Często komentowane 297 Komentarze

SOPA, PIPA i ACTA, czyli jak zirytować internet

SOPA, PIPA i ACTA, czyli jak zirytować internet
Bardzo długo dyskutowaliśmy o tym, czy poruszać temat: “SOPA, PIPA i cenzura internetu” na stronie CD-Action i nie mogliśmy dojść do porozumienia. Nie chcieliśmy nakręcać spirali strachu przed końcem internetu, a tak ewentualny komentarz mógłby zostać odczytany. Dzisiaj jednak wypada wspomnieć o tym wszystkim chociaż kilkoma słowami.

W napisanej przez PratchettaGaimana książce “Dobry Omen” nowoczesny diabeł Crowley zablokował wszystkie telefony komórkowe w biznesowych dzielnicach Londynu na czterdzieści pięć minut w czasie lunchu. Potem zdał sprawozdanie swoim przełożonym, których średniowieczne umysły nie mogły zrozumieć czego tak naprawdę dokonał. Crowley stwierdził wtedy:

“Jak im to wytłumaczyć? Że co najmniej dwadzieścia tysięcy ludzi dostało piany. Że tysiąc gardeł zabulgotało z wściekłości, że potem ocean szału wylał się na sekretarki, policję drogową i każdego, kto akurat się nawinął i nieopatrznie pozostał w zasięgu głosu – czytaj: ryku rozszalałego szefa. Że wszyscy mścili się na wszystkich, wymyślając coraz to nowe i bardziej wyrafinowane podłości, byle tylko kogoś zgnębić? Trwało to tylko jeden dzień, do północy, a usunięcie skutków zajmie ładnych parę lat. I wcale nie trzeba było ich do tego namawiać. Dziesiątki tysięcy ludzi skutecznie sobie nawrzucało, a tak zwany diabeł wcale sie przy tym nie napracował.”

Z innych powodów, z całkowicie innych pobudek, ale mniej więcej w ten sam sposób postąpiła dzisiaj Wikipedia. Dostęp do anglojęzycznej wersji największej encyklopedii świata został utrudniony, a tysiące (jak nie miliony) ludzi na całym świecie zabulgotało z wściekłości. Nie wkurzyli się jednak na Wikipedię – wkurzyli się na propozycje ustaw, nad którymi debatuje amerykański kongres i senat. Na SOPA i PIPA.

SOPA i PIPA to skrótowce: pierwszy pochodzi od “Stop Online Piracy Act”, drugi od “Protect Intellectual Property Act”. Chociaż teoretycznie różnią się od siebie treścią, to ich cel jest identyczny – mają dać konkretnym organom państwowym (i nie tylko) władzę nad krajobrazem amerykańskiego internetu. Brzmi to dramatycznie, ba – można to przedstawić w inny sposób, który przywoła na myśl filmy katastroficzne, ale to jedno zdanie wystarczy. Tym bardziej, że nie istnieje coś takiego, jak “amerykański internet”. Istnieje tylko jedna, wspólna dla wszystkich sieć, z której chociażby Chińczycy są już wykluczeni.

O co chodzi? Obrazowo:
Na pewno wszyscy spotkaliście się już z zablokowanymi filmami na YouTube. Widzieliście informację, że “film jest niedostępny w twoim kraju”, albo notkę o tym, że treść należy do “Universal/EMI/Sony, którzy zablokowali ją z powodu naruszenia praw autorskich”. Zablokowano w ten sposób tysiące teledysków, tysiące piosenek wrzuconych z prywatnych kont, a nawet – dosyć popularny przykład – filmik przedstawiający tańczące dziecko, bo muzyka w tle należała do którejś z wielkich korporacji. Wszystko to działo się jednak w obrębie prawa, jakkolwiek głupie by nie było i jakkolwiek byśmy się z nim nie zgadzali.

Problem w tym, że niektóre firmy dopuściły się nadużyć swoich przywilejów, a w niektórych przypadkach zwyczajnej cenzury. Ledwie miesiąc temu ogromną popularność zdobył teledysk promujący MegaUpload, w którym wystąpili między innymi P Diddy, Will.i.am, Alicia Keys, Kanye West, czy Snoop Dogg.

Teledysk został zablokowany przez Universal. Bezprawnie.

Kim “Dotcom” Schmitz, właściciel serwisu MegaUpload w wywiadzie dla TorrentFreak skomentował sprawę tak: “Ci przestępcy z Universal Music Group wysyłają nieprawdziwe zgłoszenia naruszenia praw autorskich w treściach, które nie należą do nich. (…) Wypełniliśmy wniosek apelacyjny, film wrócił na YouTube, a po chwili został zablokowany raz jeszcze przez Universal, a automatyczny system zgłoszeń zagroził, że zablokuje nasze konto za powtórne naruszenie praw autorskich”.

Corynne McSherryElectronic Frontier Foundation stwierdziła: “To tylko kolejny przykład ściągnięcia treści, działania które widzieliśmy już wielokrotnie w obrębie obowiązującego prawa, a także kolejny powód dla którego kongres powinien całkowicie odrzucić ustawy pokroju SOPA i PIPA. Dają o wiele więcej możliwości właścicielom własności intelektualnych, a skoro nie można zaufać im, że będą używać dostępnych narzędzi w sposób zgodny z prawem… nie powinniśmy dawać im dodatkowych możliwości tłamszenia mowy internetu i jego kreatywności”.

Sherwin Siy z Public Knowledge dodaje do tego jeszcze jedno: “Jeszcze gorszym czyni to fakt, że UMG razem z innymi naciska na rozszerzenie swoich kompetencji by na mocy SOPA zamykać podobne inicjatywy i całe strony poprzez odcięcie ich funduszy. A wszystko będzie działo się w sposób identyczny z tym, w jaki zdjęto ten film – na podstawie nierozpatrzonego wniosku”.

I właśnie mniej więcej w ten sposób działać ma SOPA i PIPA.

Konkretniej?
PIPA, w skrócie, ma pozwolić amerykańskiemu rządowi m.in. na blokowanie domen, które w jakiś sposób naruszają prawa autorskie należące do korporacji, która zgłosi odpowiedni wniosek. Znaczy to tyle, że żaden obywatel Stanów Zjednoczonych nie będzie w stanie wejść na ThePirateBay, czy na Rapidshare wpisując te adresy w przeglądarce, a wszystkie strony tego typu zostaną “wyrzucone” z wyszukiwarek. Jest to jednak tylko kolejne dziurawe prawo, bo strony mają swoje adresy IP – wystarczy wpisać odpowiedni ciąg cyferek, by przechytrzyć blokadę domeny. Potwierdza to zresztą Fred WilsonUnion Square Ventures, który twierdził, że SOPA i PIPA są dziurawe całkowicie: “Te ustawy zostały napisane przez branżę contentu bez żadnej konsultacji z branżą technologii”.

O wiele bardziej niebezpieczne mogłoby być jednak coś innego, co także zaproponowano w ustawach PIPA/SOPA: korporacje i firmy mogłyby pozwać do sądu każdy serwis, wyszukiwarkę, czy nawet bloga, który ma u siebie odnośnik do dowolnej naruszającej prawo strony. Czarnowidząc w pełni: wystarczyłby nawet jeden link wrzucony przez kogoś w komentarzu pod newsem, albo na forum, żeby odpowiednia firma miała możliwość

  • a) pozwania kogoś za rozpowszechnianie nielegalnych treści
  • b) zablokowania domeny
  • c) odcięcia wszystkich funduszy, jakie dana strona czerpie z amerykańskich reklam
  • i prawdopodobnie d), czyli odcięcia jej możliwości otrzymywania dotacji za pośrednictwem, chociażby, PayPala.

    W skali globalnej znaczy to jednak tyle, że strony pokroju YouTube zostałyby zamknięte: kazdy film dodawany przez użytkowników musiałby być moderowany przed opublikowaniem, a każdy komentarz sprawdzony. Bob BoorstinGoogle stwierdził na konferencji prasowej miesiąc temu, że: “YouTube zgasłby natychmiast. Nie byłby w stanie funkcjonować”. Zamknięty dzisiaj na znak protestu blog BoingBoing podsumował sprawę tak:

    “Jesteśmy dzisiaj offline, bo senat rozważa ustawę, która zabiłaby nas na zawsze. Ta ustawa narażałaby nas na konsekwencje prawne, gdybyśmy zalinkowali do jakiejkolwiek innej strony internetowej, która ma u siebie linki do treści naruszających prawa autorskie. Jeden link wymagałaby od nas sprawdzenia milionów (lub nawet dziesiątek milionów) stron tylko po to, by upewnić się, że w jakiś sposób nie naruszamy możliwości maksymalizacji zysków pięciu Hollywódzkich studiów filmowych, czterech międzynarodowych wytwórni płytowych i sześciu ogólnoświatowych wydawców.”

    Teorie spiskowe, aha?
    Walka o SOPA i PIPA rozgrywa się na kilku frontach. Media określiły ją jednak jednak mianem “Dolina Krzemowa kontra Branża Rozrywkowa”, bo ustawy te popierają głównie korporacje i zrzeszenia pokroju Motion Picture Association of America (MCAA) i Recording Industry Association of America (RIAA), czyli odpowiedniki polskiego ZAiKS-u w przemyśle filmowym i muzycznym. Lista popierających zmienia się jednak co chwilę, bo “gniew internetu” może być szkodliwy dla biznesu: GoDaddy, czyli serwis sprzedający i rejestrujący domeny stracił ponad 70 tysięcy klientów w ciągu zaledwie tygodnia, od kiedy okazało się, że popiera SOPA i PIPA. Szybko wycofał się z poparcia, oczywiście.

    Głównym argumentem MCAA i RIAA jest klasyczne: “Piractwo sprawia, że ludzie w przemyśle rozrywkowym tracą zatrudnienie, bo nie otrzymują należnych im pieniędzy”. Senator Patrick J. Leahy, autor ustawy PIPA, uznał dzisiejszy protest za agitację i propagandę, która ma wywołać strach w użytkownikach internetu i całkowicie bezpodstawnie sabotować jego projekt. Dodał też, że: “Bronienie zagranicznych przestępców przed poniesieniem odpowiedzialności zamiast bronienia amerykańskich właścicieli znaków towarowych, handlowych i własności intelektualnych jest nieodpowiedzialne, będzie kosztować Amerykanów pracę i jest po prostu złe”. Internet ma oczywiście inne zdanie, a komentarze na stronach i niezależnych blogach szukają winnych po drugiej stronie barykady. Według nich to branża muzyczna i filmowa nie potrafi poradzić sobie z nowoczesnym światem i nowymi metodami dystrybucji. Powołano się już na zamknięcie Napstera (przodek dzisiejszych stron pozwalających na przeszukiwanie serwisów hostingowych pokroju Mediafire), które nie zmieniło niczego w krajobrazie internetu i na fakt, że to właśnie piractwo doprowadziło do powstania takich serwisów, jak iTunes. Niektórzy złośliwie podają też liczby wyświetleń różnych piosenek na YouTube i sugerują, żeby RIAA głęboko zastanowiło się czy rzeczywiście chce stracić możliwość darmowej promocji trafiającej do wielu milionów użytkowników.

    Niektórzy muzycy, w tym np. Peter Gabriel, odeszli od stowarzyszeń typu RIAA zgłaszając tym samym niechęć wobec SOPA i PIPA. Niestety nie można powiedzieć tego samego o firmach w naszej branży – zarówno Sony, jak i Nintendo ogłosiły publicznie, że nie popierają proponowanych ustaw, jednak cynicznie można zauważyć, że to tylko ratowanie nadszarpniętego PR-u. Należą bowiem do Entertainment Software Association (ESA), które z SOPA i PIPA problemu nie ma. Razem z wieloma innymi firmami zresztą.

    Penny Arcade dzisiaj “przekazało dalej” filmik promujący League For Gamers (LFG) stworzone przez szefa Red 5 Studios, Marka Kerna. Jest to organizacja non-profit, która ma zrzeszać graczy i twórców przeciwko ustawom szkodzącym branży, ustawom pokroju SOPA i PIPA. Pierwszą akcją LFG jest petycja, która ma zmusić ESA do porzucenia poparcia dla ustaw – protest poszedł jednak o wiele dalej: w filmiku opublikowanym na Penny Arcade założyciel Screw Attack, twórcy Extra Credits, producent Loading Ready RunKern z Red 5 Studios nawołują do bojkotowania targów E3, czyli największego źródła dochodu ESA.

    Internet ma siłę?
    Steve KingstoneBBC twierdzi, że dzisiejszy protest, w czasie którego razem z Wikipedią „zastrajkował” WordPress.com/org, blog Boing Boing, studio Mojang, serwis RPS, a nawet 4Chan i wiele innych stron jest bezprecedensowy. To “pierwszy wielki test dla zdecentralizowanego i niezorganizowanego internetu w walce przeciwko potężnym spółkom medialnym z wieloma lobbystami w Waszyngtonie”. Profesor Tim Wu, autor książki “The Master Switch: The Rise and Fall of Information Empires” stwierdził z kolei, że: “To pierwszy prawdziwy test politycznej siły internetu i niezależnie od tego, jak sprawa się potoczy, sieć pokazała, że nie jest już zwyczajnym popychadłem. Protest przeciwko największym lobbystom i osiąganie rezultatów? To już jest naprawdę osiągnięcie”.

    I nawet pomimo tego, że kilka dni temu Biały Dom zasugerował, że nawet jeżeli kongres i senat przegłosują SOPA, to ustawa doczeka się prezydenckiego weta, protesty nie ustąpiły. W jednym z oświadczeń opublikowanych na Wikipedii padły słowa zapowiadające, że dzisiejsze wygaszenia stron są w gruncie rzeczy tylko pokazem siły: “Nie wydaje nam się, żeby SOPA przestała funkcjonować, a PIPA wciąż jest całkiem aktywna. Co więcej, SOPA i PIPA są tylko przykładami o wiele większego i szerszego problemu. Na całym świecie obserwujemy powstające prawa, które mają zwalczać piractwo internetowe – czyli regulować internet, a tym samym naruszać wolność sieci”.

    W oficjalnym oświadczeniu Białego Domu stwierdzono, że rząd amerykański nigdy nie udzieli poparcia inicjatywom tego pokroju, brzmiało to tak: “Chociaż uważamy, że piractwo internetowe na zagranicznych stronach jest poważnym problemem, który wymaga poważnej odpowiedzi prawnej, nie będziemy wspierać zadnego prawa, które ogranicza wolność słowa, podważa bezpieczeństwo sieci, czy podkopuje dynamikę i innowację ogólnoświatowego internetu”.

    Jednak dzisiejsza akcja, czy organizowane od miesiąca protesty mają na celu więcej, niż ubicie ustaw SOPA i PIPA zanim zaczną obowiązywać, o ile kiedykolwiek to się stanie. Są tak naprawdę pokazem tego, że internet jest siłą, z którą trzeba się liczyć – a przynajmniej próbą pokazania koncernom, korporacjom i stowarzyszeniom, że taką siłą może się stać, jeżeli zbytnio go zirytują. Jaki będzie wynik starcia? Tego nie wiadomo, a i prawdopodobnie nieprędko się dowiemy. 24 stycznia senat ma głosować w sprawie ustawy PIPA, co może pogrzebać ją podobnie, jak pogrzebana została już SOPA – odłożyć bezterminowo do czasu, aż zostanie napisana porządnie. Tak naprawdę jednak to tylko początek: jak nie SOPA, jak nie PIPA, to pewnie coś innego. Coś, z czym prawdopodobnie internet walczyć będzie tak samo zajadle, jak walczy teraz. Albo bardziej.

    Notch stwierdził kilka dni temu, że: “Żadna trzeźwo myśląca osoba nie może popierać SOPA. Nie wiem, czy my myślimy trzeźwo, ale jesteśmy całkowicie przeciwko SOPA i wszystkim podobnym prawom. Poświęcanie wolności słowa dla korzyści korporacji jest ohydne i gorszące”.

    A miliony osób przytaknęły.

    Ale co nam do tego?
    Jeżeli SOPA i PIPA zostaną przyjęte, nawet w obecnej formie, nie dotknie nas to bezpośrednio – przynajmniej teoretycznie. Amerykańskie problemy mogą nas nie dotyczyć (gorzej z tym, że zniknąć mogą tysiące amerykańskich stron, z których korzystamy codziennie), ale dotyczyć może nas za to europejski bliźniak tych ustaw – ACTA.

    To kolejny skrótowiec, tym razem od Anti-Counterfeiting Trade Agreement, który jest projektem mającym walczyć z „naruszeniami własności intelektualnej”. Brzmi to pięknie i heroicznie, ale pierwsze rozmowy na ten temat prowadzono na tajnych spotkaniach, zapisy z których zostały odkryte dopiero w maju 2008 przez WikiLeaks. Dopiero dwa lata później do internetu wyciekł pełny tekst porozumienia, który zmieniano jeszczę parę razy, a zaakceptowano pod koniec 2010 roku.

    Unia Europejska (i wiele innych krajów na świecie) poparła ACTA i ostateczne głosowanie w tej sprawie czeka nas na początku tego roku, chociaż nie wiadomo niestety kiedy dokładnie. Najważniejszą konsekwencją wprowadzenia ACTA w życie będzie coś, co może dotknąć wszystkich: dostawcy internetu mogą zostać zobowiązani prawnie do odpowiadania za strony, które przeglądają ich klienci. Znaczy to tyle, że provider internetu będzie musiał wyłączyć użytkownikom dostęp do stron, które naruszają prawo, by „zrzec się odpowiedzialności”. Stron przeróżnych, bo w przeciwieństwie do SOPA i PIPA, ACTA nie ma ograniczenia terrytorialnego.

    Jak pisze fundacja Panoptykon:

    ACTA dopuszcza monitorowanie i rejestrowanie działań podejmowanych w sieci przez miliony użytkowników, mimo braku uzasadnionych podejrzeń co do niezgodności ich zachowań z prawem. Przykładem takiej metody może być szczegółowy monitoring danych przesyłanych między użytkownikami przy użyciu technologii głębokiej analizy pakietów (ang. Deep Packet Inspection). Dla użytkowników Internetu oznacza to rażące naruszenie ich prywatności, a dla dostawców postawienie ich w roli „policji internetowej”. ACTA obliguje dostawców Internetu do ujawniania danych osobowych osób podejrzanych o naruszanie prawa własności intelektualnej domniemanym posiadaczom praw autorskich (por. art. 11 ACTA). Dane te podlegają ujawnieniu na podstawie niejasnych standardów, przez organy, które trudno uznać za niezależne i bezstronne. Już dziś prawnicy i właściciele praw autorskich korzystają z tej możliwości, strasząc nierzadko niewinnych internautów kosztownymi procesami sądowymi i proponując zawarcie ugody w zamian za rezygnację z roszczeń.

    Polska znajduje się na razie wśród krajów, które ACTA nie podpisały. Nasz rząd odmawia jednak komentarza.

    Co zrobić w sprawie ACTA?
    Co zrobić w sprawie SOPA/PIPA?

    PS. A tu mała ciekawostka.

    297 odpowiedzi do “SOPA, PIPA i ACTA, czyli jak zirytować internet”

    1. Ale Obama przyjął ACTA jako porozumienie międzynarodowe 😛 ACTA to nie jest europejski akt, ale normalna umowa prawa międzynarodowego. Nas naprawdę nie obchodzi PIPA czy SOPA. Nie tego się bójcie 😉

    2. przeczytajcie to|http:di.com.pl/news/42977,0,Polska_podpisze…tycznia.htmlpolski rząd za tydzień podpisze acta

    3. http:di.com.pl/news/42977,0,Polska_podpisze…tycznia.html

    4. Ciekawe czy Europa zjednoczy się tak samo przy ACTA jak stalo się to przy PIPA i SOPA. NIKT nie ma prawa ograniczać internetu i swobod obywatelskich w imię napchania milionami swojej bogatej mordy.

    5. „Jeśli mamy demokrację i wszyscy jesteśmy równi, to wszyscy powinniśmy myśleć to samo (to co wygodne dla władzy) – śmierdzi komuną…”A mi śmierdzi Realnym Kapitalizmem – ustrojem w którym bogaci i potężni mają wolną rękę jeśli chodzi o wykorzystywanie zwykłych ludzi.

    6. 26 stycznia ma zostać podpisana ACTA przez nasz rząd. To jest chore, cofniemy się o dziesięć lat do tyłu z internetem i co gorsza… Komuna będzie.

    7. Jeśli to wejdzie w życie. jest na to prosty sposób. dawanie linków do pirackich stron produktów jednego producenta/wydawcy na stronę innego wydawcy . może będą się nawzajem oskarżać. a jak nie sądzę że Anonimous zainterweniuje i to mocno

    8. PRECZ Z TYM !! NA STOS !! NA STOS !! NA STOS !! NIECH PŁONIE !! NA STOS !!

    9. Gdzie te tajne agencje co w filmach ? Do ataku ! zgnieść i zmiażdżyć ich !! To Terroryści !! Gorsi od Al-Kaidy ? JAZDA !!!

    10. No bez jaj, żadna PIPA nie może rządzić internetem.

    11. @kanaka. To jest oczywiste że Annoni się tym zainteresują, końcu oni walczą o wolność i swobodę w internecie. I jak dla mnie mają teraz konkretny powód.

    12. @Foxypawsy|Takie coś istnieje. Nazywa się Anonymous. |Dear Anonymous!|If you read this, please, kill SOPA and PIPA!|Oh, mój angielski nie jest dobry. :/

    13. @Okuru. Dobrze napisałeś ! 🙂 Inna sprawa, że Annoni ostatnio bodajże deklarowali że chcą wspomagać świat w walce z terroryzmem. Wszystko wszystkim, ale cenzura internetu to też w jakimś sensie złem jest… To odbiera nam wolność którą daje nam demokracja.

    14. polecam przeczytać http:prawo.vagla.pl/node/9631

    15. Ludzie naprawdę myślicie, że te wszystkie ustawy są podyktowane tylko i wyłącznie troską o prawa autorskie? Przecież widać, że tu chodzi o zwykłą CENZURĘ. Jak to?- spytacie. Ano tak to. Jeżeli to przejdzie, większość stron będzie rezygnować z możliwości komentowania artykułów, na większości for np. o tematyce wolnościowej będą mogły być przeprowadzane ataki dywersyjne (w postaci zwykłego linkowania). Nie dajcie się zwieźć. Chcą z nas wszystkich zrobić niewolników i to już nie jest jakaś tam teoria spiskowa!

    16. @Maverick242 prędzej dążą do czegoś takiego jak w usa z nadawaniem klasyfikacji wiekowych filmom, czyli jeśli dokonacie dobrowolnej wpłaty o wysokości xx na rzecz wspierania naszej fundacji to możemy przymknąć na te drobne wykroczenia oko. Czyli powstanie mafia XXI wieku – wszystko w białych rękawiczkach i za zgodą prawa.

    17. Ciekawostka z 9gaga :DStamtąd dowiedziałem się właśnie o SOPIE 😀

    18. @Maverick242 – moim zdaniem sie mylisz. Same komentarze nie bola zadnych kongresmenow, wiekszosc z nich ma to w glebokim powazaniu. Kluczem najprawdpodobniej jest zaplecze finansowe wielkich korporacji, ktore jako jedyne skorzystaja na tej ustawie, mogace 'wesprzec’ kongresmenow w ich ciezkiej pracy. Nie bez powodu cala ustawa jest nastawiona nie na najwieksza grupe posiadaczy praw autorskich (male biznesy, niezalezni tworcy i artysci), a na ta najbogatsza.

    19. @Professor- zauważ, że jedynym w pełni niezależnym źródłem informacji jest internet. Np. informacji o NDAA act nie było przez większość czasu w ŻADNEJ gazecie, telewizji czy radiu w USA (dopiero kandydat na prezydenta USA Ron Paul to wyciągnął na światło dzienne). Jako pierwsza, pojawiła się dopiero w internecie. Fakt jest taki, że nie wszystkim pasuje wolność w sieci, bo to on jako pierwszy jest źródłem informacji, które „nie powinny wypłynąć”. Nie mówię, że te wszystkie ustawy są po to, aby zabić wolność.

    20. Nie wiem czamu ale myśle że przez to wszystko wybuchnie wojna. Jeżeli któreś z tych „przepisów” wejdzie w życie rozpęta się piekło

    21. @professor w necie, ale mówię o możliwościach, jakie niosą za sobą te ustawy. Wg mnie NIE powinno się dawać NIKOMU takich możliwości, z prostego powodu- nigdy nie wiesz co komu strzeli do głowy. W latach 30tych XXw w Niemczech też większość wyborców zaufała pewnemu panu o inicjałach A.H. i wszyscy wiemy co z tego wyszło. Bez wolności słowa można sobie wporwadzać wszystkie ustawy w życie i nikt nie zaprotestuje. STOP CENZURZE INTERNETU! Tyle ode mnie 🙂

    22. Inna ciekawostka: Zamknięto megaupload.com :

    23. Dotychczas nie byłem pewien czy ataki Anonymous są w pełni uzasadnione, ale teraz sam mam chęć się do nic dołączyć, by w jakikolwiek sposób zniszczyć SOPA PIPA a szczególnie ACTA. |ANONYMOUS KILL ACTA SOPA AND PIPA

    24. @Elfhelm gdzie pisze że zamknięto? Jakiś link do newsa czy może tylko coś robią ze serverami

    25. To co zaczyna dziać się w Internecie zaczyna być paranoją. Ktoś pisał o wojnie z tego powodu i może mieć rację. Państwa, które zapewniają prywatność(w teorii) same zaczynają ją ograniczać

    26. Alucard spróbuj wejść na stronkę to zobaczysz 😉

    27. Decyzja została podjęta: 26 stycznia Polska podpisze Anti-Counterfeiting Trade Agreement (ACTA)

    28. Odnośnie megavideo to tutaj są newsy:|http:www.bbc.co.uk/news/technology-16642369|i|http:www.justice.gov/opa/pr/2012/January/12-crm-074.html

    29. Zamiast mieć demokrację z jej zaletami i wadami, to niedługo będziemy mieli piękny kolaż wad demokracji i wad dyktatury.

    30. http:www.dobreprogramy.pl/Co-wiemy-o-ACTA-26-stycznia-Polska-je-podpisze,Aktualnosc,29888.html a to źródełko odnośnie ACTY i Polski. Poprzednio nie dopisałem, za co przepraszam.

    31. Politycy sami proszą się o kłopoty…

    32. @Verdungo Chodzi ci raczej o megaupload

    33. Alucard, megavideo=megaupload, ta sama firma za tym stoi. Stała.

    34. To ci sami ludzie przecież i obie strony już nie działają.

    35. jeszcze dojdzie do zamieszek w tym kraju, zobaczycie. czasem się kibicom nie dziwie tych wszystkich protestów. z tego co czytałem oni też lekko nie mają i nie mówię o zadymiarzach…

    36. ciekawe co na to Annonymouse i AntiSec, pewnie niedługo coś w tym temacie się pojawi ;]

    37. Pomóżcie Europie, inaczej od razu możemy wyjść na ulice i zrobić Viva La Resistance http:www.laquadrature.net/wiki/Jak_walczyć_z_ACTA

    38. nie pozwólmy im stworzyć Roku 1984!!|laquadrature.net/wiki/images/7/76/Acta-infographics.png

    39. Najpierw internet, później cała reszta… Może Orwell tylko trochę pomylił się z datami?

    40. Hmm, moim zdaniem wprowadzenie i zastosowanie w praktyce (co takie proste wcale nie będzie) tych ustaw spowodowałoby tak jakby krok wstecz w rozwoju.|Coś mi się wydaje, że grupa Anonymus zdobywa coraz większe poparcie.

    41. Powiem jedno: BYŚCIE SIĘ WZIĘLI ZA NĘKANIE TYCH, KTÓRZY WYSYŁAJĄ SPAM CZY JESZCZE GORSZE WIRUSY I INNE „ŚMIECI” A TAKŻE SIĘ WŁAMUJĄ I HACKUJĄ I CRACKUJĄ WSZYTKO DOOKOŁA A NIE… (głównie za wirusy…) – sorry za wykrzyknikową reakcję, lecz po przeczytaniu np. tego przykładu z zamknięciem Megauploada, który był reklamowany legalnie, to ja dziękuję… To jest chora polityka i narzucanie własnych „zasad”, przy jednoczesnym braku i ogarnięcia oraz zrozumienia czym tak naprawdę jest internet i jaką ma on siłę…

    42. Ja od zawsze twierdziłem, że polityka robi z człowieka gorszego diabła, niż np. ten Pratchettowski Crowley… (nie czytałem książki ale słowa są najbardziej precyzyjnie oddanym „strzałem” w „tarczę” przez „biathlonistę”…). Się trochę „nie dziwię”, że jacyś politycy wpadli na pomysły zrobienia takich ustaw… rzeczywiście musieli być pijani, żeby takie coś zrobić (nawet Nasi by coś takiego zaproponowali, jak znam życie…) – Ale największe „jaja” są tym bardziej, że… moment…

    43. .hmm… Czy gdzieś tu na głównej CDA nie było takiego newsa o tym, że – to właśnie dzięki piraceniu i „czynieniu ZŁA (ZUA)”, min. branża muzyczna nie zarobiła kroci w miliardach dolców? Coś tu było takiego… No właśnie. Więc ja twierdzę, że te ustawy nie ujrzą światła dziennego już nigdy, jak je odrzucą… Oczywiście politycy będą stawać przy swoim i Ci co popierają te ustawy, lecz z Resztą nie wygrają… Bo albo w dzisiejszych czasach WSZYSTKO będzie się kręciło wokół i w internecie albo wcale…

    44. Widzę, że wciąż jest ruch w temacie, więc się dopiszę…|Gdzie można znaleźć polską petycję ws. ACTA? Bo w porównaniu do SOPA i PIPA, faktycznie o tym cicho. |A gdyby ktoś się interesował, to np. tu ma amerykańską petycję http:www.petitiononline.com/ACTA/petition.html z tylko 134(!) podpisami, włącznie z mym.

    45. Moim zdaniem anoni tu się sprawdzą najlepiej ; ].Możliwe,że to dzięki nim ACTA,SOPA,PIPA tak szybko ruszają z miejsca ale myślę,że anoni naprawią tę dziurę ; ]

    46. To niesamowite jak jedna wiadomość potrafi wkurzyć ludzi. W komentarzach aż huczy – grunt że w słusznej sprawie. Ja tylko apeluje do tych co mają w jakimś stopniu władzę, kontakty, wpływy, pieniądze i inne możliwości, a są przeciwni tym ustawom – ZRÓBCIE COŚ W KIERUNKU OBRONY WOLNEGO INTERNETU. My maluczcy możemy co najwyżej krzyczeć na forach ale nasz krzyk jest tak samo słyszalny jak w kosmosie. Co najwyżej możemy wyjść na ulice i pokzać nasz gniew ale tu potrzeba konkretnych czynów wpływowych ludzi.

    47. http:www.youtube.com/watch?v=N2WqU-HvyUI&feature=g-logo&context=G218bfdeFOAAAAAAAAAA

    48. Nieee polska podpisze acta 26 stycznia

    49. MasterDaniel96 20 stycznia 2012 o 09:04

      ojojoj. nagle zaczęli tego bronić.. xd

    50. Wow to teraz to chyba nic nie bedzie Facebooka YOutube wgl wszystkiego

    Dodaj komentarz