Pięć gier, które nie miały prawa działać na GameCubie
GameCube był jednym z wielu przykładów na to, że na rynku konsolowym mocniejszy sprzęt zazwyczaj przegrywa walkę. W szóstej generacji konsol bitwę na numerki z pierwszym Xboksem mógł w niektórych aspektach podejmować właśnie GameCube, ale nie PlayStation 2 (które, przypominam, do dzisiaj stanowi najlepiej sprzedającą się konsolę w historii). Mimo to zarówno GC, jak i pierwszy klocek od Microsoftu, nawet nie zbliżyły się do sukcesu drugiego PlayStation1.
Co nie oznacza, że konsola Nintendo nie mogła pochwalić się wybitnymi tytułami. Oto pięć gier, które nie miały prawa ukazać się na GameCubie2.
F-Zero GX

F-Zero GX było niesamowicie imponujące wizualnie. Twórcom udało się zawrzeć bardzo szczegółowe otoczenia, po których sunęło się zdecydowanie zbyt szybko, by w ogóle tę szczegółowość docenić. Jednocześnie gra bez zająknięcia pokazywała nam to wszystko w płynnych 60 klatkach na sekundę, których nie traciła nawet gdy ścigaliśmy się z prawie 30 niezależnymi zawodnikami naraz.
Star Wars Rogue Squadron II: Rogue Leader

Rogue Leader, który ukazał się w dość wczesnej fazie życia GameCube’a, zachwycał właściwie wszystkim, począwszy od next-genowego (wtedy) oświetlenia w czasie rzeczywistym i innych graficznych rewelacji, a skończywszy na fantastycznym gameplayu. Tutaj właściwie nie ma o czym się rozpisywać – lepiej włączyć wideo i podziwiać na własne oczy. Poniżej macie playlistę z różnymi misjami z Rogue Leader. W 2001, kiedy gra się ukazała, atak na Gwiazdę Śmierci po prostu wbijał w fotel. A potem było jeszcze lepiej.
Metroid Prime 2: Echoes

Jednym z powodów, dla których średnia Metroid Prime na Metacriticu wynosi 97, a Metroid Prime 2 „zaledwie” 92, był brak większych innowacji. Był to często przytaczany argument recenzentów i motyw powtarzający się w narzekaniach fanów: twórcy skupili się nie na wprowadzaniu nowych elementów, a głównie na ulepszeniu grafiki. Dlatego też w zestawieniu pojawia się Echoes, a nie pierwszy Metroid Prime, który i tak do dziś wygląda fantastycznie. Poza tym był to konsolowy FPS, w który dobrze grało się na padzie… i jeszcze lepiej pilotem, kiedy wydano Metroid Prime: Trilogy na niewiele mocniejszym sprzętowo Wii. Co ciekawe, w reedycji tej gra wyglądała gorzej – udowodniono to licznymi filmikami z porównaniami, na których widać, że wersja z Wii ma mniej szczegółowe tekstury. Poniżej możecie zobaczyć gameplay z GameCube’a – pamiętajcie tylko, że cały czas obracamy się jeszcze w erze pre-HD.
1Nie bez znaczenia był format nośnika – GameCube używał swojej odmiany miniDVD, więc maksymalna wielkość gry wynosiła 1,5 GB. W porównaniu do zwykłych DVD (4,7 GB), które radośnie wrzucać można było do PS2 i Xboksa, to bardzo mało.
2Na wszelki wypadek przypominam: stwierdzenie to należy traktować z przymrużeniem oka. Oczywiście, że gry te miały prawo ukazać się i działać na GameCube’ie – chodzi o tytuły wyjątkowe lub z jakiegoś powodu nie pasujące do sprzętu.
%pagebreak%
The Legend of Zelda: Twilight Princess

Niektórzy pewnie oburzą się, że jeżeli któraś Zelda powinna znaleźć się na tej liście, to Wind Waker, a nie Twilight Princess. Wybrałem tę ostatnią z dwóch powodów: po pierwsze, choć Wind Waker nawet w 2014 roku wygląda fantastycznie, traci nieco jeśli widziało się odświeżoną wersję z Wii U i nie robi takiego wrażenia, jak niegdyś (choć niewątpliwie jest to jedna z najczęściej wymienianych gier o ponadczasowej grafice).
Drugim powodem jest fakt, że Twilight Princess – podobnie jak Majora’s Mask w zeszłym tygodniu – jest klimatycznie wybitnie „niezeldowe”. Nie zdziwiłbym się, gdyby niektóre egzemplarze gry połykały graczy żywcem albo ukrywały przekaz podprogowy nakazujący robić złe rzeczy. Tak jak Majora’s Mask, Twilight Princess wygląda miejscami jak horror. Polecam wygooglać sobie „twilight princess monsters” i zobaczyć, jak wyglądali przeciwnicy. To samo dotyczy wszystkich postaci, łącznie z Linkiem, Zeldą i Ganondorfem – cała grafika w tej części jest szara i ponura i nawet te weselsze lokacje wyglądają jakby wyssano z nich życie.
A skoro mówimy o Twilight Princess, warto przypomnieć sobie, jakie reakcje wywołało wśród prasy ujawnienie gry na E3 2004.
Tutaj możecie zobaczyć samą grę w akcji:
Resident Evil 4

Kończymy z grubej rury, bo czwartym Residentem, grą, którą wymienia się za każdym razem, gdy mowa o najlepszych graficznie produkcjach na GameCube’a. Do dzisiaj wygląda to fantastycznie – spójrzcie zresztą na wideo poniżej. Wybrałem je nie dlatego że pokazuje wyższość wersji GameCube’owej nad PlayStation 2, ale dlatego że wybrano tam kilka imponujących graficznie ujęć, które szybko dają do zrozumienia, dlaczego mówi się, że Resident Evil 4 wykorzystał maksymalnie możliwości konsoli Nintendo.
Spójrzcie też na więcej gameplayu:
Tym strasznym akcentem kończymy sekcję Nintendo. Za tydzień cofniemy się nieco w czasie. Ważna informacja: jestem otwarty na wasze propozycje dotyczące dalszej części cyklu (uprzedzam tylko, że prośby o opisywanie stu gier naraz raczej nie odniosą skutku) – możecie wyrażać swoje opinie tutaj, w komentarzach, ale też na Twitterze i Facebooku, nieco bardziej bezpośrednio. Dawajcie znać, co byście zmienili (odpowiedzi „autora” nie przyjmuję!), usprawnili i – przede wszystkim – co wam się podoba. Bo pozytywny feedback to paliwo każdego autora.
Do zobaczenia za tydzień!
Czytaj dalej
-
„Czołgi” przejęły Gamescom 2025, czyli relacja z Wargaming Day w Kolonii
-
1Szef Diablo odchodzi. W końcu! I to mimo że Diablo 4… było dobrą grą. W swoim gatunku
-
8Poświęciłem 2 lata i 2000 godzin, aby wygrać Ligę Mistrzów Stalą Brzeg
-
3Czy to mniejsze Kroniki Myrtany? Przybliżamy modyfikację do Gothica – Złote Wrota 2: Serce Bogini

Skoro tydzień temu podziwialiśmy wybitne gry na Nintendo 64, to dzisiaj czas na GameCube’a – konsoli, która przegrała ze słabszym sprzętowo PlayStation 2. Mimo klapy finansowej, po GameCube’ie pozostało wspomnienie graficznych fajerwerków, które ogląda się z przyjemnością – zwłaszcza jeśli sporą część życia spędziło się właśnie przy konsoli Sony.
Tylko czekać, aż dojdziemy do odcinka „5 gier, które nie miały prawa działać na pececie” XP….
Chyba kupię sobie Gamecuba… Choćby dla zeldy i starwarsów. Teraz ceny nie powinny być tak straszne…
@rumbur|Lepiej WII i pada z Gamecuba, masz wsteczną kompatybilność + cały dobrobyt WII
@rumbur: Nie są. I polecam, bo superowa konsola. Tylko najlepiej mieć telewizor kineskopowy, bo na płaskim wygląda strasznie brzydko, a niestety kabel component jest praktycznie niedostępny (poza tym w europejskiej wersji wyrzucono output S-Video, więc po prostu trzeba jechać na zwykłym RGB). Albo tak jak mówi Syskol, Wii. Albo Wii U, na którym gry z GameCube’a też będą. 😉
@spikain moja opinia na temat Zeld na GCN jest drastycznie odmienna i jak dla mnie to właśnie WW powinien być na tej liście przy założeniu, że bardziej skupiamy się na aspektach technicznych gier. WW to wg mnie cukierek graficzny, który prostymi środkami osiąga niesamowite efekty, a niektóre detale rozwalają, jak np. animacja Medli porywanej przez to łapsko. TP uwielbiam na równi z WW, ale klimat TP określiłbym jako typowo zeldowaty i wielkich horrorów oprócz dwóch cut-scenek (NOT TAKE MIRROR) imo nie ma.
No to moje propozycje na kontynuacje cyklu: nie 5 a 10 (z tym że nie takie 10 jak czasem było że po kilka słów o każdej i ilościowo wychodziło tyle samo tekstu tylko żeby to było takie 10 jak 2x obecne 5 😛 ) bo czyta się to zbyt fajnie żeby się tak szybko kończyło. A co do gier, chętnie poczytałbym o gran turismo na pierwszym PS, o needforspeedach underground (ten klimat, ta grafika, powodowało to opad szczęki), gta san andreas (w żadnej innej grze podobnego typu nie było tak wielkiego świata do czasu gtasa
„cofniemy się nieco w czasie”|Ciekawi mnie jak duże będzie to nieco, chyba nie zostaje mi nic innego jak czekać kolejny tydzień.
@spikain. Nie są… Sama konsola nie jest droga – do 100zł, ale TP to około 250zł i WW ~200zł. Podobne ceny dotyczą każdej innej „sztandarowej” produkcji na GC. Wszystkie starsze gry na konsole nintendo są u nas nienormalnie drogie. Sam fakt, że za pierwsze pokemony na GB (Oryginalne kartridże!) to koszt ~120zł za sztukę…
Na PS2 oczywiście będzie God of War 😛 Podejrzewam też Colossusa za włosy.
Na PS2 powinien być Black. Ta gra miała grafikę która mogła walczyć niektórymi z pierwszych tytułów na PS3/X360. Pamiętam że ciężko było mi uwierzyć.
@Mariusz Saint: No, napisałem przecież, że wielu uzna, że na liście powinien być Wind Waker. Napisałem też, że Twilight Princess nie jest na niej ze względu na technikalia. 😉 Co do klimatu – nie zgodzę się, ale to pewnie trochę indywidualna kwestia.|@dracollo: Nie oceniaj cen gier po „kup teraz” na Allegro. Można je wyrwać ZNACZNIE taniej.
Twilight Princess to jedna z moich ulubionych części obok MM i OoT, niestety nie mam GC i muszę machać pilotem w wersji na Wii. Wszystkie potwory w TP wysiadają przy Ooccoo.
Jak to jest z tą wsteczną kompatybilnością ? Wystarczy, że wsadzę płyt z GC do czytnika WiiU, czy też w grę wchodzi wyłącznie sklep cyfrowy ?
Wystarczy włożyć płytę, ale wstecznie kompatybilne są tylko modele, które pod pokrywą mają sloty na pady i karty pamięci od GC. Pad i karta pamięci są wymagane do gry, ponieważ w tym trybie Wii jest traktowane jak normalny GC, bez dostępu do pamięci własnej konsoli i bez obsługi kontrolerów od Wii.
No i mowa o zwykłym Wii, WiiU nie jest wstecznie kompatybilne z GC.
Piękne to były czasy spędzone z GameCubem i Mario Sunchine, Zaldą itp 🙂 |Tylką z tą ostatnią grą(RE4) nie zgodzą sie że ona pokazywała wyższość nad PS2 bo przecież później pojawiła się ona też na PS2 i wyglądała nie wyobrażalnie podobnie, wręcz identycznie 🙂 |Ale co fakt to fakt, Gacek był potężniejszy od PS2 ale za to słabszy od Xboxa.
Przecież nawet w artkule masz film porównujący obie wersje i widać na nim, jaka jest przepaść między wersją na GC a PS2. Pamiętam, że jak wyszedł RE4 na GC to większość graczy bardzo długo musiała zbierać szczęki z podłóg.
Ciekawy byłby wpis o grach na Amige, Atari czy ZX Spectrum.
Naprawdę fajnie się czyta, takie artykuły i fajnie by było poczytać ich więcej. Może w formie część 1 część, 2 tzn. 2 razy w tygodniu na temat danej konsolki. Jednak wiem, że samo się nic nie robi, dlatego to jest jedynie moja drobna sugestia.
Ciekawe co będzie w artykule o PS2, pewnie God of War 2 czy SotC. Sam mam już dużą kolekcje gier na te platforme i jeśli miałbym zasugerować gry o pieknej grafice to na pewno Valkyrie Profile: Silmeria. Rogue Galaxy też potrafiło ślicznie wyglądać.
@rumbur: Wii U jest wstecznie kompatybilne z Wii, ale cyfrowo można kupić gry z wcześniejszych platform. W tej chwili od NES-a do Nintendo 64 (przez Wii Mode), ale GameCube też będzie.
Kupowanie gier na stare platformy to w zasadzie czajenie się miesiącami na okazje, od ponad roku czaiłem się na pierwsze Shadow Hearts za ludzkie pieniądze i sie udało, ostatnio tez wyczaiłem Makai Kingdom. Aktualnie najbardziej poszukuje w miarę sensownej cenie Wild Arms 4 i Atelier Iris: Eternal Mana, inne części tych serii strasznie mie zainteresowały
Dodam tylko, że płyty miniDVD na gamecube’a nie miały pojemności 1.5 GB tylko 1.35 GB.
A raczej żadna gra na gamecube’a nie przekrzacza na płycie pojemności 1.35 GB i tylko tyle tej płyty zajmuje.
@Adamskiu: Miały 1,5 GB, taka była wartość maksymalna.
spikain, przypominam drugi raz, „nie” z imiesłowami pisze się łącznie („niepasujące”, nie „nie pasujące”) 🙂 .
@KB1: Nie do końca. W 1997 roku wystosowano „zalecenie” mające na celu ujednolicić język i wyeliminować błędy. Ale to tylko zalecenie – jeżeli ktoś woli tak, a nie inaczej (mnie w szkole uczono, żeby pisać oddzielnie i tak już mi zostało), to droga wolna. Zresztą w tej sprawie podzielone są same polonistyczne autorytety, więc i ja się dostosowywać nie będę. 😉
@spikain Źle się wyraziłem. Każda miniDVD miała pojemność 1.5 GB ale rozmiar gry nigdy nie przekraczał 1.35 GB i nawet jeśli rozmiar gry był mniejszy to do obszaru na płycie dodawało się po prostu śmieciowe dane aby rozmiar zawsze był taki sam, w przeciwnym razie konsola miałaby trudnośći z odczytem płyty.
Z jednej strony zaskakujące ,że w małej pojemności plyty ( w przeciwieństwie do konkurencji) , twórcy Gamecube potrafili upchać czasem tak grywalne tytuły , jak wspomniane w artykule Metroid , czy Zelda ( graficznie mym zdaniem , konsola była tak samo mocna jak Xbox ) . Z drugiej strony Nintendo , chyba zawsze szło pod prąd z trendami konkurencji ( PSX = płyty , N64 nadal kadridze , czy Wii choć słabsza graficznie , jako pierwsza odniosła sukces z ruchomym kontrolerem , którego nie co później skopiowała
na swój sposób konkurencja , a ich decyzje były krzywą wykresem sukcesów i porażek firmy|Trzeba tylko przyznać ,że pomimo tego N to świetna firma , która dba o swe marki potrafi zadziwić graczy tytułami ,które sprzedają konsolę ( a ich chyba najwięcej ma wspomniane N , choć niektóre tytuły nieco zostały zapomniane )
Wspaniała seria, czekam na kontynuację tegoż cyklu 🙂