[Po mojemu] Generacja absurdu?
![[Po mojemu] Generacja absurdu?](https://cdaction.pl/wp-content/uploads/2021/11/19/e5d4fe68-fc23-4466-972c-ee5810a230e3.jpeg)
Kiedyś dzieliłem się z wami moimi nadziejami odnośnie gier, które wyjdą pod koniec obecnej generacji konsol i pozytywną wizją tego, co stanie się w ciągu najbliższych lat. Serie powstałe podczas żywota PS3 i X360 zamykają się osiągając najlepszą formę (Gears of War) lub goniąc w piętkę i dając do zrozumienia, że koniec bywa słaby (Uncharted, Mass Effect). Od jakiegoś czasu żyję kolorowymi myślami, że sequelizacja wkrótce się zakończy, a nowe stacjonarne urządzenia Sony i Microsoftu obrodzą w wiele nowych pomysłów. Niestety, jako gracz – o dziwo – nie martwię się grami, ale platformami, na których przyjdzie mi grać.
Przed kilkoma miesiącami pojawiły się doniesienia, jakoby Xbox 720 (czy tam Y-box, Xbox 361 i ¼, zwał jak zwał) miał korzystać z systemu antyużywkowego. Nic groźnego, ktoś coś powiedział, ktoś skomentował… Za to zadziwiająco konkretne plotki dotyczące podobnej idei w następcy PlayStation 3 mogą już wydawać się niepokojące. Fakt, że wydawcy czują świder w kości ogonowej tylko dlatego, że rynek wtórny nie jest w żaden sposób niezgodny z prawem, znamy nie od dziś. Ja to rozumiem, inflacja, kryzys i Żydzi, trzeba gromadzić środki, bo wystarczy mocniejszy huragan lub zła decyzja biznesowa, żeby spora część kasy poszła na jagody. Tylko dlaczego – przypuszczając, że plotki są prawdziwe – stosuje się metody user-unfriendly?
Strasznie mnie bawi różnica pomiędzy PR a rzeczywistymi działaniami firm na rynku gier wideo. Targi, konferencje, prelekcje i inne cuda obfitują w łatwe w odbiorze hasła – jesteśmy innowacyjni, wytyczamy trendy, prowadzimy badania rynku, cała przyszłość nasza. Do tak zwanego przeciętnego widza to trafia, a bardziej rozumną mniejszością można przejmować się mniej. Nie rozumiem jednak, jak dobrze wykształceni ludzie z wieloletnim doświadczeniem nie potrafią uświadomić sobie, że próbują tworzyć nowy porządek świata na starych i omszałych fundamentach. Przy okazji gnębiąc co bardziej przedsiębiorczych graczy, którzy kupią nową produkcję w dniu premiery za pełną cenę, a każdą kolejną pozycję sfinansują wcześniej sprzedając poprzednią. Tradycyjny model sprzedaży gier przypomina zabawę średniowiecznym gobelinem – niegdyś piękny i budzący dumę wyglądem i szlachetnym zapachem (ach, te toporne pudła i płyty śmierdzące farbą), potem zmieniony ku chwale miejsca na półkach (kochane DVD-boxy) i na swój sposób upiększany… tyle, że do owego gobelinu znawcy sztuki zaczęli doczepiać kiczowate frędzelki i cekiny, a potem całość rwać na strzępy, aż zostały kłaki. A wiecie, jaką wartość prezentuje funt kłaków, który w końcu zostanie nam przed oczami, jeśli dalej rynkowe tuzy będą „rozwijać” swoje dzieła na DVD i Blu-ray.
Chciałbym obudzić się pewnego dnia w pięknym świecie, w którym ktoś wymyśli porządny model sprzedaży. Skoro wmawia nam się, że nie kupujemy gry, ale nośnik i prawo do jej użytkowania, to chcę za nie płacić jak za wyjście do kina, a nie jak za zboże. Koszty marketingu, developmentu i tym podobne są za wysokie? Porządna gra zawsze się obroni. Epizody gier Telltale Games były krokiem w niezłym kierunku, choć niezupełnie. Mnie na formalnościach i wieczystym prawie do użytkowania nie zależy, bardzo chętnie zgodziłbym się na wypożyczanie mi gier cyfrowo na pewien czas. Wszystkich. Zobaczcie, jak opłaca się kupowanie pojedynczych utworów MP3 zamiast fizycznych albumów, szczególnie że często na krążku mamy dwie, trzy dobre nuty, a reszta to fillery. O wypożyczaniu filmów nawet nie wspomnę. To wcale nie jest nowy pomysł, po prostu zorientowano się, że wraz z rozwojem i dostępem do technologii musi zmienić się system dystrybucji. Gry tymczasem zjadają własny ogon, bo wydawcy nie chcą zorientować się, że rynek wtórny i obchodzenie umów licencyjnych będzie trwać, dopóki coś się nie ruszy w kwestii nośników i ich otoczki. Nawet by nie plotkowano o bzdurnych systemach przeciw używkom, jeśli przemęczone przez długie lata płyty i cała DZICZ (Dodatki, Zabezpieczenia I Cyfrowa Zapaść) poszłyby do lamusa na rzecz czegoś bardziej przyszłościowego. Nie wspomnę już o tym, że z naszej perspektywy cyfrowa dystrybucja opłaca się dopiero podczas promocji.
Prezes Paradoxu mówił w styczniu, że następna generacja konsol będzie ostatnią. Jeśli ostatnie plotki potwierdzą się, to chyba lepiej, żeby tak się stało. Bo jeśli miałbym zobaczyć konsolę opartą na fizycznych nośnikach wypełnionych wybrakowanymi (i – co najważniejsze, bo epizody są w porządku – niespójnie i bezsensownie podzielonymi) grami, systemami dziwacznych zabezpieczeń antypirackich, przypisywaniem gry do konsoli, blokadami używek, koniecznością stałego podłączenia do sieci i brakiem wstecznej kompatybilności, to ja takiego sprzętu po prostu u siebie widzieć nie chcę.
Czytaj dalej
117 odpowiedzi do “[Po mojemu] Generacja absurdu?”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Przeczytałem ten tekst 2 razy i doszedłem do wniosku, że jestem niezwykle tępy ponieważ nie rozumiem o czym on mówi… ;/
Hm… A były już jakieś plotki o systemie antyużywkowym na Wiju?
@krwawe a wpłacałeś kiedykolwiek żeby ktoś z sportu stand prosił o hasło?
Systemy antyużywkowe w konsolach? Już wiem, że żadnej z nich nie kupie. Mam xboxa i kupuje w większości używane gry. Nowe tylko do multiplayera te z online passem. Ceny gier na konsole są absurdalnie wysokie. Czyli wybieram PC. Niedługo trzeba będzie karte graficzną dokupić.
Ale w kartę graficzną można zaiwestować i grać na niej kilka lat, a obecnie ceny np. na Allegro (i to nowego, foliowanego towaru!) są wręcz śmieszne. A ceny gier na konsole niestety cały czas trzymają wysoko poprzeczkę. Ostatnio zaskoczyła mnie cena Wiedzmina 2. Jedna z najlepszych, a do tego najtańszych gier na konsole. CDP RED zaszalało ;:) Ale inne firmy… Teraz jesteśmy na etapie przed ostatniego obrazka powyższego komiksu. Jak tak będzie dalej to już niedługo będziemy na etapie tego ostatniego…
Kickstarter, panowie. To jest według mnie największa nadzieja naszej branży. Dlatego też zachęcam wszystkich do zafundowania jakiejś grze paru dolarów. Tim Schafer przetarł szlaki, pokazał że można (poniekąd też ku swojemu zdumieniu) i otworzył nowe drogi rozwoju gier. |http:www.cracked.com/blog/6-amazing-indie-video-games-that-kickstarter-made-possible/ – polecam zajrzeć, przeczytać i mieć nadzieję.
Nie chce mi sie czytać bo mam kaca. Ale artykuł pewnie fajny. WESOŁYCH I ZDROWYCH!
jak na tym obrazku się czuje gdy muszę >obowiązkowo< coś zainstalować lub stworzyć konto mogę nagle straci przez jakiegoś hakera ******.
Kickstarter na konsolach nie przejdzie, co najwyżej porty po PC.
Ciekawy artykuł i punkt widzenia, komiks do newsa dobrany genialnie. 🙂 Cóż branża wydaje się nie dostrzegać wielu trendów, o których wie nawet średnio zorientowany gracz, systemy anty-pirackie, anty-używkowe, wycenianie strat poniesionych przez piractwo na podstawie jakichś niewydarzonych algorytmów, idą w zaparte i nie chcą się zmienić, co w przypadku tej branży (opartej na innowacji głównie) jest czymś niesamowitym. Ile czasu wąż może zjadać własny ogon? 😛
Nhil – na konsolach można kupić gry po pewnym czasie nawet za 60 zł, tak ja zrobiłem z Tekkenem 6, FF XIII i Devil May Cry 4. |123pawel – to co powiesz np. o Assasins Creed czy grach ze Steam ?
Tak, ale myślałem o grach zaraz po premierze. Na PC też można kupować „po czasie”, w róznych reedycjach, ekstra klasykach itp. 😉
@MeSSer – zauważ tylko, że jak wprowadzą system antyużytkowy na konsoli to leżysz i kwiczysz, nie zrobisz z tym nic, możesz sobie tylko popłakać na forach a MS i Sony i tak będą to mieć gdzieś. A korzystać z niego będzie każda gra wydana na danej konsoli. Na Pc nie wszystkie gry korzystają ze Steam/Origin. Taki system na konsolach będzie failem (ale nie wątpię, że zostanie wprowadzony) i taki jest fakt, jak bardzo byś nie odkręcał kota ogonem.
60zł o zgrozo….. to ja niedługo po premierze dałem 55zł za komletną edycję LA Noire, a ostatnio Deus Ex z kompletem DLC w podobnej cenie (podstawka 27zł). Wybacz, ale drożyzna za te zabytki; Metro2033 i ME było poniżej 10zł, DMC4 pudełko w MM dałem 12zł, a teraz w markecie widziałem klasykę EA po 22zł 😀
Ps.|Na Getgames jest teraz DIRT3 za 5.99E
Oczywiście wszystko co wymieniłem to nówki i licencje przez nikogo nie akceptowane.
Promocje promocjami, ale chcąc kupić konkretny tytuł, nie będę czekał, aż mi go łaskawie w promocji wystawią, bo mogę czekać miesiąc, rok, albo do usranej śmierci. Faktem jest że normalne ceny na Steamie są nie do przyjęcia, jest drogo i to bardzo. Do tego sam proces pobierania danych przy moim łączu zajmie, w skrajnych przypadkach, nawet kilka dni, na półce nie stoi nic (tak się składa, że lubię swoją kolekcję) a samych gier nie można przenieść ze starego konta na nowe. Steam i Origin to taki sam badziew.
Z tą różnicą, że jednak Origin jest tańszy, bo uwzględnia byt takiej waluty jak złotówka. Tak czy inaczej ni jednego, ni drugiego nie lubię, a korzystam bo nie mam wyboru, zresztą bodaj wszystko wymaga aktywacji i/lub stałego połączenia z siecią. Takie, kurka, czasy. Mnie jednak bardziej aniżeli te platformy martwi ogólny poziom nowych gier. Np. nowy ME, jest maksymalnie nieskomplikowany, monotonny, nijaki w swej konstrukcji, pełen fabularnych byków i absurdów. Zakończenie to pikuś, sama gra jest nad…
@eustachy80|Przecież steam to nie jedno miejsce zakupów, a pudełka też są w sklepach, wystarczy się rozejrzeć zamiast narzekać. Druga sprawa raz pobierasz i robisz kopię (nie tylko w steamie). Owszem niektóre gry wymagają steama, ale to nie decyzja Valve, tylko twórców/wydawców, bo mają święty spokój z systemem rozliczeń oraz wsparcia.
…wyraz przeciętna, nie pamiętam bym kiedykolwiek grał w tak byle jak skonstruowany tytuł, niby to z segmentu „AAA”. Nadal nie mogę dać wiary w noty wystawiane przez branżowe portale i pisma, to jakiś niesmaczny żart. Dla mnie ME3 stanowi wzorcowy przykład tego, jak nie powinny wyglądać współczesne gry. No ale jeśli coraz częściej na marketing przeznacza się więcej aniżeli na produkcję, to czemu się dziwić. Bez używek się obejdę, bez dobrych gier… Cóż…
Świat nie kończy się na Steam/origin, rozglądnijcie się GOG/GMG/Impulse/GetGames/Gamersgate/Nuuvem/Gamefly/Amazon ird. Właśnie tutaj tkwi mocna przewaga PC nad konsolami, mamy otwarty rynek z różnymi kanałami dystrybucji, które konkurują ze sobą, a do tego dwa nowe modele biznesowe jak Kickstart i F2P, gdzie rola klienta jest duża. Mimo dużego piractwa, to właśnie rynek komputerowy ma najzdrowsze fundamenty.
Narazie wszyscy narzekamy i mówimy, że branża i gracze nie wytrzymają tych ciężkich zabezpieczeń konsol i twórcy wrócą do PC. Ale wydaje mi sie jednak, że będzie tak samo jak teraz. Dalej będziemy tak samo podporządkowani twórcom jak w przypadku DLC. Oczywiście nie wszyscy ale Amerykanie już tak. Metoda EA sie sprawdziła – robimy gre (30%) a potem DLC (70), przecież i tak kupią, bo co mają zrobić, grać w wybrakowaną gre? Tak samo będzie z kolejnymi konsolami – amerykanie kupią, a reszta świata za nimi
Uhm.. tak już ten świat jest zbudowany, na fundamentach cynizmu.
@Demilisz – nie mówię, że to będzie w 100 % dobre. Każda rzecz ma swoje dobre i złe strony. Po prostu, nie rozumiem narzekania pod niebiosa, jak sam widzę Steam Origin ( nie mówie o GOG i innych normalnych ). To tak, jakbyś narzekał na cenę benzyny w Niemczech, i udawał, że jest droższa niż w Polsce. A tak nie jest. Generacja absurdu dotyczy też PC, i to nie odwracanie kota ogonem, a rzeczywistość, której nie zmienisz. A tak między Bogiem a prawdą – Na PS3 masz składki do 5 osób, 5 osób kupuje 1 gre i gra .
I jest to proceder legalny. Takie granie jest naprawdę tanie. I nijak ma się to do kubła pomyj, które tak chętnie tworzycie. Po prostu nie mogę zgodzić się z tak stronniczym tekstem, ktoś musi być adwokatem diabła i powiedzieć nieprzyjemną prawdę też o PC. Wystarczyła by mi wzmianka o tym, że jednak to nie jest takie różowe u Was, jak to mówicie. I doskonale wiem, że Wam się to podoba i się nie zgadzacie – ale taka moja rola.
Nie jest legalny. Sony rozpoczęło walkę z tym procederem, (ma być redukcja aktywacji, albo już była).
@kazubin – znowu. Ograniczono to na PS Vita do dwóch. Tylko tyle i aż tyle. Na PS3 dalej to masz.
Od dziś jedną grę będzie można pobrać już tylko na dwóch konsolach. Obowiązuje to zarówno dla gier na PS3, jak i PSP. Ograniczenie nie obowiązuje dla gier kupionych przed 18 listopada.
I nie wprowadzaj ludzi w błąd, to nie jest legalne.
@kazubin – thx za info. No cóż, to teraz będe supłał 100 zl zamiast 50 zl. Za gry na PS3. Nówki. Czyli tyle samo co Ty. Tak naprawdę, 80 % ruchu na polskich forach PS3 to ,, Składki na gry ” właśnie. Aha, na koniec ode mnie – zainteresuj się PlanetSide 2 i Demon’s Souls, te gry niedługo zawitają na PC i są bardzo fajne. Jedna nawet za darmo. Tyle ode mnie. Mam nadzieję, że wyjaśniłem o co mi chodzi.
@kazubin – nie mam pojęcia, za to nikt nie banuje na PSN. Tak się dało robić, kto chciał mógł. Tyle.
Czemu firmom samochodowym się to opłaca? Czemu nie walczą z autokomisami? Płacimy tyle samo, ale dostajemy mniej, jednak nie ogranicza nas czas, nie ogranicza nas miejsce, wybór ogromny. 😉 Jak kupuję tylko wersje pudełkowe. Zresztą nowe gry są cienkie. Dziś widziałem w sklepie Syberię za 40 zł. Gra ma 10 lat. Czy w 2002 ktoś myślał o Wolfenstein 3D? Już w czasach Dooma nikt nie myślał. „Na palcach” można policzyć tytuły, które wprowadziły jakąś wyraźną innowację w ciągu ostatnich 10 lat.
Ludzie też zapominają, że ta zła dystrybucja cyfrowa, której liderem jest VALVE na PC przyniosła nie tylko taniość, ale również dała skrzydła twórcom niezależnym nieposiadających środków na „propagandę”, logistykę oraz przestali być skazani na łaskę jakiegoś wydawcy.
@Vantage Zgadzam się, ja też uważam, że PC wychodzi w sumie taniej, chociaż trzeba go ulepszać co jakiś czas. Osobiście wolę sprawdzone pudełka niż dystrybucję cyfrową, ale nie jest to taka zła alternatywa.
Sorry, Adzior, ale twoja wypowiedź jest bardzo skrajna z całej populacji.
Pirat grę i tak zdobędzie, no może w multi nie pogra, ale od tego są wyjątki. Mimo wszystko trzeba wymyślać nowe zabezpieczenia, a ciągłe połączenie z internetem to czysty absurd. Nie rozumiem tylko po co do jasnej ciasnej te duperele tym bardziej na konsolach, skoro piractwo nie takie duże, a gry w teorii się lepiej sprzedają niż na PC?
Dobry artykuł ode mnie kciuk w górę:)
Ja to bym chciał mieć jednak wybór. Wychowałem się jeszcze w czasach gdzie nikt nawet nie myślał o dystrybucji cyfrowej, a pierwszą moją grą było GTA 3 w gigantycznym kartonowym boxie, który mam do dziś, i w dodatku w doskonałym stanie. Sama dystrybucja cyfrowa jest w porzo, korzystam dość często ze Steama, trochę żadziej z Origina, GoG itp. Ale podobnie jak Vantage też za nic nie zamienił bym mojego Wiedźmina na kopię cyfrową ::) Za nic.
Gracz powinien mieć wybór, bo Steam działa znośnie tylko przy dobrym komputerze i internecie, a przecież chciało by się włączyć grę bez tych wszystkich update, bez tego całego dociągania całości, i wtedy pograć w kampanię. Przecież wiadomo że hakerzy złamią też DRM, więc po co?|Co do dystrybucji cyfrowej… jest dobra o tyle, że nieznane, małe studia mogą pokazać że umieją, ale jeśli mamy do czynienia z kolejną częścią słynnej gry, chciało by się mieć piękne, tekturowe pudełeczko, by móc łechtać swą dumę.
ja też nie chcę widzieć takiej konsoli. jeżeli sony i microsoft zamiast myśleć i iść w stronę Datury, zaczną znowu sequelizować i drmować…fck that
@Vantage – Więc ostatni post. Chodziło mi o to, by pokazać że konsole wcale nie są takie złe, że zabezpieczenia antyużywkowe są też u Was. Co do ceny grania na PC i konsolach – każdy ma swoje sposoby, by wilk był syty i owca cała.|@mcJano – nie chodzi o walkę z piratami, a używkami. O tym jest ten tekst.|Amen.
W dużej większości gier nie jesteś skazany na steama (jest lista), a gry które wymagają tej platformy to wola ich twórców, a nie narzut odgórny. W przypadku Sony/MS każdy będzie musiał się dostosować do ich licencji. Na PC nie bawię się w używki, bo nie ma sensu, gry po promocjach lecą tak z ceny, że szkoda je sprzedawać za parę złotych, więc co ty chcesz porównywać? Masz rynek otwarty na komputerach z konkurencją, a na konsolach reguły sprzedaży są ustalane przez MS/Sony, to są dwa różne światy.
Dla mnie steam jest wcieleniem zła. mieszkam na wsi i mam słaby internet. co mi z tego że kupie np. grę w wersji pudełkowej DVD jeżeli wymaga internetu?prócz steam-a dochodzą DRM-y, inne fanaberie przez które nie moge sprzedać gry która mi się nie podoba lub przeszedłem i do niej nie wróce. Proste działanie: kupno gry 120 zł. sprzedasz 60-80zł. dokładam 40-60zł i ide po nową gre. jeżeli nie będe mógł sprzedać gry to kupie np. Skyrima bo zebrał najlepsze oceny i przez 2 miesiące nie kupie niczego innego
a tak średnio kupowałem 2-4 gier w miesiącu. zysk producenta 100% moje zadowolenie 100%. steam origin to dobro dla tych co wydają 120 zł za grę, stwierdzą że im sie nie podoba i kupują nową bo ich na to stać. dla zwykłego kowalskiego pozostanie albo kupować przemyślane produkty albo przejść na droge piractwa gdzie nie trzeba się logować, aktualizować i DRM-y nie przeszkadzają w graniu. dziękuje 😀
Ludzie gier wymagających steama jest mało, a to, że wam się nie chce szukać innych miejsc zakupy, gdzie inatslki są wolne i zamiast je wspierać wolicie piraty, to się nie dziwcie, że za jakiś czas większa ilość twórców będzie podpisywać umowy z Valve. Druga sprawa platformy (nie tylko steam) działają offline, owszem aby aktywować grę potrzebna jest siec, ale wystarczy nawet połączenie modemowe.
@XniNia13 Przez długi czas na origin można było kupić Crysis2 za 27zł, BF3 za około 60zł, czy Dead Space2 za 27zł itp kiedy ich odpowiedniki pudełkowe były jeszcze znacznie droższe, ale znowu lepiej jest narzekać, bo przecież nie dali za darmo.
Mam wrażenie, że wypowiadają się tutaj ludzie, którzy tylko piracą, a w życiu nie kupili gry np. na Gamersgate i powtarzają bzdury o cenach i zabezpieczeniach, aby tylko usprawiedliwić swoje sumienie.
na cyfrową dystrybucję narzekają zwykle ci którzy nigdy żadnego tytułu w w ten sposób nie kupili .. ale w sumie co ja jestem ? nawracać mi sie nie chce i nie widze potrzeby, to czyjaś sprawa że przepłaca te 50-60 zł
@XniNia13 zapominasz o gog.com 🙂 Powoli wtłaczają tam „nowe” gry, bez DRM-ów, tanio, i z „pierdółkami” z pudełkowej wersji ( instrukcja, mapy, poradniki) w wersji cyfrowej :)Co do zabezpieczeń – po góra 2 tygodniach ktoś pokroju Geohota „przerobi” konsolkę i używki będą odpalane na zasadzie piratów – Sony/Micro$oft nie zarobi, kupujący będzie miał czyste sumienie bo przecież zapłacił poprzedniemu użytkownikowi, poprzedni użytkownik kupi nową grę, i rynek będzie jakoś tam działał 🙂
Ale barierą jest też internet. Do niedawna miałem radiówkę 1Mbs i pobranie jakieść nowości majacej 5-8GB to była katorga na kołach. Wydaje mi się że to jest główny powód. Przecież gdyby każdy dysponował internetem 120Mbs to by nie było rozmowy. Ludziom poprostu łatwiej jest kupić DVD, wrzucić do napędu i zainstalować niż pobierać wielką instalkę + wszystkie update’y i inne bajery.