[Sprawdzam] Trollu, czy wiesz, że…
![[Sprawdzam] Trollu, czy wiesz, że…](https://cdaction.pl/wp-content/uploads/2024/03/18/20e1c9c0-e1e2-42b4-8379-d3535e4dbf43.png)
King of the Bridge
Finn Schuuring | PC | logiczna • szachy



Ze wszystkich wariacji na temat szachów do tej pory najbardziej podobał mi się The Ouroboros King, lecz ostatnio oddał pierwsze miejsce świeżutkiemu King of the Bridge. W produkcji Finna Schuuringa próbujesz przejść przez most, lecz ten strzeżony jest przez – motyw znany z folkloru – trolla. Aby się przedostać, musisz wygrać z nim w szachy, lecz istota nieustannie zmienia zasady gry, dopisując do instrukcji nowe strony. Ot, z czasem okazuje się na przykład, że goniec może wyjechać poza planszę, a dwie połączone wieże tworzą… Ach, nie będę zdradzać niespodzianki. Udało mi się – i powinno być za to osiągnięcie – przegrać po swoim pierwszym ruchu, bo kiedy złamiesz zasady, troll może oszukiwać. Na szczęście działa to w obie strony, pod warunkiem, że – niczym Phoenix Wright – wskażesz, którą regułę zignorował. Uśmiałam się i ubawiłam przy King of the Bridge niemożebnie. W ciągu jednej sesji, podczas której nieustannie zaczynałam partię od zera, doprowadziłam do złego i dobrego zakończenia, ale wiem już, że w grze kryje się znacznie więcej, niż dałam radę odkryć. Polecam, za 13,50 zł żal nie kupić!
Jagged Alliance 3
Haemimont Games | PC, PS5, PS4, XSX, XBO | taktyczna
Na posiedzenie z Jagged Alliance 3 namówił mnie enki – „dwójka” to jedna z jego ulubionych gier, a i „trójkę” ukończył z radością po przeszło pięćdziesięciu godzinach. Byłam dość podekscytowana, bo wprawdzie nie miałam wcześniej do czynienia z serią, ale obeznana z nowymi XCOM-ami i innymi taktycznymi przyjemnościami, spodziewałam się, że i JA3 porwie mnie na długie godziny. Jakże się myliłam… Czułam się trochę tak, jakbym miała grać w szachy bez znajomości zasad. W tej ładniutkiej grze nie zaimplementowano żadnego sensownego samouczka, nie wytłumaczono mi interfejsu, więc tego, jak działa celowanie czy zmiana pozycji, musiałam się w zasadzie domyślać. Nie miałam pojęcia, jaka jest szansa na trafienie w ramiona (poza tym, że zmniejszona) czy głowę (poza tym, że poważnie zmniejszona), na ile sensowny jest atak w ruchu, czy istnieją jakiekolwiek plusy za strzał z wysokości, nie widziałam także jakiejkolwiek legendy dotyczącej odległości (więc zasięg broni nic mi nie mówił) ani liczby wrogich hapeków (więc liczba obrażeń także). Nie rozumiałam, dlaczego jeden z moich żołnierzy, będąc w pełni zdrowia i normalnej pozycji, nie mógł ruszać się dalej niż na parę kroków – czy spowalniał go podniesiony karabin, a jeśli tak, to dlaczego nikt mi o tej mechanice nie powiedział? Ba, gra nie poinformowała mnie nawet na samym początku, czy koniec tury tyczy się wszystkich postaci, czy tylko jednej… Mogłabym tak niestety wymieniać i wymieniać. Słyszałam już argumenty pokroju „JA3 nie prowadzi za rękę” czy „i tak jest przystępniej niż w poprzednich częściach”, jednak istnieje olbrzymia różnica między wysokim poziomem trudności a niedopracowanym interfejsem i nieistniejącym tutorialem. W efekcie nie skończyłam nawet prologu „trójki” i już wiem, że od serii będę się trzymać z daleka. Narobiłam sobie za to ochoty na powrót do ostatnich XCOM-ów.
Nordic Ashes: Survivors of Ragnarok
Noxfall Studios | PC | bullet hell • roguelite • wczesny dostęp



To jedna z wielu wariacji na temat Vampire Survivors, mnie jednak podpasowała chyba trochę bardziej niż pierwowzór. Pomijając już nawet takie drobiazgi jak to, że przyjemniej się na Nordic Ashes patrzy – nie ukrywam jednak, że taki styl graficzny, choć ładniejszy, pozostaje nijaki i po prostu mi się przejadł – gra Noxfall Studios daje większą kontrolę nad buildem ze względu na drzewko rozwoju przypisane do postaci oraz oferuje przyjaźniejszy, wymagający mniejszej ilości grindu rozwój między podejściami. Starcia podzielone są na fazy z możliwością robienia zakupów pomiędzy nimi, a na mapach da się znaleźć ciekawe elementy takie jak ołtarze, w których trzeba przebywać przez określony czas, czy dające złoto kopalnie. Do tego twórcy zaimplementowali integrację z Twitchem, dzięki której elitarni przeciwnicy i bossowie mogą otrzymać ksywkę któregoś z widzów. W ciągu kilkugodzinnej zabawy zdarzyło mi się oczywiście parę razy paść, ale kiedy ogarnęłam już co i jak, miałam poczucie, że poziom trudności mógłby być wyższy – następnym razem zamiast grać na normalnym, wybrałabym trudny. W zasadzie nie czuć, że Nordic Ashes: Survivors of Ragnarok to wczesna wersja, a do tego kosztuje mniej niż dwie dyszki, więc rozważ zakup, jeśli lubisz kluczyć między chmarami przeciwników.
„Sprawdzam” to cykliczny segment, w którym co poniedziałek przyglądam się trzem ogrywanym akurat produkcjom – głównie niezależnym, ale nie tylko. Jeżeli ci się podoba, zachęcam do rzucenia okiem na POPRZEDNIE ODCINKI.
Jeśli masz ochotę razem ze mną poznawać nowe tytuły, zapraszam na MÓJ KANAŁ NA TWITCHU (od wtorku do soboty po 12). Do zobaczenia!
Czytaj dalej
10 odpowiedzi do “[Sprawdzam] Trollu, czy wiesz, że…”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
„Nie miałam pojęcia, jaka jest szansa na trafienie w ramiona (poza tym, że zmniejszona) czy głowę (poza tym, że poważnie zmniejszona)”
Gra o tym informuje. Tyle, że nie poprzez wartości procentowe. Podobnie z obrażeniami – są podane, tylko nie jako proste „punkty życia: x”
„Ba, gra nie poinformowała mnie nawet na samym początku, czy koniec tury tyczy się wszystkich postaci, czy tylko jednej…”
Od Cywilizacji, poprzez HoMM, na taktycznych jRPG kończąc naciśnięcie końca tury oznacza koniec ruchów gracza. Nawet w tych upośledzonych XComach tak to działa.
Ciężko mi uwierzyć, że ktoś, kto zagrywa się w często dość skomplikowane i „udziwnione” indyki nie potrafił ogarnąć prostych zasad turowej gry taktycznej, mniej więcej takich samych dla każdej przedstawicielki gatunku licząc od pierwszego XCOM-a Firaxis. To raczej efekt swoistej niechęci, jaką „Dziewiątka” zdaje się odczuwać wobec wszystkiego, co choć zbliża się do poziomu „AA”.
Gdy oglądałem, jak 9kier gra, wiele mechanizmów, które uważałem za samograjki, okazało się faktycznie niewyjaśnionych w szczegółach nowemu graczowi – ja swoją wiedzę naturalnie przeniosłem z poprzednich JA, i to na pewno zarobiło u fanów wiele plusów, to „zrozumienie” pierwowzoru. No i przy okazji zaznaczam, że jest duża grupa gier taktycznych, w których tury postaci gracza i przeciwników są wymieszane. Że sięgnę do Baldura 3, i generalnie konceptu inicjatywy z D&D.
enki, dzięki, podpisuję się pod drugą połową komentarza!
Shaddon, faktycznie odczuwam tak olbrzymią niechęć do AA, że aż mam ochotę sobie wrócić do XCOM-a. Ma to sens. 😉
Uwielbiam JA2 (i 1.13), ale od JA3 się kompletnie odbiłem. Zbyt podobne do nowych XCOMow. Interfejs też serio niedopracowany i po prostu nie chciało się grać.
King of the Bridge leci na wishlist. Pierwszy raz chcę mi się dobrowolnie zagrać w szachy <3
Daj koniecznie znać, jak sprawdzisz. 🙂
Czemu nie zagrałaś w JA3 z Enki w coopie, ładnie by Cię w mechaniki wprowadził. Sam coop jest zrealizowany świetnie, np. nie trzeba czekać na wykonanie ruchu przez sojusznika. Imo najlepsza gra strategiczno-taktyczna zeszłego roku, szkoda, że Ci nie podeszła.
Nawet nie wiedziałam, że jest co-op – ale na początku wolałabym i tak w singlu zagrać. A wprowadzać w mechanizmy powinna mnie gra, a nie enki. 😉
Z taktycznych z 2023 u mnie wygrywa jednak Wildfrost. <3
Takiej wersji szachów nie znałam 😀 No i kto by podejrzewał trolla, że jest tak… khem, ciężkostrawnym strategiem? Brzmi ciekawie, może nawet się skuszę za jakiś czas. Dawno nie grałam w szachy
Nordic Ashes odpalam co jakiś czas na kilka rundek. Faktycznie jakoś specjalnie nie wyróżnia się na tle innych, są lepsze bullet helle. Ale graficznie całkiem przyjemne i samo bieganie odpręża. I to złoto…
JA kompletnie nie znam. Z tego co piszesz wnioskuję, że gra jest mocno intuicyjna. Wszystkiego trzeba się domyślać. To brzmi jak coś co by mnie cieszyło, bo lubię kombinować. I oczywiście, że high ground daje przewagę! ;]
Gdyby tylko JA3 było intuicyjne… 😉 a King of the Bridge bardzo polecam! Dzięki za obszerny komentarz 💖