Polska rewolucja: Internet vs ACTA [UPDATE]
![Polska rewolucja: Internet vs ACTA [UPDATE]](https://cdaction.pl/wp-content/uploads/2021/11/19/a8a91631-13ce-47a4-af01-8247d4411cae.jpeg)
ACTA to projekt podobny do SOPA i PIPA, ale jego działanie nie jest ograniczone lokalnie. To porozumienie handlowe podpisane do tej pory przez USA, Koreę Południową, Australię, Kanadę, Japonię, Meksyk, Nową Zelandię i Singapur, a wkrótce ma do nich dołączyć też Unia Europejska. Obecnie projekt został poparty przez kilka państw członkowskich Unii. Ostateczne głosowanie w tej sprawie ma się odbyć na początku tego roku, a zdecydowano o tym w trakcie obrad… komisji ds. rolnictwa i rybołówstwa za czasów polskiej prezydencji. Informacja na ten temat pojawiła się na ostatniej stronie biuletynu informacyjnego podsumowującego te obrady.
Polski rząd decyzję o podpisaniu ACTA podjął już w listopadzie ubiegłego roku. Odbyło się to jednak w tzw. trybie obiegowym, czyli ACTA zatwierdzono z powodu braku zastrzeżeń. Ciężko jednak wymagać od kogokolwiek zgłaszania zastrzeżeń na dwa dni przed zakończeniem kadencji poprzedniego rządu, kiedy to decyzja ta pojawiła się na biurkach posłów i – jak sugerują liczne strony w internecie – nikt jej nawet nie przeczytał. Ostatecznie porozumienie ma zostać podpisane przez ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego 26 stycznia w Tokio.
Informacja o tym pojawiła się jednak w mediach dopiero w zeszły czwartek, co wywołało oburzenie wśród polskich internautów. Zaczęli więc m.in. pisać petycje do posłów ze swoich okręgów wyborczych, oraz do europosłów. Na Facebooku powstały także liczne grupy, z czego samo „Nie dla ACTA” ma obecnie ponad 160 tysięcy członków.
Ale o co ten cały dym?
W ogromnym skrócie i ograniczając temat tylko do tego, co mogłoby zagrozić graczom: ACTA może doprowadzić do licznych nadużyć dokonywanych w świetle prawa, z powodu których ucierpieć może wiele, w gruncie rzeczy niewinnych, osób.
Przykładowo: nakręcisz filmik z gry i wrzucisz go na swoją stronę bez pytania o pozwolenie firmy posiadającej prawa autorskie do treści, którą nagrałeś. Firma ta, jeżeli będzie miała taki kaprys, będzie mogła zablokować zarówno twoje konto na YouTube, gdzie wideo prawdopodobnie wrzuciłeś, jak i całą twoją stronę, bo znajdują się na niej treści – w gruncie rzeczy – pirackie. Zablokować do czasu, aż sprawa zostanie rozwiązana, najprawdopodobniej w sądzie.
I teoretycznie nie ma w tym nic złego: kopiowanie treści należącej do kogoś innego jest przestępstwem i wielokrotnie niemal każdy użytkownik internetu balansował już na granicy prawa, czy nawet w szarej strefie, która istnieje od zawsze i na którą niektóre firmy przymykają oko. Problem polega jednak na tym, że przeciętnego człowieka nie stać na sądzenie się z wielką korporacją. Polega też na tym, że pozwolenie korporacjom i firmom na zdejmowanie z internetu treści bez zahaczenia o drogę sądową może prowadzić do licznych nadużyć przypominających sprawę Universal kontra piosenka promująca MegaUpload z zeszłego miesiąca.
Oczywiście ciężko jest wyobrazić sobie Epic Games irytujące się na graczy wykorzystujących np. materiały z Bulletstorma, czy Gears of War do tworzenia jakichś filmików, czy chwalenia się skillshotami. Takie rzeczy najprawdopodobniej nie miały by miejsca – o wiele gorzej miałyby się jednak treści pokroju podkładania ścieżki dźwiękowej z Psów pod Króla Lwa, czy memów bazujących na filmach i piosenkach. Jeżeli film, z którego wycięto fragment sceny należałby do firmy/korporacji, której nie podoba się jego wykorzystywanie, mógłby zostać wyrzucony w trybie natychmiastowym. A razem z nim konto autora i strona, na której go zamieścił.
ACTA otwiera także wiele innych furtek prawnych, które pozwoliłyby na liczne nadużycia i właśnie o to rozbija się cała „afera”.
Na swojej stronie Fundacja Panoptykon spisała zarzuty w kilku punktach:
Treść porozumienia uzgadniania była podczas tajnych negocjacji. Do tej pory, czyli przez ponad dwa lata, żadne państwo nie udostępniło wszystkich dokumentów związanych z procesem negocjacji ani nie przeprowadziło rzetelnych konsultacji społecznych. Porozumienie stwarza poważne ryzyko naruszenia prawa do prywatności i ochrony danych osobowych poprzez wprowadzenie możliwości dochodzenia prywatnej egzekucji praw autorskich, bez kontroli sądu, w której posiadacze praw autorskich będą mogli żądać od dostawców internetu ujawniania im danych użytkowników. ACTA może prowadzić do ograniczenia wolności słowa, jeśli pod presją właścicieli praw autorskich dostawcy internetu zaczną blokować legalne i wartościowe treści. Właśnie do tego zagrożenia odwoływał się protest Wikipedii. ACTA zobowiązuje dostawców internetu do monitorowania treści i działań, jakie podejmują użytkownicy, nadając im rolę „policji internetowej”. Przyjęcie ACTA może wywołać obniżenie konkurencyjności i innowacyjności europejskich podmiotów gospodarczych w stosunku do zagranicznych przedsiębiorstw, którym prawo nie narzuca podobnych obowiązków. ACTA w szczególności może powodować tzw. chilling effect u startujących przedsiębiorców, którzy w obawie przed miażdżącymi odszkodowaniami mogą hamować swoją innowacyjność.
Co się dzieje teraz?
Internauci już od czwartku hurtowo wysyłają do posłów i europosłów maile, w których wyrażają zaniepokojenie planowanym na 26 stycznia podpisaniem przez Radosława Sikorskiego ACTA. Zbierają się w grupy na Facebooku, komentują sprawę na Twitterze i szukają informacji na ten temat. Informacji szuka tyle osób, że strony je oferujące uginają się od ilości odwiedzin: serwery, na których stoją strony pokroju VaGla.pl, czy fundacji Panoptykon ledwo zipią.
Wczoraj wieczorem z kolei przestały działać strony rządu, sejmu, kancelarii prezydenta, ministerstwa kultury i dziedzictwa narodowego, a także Stowarzyszenia Aktorów ZaiKS. W niektórych przypadkach sprawa jest jasna, jak tłumaczy Piotr Waglowski z VaGla.pl:
Weźmy tylko serwis MKiDN i tylko ruch z VaGla.pl. Dwa teksty, w których linkuje do PDF-ów ministerialnych mają teraz jeden 10 tysięcy wyświetleń, drugi 43 tys wyświetleń. Plik PDF MKiDN z wnioskiem w sprawie ACTA ma 25 MB (zeskanowane bitmapy w PDF-ie 88 stron) i sama uchwała rządu 307 Kb (jedna strona, też zeskanowana bitmapa). Do tych kwitów MKiDN linkowało setki, jak nie tysiące serwisów i setki tysięcy ludzi chcieli je przeczytać. Jednocześnie.
Niektóre strony przestały jednak działać z powodów, które tak oczywiste nie są. O ile ogromne zainteresowanie mogło zdjąć wiele stron z internetu z powodu “naturalnego DDoS-a”, o tyle wątpliwym jest, żeby strona rzecznika rządu, czy posła PSL cieszyła się tak ogromną popularnością. Specjaliści stwierdzili, że początkowo rzeczywiście mieliśmy do czynienia z niedomagającymi serwerami, ale później liczne strony dobili internauci “bawiący się” ogólnodostępnymi “zabawkami” pozwalającym na przeprowadzanie ataków DDoS.
Wytłumaczyć to można tak zwanym “fun factor”, czyli robieniem czegoś dla zabawy wynikającej z szerzenia chaosu, który uznawany jest w niektórych kręgach za wybitnie śmieszny. Zdejmowanie każdej strony po kolei może wydawać się doskonałą rozrywką, ale bardzo dobre porównanie – o wiele lepiej pasujące do sytuacji – znalazł Piotr Waglowski z VaGla.pl. Działania domorosłych hakerów, których hakerskie kompetencje zaczynają się i kończą na umiejętności obsługiwania narzędzi do DDoS-owania stron wyglądały według niego tak, jakby do legalnej manifestacji dołączyli się ci, którzy palą samochody i wybijają szyby. Przykładowo: na stronę Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w ciągu ostatnich kilkunastu godzin próbowano wejść kilka milionów razy, a do zwykłych internatuów dołączyli się ci, którzy generują dodatkowy ruch w sieci, żeby zablokować stronę na jak najdłużej. Korzystając z porównania rzecznika rządu i rozwijając je dalej: to tak, jakby na zablokowaną z powodu zainteresowania sprzedawanymi na niej biletami stronę UEFA weszło tyle osób, że serwer nie wytrzymał… a na to wszystko dołączyła jeszcze grupa chuliganów bijących leżącego, żeby jak najdłużej nie mógł wstać.
Zeszłej nocy ofiarą “ataków” padły m.in. strony kancelarii premiera oraz europarlamentu. Na kilkanaście sekund zniknął także portal Onet.pl. W chwili obecnej serwisy rządowe, a także strona sejmu wciąż mają problemy – co kilka minut powracają i znikają. Dzisiaj przestają działać także inne strony, w tym chociażby oficjalna witryna PSL-u. Wciąż nie wiadomo jednak na ile jest to wynikiem naturalnego przeciążania serwerów z powodu ogromnego zainteresowania, a na ile chuliganką. Chuliganką, która może pokojowym protestom w sprawie ACTA tylko i wyłącznie zaszkodzić. DDoS-owanie stron rządowych w ramach sprzeciwu wobec ACTA może uczynić więcej złego, niż dobrego. Jeszcze raz słowami Piotra Waglowskiego:
Nie pozwólcie, by zamiast mówić o rzeczach istotnych dyskurs publiczny zdominowały niesprawdzone, pełne fantastycznych hipotez doniesienia o atakach na rządową infrastrukturę teleinformatyczną. Nie chcę zakładać złej woli rządu (chociaż sprawa ACTA jest w moich oczach bardziej niż wątpliwa), ale to może być z powodzeniem wykorzystane przeciwko tym działaniom, które podejmowane są w imię zasad demokratycznych przez organizacje pozarządowe i zatroskanych sytuacją ludzi.
Dlatego też nie należy rozdmuchiwać wczorajszego „ataku„, ani żadnych kolejnych – poszukujące sensacji media, które nie uznały sprawy ACTA za wystarczająco wartościową, by w ogóle o niej wspomnieć na pewno wykorzystają temat hakerski, bo on nośny jest zawsze. Nagle okaże się, że spokojny protest, w którym udział wzięły tysiące (jak nie setki tysięcy!) internautów nic nie znaczy, bo przyćmiły go wybryki kilku zadymiarzy.
Co dalej?
Światełkiem w tunelu jest fakt, że minister administracji i cyfryzacji Michał Boni poprosił premiera Donalda Tuska o naradę w sprawie ACTA. Ma ona wyjaśnić wszystkie budzące wątpliwości kwestie. Odbędzie się ona we wtorek, 24 stycznia. Z kolei rzecznik rządu Paweł Graś zapewnił, że nic nie zostało jeszcze przesądzone i władze otwarte są na rozmowy z internautami. Jak mówi:
Nic w tej sprawie nie jest do końca przesądzone. Zostało zapowiedziane w zeszłym tygodniu specjalne spotkanie premiera, ministra Boniego, ministra kultury, ministra spraw zagranicznych. Dyskusje w tej sprawie będą się toczyć. […] Z jednej strony mamy na tej szali wartość, jaką jest wolność internetu, wolność słowa w internecie, swoboda przepływu informacji. Na drugiej szali mamy prawo do poszanowania praw autorskich, do poszanowania wysiłku tych, którzy by nie chcieli, żeby zupełnie za darmo ich dzieła były w internecie dostępne. Między tymi dwoma szalami trzeba znaleźć złoty środek. Nie jest to tylko problem Polski i nie jest to tylko problem europejski. To jest problem światowy, o którym musimy rozmawiać, dyskutować i debatować.
W sprawie ACTA nic nie jest więc jeszcze przesądzone. Najlepszym wyjściem jest więc informowanie znajomych i spokojne przekonywanie ich do poparcia walki z tym porozumieniem. Pokojowej walki, która zakłada wyrażanie niepokoju w e-mailach wysyłanych do posłów i parlamentarzystów. Pokojowej walki, która zakłada kulturalne wyrażanie zaniepokojenia i niechęci do modyfikowania obecnego prawa i otwierania w nim luk pozwalających na nadużycia. Pokojowej walki, która nie sprowadza się do atakowania każdej strony w internecie prymitywnymi środkami pokroju DDoS-ów, które mogą uczynić więcej złego, niż dobrego.
Co mogę zrobić?
Przede wszystkim: nie panikuj. Dowiedz się więcej i informacje bierz ze stron, które do tematu podchodzą rzeczowo i nie używają zbyt wielkiej ilości wykrzykników. Bardzo pomocne są strony Fundacji Panoptykon, czy VaGla.pl.
Nie panikuj i nie zakrzykuj innych, nie proś hakerów o pomoc, bo to aktualnie może sprawie ACTA w Polsce tylko zaszkodzić.
UPDATE:
Na Twitterze AnonymousWiki pojawiła się informacja, że „hakerzy” weszli w posiadanie dokumentów rządowych i „teczek z informacjami” na temat wielu polskich polityków. W tym samym wpisie grożą, że jeżeli ACTA przejdzie, dokumenty zostaną przez nich ujawnione. Nie wiadomo oczywiście czy to prawda, czy pogróżki. Wiadomo za to, że ofiarami ataków DDoS padły kolejne strony rządowe: policja.pl, mf.gov.pl, bor.gov.pl i inne.
Czytaj dalej
461 odpowiedzi do “Polska rewolucja: Internet vs ACTA [UPDATE]”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Te wszystkie ataki nie są dobre, bowiem dają rządzącym prawo nazwania wszystkich przeciwnych podpisania tego „dokumentu” cyberrterrorystami… Jednak dobrze się stało, bo dopiero od chwili ataków zrobiło się o całej sprawie głośniej w mediach, wcześniej cisza…
@Narencjusz – porównanie dobre, tylko ma jedną wadę. W podobny sposób się na świecie z terroryzmem walczy. Stosuje się rozwiązania zdecydowanie siłowe, nie ma pokojowych rozmów.
@Narencjusz, gdzieś już czytałem, że pirackie podziemie przetrwa mimo wszystko, a najbadziej ucierpią zywkli użytkownicy, tacy jak my.
@BioComp To wszystko miało być załatwione po cichu i dla tego praktycznie nic nie było o tym mówione/pisane…
Jeszcze tylko dodam do poniższego komentarza, że wiedza polityków na temat treści dokumentu jest żenująca… Jeden z polityków z PSL opiera podpisanie go na podstawie wyrażenia „Skoro starsze demokracje to wykombinowały, to MOŻE to nie takie złe”… Powinien od razu stracić stołek.
Nie chciałbym być teraz w skórze polskich polityków. Z jednej strony może i nie chcą tego ACTA ale jeżeli zagłosują przeciw będzie to znaczyło że przegrali z „hakerami”.
http:i1.kwejk.pl/site_media/obrazki/2012/01/64d84981fec113c79f2997bddf61d133.jpg?1327261210|@Narecjusz. Od lat stosuje się lepsze, tańsze i skuteczniejsze metody walki z piractwem, mniej rażące w cywili. A jakoś do dziś nie udało im się zwalczyć piractwa. A skąd wiedziałbyś o sprawach takich jak ACTA, gdyby nie wolny internet? Na pewno nie z telewizji, na pewno nie z gazety, hmmm, a może radio? Nope.
Wszystkich starszych polityków powinno się wymienić na młodych co mają więcej pojęcia o takich sprawach i dodatkowo zmniejszyć ich zarobki.
@Kobriks „Nec Hercules Contra Plures” Nie tylko z „hakerami” a także z wkurzonym motłochem.|100 lat temu ludność wyniosła by polityków na widłach, za sam pomysł podniesienia podatku wat o 1%.
Tak więc jesteśmy na wojnie. A ja czuję się jak cywil, który chce przeżyć, a cała sprawa g***o go obchodzi.
mikolajtr – Nie obchodzi Cię? To wiedz, że za skorzystanie z tego avatara dostałbyś karę pieniężną gdyby ACTA weszła w życie. Ile Ty masz lat, 12?
@mikolajtr, go offline then. I będziesz miał święty spokój…
najlepiej zrezygnować z internetu i kompa i święty spokój. Jak to wejdzie w życie to chyba tak zrobię.
noo, strona policja.pl nie chodzi
Kompletna bzdura!
Z terrorystami sie nie targuje. Tak więc ja bym od razu ujawnił zawartość dokumentów.
@Kobriks |Albo że posłuchali głosu swojego ludu, do jasnej cholery!
@Elfhelm – Co za brednie, kara pieniężna za awatar… Rany, nic dziwnego, że potem wszyscy powtarzają takie bzdury 😛 Wszyscy myślą, że z momentem podpisania tej ustawy momentalnie korporacje rzucą się, żeby sprawdzać czy macie prawa do obrazków w awatarach?
Niektórzy bagatelizują sprawę bo nie zdają sobie sprawy co to tak naprawdę jest to ACTA. Dlatego jest mu to obojętne. Jak to przejdzie to ci ludzie obudzą się już jak będzie za późno.
To co dzieje się teraz, to nic w porównaniu z tym co będzie sie działo po podpisaniu ACTA. W encyklopediach chyba niedługo pojawi się nowa definicja słowa chaos. To jest jakaś paranoja.
Mam nadzieję, że nie dojdzie do podpisania ACTA… Po przeczytaniu tego artykułu jestem wręcz przerażony tym co może się stać ze zwykłymi użytkownikami internetu…
@Zdeni – OWszyscy myślą, że z momentem podpisania tej ustawy momentalnie korporacje rzucą się < Oczywiście, że nie od razu, oczywiście, że nie za wszystko. Człek jednak wykorzystuje coś, co nie należy do niego i o ile to marginalnie istotny przypadek, o tyle ustawa odnosi się także do niego. TL;DR nie piernicz jak nie wiesz.
Przepraszam, ale mam pytanie, czy to prawda, że mają teraz zaatakować serwery Sony? Wyczytałem w internecie takie pogłoski, na jednym z tajemniczych forów, i chciałbym się upewnić, czy na pewno tak nie będzie. |Obejrzałem sobie niedawno filmik pewnego gostka o ACTA i powiem jedno – jak podpiszą ACTĘ to będzie doprawdy niezły chaos, a strajków od groma. Ciekawe, czy Anonymous na prawdę ma te dane co po niektórych polityków.
http:www.you tube.com/watch?v=pbfHkymNUPA
Nie zgadzam się na to, więc w środę idę protestować w moim mieście.
Powiem jedno. Jak ACTA wejdzie w życie to będzie po wszystkim. Nie zdziwi mnie wtedy widok w wieczornych wiadomościach ogólnoświatowych protestów na ulicach w każdym kraju. W końcu społeczność internetowa jest wszędzie wokół nas. Mam nadzieję, że ACTA nie wejdzie w życie, ale jak wejdzie… no cóż. Powiem, że nie będę zazdrościł rządom wszystkich państw. 😛 Walczyć im się chce z piractwem bo to PROBLEM światowy. Jak się ludzie wściekną to dopiero będą mieli ŚWIATOWY problem.
Nie ma szans żeby ACTA przeszła – wielkie korporacje takie jak Google, które stoi za YT nie pozwolą na to. Myślicie, że politycy się im sprzeciwią? Nie ma mowy. Wystarczy, że Google pogroziło palcem i SOPA i PIPA padły. Z ACTA będzie tak samo.
Bardzo dobrze ze sa ludzie ktorzy cos z tym robia ;] http:wiadomosci.wp.pl/title,Anonimowi-znowu-zaatakowali-i-szantazuja-mamy-pliki-na-polskich-urzednikow,wid,14188590,wiadomosc.html
http:www.tvn24.pl/0,1732303,0,1,chcemyby-rzad-nas-uslyszal-chowaja-sie-jak-tchorze,wiadomosc.html
A ja chętnie bym im udostepnij sprzet i serwery z firmy zeby im poszło lepiej niech zniszczą wszystko co w internecie zwiazane z polityką .
to USA i reszta podpisali to ?.?
A niech podpisuję, zobaczą wtedy co będzie się działo!
Absolutnie nie rozumiem paniki niektórych osób.@Galicjanin – co to jest? Cenzura? 😛
Musimy sie wszyscy razem polaczyc i nie pozwolic aby to [beeep] weszlo w zycie !
@Zbuch Szkoda… mam nadzieję, że Sony wyciągnęło wnioski z poprzedniego ataku i przestanie wspierać SOPĘ. Wiadomo, czy nie ruszą PSN?
Drogi Berlinie – nie jestem zwolennikiem ataków, ale czekanie na odpowiedź polityków, którzy nawet mimo ataków próbują udawać, że nic się nie dzieje jest bez sensu, bo jak mawiają lepiej zapobiegać niż leczyć. Byśmy się obudzili z ręką w nocniku a potem weź to wycofaj. Z resztą sądzę, że bez wyjścia na ulicę nic nie zdziałamy, bo premierowi raczej nic nie przeszkadza brak stron internetowych, bo wypłatę i tak dostaje.
Główne założenie ACTA (w sprawie walki z piractwem) jest ok, ale tak jak oni to przedstawili to już samo ściągnięcie jakieś durnej tapety na pulpit z neta to piractwo. Nie wiem czym sie kierowali Ci ludzie, ale mam nadzieje, że Tusk i spółka dostaną jakiegoś shota oleju do głowy (czyt. opamiętają się) i przemyślą to wszystko jeszcze raz
@AoS Właśnie dlatego z tego co czytałem w wielu polskich miastach w tym w Warszawie, Katowicach, Kielcach, czy Krakowie mają być protesty na ulicach. I dobrze. Niech usłyszą tamw rządzie, że my mówimy „NIE! Precz z ACTA!”. Oczywiście protesty mają być milczące. Gdybym nie musiał się uczyć to bym pewno poszedł.
Ludzie poczytajcie umowe ACTA 😉 Jeśli nagminnie nie piracisz gier itp. to ona cie nie dotyczy 🙂
@xPROx Daj palec a odryzą ci rękę za niedługo będziesz musiał się meldować że jesz śniadanie.
@XPROx To chyba ty nie czytałeś ACTA. Ona nie dotyczy tylko gier. Ona ma dotyczyć wszystkich materiałów intelektualnych co do których ktoś rości sobie prawa autorskie. Wystarczy, że na jakieś stronce będzie coś według ACTA uznawane za „nielegalne” i już zamkną ta stronę. W taki oto sposób nawet YT może upaść.
http:www.youtube.com/watch?v=CRI38f8uUvI&feature=endscreen&NR=1|Wkleiłem link… Jestem przestępcą! :O
To jest piękne.
Byłem ciekaw, czy zabierzecie głos w tej sprawie i się doczekałem. 😉 Akcję w pełni popieram, zapoznałem się z treścią ACTA i szczerze mówiąc lekko mnie przeraziła. Uderze w prawa obywatelskie wynikające z Konstytucji. Co do ataków, to jest kompletnie przeciw, jak dużo osób uważam, że szkodzą one całej akcji. Pozostaje liczyć, że rząd to uzna w małym stopniu i jednak coś w sprawie się ruszy na naszą korzyść. Nie spodziewałem się, że będe uczestniczył kiedyś w takiej akcji i to na naszym podwórku. 😉
Odebrałem tego newsa jako reklamę ACTA i naganę dla tych którzy nie chcą jej. Prawdopodobnie coś pomieszałem bo jestem już trochę zmęczony więc przeczytam sobie tego newsa jeszcze raz jutro na spokojnie.
I jak zwykle chodzi o pieniądze… ;/
YourAnonNews Anonymous |Well, they were down forever. RT @Enesss14: Sony said : @YourAnonNews did a 150 million dollar damage|1 godzina temu
Z tym przejęciem dokumentów to Anonimowi już przesadzili. Szantażem nie wygra się tej wojny, tylko logicznym sprzeciwem jakim jest światowe NIE dla ACTA. Jeśli te dokumenty źle stawiały by wiele polityków to mogło by być zarzewiem do niekontrolowanej i nieprzemyślanej rewolucji. A może być gorzej gdyby te dokumenty nic złego nie przedstawiały. Mogło by się to odbić na tych politykach co są przeciw AKTA i tym samym mogliby zmienić zdanie. Anonimowi mogą się sprawdzać w USA, ale europa to inna sprawa.
Ale i tak nie lubię Anonymous
Co oznacza dla nas to, że acta podpisano w tamtych krajach?