7
8.05.2023, 15:04Lektura na 5 minut

[Sprawdzam] Jak myślisz, co jest gorsze?

Kiedy w kółko umierasz na bossie czy kiedy rozkładasz go w trzy sekundy?


Iza „9kier” Pogiernicka

Operation: Tango

Clever Plays | PC, PS5, PS4, XSX, XBO | co-op • logiczno-zręcznościowa



Największe zaskoczenie zeszłego tygodnia i absolutny must play dla fanów kooperacji. Operation: Tango to jedna z tych gier, w które – podobnie jak A Way Out, It Takes Two, Tick Tock: A Tale for Two czy Keep Talking And Nobody Explodes – nie da się grać bez partnera, bo współpraca stanowi tu rdzeń mechaniki. Jeden z graczy wciela się w hakera, a drugi w agentkę, nie widząc wzajemnie swoich ekranów i komunikując się głosowo. Szpiedzy pomagają sobie wzajemnie w ukończeniu sześciu misji, a ich perspektywy diametralnie się różnią – przykładowo cyberwłamywacz od początku buszuje w sieci, podczas gdy jego towarzyszka zaczyna przy wejściu do budynku. Rozgrywka polega na kierowaniu się wzajemnie do różnych miejsc, wspólnym łamaniu zabezpieczeń czy wyszukiwaniu informacji. I choć to w przeważającej większości gra logiczna, wiele sekwencji zawiera elementy skradankowe lub zręcznościowe, takie jak spuszczanie się na linie w głąb szybu wentylacyjnego czy unikanie patrolujących kompleks dronów. Operation: Tango przeszłyśmy z koleżanką na raz i obie byłyśmy zachwycone – nie ukrywam, że ciekawi mnie wypróbowanie drugiej perspektywy. Mojej towarzyszce dwukrotnie zawiesiła się gra (to jedyny problem, jaki napotkałyśmy), na szczęście dało się rozpocząć misję od checkpointa. Dużym plusem jest fakt, że mimo iż gra się na dwa komputery, do zabawy wystarczy jedna kopia – druga osoba pobiera darmowego Friend Passa i bawi się bez wydawania choćby złotówki. Rewelacyjna gra, którą warto przetestować.


The Last Case of Benedict Fox

Plot Twist | PC, XSX, XBO | platformowa • metroidvania • łamigłówki



Niewiele jest rzeczy, do których w grze warszawskiego studia Plot Twist można się doczepić. Metroidvania ma piękne tła i dopracowane animacje, klimatyczną oprawę audio, ciekawą okultystyczną konwencję (moje ulubione elementy to demoniczny towarzysz głównego bohatera i zwiększające moce mroczne tatuaże), przyjemną eksplorację, niezły system walki i rozmaite opcje przystępności dla tych, którzy chcą obniżyć poziom trudności walki czy łamigłówek. Jednak nie jest to gra dla mnie – po dwóch godzinach zorientowałam się, że bardziej mnie męczy, niż satysfakcjonuje, więc ją wyłączyłam. Drażniły mnie źle zaprojektowany interfejs i okazjonalnie kiepskie sterowanie, odrzucał niepewny podwójny skok, a przede wszystkim wkurzała zbyt soulslike’owa (parowania, uniki...) mechanika starć. Na domyślnym poziomie trudności potyczki były dla mnie trochę za trudne (i to nie w dopingujący sposób), więc po bodajże drugiej śmierci na bossie go obniżyłam – wtedy z kolei ubiłam wielkiego przeciwnika w trzy sekundy i miałam poczucie, że jest zbyt łatwo i kompletnie nie ma to sensu. Zagadki, którymi tak zachwycają się gracze, widziałam może dwie i były one bardzo podstawowe (powtarzanie ułożenia symboli w innym miejscu), ale wyobrażam sobie, że później The Last Case of Benedict Fox się pod tym względem rozkręca. Szkoda mi trochę, bo gra zaciekawiła mnie fabularnie, ale nie wszystko jest dla wszystkich.


Unrailed!

Indoor Astronaut | PC, PS5, PS4, XSX, XBO, NS | zręcznościowa • kooperacja



W demo Unrailed! miałam okazję zagrać lata temu w Niemczech, na wydarzeniu organizowanym przez Daedalic, i pełna wersja jest dokładnie taka, jak je zapamiętałam. To kooperacyjna zręcznościówka o tworzeniu i stawianiu torów przed jadącym pociągiem tak, aby się nie wykoleił. Gracze podnoszą narzędzia, rąbią drewno i pozyskują kamienie ze skał, budują mosty i craftują wspomniane tory, a od czasu do czasu ubijają przeciwnika, gaszą pożar wypełnionym wodą wiadrem lub podnoszą potrzebną do upgrade’ów śrubkę. Unrailed! jest niekończącą się, chaotyczną bieganiną, przynajmniej do czasu dotarcia pociągu do stacji – wtedy drużyna może chwilę odetchnąć i zastanowić się, co rozwinąć lub dokupić za walutę zebraną z mapy, za ukończoną misję i opcjonalne zadanie poboczne. Mechanika jest prosta, ale rozgrywka angażuje ze względu na wymóg ciągłego skupienia, bo po paru pierwszych lokacjach gracze naprawdę muszą się sprężać, by nadążyć z torami. Nie jest to porywająca produkcja, od której nie można się odkleić – osobiście wolę wolniejszą i bardziej zróżnicowaną zabawę – ale na okazjonalne krótkie sesje Unrailed! jest w porządku. Jest też friendly fire!

„Sprawdzam” to cykliczny segment, w którym co poniedziałek przyglądam się trzem ogrywanym akurat produkcjom – głównie niezależnym, ale nie tylko. Jeżeli ci się podoba, zachęcam do rzucenia okiem na POPRZEDNIE ODCINKI

Jeśli masz ochotę razem ze mną poznawać nowe tytuły, zapraszam na MÓJ KANAŁ NA TWITCHU (od wtorku do piątku od ok. 12, w soboty od ok. 16). Do zobaczenia!


Czytaj dalej

Redaktor
Iza „9kier” Pogiernicka

Streamuję w przyjemnej atmosferze gry, których nie znasz. Zajrzyj: www.twitch.tv/9kier ;)

Profil
Wpisów388

Obserwujących28

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze