Często komentowane 297 Komentarze

SOPA, PIPA i ACTA, czyli jak zirytować internet

SOPA, PIPA i ACTA, czyli jak zirytować internet
Bardzo długo dyskutowaliśmy o tym, czy poruszać temat: “SOPA, PIPA i cenzura internetu” na stronie CD-Action i nie mogliśmy dojść do porozumienia. Nie chcieliśmy nakręcać spirali strachu przed końcem internetu, a tak ewentualny komentarz mógłby zostać odczytany. Dzisiaj jednak wypada wspomnieć o tym wszystkim chociaż kilkoma słowami.

W napisanej przez PratchettaGaimana książce “Dobry Omen” nowoczesny diabeł Crowley zablokował wszystkie telefony komórkowe w biznesowych dzielnicach Londynu na czterdzieści pięć minut w czasie lunchu. Potem zdał sprawozdanie swoim przełożonym, których średniowieczne umysły nie mogły zrozumieć czego tak naprawdę dokonał. Crowley stwierdził wtedy:

“Jak im to wytłumaczyć? Że co najmniej dwadzieścia tysięcy ludzi dostało piany. Że tysiąc gardeł zabulgotało z wściekłości, że potem ocean szału wylał się na sekretarki, policję drogową i każdego, kto akurat się nawinął i nieopatrznie pozostał w zasięgu głosu – czytaj: ryku rozszalałego szefa. Że wszyscy mścili się na wszystkich, wymyślając coraz to nowe i bardziej wyrafinowane podłości, byle tylko kogoś zgnębić? Trwało to tylko jeden dzień, do północy, a usunięcie skutków zajmie ładnych parę lat. I wcale nie trzeba było ich do tego namawiać. Dziesiątki tysięcy ludzi skutecznie sobie nawrzucało, a tak zwany diabeł wcale sie przy tym nie napracował.”

Z innych powodów, z całkowicie innych pobudek, ale mniej więcej w ten sam sposób postąpiła dzisiaj Wikipedia. Dostęp do anglojęzycznej wersji największej encyklopedii świata został utrudniony, a tysiące (jak nie miliony) ludzi na całym świecie zabulgotało z wściekłości. Nie wkurzyli się jednak na Wikipedię – wkurzyli się na propozycje ustaw, nad którymi debatuje amerykański kongres i senat. Na SOPA i PIPA.

SOPA i PIPA to skrótowce: pierwszy pochodzi od “Stop Online Piracy Act”, drugi od “Protect Intellectual Property Act”. Chociaż teoretycznie różnią się od siebie treścią, to ich cel jest identyczny – mają dać konkretnym organom państwowym (i nie tylko) władzę nad krajobrazem amerykańskiego internetu. Brzmi to dramatycznie, ba – można to przedstawić w inny sposób, który przywoła na myśl filmy katastroficzne, ale to jedno zdanie wystarczy. Tym bardziej, że nie istnieje coś takiego, jak “amerykański internet”. Istnieje tylko jedna, wspólna dla wszystkich sieć, z której chociażby Chińczycy są już wykluczeni.

O co chodzi? Obrazowo:
Na pewno wszyscy spotkaliście się już z zablokowanymi filmami na YouTube. Widzieliście informację, że “film jest niedostępny w twoim kraju”, albo notkę o tym, że treść należy do “Universal/EMI/Sony, którzy zablokowali ją z powodu naruszenia praw autorskich”. Zablokowano w ten sposób tysiące teledysków, tysiące piosenek wrzuconych z prywatnych kont, a nawet – dosyć popularny przykład – filmik przedstawiający tańczące dziecko, bo muzyka w tle należała do którejś z wielkich korporacji. Wszystko to działo się jednak w obrębie prawa, jakkolwiek głupie by nie było i jakkolwiek byśmy się z nim nie zgadzali.

Problem w tym, że niektóre firmy dopuściły się nadużyć swoich przywilejów, a w niektórych przypadkach zwyczajnej cenzury. Ledwie miesiąc temu ogromną popularność zdobył teledysk promujący MegaUpload, w którym wystąpili między innymi P Diddy, Will.i.am, Alicia Keys, Kanye West, czy Snoop Dogg.

Teledysk został zablokowany przez Universal. Bezprawnie.

Kim “Dotcom” Schmitz, właściciel serwisu MegaUpload w wywiadzie dla TorrentFreak skomentował sprawę tak: “Ci przestępcy z Universal Music Group wysyłają nieprawdziwe zgłoszenia naruszenia praw autorskich w treściach, które nie należą do nich. (…) Wypełniliśmy wniosek apelacyjny, film wrócił na YouTube, a po chwili został zablokowany raz jeszcze przez Universal, a automatyczny system zgłoszeń zagroził, że zablokuje nasze konto za powtórne naruszenie praw autorskich”.

Corynne McSherryElectronic Frontier Foundation stwierdziła: “To tylko kolejny przykład ściągnięcia treści, działania które widzieliśmy już wielokrotnie w obrębie obowiązującego prawa, a także kolejny powód dla którego kongres powinien całkowicie odrzucić ustawy pokroju SOPA i PIPA. Dają o wiele więcej możliwości właścicielom własności intelektualnych, a skoro nie można zaufać im, że będą używać dostępnych narzędzi w sposób zgodny z prawem… nie powinniśmy dawać im dodatkowych możliwości tłamszenia mowy internetu i jego kreatywności”.

Sherwin Siy z Public Knowledge dodaje do tego jeszcze jedno: “Jeszcze gorszym czyni to fakt, że UMG razem z innymi naciska na rozszerzenie swoich kompetencji by na mocy SOPA zamykać podobne inicjatywy i całe strony poprzez odcięcie ich funduszy. A wszystko będzie działo się w sposób identyczny z tym, w jaki zdjęto ten film – na podstawie nierozpatrzonego wniosku”.

I właśnie mniej więcej w ten sposób działać ma SOPA i PIPA.

Konkretniej?
PIPA, w skrócie, ma pozwolić amerykańskiemu rządowi m.in. na blokowanie domen, które w jakiś sposób naruszają prawa autorskie należące do korporacji, która zgłosi odpowiedni wniosek. Znaczy to tyle, że żaden obywatel Stanów Zjednoczonych nie będzie w stanie wejść na ThePirateBay, czy na Rapidshare wpisując te adresy w przeglądarce, a wszystkie strony tego typu zostaną “wyrzucone” z wyszukiwarek. Jest to jednak tylko kolejne dziurawe prawo, bo strony mają swoje adresy IP – wystarczy wpisać odpowiedni ciąg cyferek, by przechytrzyć blokadę domeny. Potwierdza to zresztą Fred WilsonUnion Square Ventures, który twierdził, że SOPA i PIPA są dziurawe całkowicie: “Te ustawy zostały napisane przez branżę contentu bez żadnej konsultacji z branżą technologii”.

O wiele bardziej niebezpieczne mogłoby być jednak coś innego, co także zaproponowano w ustawach PIPA/SOPA: korporacje i firmy mogłyby pozwać do sądu każdy serwis, wyszukiwarkę, czy nawet bloga, który ma u siebie odnośnik do dowolnej naruszającej prawo strony. Czarnowidząc w pełni: wystarczyłby nawet jeden link wrzucony przez kogoś w komentarzu pod newsem, albo na forum, żeby odpowiednia firma miała możliwość

  • a) pozwania kogoś za rozpowszechnianie nielegalnych treści
  • b) zablokowania domeny
  • c) odcięcia wszystkich funduszy, jakie dana strona czerpie z amerykańskich reklam
  • i prawdopodobnie d), czyli odcięcia jej możliwości otrzymywania dotacji za pośrednictwem, chociażby, PayPala.

    W skali globalnej znaczy to jednak tyle, że strony pokroju YouTube zostałyby zamknięte: kazdy film dodawany przez użytkowników musiałby być moderowany przed opublikowaniem, a każdy komentarz sprawdzony. Bob BoorstinGoogle stwierdził na konferencji prasowej miesiąc temu, że: “YouTube zgasłby natychmiast. Nie byłby w stanie funkcjonować”. Zamknięty dzisiaj na znak protestu blog BoingBoing podsumował sprawę tak:

    “Jesteśmy dzisiaj offline, bo senat rozważa ustawę, która zabiłaby nas na zawsze. Ta ustawa narażałaby nas na konsekwencje prawne, gdybyśmy zalinkowali do jakiejkolwiek innej strony internetowej, która ma u siebie linki do treści naruszających prawa autorskie. Jeden link wymagałaby od nas sprawdzenia milionów (lub nawet dziesiątek milionów) stron tylko po to, by upewnić się, że w jakiś sposób nie naruszamy możliwości maksymalizacji zysków pięciu Hollywódzkich studiów filmowych, czterech międzynarodowych wytwórni płytowych i sześciu ogólnoświatowych wydawców.”

    Teorie spiskowe, aha?
    Walka o SOPA i PIPA rozgrywa się na kilku frontach. Media określiły ją jednak jednak mianem “Dolina Krzemowa kontra Branża Rozrywkowa”, bo ustawy te popierają głównie korporacje i zrzeszenia pokroju Motion Picture Association of America (MCAA) i Recording Industry Association of America (RIAA), czyli odpowiedniki polskiego ZAiKS-u w przemyśle filmowym i muzycznym. Lista popierających zmienia się jednak co chwilę, bo “gniew internetu” może być szkodliwy dla biznesu: GoDaddy, czyli serwis sprzedający i rejestrujący domeny stracił ponad 70 tysięcy klientów w ciągu zaledwie tygodnia, od kiedy okazało się, że popiera SOPA i PIPA. Szybko wycofał się z poparcia, oczywiście.

    Głównym argumentem MCAA i RIAA jest klasyczne: “Piractwo sprawia, że ludzie w przemyśle rozrywkowym tracą zatrudnienie, bo nie otrzymują należnych im pieniędzy”. Senator Patrick J. Leahy, autor ustawy PIPA, uznał dzisiejszy protest za agitację i propagandę, która ma wywołać strach w użytkownikach internetu i całkowicie bezpodstawnie sabotować jego projekt. Dodał też, że: “Bronienie zagranicznych przestępców przed poniesieniem odpowiedzialności zamiast bronienia amerykańskich właścicieli znaków towarowych, handlowych i własności intelektualnych jest nieodpowiedzialne, będzie kosztować Amerykanów pracę i jest po prostu złe”. Internet ma oczywiście inne zdanie, a komentarze na stronach i niezależnych blogach szukają winnych po drugiej stronie barykady. Według nich to branża muzyczna i filmowa nie potrafi poradzić sobie z nowoczesnym światem i nowymi metodami dystrybucji. Powołano się już na zamknięcie Napstera (przodek dzisiejszych stron pozwalających na przeszukiwanie serwisów hostingowych pokroju Mediafire), które nie zmieniło niczego w krajobrazie internetu i na fakt, że to właśnie piractwo doprowadziło do powstania takich serwisów, jak iTunes. Niektórzy złośliwie podają też liczby wyświetleń różnych piosenek na YouTube i sugerują, żeby RIAA głęboko zastanowiło się czy rzeczywiście chce stracić możliwość darmowej promocji trafiającej do wielu milionów użytkowników.

    Niektórzy muzycy, w tym np. Peter Gabriel, odeszli od stowarzyszeń typu RIAA zgłaszając tym samym niechęć wobec SOPA i PIPA. Niestety nie można powiedzieć tego samego o firmach w naszej branży – zarówno Sony, jak i Nintendo ogłosiły publicznie, że nie popierają proponowanych ustaw, jednak cynicznie można zauważyć, że to tylko ratowanie nadszarpniętego PR-u. Należą bowiem do Entertainment Software Association (ESA), które z SOPA i PIPA problemu nie ma. Razem z wieloma innymi firmami zresztą.

    Penny Arcade dzisiaj “przekazało dalej” filmik promujący League For Gamers (LFG) stworzone przez szefa Red 5 Studios, Marka Kerna. Jest to organizacja non-profit, która ma zrzeszać graczy i twórców przeciwko ustawom szkodzącym branży, ustawom pokroju SOPA i PIPA. Pierwszą akcją LFG jest petycja, która ma zmusić ESA do porzucenia poparcia dla ustaw – protest poszedł jednak o wiele dalej: w filmiku opublikowanym na Penny Arcade założyciel Screw Attack, twórcy Extra Credits, producent Loading Ready RunKern z Red 5 Studios nawołują do bojkotowania targów E3, czyli największego źródła dochodu ESA.

    Internet ma siłę?
    Steve KingstoneBBC twierdzi, że dzisiejszy protest, w czasie którego razem z Wikipedią „zastrajkował” WordPress.com/org, blog Boing Boing, studio Mojang, serwis RPS, a nawet 4Chan i wiele innych stron jest bezprecedensowy. To “pierwszy wielki test dla zdecentralizowanego i niezorganizowanego internetu w walce przeciwko potężnym spółkom medialnym z wieloma lobbystami w Waszyngtonie”. Profesor Tim Wu, autor książki “The Master Switch: The Rise and Fall of Information Empires” stwierdził z kolei, że: “To pierwszy prawdziwy test politycznej siły internetu i niezależnie od tego, jak sprawa się potoczy, sieć pokazała, że nie jest już zwyczajnym popychadłem. Protest przeciwko największym lobbystom i osiąganie rezultatów? To już jest naprawdę osiągnięcie”.

    I nawet pomimo tego, że kilka dni temu Biały Dom zasugerował, że nawet jeżeli kongres i senat przegłosują SOPA, to ustawa doczeka się prezydenckiego weta, protesty nie ustąpiły. W jednym z oświadczeń opublikowanych na Wikipedii padły słowa zapowiadające, że dzisiejsze wygaszenia stron są w gruncie rzeczy tylko pokazem siły: “Nie wydaje nam się, żeby SOPA przestała funkcjonować, a PIPA wciąż jest całkiem aktywna. Co więcej, SOPA i PIPA są tylko przykładami o wiele większego i szerszego problemu. Na całym świecie obserwujemy powstające prawa, które mają zwalczać piractwo internetowe – czyli regulować internet, a tym samym naruszać wolność sieci”.

    W oficjalnym oświadczeniu Białego Domu stwierdzono, że rząd amerykański nigdy nie udzieli poparcia inicjatywom tego pokroju, brzmiało to tak: “Chociaż uważamy, że piractwo internetowe na zagranicznych stronach jest poważnym problemem, który wymaga poważnej odpowiedzi prawnej, nie będziemy wspierać zadnego prawa, które ogranicza wolność słowa, podważa bezpieczeństwo sieci, czy podkopuje dynamikę i innowację ogólnoświatowego internetu”.

    Jednak dzisiejsza akcja, czy organizowane od miesiąca protesty mają na celu więcej, niż ubicie ustaw SOPA i PIPA zanim zaczną obowiązywać, o ile kiedykolwiek to się stanie. Są tak naprawdę pokazem tego, że internet jest siłą, z którą trzeba się liczyć – a przynajmniej próbą pokazania koncernom, korporacjom i stowarzyszeniom, że taką siłą może się stać, jeżeli zbytnio go zirytują. Jaki będzie wynik starcia? Tego nie wiadomo, a i prawdopodobnie nieprędko się dowiemy. 24 stycznia senat ma głosować w sprawie ustawy PIPA, co może pogrzebać ją podobnie, jak pogrzebana została już SOPA – odłożyć bezterminowo do czasu, aż zostanie napisana porządnie. Tak naprawdę jednak to tylko początek: jak nie SOPA, jak nie PIPA, to pewnie coś innego. Coś, z czym prawdopodobnie internet walczyć będzie tak samo zajadle, jak walczy teraz. Albo bardziej.

    Notch stwierdził kilka dni temu, że: “Żadna trzeźwo myśląca osoba nie może popierać SOPA. Nie wiem, czy my myślimy trzeźwo, ale jesteśmy całkowicie przeciwko SOPA i wszystkim podobnym prawom. Poświęcanie wolności słowa dla korzyści korporacji jest ohydne i gorszące”.

    A miliony osób przytaknęły.

    Ale co nam do tego?
    Jeżeli SOPA i PIPA zostaną przyjęte, nawet w obecnej formie, nie dotknie nas to bezpośrednio – przynajmniej teoretycznie. Amerykańskie problemy mogą nas nie dotyczyć (gorzej z tym, że zniknąć mogą tysiące amerykańskich stron, z których korzystamy codziennie), ale dotyczyć może nas za to europejski bliźniak tych ustaw – ACTA.

    To kolejny skrótowiec, tym razem od Anti-Counterfeiting Trade Agreement, który jest projektem mającym walczyć z „naruszeniami własności intelektualnej”. Brzmi to pięknie i heroicznie, ale pierwsze rozmowy na ten temat prowadzono na tajnych spotkaniach, zapisy z których zostały odkryte dopiero w maju 2008 przez WikiLeaks. Dopiero dwa lata później do internetu wyciekł pełny tekst porozumienia, który zmieniano jeszczę parę razy, a zaakceptowano pod koniec 2010 roku.

    Unia Europejska (i wiele innych krajów na świecie) poparła ACTA i ostateczne głosowanie w tej sprawie czeka nas na początku tego roku, chociaż nie wiadomo niestety kiedy dokładnie. Najważniejszą konsekwencją wprowadzenia ACTA w życie będzie coś, co może dotknąć wszystkich: dostawcy internetu mogą zostać zobowiązani prawnie do odpowiadania za strony, które przeglądają ich klienci. Znaczy to tyle, że provider internetu będzie musiał wyłączyć użytkownikom dostęp do stron, które naruszają prawo, by „zrzec się odpowiedzialności”. Stron przeróżnych, bo w przeciwieństwie do SOPA i PIPA, ACTA nie ma ograniczenia terrytorialnego.

    Jak pisze fundacja Panoptykon:

    ACTA dopuszcza monitorowanie i rejestrowanie działań podejmowanych w sieci przez miliony użytkowników, mimo braku uzasadnionych podejrzeń co do niezgodności ich zachowań z prawem. Przykładem takiej metody może być szczegółowy monitoring danych przesyłanych między użytkownikami przy użyciu technologii głębokiej analizy pakietów (ang. Deep Packet Inspection). Dla użytkowników Internetu oznacza to rażące naruszenie ich prywatności, a dla dostawców postawienie ich w roli „policji internetowej”. ACTA obliguje dostawców Internetu do ujawniania danych osobowych osób podejrzanych o naruszanie prawa własności intelektualnej domniemanym posiadaczom praw autorskich (por. art. 11 ACTA). Dane te podlegają ujawnieniu na podstawie niejasnych standardów, przez organy, które trudno uznać za niezależne i bezstronne. Już dziś prawnicy i właściciele praw autorskich korzystają z tej możliwości, strasząc nierzadko niewinnych internautów kosztownymi procesami sądowymi i proponując zawarcie ugody w zamian za rezygnację z roszczeń.

    Polska znajduje się na razie wśród krajów, które ACTA nie podpisały. Nasz rząd odmawia jednak komentarza.

    Co zrobić w sprawie ACTA?
    Co zrobić w sprawie SOPA/PIPA?

    PS. A tu mała ciekawostka.

    297 odpowiedzi do “SOPA, PIPA i ACTA, czyli jak zirytować internet”

    1. Bardzo długo dyskutowaliśmy o tym, czy poruszać temat: “SOPA, PIPA i cenzura internetu” na stronie CD-Action i nie mogliśmy dojść do porozumienia. Nie chcieliśmy nakręcać spirali strachu przed końcem internetu, a tak ewentualny komentarz mógłby zostać odczytany. Dzisiaj jednak wypada wspomnieć o tym wszystkim chociaż kilkoma słowami.

    2. No, w końcu. Brawo za poruszenie tematu, nawet jeżeli zajęło wam to stanowczo zbyt długo.To nie jest spirala strachu – jeśli SOPA lub PIPA przejdzie, to skończą się newsy w CDA, bo nie będzie ich skąd brać, zaś zamieszczanie screenów będzie naruszało copyrightsy.

    3. Btw, warto byłoby zrobić z tego „sticky” – by informacja trafiła do jak najszerszego grona.

    4. Precz z SOPA I PIPA. Jak to przejdzie to wróci komunizm będzie gorzej niż w Chinach,rece precz od Internetu i wolności

    5. Od rana właśnie widzę, że i wikipedia (pierwszy raz w historii swojej) zamknięta, i Equestria Daily nie funkcjonuje (brak nowych tematów) i wiele innych stron jeżeli nie pozamykanych, to petycje na pierwszych stronach.|Jak dla mnie: Jeżeli to wejdzie w życie, to może być koniec internetu takiego jaki znamy.|I nie piszcie tutaj, że „to nas nie dotyczy”, bo to dotknie cały internet (nie przeglądacie chyba TYLKO stron polskich co nie?).

    6. SOPA, PIPA, ACTA mogą doprowadzić do upadku wielu portali, witryn, blogów – niemal całego internetu, ale i branży rozrywkowej. Może kreuję nieco zbyt apokaliptyczną wizję, ale zabieranie prawa do cytowania (między innymi, tak jak wspomina Elfhelm, zamieszczanie screenów czy zbieranie informacji) może doprowadzić do tego, że wiele kampanii reklamowych w internecie nie odniesie nawet 10% sukcesu jaki odnoszą teraz, odbije się to na sprzedaży i cały rynek może zbankrutować.

    7. Jak mi zablokują wolny dostęp do informacji zawartych w internecie to po prostu przesiądę się na jakiś inny protokół podwójnie szyfrowany w stylu Oniona. Nasz sprzeciw w tej sprawie jest całkowicie słuszny. Interesuje mnie tylko jak wielkie koncerny (jeśli SOPA przejdzie), przeżyją bez swojego community. Przecież SOPA oznacza też, że twórcy gier nie mogą np. reklamować tournamentów, a strony internetowe takie jak CDAction nie mogły by już wstawiać newsów o grach. Gaming umrze wtedy bardzo szybko…

    8. LeonardoImesta 18 stycznia 2012 o 18:05

      Kiedy będzie wiadomo, czy ustawa wejdzie w życie? W Polsce obywatele też mają inicjatywę ustawodawczą, więc gracze mogą się skrzyknąć i zapisać w konstytucji Anty-Sope

    9. Czekałem na ten temat.

    10. @LeonardoImesta Nawet jeżeli coś takiego by przeszło (mała szansa), to i tak wszystkie zagraniczne portale i community zostały bo po prostu zniszczone.|A kiedy ma wejść w życie? Znalazłem informację ,że 24 stycznia mają obradować.

    11. Problem jest poważny i należy o nim mówić. Jeśli jakimś cudem SOPA i PIPA zostałyby przeforsowane, a popularne serwisy zamknięte (dla przykładu wspomniany YouTube, ale także deviantArt) to wcale bym się nie zdziwiła gdyby doszło do kolejnych inicjatyw jakie zapoczątkowały Anonymous i LulzSec, tyle że ofiarami padłyby branże muzyczne i filmowe. A to zapewne byłby tylko początek.

    12. Wczoraj dali o tym materiał w Wiadomościach w TVP. Niestety było to jak dla mnie trochę żenujące, nic się z tego materiału nie dowiedziałem, słowo „SOPA” nie padło ani razu (PIPA też nie padła ale to potrafię zrozumieć ;p). Generalnie rozchodzi o to, że rodzima telewizja publiczna przekazała to mniej więcej w stylu „bleh bleh USA coś tam robi bleh internet bleh bleh”, a sprawa będzie także nas dotyczyć. Smutne to trochę. Ale przynajmniej zamknięcie m.in. reddita coś ruszyło już ponoć w Stanach

    13. Oni chyba myśleli, że wszyscy się na to zgodzą tylko po to aby zabić piractwo 😀 Gdy coś umiera, rodzi się coś jeszcze gorszego.

    14. heh… youtube, deviantart… ale to by mogło błyskawicznie zamknąć nawet wszystkie wyszukiwarki internetowe z Ameryki (Google, Yahoo, AOL, Bing i cała reszta)

    15. O akcji jako tako dowiedziałem się dopiero dziś, kiedy wchodząc na stronę internetową ujrzałem okno protestu przeciw SOPA i PIPA. A tu proszę, na stronie cdaction.pl wyjaśnienie całej sprawy, która wygląda dość poważnie. Nie wiem jednak, jakie kraje podpisały ACTA i co to zmieniło w kwestii Internetu w tych krajach. Jakie najpopularniejsze strony zostały zablokowane, a jakie nie. Czekamy na dalszy rozwój wydarzeń, bo w tej chwili nic ciekawego napisać nie można.

    16. Fajnie że o tym napisaliście. Osobiście uważam że w takim kraju jak Stany Zjednoczone które słyną z wolności obywateli jest to nie dopuszczalne. Tylko taki mały błąd znalazłem w teledysku MegaUpload nie ma Snoop Dogg’a 🙂

    17. A po tym jak ta ustawa przejdzie, jak na ironie, nasza nadzieja bedzie Anonymous i LulzSec

    18. Nie wiem co za człowiek może popierać takie ustawy.

    19. Jak zawsze w USA pielęgnowana jest demokracja made by USA. Bo tylko USA ma prawo zaprowadzać pokój na świecie za pomocom wojen, cenzurować, by nastała wolność i sprawiedliwość i uważać, że ich punkt widzenia jest punktem widzenia całego świata.|http:americancensorship.org/infographic.html tutaj to wszystko jest jaśnie opisane.|Aha i USA idzie trendem innych potęg na świecie, czyli Syria, Iran czy Chiny.|Na szczęście nas to bezpośrednio (mam nadzieję) nie będzie dotyczyć.

    20. Tak więc… CDA co wy zrobicie z E3 jeśli ESA nie wycofa swojego poparcia dla SOPA i PIPA?? Mam nadzieję że wtedy nie uda mi się ani zobaczyć choćby jednego newsa z tych targów i przeczytać choćby jednego artykułu na łamach waszego serwisu i czasopisma. Full support against SOPA & PIPA!!

    21. LeonardoImesta 18 stycznia 2012 o 18:19

      Anonymous jest tylko mocne w gębie jak przychodzi co do czego, to siedzą cicho. Lulzsec ma bardziej destruktywny charakter. Pozatym wyobrażacie sobie, Anonów dyskutujących z Obamą, czy kongresem.

    22. Nikt nie może zablokować Internetu. To byłoby nieodpowiedzialne i zwyczajnie głupie. Internet to nie tylko hakerzy, piraci i strony z pirackim oprogramowaniem, ale także zwykli i uczciwi użytkownicy. Ta ustawa godzi w Nasze (użytkowników) prawa. Nasza strona CD -Action zostałaby natychmiast zablokowana z powodu m.in. obrazków do newsów, które na pewno nie są własnością redakcji. Jeśli nasi politycy podpiszą się pod ACTA to będzie to początek końca Internetu.

    23. Sądzę, że jeśli redakcja CDA nie popiera SOPA i PIPA, to nie powinna robić relacji z E3. Może ankieta? 😀

    24. Więc to dlatego Sony, MS, Nintendo nie pokażą swoich konsol na E3 😀 Bo E3 się nie odbędzie 😛

    25. @Blik – właśnie o to chodzi, żę się odbędzie, ale nie będzie z niego relacji. ;P Taki jest właśnie cel, aby nie dać zarobić organizatorom – ESA, która wspiera PIPĘ i SOPĘ (siostry maskotek na EURO 2012) ;].

    26. Jeżeli CDA nie będzie relacjonowało targów E3 to będzie mniej newsów a to oznacza mniejszą ilość odwiedzających a mniejsza ilość odwiedzających to mniej pieniędzy z reklam. Proste.

    27. To zabezpieczenie Wikipedii można łatwo ominąć. Zauważcie, że zanim wyświetli się ten napis, normalna strona na chwilę się pokazuje. Wystarczy szybko zatrzymać wczytywanie. I tak przy każdej podstronie na Wiki. I wszystko działa.

    28. popieram, zreszta dzis wlasnie wszedlem na wiki i rowniez bylem swiadkiem protestu

    29. Komuna :/ Komuna wraca :/ Ciekawe czy wsadzą do więzień miliardy ludzi :/ Nic tylko rozstrzelać tych polityków :/

    30. Ja bym radził jedno: Napisać do Anonów i LulzSeca (chociaż LulzSec to już chyba nei sitnieje) o ponowne rozwalenie stron rządowych 🙂 . Widać masę sprzeciwu, ba, nawet na forum League of Legends wypowiada się jeden z Senatu Amerykańskiego, że tego nie popiera. Na dodatek YouTube umrze baaardzo szybko, widać to już nawet, kiedy mamy te durne ograniczenia ścieżek dźwiękowych. Poza tym, jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kasę. Poza tym: Piraci (yarr!) zawsze znajdą obejście 😉 .

    31. Bardzo polecam obejrzeć na YouTube „Wezwanie Do Przebudzenia”. Jest trochę długi ale można obejrzeć w częściach. Im więcej osób go zobaczy tym lepiej.

    32. Ojjj sporo tego „Poza tym” się w moim komentarzu uzbierało, więc sorry! 🙂 . A co do protestu, to popieram w pełni. Ale tak szczerze: To czy aby nie przed tym Anoni chcieli nas ustrzec?

    33. W sumie mamy 2012 rok…koniec internetu, globalne zamieszki, broń nuklearna gotowa do wystrzału…ktoś nie wytrzyma i mamy piękne fajerwerki na niebie.

    34. SomekindofDevil 18 stycznia 2012 o 18:37

      Świat się rozwija. O ile akcja z PIPĄ i SOPĄ to dla mnie ciekawostka, to ACTA mnie nieco przeraziła. Cóż, nie mam konta na facebooku ani tym podobnych, równie dobrze mogę nie mieć internetu w domu. Zawsze jest obok biblioteka miejska. Może i za dużo Reachera się naczytałem, ale cenię sobie na tyle moją prywatność.

    35. SomekindofDevil 18 stycznia 2012 o 18:37

      Swoją drogą do ciekawych sytuacji, by dochodziło, gdyby za sprawą acty takie instytucje jak właśnie biblioteki były pozywane do sądu bo z ich komputerów, ktoś wysyłałby powiedzmy mp3 nowego albumu rihanny czy tam inego biednego „artysty”.

    36. @ revan92 |Nie popieram Annonów ale naprawdę mogliby postawić się ( i pewnie to zrobią) tym bezsensownym przepisom.

    37. Jak mówił, jeden z najbardziej niedocenianych wizjonerów naszych czasów „NIC NIE BĘDZIE”… 😉

    38. Szkoda że dowiedziałem się o tym tak późno gdy próbowałem obejrzeć PBata na YT.|Chociaż to zaczyna się układać w całość jeżeli chodzi o koniec świata w 2012. Zgaduje że jakby ta ustawa przeszła ( raczej to się nie stanie [ mam taką nadzieje ] ) wywołało by to zamieszki lub inne strajki.

    39. @RavebowDash – pod wpływem Twojego komentarza przypomniała mi się scena z Władcy Pierścieni: Dwóch Wież. Kiedy to przed bitwą pewien staruszek nie wytrzymał siły napięcia cięciwy i wypuścił strzałę przed sygnałem. Konsekwencją była lawina Uruk-Hai ruszających i mordujących ludzi…”ktoś nie wytrzyma i mamy piękne fajerwerki na niebie”. 😉

    40. Eeee, trzeba poprosić hackerów o pomoc. ; ] Oni wszystko rozniosą w piz*u! @RavebowDash – taa, 2012… ; / Nie wierzę w ten cały kalendarz majów, ale, jak wybuchnie wojna, to na świecie mamy pozamiatane. Jak to Einstein powiedział: „Nie wiem na, co będą następne wojny, ale trzecia będzie na patyki i kamienie”, czy jakoś tak.

    41. właśnie a jak CDA się ustosunkuje do E3 w takim razie?

    42. Szkoda że dowiedziałem się o tym tak późno gdy próbowałem obejrzeć PBata na YT. <- wystarczyło się rozejrzeć - taki TotalBiscuit dawno już zajął się tym tematem, zresztą nie on jeden.Tak długo nie było na CDA newsów o tym, że zastanawiałem się, czy Bauer przypadkiem nie jest też tu zamieszany 😛

    43. Zycie w strachu przed ostrzałem nuklearnym hell yea, to jest ten zastrzyk adrenaliny któregopotrzebują cywile. Czemu polska niema jeszcze głowicy jądrowej skoro irak ma ich około 5?(słyszałem plotki, że nawet 30)… będzie więcej zabawy.

    44. No cóż. Internet ma ogromną siłę, nie tylko w Anonymous i LulzSec, ale jak widać również w takich serwisach jak Wikipedia. Osobiście czekam na rozwój sprawy, mam szczerą nadzieję, że SOPA, PIPA, ACTA nie zostaną nigdy wcielone w życie.

    45. @Alucard667 Nie chyba a na pewno! Ja nie mam zamiaru siedzieć cicho i dawać sobie odbierać wolność!

    46. ACTA, SOPA… Gz dla tych co to wymyślili lub podpisali.

    47. Ale wiecie koledzy, co w takim ustroju jest najgorsze? Że każdy z nas zostanie potraktowany jako potencjalny pirat… ech, czego to już politycy nie wymyślą…

    48. @sebaomar – ów film w odcinkach został zablokowany, jest tylko cały do obejrzenia… Za niedługo pewnie i ten zablokują. ; /

    49. @Elfhelm tylko ja praktycznie nie wchodze na żadne serwisy informacyjne a na YT w subach to mam tylko takie for fun z let’s play’ami i innymi odprężającymi rzeczami

    50. Cóż… będzie trzeba skołować AK czy inny karabin i ruszyć w bój o ostatki wolności. Nie mówię tu o Polsce… tylko zwykli ludzie kontra korporacje i urzędasy :/

    Dodaj komentarz