Często komentowane 169 Komentarze

[Po mojemu] Pudełka z przeszłości? Pudło!

[Po mojemu] Pudełka z przeszłości? Pudło!
Pod krótkim wideo z unboxingiem Mass Effect 3 w wersji na Xboxa 360 byliście zawiedzeni zawartością pudełka. Dwie płytki, dwa kupony, żadnej instrukcji i poradnika. A przecież znane z przeszłości wielkie kartony z toną badziewia nie są warte tęsknoty.

Powiedzcie mi – czego oczekiwaliście? W dzisiejszych czasach instrukcje nie są potrzebne, bo większość poważnych gier ma poziom tutorialowy i łatwo dostępną konfigurację klawiszy. Już nie od dziś misje i zadania są układane wraz z rosnącym poziomem ich trudności. Poradnik? Może i czasem się przydaje, ale nie wiem, jak trzeba grać w Mass Effect 3, żeby mieć jakiś problem z przejściem danego momentu. Jeśli nawet, to w sieci roi się od solucji niedługo po premierze. Nie wiem jak wam, ale mnie łatwiej i wygodniej nacisnąć alt-tab, niż wybijać się z rytmu kartkowaniem książeczki. Hmm… czego jeszcze może wam brakować… może mapy? Niepotrzebna, zresztą klawisz M pokazuje obszar gry we wszystkich produkcjach, w których jest to potrzebne do szczęścia. Płyta z tapetami i materiałami zza kulis? W dobie oficjalnych stron i dev diary nie ma to sensu. Plakat? Grafiki z nadchodzącej gry BioWare są w najlepszym razie średnie. Już lepsze plakaty dodawano do CD-Action. Na pocztówki spojrzy się raz i odłoży, pen-drive’y są tanie, naszywki – poza nazwami zespołów muzycznych na plecakach zbuntowanych indywiduów – rzadko używane. Naklejki… tu mnie macie. Brak naklejek jest bolesny, bo nasze laptopy są bez nich zbyt nudne.

Narzekanie na dzisiejsze premierowe wydania gier – a spotkałem się z nimi nie tylko tutaj, ale też wśród znajomych poza siecią – przypomina nostalgię związaną z dawnymi, lepszymi grami. Sam pamiętam, kiedy wracałem z gdańskiej Ar-Medii (tu chyba nie ma kryptoreklamy, bo ta hurtownia już nie istnieje) dzierżąc Euro 2000 oraz Lego Szachy i musiałem patrzeć, żeby się nie potknąć po drodze. Podejrzewam, że duża część z was przypomina sobie co jakiś czas podobne sytuacje. Fakt, że wielu graczy miało przed dekadą mniejsze ręce i resztę gabarytów, dodatkowo potęgował modę na pudła kilkukrotnie większe od dzisiejszych DVD-boxów. Mieliśmy wrażenie obcowania z czymś wspaniałym i na tyle wielkim, że nie dało się tego zmieścić na co bardziej ciasnych regałach. Nawet jeśli większość zawartości składała się z 78 procent azotu, 21 procent tlenu i szczypty gazów szlachetnych, to było coś. Nie miało dla nas znaczenia, że w wielu wypadkach wnętrze pudełka było identyczne w stosunku do dzisiejszych – niby gorszych – wydań. Poza tym, imponujące kartony sprawiały, że nasze gry były wyjątkowe. Kasety VHS, płyty DVD i albumy muzyczne nie miały tak widowiskowych opakowań, optycznie ustępując ogromowi takich Corsairs czy Settlersów.

Warto jednak zadać sobie pytanie – czy to tęsknota za formą podania, czy za minionymi latami? Naprawdę pojawienie się kompaktowych pudełek z plastiku w odwrocie od topornych, tekturowych klocków z niepotrzebnymi pierdółkami to minus? Moim zdaniem to jeden z najbardziej udanych ruchów w dystrybucji. Zwłaszcza, że dawniej i tak korzystało się z normalnych opakowań na płytki CD, a resztę rzucało się w kąt, w którym do końca świata się walała. Teraz mamy DVD-boxy, które łatwiej się transportuje, układa i odbiera ze sklepu. A jeśli ktoś chce być potraktowany po królewsku, to kupuje edycję kolekcjonerską i ma wszystko na swoim miejscu. Albo – jak pokazało Dead Island – nawet więcej, niż potrzebuje.

O co zatem chodzi, mili moi, z tą tęsknotą za starymi pudłami? Czy jest to sprawa na tyle ważna i ikoniczna, żeby CD Projekt musiał uruchamiać specjalną linię dla gier THQ, opakowanych w stylu retro? Czy naprawdę były lepsze od dzisiejszych?

169 odpowiedzi do “[Po mojemu] Pudełka z przeszłości? Pudło!”

  1. Nie wiem, czy powinnam się przyznawać, ale w pudle po Settlersach III trzymam stare numery Kaczora Donalda. ;D A koszulkę z motywami gry noszę czasem na praktykach terenowych. 😉

  2. @druid78: bo tylko ~40-45 godzin na główny wątek + zadania poboczne, do tego ścieżka renegata i paragona, kilka klas, kilka poziomów trudności, a na czubku bardzo solidny MP to niewystarczająca ilość contentu za rządną kwotę. Nie przesadzajmy. Kiedy gra ma 4 godzinny SP i średnie multi, to rzeczywiście takie zagrania mogły by budzić jakiś niesmak, ale tutaj?

  3. Żeby cieszyć się takimi grami był jeden warunek – mieć nadzianych starych, porządnie. Osób, które kupowały za swoją, zarobioną kasę się nie czepiam.

  4. @AkodoRyu – no co Ty? Na pewno jesteś częścią spisku Iluminatów i jesteś współodpowiedzialny za wycinanie fabuły z gier i przerabianie jej na DLC! 40-50h rozgrywki w dzisiejszych czasach to żart, przy takich tytułach jak Moder Warfare 2, gdzie kampania single trwa 160h to jakiś śmiech! Bojkotujmy ME3 i BioWare! Viva la revolucion! 😛

  5. @AkodoRyu – Aha, czyli teraz nagle magicznie na główny wątek zrobiło się ~40-45 godzin… Nie wiem czy czytałes newsa sprzed kilku dni, ale recenzent z GameStara pisał, że główny wątek trwa ~15-20 godzin. ~40-45 godzin to trwa według niego główny wątek + zadania poboczne, a nie sam główny wątek.|Ta ścieżka renegata i paragona w Mass Effect ma takie znaczenie, że aż szkoda gadać. To tylko pic na wodę i dla fabuły nie ma to absolutnie żadnego znaczenia.

  6. Zupełnie inaczej jest we wspomnianym przeze mnie Wiedźminie 2, gdzie co najmniej dwukrotne przechodzenie gry faktycznie ma sens. A wydaniem – jak też już wspomniałem – bije Mass Effect na głowę.|Tak że pozostanę nieprzekonany co do tego, że EA BioWare postepuje fajnie, bo tak nie postępuje…|Z kolei co do 4-godzinnych singli się zgadzam (tryb multi w grach w ogóle mnie nie interesuje).

  7. @druid78: czytanie ze zrozumieniem się kłania, „bo tylko ~40-45 godzin na główny wątek + zadania poboczne”, a 15-20 godzin na sam główny wątek to aż nadto dla mnie. Jak robię platynę w 20-25 godzin, to jestem zazwyczaj z gry zadowolony tak w sam raz, więc 10-15 godzinna kampania + dodatkowe wyzwania jest układem idealnym.

  8. @kotsa masz u mnie piwo. 🙂 |Kto nie ma więcej niż 18 lat ten zwykle nie wie, jaką magią było posiadania pudełkowej edycji, ze wszystkimi bonusami, a kolekcjonerka… Mrrrr, nie to co teraz edycje specjalne. Kup ten sam produkt, za 100 zeta więcej, a dostaniesz od nas plakacik/malutką figurkę/instrukcję obsługi/OST, i to rzadko kiedy w łączonej konfiguracji.

  9. O tak…pamiętam jak kupiłem portala 2 za 150 zł …w środku znalazłem tylko kartkę z kluczem i płyte. Nawet tej marnej instrukcji nie było.

  10. @AkodoRyu – Sformułowanie przez Ciebie zdania w ten sposób można było odebrać różnie. Grunt, że wyjaśniłeś, o co Ci chodziło.|Nie mam nic przeciwko wątkowi głównemu na 15-20 godzin, ale niech wydawca postepuje wobec graczy uczciwie. Bo tekst Adziora nie dotyczy długości i jakości gier, lecz zawartości wydań i jeżeli pod tym względem spojrzymy na cenę Mass Effect 3, to postępowanie EA ewidentnie uczciwe nie jest, zwłaszcza jeżeli porównamy je do postepowania CD Projekt w przypadku obu części Wiedźmina.

  11. @mrowczak |Bonusami? Wiek 20+, ale po moim pierwszym kontakcie z tak opakowaną grą zastanawiałem się; Po cholerę dawali takie wielkie pudło, skoro w środku jest tylko płytka w kasetce typu „jewel case” i cienka instrukcja? Może w przypadku jakichś większych premier sprawy miały się inaczej, ale zwyczajne wydania przywodziły mi na myśl dwa słowa: „marnotrawstwo przestrzeni”.

  12. gry kosztują tyle co kiedyś, a nawet drożej w zamian dostajemy coraz mniej zawartości, o to należy podnosić krzyk a nie o to czy te przedmioty rzeczywiście są przydatne „jeśli nawet, to w sieci roi się od solucji niedługo po premierze. Nie wiem jak wam, ale mnie łatwiej i wygodniej nacisnąć alt-tab, niż wybijać się z rytmu kartkowaniem książeczki.” owszem są ale niemal wszystkie są płatne, do tego dużo łatwiej jest sięgnąć po książkę obok niż alttabować i szukać przez 15 min w google

  13. @bart-2pl |O, tu też muszę się z Adziorem nie zgodzić. Nie wspominam już o tym, że nie każda gra się z alt+tabem lubi i czasem trzeba się ratować ctrl+alt+deletem:/

  14. @MantroX – akurat wiem, co to jest inflacja 😉 Chodzi mi o to, że za 160 PLN miałem bogate wydanie BG czy BGII, teraz za podobną cenę mam jedynie płytkę DVD w cienkim opakowaniu (co nawet uwzględniając inflację jest zdzierstwem). Tamte „stare” wydania były niepowtarzalne, właśnie ze względu na różnorakie dodatki (akurat mnie się podobały). Teraz za wszystko trzeba dodatkowo płacić – soundtracki, poradniki itd. Co do gier z dystrybucji elektronicznej – osobiście wolę posiadać fizyczny nośnik z grą.

  15. A na konsoli „alt+tab” działa czy trzeba specjalnie włączać PC, aby zajrzeć do poradnika tudzież instrukcji, bo wydawca nie był tak łaskaw, by go zamieścić w pudełku z grą?…

  16. Kiedyś gracze byli rozpieszczani. Duże pudła, instrukcja z 300 stronami, często dorzucane dodatkowe płytki w postaci ścieżki dźwiękowej, a co najważniejsze! Gra była sprzedawana w całości. Dziś twórcy/dystrybutorzy wolą oszukiwać graczy. Chcą więcej kasy za pociętą grę (DLC), za brak dodatków (pudła i inne dodatki). Wybaczacie, ale ja wolę lata 90 i duże pudła. Tam przynajmniej jak wychodził dodatek, to wprowadzał dużo, a nie dziś dodatkowe mapy za 50$ czy 2-3 godzinki dłuższej gry.

  17. Popaczmy, jakie sa fajne bonusy. Koszulka. Moneta. Różnorakie książki, od bestiariuszy, przez historyjki do przewodników po świecie. Dobrze wykonana instrukcja nie powina byc bonusem tylko podstawowym skladnikiem pudelka, dla ekologicznych są zakupy przez sieć. Stwierdzenie że mapy i plakaty są niepotrzebne jest „zdupy”, bo to że sam ich nie lubisz nie znaczy ze nikt ich nie lubi. To samo z naklejkami, nie każdy oblepia laptopa.|O co wiec chodzi? O to że są ludzie którzy cenią sobie inne rzeczy niż naklejki

  18. Mnie osobiście przydawały się poradniki do Neverwinter Nights – wg mnie, są to jeszcze czasy wielkich kartonów z toną badziewia (poradnik, mapa, bonus cd i jeszcze inne 2 rozkładówki – chociaż i tak najciekawszym elementem była okładka poradnika 😉 ). Nigdy nie miałem zasad (i atutów) D&D(3.5) w małym palcu i czasami, przy awansie dla przykładu, wypadało sobie przypomnieć, że na taki a takim levelu trzeba wziąć Mobilność, żeby można było do umiejętności Łotrzyka dodać Ukrywanie się na widoku Tancerza Cieni.

  19. Zapominacie o jednej rzeczy – nie wszystkie gry byly (i sa) wydawane wszedzie w identycznej formie. Skyrim w Polsce mial dodatkowy CD audio (raptem 5 utworow, ale zawsze) i mape, w zachodniej edycji tego nie ma. premierowka Wieska 2 w PL byla bardzo bogata, jednak na zachodzie tych dodatkow nie bylo. Podobnie bylo np. z Planescape Torment, w sklad ktorego wchodzily w wydaniu PL m.in. koszulka, podkladka pod mysz i plakat. Chyba sporo zalezy tez od dystrybutora na danym rynku.

  20. Zgodzę się, że ta tona badziewia później wala się po kątach (kolekcjonerka ME2, dla przykładu) i bywa przeglądana raz, może dwa, ale zdzierstwa w postaci cyfrowych edycji kolekcjonerskich nigdy nie zaakceptuję. Bardziej żałosnego (w skutkach) pomysłu nie było w przemyśle growym od czasów rozpoczęcia wydawania NFS-ów co roku.

  21. „gry kosztują tyle co kiedyś, a nawet drożej w zamian dostajemy coraz mniej” – fizycznie tak, ale pomyślcie o grach. Teraz można użyć porównania z samochodami. Możemy założyć, że 10 lat temu dostawaliśmy malucha za złotówkę w pięknym opakowaniu, teraz za to samo dostajemy najnowszą furę, ale bez pudełka. Pytanie jeszcze czy te „nowe fury” faktycznie lepsze (poza oprawą). Czas pokaże. Jak za 10 lat ludzie dalej będą mówić np. o Quake 1 to coś tu nie gra.

  22. @atari Troche blednie to sformulowales. To, ze graficznie gry poszly do przodu i prawie wszystkie posiadaja obecnie tryb multi nie jest jeszcze wyznacznikiem ich jakosci. Lata mijaja, a mimo to ludzie wciaz mowia o Quake, Counter-Strike, pierwszym Operation Flashpoint, a czasem nawet o DOOMie. Kto za te 5 lat bedzie pamietal takie tytuly jak Brink, ostatnie Medal of Honor czy Hard Reset? Tu nie chodzi o wyglad gry, a raczej ile miodnosci zapewnia, a to akurat jest ponadczasowe.

  23. Tak jak ludzie do tej pory wspominaja pochodzace z czasow wielkich pudel Fallout, Diablo czy Homeworld (przynajmniej ci co grali w te tytuly), tak i beda wspominac np. Batman AA, Portal, Assassin’s Creed i Skyrima. Bo chociaz zaden z tych tytulow idealny nie jest, to dostarcza naprawde sporo rozrywki i z tego czy innego powodu zapada w pamiec. Ja swoich big boxow wyrzucac nie bede, nie mam nic przeciwko grom w dvd boxach, ale nie rozumiem dlaczego wersje cyfrowe czesto kosztuja tyle samo co tradycyjne.

  24. Jeśli o mnie chodzi to pierwsza część Mass Effect’a w Polsce biła na głowę dwie poprzednie, nie tylko instrukcją i poradnikiem, ale przede wszystkim wersją językową do wyboru.

  25. michalpypek 1 marca 2012 o 14:04

    ja rozumiem, że zmienili fajne, duże kartonowe pudła na małe dvd-boxy, ale żeby, kurde, instrukcji nie dodawać czy płyt ze ścieżką dźwiękową do edycji kolekcjonerskiej (!), toż to skandal i tyle. Jeszcze zasłaniają się dbałością o środowisko… lubię czytać instrukcje dołączane do gier czy nowych konsol, bo sprawia mi to radość tak samo dużą jak pierwsze odpalenie gry. EA mi tę radość zabrało. I proszę mi powiedzieć, jak mam przeczytać jak używać noża w BF3 na PS3 w środku gry mp, skoro instrukcja jest w

  26. michalpypek 1 marca 2012 o 14:04

    głównym menu

  27. paintball_X 1 marca 2012 o 14:07

    Naklejki. Na laptop. Tego chcę. Każde wydanie pudełkowe każdej gry powinno być zaopatrzone w co najmniej jedną naklejkę o rozmiarach około 5×5 cm. Logo gry, postać z gry, charakterystyczna cyfra, przedmiot, wzorek- obojętne. Fizyczny achievement „właściciel tego lapa kupił oryginała”. 😉

  28. I nie uważam też, by solucja dodatkowo płatna z sieci była świetna, a minimalizowanie gry do traya dobre. Często, zwłaszcza w przygodówkach, wykonuje się polecenia solucji jednocześnie ją czytając, nie da się tego zrobić z plikiem PDF – no chyba że ktoś jest na tyle bogaty, że ma dwa monitory – na jednym odpaloną solucję, na drugim grę…

  29. to jednak te wielkie kartony posiadały i ścieżki dźwiękowe na osobnych płytach (np. standardowe wydanie Heroes of Might and Magic) i różnego rodzaju dodatki, w tym instrukcje na grubym, kredowym papierze, kosztując tyle samo, co dzisiejsze wersje w wybrakowanych boxach. A już szczytem chamstwa jest dystrybucja cyfrowa w cenach przekraczających lub równych boxowym (za ten opis EA wyrzuciło moje wpisy z ich Facebooka – taka to komunistyczna firemka).

  30. Audio? Każdy kto ma jakikolwiek słuch wie, że żadne cyfrowe mp3 jak w przypadku np. Mass Effect nie będzie posiadało takiej jakości jak CD-Audio. Więc chcę takiej płyty w zestawie. Chcę podstawowej instrukcji i ładnego wydania bez kopertek, co potrafił zrozumieć CD-Projekt, a czego nie potrafi niestety Electronic Arts. Nie wiem czy to sponsorowany artykuł, czy przemyślenia autora, ale musimyu pamiętać, że pomimo iż pustawie w większości przypadków,

  31. Wydając pieniądze chcę mieć pełne wydanie. Nie obchodzi mnie „dev-diary”. Ja chcę mieć płytkę dvd z filmem z tworzenia gry, ekipy odpowiadającej za grę (jeśli takowy powstał) sieć jest dobra „na chwilę”, na „teraz”), później to wszystko znika.

  32. Mam takie kartonowe pudła od Quake 1 i Quake 3. My precious 🙂 Reszta relikwii poszła na makulaturę, współczesne boksy są fajniejsze, a jeszcze lepszy jest Steam, GOG itp.

  33. Adzior, obracasz trochę kota ogonem. Nie sądzę, by zbyt wielu tęskniło za ogromnymi kartonami. Mniejsze potrafią być nawet bogatsze, co udowodnił np. Wiedźmin. Ale nawet nie w tym rzecz. Chodzi o zwykły szacunek do klienta i sprzedanie mu tego, co niezbędne. Jeśli kupuję edycję pudełkową, to po to, żeby mieć pełną grę na nośniku, instrukcję, klawiszologię na karteczce pod ręką. No i ładne pudełko. Tymczasem od pewnego momentu EA kompletnie kastruje edycje pudełkowe. Ich cel to oczywiście wyelminowanie

  34. pudełek, bo oczywiście sprzedaż cyfrowa jest dla nich bardziej opłacalna. I gracz widząc takie biedne wydania stwierdza: „jakbym wiedział, że w środku jest tylko pół gry, a drugą połowę muszę i tak ściągnąć z Origina, to bym od razu kupił cyfrowo”.Poza tym, można racjonalizować ile się chce, ale ja zawsze mam zdecydowanie większą satysfakcję, gdy niosąc pudełko do kasy (albo odbierając od kuriera) czuję, że ono coś waży. Że w środku jest coś więcej. Że ta gra najwyraźniej zasługuje na bogate wydanie. 🙂

  35. Tym bardziej, że akurat Mass Effect ze zwoim bogatym lore i wielkim światem idealnie się nadaję do dodawania jakichś książeczek itp., szkoda że raczej nie ma szans na to żeby trafił do Platynowej Koekcji albo czegoś podobnego, może wtedy dodaliby coś wartego uwagi, tak jak przy jedynce.

  36. Bardziej podobają mi się pudełka dvd na grę niż takie jak z cd muzycznych. Ale to nie zmienia faktu, że lubię mieć dodatki nawet jeżeli są niepotrzebne. Soundtrack z gry wolę mieć na płycie, i posłuchać na sprzęcie do tego przeznaczonym. Chyba lepiej prezentuje się bogata edycja premierowa np. Wiedźmina 2 za 90zł niż dowolna biednie wydana premierowa produkcja EA. Chyba, że ktoś lubi kupić jakiś pudełkowy dodatek do gry, a tam zamiast płyty świstek z kluczem. Ja tam wolę fizyczne dodatki i gry na płytach.

  37. Osobiście nie widzę sensu w kupowaniu gier poprzez dystrybucję elektroniczną. Z zakupu takiej gry nie miałbym żadnej radości, bo mam wrażenie, że to trochę tak jakby mieć „bardziej legalnego pirata”.|Póki będą takie gry jak Wiedźmin 1 i 2 wydawane w taki własnie sposób, to będę je kupować już w dniu premiery bez mrugnięcia okiem. Ale jeżeli/kiedy z rynku całkowicie znikną wydania pudełkowe, to… no cóż…

  38. Jak dla mnie tekturowe pudełka są zbędne. Podobnie jak instrukcje, poradniki, naklejki czy co tam jeszcze jest wrzucane. Tak samo wersje kolekcjonerskie. Kupując grę w wersji pudełkowej zależy mi tylko na tym, żeby płyta była w pudełku i w środku znajdował się klucz jeśli jest wymagany. Sam DVD Box na półce cieszy, a z reszty i tak nigdy nie korzystałem (nie licząc symulatorów, gdzie instrukcja jest raczej wymagana).

  39. Ale jak kto woli. 🙂 A idąc dalej takim rozumowaniem, że grafiki, dev diary, poradniki i inne takie są w internecie za darmo, można dojść do wniosku, że samą grę też tam znajdziemy, bez zbędnego wydawania na nią pieniędzy. 😉

  40. Ja osobiście wolę DVD boxy ale te większe nie te płaskie, zawsze otwierałem miałem w środku dwie płytki jakiś bonusik w postaci kuponu lub Audio Tracka i Instrukcję oczywiście nie wszędzie ale przykładowo kupiłem Kroniki Riddica za 20 zł pudełko grube niczym niejedna 300 stronna książka a w środku ?|2płytki z grą + płytka z demkami + gruba instrukcja + reklamówka innych gier i sprzętu + kupon na kolejna grę o wartości 5 zł fakt może nie jest to wersja premierowa ale dzisiejsze gry czym dłużej leżą

  41. w sklepach tym ich zawartość spada do|samej płytki i pudełka|Instrukcje wiele razy przeglądałem chodźby po to aby ja obejżeć kilkarazy nawet się dowiedziałem ciekawych rzeczy o grze|nie mówie o poradnikach bo te moim zdaniem psują zabawę i chęć odkrywania ale np.klawiszologia|wiele dzieci jak i niektórych niedoświadczonych graczy „boli” wejść do Menu i sprawdzić przypisane klawisze a potem podczas gry 80 % tych graczy nie wie co robić lub co wciskać |niektóre gry mają tutorial ale nie wszystkie np. BFBC2

  42. Powiem tak. Może i te gadżety się nie przydają, ale zawsze lepiej jest je mieć niż nie. A teraz nawet instrukcje trudno dostrzec. Może nikt ich nie czyta, ale i tak nie wpłynie to wielce na cenę gry, a w tej samej cenie lepiej mieć dodatkowo coś nic samą grę.

  43. Adzior – sprawa jest niesamowicie prosta. Owo pudełko, instrukcje, poradniki, naklejki i inne bajery to jedyne, co odróżnia oryginały od piratów. Kupując grę czujesz, że kupujesz grę, przedmiot, a nie jedynie usługę. Różnica prawna żadna, psychologiczna – kolosalna. Obecnie, w dystrybucji cyfrowej, nie ma różnicy między kupnem oryginała i pirata – cykl działania ten sam. I w obu wypadkach jedynie ściągasz bity, nie masz poczucia posiadania czegoś namacalnego. Pudełko takie własnie poczucie daje.

  44. a ja tam wole jak dodają różne pierdoły i kartonowe pudełka

  45. Siemiatyczanin2405 1 marca 2012 o 15:17

    Dvd-Boxy rządzą!

  46. jeśli dla autora tego newsa grafiki autorstwa olejniczaka są średnie to rozumiem że zachwyca się tagami w tramwajach rysowanymi markerami po szybie. nędzna ignorancja. a co do pudełek to wiochę wygrywa pudło homefront. pakowane jak amerykańskie płatki śniadaniowe do obleśnego kartonu

  47. Ja tam wolę kartonowe pudła pełne śmiecia 😉 Jak ma ich nie być, to wolę steam’a…

  48. Faktycznie, jeśli chodzi o wygodę, DVD-boxy (lub nawet kolekcjonerki zbliżone do ich rozmiarów – vide ME2) są o wiele wygodniejsze. Jednak gdy patrzę na moje pudła od starych gier, nie mogę oprzeć się ich urokowi… Do dziś robią wrażenie 🙂

  49. wojtekwlodyka28 1 marca 2012 o 15:48

    Pudełka kartonowego nie lubię ale plastikowe… ubóstwiam!!! i precz z cyfrową dystrybucją!!!

  50. Dovahkiin90 1 marca 2012 o 15:50

    @Tenebrael – mam dokładnie taki sam punkt widzenia i takie same przemyślenia. Jestem fanem pudełek, ale mam kilka gier na Steamie, bo po prostu były tańsze (Deus Ex HR – 35 zł, Batman AC – 40 zł… Nie mogłem się oprzeć 🙂 )

Dodaj komentarz