W co graliśmy na PGA 2024? Oto polskie „indyki”, na które powinniście czekać
Na PGA – jak co roku – niezależne studia developerskie pochwaliły się projektami, nad którymi pracują. Mieliśmy okazję przetestować wybrane gry indie i porozmawiać z twórcami tychże.
Przygodówki, rogueliki, dzieła bardziej eksperymentalne – zakres różności zaprezentowanych podczas Poznań Game Arena 2024 jak zwykle robił wrażenie. Większość z wyselekcjonowanych niżej produkcji to tytuły niszowe, powstające od lat, najczęściej „po godzinach”. Nie zmienia to natomiast faktu, że zainteresowały nas owe pozycje na tyle, iż postanowiliśmy o nich napisać. Jeśli i Wam się spodobają z opisu/zwiastuna/zrzutów ekranu, dorzućcie je do listy życzeń na Steamie. Pamiętajcie, że pomaga im to się pozycjonować i zwiększa szansę na zauważenie gry przez wydawców bądź innych graczy.
Just a Die
PC, PS5, XSX, Switch | roguelike, losowość, planszowe | Medway Games | data wydania nieznana
Zdecydowanie jedna z najbardziej zniuansowanych i pomysłowych mechanicznie gier całych targów. Na papierze może to i dość klasyczny roguelike wyraźnie inspirowanych takimi tytułami jak The Binding of Isaac czy Enter the Gungeon, ale diabeł tkwi w szczegółach.
Każdą rozgrywkę rozpoczynamy z czterema losowo przydzielonymi broniami (od potężnych, ale powoli poruszających się pocisków do serii rodem z karabinów maszynowych). Aby je zmienić, musimy wykonać unik. Unik jest tu zresztą wielofunkcyjny, bo gwarantuje – a jakże – okienko nietykalności, mobilność oraz pozwala przeładować magiczne pukawki. Ponadto takie przeturlanie się sprawia, że losujemy inną liczbę oczek – od tego, czy sześć, czy tylko jedno, zależy rodzaj przyznanych nam buffów oraz debuffów.
Dynamiczne starcia z domieszką RNG i pozytywnego chaosu da się zresztą nieco bardziej kontrolować, chociażby zbierając po drodze ulepszenia, które możemy przy chwilowym posiedzeniu w okienku ekwipunku dopasować do dowolnego rodzaju uzbrojenia. No chyba sami przyznacie, że jak na skromne 20 minut spędzone z Just a Die można naprawdę sporo o nim powiedzieć w ramach game designu.
DODAJ GRĘ DO LISTY ŻYCZEŃ NA STEAMIE, ABY WESPRZEĆ TWÓRCÓW
Martial Law: Wiosna Nasza
PC | przygodowe, PRL, pixel art | FIXER | data wydania nieznana
Papierowy piec kaflowy, skrzypiąca, lekko wytarta wersalka, śnieżący telewizor kineskopowy i do tego charakterystyczny trupi swąd. Stanowisko polskiego Fixera na PGA oddawało peerelowskie realia aż nazbyt wyraziście, czego potwierdzeniem były chociażby stylówy znajdujących się na miejscu developerów. Niemal każdy wyglądał jak rodzima wersja Harry’ego DuBois, a opatulony warstwami ortalionowych kurtek CEO został jednogłośnie okrzyknięty przez swoich podopiecznych „menelem”. Wiecie, jak to nazywam? Marketingiem sensorycznym.
Na szczęście nie był to przerost formy na treścią, a twórcy dali mi to, co obiecywali swoją scenografią i aparycją. Ich dzieło to bowiem osadzona w czasach komuny, pixelartowa, szara, powolna, do bólu realistyczna przygodówka o losach proletariackiego alkoholika. Mowa zresztą o bezpośredniej kontynuacji krótkometrażowej gry z 2021 roku, tym razem jednak z założenia o kilkanaście godzin dłuższej. Cholera, to więcej niż „Dekalog” czy cała trylogia „Człowieka z… ”. Kieślowski i Wajda byliby dumni.
DODAJ GRĘ DO LISTY ŻYCZEŃ NA STEAMIE, ABY WESPRZEĆ TWÓRCÓW
System Breakdown
PC| strzelanka, roguelite, Związek Radziecki, roboty | Anarchy Creations | 2025
„Strzelanie do komunistów? Idźcie z tym do Karola, to może go zainteresować”. Nie wiem, za kogo mają mnie moi koledzy z redakcji, ale taktyka zadziałała – zagrałem w System Breakdown. Co prawda siejemy tu zniszczenie na sowieckich ulicach (choć uważam, że umiejscowione na nich samochody i neonowe napisy cyrylicą to trochę za mało, by poczuć klimat tych stron), ale eksterminujemy głównie wrogo nastawione roboty, acz zapewne opatentowane przez radzieckich jajogłowych.
I to naprawdę dynamiczny, „rogalikowy” top-down shooter z ciekawym zastosowaniem dasha umożliwiającego przenikanie przez betonowe mury czy kolczaste bramy, chociaż można się w nim jeszcze czasem zagubić przez dość nieintuicyjny projekt poziomów. Devowie otrzymali feedback, sami przekazali, że był to testowy build „składany na szybko”, a więc najlepsze przed nami. Bo fundamenty położone pod ten wysokooktanowy rozpitol wydają się całkiem solidne.
DODAJ GRĘ DO LISTY ŻYCZEŃ NA STEAMIE, ABY WESPRZEĆ TWÓRCÓW
Forgery Craft
PC | przygodowe, fabularne, Polska, XX wiek | Empyrean | data wydania nieznana
Rzut quasi-izometryczny, charakterystyczne okno dialogowe umiejscowione po prawej stronie ekranu, pastelowe podobizny postaci – naprawdę nie potrzebuję więcej, aby skojarzyć jakąś z grę Disco Elysium. Wystarczyło jednak kilka minut, bym szybko zrozumiał, że poza paroma formalnymi podobieństwami mam do czynienia z dziełem odmiennym tonalnie i nieco bardziej interaktywnym w dosłownym tego słowa znaczeniu.
Oto bowiem jako Amelia – niespełniona nastoletnia artystka, która na przekór swojej mamie ucieka do Krakowa, aby dostać się na Akademię Sztuk Pięknych – dokonujemy pobieżnych szkiców „Damy z gronostajem”, a zarazem fałszujemy bilety pociągowe czy formularze hotelowe, podając nieprawdziwy wiek lub podmieniając podpisy. Proste, acz wymagające precyzji minigierki, dość zgrabnie przeplatane rozmowami z „enpecami” kwestionującymi (całkiem słusznie) naszą dojrzałość, czynią z Forgery Craft bardzo interesująca przygodówkę o okresie młodzieńczego buntu i dążeniu do samorozwoju. Świeża rzecz!
DODAJ GRĘ DO LISTY ŻYCZEŃ NA STEAMIE, ABY WESPRZEĆ TWÓRCÓW
Follow the meaning
PC | przygodowe, wskaż-i-kliknij, komiksowe | HiKing Mind Studio | 15 listopada 2024
Dziś na Steamie znaleźć można pełno świetnych gier typu point’n’click. Niestety, ten niegdyś hitowy gatunek od jakiegoś czasu stał się domeną niszowej odnogi rynku niezależnego. Oryginalne przygodówki potrafią więc przejść niezauważone (chociażby wydane niedawno Phoenix Springs czy PRIM), dlatego powiedzmy sobie głośno o mającym się ukazać już niedługo, bo 15 listopada, rodzimym Follow the Meaning studia Hiking Mind.
Jak zdradzili mi sami twórcy, chcieli zaprojektować dzieło, które przypominałoby wizualnie stary polski komiks, ale jednocześnie oferowałoby intuicyjny, współczesny gameplay (i komfortowo rzeczywiście jest, bo w demo bez problemów zagrałem na Steam Decku). Przepiękna kreska, stonowana, spójna paleta barw, logiczne łamigłówki i tajemnicza fabuła, przedstawiana wyrywkowo i surrealistycznie przez dziwacznych NPC – kurczę, tego rodzaju weird fiction w duchu wskaż-i-kliknij nigdy za wiele.
DODAJ GRĘ DO LISTY ŻYCZEŃ NA STEAMIE, ABY WESPRZEĆ TWÓRCÓW
Bumpkin & Sprout
PC | platformówka, kooperacja, dla dzieci | Rabid Rat | data wydania nieznana
Bumpkin & Sprout opisał dla Was Łukasz Morawski.
Szukacie sympatycznej, niezbyt skomplikowanej gry do wspólnej zabawy ze swoim dzieckiem? Wszystko wskazuje na to, że rodzime Bumpkin & Sprout będzie właśnie takim tytułem. Oferuje przyjazną dla oka oprawę wizualną oraz dwójkę przeuroczych, grzybkowych bohaterów, próbujących pozbawić świat zanieczyszczeń. Twórcy zdecydowali się na ciekawą stylistykę, stojącą na granicy stosunkowo realistycznego przedstawienia lokacji z kreskówkowym (papierowo-kartonowym?) sznytem Tearaway Unfolded i Sackboya: Wielkiej Przygody.
Zresztą ten drugi tytuł stanowił jedną z inspiracji podczas projektowania gameplayu. W dziele studia Rabid Rat akcję również obserwujemy z góry, a nasze zadanie polega na przemierzaniu coraz bardziej skomplikowanych lokacji, zbieraniu znajdziek, prostej walce z przeciwnikami oraz zaliczaniu etapów platformówkowych. Początkowo tytuł ten tworzony był z myślą o rozgrywce dla jednej osoby, jednak ostatecznie deweloperzy zaimplementowali opcjonalną kooperację, co wydaje się strzałem w dziesiątkę. Zdecydowanie warto mieć tę produkcję na oku – zwłaszcza jeśli jest się rodzicem.
Czytaj dalej
Zacząłem od Disco Elysium, skończyłem w dziennikarstwie growym. Dziś zajmuję się publicystyką w CD-Action, wcześniej pracowałem w podobnym obszarze na łamach GRYOnline.pl. Sławię wszystko, co niezależne, ale bez „The Last of Us” i „Johna Wicka 4” życie straciłoby smak.