Często komentowane 148 Komentarze

[Po mojemu] Nie wracajmy do tego

[Po mojemu] Nie wracajmy do tego
Starsze gry posiadają atut, na który nie mogą liczyć najnowsze produkcje – wartość sentymentalną. Wspomnienia to wartość dodana, która wzbogaca nasze ulubione hity z dawnych lat. Niestety, czasem okazuje się, że miłe skojarzenia z przeszłości nie wystarczą.

Lubimy dbać o dobre wspomnienia. Ktoś mądry nawet kiedyś zbadał sprawę i doszedł do wniosku, że trzeba przypominać sobie miłe rzeczy z przeszłości, gdyż ludzki umysł wypiera je szybciej, niż negatywne zdarzenia. Dlatego też wydaje nam się, że jesienią ciągle leje, na stadionach są burdy, piątek wypada trzynastego, a Polacy zawsze przegrywają. Dlatego też to, co dobre, musimy odnawiać. Podobnie jak co jakiś czas przekonujemy się, że próba czasu dla niektórych rzeczy bywa zbyt bolesna.

Miałem może sześć, może siedem lat. Okupowaliśmy z kuzynem komputer mojego ojca i grzebaliśmy na dysku w poszukiwaniu gier. Nudne, późnowiosenne popołudnie, kolegów z podwórka gdzieś wywiało. Naszym oczom ukazało się Super Ski 3 – gra narciarska, która dała całe godziny niesamowitej frajdy. Stoki i skocznie rozdziawiły radośnie młode, chłopięce gęby.

Wszelkie artykuły o grach retro spotykają się z pozytywnym odbiorem czytelników. Magia retrospekcji nie polega na opisywaniu produkcji, które niegdyś zawojowały raczkujący rynek. Z dzisiejszej perspektywy czytając o Another World czy Day of the Tentacle budzi się w nas fala skojarzeń. Tak już mamy, że obrazy z przeszłości stają się bardziej kolorowe wraz z upływem czasu. Niezależnie, czy chodzi o tytuły sprzed zaledwie kilku lat, czy dinozaury abandonware – widzimy w nich nas samych, grających kiedyś. Sama gra schodzi na dalszy plan, bo naczelne miejsce zajmuje wesoły strumień pochwał dla minionych czasów. Totem w Ace Ventura i klucz w Monkey Island 2 smakują dziś inaczej.

W późniejszych latach mojego życia, po kilku przeprowadzkach okupionych stratami kolejnych płyt, los chciał, bym zamieszkał znów niedaleko kuzyna. Długośmy się nie widzieli, trzeba było się spotkać. A co to za spotkanie bez akcentu? W sposób, którego natura nie jest teraz istotna, znów dorwałem Super Ski 3. Zapowiadał się ciekawy wieczór pełen wspominek i bąbelków.

Z niewiadomych przyczyn jesteśmy przekonani, że próba czasu wypadnie pozytywnie. Wierzymy, że sentymentalna wartość dodana będzie na tyle duża, że nawet największy szrot będzie arcydziełem pod warunkiem, że graliśmy w niego X lat temu. A przecież wszystko się kiedyś sypie, archaizmy i rdza powinna dać się we znaki. Nawet jeśli kochamy naszego starego Wartburga, którego dostaliśmy 20 lat temu, to nie pojedziemy nim na koniec świata, jeśli przez ten czas stał odłogiem na działce. A jednak dajemy szansę, ewentualnie odpuszczając później grę w momencie pożegnania ze znajomymi z dawnych lat lub końcem wspominkowej fazy.

Dopóki będziemy wymieniać śrubki w Junaku, odkurzać kasety VHS i czyścić płyty, dopóty będziemy mieli dużą szansę, że pewne rzeczy się nie zestarzeją. Duża szansa nie oznacza jednak pewności…

Cześć, wejdź, ile ci wiszę? Daj do lodówki, siadaj, odpalamy. Dobrze, że masz niedaleko, bo jak sobie przypomniałem, to od razu do ciebie zadzwoniłem. Podaj dysk zewnętrzny. Jeszcze DOSBox. Szybka konfiguracja, uruchamiamy. Co to jest, do cholery?

Zawsze jest tych niepewnych kilka procent, które może zdecydować o wszystkim. Zbyt długo odwlekany Deus Ex oszołomi toporną grafiką, a stare gry sportowe mało rzeczywistą fizyką. Wspomnienia bledną, bo czas z pewnymi produkcjami obchodzi się bezlitośnie i lepiej ich nie tykać, bo jeszcze wypaczą nam obraz swojej dawnej wspaniałości. Niektórych rzeczy lepiej nie oglądać dwa razy.

Czy wam też zdarzył się brutalny powrót do gry, która niegdyś zdawała się wybitna, a okazała się fatalna? Czy wspomnienia zdołały wszystko odratować?

148 odpowiedzi do “[Po mojemu] Nie wracajmy do tego”

  1. Gra z dzieciństwa- Polanie 2. Pamiętam, że wraz z kumplami ubóstwialiśmy ją i rozmawialiśmy o niej ciągle. Jakoś w wakacje zamierzałem sobie pograć, ze względu na wspomnienia. Odkąd w nią grałem minęło jakieś 6 lat i po zobaczeniu gameplaya na youtube odpuściłem sobie. Wspaniała grafika, za jaką ją wtedy uważałem zamieniła się w coś kanciastego i brzydkiego. Wątpie żebym kiedyś do niej powrócił ale wspomnienia pozostaną nienaruszone.

  2. Ostatnio wróciłem do demka pierwszego HL, Uplink, które mnie kiedyś mocno przykuło.|Tragiczna fizyka, słabiutka grafika, przeciętne strzelanie. Ugh.

  3. Ja jeszcze tak nie miałem… Ja mam dość tej ślicznej grafiki, a przede wszystkim tych lśniących efektów na skałach, jezdni itp. Taki Heroes III nadal jest popularny i nikomu nie przeszkadza w nim grafika ( nawet jeszcze mody i mapy do tego są robione ). Aukcje z Diablo II + LoD mają zawsze od 20 do 50 ofert na allegro. Sam jestem fanem tych gier i lubię do nich wrócić, ataki Fallout to już wymiata 🙂

  4. Osobiście często wracam do starszych tytułów (głównie 1998-2003) i są to głównie powroty udane. Nieliczne tylko powroty okazały się nie do zniesienia, ale to bardziej średnich produkcji.|Dodam jeszcze, że na odbiór gry niezbyt wpływa u mnie sentyment. Jeśli gra jest dobra to jest dobra i to, że np Resident Evil 3 był wcześniej nie oznacza, że 5, która jest przeznaczona dla młodszych graczy ma mi się nie podobać. Ba… Wolę 5 niż 3 (ale do poziomu 2, Code Veronica X i 4 daleka droga)

  5. Jednak miałem tak, że gra mnie zawiodła. Kiedyś podobał mi się Gothic 3, a teraz jak odpaliłem to go szybciej wywaliłem niż zainstalowałem… Wolę już pograć w Gothica I lub II + NK.

  6. Ja straszny powrót do Painkillera, grałem w niego zaraz po premierze na zmianę z kolegą (to było jak miałem ok. 6 lat.) i jak teraz na niego spojrzałem to to co było straszne stało się śmieszne…|No, ale są też dobre powroty do gier, ja zaliczam do nich Devastation w które wg. prawie w ogóle się nie zestarzało.

  7. @Vantage: osobiście nie zgodzę się – Blood doskonale zniósł próbę czasu. Przynajmniej dla mnie. Ba. Dopiero teraz mogę się cieszyć smaczkami, których jako młodszy odbiorca nie rozumiałem (jak np wisząca czapka – kto ma wiedzieć ten wie o co chodzi).

  8. Ja jestem chyba trochę odporniejszy na rozczarowania związane z powrotem do starszych tytułów. Właściwie bez przerwy na moim dysku goszczą rozmaite DosBoxy, emulatory itd. Regularnie wracam do rozmaitych staroci, i muszę przyznać że jak dotąd nie zdarzyło mi się powiedzieć „Ej, kiedyś grało się w to tak jakby przyjemniej”. Być może wynika to z faktu, że odpalając jakiś antyk, cały czas mam przed oczami dokładny obraz owej gry z przeszłości (pomijając oczywiście rozmaite, drobne szczegóły).

  9. A ja właśnie gram sobie w pierwszego Unreala i jak dla mnie doskonale zniósł próbę czasu. Nawet grafika nie jest tragiczna jak na rok wydania tej gry. A jeżeli chodzi o klimat, to do tej pory ŻADEN fps mu nie dorównał (opinia moja- nie hejtować)…widok areny po wyjściu z wodnych świątyń Nali nadal mnie zachwyca. Tak samo jak projekt poziomów (rozbudowane, bez prostej drogi a`la CoD). No i ta MUZYKA…aż się zdziwiłem, że jest nadal tak dobra.

  10. Oprócz tego na dysku mam nadal Total Annihilation, Diablo 1 i kilka innych mniej lub bardziej znanych tytułów sprzed roku 2000 (Recoil…ktoś to pamięta jeszcze?). Nigdy nie zwracałem uwagi na grafikę (brzydka? trudno!…ładna? to świetnie!) i to zapewne dlatego te stare tytuły bawią mnie tak samo jak kiedyś i nawet bardziej niż dzisiejsze „hity”. Grywalność to dla mnie 80% gry. Pozostałe 20 to udźwiękowienie.

  11. Ja do starych gier raczej nie wracam, po prostu wolę odkrywać nowe tytuły niż „zapiekać” się na starych grach… Zwłaszcza że taki powrót mógłby się okazać bardzo bolesny. Jest jeden wyjątek: HoMM3. Ta gra ma w sobie jakąś taką niesamowitą magie, która sprawia że zawsze gdy nią uruchamiam pojawia się na mojej twarzy ogromny uśmiech. I wcale nie przeszkadza mi że da dużych ekranach tekstury w niskich rozdzielczościach paskudnie się rozmywają, gra w HoMM3 to wciąż dla mnie czysta przyjemność.

  12. Mnie żaden tytuł z młodości nie zawiódł:|Rick Dangerous|Ufo Enemy Unknown|Syndicate|Frontier Elite II|The Settlers (Imo nawet lepsze w pewnym sensie od wszystkich kolejnych części 🙂 )|Fallout 1 i 2|Alien Breed|Cannon Fodder|Flashback|Heimdall 1 i 2|Hero’s Quest|Indiana Jones And The Fate of Atlantis|Final Fantasy VI i VII|Sabre Team|Sensibble Soccer|Final Fantasy Tactics|Suikoden 1 i 2|Front Mission 3|i wieele wiele innych, to gry do których po dziś dzień wracam i gram. A grafikę uzupełnia wyobraźnia 🙂

  13. Cóż… Na topliście moich gier w które gram codziennie są Master of Magic, Dwarf Fortress i Ultima Underworld. Grafika? O czym ty mówisz nowobogaczku.

  14. KANGUREK KAO!|Kiedyś ta gra mnie zachwycała 😀

  15. Ja czesto wracam do starych tytułów nawet tych których nie grałem tylko czytałem w top secret i secret service 🙂 tak tak tak jestem aż tak stary że nie tylko pamiętam takie tytuły ale mam nie które kupione za własne pieniądze w pudełkach 🙂 na komputerze mam zainstalowane emulatory atari amigi innych starych sprzętów do grania czasami śmieszą mię produkcje niezależne z naszych czasów bo coś mi przypominają 🙂 z dawnych lat a teraz każdy się nimi zachwyca a pomysł jest stary jak komputery 8 bitowe

  16. Hmm w pamięć mi zapadła wypowiedź jednego z redaktorów CD-A na temat pierwszego Unreala że woli do niego nie wracać gdyż zawiódłby się na tym jak kiedyś piękny dla niego był wodospad na mapie a teraz to pewnie kupa pikseli. A co do powrotów, cóż… Pierwszą grą którą pamiętam to Kangurek Kao i Simon The Sorcerer 2. Ale uwielbiam do nich wracać! 😀 . Spójrzmy prawdzie w oczy. Gry warte grania po tylu latach są rzeczywiście tego warte a powrót do takiego MDK (co innego MDK 2 które wymiata) jest b. bolesne. 🙂

  17. Oj, zdarza się tak, dlatego staram się takich powrotów unikać, chyba że mnie strasznie przypili.|Choć bywają też tytuły (DN3D, Blood, Crazy Cars, Tomb Raidery, Diablo etc.) które są po prostu NIE-DO-ZAJECHANIA i po 10-krotnym przejściu i 20 latach kurzenia wciąż kopią tak samo mocno 🙂

  18. LeonardoImesta 27 stycznia 2012 o 20:28

    Z mojego doświadczenia wynika, że takie powroty nie zbyt dobrze się kończą. Pierwszą Twierdzę zapamiętałem jako piękną grę, jak włączyłem to odechciało mi się grać.

  19. Moze i przydaloby sie wiecej wypowiedzi „przeciw”, ale jak na razie glosy przeciw argumentowane sa „stare jest zle, bo jest brzydkie”. To dosc smutne, ze gry nie sa oceniane za grywalnosc, ale za grafike – dla mnie to troche jak powiedziec, ze obraz jest do niczego bo ma brzydka rame, albo ze sztuka teatralna byla slaba, bo krzeslo bylo niewygodne.|No, ale to tez moze i dlatego, ze ja grafike oceniam albo jako „da sie paczec” i „nic nie da sie opaczyc”. |Wracam do Dungeon Keepera…

  20. Oj pamiętam czasy pierwszego thifa i te kartridże do Nintendo 64 pamiętam też to rozczarowanie gdy chciałem pograć w pierwszego komandosa a znalazłem złamaną płytę 🙁

  21. Takiego Deus Exa czy Gothica 1 i 2 co jakiś czas lubię sobie przypomnieć,niekoniecznie przechodzić je w całośći ale już od starszych gier sportowych na pewno bym się odbił.

  22. Autor właściwie to ujął „niektórych”, słowo klucz. Są tytuły, które nad wyraz dobrze znoszą upływ czasu. Ktoś nieco wcześniej napisał, że odbił się od „Painkillera” z uwagi na paskudną oprawę. Grałem w niego raptem dwa miesiące wstecz i dla mnie jest równie grywalny, co kilka lat temu, nadal b.dobry „odstresowywacz”. Inny przykład, gry na silniku Infinity nigdy nie znikną z dysku mojego pieca, ten engine praktycznie się nie starzeje, po podbiciu rozdziałki. PT, sagi BG/IWD bawią nadal równie mocno.

  23. Podobnie jest z Gothic’em, zwłaszcza pierwszym, klimat obłędny, trylogią Prince of Persia, Disciples2, według mnie Apostołowie biją Herosów trzecich na głowę, choć i w te w roku minionym grałem i stwierdzam, że trzymają się nieźle. Jedźmy dalej Galactic Civilizations 2 (gdzie ta trójka u diaska), drugie Diablo, czy wreszcie Wiedźmin, którego oprawę cenię wyżej aniżeli dwójki. Te zachody słońca na podgrodziu (czy przystani) i sugestywne noce (bez skojarzeń proszę). Bagna, ech W2 może jedynce buty czyścić.

  24. Obawiam się, że próba czasu jest bezlitosna dla większości. Nie tak dawno grałem w Heroesów 3 oraz Diablo 2 i obydwa okazały się ledwie „w porządku” – i już słyszę głosy wyzywających mnie od profanów… Trudno.|Rozrywka interaktywna idzie do przodu, natomiast radość dziecięca sie cofa. Cynizm i krytycyzm narastają z wiekiem z człowiekiem. Życzę wszystkim dziecinności, a sobie samemu najbardziej. I tak w sumie czuję się dobrze, optymistycznie i nie widzę powodu, dla którego inni by nie mieli 🙂

  25. U mnie tak się złożyło, że akurat wczoraj grałem wspólnie z kolegą (na emulatorze) w Metal Slug 3 i szczerze mówiąc bawiłem się lepiej niż przy większości dzisiejszych produkcji. Mój znajomy był zresztą tego same zdania i bez przerwy powtarzaliśmy: „Dlaczego już takich gier nie robią”. Z drugiej jednak strony nie można się z autorem nie zgodzić… Są wyjątki ale ogólnie większość gier odstrasza po latach (taki Metal Slug nie zestarzał się prawię wcale ze względu na grafikę 2D)

  26. Skoro już w kwestii grafiki jesteśmy…to dziwi mnie niesamowicie pewne zjawisko. Mianowicie CO to tak w ogóle znaczy że „grafika z upływem lat stała się brzydka”???. Załóżmy że pojawia się na rynku gra X, której oprawa wgniata graczy w fotel. Mija parę lat, pojawiają się gry nowsze, zmieniają się technologie i karty graficzne…aż tu nagle okazuje się że coś, co wcześniej było wizualnym dziełem sztuki teraz jest growym Quasimodo ???. Moim zdaniem BZDURA. To nie gry brzydną z czasem, tylko gracze stają się

  27. Rayman 1-3, AoE 1/2, NFS 2, 1NSANE, DSJ 2, Elf Bowling, Turok 2, Pokemon Red/Blue/Yellow to gry które będe grał do końca życia ♥|PS. Dawno w Kangurka Kao nie grałem ^^

  28. Lista bynajmniej do wyczerpanych nie należy, jest tego więcej. Heart of Iron 2, Civilization IV, Silent Storm, Chaos Theory, Thief: Deady Shadows (Unreal Engine, nawet w starszych odsłonach daje radę), EUIII itd. Sporo tych staroci. Bywa że to te nowe produkcje, często nie bardzo mają się czym chwalić w zestawieniu z owymi zabytkami, smutne acz prawdziwe. No, ale to może ja taki dziwny jestem, muszę skoro w moim top ten od lat są odsłony Football Manager’a. Ale coby nie było, Skyrim i inne też dają radę.

  29. bardziej „rozpuszczeni”. Gry nie ponoszą w tym wypadku żadnej odpowiedzialności.

  30. Nowy Deus, Arkham City. Nie same zło te nowe gry, ale twardo obstawiać będę przy tym, że ponadczasowych staroci, nadal szalenie grywalnych nam nie brakuje.

  31. Zgadzam się co do gier na PC z okresu raczkującego 3D. W prod. z ostatniej dekady wciąż gram i nie wiem czy te obecne są lepsze. Szachy (70 VI wieku, a gramy nadal)(wikip.). Gry komp. pojawiły się „trochę” później, a już tytuły typu Tetris czy Mario pokazują, że istnieją nowe stałe mechanizmy zabawy i one się nie nudzą choć wymagają komputera niestety. Oczywiście, że koloryzujemy przeszłość, ale „oko się przyzwyczaja”. Jeszcze niedawno komórki były powrotem do grania w prymitywnej formie (choćby Snake).

  32. Cóż, Carmageddon, Doom, Quake, Quake II, Quake III:Arena, Wolfenstein 3D, Return to Castle Wolfenstein, ET, Unreal Tournament 2004, Heroes of Might&Magic I-III, Fallout – te gry mimo swych lat grafiką nie straszą ; p Może tylko na początku… ale potem wspomnienia, fabuła, grywalność robiły swoje.

  33. Ja pałam olbrzymią miłością do Maksa Payne’a 1, grę kupiłem w październiku 2001 i do tej pory, za każdym odpaleniem (a grałem całkiem niedawno), czuję ten niesamowity klimat, frajda z rozgrywki w dalszym ciągu pierwszorzędna. Tak samo jest z GTA3, Deus Ex’em (AVE DEUS EX:HR – dalej nie mogę uwierzyć, że ta gra jest tak samo świetna jak jedynka… I pomyśleć, że dałem 30 zł za wersję Steam:)). Na tę chwilę te gry nie mają już świetnej grafiki, ale to co w nich najważniejsze pozostało nietknięte – ich dusza:)

  34. Ten pieprzony totem… ale wciąż lubię Ace’a ;] Deus Eksa obowiązkowo przechodzę raz na rok, grafika naprawdę nie ma tu nic do rzeczy. Jeśli chodzi o DOS-ówki, to do większości ciężko wrócić, w przeciwieństwie do klasyków z NESa/Pegasusa 😉 A taki Max Payne jak dla mnie w ogóle nie jest starą grą (też co jakiś czas przechodzę).

  35. Pamiętam, jaki szok przeżyłem grając ponownie w gothica 2 po (paru?) latach, gdyż zapamiętałem go jako naprawdę piękną grę, a tymczasem okazał się… Powiedzmy, że niezbyt piękny. Choć ten klimat wciąż czuć.

  36. Brutalny powrót do gry sprzed lat mi się nie zdarzył. Ile bym nie wracał do Diablo II czy serii Baldur’s Gate, gra mi się bardzo fajnie. Ale gdy już próbowałem pierwszy raz podejść do oryginalnego Deus Exa przy okazji premiery trójki… nie dałem rady. Grafika mnie wykończyła.

  37. Co mnie bardziej niepokoi to fakt, że nowe gry, szczególnie te AAA, są konstruowane w taki sposób, że nie za specjalnie chce się do nich wracać. Za dużo w nich statystyk (achievementy) i wszechobecnych tutoriali, przez co gracz się nie wciąga, a fabuła w tym nie pomaga, bo jest skupiona na liście celów. Kiedyś takie rzeczy były trochę bardziej dyskretne (jeszcze wcześniej wogóle ich nie było, trzeba było instrukcję do gry przejrzeć) i człowiek naprawdę przeżywał jakąś fabułę np. w Beyond of Good & Evil…

  38. W zeszłym roku odpaliłem Descenta z 1995 roku i bawiłem się świetnie, ale prawda są takie gry, że lepiej nie tykać. Najbardziej zawiodłem się na C&C Generals, pamiętam artykuły: realistyczna grafika, świetne modele, a jak włączyłem ostatnio: rany, co to za syf

  39. To dziwne ale Gothic 1 jak i 2 wyglądają dla mnie ładniej niż 3 :o. Do drugiej części wracam co rok i zawsze dobrze się bawię ;]

  40. Crazy Taxi 3 – niegdyś świetna, rozluźniająca gierka. Niedawno odpaliłem ją znowu – po 10 minutach usunąłem. Nie mogłem na to patrzeć. Teraz sobie myślę, jak mi się to mogło podobać…

  41. Są stare gry, które cały czas trzymają się dobrze, a są takie, od których się odbijam. Niedawno przeszedłem pierwsze Half Life i dobrze się bawiłem, tak samo pierwszy Unreal, który wciąż bardzo podoba mi się graficznie. Konsolowego Tekkena 3 mogę męczyć bez końca, tak samo jak Crasha. 🙂 To chyba indywidualna sprawa, jednej osobie ten sam tytuł może się podobać, a drugiej będzie wydawał się zbyt archaiczny.

  42. Dodam jeszcze, że czasami stare gry podobają mi się bardziej niż nowe. Niedawno miałem okazję nabyć GTA z Steama i mimo, że ją przeszedłem to trochę się jednak rozczarowałem. Gra nie wciągnęła mnie tak jak jej starsze części, i gdy takie GTA4 usunąłem zaraz po przejściu wątku głównego, to od San Andreas odszedłem dopiero gdy nie było już nic do zrobienia. Chyba nie ma tutaj żadnej reguły.

  43. A ja ze starym Deusem dałem radę w 2011, za to 3 razy podchodziłem do Baldur’s Gate i akcja tam jest dla mnie zbyt wolna i ekscytująca jak na dzisiejsze standardy. ; /

  44. Hehe, ja w zeszłym roku przeszedłem Descent 1, Descent 2, Quake 1 oraz Unreal i dodatek Return to Na Pali. Musiałem wczytywać wiele razy, ale udało się wszystko ukończyć i dobrze się przy tym bawiłem. Widać, że wcale się nie odbiłem, chociaż przyznam, że w Descent oraz Quake, grałem w wersje z lepszymi niż kiedyś rozdzielczościami (ale nadal małymi, jak na dzisiejsze standardy). Wygląda na to, że lubię stare gry.

  45. A, właśnie, GTA również mnie zawiodło. Kiedyś się zagrywałem w Vice City, a teraz pograłem pół godzinki i usunąłem. San Andreas jakieś 18 minut i dalej nie wytrzymałem. GTA IV przeszedłem do końca. A stare przygodówki na SCUMMVM albo z GOGa nigdy się nie zestarzeją. Po prostu kocham te klasyczne point’n’clicki – Ace Ventura, Broken Sword, Day of Tentacle, Monkey Island. Pewnie dlatego tak pochłonęło mnie Gemini Rue (skończyłem 2 razy).

  46. Stare gry nie są przystosowane do dzisiejszych monitorów,kiedyś normalką było granie w rozdzielczości 800*600 bo tyle obsługwały 15 calowe monitory kinesopowe,będące wtedy standardem,dzisiaj odpalenie takiej gry na monitorze HD Ready da czarne paski po bokach,albo rozciągnięty obraz z zepsutą grafiką

  47. CzlowiekKukurydza 27 stycznia 2012 o 23:59

    widoczność i małą ilość przeciwników). Mario 64 na emulatorze też zapodam czasem. Starsze gry zwykle dają więcej funu niż nowe super (prze)reklamowane hity zwłaszcza jeśli brać pod uwagę tylko tryb single player. Nie wiem czy to 'już’ starocie, ale Kingdom Hearts 1 i 2 odpaliłem jakiś rok czy półtora temu i bawiłem się wyśmienicie.

  48. CzlowiekKukurydza 27 stycznia 2012 o 23:59

    @Pszczolek Też lubię odpalić czasem starsze akcje. Unreala i dodatek odpalam praktycznie w każde Boże Narodzenie, niedawno jeszcze raz skończyłem Resident Evil 2 i 3. Do Gothica 1 i 2 mogę wrócić w każdej chwili, podobnie z Deus Ex. Lubię też od czasu do czasu zagrać w coś na PSXa, głównie RPG i platformówki (Crash, Medievil) albo mixy w stylu Parasite Eve bo shooteri nie przetrwały próby czasu jak dla mnie (głównie przez ograniczenia systemu, a co za tym idzie niską

  49. Lol, nie. Jak rok temu odpaliłem Croca po dziesięciu latach, to podobał mi się wyjątkowo. Kapitan Pazur też. I parę innych. Na szczęście nie rozumiem Twojego problemu Adzior i w każdą grę, która kiedyś mi się podobała, mogę się zagrywać w dalszym ciągu ^__^

  50. Gothic 1? Miodny jak zawsze. Jedi Academy? Bajka! Od gier starszej daty może się odbić człowiek z nimi nieobyty. I to odbić dość boleśnie…

Dodaj komentarz