rek

[Sprawdzam] Kosz dobrych rzeczy

[Sprawdzam] Kosz dobrych rzeczy
Kanapki z jajkiem, pudełko borówek i kompot agrestowy.

Killer Frequency

Team17 Digital | PC, PS5, PS4, XSX, NS | thriller • logiczna

W chwili pisania tego tekstu jestem w połowie Killer Frequency i dokończenie zaplanowałam na środę – a usiadłabym do gry wcześniej, najchętniej od razu na drugi dzień, gdybym tylko miała w rozpisce jakiś wolny slot. Ze względu na tematykę audycji radiowej logiczny thriller Team17 najbardziej kojarzy mi się z Dark Nights with Poe and Munro, ale znacznie bardziej mnie zaangażował, i to zarówno fabularnie, jak i mechanicznie. W Killer Frequency wcielasz się w spikera zaangażowanego w pomoc policji. Jego nocna audycja radiowa staje się telefonem zaufania dla osób w niebezpieczeństwie – po miasteczku grasuje morderca, a mężczyzna z pomocą swojej koleżanki z pracy przeprowadza dzwoniących przez niebezpieczne sytuacje. Tu sekwencja rodem z Keep Talking and Nobody Explodes, tam konieczność sprowadzenia pomocy z zewnątrz. Niektórych mieszkańców udaje się uratować, innych nie – mnie zginęła do tej pory jedna osoba i trochę jestem zła na grę, bo nie uważam, abym dokonała złego wyboru. Jednak gra, ze względu na zagadki, obsługę radiostacji i ładny voice acting, podoba mi się bardzo. Jeśli czytasz to w środę wieczorem lub później, śmiało pytaj mnie w komentarzu o wrażenia z drugiej połowy.

Glass Masquerade 3: Honeylines

Onyx Lute | PC | logiczna • puzzle

Ułożyłam zaledwie kilka obrazków i już wiem, że trzecia część Glass Masquerade podoba mi się znacznie bardziej niż druga. Grafiki są żywe, różnorodne, bardziej kojarzące się z tymi z pierwszej części, które kiedyś tak mnie zachwyciły. W „dwójce”, stylizowanej na mroczne baśnie, brakowało świeżości, a groza była ugrzeczniona, nudnawa i składała się z ładnych dziewczyn, czarnych krech oraz wytartych horrorowych motywów takich jak klauny, halloweenowe dynie i czarownice. Cieszę się, że twórcy nie brnęli dalej w ten klimat, bo w ich wykonaniu się nie sprawdził – z radością powitałam jasne, kolorowe, choć mniej witrażowe grafiki niedawno wydanej „trójki”. Łamigłówki podzielono na dwie kategorie – kultura i natura – a każda składa się z podgrup. Developerzy zdecydowali się na większe niż dotychczas zróżnicowanie kształtów puzzli (szklane odłamki, plastry miodu i złożone z minisześciokątów cząsteczki), nowe tryby (np. układanie pierścieniami czy od dołu), poziomy trudności (w bardziej wymagającym należy obracać elementy), a także śledzenie precyzji i czasu. Wszystko to zachęca do powracania do ulubionych sekwencji. Osobiście, choć przetestowałam inne opcje, najczęściej gram „po staremu” – z odłamkami i samoobracającymi się puzzlami – jednak ci, którym formuła zdążyła się znudzić, znajdą w „trójce” coś świeżego. Kupiłam Szklaną maskaradę 3 zaraz po premierze i co jakiś czas będę ją odpalać na kwadrans czy dwa w przerwie między bardziej angażującymi tytułami.

Alina of the Arena

PINIX | PC | karcianka taktyczna


Wydaje mi się, że śledzę gatunek karcianych roguelike’ów całkiem dobrze, a tu nagle pojawia się Alina of the Arena i okazuje się, że pod koniec zeszłego roku przegapiłam perełkę. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko tyle, że wygląda brzydko i kompletnie niezapamiętywalnie, więc być może przeleciałam po niej tylko wzrokiem i natychmiast wyparłam. A szkoda, bo to udana karcianka taktyczna, w którą zagrywałam się przez pół czwartku. Czuć w niej – w liczbie rozdziałów, w mechanizmach – silną inspirację Slay the Spire, ale do tego, co znamy z gry Mega Crit, dodaje dwu- i jednoręczną broń, możliwość podnoszenia obiektów z ziemi oraz heksagonalne areny. Na tych ostatnich walczy tytułowa gladiatorka i próbuje (tutaj chyba zaskoczenia nie ma) ubić wszystkich, zanim przeciwnicy rozedrą ją na strzępy. Po drodze wzbogaca talię o nowe karty lub je ulepsza, leczy się, zmienia lub wzmacnia oręż. Ten ostatni element jest jednym z najciekawszych elementów Aliny. Dziewczyna dzierży jeden lub dwa rodzaje broni, a jej ataki przypisane są do lewej lub prawej ręki. Miałam okazję rozegrać dopiero jedno podejście, podczas którego nieraz byłam skonfundowana, a ostatecznie haniebnie zginęłam na drugim bossie, ale odblokowałam tym samym nową klasę – łowczynię, która korzysta ponoć z dwóch kusz. Double tap!

„Sprawdzam” to cykliczny segment, w którym co poniedziałek przyglądam się trzem ogrywanym akurat produkcjom – głównie niezależnym, ale nie tylko. Jeżeli ci się podoba, zachęcam do rzucenia okiem na POPRZEDNIE ODCINKI

Jeśli masz ochotę razem ze mną poznawać nowe tytuły, zapraszam na MÓJ KANAŁ NA TWITCHU (od wtorku do soboty po 12). Do zobaczenia!

5 odpowiedzi do “[Sprawdzam] Kosz dobrych rzeczy”

  1. Glass Masquerade 3 kupiłam i w sobotnie popołudnie, kiedy przekonałam się, że już nie nadaję się do niczego, bo tak mnie życie wymęczyło, odpaliłam sobie.
    Minęło 20 minut, ułożyłam dwie plansze, mrugnęłam i NAGLE zrobił się późny wieczór i zorientowałam się, że ułożyłam ponad połowę oferowanych układanek XD
    Świetna gierka, puzzle są bardzo ładne a soundtrack jest cudownie relaksujący <3
    Dziękuję za pokazanie jej :3

    • Iza „9kier” Pogiernicka 12 czerwca 2023 o 17:09

      Cała przyjemność po mojej stronie i polecam też jedynkę. ❤️

  2. Dosłownie wczoraj pierwszy raz odpaliłem Alinę, też padłem na drugim bossie. Zapowiada się miodnie, fajne zróżnicowanie zasad STSa – brakowało mi tylko większej ilości kart pod ruch, ale może po prostu miałem pecha przy losowaniu – liczę że jest tego dużo, bo bez tego pomysł z areną zacznie irytować i zechce mi się wrócić do Slaya ^^

    • Iza „9kier” Pogiernicka 12 czerwca 2023 o 17:41

      Jak najbardziej zgadzam się z ograniczoną mobilnością! Miałam podobne odczucie, brakowało mi kart z samym ruchem, bez ataku, a jedyna tego typu, jaką widziałam, kosztowała aż 3 punkty energii, więc nie wzięłam jej to talii. Możliwe, że dopiszę później zdanie na ten temat, bo kompletnie zapomniałam o tym wspomnieć. 👀

    • Zagrałem 7-8 runów i kart pod ruch dużo nie ma i są obciążone cechami żeby nie było za łatwo ich używać (roll na starcie drogo kosztuje, dark soles trzeba naładować, grapling Hook kosztuje coraz drożej, skoki są drogie jeśli nie używasz do ataku…). Ale o ile na początku mnie to bardzo denerwowało to muszę powiedzieć że jest to dobrze wyważone – obrona z kilkoma kartami ruchu staje się dużo lepsza od takiej opartej na blokach, a jak się ma w jednej ręce kusze to większość walk już potrafi być prosta. Oczywiście aż się trafi na przeciwnika na którego nie ma się przygotowanego buildu i popisowo wtopi 😀

Dodaj komentarz