Często komentowane 117 Komentarze

[Po mojemu] Generacja absurdu?

[Po mojemu] Generacja absurdu?
Naturalnym prawem branży są liczne plotki dotyczące konsol, które jeszcze nie wyszły i nie były oficjalnie pokazywane, ale wiadomo, że nowa generacja nadchodzi szybkim krokiem. Problem w tym, że choć zazwyczaj plotkom towarzyszy hype i bajania nad cudownymi możliwościami, tak tym razem można zacząć się bać.

Kiedyś dzieliłem się z wami moimi nadziejami odnośnie gier, które wyjdą pod koniec obecnej generacji konsol i pozytywną wizją tego, co stanie się w ciągu najbliższych lat. Serie powstałe podczas żywota PS3 i X360 zamykają się osiągając najlepszą formę (Gears of War) lub goniąc w piętkę i dając do zrozumienia, że koniec bywa słaby (Uncharted, Mass Effect). Od jakiegoś czasu żyję kolorowymi myślami, że sequelizacja wkrótce się zakończy, a nowe stacjonarne urządzenia Sony i Microsoftu obrodzą w wiele nowych pomysłów. Niestety, jako gracz – o dziwo – nie martwię się grami, ale platformami, na których przyjdzie mi grać.

Przed kilkoma miesiącami pojawiły się doniesienia, jakoby Xbox 720 (czy tam Y-box, Xbox 361 i ¼, zwał jak zwał) miał korzystać z systemu antyużywkowego. Nic groźnego, ktoś coś powiedział, ktoś skomentował… Za to zadziwiająco konkretne plotki dotyczące podobnej idei w następcy PlayStation 3 mogą już wydawać się niepokojące. Fakt, że wydawcy czują świder w kości ogonowej tylko dlatego, że rynek wtórny nie jest w żaden sposób niezgodny z prawem, znamy nie od dziś. Ja to rozumiem, inflacja, kryzys i Żydzi, trzeba gromadzić środki, bo wystarczy mocniejszy huragan lub zła decyzja biznesowa, żeby spora część kasy poszła na jagody. Tylko dlaczego – przypuszczając, że plotki są prawdziwe – stosuje się metody user-unfriendly?

Strasznie mnie bawi różnica pomiędzy PR a rzeczywistymi działaniami firm na rynku gier wideo. Targi, konferencje, prelekcje i inne cuda obfitują w łatwe w odbiorze hasła – jesteśmy innowacyjni, wytyczamy trendy, prowadzimy badania rynku, cała przyszłość nasza. Do tak zwanego przeciętnego widza to trafia, a bardziej rozumną mniejszością można przejmować się mniej. Nie rozumiem jednak, jak dobrze wykształceni ludzie z wieloletnim doświadczeniem nie potrafią uświadomić sobie, że próbują tworzyć nowy porządek świata na starych i omszałych fundamentach. Przy okazji gnębiąc co bardziej przedsiębiorczych graczy, którzy kupią nową produkcję w dniu premiery za pełną cenę, a każdą kolejną pozycję sfinansują wcześniej sprzedając poprzednią. Tradycyjny model sprzedaży gier przypomina zabawę średniowiecznym gobelinem – niegdyś piękny i budzący dumę wyglądem i szlachetnym zapachem (ach, te toporne pudła i płyty śmierdzące farbą), potem zmieniony ku chwale miejsca na półkach (kochane DVD-boxy) i na swój sposób upiększany… tyle, że do owego gobelinu znawcy sztuki zaczęli doczepiać kiczowate frędzelki i cekiny, a potem całość rwać na strzępy, aż zostały kłaki. A wiecie, jaką wartość prezentuje funt kłaków, który w końcu zostanie nam przed oczami, jeśli dalej rynkowe tuzy będą „rozwijać” swoje dzieła na DVD i Blu-ray.

Chciałbym obudzić się pewnego dnia w pięknym świecie, w którym ktoś wymyśli porządny model sprzedaży. Skoro wmawia nam się, że nie kupujemy gry, ale nośnik i prawo do jej użytkowania, to chcę za nie płacić jak za wyjście do kina, a nie jak za zboże. Koszty marketingu, developmentu i tym podobne są za wysokie? Porządna gra zawsze się obroni. Epizody gier Telltale Games były krokiem w niezłym kierunku, choć niezupełnie. Mnie na formalnościach i wieczystym prawie do użytkowania nie zależy, bardzo chętnie zgodziłbym się na wypożyczanie mi gier cyfrowo na pewien czas. Wszystkich. Zobaczcie, jak opłaca się kupowanie pojedynczych utworów MP3 zamiast fizycznych albumów, szczególnie że często na krążku mamy dwie, trzy dobre nuty, a reszta to fillery. O wypożyczaniu filmów nawet nie wspomnę. To wcale nie jest nowy pomysł, po prostu zorientowano się, że wraz z rozwojem i dostępem do technologii musi zmienić się system dystrybucji. Gry tymczasem zjadają własny ogon, bo wydawcy nie chcą zorientować się, że rynek wtórny i obchodzenie umów licencyjnych będzie trwać, dopóki coś się nie ruszy w kwestii nośników i ich otoczki. Nawet by nie plotkowano o bzdurnych systemach przeciw używkom, jeśli przemęczone przez długie lata płyty i cała DZICZ (Dodatki, Zabezpieczenia I Cyfrowa Zapaść) poszłyby do lamusa na rzecz czegoś bardziej przyszłościowego. Nie wspomnę już o tym, że z naszej perspektywy cyfrowa dystrybucja opłaca się dopiero podczas promocji.

Prezes Paradoxu mówił w styczniu, że następna generacja konsol będzie ostatnią. Jeśli ostatnie plotki potwierdzą się, to chyba lepiej, żeby tak się stało. Bo jeśli miałbym zobaczyć konsolę opartą na fizycznych nośnikach wypełnionych wybrakowanymi (i – co najważniejsze, bo epizody są w porządku – niespójnie i bezsensownie podzielonymi) grami, systemami dziwacznych zabezpieczeń antypirackich, przypisywaniem gry do konsoli, blokadami używek, koniecznością stałego podłączenia do sieci i brakiem wstecznej kompatybilności, to ja takiego sprzętu po prostu u siebie widzieć nie chcę.

117 odpowiedzi do “[Po mojemu] Generacja absurdu?”

  1. A niestety Polska jest 100 lat za murzynami i musi za to płacić. W dobrze rozwinietych krajach internet jest za darmo, i to szybszy niż ten za który my bulimy grube PLN’y. Nie dziwota zatem że tam szybko przyjmuje się Steam, Origin itp.

  2. @Aargh|Strasznie mieszasz pojęciami, gier do których wymagany jest steam nie ma dużo:|https:support.steampowered.com/kb_article.php?ref=7480-wusf-3601|Natomiast całą resztę nie musisz kupować na steamie. Masz wybór, a co do wymagania „czegoś” to nawet GOG wymaga logowania 🙂 Rozumiem walkę z przygłupimi zabezpieczeniami wymagającymi stałego dostępu do internetu, czy z ograniczoną ilość aktywacji, ale na litość boską jeżeli wymóg otwarcia konta w sklepie jest już wielką przeszkodą to już jest paranoja.

  3. Nigdy nie sądziłem, że przyjdzie czas gdzie gry AAA będą nawet od 10zł, gdzie będzie można ściągnąć instalkę i grać bez dvd w napędzie bez kombinacji, a ludzie i tak będą wylewać pomyje na wszystko, bo kilku wydawców ma fobię.

  4. Z konsolami jest inaczej, bo system przypisywania gier do kont/konsol powstaje po to aby zlikwidować rynek używanych gier, a jedynie słuszny sklep będzie w rękach Sony i MS, czyli nie będzie w ogóle konkurencji, a jak gracz chce grać to kupuje grę za 200zł, a jak tyle nie ma to czeka na edycję w klasyce.|Nie ma sensu porównywać rynku dystrybucji cyfrowej na komputery z konsolowym, bo ten pierwszy ma charakter otwarty, a ten drugi zamknięty.

  5. Zgłoś się do wróżki jak chcesz wiedzieć, którzy wydawcy zdecydują się na wsparcie platformy Steam, a nie wymagaj tego ode mnie. Dałem ci aktualną listę na dzień dzisiejszy i jak na tyle lat życia tej platformy trudno ją nazwać dużą jak ty to zrobiłeś. Dla twórców/wydawców Steam to nie tylko zabezpieczenie, ale przeniesienie ciężaru wsparcia technicznego i logistycznego na podwykonawce, czyli pozbywanie się części kosztów jak utrzymanie serwerów z materiałami promocyjnymi video/ patchami itd.

  6. Drugą sprawą ludzie omijali to zabezpieczenie i robią to do dziś, ale w momencie kiedy legalne gry zaczęły być tańsze od chińskich kluczy to trudno aby rynek używanymi grami nie zanikał.

  7. Jak dla ciebie nie ma walki cenowej na promocje i wyprzedaże między sklepami, to chyba jedynie piractwo uznajesz za dobrą cenę gry.

  8. kazubin jak masz neta 120Mb/s to zgrywasz cwaniaka jaki to steam jest zaje….sty. a reszta piraci bo tego nie uznają. też wolał bym siedzieć w fotelu jak Ty, kupić taniej w necie i po 20 min grać bez przeszkód ale u mnie jak 1 GB ściąga cały dzień i jeszcze czasami wyłączą to wiesz mi, miał byś steama głęboko w d… 3 miesiące temu kupiłem homefront na DVD i 2 tygodnie ściągałem grę ze steama bo nie umiał zrozumieć że mam DVD.grałem 3 godziny i gra leży na półce bez możliwości sprzedaży bo na seam-ie jest

  9. @XniNia13|Przecież nawet AW będzie mieć wersję pudełkową, więc co to za problem iść do sklepu i kupić w dniu premiery z półki w sklepie? CODy zawsze instaluje z dvd do steama, aby nie ściągać całych płyt tylko patche. Wygląda na to, że nie miałeś styczności z instalacją gier kupionych w sklepie….. Ps.|Wydanie na grę 10-30zł to cwaniactwo, natomiast słaby net do torrentów już nie przeszkadza, wybacz ale cena za prąd przy kilkudniowym ściąganiu i zużycie czystych płyt wyjdzie porównywalnie.

  10. kazubin żal mi cie.siedzisz całymi dniami na necie i każdego kto nie popiera steama równasz ze śmieciami. dla ciebie istnieją 2 typy ludzi 1. Steamowcy,originowcy(czy jakoś tak 😛 ) 2.piraci (masz coś do narzekania na steam? JESTEŚ piratem i oficjalnie będe cie zjeżdżał na forach!!! hahaha). jest mi przykro że wyrabjasz mi opinię pirata… ale mam to głęboko w D… 😀 ale powróćmy do tematu… na DEAD ISLAND czekałem pół roku, kupiłem (kazubin w MEDIA MARKT ) i nie podoba mi się. teraz kusz na niej siada..

  11. i co mam zrobić ? albo sprzedam grę z kontem ( co jest ponoć nielegalne ) albo…właśnie rynek wtórny…

  12. a ja powiem jedno jak gra jest tania za rosadne piniadze nie ma zabezpieczeń kupuje oryginał jak gra jest droga zabezpieczeniami zapchana bez neta nie ruszy nie chce za darmo ściągam pirata pozbawiona zabezpieczeń

  13. Hmm.. powiem tak – uważam, że rynek wtórny gier na konsolach to jak dla mnie nieodłączna część tego środowiska. Co prawda sam niewiele gram na swoim PS3 i jak już, to kupuję swoje gry, o tyle wiem jak to zawsze wyglądało u znajomych, którzy wymieniali się nawzajem grami, pożyczali je sobie itd.No przecież na tym polegają konsole, nie? Kumpel łapie swojego Mortala, idą na domówkę u drugiego, który ma konsolę i robią tournament przy piwie! Bezsensem jest zabranianie tego ludziom.

  14. A jeśli już muszą iść w dystrybucję online tudzież usilną chęć oryginałowania.. czemu nie zrobią takiego steamu, ale z możliwością wymiany gier? Fakt, nie zarobią tyle, co wtedy, gdy by każdy kupił te gry. Ale rzadko się zdarza, by ktoś kupował wszystko, co spiracił dotąd. Nie ta mentalność.A jak będzie taki 'steam’ z wymianą, to muszą kupić X kopii, żeby one krążyły po community przy wymianach, więc i tak zysk jest. Tak czy siak nie będę płakał, jak rynek konsolowy upadnie przez głupotę M$ i SONY.

  15. @XniNia13 – he, he mnie już trochę męczy tłumaczenie dlaczego Steam nie jest dla wszystkich i dlatego powinien być tylko jedną z alternatyw – pudełkowa gra nie powinna wymagać jakiegoś Steama. Kto wie ile taki Steam przetrwa, albo ile się pojawi dla niego konkurencji, ile będzie włamów, ile razy coś im padnie, kiedy w ogóle upadnie, a cenowo Steam to jest już czystym złem… Nic nie będę miał do Steama jak nie będzie wykluczał normalnej sprzedaży – niech z niego korzystają tylko ludzie którym to pasi.

  16. Jeśli dostęp do gry i możliwości handlowe są w jakikolwiek sposób ograniczane/utrudniane, to cena musi spaść – inaczej będzie to czyste zdzierstwo…

Dodaj komentarz