej mógłby być jakiś pożytek z tego klepania w klawiaturę, a nie tylko kolejny post rodem ze „Stop NOP” et consortes. Ale to tylko sugestia.

    • A kim są ci G*acze?

    • https://www.frontiersin.org/journals/communication/articles/10.3389/fcomm.2022.1007128/full

      Ja oczywiście używam tego zwrotu dość szeroko, ale opieram się w dużej mierze na opisywanej już od dłuższego czasu relacji między identyfikacją ze środowiskiem „graczy” a ekstremizmami wielu rodzajow. Dotyczy ona rzecz jasna mniejszości osób grających w gry, ale ich obecność w internecie i mediach jest bardzo odczuwalna i nie dość że wpływa na dyskurs, to rzutuje negatywnie na postrzeganie naszego hobby przez innych. Za tym zjawiskiem idą oczywiście hieny żerujące na nim monetarnie (wielokrotnie wspominani dramatuberzy), którzy jeszcze bardziej promują i normalizują patologiczne zachowania.

      Cały ten przemysł mnie obrzydza, bo oprócz promowania toksycznych zachowań, radykalizuje młodszych graczy i w ten sposób jesteśmy w spirali, w jakiej jesteśmy. Przyczyny tego stanu rzeczy są oczywiście złożone i nie każdy G*acz stał się nim swiadomie, ale poziom dyskusji jaki jest przez nich proponowany, to zwykłe dno, usiane nienawiścią, teoriami spiskowymi i kompletną zależnością od figury autorytetu, którą zazwyczaj jest ktoś kompletnie skompromitowany moralnie.

      Stąd jeśli nazywam kogoś G*aczem, to mam na myśli osobę przejawiającą któreś (niekoniecznie najgorsze i niekoniecznie wszystkie) z ww. zachowań – chyba uniwersalnie uznanych za niezbyt pozytywne.

    • Ten artykuł wygląda w sporej części jak typowy faktyczny „grifterski” bełkot, tylko skierowany w inną stronę. Coś prawdy podlane tezami do wywoływania emocji i odpowiednich opninii.

      I bardzo mi przykro, ale z tych rozmów wygląda że stałeś się tym czym się brzydzisz, czyli kimś kto zaczyna dyskusje od obelg i wtrąca je przy każdej okazji, jakby właśnie chciał taką spiralę nienawiści nakręcić.

    • ukrytySZCZUR 8 grudnia 2024 o 15:39

      @quetz Zaczynasz osiągać poziomy sttarka. Szkoda, bo z waszej dwójki ciebie miałem za tego bardziej ogarniętego 😉

    • @Veldrim
      To jest zbior badan naukowych z dokladnym opisem hipotezy, metodologii, grupy badawczej i wnioskami, a nie artykul. Nie przejmuj sie, nie oczekiwalem od ciebie, ze to przeczytasz albo zrozumiesz, po prostu odpowiadalem na zadane pytanie ;-).

      @Ukrytyszczur
      Ale dlaczego mi to piszesz? W sensie dlaczego myslisz, ze mnie to obchodzi? 😀

    • ..Veilguard dostał 9, między innymi za „świetnie napisane postacie”..

      No i ma to sens, bo ma świetne napisane postacie. Więc trochę po sobie pojechałeś tym porównaniem xd.

      @ukrytySZCZUR

      O, ukrytyszur znowu z gównem zamiast mózgu xd.

    • Masakra ilu tu jest hejterów. DA ma postacie napisane najlepiej z wszystkich gier z 5-6 lat a ludzie dalej prowokują.

      Swoją drogą redakcjo : „O, ukrytyszur znowu z gównem zamiast mózgu xd.” czemu nie banujecie za takie coś?

    • ,,DA ma postacie napisane najlepiej z wszystkich gier z 5-6 lat a ludzie dalej prowokują,,

      Nie, nie ma.

    • @QUETZ pisząc „G*racze” sam wykazujesz pogardę dla całkiem sporej grupy ludzi którzy zwyczajnie mają inne poglądy niż ty. Zastanawiam się ile Ci zajmie jakaś autorefleksja czy coś.

    • inne poglądy xd.

    • @Matkarp
      Jeśli nadal czujesz się obrażony przez moje zdanie na temat „G*aczy” – nawet po moich wyjaśnieniach, kogo do tej grupy kwalifikuję – to świadczy tylko o tobie, nie wiem w czym problem. Nie jestem winny uprzejmości ludziom, którzy aktywnie nienawidzą innych, zwłaszcza słabszych od siebie. Dziwi mnie, że ktoś jest tym zaskoczony, prawdę powiedziawszy.

    • Ach czyli to kolejny token nadawany ludziom, z ktorymi sie nie zgadzamy. Cos jak „lewak”, tylko w druga strone. Badanie moze i ladnie wyglada, ale albo samo opracowanie jest zbyt szczatkowe, albo autorzy pomijaja bardzo wiele czynnikow by udowodnic swoja teze. Gdzie analiza przyczyn takich zachowan i chociazby ankieta wsrod badanych, ktora by to pokazywala na liczbach? Gdzie grupa kontrolna i moze przedstawienie tendencji przeciwnej? Chyba nikt mi nie powie, ze nie mamy przedstawicieli drugiej strony. Juz samo stwierdzenie na poczatku, jakoby ci gracze gromadzili sie wokol jakiegos upadlego guru, bez podania konkretow, pokazuje jak tendencyjny jest to artykul.
      Z lekcji historii pamietam, jak w latach 40 XXw. powstawaly badania pokazujace wyzszosc jednej grupy ludzi nad innymi. Czyzby dzis promowanie takich ideologii nie jest przypadkiem nielegalne? Nie twierdze, ze zgadzam sie ze wszystkim, co pisza ci badani w necie, ale nie nadaje im zbiorowych nazw aby stworzyc sobie generalnego wroga.
      Nadawanie tokenow i rysowanie jasnych podzialow tylko pokazuje, jak plytki poziom dyskusji prezentuja obie strony. Brak merytorycznej dyskusji, brak logicznych argumentow oraz dowodow mogacych pomoc w poparci swojej tezy. Po prostu – lubisz ta gre, jestes lewak, a jak nie lubisz to g*acz, -fob i -zista.
      Dziekuje, ze podzieliles sie linkiem. Juz wiem skad u niektorych to przekonanie, ze maja racje a reszta to niedoedukowane bydlo i tluszcza. Wydaje mi sie tylko, ze na pewnym poziomie dyskusji musimy zaczac odrozniac merytoryke od manipulacji.

    • „Ach czyli to kolejny token nadawany ludziom, z ktorymi sie nie zgadzamy.”
      Napisałem bardzo konkretnie o jakiego rodzaju zachowania chodzi, jest to też wymienione w tekście.

      „Gdzie analiza przyczyn takich zachowan i chociazby ankieta wsrod badanych, ktora by to pokazywala na liczbach?”
      To nie jest badanie przyczyn tylko zwiazku. Na liczby tez autorzy sie powoluja – przyznaj, nie przeczytales tego materialu, prawda?

      „Gdzie grupa kontrolna i moze przedstawienie tendencji przeciwnej?”
      Przeciwnej do czego? Kontrola czego? To jest obserwacja zjawiska i proba znalezienia korelacji, a nie wprowadzanie nowego czynnika do istniejącej populacji, żeby kontrola była potrzebna.

      „Chyba nikt mi nie powie, ze nie mamy przedstawicieli drugiej strony.”
      Nie wiem, co masz na myśli mówiąc „druga strona”, ale jeśli chodzi o graczy niezradykalizowanych, to w tekście jest o tym mowa kilkukrotnie – wiedzialbys, gdybys choc przejrzal.

      „Juz samo stwierdzenie na poczatku, jakoby ci gracze gromadzili sie wokol jakiegos upadlego guru”
      Hm? O którym konkretnie fragmencie mówisz?

      „Z lekcji historii pamietam, jak w latach 40 XXw. powstawaly badania pokazujace wyzszosc jednej grupy ludzi nad innymi.”
      To kiepsko uważałeś na historii, jeśli myślisz, że eugenika (tak to sie nazywalo – the more you know) to lata 40 XX wieku. I co to ma wspólnego z badaniem socjologicznym zdefiniowanej grupy społecznej?

      „nie nadaje im zbiorowych nazw aby stworzyc sobie generalnego wroga.”
      Bo i nie taki jest cel, to badanie naukowe mające pokazać możliwe korelacje określonych zachowań ze znanymi zjawiskami psychologicznymi.

      „Dziekuje, ze podzieliles sie linkiem. Juz wiem skad u niektorych to przekonanie, ze maja racje a reszta to niedoedukowane bydlo i tluszcza.”
      Dzieki ze podzieliles sie swoimi kompleksami? Niemniej, gdybys przeczytal cokolwiek z tego linku, to pomysl ile wtedy bys wiedzial!

      „Wydaje mi sie tylko, ze na pewnym poziomie dyskusji musimy zaczac odrozniac merytoryke od manipulacji.”
      Mhm, dlatego ja przychodze z argumentami i wyrazam sie precyzyjnie, a ty lejesz wode i probujesz uzywac slow, ktorych nie rozumiesz, zeby brzmiec madrzej. Pelna zgoda.

    • ukrytySZCZUR 9 grudnia 2024 o 06:35

      @quetz Nie myślę, że cię to obchodzi, rób z tą wiedzą co chcesz. Ludzi chyba tak samo obchodzi twoje zdanie o nich, a jednak codziennie tu wchodzisz, żeby komuś nawrzucać i nie pytasz, czy ktoś chce to czytać.

      G*racze przynajmniej przywajalą się do gier, a ty do ludzi.

    • ..G*racze przynajmniej przywajalą się do gier, a ty do ludzi..

      XDXDXDXDXD o, kolejny dowód na oderwanie od rzeczywistości naszego szura.

    • Nie wiem nawet jak mam się odnieść do tego co napisałeś… Od razu zakładasz że czegoś nie przeczytałem, że mam jakieś kompleksy, że używam słów których nie rozumiem. Jest to najzwyczajniej w świecie słabe i małe.
      Kolega @ukrytyszczur ma pełną rację, my dyskutujemy nt. gier, a Ty personalnie atakujesz innych. Ja w żadnym momencie nie atakowałem Ciebie, a jeśli się tak poczułeś to wybacz, nie było to moim celem.
      Nie wiem czy masz już zakodowany syndrom oblężonej twierdzy, czy po prostu to, że duża część osób się tu z Tobą nie zgadza budzi w Tobie taką potrzebę atakowania innych. Ja po prostu niezgodziłem się z terminem jakiego używasz w stosunku do innych oraz sensownością badań jakie wrzuciłeś. Może nie mam racji, kto wie…
      Chcesz używać tokenu w stosunku do innych? Spoko. Chcesz innych obrażać bo mają inne zdanie niż Ty? Spoko. Lubisz z góry zakładać, że ktoś czegoś nie zrobił tak jakbyś tego chciał? Spoko. To tylko świadczy o Tobie. Dla mnie jesteś tylko randomowym typem z neta, który nic dla mnie nie znaczy. Jeśli myślisz, że Twoje personalne ataki mnie zabolały to muszę Cię rozczarować, nie zabolały. Bawią mnie, i po części odpowiadają na to czym jest ta „druga strona”, której nie widzisz.
      Ja po prostu lubię sobie pogadać o grach, posprzeczać się o nie i wymienić spojrzenia na różne ich aspekty.

    • @sttark możesz rozwinąć?

    • @Drozin
      „Ja po prostu niezgodziłem się z terminem jakiego używasz w stosunku do innych oraz sensownością badań jakie wrzuciłeś. Może nie mam racji, kto wie…”

      To gdzie ten fragment o „upadłym guru”, mój wielbicielu merytorycznej dyskusji? Taki byłeś chętny kontestowac, co napisałem, a teraz uciekasz po pierwszej riposcie?

    • @Drozin
      Co konkretnie?

    • QUETZ – „Jeśli nadal czujesz się obrażony przez moje zdanie na temat „G*aczy”.

      Jesteś mistrzem dopowiadania sobie. Nie czuje się obrażony przez nikogo w internecie. Dyskutuje dla zabawy. Po prostu jawnie gardzisz pewną grupą społeczną dlatego, że ta jest pogardliwa wobec innego grupy społecznej. Zastanawiam się czy najdzie Cię kiedyś jakaś refleksja bo ewidentnie masz IQ na jakimś tam sensownym poziomie.

      Co do tego artykułu. Czyli „G*acze” dotyczy tylko graczy Call of Duty? Bo tam głównie jest o tej grze.

    • „Po prostu jawnie gardzisz pewną grupą społeczną dlatego, że ta jest pogardliwa wobec innego grupy społecznej”
      Nie gardzę grupą społeczną tylko używam skrótowego określenia na pewien jasno określony zestaw zachowań – toksyczny i nienawistny. A dlaczego go używam, wyjaśniałem wyzej. Zdumiewa mnie twój ciągły brak zrozumienia tej różnicy, bo jest ona mniej więcej tak subtelna jak młody słoń w składzie porcelany. Także jeśli chcesz użyć argumentu „stałeś się tym, czego nienawidzisz”, to dość ewidentnie pokazuje, że kompletnie nie rozumiesz istoty problemu. Nie bardzo umiem ci w tym pomóc, potrafię tylko pisać bardzo precyzyjnie, co mam na myśli, więc jak nie wystarcza, to już nie mój departament😉.

      Co do pytania, to gdybyś przeczytał cokolwiek z tego, co napisali, nie zadawalbys go.

    • Przeczytałem i tam są pewne rozróżnienia na rózne typy graczy, ale nie pada sformułowanie „G*racze” dlatego pytam Ciebie bo to jak rozumiem twoje autorskie. O kogo konkretnie chodzi?

      @QUETZ – „Nie gardzę grupą społeczną tylko używam skrótowego określenia na pewien jasno określony zestaw zachowań – toksyczny i nienawistny.”

      Twoje zachowania tutaj są toksyczne i nienawistne. Serio. Jeszcze stosujesz typową dla tego typu zachowań narracje odczłowieczania jakiejś grupy po to aby potem tłumaczyć, że obrażanie ich jest akceptowalne. No bo czym jest to „G*racze” jak nie przypisywaniem pewnej grupy ludzi do gorszej kategori? Także no. Pozdro.

    • Dla mnie ok, jeśli chcesz twierdzić, że ekstremizm, seksizm, rasizm i spiskowe szurstwo są równie wartościowymi postawami, co wszystkie inne, a ludzi przejawiających takie zachowania nie należy krytykować, to masz takie prawo. Jest to dość oryginalna pozycja, ale wydajesz się być zdeterminowany by przy niej pozostać.

      Zresztą, spójrz na początek tej nitki i do czego się odnosiłem, bo mam wrażenie że zbudowałeś sobie jakiś dziwny totem w głowie z moją ksywką na nim i nie bardzo weryfikujesz go z moimi rzeczywistymi tekstami. Dla ułatwienia, wytknalem typowi, że wymyśla rzeczy, żeby móc się na nie oburzać – rzecz dość popularna wśród komentujących tutaj i wśród szerszej podgrupy „G*aczy” w internecie.

    • Krytykować należy wszystko co nam się nie podoba, ale forma ma znaczenie. Jeżeli ktoś kogoś wyzywa to zwyczajnie delegitimizuje to wszystko co wcześniej napisał/powiedział. To jest takie proste. Ja serio nic do Ciebie nie mam po prostu wskazuje na błędy logiczne takiej postawy i to że nic tym nie osiągniesz poza nakręcaniem spirali nienawiści w internecie. Chyba, że taki był cel od początku.

      „Dla mnie ok, jeśli chcesz twierdzić, że ekstremizm, seksizm, rasizm i spiskowe szurstwo są równie wartościowymi postawami, co wszystkie inne,”

      Nie są, ale ty i Stark zbyt łatwo szufladkujecie ludzi pod te kategorie. Jak napisałem, że cześć recenzji zawsze jest kupiona w ten czy inny sposób to zostałem „szurem” :D. Jak napisałem, że „Jasuke chyba nie był samurajem” to stałem się rasista. Także to wy zrównujecie nas G*raczy z Ku Klux Klanem i Płaskoziemcami za tego typu wypowiedzi, a mi zarzucasz, że nie wiem czym jest stopniowanie.

    • „po prostu wskazuje na błędy logiczne takiej postawy”
      Gdzie?

      „nic tym nie osiągniesz poza nakręcaniem spirali nienawiści w internecie. ”
      Alternatywą jest nie reagować na pisanie bzdur i pozwalać im już kompletnie się znormalizować i oswoić. Nie, póki sił i chęci, póty będzie weto z mojej strony. Niemniej rozumiem, jak komuś się nie chce – to oczywiste, że do głąba możesz mówić trzy tygodnie i osiągniesz okrągłe zero. Ale zły dyskurs zasługuje na kontrę.

      „ty i Stark zbyt łatwo szufladkujecie ludzi pod te kategorie”
      Mogę mówić tylko za siebie, ale wydaje mi się, że dość wyraźnie rozgraniczam krytykę osoby od krytyki zachowania. Trzeba sobie u mnie solidnie zasłużyć, żebym zamiast „mówisz idiotyzmy” napisał „jesteś idiotą”. Nie kazdy ma ten sam poziom tolerancji, spoko, ale jak widzisz rozmawiamy już dłuższą chwilę, i nie lecą w twoją stronę żadne inwektywy. Chyba że zaliczasz do nich uszczypliwość, ale to podobno lewaki są płatkami śniegu, więc mam nadzieję, że jednak nie.

      „Jak napisałem, że cześć recenzji zawsze jest kupiona w ten czy inny sposób”
      … To napisałeś mało bystrze i uprosciles dużo bardziej skomplikowaną sytuację pod tezę.

      „to wy zrównujecie nas G*raczy z Ku Klux Klanem”
      Ponownie, nie rozumiesz tego, co napisałem. Jeśli zaczniesz sadzić rasistowskie teksty w temacie jakiejś gry, to w moich oczach zachowasz się jak archetypiczny G*acz (True Gamer®, etc.), czyli ktoś średnio rozgarnięty. Jeśli sam się określasz tym mianem – dlaczego? G*acz to nie gracz, i na odwrót.

      Aha, i to, że tobie się wydaje, że jakiś tekst nie jest rasistowski, nie musi oznaczać, że tak jest w istocie. Podobnie jak samo użycie rasistowskiego tekstu nie czyni cię rasistą – tylko typem, który powiedział coś rasistowskiego. To serio jest tak trudne do ogarnięcia?

    • „Jak napisałem, że cześć recenzji zawsze jest kupiona w ten czy inny sposób”
      … To napisałeś mało bystrze i uprosciles dużo bardziej skomplikowaną sytuację pod tezę.

      Nie. Napisałem to bardzo precyzyjnie. Nie napisałem, że wszystkie nie napisałem, że żadna nigdy. Nie ma w tym nic mało bystrego. Część recenzji zawsze jest kupiona. To może być jedna recenzja to może być 30%. To stwierdzenie obiektywnie nawet nie ociera się o nic kontrowersyjnego więc „szurstwem” nie jest. To jest wasz sposób na zbijanie argumentów. Przykleić łatkę.

      „Jeśli zaczniesz sadzić rasistowskie teksty w temacie jakiejś gry, to w moich oczach zachowasz się jak archetypiczny G*acz. Jeśli sam się określasz tym mianem – dlaczego? G*acz to nie gracz, i na odwrót.”

      Moim zdaniem to wy często bronicie tokenizmu i przypinacie łatkę rasisty każdemu kto to w jakiś sposób to zauważa. Jest to problem, że korporacje w sposób przedmiotowy wykorzystują rasę i seksualność i tworzą jednowymiarową papkę w popkulturze. Wam to może nie przeszkadza, ale mi psucie marek do których byłem jakoś tam przywiązany już tak.

      „Aha, i to, że tobie się wydaje, że jakiś tekst nie jest rasistowski, nie musi oznaczać, że tak jest w istocie. Podobnie jak samo użycie rasistowskiego tekstu nie czyni cię rasistą – tylko typem, który powiedział coś rasistowskiego. To serio jest tak trudne do ogarnięcia?”

      Dla mnie rasizm to jest poważny zarzut. To jest faktyczne utrudnianie komuś życia, a nie narzekanie, że mi moją ulubioną postać przemalowali. To nie jest rasizm, to jest feedback :). Może analogicznie do tego co napisałeś wyżej – Nie wszystko co ci się wydaje rasizmem jest nim w rzeczywistości.

    • „Napisałem to bardzo precyzyjnie.” + „Część recenzji zawsze jest kupiona”
      To jest przeciwienstwo precyzji. Gdybys napisal „niektore recenzje sa kupione”, byloby to blizsze rzeczywistosci. Nadal jednak musialbys to czyms podeprzec poza „widzimisizmem”, inaczej to zwykle pitolenie bez pokrycia.

      „korporacje w sposób przedmiotowy wykorzystują rasę i seksualność i tworzą jednowymiarową papkę w popkulturze.”
      Krazysz wokol sedna, ale nie trafiasz w nie. Problemem nie jest sam fakt gender/race swapu, bo to metoda jak kazda inna, tylko cala filozofia dzialania korporacji i wynikajaca z niej monetyzacja wielu slusznych inicjatyw bez ich zrozumienia, tzw. „washing”. Niemniej, krytyka tego w wykonaniu G*aczy skupia sie na jednym-dwoch aspektach szerszego zjawiska i czesciej niz nie, jest rasistowska/seksistowska – ze przypomne ostatnio modna inbe o „brzydkie kobiety w zachodnich grach” czy wlasnie burze o Yasuke, ktora byla warta absolutnie nic poza daniem emocjonalnego upustu rasistowskim degeneratom w internecie. To wygodna wymowka, powiedziec ze krytykuje sie korporacje, tylko co z tego, skoro krytyka nie zawiera w sobie sedna problemu, a jedynie jeden jej powierzchowny objaw, do tego dziwnie powiazany z uprzedzeniami, jakie nosi w sobie wielu ludzi?

      „to nie jest rasizm, to jest feedback :)”
      Feedback to konstruktywna krytyka, wiec nie.

    • Jaka jest różnica miedzy „część recenzji’, a 'niektóre recenzje’? Jak dla mnie prawie żadna i to drugie zawiera sie w tym pierwszym. Poza tym 'niektore’ oznacza ze jest ich raczej mało, a 'część’ jest bardziej otwarta do interpretacji bo moze byc ich jedna, dwie, 50%, 80%. Z tą precyzją to mi chodziło, że moja wypowiedz była precyzyjna i nie zawierała fałszu, a nie że podaje precyzyjną liczbę.

      ” To wygodna wymowka, powiedziec ze krytykuje sie korporacje, tylko co z tego, skoro krytyka nie zawiera w sobie sedna problemu, ”

      To nie jest żadna wymówka. Dla Ciebie sednem problemu są prawdopodobnie jakieś społecznie negatywne rzeczy, a dla mnie to, że jakość gier i filmów spada. Rozumiem Twoją perspektywę, ale ja nie po to tu się wypowiadam.

      Feedback to jest informacja zwrotna z całości interakcji z produktem. Nawet jak go nie kupie i nie użyje to moge powiedzieć czemu go nie kupiłem. To jest feedback i jest bardzo wartościowe. Nie musi być konstruktywne, bo to jest zwykłą informacja. To twórca może sobie wyciągnąć wnioski co zrobił nie tak jeżeli go to interesuje. Jak klikasz w aplikacji google to też dajesz feedback samym klikalniem. Feedback to feedback nie dorabiajmy do tego kolejnej ideologii. „Ale g*wno”. To też jest feedback.

    • „Jaka jest różnica miedzy „część recenzji’, a 'niektóre recenzje’?”
      Różnica jest znaczna i dziwię się, że tego nie widzisz. Istotny jest także kontekst, a tym były zazwyczaj rozmowy o tym, że recenzje w mediach są nic nie warte – i tu wyjechałeś ze swoim twierdzeniem. Gdybym w dyskusji o – dajmy na to – piłce nożnej rzucił „część meczów prawie zawsze jest sprzedana” i w związku z tym postulował nie granie w piłkę nożną, bo nie warto, to uprawiałbym najzwyklejszą demagogię, bo jedno z drugiego logicznie nie wynika. Tak, zdarzają się sprzedane mecze/kupione recenzje, nie, nie oznacza to, że gra w piłkę jest bez sensu/profesjonalne recenzje są nic nie warte.

      „”Ale g*wno”. To też jest feedback.”
      Nie, to tylko wyrażenie uczuć piszącego i nie daje żadnej wartościowej informacji zwrotnej twórcy. Feedback jest konstruktywny.

    • „i w związku z tym postulował nie granie w piłkę nożną, bo nie warto, to uprawiałbym najzwyklejszą demagogię,”

      Zamiast tego uprawiasz najzwyklejszą manipulację i dodawanie sobie rzeczy których w oryginalnej wypowiedzi nie ma. Gdzie ja postuluje niepisanie recenzji?

      Feedback
      „informacja dotycząca reakcji na produkt, skuteczności wykonania zadania itd., która stanowi punkt wyjścia do wprowadzania udoskonaleń”

      To czy jest to informacja wartościowa oceniasz nie ty ale ten który z tego feedbacku korzysta. Uwierz mi – akurat na tym się znam – że jak nie masz żadnych informacji zwrotnech bo startujesz z produktem to nawet takie „Ale g*wno” potrafi być wartościowe.

    • „Gdzie ja postuluje niepisanie recenzji?”
      Przeczytaj powoli jeszcze raz, może zrozumiesz, co napisałem, bo to pytanie wyraźnie wskazuje, że to jeszcze nie ten moment.

    • Nonbinaryhelicopter 10 grudnia 2024 o 15:22

      hahah ten kretyn quetz sie produkuje, i zawolal teczowego konika na pomoc 😀 Jacy to są idioci hahaha 😀

    • @Matkarp
      O widzisz, tu kolega chyba dość dobitnie pokazuje różnicę w poziomie dyskusji. I o takich właśnie typkach myślę, używając określenia, o którym dyskutowaliśmy.

      Dzięki za bycie przykładem, @noncostam!

    • @Nonbinaryhelicopter

      Co za dzban xd.

    • O której godzinie Quetz i MatkaRP będą się napie*dalać na CDAction MeetUp? Czekam, drina ubywa i nic.

Dodaj komentarz