2
7.02.2022, 18:27Lektura na 5 minut

[Sprawdzam] Tylko Wielkie Przedwieczne…

…potrafią wymówić „Worcestershire”. Albo powiedzieć „toy boat” szybko dziesięć razy.


Iza „9kier” Pogiernicka

Sucker for Love: First Date

Akabaka | PC | visual novel • komedia z elementami horroru • dating sim

Zagrałam w Sucker for Love jeszcze w styczniu i produkcja od razu stała się mocną pretendentką do miana mojej ulubionej gry 2022. Jej demo – Sucker For Love: Prelude dostępne zresztą na Steamie – miałam okazję ogrywać przy okazji antologii krótkich horrorów Dread X Collection 2 i już wtedy się zachwyciłam. W tej lovecraftowej visual novel wcielasz się w człowieka, który przywołał Wielką Przedwieczną i przeprowadza mroczne rytuały ku jej chwale z nadzieją na… buziaka. Przez większość czasu jest przezabawnie, a czasami trochę strasznie i choć mechanicznie gra jest naprawdę bardzo prosta (każdy rytuał ma swoje wymogi, takie jak zapalone lub zgaszone światło, rekwizyty lub ich brak itp.), nadrabia fantastycznymi postaciami. Z dwóch, które zdążyłam do tej pory poznać – są trzy, ale ostatniego rozdziału na razie nie odblokowałam – moją faworytką jest pierwsza, różowowłosa, cthulhopodobna i niesamowicie słodka Ln’eta, choć sadystyczna Estir, ubrana w barokową suknię i ewidentnie inspirowana Hasturem, jest równie świetnie napisana. Pradawne dziewczyny obdarzono dobrymi, nieprzegadanymi dialogami i fenomenalnym voice actingiem, a grę wypchano żartami, alternatywnymi wątkami i okraszono garścią sekretów potrzebnych do odblokowania trzeciego aktu. Zakochałam się od pierwszego wejrzenia, a drugie tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że intuicja mnie nie myliła – nie grając w Sucker for Love: First Date, zwyczajnie robisz sobie krzywdę, więc zainteresuj się grą jak najszybciej. Kto wie, czy jeśli ukończę ją odpowiednio szybko, nie wrzucimy jej recenzji na CD-Action.

 


Pupperazzi

Sundae Month | PC, XSX, XBO | fotografia • pieski

Nowa gra twórców Diaries of a Spaceport Janitor to kolejny przedstawiciel gatunku gier fotograficznych, które ostatnio, mam wrażenie, przeżywają drugą młodość. W Pupperazzi pstryka się zdjęcia różnej maści psom – dużym, małym, gładkim, łaciatym, puchatym, przystrojonym w kapelusze, okulary i kubraczki, biegającym za patykiem czy frisbee, jeżdżącym na rowerze lub motocyklu, śpiącym na ławce, łowiącym ryby. Gra kiepsko tłumaczy podstawowe rzeczy (to, że najpierw trzeba wziąć questa w specjalnej zakładce; to, że zadanie samo się nie zalicza, tylko trzeba je dodatkowo kliknąć; to, jak wyjść z lokacji, bo przystanek jest bardzo mylący), a kiedy już się z nią obezna, zdaje się oferować całkiem sporo zawartości. Przynajmniej pozornie, bo to parę miejscówek, które da się zwiedzić o różnych porach dnia, by dostać inne questy. Jest ich od groma, ale są podobne – czarno-biały portret psa bez ozdób, pikselowe zdjęcie z pojazdem itp. Z czasem ulepszasz aparat – dokupujesz w automacie dodatkową kliszę, obiektywy i pakiety filtrów – oraz dostajesz dodatkowe opcje, np. możliwość przebierania psów. Wygląd mapy sugeruje, że nie widziałam jednej tylko lokacji, ale Pupperazzi mnie znudziło i nie planuję do niego wracać. Istnieją ciekawsze gry fotograficzne z podobnej półki cenowej, więc jeśli interesuje cię ten gatunek, odsyłam do cudownej Alba: A Wildlife Adventure czy kapitalnego Toem.

 


Vessels

Local Space Survey Corps | PC | przygodowa

Ten laureat Independent Games Festival 2021 w kategorii projektów studenckich to chyba najgorsza gra, jaką ogrywałam w 2022, i to pomimo faktu, że pomysł jest bardzo dobry i w odpowiednich rękach mógłby zostać przekuty we wciągającą produkcję. W Vessels wcielasz się w mężczyznę z amnezją, którego załoga statku kosmicznego przesłuchuje przed wpuszczeniem na statek. Aby się tam dostać, musi przypomnieć sobie podstawowe informacje – imię, nazwę statku i cel misji. Rzecz w tym, że ma pustkę w głowie, więc kolega i koleżanka wyrzucają go przez śluzę… po czym bohater jakimś cudem powraca, uświadamiając sobie jednocześnie, że wraz z nim powróciło coś jeszcze. Coś siedzi w jego głowie, coś pradawnego i zdeterminowanego – coś, co z każdą nieudaną próbą cofa czas, więżąc mężczyznę w pętli czasowej. Oferuje mu, jak by nie patrzeć, nieśmiertelność, pod warunkiem że zrobi wszystko, by dostać się na statek. Wkrótce zacznie się zabawa w wyciąganie informacji i przejmowanie kolejnych ciał. Mnie ten pomysł kupił, dlatego tak rozczarowana byłam, gdy zobaczyłam, jak został zrealizowany – długie, pozbawione voice actingu dialogi, eksploracja w większości pustych lokacji, brak możliwości zapisu pomiędzy aktami, bardzo oszczędna muzyka, a przede wszystkim kiepsko zrobione suwaki dźwięku, w których niektórych elementów (jak bzyczenie machinerii) nie da się wyciszyć w ogóle. Odpuściłam sobie w połowie. Chętnie wcieliłabym się w impostora, gdyby ten sam pomysł zrealizowany został przez twórców Observation, Somy czy Obcego: Izolacji.

 

„Sprawdzam” to cykliczny segment, w którym co poniedziałek przyglądam się trzem ogrywanym akurat produkcjom – głównie niezależnym, ale nie tylko. Jeżeli ci się podoba, zachęcam do rzucenia okiem na POPRZEDNIE ODCINKI

Jeśli masz ochotę razem ze mną poznawać nowe tytuły, zapraszam na MÓJ KANAŁ NA TWITCHU (od wtorku do czwartku od ok. 13, w piątki od ok. 18, w soboty od ok. 16). Do zobaczenia!


Czytaj dalej

Redaktor
Iza „9kier” Pogiernicka

Streamuję w przyjemnej atmosferze gry, których nie znasz. Zajrzyj: www.twitch.tv/9kier ;)

Profil
Wpisów425

Obserwujących31

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze