[Sprawdzam] Odpowiedzi szukaj w tytułach
Dwie z poniższych gier są naprawdę dobre, co do jednej mam wątpliwości.
One Btn Bosses
Midnight Munchies | PC | zręcznościowa • bullet hell
Świetna zręcznościówka dla fanów minimalistycznych przedstawicieli gatunku bullet hell – zwłaszcza tych bardziej casualowych, bo w One Btn Bosses sterowanie w czasie misji składa się z zaledwie jednego przycisku. Zanim odblokuje się dodatkowe opcje (np. dash), służy on do zmiany kierunku lotu małego samolociku kierowanego przez gracza – i przyznaję, że nawet później używałam tego ustawienia początkowego najchętniej. W naprawdę sympatycznej kampanii trzeba przebić się przez szereg krótkich starć z pracownikami korporacji, obniżając ich zdrowie do zera, zanim straci się wszystkie trzy hapeki. Kończyłam więc potyczkę za potyczką… dopóki nie otrzymałam dostępu do jeszcze lepszego trybu roguelike – w tym momencie fabuła przestała dla mnie istnieć. Zaczynałam kolejne podejścia, zdobywałam upgrade’y, robiłam zakupy i wciągnęłam się jak zła! Dodam jeszcze, że One Btn Bosses kosztuje nieco ponad trzy dychy, a gracz odkrywa z czasem dodatkowe możliwości ruchu (jak wspomniany dash), unikatowe rodzaje broni (np. laser) i rozmaite palety kolorystyczne. Jest szybko, przyjemnie oraz, naturalnie, coraz trudniej. Polecam, sama planując powolutku powrót do kampanii.
Shadows of Doubt
ColePowered Games | PC; PS5, XSX, XBO (26 września) | detektywistyczna • skradanka • otwarty świat • wczesny dostęp
Pomimo mojej niechęci do otwartych światów liczyłam na to, że się z Shadows of Doubt polubię – w końcu gra detektywistyczna, tylko w większej lokacji, brzmi świetnie. Do nieintuicyjnego interfejsu i sterowania zdążyłam się w jakieś 2-2,5 godziny jakoś przyzwyczaić, ale ta proceduralnie generowana gra kompletnie mnie nie wciągnęła. Fabuła nie dała mi żadnego dobrego powodu, by kontynuować śledztwo; nie podobała mi się też narracja – zniechęcił mnie brak po drodze jakichkolwiek cutscenek czy fabularnych dialogów (tak, można rozmawiać z enpecami, ale to raczej mało wartościowe konwersacje). Jak na mój gust, w tej piaskownicy jest zdecydowanie za dużo piasku i za mało ciekawych skarbów, które dałoby się wykopać. Doceniam okazjonalną stylowość grafiki oraz to, że gra każe główkować i daje mnóstwo opcji interakcji – z włamywaniem się do naprawdę dowolnych pomieszczeń, zbieraniem odcisków palców, podnoszeniem i zabieraniem wszystkiego, na co tylko przyjdzie graczowi ochota, a także budowania własnych powiązań między wskazówkami. Jednak całość okazała się dla mnie raczej nudnawa, nie angażowały mnie nawet skradankowe sekwencje z uciekaniem przez wentylację i przypadkowe mieszkania. Coś tu nie zadziałało – gdybym miała obstawiać, powiedziałabym, że zbytnie poleganie twórców na wspomnianym generowaniu proceduralnym.
Dungeons & Degenerate Gamblers
Purple Moss Collectors | PC | karcianka • roguelike • blackjack
To takie Balatro, tyle że z blackjackiem – czyli polską grą w oczko. Każda karta ma określoną wartość (dziewiątka to dziewięć punktów, król czy dama dziesięć itp.), a gracz dociąga co turę po jednej i stara się zdobyć równo 21 albo przynajmniej zatrzymać się możliwie blisko. Jeśli nikt nie przekroczy tej liczby, różnica między wynikami zadawana jest przegranemu w postaci obrażeń, a chodzi oczywiście o to, by ubić wszystkich przeciwników w kolejnych lokacjach. Podczas proceduralnie generowanych podejść, w czasie których gracz wybiera każdorazowo jedną z dwóch opcji, oprócz walk natyka się także rozmaite wydarzenia czy sklepy, a talię wzbogacają dziwaczne karty – standardowe i tarota. Developerzy swobodnie nawiązują do innych gier, w związku z czym w Dungeons & Degenerate Gamblers znajdziesz króla z serii Katamari, jokera ze wspomnianego Balatro czy bezpośrednie nawiązania do Slay the Spire. W ostatnim tygodniu to do tej produkcji wracam najchętniej i choć udało mi się ukończyć ją (oczywiście kierami!) już pierwszego dnia, cisnę dalej – obecnie ginę marnie na wyższym poziomie trudności z wykorzystaniem tzw. talii pustki pozbawionej normalnego koloru. Karciarze, wrzucamy tytuł studia Purple Moss Collectors na listę życzeń!
„Sprawdzam” to cykliczny segment, w którym co poniedziałek przyglądam się trzem ogrywanym akurat produkcjom – głównie niezależnym, ale nie tylko. Jeżeli ci się podoba, zachęcam do rzucenia okiem na POPRZEDNIE ODCINKI.
Jeśli masz ochotę razem ze mną poznawać nowe tytuły, zapraszam na MÓJ KANAŁ NA TWITCHU (od wtorku do soboty po 12). Do zobaczenia!