„Play Nice. Powstanie, upadek i przyszłość Blizzarda” – recenzja książki Jasona Schreiera. Reportaż o zarżnięciu kury znoszącej złote jaja
Jason Schreier powraca z najpoważniejszym tematem w swojej dotychczasowej karierze. Autor „Krwi, potu i pikseli” bierze na warsztat przeszło 30-letnie dzieje legendarnego studia i próbuje przeanalizować jego zarówno spektakularne sukcesy, jak i dramatyczny upadek. Czy najnowsza publikacja znanego dziennikarza dorównuje jego wcześniejszym dokonaniom?
Kiedy zapowiedziano „Play Nice. Powstanie, upadek i przyszłość Blizzarda”, zacząłem się zastanawiać, jak wiele wątków z kontrowersyjnej i długiej przeszłości Zamieci autor potraktuje jako oczywistość, a ile z nich zostanie pogłębionych dzięki rozmowom z osobami znającymi kulisy mrocznych wydarzeń, m.in. związanych z oskarżeniami o molestowanie seksualne. Nie zawiodłem się, ba, nie zabrakło nawet mocnych ciosów wymierzonych prosto w szefostwo Activision z Bobbym Kotickiem na czele, ale o tym później.
Pióru Schreiera brakuje czasami atramentu
Przejdźmy najpierw do negatywów związanych z piórem Schreiera. Mimo niepodważalnych zdolności kronikarskich dziennikarz Bloomberga ma ogromny problem z utrzymaniem dynamicznej narracji. Oczywiście są rozdziały, które czytamy jednym tchem, ale znajdują się tu też fragmenty jakby wrzucone jedynie dla sztywnego zachowania chronologii. Niekiedy aż się proszą o skrócenie. Wierzę, że książka oprócz reportażu miała służyć również jako kompendium wiedzy o twórcach World of Warcraft, lecz częściowe mieszanie formy (reportażu z referatem) działa momentami na niekorzyść całości.

Na szczęście takich rozdziałów nie ma wiele. Na blisko 450 stronach znajdziemy m.in. historię założycieli firmy, kulisy słynnej prezentacji Diablo Immortal podczas BlizzConu i relację z wewnętrznej wojny pomiędzy Michaelem Morhaime’em a Kotickiem. Widać, że reporter włożył ogrom pracy w dotarcie do źródeł – rozmawiał z każdą osobą wymienioną z imienia i nazwiska, a nawet podjął polemikę z głośnym artykułem z Kotaku, który zarzucał kierownictwu Blizzarda ignorowanie pochodzących od pracownic sygnałów dotyczących nadużyć. Mimo pewnych zadyszek dostajemy kawał porządnego dziennikarstwa śledczego – rzetelnego i obiektywnego.
Wiadomo, że fani poszczególnych serii liczą na nieco więcej informacji dotyczących procesu powstawania Diablo czy World of Warcraft, jednak w pełni rozumiem, iż Schreier wolał skupić się na wojnach prowadzonych na szczycie kadry kierowniczej Blizzarda niż na samym developmencie konkretnych tytułów. Dobrą decyzją było wybranie jednego z tych dwóch aspektów, bo inaczej książka mogłaby rozciągnąć się na kilka opasłych tomów. Dlatego informuję tych mniej zainteresowanych korporacyjną polityką, że oprócz pojedynczych fragmentów nie znajdą tutaj tego, czego szukają.

Warto też pochwalić przekład Bartosza Czartoryskiego – tłumaczenie jest płynne i dopracowane. Z recenzenckiego obowiązku wspomnę też, że trafiają się w książce drobne błędy, jak brak przecinka, kropki czy pojedyncze literówki, niemniej jest ich tak niewiele, iż nie traktuję tego jako większej wpadki.
Antagonizacja i czysty chaos
Z samej treści wyłania się wiele ciekawych wniosków, stawiających, jak to zwykle bywa w reportażach, część bohaterów w bardzo złym świetle. Najgorzej (ku zaskoczeniu absolutnie nikogo) wypada tutaj Kotick, który zapewne wprawił w ruch machinę prawniczą, aby pozwać Schreiera. Oglądaliście kiedykolwiek film, gdzie szwarccharakterem jest chciwy biznesmen? No to właśnie na takiego wychodzi w książce były CEO Activision Blizzard – odpowiedzialny za skorporyzowanie Blizzarda, patrzący wyłącznie na humory akcjonariuszy oraz domagający się wypuszczania dodatków do World of Warcraft tak często, jak produkuje się nowe odsłony Call of Duty.

Swoją drogą, patrząc na fragmenty poświęcone początkom Blizzarda, zastanawiam się, jakim cudem studio złożone z developerów pracujących w kompletnym chaosie było w stanie podbić światowy rynek i zapisać się złotymi zgłoskami w historii gier. Tak, z książki Schreiera możecie wysnuć wniosek, że pełnienie funkcji designera w Blizzardzie na początku XXI wieku jest łatwo porównywalne do życia gwiazdy rocka, i tak, zostało to opisane fascynująco.
Choć całość ma gorzki wydźwięk i wyraźnie pokazuje degrengoladę legendarnej marki, w „Play Nice” nie brakuje też nut nostalgii. Wracamy do epoki, gdy gry powstawały z potrzeby serca, nie dla zadowolenia inwestorów. Tymczasem opisywana przez autora korporacja stopniowo wprowadzała własne reguły, infekując kolejne działy i dusząc pasję, z której słynęli twórcy StarCrafta.
Książka obejmuje historię Blizzarda od jego założenia aż do masowych zwolnień po przejęciu firmy przez Microsoft. W Polsce „Play Nice. Powstanie, upadek i przyszłość Blizzarda” ukaże się nakładem wydawnictwa SQN już 9 kwietnia.
Ocena
Ocena
Dzieje Blizzarda od dawna zasługiwały na reportaż i nie można było wybrać lepszego człowieka do opowiedzenia tej pełnej wzlotów i upadków historii. „Play Nice” w polskiej wersji przygotowane zostało starannie, a tłumaczenie Bartosza Czartoryskiego wypada znakomicie.
Czytaj dalej
Rodowity bałuciarz i entuzjasta popkultury. W wolnych chwilach robi filmiki o grach na YouTubie. Kontakt: filip.chrzuszcz@cdaction.pl