Słowo na niedzielę: Epizod pierwszoplanowy

Na pewno zauważyliście, że w klasycznych grach RPG często zwraca się uwagę na postacie, których zachowanie w niewielkim stopniu zależy od gracza. Minsc i Boo oczarowali fanów Baldur’s Gate, miłośnicy Dragon Age wciąż tęsknią za Morrigan, a w ostatnich odsłonach The Elder Scrolls dużym poważaniem cieszą się Lucien Lachance i Cicero. Przypadek Gordona Freemana dowiódł wprawdzie, że milczący mężczyzna może wielu osobom przypaść do gustu, jednak nie sprawdziło się to w Portalach, gdzie GLaDOS i Wheatley wyparli Chell z pierwszego planu. Wisienką na torcie są nagrody Video Game Awards, gdzie nominowani byli nie dwaj główni, a dwaj poboczni bohaterowie. Ostatecznie wygrał niebywale charyzmatyczny Joker z Batman: Arkham City, czyli nasz wróg. Dlaczego tak się dzieje?
Na pewno wpływ ma sam fakt interakcji. Wcielając się w daną postać i poznając jej losy w trakcie całej rozgrywki, szybko się do niej przyzwyczajamy i stajemy się w pewnym sensie odporni na jej zachowania. Na tym tle inne osoby, którymi możemy władać w mniejszym stopniu – jak drużyna w serii Mass Effect – lub w żadnym, jak NPC, ubarwiają historię. Dzięki temu, że kontakt z nimi jest przerywany, nie możemy się nimi znudzić. Im mniej jest ich na ekranie, tym łatwiejszy do osiągnięcia i bardziej przejmujący jest efekt zaskoczenia. Główni bohaterowie nie są w stanie nam tego zapewnić, ponieważ jesteśmy z nimi od samego początku i łatwo odczytujemy ich wszelkie intencje. Skala interakcji, jaką dają nam gry RPG, układa postać według naszej myśli. Sami decydujemy, gdzie iść i co powiedzieć – nie ma mowy o niespodziankach. Nawet kiedy mamy do czynienia z głębiej przemyślanym Geraltem lub Adamem Jensenem.
Bohaterowie z okładek gier akcji wydają się mniej obciążeni przewidywalnością. Wraz z rozwojem gier minęła moda na obsadzanie w głównych rolach postaci symbolicznych. Mario, Rayman, wczesny B.J. Blazkowicz, a nawet Kratos i Duke Nukem przestali wystarczać. Obecnie panuje trend na kreację kompletnych osobowości – postacie graczy posługują się pełnym nazwiskiem, mają swoje własne życie, ambicje, lęki i emocje. Za przykład mogą tu posłużyć Assassin’s Creed, Prototype, Gears of War czy od biedy Bulletstorm. Prowadzimy Ezio i Marcusa Fenixa przez zróżnicowane etapy pełne różności, ale podczas filmowych przerywników schodzimy ze sceny i pozwalamy pokazać się aktorom pierwszej kategorii. Skrzydła rozwijają też główni bohaterowie i bohaterki gier przygodowych – obudowani pełnym kolorytu charakterem, który jedynie podrzucamy, odklikując kolejne zdania w oknie rozmowy. Guybrush, April – o was mowa! Dalej pomagamy w tworzeniu historii, ale nasza rola jako wodzirejów jest mniejsza. Nie mając dużego wpływu na dialogi, możemy bardziej intrygować się rozwojem wątków fabularnych.
Nie powinniśmy się temu dziwić, bo podobna sytuacja ma też miejsce w popularnych książkach i filmach. Paul Atryda w pierwszym tomie Diuny potrafił irytować, ale zyskiwał na wyrazistości dzięki rozdziałom, w których był nieobecny. Cahir swoją enigmatycznością potrafił wzbudzić więcej emocji, niż Geralt goniący własny cień. W filmowej trylogii Władcy Pierścieni Sam zostawiał w tyle Frodo na kilometry. Uderzając w bardziej familijny ton – nikt nie ma wątpliwości, że Osioł i Kot ze Shreka oraz Król Julian z Madagaskaru pozamiatali wszystkie postaci dookoła.
Główni bohaterowie muszą zatem zmagać się z klątwą przewidywalności i ciągłej obecności. Wygląda na to, że mają marne szanse na wyjście zwycięsko z tego starcia.
—
Wasze sympatie? Raczej główni, czy poboczni bohaterowie? Których wiodących herosów uważacie za postacie z wyrazem, a którzy są odskocznią i pomostem do innych, ciekawszych osobowości?
Czytaj dalej
98 odpowiedzi do “Słowo na niedzielę: Epizod pierwszoplanowy”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Ja przeważnie jestem za pobocznymi postaciami. Chwaląc głównego bohatera, którego się prowadzi to tak jakby wychwalać samego siebie.
Dziwne że nikt nie wspomniał o Maks-ie Payn-ie : /|PS: Stop dla ACTA !! Walczmy o naszą Wolność w Internecie !!
Gordon Freeman – Half-Life, Bezimienny – Gothic
The Watcher z Darksidersów 🙂 Cyniczny aż do bólu a żartowniś niezgorszy. HK-47 z Kotorów – no przecież jak nie lubić tego rasistowskiego droida xD tylko by „kupy mięcha” rozwalał xD Narrator z Bastiona za całokształt. Jeśli można go oczywiście nazwać bohaterem.Murphy z Raymana 3 – „gram przydupasa w jakiejś budżetówce zamiast u boku aktorki z wielkimi cy…” Przykładami dobrych main herosów niech bedzie JC Denton(shame), Prince z 2008 („hej księżniczko”) czy sam Rayman z trójeczki
Dante (DMC4) i Liara T’Soni (ME)
Garret-Thief, Bezimienny-Gothic, Sareth-Dark Mesiah and Might and Magic, Bishop-NWN 2
Bezimienny, Diego z Gothica, Wrex z Mass Effecta, Miranda z Mass Effect 2
Muradin/Illidan – WC3/WoW
Dla mnie główny bohater jest na ogół bezpłciowy i czuję z nim więzi. Ot, para oczu wisząca dwa metry nad ziemią. Choć są wyjątki, gdy bohater nie jest marionetką, która bez słowa robi to, co gracz każe.|Faworytów mam tak dużo, że nie będę spamował 🙂
Za dużo by wymieniać i zbyt subiektywnie by uzasadniać.
Generał Sarrano z Bulletstorma – bardzo, ale to bardzo ciekawa postać, a przy tym najwredniejszy kawał sk****syna w historii gier xD.
Wszystkie postacie z Gothica
Little Jacob z GTA IV, według mnie najciekawsza postać z całej serii.
Shodan ss2
[TEN KOMENTARZ ZOSTAŁ USUNIĘTY PRZEZ ACTA]
Morte, Kain, Raziel, Max Payne, Prince (w warrior within, szczególnie za moment zwątpienia), no i przegenialny final boss z Fallouta 1 (za ten zmieniający się głos-poezja^^)
@ IllusiveMan7 nie wchodź na terytorium spoilerów. Poza tym moim zdaniem to bardzo sztampowa postać (a książki mnie nie obchodzą, mówię o grze). Co do Raziela i Kaina się zgodzę, ich zachowania nie zawsze są przewidywalne. Sam Fisher też miał całkiem ciekawą osobowość. A wymieniony Kratos to dla mnie mistrzostwo „badassu” (i to bez przekleństw!).
Roland i Susan (<3), a z gier to chyba Bezi ^^
Garet J.Muslin Ignus bezimienny
Ezio Auditore da Firenze|Bezimenny|CJ – Carl Johnson|Gary „Roach” Sanderson oraz Ghost|i wiele wiele więcej ;P
Z tym to jest różnie raz poboczni są świetni, czasami główni. Z głównych oczywiście bezimienny(gothic) i Jim Raynor(starcrafty), a z pobocznych to Glados, Tali zorah nar’raya i kolega Xardas oraz Lee (obaj z gothica).
Isen- tzn. główny bohater w Skyrimie (bo tak się u mnie zwie). Jedyny bohater gry (współczesnej), którego osobowość całkowicie i w pełni kreuję ja, w wyobraźni. Nic nie jest narzucone, nawet odpowiedzi w dialogach są symboliczne, bez żadnego śladu ustalonego z góry charakteru.|A z postaci „rozpisanych”- zdecydowanie Niko Bellic.
Niebieski rycerz z Castle Crashers oraz JacQ(bezimienny)ze Skajrima.
Było ich wielu he ale obecni do głowy przychodzi mi 2|-Joker |-Victor Raznow i jego zemsta ;D
Xardas |Kreia i wielu innych z KOTOR2|Mistrz Li Za genialne głosy i mądrości tychże mistrzów
Mi zapadły w pamięć:|Pey’j (Beyond good & evil)|Paulie (Mafia)|Diana (Hitman)
Arthas Menethil w W3. Mimo, że to postać fikcyjna, to na końcu The Frozen Throne jakoś tak słodko-gorzko mi się zrobiło (Eh, ten Blizz i ich filmiki…). I jeszcze G-Man – za jego kompozycje słowne (Michael Shapiro bije wszystkich aktorów dubbingowych na głowę).
Chyba jest tak, ze wyraziscie sa bohaterowie gier akcji, a w grach RPG to NPCe zapadaja nam w pamiec.
mój umięśniony murzyn ze Skyrim’a
[TEN KOMENTARZ ZOSTAŁ USUNIĘTY PRZEZ ACTA]
Będę oryginalny, bo mi przypadł do gustu (bez skojarzeń !) bohater z…. Wyścigów! Chodzi o takiego dziadka z TOCA Race Driver 3. A ostatnio Kot z Alice Madness Returns oraz generał Sarrano z Buletstorma
Oczywiście Bezimienny z Gothic 😉 .
Czasami poboczne, czasami główne, ale częściej jednak poboczne. |Poboczne postacie z Touhou (zwłaszcza Youmu czy Yuyuko) bardziej przypadły mi do gustu niż główne postacie Reimu i Marisa (które akurat są bardzo daleko na mojej liście).|Z kolei takie postacie jak Bezimienny z Tormenta, czy Garrett z Thiefa, które bardzo polubiłem pomimo bycia głównymi bohaterami.
GLAAAAADOOOOSSSSS!!! 🙂 Jej piosenki powalaja!
Pointer-Chrome
Cole z GoWa, Prorok z Crysisa oraz Roman z Gta4.
Prince of persia z… Prince of persia
Moją najukochańszą postacią jest Bezimienny z Planescape:Torment. Tak się w niego wczułem, że za każdym razem kiedy odkrywałem kawałek jego przeszłości coś w środku mnie pękało i robiło mi się go strasznie żal. Byłem jednocześnie przepełniony nostalgią, smutkiem ale i radością z poznawania każdego z jego wcieleń.
1.Gordon Freeman|2.GlaDOS|3.Wheatley|4.Tommy Vercetti|5.Legion
Dziadunio Burszuras z Giants: Obywatel Kabuto! Genialna gra i genialne postacie z dziadkiem na czele 😉
No oczywiście Max payne
1. Garrett.|2. Tommy Angelo|3. Gordon Freeman|4.GlaDos|Tyle w tym temacie 😉
Ciekawe podejście do problemu, ale uważam, że zarówno bohaterowie główni, jak i poboczni mogą błyszczeć pełnią swojego wdzieku i złożoności. Na to składa się wiele czynników, gdzie prym wiedzie subiekywnizm, wiadomo. Czy mam swojego ulubionego bohatera? Raczej nie. Tyle świetnych postaci przewija się w grach, że naprawdę krzywdzącym byłoby wyróżnienie jednego kosztem drugiego.
Nate z Uncharted, Gordon Freeman, Vito Scaletta i oczywiście Kratos.
Oczywiście że:|5.Koleś (Postal)|4.Xardas (Gothic)|3.Bolt Logan (Chrome)|2.Gordon Freeman (Half-life)|1.Lady (Devil May Cry)
Vercetti, Payne, Bellic, Jak, 47, Drake, dużo ich.
Sam Fisher, przepadam za gościem.
Do tego grona można też dorzucić Talara z Wieśka, Wrexa z Mass Effect oraz Mario Auditore.