[Sprawdzam] Zima nadchodzi
Akcja dwóch z trzech poniższych gier została osadzona na skutym lodem terenie, a jedna nie zdołała rozpalić mojego zimnego serca.
UFO 50
Mossmouth | PC | zbiór gier w stylu retro
Jestem dokładnie w połowie UFO 50 – składanki zawierającej pięćdziesiąt gier w stylu retro – i… to chyba nie dla mnie. Najbardziej podobała mi się pierwsza, którą sprawdziłam – strategia z wystawianiem zróżnicowanych rycerzy na pole bitwy i próbą dostania się do wrogiego zamku, zanim przeciwnicy zniszczą mój; drugą ulubioną okazała się unikatowa produkcja z budową talii z gości zaproszonych na imprezę. Do tych dwóch bardzo chętnie bym wróciła (na razie zatrzymałam się na jedenastym poziomie tej pierwszej ze względu na poziom trudności), z resztą odpalonych spędziłam maksymalnie kilka-kilkanaście minut. Niektóre były całkiem w porządku, inne odstrzeliłam niemal od razu. Być może prawdziwe perełki kryją się w drugiej, nieprzetestowanej przeze mnie połowie – wybierałam tytuły na wyrywki – ale nie jestem pewna, czy mam ochotę poświęcać UFO 50 kolejnych kilka godzin. Nie mam sentymentu do takiej stylistyki, więc nie dopada mnie nostalgia, a w miesiącu premiery Age of Mythology: Retold, Frostpunka 2 czy Cat God Ranch naprawdę jest co robić. Jeśli sprawdzę resztę UFO 50, to dla poczucia, że zobaczyłam wszystkie produkcje, które oferuje kompilacja, a nie w wyniku szczerego entuzjazmu.
Frostpunk 2
11 bit | PC | city builder • strategiczna
Oczekiwania po „jedynce” – chyba mojej ulubionej polskiej grze – były olbrzymie. Cieszę się, że 11 bit nie proponuje graczom więcej tego samego, tylko zdecydowało się zwiększyć skalę. Zamiast stawiania budynków tworzenie całych dzielnic, zamiast jednego generatora szereg kolonii, zamiast jednorodnej mieszaniny ludzi różne frakcje o rozmaitych poglądach. Utrzymywanie spokoju i rozwój pomimo społecznych różnic i konieczności zarządzania poszczególnymi osadami to sedno Frostpunka 2. Mechanicznie jest więc dużo do roboty, szczególnie na początku, zwłaszcza że gra każe do tego przedzierać się przez śnieg i lód. Niestety oberwało się atmosferze – w czasie prologu i pierwszego rozdziału ani razu (warto dodać, że gram na rekomendowanym, najniższym poziomie trudności) nie czułam prawdziwego napięcia podobnego do tego, gdy w „jedynce” spadała temperatura albo coś opóźniało budowę generatora w Ostatniej jesieni. Mam nadzieję, że sequel po prostu dłużej się rozkręca, a nie że okaże się mniej emocjonujący niż pierwsza odsłona. To powiedziawszy, na pewno będę kontynuować kampanię, żeby się przekonać.
Edge of Sanity
Vixa Games | PC, PS5, PS4, XSX, XBO, NS | survival horror
Najbardziej kojarzy mi się Edge of Sanity z This War of Mine, bo przeplata aspekt zarządzania zasobami i ludźmi w obozowisku z wypadami na ekspedycje. Akcja gry Vixa Games rozgrywa się jednak na zimnej Alasce, na której pracownicy pewnego laboratorium zmuszeni są uciekać przed zmutowanymi kreaturami i walczyć o życie. I jak survival horrory zwykle mnie nie bawią – nie lubię grozy połączonej z walką, a tym bardziej z ograniczeniami amunicji – tak warstwa strategiczna rodem z Dead in Vinland czy Help Will Come Tomorrow to zdecydowanie bardziej moje klimaty, zwłaszcza obleczona w lovecraftowe wdzianko. Wyprawy po zasoby także pozytywnie mnie zaskoczyły. Walczy się rzadko, częściej uciekając się do skradania, a stwory (przynajmniej te początkowe) nie stanowią wielkiego zagrożenia, kiedy się już je pozna – przykładowo jeden gatunek wystarczy rzucić małym kamieniem, a na przedstawicieli innego poświecić latarnią lub racą. W efekcie bez większych problemów eksplorowałam całe lokacje: budynki kompleksu naukowego, kopalnie czy lasy. Po niecałych trzech godzinach zabawy i utracie całkiem pokaźnej ilości poczytalności przez głównego bohatera jestem zaintrygowana.
„Sprawdzam” to cykliczny segment, w którym co poniedziałek przyglądam się trzem ogrywanym akurat produkcjom – głównie niezależnym, ale nie tylko. Jeżeli ci się podoba, zachęcam do rzucenia okiem na POPRZEDNIE ODCINKI.
Jeśli masz ochotę razem ze mną poznawać nowe tytuły, zapraszam na MÓJ KANAŁ NA TWITCHU (od wtorku do soboty po 12). Do zobaczenia!