[Retro Action] BloodRayne
![[Retro Action] BloodRayne](https://cdaction.pl/wp-content/uploads/2021/11/19/adbd9014-5960-43a9-91c1-eeb1aea2ac5b.jpeg)
Hauptman Michael Von Kirsch zamknął za sobą masywne bogato zdobione drzwi. Przeszedł kilkanaście kroków i ciężko osunął się na krzesło stojące przy olbrzymim biurku. Spojrzał przez otwarte okno na niebo zasnute w oddali ołowianymi chmurami, przecinanymi przez błyskawice. Duszne powietrze podpowiadało „zanosi się na burzę, choć może przejdzie bokiem”.
Chwycił za leżące na nim pióro i spojrzał na czystą kartkę papieru. Po chwili zadumy Von Kirsch zaczął pisać:
Droga Helgo Mijają już cztery tygodnie odkąd przyjechałem do zamku Fürstenstein. Z początku było tu szaro, śnieg powoli topniał, ale od kilku dni mamy tu wiosnę. I muszę przyznać, że okolica jest piękna. Zamek jest położony na wzgórzu pośród lasu. Z mojego okna rozpościera się widok na całą okolicę.
Von Kirsch przygryzł zębami pióro i zamyślił się. Z początku był zdumiony, a nawet z lekka podenerwowany faktem, że dowództwo Abwhery wysyła go do jakiegoś zamku. Przecież nie na tym polega praca oficera wywiadu. Jednego z najlepszych oficerów! W podobnej sytuacji jak on znalazło się jeszcze czterech ludzi. Wszystkich znał od wielu lat i wszyscy oni byli uważani za najlepszych wywiadowców III Rzeszy. Kiedyś mocno rywalizowali, teraz mieli współpracować. Na miejscu dowiedzieli się, że mają swój czas poświęcić na rozpracowanie tajemniczej organizacji Brimstone Society. A raczej zająć się agentką tej organizacji o kryptonimie BloodRayne.
Za oknem rozległ się cichy pomruk grzmotu, a Von Kirsch poczuł delikatny powiew wiaterku. Będzie jednak padać – pomyślał i ponownie skupił się na liście, choć tak naprawdę nie wiedział, o czym pisać. Był zmęczony ciągłym przesiadywaniem nad papierami.
Nie mam jednak czasu na spacery, gdyż ciężko pracujemy – po dwadzieścia godzin na dobę. Nie mogę napisać, nad czym, ale jest to ciężka papierowa robota. Powoli przebijamy się przez sterty raportów i innych dokumentów.
Tak, żmudna praca zaczynała dawać rezultaty. Pamiętał, jak pierwszy raz zobaczył akta Rayne. Czarno-białe niewyraźne zdjęcie przedstawiało raczej cień pięknej kobiety niż ją samą. Niestety, było to jedyne zdjęcie, jakim dysponowała Abwhera. Jednak nawet tak kiepskie zdjęcie wzbudziło w nim raczej sympatię dla tej tajemniczej piękności niż cokolwiek innego. Dlatego ze zdumieniem zagłębiał się w kolejne teczki akt.
Wyłaniał się z nich wizerunek bestii odzianej w ciało pięknej kobiety. To właśnie jej wywiad przypisywał masakry w Luizjanie, w której Jurgen Wolf eksperymentował z tajemniczym kultem voodoo, oraz w tajnej bazie w Argentynie, w której Wolf poszukiwał zaginionego artefaktu. Zadaniem Von Kirscha i reszty było wyciągnięcie wniosków z obydwóch zdarzeń. Mieli znaleźć odpowiedź na pytanie, jakim cudem BloodRayne znalazła się tam i w jaki sposób wyrżnęła cały garnizon, ponadto jak zwabić ją w pułapkę, by raz na zawsze zakończyć ten koszmar, powoli stawała się nim dla dowództwa.
Z hukiem zatrzasnęło się okno. Burza zbliżała się, a wiatr stawał się silniejszy. Von Kirsch wstał zza biurka i podszedł do okna. Zanim je zamknął, wyjrzał jeszcze na zewnątrz. Z nieba zaczynały spadać pierwsze krople deszczu, a wszystko dokoła tonęło w ciemności. Spojrzał na las, a potem na dziedziniec zamku. Wydało mu się, że w zapadających ciemnościach dostrzegł przemykającą przez dziedziniec smukłą postać.
Ponownie zasiadł za biurkiem i zamyślił się. Jak tu znaleźć sposób na przeciwnika, skoro tak mało się o nim wie? Owszem, kilku żołnierzy przeżyło masakrę w Argentynie, ale nie było z nich większego pożytku. Ich stan psychiczny wykluczał jakieś pewne informacje. Stale tylko bredzili o czerwonowłosym potworze z anielskim wyglądem, który z uśmiechem na ustach mordował ich kolegów. Opowiadali o tym, jak ta tajemnicza istota używała w walce dwóch długich ostrzy zamocowanych na rękach. Poza tym świetnie strzelała oraz walczyła wręcz. Jeden z tych, co przeżyli, widział, jak piękna diablica zabijała niektóre ofiary, przebijając je harpunem.
Nie były to jednak tylko i wyłącznie brednie ocalałych cudem żołnierzy. Von Kirsch z przerażeniem czytał raport i oglądał zdjęcia zrobione na miejscu masakry w Argentynie. Nieprawdopodobne wrażenie robiły rozrzucone wszędzie szczątki ciał w niemieckich mundurach. Zdecydowana większość korpusów pozbawiona była rąk, głów i nóg. Niektórzy mieli szczęście zginąć od razu, inni wykrwawiali się powoli. Najbardziej niesamowite wrażenie jednak zrobiły na Von Kirschu ciała żołnierzy, którzy… zostali zagryzieni. Zdjęcia przedstawiające rozerwane szyje dostarczały nieprawdopodobnych doznań. Von Kirsch był sceptykiem, jeśli chodzi o siły nadnaturalne, ale… tu miał namacalne dowody, że są na ziemi rzeczy, o których się filozofom nie śniło. Widok ofiar pracy wampira wzbudził w nim obrzydzenie. Jak można pić ludzką krew?
Usłyszał krótki wrzask – krzyk przerażenia i bólu gdzieś w odległej części zamku. Von Kirsch uważnie się przysłuchiwał, ale po chwili doszedł do wniosku, że to zadziałała jego wyobraźnia. Za dużo siedzenia po nocach nad papierami. Lepiej zajmę się listem.
Mam nadzieję, droga Helgo, że kiedyś przyjedziesz mnie odwiedzić. Wówczas pozwiedzamy okolicę i…
…Strzały! Teraz wyraźnie usłyszał kilka krótkich serii ze schmeissera. To chyba gdzieś całkiem blisko. Wstał i nerwowo przeszedł się po komnacie. Strzelanina cały czas nabierała na sile. Von Kirsch z szuflady w biurku wyjął parabellum i ostrożnie podszedł do drzwi. Otworzył je lekko i wyjrzał. Piętro niżej musiała toczyć się zażarta walka – dokładnie słyszał głosy wołające pomocy. Rozpaczliwe ‘hilfe!’ niosło się chyba wszystkimi korytarzami zamku. Po kilkunastu sekundach jednak zaległa śmiertelna cisza. Von Kirsch z trzęsącymi się nogami wyszedł na korytarz i spojrzał w stronę schodów.
…Ujrzał wyłaniającą się z dymu postać pięknej kobiety ubranej w czarn, obcisły strój. Czerwone włosy były lekko zmierzwione, lecz nie widać było po niej zbytniego zmęczenia. Szła spokojnie, nie okazując jakichkolwiek emocji. Ręce trzymała wzdłuż ciała – z dwóch długich ostrzy przymocowanych do przedramion na czerwony dywan kapała krew. W obu niosła również pistolety – z ich luf unosił się jeszcze dym.
Von Kirsch zareagował instynktownie i dwukrotnie pociągnął za spust. Obie kule minęły cel. Rayne uśmiechnęła się, odsłaniając nienaturalnie długie kły. Powoli podniosła lewe ostrze do ust i oblizała je z krwi. Było w tym coś niesamowicie perwersyjnego. Potem ruszyła w stronę Von Kirscha. Ten trzęsąc się cały – wystrzelił ponownie. I po raz kolejny pocisk minął czerwonowłosą.
Instynkt samozachowawczy Niemca w końcu zadziałał tak jak powinien już dawno temu – i korytarzem rzucił się do rozpaczliwej ucieczki. Jeszcze przed wojną brał udział w sztafecie podczas Igrzysk w Berlinie. Teraz jednak przebiegł zaledwie kilka kroków, gdy w jego plecy precyzyjnie uderzył stalowy harpun. Przebił on Von Kirscha na wylot. Oficer nawet nie poczuł, kiedy został silnie szarpnięty wstecz ani też nie zobaczył, jak Rayne unosi ostrze do ciosu. Widział już tylko czerwone płatki…
Rayne odkopnęła butem głowę, która potoczyła się po korytarzu, zostawiając za sobą krwawą smugę. Wyciągnęła rękę z wyprostowanym środkowym palcem. Łatwo poszło – powiedziała do siebie uśmiechając się – Dobrze, że jestem półwampirem, a nie jakimś archeologiem lub szpiegiem. Zanudziłabym się na śmierć. Zaśmiała się jak z dobrego żartu. Oblizała oba ostrza, zmieniła magazynki w pistoletach, poprawiła włosy i ruszyła w stronę komnaty Von Kirscha, aby zabrać dokumenty i notatki. Jakąś godzinę później ogień trawił zamczysko, a wraz z nim niedokończony list Von Kirscha.
Ocena: 9
Audio: 9
Video: 8
Grywalność: 10
Plusy:
+ piękna i niebezpieczna bohaterka
+ kapitalny system walki
+ rewelacyjny bullet time
+ grafika, muzyka, dźwięki
+ głos Rayne
+ klimat
Minusy:
– save tylko pomiędzy misjami
– wyjście poza (mały) obszar gry = śmierć
– przenikanie przez ściany
– nienawidzę pająków!
– koszmarne wymagania sprzętowe
Na boku:
Polskie korzenie
Jak donosi nasz szpieg, dla panów z Terminal Reality inspiracją powstania BloodRayne była twórczość… naszego rodzimego „Ich Troje”! Poszukujący nowego pomysłu programiści podobno tak zdegustowali się poziomem artystycznym zespołu, że zdecydowali się odreagować – tworząc grę skrajnie brutalną. Mało tego, zszokowani wyglądem Michała Wiśniewskiego postanowili, że bohaterka gry będzie do niego łudząco podobna. Czy to tylko plotka, czy najprawdziwsza prawda? Postanowiliśmy to sprawdzić i porównać Rayne z Michałem. Oto wynik tego śledztwa:
1. Fryzura
Zarówno Rayne, jak i Michał noszą na głowach czerwone włosy ostrzyżone na podobną modłę.
2. Ozdoby
Michał uwielbia nosić kolczyki, pierścienie i różne inne ozdoby. Rayne ma na szyi śliczny wisiorek, a z jej włosów zwisają wstążki. Za srebrnymi ćwiekami nie przepada – z wiadomych (wampirzych) powodów.
3. Strój
Rayne – jak każda kobieta, przepada za seksownymi ciuszkami podkreślającymi jej walory. Lateksowy ubiór więcej odsłania niż zakrywa. Michał natomiast dobrze wie, na czym polega rola komik… znaczy artysty i dlatego stara się ubierać ekstrawagancko. Kilka jego kreacji przeszło do historii. Podobnie jak do historii przejdzie lateks Rayne.
4. Buty
Swego czasu, Mr Wiśniewski wywołał wiele dyskusji, kiedy pokazał się w jednym z programów telewizyjnych w wysokich New Rockach. Te potwornie drogie buciory w pewnych kręgach są kultowym odzieniem stóp; również Rayne przejawia słabość do efektownych butów z blachami na wyposażeniu. Długie czarne „kozaczki” służą jej także do walki.
5. Słownictwo
Lider „Ich Troje’ nie przebiera w słownictwie nawet wtedy, gdy podpatrują go kamery. Potrafi szpetnie zakląć – Rayne wcale mu w tym nie ustępuje. Mało tego, jakoś bardziej mi się podoba, kiedy z jej ust wypływa słodkie ‘what the fuck?’ niż popularne polskie słówko na literę „k”.
6. Zachowanie
Pan Wiśniewski słynie z niekonwencjonalnych zachowań, ale daleko mu do Rayne. Nasza urocza bohaterka po walce potrafi pokazać wyprostowany środkowy palec martwemu wrogowi, poprawić z wdziękiem biust lub zmysłowo oblizać ostrze.
Czy to tylko przypadkowe zbieżności? Wnioski wyciągnijcie samodzielnie.
Czytaj dalej
25 odpowiedzi do “[Retro Action] BloodRayne”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Za starych dobrych czasów, kiedy wampiry ginęły od słońca (zamiast błyszczeć) a bohaterkami gier bez żadnych kompleksów były ponętne kobiety (nie wywołując bojkotu feministek) gracze poznali BloodRayne. Wielu tęskni za tą produkcją do dziś, my zaś przypominamy, jak przed dekadą kreatywnie opisywał swoje wrażenia Eld.
Jedynka była kozacka.Zarzynanie nazistów taką laską bardzo przypadło mi do gustu.Dwójka już nie sprawiała takiej frajdy ale grało mi się przyjemnie.Szkoda że poprzestano na drugiej części a Uwe Boll jeszcze dobijał tę postać swoimi „dziełami” filmowymi.Mam nadzieję że jeszcze kiedyś powstanie trójka.
Najlepsza recka w CDA jak kiedykolwiek powstala.
Pamiętam ten text z cd-action, chyba latem ten numer wyszedł, genialny text ;D
BTW Co się stało ze swego czasu pierwszym misjonarzem Enemy Territory, ELDem? CDA kupuje już sporadycznie, ale chyba już go nie ma w redakcji.
A co do kolejnej części BloodRayne, to jeszcze lepszy bylby remake HD pierwszej części 🙂 Idealne polaczenie klimatow to było. Wspolczesnosc już nie była taka miodna, ale mysle, ze czasy zimnej wojny, albo np. steampunkowy Londyn daly by rade 🙂 Sredniowiecze i Uwe Boll? Bez komentarza 😛
Ta recenzja była w pierwszym numerze CD-A, który kupiłem 🙂
BloodRayne wspaniała gierka, druga część już nie zaskakiwała ale też była spoko 😀 jak bym był majętny to od razu dałbym kase na kolejną część 😀 oczywiście na PC 😀 mam nadzieje że kiedyś bedzie nam dane pograć w trzecią część 😀 a Uwe lepiej niech nie obraża branży reżyserskiej i niech nie „produkuje” bubli filmowych jak Dragon Ball czy BloodRyne i nie obraża fanów serii bo to co zrobił z DB to skazuje go na wieczny zakaz reżyserowania 😀 pozdrawiam
To ma być dobra recenzja?! Czytając recenzję chciałbym się dowiedzieć czegoś o grze. Czy warto ją kupić, czy nie. Jakie są mocne strony i słabe. Nie, same plusy i minusy na końcu nie wystarczą. Tymczasem dostaję jakieś wypociny autora, któremu chyba się bardzo nudziło. Nie dowiaduje się dzięki temu o grze zbyt wiele. Nie dla takich „recenzji”. Może to był powód, że go już nie ma w CDA? 😉
Nie sądziłem, że wspomnicie o tej grze. To jedna z tych (nielicznych), do których wracam co jakiś czas. Przeszedłem tę grę kilka razy i na kilku platformach. Obecnie „dwójka” dotrzymuje mi towarzystwa w pracy xD Choć seria nie odniosła wielkiego sukcesu ciągle mam nadzieję na kolejną cześć.|Ech, demo przechodziłem chyba dziesiątki razy. Gameplay jest niesamowity ^^
Recenzja oryginalna, ale rzeczywiście niewiele można się z niej dowiedzieć o samej grze (np. jak wygląda ten „kapitalny” system walki i dlaczego bullet-time jest „rewelacyjny”).
gra była wyśmienita (moim skromnym zdaniem przydał by się remake lub część trzecia)|recenzja nie tak bardzo
A mnie BloodRayne nigdy nie porwało, wiało nudą przez większość poziomów, a w momencie gdy pojawiły się te latające kręgosłupy, gra straciła ostatnie resztki klimatu. A druga część była jeszcze gorsza i dałem sobie z nią spokój przy kolejnej zagadce typu „wrzuć iluśtam spawnujących się bez końca przeciwników w jakąś dziurę”. Średnia seria.
pierwsza cześć bardzo mi przypadła do gustu no ale druga to już gniot! ;d
To już 10 lat rany jak ten czas leci …a od pierwszego Cda to już prawie 18 czuje sie staro w tym momencie XD Pozdrawiam wiekowych graczy ,a Rayne nadal jest sexi jak wtedy 😉
Dajcie do retro-action Need for Speed Most Wanted (oczywiście z 2005) lub undergrounda 🙂
tl;dr
Chyba sobie zainstaluję 🙂
Na tej grze testowałem nowy komputer. Choć (pół)wampir, nieludzko szybka i wytrzymała, to Rayne nie jest nieśmiertelana. Wrogowie też eksperymentują przy siłach nadprzyrodzonych a i na kule też trzeba uważać. I właśnie to nadaje grze ciężki klimat. Na mojej liście najbardziej nastrojowych menu Bloodrayne klasyfikuje się w pierwszej trójce. Potencjalnych zainteresowanych zachęcam, bo warto… i profilaktycznie przestrzegam przed częścią drugą.
O TAK Stare dobre czasy.
Recenzja dzis zostalaby odeslana z komentarzem „a teraz dowal do tego duuza ramke, w ktorej napiszesz jakies konkrety o grze” 🙂
Chętnie bym sobie odświeżył tą grę, dwójka była słabsza owszem ale i tak była niezła. Kurcze może na steam jest. klik klik (poszedł obczaić)
20€ za dwie części o_O
„koszmarne wymagania sprzętowe” I nagle z nostalgią wspominam podstawówkę i te czasy gdy maszynka z Radeonem 9200 wymiatała, a dziś wzbudza co najwyżej politowanie.
Jedna z największych pomyłek redakcji CDA w całej karierze. Taki tekst, moze i niezły, ale należy do artykułów z tyłu pisma, a nie do działu >recenzji<. I jeszcze to bezczelne odniesienie do testu wersji beta z poprzedniego numeru. A ta ocena! Hah! Gra, którą prasa oceniała na 6-7, dostała 9. Srsly, choćby jej techniczny stan eliminował taką ocenę.