Często komentowane 297 Komentarze

SOPA, PIPA i ACTA, czyli jak zirytować internet

SOPA, PIPA i ACTA, czyli jak zirytować internet
Bardzo długo dyskutowaliśmy o tym, czy poruszać temat: “SOPA, PIPA i cenzura internetu” na stronie CD-Action i nie mogliśmy dojść do porozumienia. Nie chcieliśmy nakręcać spirali strachu przed końcem internetu, a tak ewentualny komentarz mógłby zostać odczytany. Dzisiaj jednak wypada wspomnieć o tym wszystkim chociaż kilkoma słowami.

W napisanej przez PratchettaGaimana książce “Dobry Omen” nowoczesny diabeł Crowley zablokował wszystkie telefony komórkowe w biznesowych dzielnicach Londynu na czterdzieści pięć minut w czasie lunchu. Potem zdał sprawozdanie swoim przełożonym, których średniowieczne umysły nie mogły zrozumieć czego tak naprawdę dokonał. Crowley stwierdził wtedy:

“Jak im to wytłumaczyć? Że co najmniej dwadzieścia tysięcy ludzi dostało piany. Że tysiąc gardeł zabulgotało z wściekłości, że potem ocean szału wylał się na sekretarki, policję drogową i każdego, kto akurat się nawinął i nieopatrznie pozostał w zasięgu głosu – czytaj: ryku rozszalałego szefa. Że wszyscy mścili się na wszystkich, wymyślając coraz to nowe i bardziej wyrafinowane podłości, byle tylko kogoś zgnębić? Trwało to tylko jeden dzień, do północy, a usunięcie skutków zajmie ładnych parę lat. I wcale nie trzeba było ich do tego namawiać. Dziesiątki tysięcy ludzi skutecznie sobie nawrzucało, a tak zwany diabeł wcale sie przy tym nie napracował.”

Z innych powodów, z całkowicie innych pobudek, ale mniej więcej w ten sam sposób postąpiła dzisiaj Wikipedia. Dostęp do anglojęzycznej wersji największej encyklopedii świata został utrudniony, a tysiące (jak nie miliony) ludzi na całym świecie zabulgotało z wściekłości. Nie wkurzyli się jednak na Wikipedię – wkurzyli się na propozycje ustaw, nad którymi debatuje amerykański kongres i senat. Na SOPA i PIPA.

SOPA i PIPA to skrótowce: pierwszy pochodzi od “Stop Online Piracy Act”, drugi od “Protect Intellectual Property Act”. Chociaż teoretycznie różnią się od siebie treścią, to ich cel jest identyczny – mają dać konkretnym organom państwowym (i nie tylko) władzę nad krajobrazem amerykańskiego internetu. Brzmi to dramatycznie, ba – można to przedstawić w inny sposób, który przywoła na myśl filmy katastroficzne, ale to jedno zdanie wystarczy. Tym bardziej, że nie istnieje coś takiego, jak “amerykański internet”. Istnieje tylko jedna, wspólna dla wszystkich sieć, z której chociażby Chińczycy są już wykluczeni.

O co chodzi? Obrazowo:
Na pewno wszyscy spotkaliście się już z zablokowanymi filmami na YouTube. Widzieliście informację, że “film jest niedostępny w twoim kraju”, albo notkę o tym, że treść należy do “Universal/EMI/Sony, którzy zablokowali ją z powodu naruszenia praw autorskich”. Zablokowano w ten sposób tysiące teledysków, tysiące piosenek wrzuconych z prywatnych kont, a nawet – dosyć popularny przykład – filmik przedstawiający tańczące dziecko, bo muzyka w tle należała do którejś z wielkich korporacji. Wszystko to działo się jednak w obrębie prawa, jakkolwiek głupie by nie było i jakkolwiek byśmy się z nim nie zgadzali.

Problem w tym, że niektóre firmy dopuściły się nadużyć swoich przywilejów, a w niektórych przypadkach zwyczajnej cenzury. Ledwie miesiąc temu ogromną popularność zdobył teledysk promujący MegaUpload, w którym wystąpili między innymi P Diddy, Will.i.am, Alicia Keys, Kanye West, czy Snoop Dogg.

Teledysk został zablokowany przez Universal. Bezprawnie.

Kim “Dotcom” Schmitz, właściciel serwisu MegaUpload w wywiadzie dla TorrentFreak skomentował sprawę tak: “Ci przestępcy z Universal Music Group wysyłają nieprawdziwe zgłoszenia naruszenia praw autorskich w treściach, które nie należą do nich. (…) Wypełniliśmy wniosek apelacyjny, film wrócił na YouTube, a po chwili został zablokowany raz jeszcze przez Universal, a automatyczny system zgłoszeń zagroził, że zablokuje nasze konto za powtórne naruszenie praw autorskich”.

Corynne McSherryElectronic Frontier Foundation stwierdziła: “To tylko kolejny przykład ściągnięcia treści, działania które widzieliśmy już wielokrotnie w obrębie obowiązującego prawa, a także kolejny powód dla którego kongres powinien całkowicie odrzucić ustawy pokroju SOPA i PIPA. Dają o wiele więcej możliwości właścicielom własności intelektualnych, a skoro nie można zaufać im, że będą używać dostępnych narzędzi w sposób zgodny z prawem… nie powinniśmy dawać im dodatkowych możliwości tłamszenia mowy internetu i jego kreatywności”.

Sherwin Siy z Public Knowledge dodaje do tego jeszcze jedno: “Jeszcze gorszym czyni to fakt, że UMG razem z innymi naciska na rozszerzenie swoich kompetencji by na mocy SOPA zamykać podobne inicjatywy i całe strony poprzez odcięcie ich funduszy. A wszystko będzie działo się w sposób identyczny z tym, w jaki zdjęto ten film – na podstawie nierozpatrzonego wniosku”.

I właśnie mniej więcej w ten sposób działać ma SOPA i PIPA.

Konkretniej?
PIPA, w skrócie, ma pozwolić amerykańskiemu rządowi m.in. na blokowanie domen, które w jakiś sposób naruszają prawa autorskie należące do korporacji, która zgłosi odpowiedni wniosek. Znaczy to tyle, że żaden obywatel Stanów Zjednoczonych nie będzie w stanie wejść na ThePirateBay, czy na Rapidshare wpisując te adresy w przeglądarce, a wszystkie strony tego typu zostaną “wyrzucone” z wyszukiwarek. Jest to jednak tylko kolejne dziurawe prawo, bo strony mają swoje adresy IP – wystarczy wpisać odpowiedni ciąg cyferek, by przechytrzyć blokadę domeny. Potwierdza to zresztą Fred WilsonUnion Square Ventures, który twierdził, że SOPA i PIPA są dziurawe całkowicie: “Te ustawy zostały napisane przez branżę contentu bez żadnej konsultacji z branżą technologii”.

O wiele bardziej niebezpieczne mogłoby być jednak coś innego, co także zaproponowano w ustawach PIPA/SOPA: korporacje i firmy mogłyby pozwać do sądu każdy serwis, wyszukiwarkę, czy nawet bloga, który ma u siebie odnośnik do dowolnej naruszającej prawo strony. Czarnowidząc w pełni: wystarczyłby nawet jeden link wrzucony przez kogoś w komentarzu pod newsem, albo na forum, żeby odpowiednia firma miała możliwość

  • a) pozwania kogoś za rozpowszechnianie nielegalnych treści
  • b) zablokowania domeny
  • c) odcięcia wszystkich funduszy, jakie dana strona czerpie z amerykańskich reklam
  • i prawdopodobnie d), czyli odcięcia jej możliwości otrzymywania dotacji za pośrednictwem, chociażby, PayPala.

    W skali globalnej znaczy to jednak tyle, że strony pokroju YouTube zostałyby zamknięte: kazdy film dodawany przez użytkowników musiałby być moderowany przed opublikowaniem, a każdy komentarz sprawdzony. Bob BoorstinGoogle stwierdził na konferencji prasowej miesiąc temu, że: “YouTube zgasłby natychmiast. Nie byłby w stanie funkcjonować”. Zamknięty dzisiaj na znak protestu blog BoingBoing podsumował sprawę tak:

    “Jesteśmy dzisiaj offline, bo senat rozważa ustawę, która zabiłaby nas na zawsze. Ta ustawa narażałaby nas na konsekwencje prawne, gdybyśmy zalinkowali do jakiejkolwiek innej strony internetowej, która ma u siebie linki do treści naruszających prawa autorskie. Jeden link wymagałaby od nas sprawdzenia milionów (lub nawet dziesiątek milionów) stron tylko po to, by upewnić się, że w jakiś sposób nie naruszamy możliwości maksymalizacji zysków pięciu Hollywódzkich studiów filmowych, czterech międzynarodowych wytwórni płytowych i sześciu ogólnoświatowych wydawców.”

    Teorie spiskowe, aha?
    Walka o SOPA i PIPA rozgrywa się na kilku frontach. Media określiły ją jednak jednak mianem “Dolina Krzemowa kontra Branża Rozrywkowa”, bo ustawy te popierają głównie korporacje i zrzeszenia pokroju Motion Picture Association of America (MCAA) i Recording Industry Association of America (RIAA), czyli odpowiedniki polskiego ZAiKS-u w przemyśle filmowym i muzycznym. Lista popierających zmienia się jednak co chwilę, bo “gniew internetu” może być szkodliwy dla biznesu: GoDaddy, czyli serwis sprzedający i rejestrujący domeny stracił ponad 70 tysięcy klientów w ciągu zaledwie tygodnia, od kiedy okazało się, że popiera SOPA i PIPA. Szybko wycofał się z poparcia, oczywiście.

    Głównym argumentem MCAA i RIAA jest klasyczne: “Piractwo sprawia, że ludzie w przemyśle rozrywkowym tracą zatrudnienie, bo nie otrzymują należnych im pieniędzy”. Senator Patrick J. Leahy, autor ustawy PIPA, uznał dzisiejszy protest za agitację i propagandę, która ma wywołać strach w użytkownikach internetu i całkowicie bezpodstawnie sabotować jego projekt. Dodał też, że: “Bronienie zagranicznych przestępców przed poniesieniem odpowiedzialności zamiast bronienia amerykańskich właścicieli znaków towarowych, handlowych i własności intelektualnych jest nieodpowiedzialne, będzie kosztować Amerykanów pracę i jest po prostu złe”. Internet ma oczywiście inne zdanie, a komentarze na stronach i niezależnych blogach szukają winnych po drugiej stronie barykady. Według nich to branża muzyczna i filmowa nie potrafi poradzić sobie z nowoczesnym światem i nowymi metodami dystrybucji. Powołano się już na zamknięcie Napstera (przodek dzisiejszych stron pozwalających na przeszukiwanie serwisów hostingowych pokroju Mediafire), które nie zmieniło niczego w krajobrazie internetu i na fakt, że to właśnie piractwo doprowadziło do powstania takich serwisów, jak iTunes. Niektórzy złośliwie podają też liczby wyświetleń różnych piosenek na YouTube i sugerują, żeby RIAA głęboko zastanowiło się czy rzeczywiście chce stracić możliwość darmowej promocji trafiającej do wielu milionów użytkowników.

    Niektórzy muzycy, w tym np. Peter Gabriel, odeszli od stowarzyszeń typu RIAA zgłaszając tym samym niechęć wobec SOPA i PIPA. Niestety nie można powiedzieć tego samego o firmach w naszej branży – zarówno Sony, jak i Nintendo ogłosiły publicznie, że nie popierają proponowanych ustaw, jednak cynicznie można zauważyć, że to tylko ratowanie nadszarpniętego PR-u. Należą bowiem do Entertainment Software Association (ESA), które z SOPA i PIPA problemu nie ma. Razem z wieloma innymi firmami zresztą.

    Penny Arcade dzisiaj “przekazało dalej” filmik promujący League For Gamers (LFG) stworzone przez szefa Red 5 Studios, Marka Kerna. Jest to organizacja non-profit, która ma zrzeszać graczy i twórców przeciwko ustawom szkodzącym branży, ustawom pokroju SOPA i PIPA. Pierwszą akcją LFG jest petycja, która ma zmusić ESA do porzucenia poparcia dla ustaw – protest poszedł jednak o wiele dalej: w filmiku opublikowanym na Penny Arcade założyciel Screw Attack, twórcy Extra Credits, producent Loading Ready RunKern z Red 5 Studios nawołują do bojkotowania targów E3, czyli największego źródła dochodu ESA.

    Internet ma siłę?
    Steve KingstoneBBC twierdzi, że dzisiejszy protest, w czasie którego razem z Wikipedią „zastrajkował” WordPress.com/org, blog Boing Boing, studio Mojang, serwis RPS, a nawet 4Chan i wiele innych stron jest bezprecedensowy. To “pierwszy wielki test dla zdecentralizowanego i niezorganizowanego internetu w walce przeciwko potężnym spółkom medialnym z wieloma lobbystami w Waszyngtonie”. Profesor Tim Wu, autor książki “The Master Switch: The Rise and Fall of Information Empires” stwierdził z kolei, że: “To pierwszy prawdziwy test politycznej siły internetu i niezależnie od tego, jak sprawa się potoczy, sieć pokazała, że nie jest już zwyczajnym popychadłem. Protest przeciwko największym lobbystom i osiąganie rezultatów? To już jest naprawdę osiągnięcie”.

    I nawet pomimo tego, że kilka dni temu Biały Dom zasugerował, że nawet jeżeli kongres i senat przegłosują SOPA, to ustawa doczeka się prezydenckiego weta, protesty nie ustąpiły. W jednym z oświadczeń opublikowanych na Wikipedii padły słowa zapowiadające, że dzisiejsze wygaszenia stron są w gruncie rzeczy tylko pokazem siły: “Nie wydaje nam się, żeby SOPA przestała funkcjonować, a PIPA wciąż jest całkiem aktywna. Co więcej, SOPA i PIPA są tylko przykładami o wiele większego i szerszego problemu. Na całym świecie obserwujemy powstające prawa, które mają zwalczać piractwo internetowe – czyli regulować internet, a tym samym naruszać wolność sieci”.

    W oficjalnym oświadczeniu Białego Domu stwierdzono, że rząd amerykański nigdy nie udzieli poparcia inicjatywom tego pokroju, brzmiało to tak: “Chociaż uważamy, że piractwo internetowe na zagranicznych stronach jest poważnym problemem, który wymaga poważnej odpowiedzi prawnej, nie będziemy wspierać zadnego prawa, które ogranicza wolność słowa, podważa bezpieczeństwo sieci, czy podkopuje dynamikę i innowację ogólnoświatowego internetu”.

    Jednak dzisiejsza akcja, czy organizowane od miesiąca protesty mają na celu więcej, niż ubicie ustaw SOPA i PIPA zanim zaczną obowiązywać, o ile kiedykolwiek to się stanie. Są tak naprawdę pokazem tego, że internet jest siłą, z którą trzeba się liczyć – a przynajmniej próbą pokazania koncernom, korporacjom i stowarzyszeniom, że taką siłą może się stać, jeżeli zbytnio go zirytują. Jaki będzie wynik starcia? Tego nie wiadomo, a i prawdopodobnie nieprędko się dowiemy. 24 stycznia senat ma głosować w sprawie ustawy PIPA, co może pogrzebać ją podobnie, jak pogrzebana została już SOPA – odłożyć bezterminowo do czasu, aż zostanie napisana porządnie. Tak naprawdę jednak to tylko początek: jak nie SOPA, jak nie PIPA, to pewnie coś innego. Coś, z czym prawdopodobnie internet walczyć będzie tak samo zajadle, jak walczy teraz. Albo bardziej.

    Notch stwierdził kilka dni temu, że: “Żadna trzeźwo myśląca osoba nie może popierać SOPA. Nie wiem, czy my myślimy trzeźwo, ale jesteśmy całkowicie przeciwko SOPA i wszystkim podobnym prawom. Poświęcanie wolności słowa dla korzyści korporacji jest ohydne i gorszące”.

    A miliony osób przytaknęły.

    Ale co nam do tego?
    Jeżeli SOPA i PIPA zostaną przyjęte, nawet w obecnej formie, nie dotknie nas to bezpośrednio – przynajmniej teoretycznie. Amerykańskie problemy mogą nas nie dotyczyć (gorzej z tym, że zniknąć mogą tysiące amerykańskich stron, z których korzystamy codziennie), ale dotyczyć może nas za to europejski bliźniak tych ustaw – ACTA.

    To kolejny skrótowiec, tym razem od Anti-Counterfeiting Trade Agreement, który jest projektem mającym walczyć z „naruszeniami własności intelektualnej”. Brzmi to pięknie i heroicznie, ale pierwsze rozmowy na ten temat prowadzono na tajnych spotkaniach, zapisy z których zostały odkryte dopiero w maju 2008 przez WikiLeaks. Dopiero dwa lata później do internetu wyciekł pełny tekst porozumienia, który zmieniano jeszczę parę razy, a zaakceptowano pod koniec 2010 roku.

    Unia Europejska (i wiele innych krajów na świecie) poparła ACTA i ostateczne głosowanie w tej sprawie czeka nas na początku tego roku, chociaż nie wiadomo niestety kiedy dokładnie. Najważniejszą konsekwencją wprowadzenia ACTA w życie będzie coś, co może dotknąć wszystkich: dostawcy internetu mogą zostać zobowiązani prawnie do odpowiadania za strony, które przeglądają ich klienci. Znaczy to tyle, że provider internetu będzie musiał wyłączyć użytkownikom dostęp do stron, które naruszają prawo, by „zrzec się odpowiedzialności”. Stron przeróżnych, bo w przeciwieństwie do SOPA i PIPA, ACTA nie ma ograniczenia terrytorialnego.

    Jak pisze fundacja Panoptykon:

    ACTA dopuszcza monitorowanie i rejestrowanie działań podejmowanych w sieci przez miliony użytkowników, mimo braku uzasadnionych podejrzeń co do niezgodności ich zachowań z prawem. Przykładem takiej metody może być szczegółowy monitoring danych przesyłanych między użytkownikami przy użyciu technologii głębokiej analizy pakietów (ang. Deep Packet Inspection). Dla użytkowników Internetu oznacza to rażące naruszenie ich prywatności, a dla dostawców postawienie ich w roli „policji internetowej”. ACTA obliguje dostawców Internetu do ujawniania danych osobowych osób podejrzanych o naruszanie prawa własności intelektualnej domniemanym posiadaczom praw autorskich (por. art. 11 ACTA). Dane te podlegają ujawnieniu na podstawie niejasnych standardów, przez organy, które trudno uznać za niezależne i bezstronne. Już dziś prawnicy i właściciele praw autorskich korzystają z tej możliwości, strasząc nierzadko niewinnych internautów kosztownymi procesami sądowymi i proponując zawarcie ugody w zamian za rezygnację z roszczeń.

    Polska znajduje się na razie wśród krajów, które ACTA nie podpisały. Nasz rząd odmawia jednak komentarza.

    Co zrobić w sprawie ACTA?
    Co zrobić w sprawie SOPA/PIPA?

    PS. A tu mała ciekawostka.

    297 odpowiedzi do “SOPA, PIPA i ACTA, czyli jak zirytować internet”

    1. pawel.zalewski@europarl.europa?.eu| jaroslaw.walesa@europarl.europ?a.eu| malgorzata.handzlik@europarl.e?uropa.eu| ryszard.czarnecki@europarl.eur?opa.eu Tu macie adresy mailowe do polskich europosłów wchodzacych w skład komisji która napisze finalny raport o zagrożeniach związanych z ACTA. Zachęcam do napisania do nich maila w którym wypunktujecie dlaczego ACTA nie powinna przejść. Apeluje o niepisanie „bo nie i [beeep]”, Na stronie http:www.laquadrature.net/?wiki/Jak_walczyć_z_ACTA są ładne argumenty

    2. tu jest jedna z popularniejszych petycji |http:www.petycjeonline.pl/petycja/nie-dla-acta-nie-zgadzam-na-podpisanie-umowy-miedzynarodowej/608

    3. dear Congress,?∩?(?_?)?∩?from,? the world.

    4. Megavideo i Megaupload zostaly oficjalnie zamkniete przez FBI.Zaczyna sie koniec wolnego internetu.O,i jeszcze jedno-Polska podpisala ACTA.Rozlicze sie z rzadem w nastepnych wyborach,obiecuje im to.

    5. Skandal. Strach będzie cokolwiek robić bo zaraz się do pierdla pójdzie. Wyczuwam zamieszki…

    6. Pamiętacie Anonymous?, na YT jest ich filmik mówiący że planują atak hakerski na siedzibę FBI, z związku wydania SOPA i PIPA i wyłączenie Megaupload, nie wiem czy brać ich poważnie już czy tylko straszą. Dla zaciekawionych macie link do ich apelu/groźby bo sam nie wiem jak to nazwać.http:www.youtube.com/watch?v=N2WqU-HvyUI&feature=g-logo&context=G23337ceFOAAAAAAAEAA

    7. @SzamanXYZ jesden już był dziś rano o ok 3 😛

    8. podpisza ACTA dopiero 26 stycznia

    9. BTW: Przydałoby się zamieścić podobny artykuł w czasopiśmie, ale bardziej z naciskiem na kwestię ACTA.

    10. http:www.petycjeonline.pl/petycja/nie-dla-acta-nie-zgadzam-na-podpisanie-umowy-miedzynarodowej/608 podpisujcie i posyłajcie do znajomych

    11. No i teraz kto wam pomoże jak nie „ci źli przestępcy” Anonymous…? 😉

    12. @SzamanXYZ – Już zaatakowali. Tylko co z tego? FBI nie działa przez stronę, tylko przez agentów, DDoS obchodzi ich tyle co zeszłoroczny śnieg, a do tego mają teraz IP atakujących (znakomita większość użytkowników LOIC nie używa proxy).

    13. Koniec Internetu nie długo może nastąpić:/

    14. Darkwilk koniec internetu pff przecież po przyszłość a co do acta to poprostu nie rozumiem tego.Chociaż szczerze wątpię że anonymous coś wskura….

    15. Ja popieram Anonymous w 100%. Nie chce mi się analizować kto ma rację a kto kłamie w tym wszystkim ale wiem że kontrola internetu powoduje u mnie obrzydzenie. To ostatnie prawdziwie wolne medium na tym świecie.

    16. Kto na NIE?

    17. Mam pytanko. skoro to zablokuje strony hostingowe jak megavideo. to niech dadzą tanią alternatywę, bym mógł obejrzeć serial (np. anime) który w Polsce po prostu nie jest dostępne (lub jest w debilnym dubbingu). ciekawe co wy o tym myślicie?

    18. Ironia losu, co? Żeby Anonymous, czyli w gruncie rzeczy, ci, którzy prawo nagminnie łamią, walczyli z tymi, którzy prawo powinni chronić. Żeby te wynalazki weszły w życie i nie były prawami martwymi, trzeba było by zmienić funkcjonowanie niemal całego internetu. Widać wyraźnie, że ustawy były pisane przez ludzi, którzy nie mają kompletnie pojęcia jak działa internet.

    19. Widocznie komuś tam na górze zaczął przeszkadzać obecny stan rzeczy. To i tak zresztą nie przejdzie, za duży sprzeciw społeczeństwa.

    20. http:wiadomosci.onet.pl/kraj/polska-ws-acta-niemile-zdziwienie-w-internecie,1,5004384,wiadomosc.html Taki artykulik znalazłem, jeśli ktoś nie czytał

    21. http:wolnemedia.net/prawo/acta-co-trzeba-wiedziec-o-antypirackim-pakcie/ poczytajcie tu są dobre info na ten temat

    22. To jest pewnie wszystko przez Iluminatów. Ludzie zaczęli za dużo się dowiadywać i chcą całkiem pozbawić nas życia i wolności na rzecz swoich brudnych interesów. Niech tylko to dziady wprowadzą i jak zablokują mi YT, CD-Action lub byle jaką stronę to jadę pod sejm im to wszystko wygarnąć. Trzeba pamiętać że Kapitalizm to inna nazwa Komunizmu i to jest potwierdzeniem tego.

    23. @Matison – Błagam, spraw bym odzyskał choć minimalnie wiare w ludzi, i powiedz, że twój komentarz to żart… Kolejny pomysł rządu, który spełznie na niczym.

    24. @Spooq – Nie wiem o którą część ci chodzi ale chyba wiem o którą. Jak poszukasz to się sporo naczytasz o Iluminatach. Myślisz że kto rządzi państwem… Prezydent? Przestań jakby nie był opłacany przez najbogatszych ludzi na świecie to Polska byłaby potężna (nie terytorialnie a gospodarczo), cały gaz łupkowy w Polsce zgadnij komu został sprzedany. Jak myślisz że USA to masz racje, całe złoża zostały sprzedane korporacjom amerykańskim. Otwórz oczy zaślepione mediami.

    25. Matison => ;p

    26. @Matison – haha jaka teoria spiskowa, padlem : D

    27. @Matison |Iluminaci nie przejmą władzy nad światem. Przeszkodzą im w tym Masoni. A jak nie oni, to ludzie-jaszczury.

    28. Osoby przytakujące to pewnie w 89% ludzie którzy nie używają często internetu/zrospaczeni rodzice chcący chronić swoje dzieci przed nieodpowiednimi treściami/lub po prostu „trzecie ręce”.

    29. Czy CDA zamierza aktywnie poprzeć protest przeciw ACTA?

    30. Przed „chwilą” mówili o SOPA, PIPA i ACTA w wiadomościach na Polsacie.

    31. Ja chcę po prostu grać w Team Fortress 2, przeglądać filmy na YouTube i ewentualnie wejść na CDAction.pl albo Facebooka. Politycy i korporacje, odwalcie się ode mnie!

    32. Zaczęło się videobb i videozer oraz inne czyszczą zasoby tak się wystraszyli 🙂

    33. sejm.gov.pl NIE został zaatakowany. Do niedawna odpowiadał na ping, więc ma jakąś awarie, a nie został zDDoSowany.

    34. Oczywiście teraz leży, bo tłum ciekawskich sam zrobił DDoSa.|Jaki sejm, taki atak 😉

    35. Przy europarl.europa.eu pewnie siedzi teraz cały sztab ludzi 😀

    36. Wczoraj w wiadomościach było to samo .

    37. Czyli jesteśmy na wojnie. Wojnie w której nie ma dobrych i złych stron.

    38. Dojdzie do tego że, internet będzie tylko i wyłącznie ozdobą komputera.

    39. Za 6 dni dojdzie do Cyber Chaosu.

    40. 26 stycznia po podpisaniu przez Premiera ACTA trzeba będzie zamknąć wszystkie biblioteki miejskie/szkolne bo przecież to piractwo na skale kraju 🙂

    41. Giszpix123, a nie czasem za 4 ?

    42. A tak wogule nie wydaje się wam że w Polsce ten dokument będzie martwą literą?

    43. @jako – Całkiem możliwe. Ale nie możemy zostawiać nawet takiej „furtki” prawnej.

    44. Konsultacje społeczne ? Jake Konsultacje OBYWATELE nic nie wiedzieli! Nie piracę ale idiotąnie widzącym czym teoretycznie może stac się ACTA też ne jestem. Ok Boni zapewnia że nie będzie trzxeba zmieniać prawa polskiego. No nie trzeba ale MOŻNA BĘDZIE i będzie się przy tym miało wymówkę że to przez UE na mocy ACTA. Nawet jeśli ten rząd nic nie zmieni skąd mam pewność że następny nie zrobi tego ?

    45. o nie to nie będzie martwa litera bo rzad za bardzo o to walczy z obywatelami

    46. Politycy biorą się do tego, czego tak naprawdę nie rozumieją: próbuj a uregulować to, czego żadną miarą uregulować się nie da. Nie wiedzą jakim tworem jest internet i jak naprawdę działa. Zasłaniają się ochroną praw autorskich i walką z handlem podróbkami, ale nie zastanowiło ich jaki zysk w ostateczności generuje ściągnięcie płyty z muzyką lub filmem. Ludzie, do których dotrze „pirata” w większości przypadków pragną później kupić oryginała, gdyż już wiedzą z czym tak naprawdę mają do czynienia.

    47. Politycy się do niczego nie biorą. W tym przypadku to tylko pionki wielkich korporacji, które chcą mieć wolną rękę w postępowaniu z „domniemanymi naruszeniami”, nie ograniczaną przepisami prawa (jak zezwoleniem sądu na poznanie wszelkich danych osobowych gościa, którego sami sobie wytypowali na podejrzanego).

    Dodaj komentarz