Często komentowane 297 Komentarze

SOPA, PIPA i ACTA, czyli jak zirytować internet

SOPA, PIPA i ACTA, czyli jak zirytować internet
Bardzo długo dyskutowaliśmy o tym, czy poruszać temat: “SOPA, PIPA i cenzura internetu” na stronie CD-Action i nie mogliśmy dojść do porozumienia. Nie chcieliśmy nakręcać spirali strachu przed końcem internetu, a tak ewentualny komentarz mógłby zostać odczytany. Dzisiaj jednak wypada wspomnieć o tym wszystkim chociaż kilkoma słowami.

W napisanej przez PratchettaGaimana książce “Dobry Omen” nowoczesny diabeł Crowley zablokował wszystkie telefony komórkowe w biznesowych dzielnicach Londynu na czterdzieści pięć minut w czasie lunchu. Potem zdał sprawozdanie swoim przełożonym, których średniowieczne umysły nie mogły zrozumieć czego tak naprawdę dokonał. Crowley stwierdził wtedy:

“Jak im to wytłumaczyć? Że co najmniej dwadzieścia tysięcy ludzi dostało piany. Że tysiąc gardeł zabulgotało z wściekłości, że potem ocean szału wylał się na sekretarki, policję drogową i każdego, kto akurat się nawinął i nieopatrznie pozostał w zasięgu głosu – czytaj: ryku rozszalałego szefa. Że wszyscy mścili się na wszystkich, wymyślając coraz to nowe i bardziej wyrafinowane podłości, byle tylko kogoś zgnębić? Trwało to tylko jeden dzień, do północy, a usunięcie skutków zajmie ładnych parę lat. I wcale nie trzeba było ich do tego namawiać. Dziesiątki tysięcy ludzi skutecznie sobie nawrzucało, a tak zwany diabeł wcale sie przy tym nie napracował.”

Z innych powodów, z całkowicie innych pobudek, ale mniej więcej w ten sam sposób postąpiła dzisiaj Wikipedia. Dostęp do anglojęzycznej wersji największej encyklopedii świata został utrudniony, a tysiące (jak nie miliony) ludzi na całym świecie zabulgotało z wściekłości. Nie wkurzyli się jednak na Wikipedię – wkurzyli się na propozycje ustaw, nad którymi debatuje amerykański kongres i senat. Na SOPA i PIPA.

SOPA i PIPA to skrótowce: pierwszy pochodzi od “Stop Online Piracy Act”, drugi od “Protect Intellectual Property Act”. Chociaż teoretycznie różnią się od siebie treścią, to ich cel jest identyczny – mają dać konkretnym organom państwowym (i nie tylko) władzę nad krajobrazem amerykańskiego internetu. Brzmi to dramatycznie, ba – można to przedstawić w inny sposób, który przywoła na myśl filmy katastroficzne, ale to jedno zdanie wystarczy. Tym bardziej, że nie istnieje coś takiego, jak “amerykański internet”. Istnieje tylko jedna, wspólna dla wszystkich sieć, z której chociażby Chińczycy są już wykluczeni.

O co chodzi? Obrazowo:
Na pewno wszyscy spotkaliście się już z zablokowanymi filmami na YouTube. Widzieliście informację, że “film jest niedostępny w twoim kraju”, albo notkę o tym, że treść należy do “Universal/EMI/Sony, którzy zablokowali ją z powodu naruszenia praw autorskich”. Zablokowano w ten sposób tysiące teledysków, tysiące piosenek wrzuconych z prywatnych kont, a nawet – dosyć popularny przykład – filmik przedstawiający tańczące dziecko, bo muzyka w tle należała do którejś z wielkich korporacji. Wszystko to działo się jednak w obrębie prawa, jakkolwiek głupie by nie było i jakkolwiek byśmy się z nim nie zgadzali.

Problem w tym, że niektóre firmy dopuściły się nadużyć swoich przywilejów, a w niektórych przypadkach zwyczajnej cenzury. Ledwie miesiąc temu ogromną popularność zdobył teledysk promujący MegaUpload, w którym wystąpili między innymi P Diddy, Will.i.am, Alicia Keys, Kanye West, czy Snoop Dogg.

Teledysk został zablokowany przez Universal. Bezprawnie.

Kim “Dotcom” Schmitz, właściciel serwisu MegaUpload w wywiadzie dla TorrentFreak skomentował sprawę tak: “Ci przestępcy z Universal Music Group wysyłają nieprawdziwe zgłoszenia naruszenia praw autorskich w treściach, które nie należą do nich. (…) Wypełniliśmy wniosek apelacyjny, film wrócił na YouTube, a po chwili został zablokowany raz jeszcze przez Universal, a automatyczny system zgłoszeń zagroził, że zablokuje nasze konto za powtórne naruszenie praw autorskich”.

Corynne McSherryElectronic Frontier Foundation stwierdziła: “To tylko kolejny przykład ściągnięcia treści, działania które widzieliśmy już wielokrotnie w obrębie obowiązującego prawa, a także kolejny powód dla którego kongres powinien całkowicie odrzucić ustawy pokroju SOPA i PIPA. Dają o wiele więcej możliwości właścicielom własności intelektualnych, a skoro nie można zaufać im, że będą używać dostępnych narzędzi w sposób zgodny z prawem… nie powinniśmy dawać im dodatkowych możliwości tłamszenia mowy internetu i jego kreatywności”.

Sherwin Siy z Public Knowledge dodaje do tego jeszcze jedno: “Jeszcze gorszym czyni to fakt, że UMG razem z innymi naciska na rozszerzenie swoich kompetencji by na mocy SOPA zamykać podobne inicjatywy i całe strony poprzez odcięcie ich funduszy. A wszystko będzie działo się w sposób identyczny z tym, w jaki zdjęto ten film – na podstawie nierozpatrzonego wniosku”.

I właśnie mniej więcej w ten sposób działać ma SOPA i PIPA.

Konkretniej?
PIPA, w skrócie, ma pozwolić amerykańskiemu rządowi m.in. na blokowanie domen, które w jakiś sposób naruszają prawa autorskie należące do korporacji, która zgłosi odpowiedni wniosek. Znaczy to tyle, że żaden obywatel Stanów Zjednoczonych nie będzie w stanie wejść na ThePirateBay, czy na Rapidshare wpisując te adresy w przeglądarce, a wszystkie strony tego typu zostaną “wyrzucone” z wyszukiwarek. Jest to jednak tylko kolejne dziurawe prawo, bo strony mają swoje adresy IP – wystarczy wpisać odpowiedni ciąg cyferek, by przechytrzyć blokadę domeny. Potwierdza to zresztą Fred WilsonUnion Square Ventures, który twierdził, że SOPA i PIPA są dziurawe całkowicie: “Te ustawy zostały napisane przez branżę contentu bez żadnej konsultacji z branżą technologii”.

O wiele bardziej niebezpieczne mogłoby być jednak coś innego, co także zaproponowano w ustawach PIPA/SOPA: korporacje i firmy mogłyby pozwać do sądu każdy serwis, wyszukiwarkę, czy nawet bloga, który ma u siebie odnośnik do dowolnej naruszającej prawo strony. Czarnowidząc w pełni: wystarczyłby nawet jeden link wrzucony przez kogoś w komentarzu pod newsem, albo na forum, żeby odpowiednia firma miała możliwość

  • a) pozwania kogoś za rozpowszechnianie nielegalnych treści
  • b) zablokowania domeny
  • c) odcięcia wszystkich funduszy, jakie dana strona czerpie z amerykańskich reklam
  • i prawdopodobnie d), czyli odcięcia jej możliwości otrzymywania dotacji za pośrednictwem, chociażby, PayPala.

    W skali globalnej znaczy to jednak tyle, że strony pokroju YouTube zostałyby zamknięte: kazdy film dodawany przez użytkowników musiałby być moderowany przed opublikowaniem, a każdy komentarz sprawdzony. Bob BoorstinGoogle stwierdził na konferencji prasowej miesiąc temu, że: “YouTube zgasłby natychmiast. Nie byłby w stanie funkcjonować”. Zamknięty dzisiaj na znak protestu blog BoingBoing podsumował sprawę tak:

    “Jesteśmy dzisiaj offline, bo senat rozważa ustawę, która zabiłaby nas na zawsze. Ta ustawa narażałaby nas na konsekwencje prawne, gdybyśmy zalinkowali do jakiejkolwiek innej strony internetowej, która ma u siebie linki do treści naruszających prawa autorskie. Jeden link wymagałaby od nas sprawdzenia milionów (lub nawet dziesiątek milionów) stron tylko po to, by upewnić się, że w jakiś sposób nie naruszamy możliwości maksymalizacji zysków pięciu Hollywódzkich studiów filmowych, czterech międzynarodowych wytwórni płytowych i sześciu ogólnoświatowych wydawców.”

    Teorie spiskowe, aha?
    Walka o SOPA i PIPA rozgrywa się na kilku frontach. Media określiły ją jednak jednak mianem “Dolina Krzemowa kontra Branża Rozrywkowa”, bo ustawy te popierają głównie korporacje i zrzeszenia pokroju Motion Picture Association of America (MCAA) i Recording Industry Association of America (RIAA), czyli odpowiedniki polskiego ZAiKS-u w przemyśle filmowym i muzycznym. Lista popierających zmienia się jednak co chwilę, bo “gniew internetu” może być szkodliwy dla biznesu: GoDaddy, czyli serwis sprzedający i rejestrujący domeny stracił ponad 70 tysięcy klientów w ciągu zaledwie tygodnia, od kiedy okazało się, że popiera SOPA i PIPA. Szybko wycofał się z poparcia, oczywiście.

    Głównym argumentem MCAA i RIAA jest klasyczne: “Piractwo sprawia, że ludzie w przemyśle rozrywkowym tracą zatrudnienie, bo nie otrzymują należnych im pieniędzy”. Senator Patrick J. Leahy, autor ustawy PIPA, uznał dzisiejszy protest za agitację i propagandę, która ma wywołać strach w użytkownikach internetu i całkowicie bezpodstawnie sabotować jego projekt. Dodał też, że: “Bronienie zagranicznych przestępców przed poniesieniem odpowiedzialności zamiast bronienia amerykańskich właścicieli znaków towarowych, handlowych i własności intelektualnych jest nieodpowiedzialne, będzie kosztować Amerykanów pracę i jest po prostu złe”. Internet ma oczywiście inne zdanie, a komentarze na stronach i niezależnych blogach szukają winnych po drugiej stronie barykady. Według nich to branża muzyczna i filmowa nie potrafi poradzić sobie z nowoczesnym światem i nowymi metodami dystrybucji. Powołano się już na zamknięcie Napstera (przodek dzisiejszych stron pozwalających na przeszukiwanie serwisów hostingowych pokroju Mediafire), które nie zmieniło niczego w krajobrazie internetu i na fakt, że to właśnie piractwo doprowadziło do powstania takich serwisów, jak iTunes. Niektórzy złośliwie podają też liczby wyświetleń różnych piosenek na YouTube i sugerują, żeby RIAA głęboko zastanowiło się czy rzeczywiście chce stracić możliwość darmowej promocji trafiającej do wielu milionów użytkowników.

    Niektórzy muzycy, w tym np. Peter Gabriel, odeszli od stowarzyszeń typu RIAA zgłaszając tym samym niechęć wobec SOPA i PIPA. Niestety nie można powiedzieć tego samego o firmach w naszej branży – zarówno Sony, jak i Nintendo ogłosiły publicznie, że nie popierają proponowanych ustaw, jednak cynicznie można zauważyć, że to tylko ratowanie nadszarpniętego PR-u. Należą bowiem do Entertainment Software Association (ESA), które z SOPA i PIPA problemu nie ma. Razem z wieloma innymi firmami zresztą.

    Penny Arcade dzisiaj “przekazało dalej” filmik promujący League For Gamers (LFG) stworzone przez szefa Red 5 Studios, Marka Kerna. Jest to organizacja non-profit, która ma zrzeszać graczy i twórców przeciwko ustawom szkodzącym branży, ustawom pokroju SOPA i PIPA. Pierwszą akcją LFG jest petycja, która ma zmusić ESA do porzucenia poparcia dla ustaw – protest poszedł jednak o wiele dalej: w filmiku opublikowanym na Penny Arcade założyciel Screw Attack, twórcy Extra Credits, producent Loading Ready RunKern z Red 5 Studios nawołują do bojkotowania targów E3, czyli największego źródła dochodu ESA.

    Internet ma siłę?
    Steve KingstoneBBC twierdzi, że dzisiejszy protest, w czasie którego razem z Wikipedią „zastrajkował” WordPress.com/org, blog Boing Boing, studio Mojang, serwis RPS, a nawet 4Chan i wiele innych stron jest bezprecedensowy. To “pierwszy wielki test dla zdecentralizowanego i niezorganizowanego internetu w walce przeciwko potężnym spółkom medialnym z wieloma lobbystami w Waszyngtonie”. Profesor Tim Wu, autor książki “The Master Switch: The Rise and Fall of Information Empires” stwierdził z kolei, że: “To pierwszy prawdziwy test politycznej siły internetu i niezależnie od tego, jak sprawa się potoczy, sieć pokazała, że nie jest już zwyczajnym popychadłem. Protest przeciwko największym lobbystom i osiąganie rezultatów? To już jest naprawdę osiągnięcie”.

    I nawet pomimo tego, że kilka dni temu Biały Dom zasugerował, że nawet jeżeli kongres i senat przegłosują SOPA, to ustawa doczeka się prezydenckiego weta, protesty nie ustąpiły. W jednym z oświadczeń opublikowanych na Wikipedii padły słowa zapowiadające, że dzisiejsze wygaszenia stron są w gruncie rzeczy tylko pokazem siły: “Nie wydaje nam się, żeby SOPA przestała funkcjonować, a PIPA wciąż jest całkiem aktywna. Co więcej, SOPA i PIPA są tylko przykładami o wiele większego i szerszego problemu. Na całym świecie obserwujemy powstające prawa, które mają zwalczać piractwo internetowe – czyli regulować internet, a tym samym naruszać wolność sieci”.

    W oficjalnym oświadczeniu Białego Domu stwierdzono, że rząd amerykański nigdy nie udzieli poparcia inicjatywom tego pokroju, brzmiało to tak: “Chociaż uważamy, że piractwo internetowe na zagranicznych stronach jest poważnym problemem, który wymaga poważnej odpowiedzi prawnej, nie będziemy wspierać zadnego prawa, które ogranicza wolność słowa, podważa bezpieczeństwo sieci, czy podkopuje dynamikę i innowację ogólnoświatowego internetu”.

    Jednak dzisiejsza akcja, czy organizowane od miesiąca protesty mają na celu więcej, niż ubicie ustaw SOPA i PIPA zanim zaczną obowiązywać, o ile kiedykolwiek to się stanie. Są tak naprawdę pokazem tego, że internet jest siłą, z którą trzeba się liczyć – a przynajmniej próbą pokazania koncernom, korporacjom i stowarzyszeniom, że taką siłą może się stać, jeżeli zbytnio go zirytują. Jaki będzie wynik starcia? Tego nie wiadomo, a i prawdopodobnie nieprędko się dowiemy. 24 stycznia senat ma głosować w sprawie ustawy PIPA, co może pogrzebać ją podobnie, jak pogrzebana została już SOPA – odłożyć bezterminowo do czasu, aż zostanie napisana porządnie. Tak naprawdę jednak to tylko początek: jak nie SOPA, jak nie PIPA, to pewnie coś innego. Coś, z czym prawdopodobnie internet walczyć będzie tak samo zajadle, jak walczy teraz. Albo bardziej.

    Notch stwierdził kilka dni temu, że: “Żadna trzeźwo myśląca osoba nie może popierać SOPA. Nie wiem, czy my myślimy trzeźwo, ale jesteśmy całkowicie przeciwko SOPA i wszystkim podobnym prawom. Poświęcanie wolności słowa dla korzyści korporacji jest ohydne i gorszące”.

    A miliony osób przytaknęły.

    Ale co nam do tego?
    Jeżeli SOPA i PIPA zostaną przyjęte, nawet w obecnej formie, nie dotknie nas to bezpośrednio – przynajmniej teoretycznie. Amerykańskie problemy mogą nas nie dotyczyć (gorzej z tym, że zniknąć mogą tysiące amerykańskich stron, z których korzystamy codziennie), ale dotyczyć może nas za to europejski bliźniak tych ustaw – ACTA.

    To kolejny skrótowiec, tym razem od Anti-Counterfeiting Trade Agreement, który jest projektem mającym walczyć z „naruszeniami własności intelektualnej”. Brzmi to pięknie i heroicznie, ale pierwsze rozmowy na ten temat prowadzono na tajnych spotkaniach, zapisy z których zostały odkryte dopiero w maju 2008 przez WikiLeaks. Dopiero dwa lata później do internetu wyciekł pełny tekst porozumienia, który zmieniano jeszczę parę razy, a zaakceptowano pod koniec 2010 roku.

    Unia Europejska (i wiele innych krajów na świecie) poparła ACTA i ostateczne głosowanie w tej sprawie czeka nas na początku tego roku, chociaż nie wiadomo niestety kiedy dokładnie. Najważniejszą konsekwencją wprowadzenia ACTA w życie będzie coś, co może dotknąć wszystkich: dostawcy internetu mogą zostać zobowiązani prawnie do odpowiadania za strony, które przeglądają ich klienci. Znaczy to tyle, że provider internetu będzie musiał wyłączyć użytkownikom dostęp do stron, które naruszają prawo, by „zrzec się odpowiedzialności”. Stron przeróżnych, bo w przeciwieństwie do SOPA i PIPA, ACTA nie ma ograniczenia terrytorialnego.

    Jak pisze fundacja Panoptykon:

    ACTA dopuszcza monitorowanie i rejestrowanie działań podejmowanych w sieci przez miliony użytkowników, mimo braku uzasadnionych podejrzeń co do niezgodności ich zachowań z prawem. Przykładem takiej metody może być szczegółowy monitoring danych przesyłanych między użytkownikami przy użyciu technologii głębokiej analizy pakietów (ang. Deep Packet Inspection). Dla użytkowników Internetu oznacza to rażące naruszenie ich prywatności, a dla dostawców postawienie ich w roli „policji internetowej”. ACTA obliguje dostawców Internetu do ujawniania danych osobowych osób podejrzanych o naruszanie prawa własności intelektualnej domniemanym posiadaczom praw autorskich (por. art. 11 ACTA). Dane te podlegają ujawnieniu na podstawie niejasnych standardów, przez organy, które trudno uznać za niezależne i bezstronne. Już dziś prawnicy i właściciele praw autorskich korzystają z tej możliwości, strasząc nierzadko niewinnych internautów kosztownymi procesami sądowymi i proponując zawarcie ugody w zamian za rezygnację z roszczeń.

    Polska znajduje się na razie wśród krajów, które ACTA nie podpisały. Nasz rząd odmawia jednak komentarza.

    Co zrobić w sprawie ACTA?
    Co zrobić w sprawie SOPA/PIPA?

    PS. A tu mała ciekawostka.

    297 odpowiedzi do “SOPA, PIPA i ACTA, czyli jak zirytować internet”

    1. Zabawne, że według SOPY i PIPY ludzik z wideo na końcu już by miał pozew, bo melodia w refrenie jest z jakiejś piosenki, tylko za cholerę nie pamiętam jakiej

    2. Teraz wiadomo o co chodziło Annonymous i o co walczą. Jestem zadowolony, że Cd Action poruszyła tą sprawę.

    3. W zeszłym roku nasz kochany rząd też próbował przepchnąć ustawę ograniczającą w pewien sposób wolność w internecie, na szczęście nie są chyba jeszcze tak głupi jak amerykanie i wszystko dobrze się skończyło.

    4. LeonardoImesta 18 stycznia 2012 o 23:29

      Przenosimy serwery do Panamy!

    5. Demilisz, muzyka pochodzi z utworu „American Pie” Dona McLeana

    6. Wkładają kija w mrowisko .. inteligentnie….Nasi nie poprą,chyba że Unia/USA ich zachęci.Gdyby ludzie się poważnie wzięli za protest(niewspieranie w żaden sposób firm)to by to szybko się skończyło, jednak ludzie myślą ze będzie dobrze albo zwalają wszystko na rządzących albo na coś innego.Prawda taka że w demokracji będzie zawsze ktoś , kto będzie rządził resztą a człowiek nie ideał ,myli się(nie którzy częściej).Ale poważnie to nie panikować bo :1.nic to nie da 2.szkodzi 3.google,facebook

    7. i inne firmy nie pozwolą się pokonać/”wygryźć bo to by znaczyło koniec dla nich i dla wielu ludzi(pracowników )

    8. Przecież nawet gdy nie będzie można czegoś ściągnąć to i tak nikt nie poleci do sklepu w ciemno brać coś .. ;d

    9. baran090 Racja.I tak znajdzie się strona w necie która powie co dobrego można kupić ;](mogą zamknąć ,ale co to da xD)

    10. ciekawe czy nasi podpisza…kogo ja oszukuje…pozytywne myslenie…to ma byc demokracja?

    11. ACTA przyjęta w Europie tak że Pozdrowienia dla Piratów!

    12. A ja proponuje wymienic PIPA na Pipeczke zeby bylo lagodniej ;P

    13. Nawet na Equestria Daily jest dzisiaj „żałoba cenzorowa”.

    14. Zaczyna się dosyć niewinnie, skończy się na ograniczeniu i kontroli internetu tak jak informacji przekazywanych w wiadomościach. Ludzie są coraz to bardziej rozumni, jednak coraz bardziej ubezwłasnowolnieni. Smutne ale prawdziwe

    15. W sumie nic nowego wiele książek i filmów na podobne tematy powstawało, jak świat tam przedstawiony wyglądał wszyscy wiemy:p

    16. Głupota, nawet nie wiedzą co czynią. Jeżeli tylko coś takiego wejdzie w życie będą ogromne ataki „hackerów” z różnych grup. Od razu widać drugie dno tego działania. Nikt nie jest na tyle głupi by tracić miliardy kasy z internetu. A amerykanom walną przed oczami jakimś zamachem i zwalą na internet, a później w referendum, większość ludzi sama pozbawi się podstawowych praw. PO za tym nie ważne czy podpisaliśmy ACTA, czy nie, jeżeli wejdzie w życie w UE i tak będziemy musieli to wprowadzić. (Traktat Lizboński)

    17. Banda baranów będzie leżała i płakała, kiedy się okaże, że stracą dużo więcej, niż bez tych ustaw. Internet nie będzie mógł/chciał promować ich płyt, radia i telewizje muzyczne już od kilku lat niczego nie promują tylko mielą w koło sprawdzone hity… Nie popieram piractwa, ale bardziej nie popieram takiej walki z piractwem. Zamiast wydawać albumy w takiej postaci, żeby chciało się je kupić, to lepiej iść na łatwiznę a potem się dziwić, że piracą.

    18. Szczególnie, że mogę się założyć, iż w obecnych czasach 90% popularności wzięła się z „piractwa” czyt. facebook, youtube bądź czyste piractwo w formie mp3 z torrentów. Widzę jak to działa wśród moich znajomych, ktoś coś znalazł na youtube, wstawił na facebooka, ktoś inny posłuchał, ściągnął nielegalnie mp3 a potem kupił 3 następne albumy gościa, o którym nigdy wcześniej nikt nie słyszał.

    19. Tak jest jak pchające do tego osoby używające internetu tylko do neewsów albo w ogóle technofobów

    20. PIPA, SOPA oraz ACTA to jakieś mutacje faszyzmu zmiksowanego z komunizmem tylko inaczej to będzie nazwane. Założenia są podobne. Ciekaw jestem działania takich potęg jak Goggle jeśli by to przeszło. Hakerzy nawoływali do stworzenia alternatywnego internetu – problem leżał w pozyskaniu pieniędzy żeby umieścić armie satelitów na naszej orbicie – myślę że mając takich gigantów za plecami z pieniędzmi nie byłby problemu.

    21. Jestem stanowczo przeciwny tym ustawom, ale ciekawi mnie reakcja ludzi jakby to weszło w życie. Chciałbym zobaczyć to zjednoczenie się ludzi w słusznej sprawie – chciałbym widzieć jak korporacje, które chcą na tym zarobić nagle bankrutują. Chciałbym zobaczyć to o czym się czyta w książkach czy widzi w filmach czy grach. Rewolucje przeciwko korporacjom. Tak po prostu z ciekawości – taka wspólna akcja dobrze by zrobiła ludzkości na chwile zniknęły by podziały a powstałby wspólny cel.

    22. @luczador: Coz, przyklad Francji (gdzie ACTA chyba dziala, a na pewno maja wlasna krajowa ustawe przeciwko piractwu – nie znam szczegolow, ale jest tam zapis o odcieciu netu po 3 liscie o tresci „wiemy, ze piracisz”) nie nastraja optymistycznie. Ale z drugiej strony, jakos z ACTA nie bylo specjalnych problemow i nikt nie robi halasu – czyzby dlatego, ze europejska, wiec co to obchodzi amerykanski youtube i innych, bo Unia to moze im naskoczyc? A PIPA i SOPA juz sa grozne dla nich, wiec krzycza?

    23. Nyan Cat dołączył do protestu:D

    24. Jakby co, to powstała grupa walcząca przeciwko SOPA i PIPA jako Polskie community steama.|http:steamcommunity.com/groups/AntySopaPL

    25. Skończymy jak chinole. echhh…

    26. Czyli rozumiem, że youtube pójdzie, myspace pójdzie, twitter będzie kontrolowany (przez wielkiego grubego amerykańskiego fastfoodowca, przepraszam za skrajność, ale wyobrażam sobie, że osoba, która ma to wprowadzić nie ma nawet jak siąść do komputera), facebook będzie miał jeszcze gorszą politykę prywatności, zero gameplayów, montaży, serwerów do przesyłu plików (które wcale nie muszą być pirackie by tam być)… Prędzej te pieprzone wytwórnie podupadną niż zaczną czerpać z tych ustaw zyski…

    27. Pytanie: Czy osoby, które wymyślają tego typu ustawy w ogóle korzystają z internetu choćby w podstawowy sposób. Nie mówię tu o wiedzy technicznej chociaż wg mnie pomysłodawcy takich ustaw powinni mieć wyobrażenie jak to wszystko działa. Czy oni sobie zdają sprawę że jak już upchną tę ustawę przyjmą kasę to potem jak siądą do internetu to nie będą wstanie z niego skorzystać. Podstawowe serwisy bez których nie możemy się obejść padną włącznie z wyszukiwarkami a jak padnie Google to sami wiecie padnie wszystko

    28. @luczador: Podejrzewam ze korzystaja, i to w duzych ilosciach. Jest niemal pewne, ze choc jeden z autorow jest zwiazany z RIAA (czyli „usa-nski scigacz piratow”), a jak ostatnio doniesiono, RIAA chetnie korzysta z uslug torrentow 😛 .

    29. Dzięki Berlin za artykuł. Bardzo fajnie, przystępnie napisane. Dzięki Tobie uporządkowałem sobie w mej głowie o co w tym tak naprawdę chodzi 🙂 .

    30. Ale chwila moment. UE wyraziła swe nie zadowolenie z SOPA i PIPA, a tym bardziej nie chcą wprowadzać ACTA które jest odpowiednikiem SOPA w Europie. To już nie jest zwyczajna dysputa poglądowa, a regularna masakra na słowa.

    31. Wszystko i tak rozejdzie się po kościach, jak każda afera polityczna. Zakład, że za pół roku nikt już nie będzie pamiętał, że dowolna firma ma prawo wsadzić go za to, że użył ich piosenki jako dzwonka na telefon? 😉

    32. Ale z drugiej strony, jakos z ACTA nie bylo specjalnych problemow i nikt nie robi halasu <- Bo NIKT nie wiedział o tym - jedyna wzmianka o legalizacji ACTA pojawiła się gdzieś w połowie jakiegoś magazynu w dziale o rybołówstwie i rolnictwie!

    33. Co więcej… Poza Wikipedią do protestów dołączyła Mozolia, Facebook, Twitter, Youtube i wiele innych serwisów a dlaczego ? To chodzi o zyski, bo jeśli SOPA i PIPA wejdą w życie, to wspomniane serwisy i organizacje, stracą na tym i to grubą kasę stracą. Zwłaszcza Google które jest wręcz kopalnią wiedzy i tym podobnych rzeczy. Nie dziwi mnie ogólnoświatowe poruszenie w tej sprawie, bo to narusza wolność.

    34. Paintball, naiwne myślenie. Zważywszy na to, że w krajach gdzie ACTA działa skutki są już niepokojące, to nie wiem jak można zapomnieć co molochy finansowe mogą nam zgotować. „UE wyraziła swe nie zadowolenie z SOPA i PIPA, a tym bardziej nie chcą wprowadzać ACTA które jest odpowiednikiem SOPA w Europie.” <- - Stanowisko Rządu RP w sprawie projektów decyzji rady o podpisaniu i zawarciu ACTA zostało przyjęte przez Rząd i pozytywnie zaopiniowane przez sejmową Komisję ds. Unii Europejskiej w sierpniu 2011 r. gg

    35. Ale z ostatnich doniesień wychodzi na to, że UE wyraża swe nie zadowolenie z tych ustaw. Wychodzi na to że ktoś tu miesza i to ostro… Internet który znamy przestanie istnieć coś czuje. Klątwa 2012 roku. :/

    36. Jakich doniesień? Nic takiego nie znalazłem, a wszystkie, większość źródeł wskazuje na UE gotową do podpisania i rozpowszechnienia tego badziewia.

    37. Ta ciekawostka pod spodem niusa jest po prostu wyśmienita xD

    38. @Angrenbor – o, dzięki za info 🙂

    39. haha, PIPA to genialny skrót 😉

    40. mowa o tym jest od wielu miesiecy i cdaction teraz zrobilo newsa.|Niezle.|Zacznijmy od tego, ze zaczelo sie od Bill s.978.|To juz umarlo, a SOPA ostatnio tez zostala zabita i jest to informacja w 100% potwierdzona.|Teraz zostala juz tylko PIPA.|Ludzie w USA stanowczo mowia temu nie, kontaktuja sie z kongresmenami itp.|Wlasnie przez duzy sprzeciw te poprzednie ustawy poszly do piachu.|Teraz pozostaje miec nadzieje, ze PIPA rowniez zostanie zniszczona.

    41. a SOPA ostatnio tez zostala zabita <- Nope. SOPA została odłożona 'bezterminowo', co nie oznacza, że nagle nie może powrócić.

    42. Porozumienie w sprawie przystąpienia do ACTA zostało podpisane przez RUE przy braku sprzeciwu KE i maksymalnym sprzeciwie PE, ale tenże PE przyjął formalne stanowisko i ACTA nie jest stosowana w zakresie, w jakim narusza prawa i wolności obywatela. Praktycznie oznacza to, że ACTA nie jest stosowana, a batalia rozgrywa się o to, żeby UE wystąpiło z ACTA. Nie jest za dobrze, ale nie ma też tragedii, więc nie srajcie żarem 😛

    43. Mogli by ci od pipa i acta równie dobrze zakazać używania prądu (wtedy nikt by nie piracił), i tak oto z demokracji tworzy się tyrania,wolność zamienia się w niewolę. Przyczyną piractwa nie jest inernet tylko człowiek, lepiej wysadzić Ziemię w powietrze i nie będzie problemu z „naruszaniem własności intelektualnej”. 3 wojna światowa(bądź jakaś rewolucja) wisi w powietrzu.

    44. Paranoja…

    45. @ Vantage – ale to cały czas będzie wyglądało tak, jak pisał wcześniej Groznex 🙂 Przecież to nie pierwszy i nie ostatni raz, kiedy korporacje robią zamach na wolność gospodarczą. Tak naprawdę to celem ACTA wcale nie jest cenzura internetu, a wprowadzenie tego w praktyce będzie zależało od woli państw (tak, jestem prawnikiem, trochę czytałem). Problem rozbija się o coś innego – o restrykcje patentowe i zarzynanie państw i rynków wschodzących i eliminowanie konkurencji wśród innowacyjnych, nowo tworzonych…

    46. … spółek. Bajer sprowadza się do tego, że gigantyczne korporacje mają ogromne portfele patentowe (HP ma ponad 30 tys. patentów, codziennie dostaje 4 nowe) i będzie mogło skutecznie dusić czysto formalnymi (bezpodstawnymi) wnioskami nowych konkurentów. Do stosowania działań prewencyjnych i zabezpieczających wystarczy sam wniosek. Ponadto rejestrujący nowy patent będzie zmuszony ponieść koszty sprawdzenia, czy globalnie nie narusza patentów. Ponadto USA nie jest bezpośrednio związane ACTA, a UE poprzez…

    47. … konstrukcję prawa wspólnotowego – tak. A raczej – państwa członkowskie. W ten sposób biznes USA może dusić swobodnie biznes UE, przy znacznie luźniejszej wew. polityce patentowej i procedurach. Żeby było jeszcze zabawniej, umożliwi to działania w ramach tzw. trolli patentowych (zob. np. konflikt Nokia vs Apple, Samsung vs Apple), który masowo przeniesie się na rynek europejski. Skorzystają na tym Chiny. Long story short – USA walczy o to, żeby np. w PL nie powstał globalny gigant IT 🙂 …

    48. … Wam nikt internetu nie ocenzuruje, piratów nie ma sensu ścigać. Duże serwisy udostpęniające, albo ludzi, który rozsyłają/sprzedają – tak, bo to jest karane. Ściąganie narusza wyłącznie prawa autorskie i ciężko jest je wycenić – dlatego CDP się wycofał, bo przegrałby formalnie każdą sprawę o piractwo W2. Maluczkich nie opyla się ścigać, bo się nie potrafi, a odszkodowania „zwrotne” mogą zabić firmę. ACTA ma zupełnie inny cel 😉

    49. Obama nieźle się zasłuży jeśli zawetuje to wszystko… (:|A poza tym niech te stare półgłówki niszczą i usuwają darknet (dziecięca pornografia, strony dla samobójców itp.) zamiast rzucać się – jak chłop na smoka – na nasz internet.

    50. aż mi tu ciężko wrzucić moją cegiełkę do tego tajfunu jaki się rozpętał przy tej sprawie. myślę tylko że jeśli jakakolwiek kontrola by się pojawiła, świat technologi stracił by cały pęd. niech runą te wszystkie przeklęte drapacze chmur, z tymi krawaciarzami którzy obracają grubymi milionami a za cenę wolności chcą zagraniać jeszcze więcej…wstyd dla świata, staniemy się marionetkami, robolami za miskę ryżu czy fasoli…

    Dodaj komentarz