[Środy z GOG.com] Shogo: Mobile Armor Division

[Środy z GOG.com] Shogo: Mobile Armor Division
GOG.com przechodzi gruntowny remont - teraz sprzedają już nie tylko klasyki i starocie, ale także gry indie i rozszerzone wersje w miarę świeżych hitów. Warto zapoznać się z ich ofertą, a przy okazji powspominać w co się kiedyś grało. Co środę będziemy więc zaglądać w przeszłość i opowiadać o różnych, możliwe że już zapomnianych, hitach. W tym tygodniu - Shogo: Mobile Armor Division!

Pamiętacie Shogo: Mobile Armor Division? Tak, tego FPS-a utrzymanego w klimatach anime, w którym biegało się nie tylko na własnych nogach, ale też za pomocą ogromnego mecha bojowego? To dobrze, że pamiętacie, bo to był jeden z najodważniejszych FPS-ów ostatniego dwudziestolecia. Nie dość, że w 1998 roku sprzedawał głęboką (jak na strzelaninę) historię, to jeszcze upchnął ją w mangowej estetyce, na którą zarówno wtedy jak i teraz ogromny procent populacji ma nieuleczalną alergię. W tamtych czasach można było wyjść jednak z założenia, że równie dużo osób może mieć na takie rzeczy chcicę (w końcu mieszanka inspirowanej japońskimi komiksami i animacjami grafiki z FPS-em to wciąż niecodzienny widok), ale szybko okazało się, że chętnych było zdecydowanie zbyt mało, by zabezpieczyć markę Shogo i pozwolić Monolith Productions zając się sequelem.

Pamiętam, że dawno, dawno temu wróciłem podekscytowany do domu z dodaną do jakiegoś niestniejącego już magazynu płytą z Shogo. Niestety złośliwość rzeczy martwych, jak zawsze, zepsuła wszystko: gra nie chciała działać, bo miałem za słaby sprzęt, żeby zobaczyć nawet otwierającą animację. Zdobyta później wersja z CD-Action gdzieś mi się zgubiła, a kiedy spróbowałem po latach z pożyczonym od kogoś oryginałem, miałem zbyt dobry sprzęt żeby w ogóle odpaliło. Teraz (wreszcie!) się udało, bo wersja z GOG.com hula bez najmniejszego problemu na “siódemce”, a nie dość że pozwala dostosować rozdzielczość, to jeszcze nie gubi ani muzyki, ani głosów, które zlewały się przy wszystkich moich poprzednich próbach w nieznośny biały szum.

I mając w końcu okazję zapoznać się z klasyką… zdziwiłem się bardzo, a jednocześnie przeniosłem w czasie o kilkanaście lat. Nie mogłem uwierzyć, że jestem w stanie umrzeć na normalnym poziomie trudności, nie przyszło mi też do głowy, że przez kilka minut będę krążyć po mapach szukając wyjścia. A gdzie moja minimapa? Gdzie briefing, albo wskazówki? Jak tak można gracza samego sobie zostawić?!

Shogo wrzuca cię w sam środek wojny pomiędzy Siłami Dobra a Paskudnymi Rebeliantami: straciłeś już dziewczynę, brata i najlepszego przyjaciela, więc jedyne na co masz ochotę, to zemścić się na tych bydlakach, którzy ich zabili. No, ewentualnie jeszcze romansować z siostrą swojej byłej, ale o tym tutaj nie wypada mówić. Wsiadasz więc do ogromnego mecha i rozdeptujesz grupki wrogów próbujących zrobić ci krzywdę jakimiś żałosnymi wyrzutniami rakiet, patrząc przy tym jak strumienie przypominającej budyń krwi oblewają ekran. I śmiejesz się w głos, bo specyficzny styl grafiki od samego początku krzyczy: „To nie jest realne!”, więc nie zastanawiając się nad niczym czujesz się po prostu jakbyś jeździł walcem po mrowiskach

W Shogo czuć potęgę i przewagę, jaką daje mech nad tymi robaczkami, które czasami masz nawet szansę zauważyć pod swoimi nogami. W 2012 roku ciężko jest się do tego przyzwyczaić, bo w dobie szczegółowych otoczeń i fotorealistycznych krajobrazów umowność ustawionych obok siebie czterech klocków imitujących domy nie daje jasnego sygnału, że masz kilkanaście metrów wzrostu… ale kiedy porówna się malutkie czołgi, ciężarówki i ludzi z lekko tylko wyższymi od postaci gracza budynkami, wtedy naprawde robi to wrażenie.

Dlatego też patrząc na Shogo ciężko jest nie myśleć automatycznie o remake’u, albo sequelu. Nowoczesna technologia pozwoliłaby o wiele lepiej uchwycić doświadczenie bycia kilkunasto/kilkudziesięciometrowym gigantem próbującym sprawnie manewrować po ulicach żałośnie małego – budowanego przecież z myślą o ludziach normalnego wzrostu – miasteczka pełnego karłowatych wrogów. I chociaż klimatycznie tej grze bliżej jest do klimatu Gundama, niż mrocznego Neon Genesis Evangelion, to lekki retusz w stronę przytłumionego, ciemnego stylu graficznego mógłby wyjść jej tylko na dobre – odpychające przeciętnego gracza postacie mogłyby stać się rzeczywiście przekonującymi istotami, a nie tylko dwuwymiarowymi kartonikami, jak to wygląda w Shogo.

Niestety, tej akurat grze, czas nie służy zbyt dobrze, ale pomimo tego chyba warto przypomnieć sobie jak wyglądały FPS-y w kilkanaście lat temu. Klasykę w stylu Half-Life, czy Unreal każdy ma już po stokroć ograną, a Shogo – chociaż nie powala aż tak bardzo – wciąż ma całkiem sporo do zaoferowania. Świetny, dynamiczny gameplay pełen beztroskiego strzelania i ten oldschoolowy klimat, kiedy rzeczywiście jeszcze można było czuć w FPS-ach jakieś konkretne wyzwanie. A przy tym, paradoksalnie, brak frustracji bo nie jest to tytuł kosztujący dwieście złotych, a zwykły staroć za niecałe dwadzieścia. Jak kogoś weźmie nostalgia, albo będzie chciał sprawdzić jak wyglądał dobrze zrobiony, nietypowy i odważny FPS czternaście lat temu – to jest właśnie coś na dobry początek grzebania w klasyce.

Cena GOG.com: 5,99 dolarów (~18 PLN)

W paczce:
– manual (20 stron)
– tapeta
– klawiszologia
– muzyka z gry
– awatar

49 odpowiedzi do “[Środy z GOG.com] Shogo: Mobile Armor Division”

  1. Było 100 lat temu w CDA 😀 (chyba razem z recenzją Q]I[ ) gra naprawdę mega i dziw bierze, że mało kto (lub nikt) nie pokopiował niektórych pomysłów z niej.

  2. Jak zobaczyłem wpis z napisem „Shogo” byłem święcie przekonany że to jakieś info na temat dwójki. |Chciał bym zobaczyć 1 na silniku Crisia.

  3. Mam tę grę z CDA i o dziwo działa bez problemów na XP.

  4. Poczciwe Shogo. Przyznam się, że z tego typu gier – w sensie stylizowania/wzorowania się na anime – wolałem Oni. Przyjemna produkcja przy której czas upływał bardzo szybko. Muszę się również zgodzić z jacojaco, obecnie brak tego typu produkcji gdyż ani Lost Planet ani Front Mission nie mają w sobie TEGO CZEGOŚ.

  5. Mój pierwszy FPS ahhh, pamiętam jak brałem 2 pistolety i bawiłem w coś, co nazwano później Matrixem.

  6. Mi tą grę polecił ojciec. Przeszedłem całą i potwierdzam, że jest to ponadczasowy hit!

  7. Good Times ! Ostra sieczka w połączeniu z całkiem niezłą fabułą, a do tego całkiem niezły humor, kto ratował kota ten wie o czym mowa 🙂

  8. Shogo był jednym z pierwszych FPSów, z którymi miałem do czynienia (dwoma innymi było AvP i Klingon Honor Guard). O ie mnie pamięć nie myli, gra w w dniu premiery kosztowała 69zł (wydało ją Topware) i była w pełni po polsku (pamiętny tekst Samanthy: „Kim do diabła jesteś, wdzierając się tu w ten sposób? Skopię Ci d**ę, szumowino!”). W połowie 1999 dołączona do niesitniejącego już czasopisma Cool Games za 30zł (również w wersji PL), pół roku później (już w oryginalnej wersji językowej) dodana do CD-Action.

  9. Do gry miały powstać dodatki (można o tym poczytać na Wikipedii), niestety do tego nie doszło. Podobobał mi się również motyw wyboru dalszej ścieżki: 1) dołączyć do rebeliantów lub 2) zniszczyć rebeliantów. Po tym wyborze grę kontynuowało się na innych poziomach (1 – powró na statek dowodzenia 2 – dalej na planecie).

  10. Teraz nie robią tego typu gier bo trzeba by zrobić tunel, w którym idzie postać a nie kilka naście dróg do celu. Może Monolith wyskoczy z jakaś nową grą bo coś cicho o nich.

  11. Ach, Shogo… Zagrałem, kiedy dodali do CDA jako pełniaka. Zupełnie już nie pamiętam o czym była fabuła, ale pamiętam, że świetnie się bawiłem. Nie zamierzam jednak wracać – Zaba2501 przypomniał grę Oni, którą też czule wspominałem, tak czule, że około pół roku wróciłem do niej i… było przyjemnie, ale nie poczułem tej magii, jak lata temu. Boję się, że z Shogo mogłoby być tylko gorzej po tak długim czasie, wolę zachować dobre wspomnienia, nawet jeśli mocno podkolorowane.

  12. Też mam z CDA. To był mój drugi numer 🙂 .

  13. przeszedłem około 10 razy … jeden z lepszych fps’ów … klimat … grywalność … ah … to była gra … mogliby zrobić re-make …

  14. Kochałem tę gierkę =) Jako ciekawostkę dodam, że piosenka z prezentowanego filmiku leciała z radia w pierwszym F.E.A.R.ze, w ukrytym pokoju, w którym wisiały plakaty SHOGO =)

  15. moja pierwsza pełna wersja, oczywiście z CDA… wspaniały klimat, a udźwiękowienie miodzio

  16. Jedna z najlepszych gier w CDA. Może ktoś się orientuje czy nie zrobili do tego jakiegoś HD moda? Chociaż prawdę mówiąc grałem niedawno i bawiłem się tak świetnie jak za dawnych czasów 🙂

  17. I za takie gry dziekuje CDA (bynajmniej nie jest to ironia!) Pamietam dzien kieyd instalowalem ta gre! 😀 Teraz siedzi w jakims kartonie w piwnicy i czeka na ponowne odpalenie w nagrywarce 😛

  18. Gram w to do dzisiaj hehehe

  19. Czasy dzieciństwa. Pamiętam jak ojciec kupił w pare dni po premierze wersję polską z dubbingiem.|Do dzisiaj mam do niej sentyment. Po tylu latach ciągle płyta w stanie idealnym + pudełko i książeczka.|Ta gra pokazywała że można zrobić dobry dubbing i fajną fabułe w klimatach mechów.|W pierwszej chwili gdy zobaczyłem newsa myślałem że to zapowiedź 2 części.. Eh.. może kiedyś..

  20. @KreossKira: Sanjuro gdzie jesteś?|Sanjuro: Natknąłem się na kilku psycholi którzy chcieli zjeść kota|Kira: Mógłbyś powtórzyć…?|Sanjuro: Bez odbioru..Coś takiego.. oh dobre czasy 😀

  21. Nie tak dawno odświeżyłem sobie tę grę i choć to wciąż fajna strzelanka, to nie wspominam jej już tak miło. Ogółem Monolith jest przereklamowanym studiem, a jego gry w moich oczach nie przetrwały próby czasu. Znacznie lepsze było Slave Zero 😀 .

  22. Grałem, fajne. Ale zdziwiłem się jak grę na Normal ukończyłem w 5h? Przeczy to teorii ludzi, którzy mówili że kiedyś gry wystarczały na wiele godzin.|Że nie rozróżniają oni gatunków to swoją drogą…

  23. Ta gra nie jest jakoś specjalnie poplątana – Berlin chyba rzadko spędza czas ze starymi grami. Co może zdziwić, to faktycznie dość duży momentami poziom trudności. Trzeba być na porządnym stand-by’u! 🙂 Dobra gra.

  24. Dodajcie to znów do next cd-action!

  25. wielbicielom klimatów mechów, polecam gierkę Gun Metal (też była w CDA) kiedyś zagrywałem się w to (lepsza grafika, i sterowało się transformersem 😀 )

  26. Hah, mam gdzieś oryginalną płytkę jeszcze z CDA.

  27. Niedawno, po przekopaniu miliona for dyskusyjnych, też ją odświeżyłem. Posiadam wersjęz CDA jak się nie mylę^^

  28. Hmm… mam dalej płytkę w domu 🙂 Zdaje się, że nawet nie z żadnego czasopisma 😀 Ale niestety przycina mi się koszmarnie na jednej z miejskich lokacji (praktycznie na samym początku) co uniemożliwia rozgrywkę :/

  29. Znaczy grać nby się da, ale płynność w tej lokacji jest dobijająca… I nie jest to oczywiście kwestia PC 😀

  30. No ok. Świetna gierka. Tylko niech ktoś mi powie jak zrobić, żeby po włączeniu akceleracji w ustawieniach grafiki, nie znikał interfejs. Będę bardzo wdzięczny 🙂

  31. Shogo – jedyny FPS, który przeszłam 😀 (bo mnie fabuła wciągnęła)

  32. I pomyśleć że ja to gdzieś dalej mam 🙂 jako jeden z pełniaków dodawanych do CDA 🙂

  33. same here, mam płytkę jeszcze z CDA

  34. Kuzwa nie dosc że quake 3 to jeszcze shogo na tej plytce bylo ludzie gdzie ja to mam… ciul ze pierwszy cda do nowego kompa ale nie mam tego juz 🙁

  35. W Shogo nie znosiłem okrutnej delikatności żołnierzyka, misje na piechotę za często przeradzały się w qs-ql-qs-ql-qs-ql…

  36. A tak, jeden z TYCH pełniaków.

  37. 😀 Nigdy nie zapomnę broni…..Figurka Kapitana Pazura HAHA

  38. Rankin: agree!

  39. Mogli by dać The Devil Inside które odpala na nowszych wersjach Windy. Zresztą o ile pamiętam, to właśnie Cd Project zajmował się dystrybucją tej gry w naszym kraju.

  40. Do tej pory pamiętam tekst jakiegoś wąsacza, siejącego po okolicy rakietami do wrogów: „Spróbuj mnie tknąć ty cholerna małpo!” 😀

  41. Pamiętam jak grałem w to krótko po premierze za dzieciaka, w pierwszych miesiącach posiadania pierwszego w życiu Peceta 🙂 . Wkurzyłem się i odstawiłem grę po kilku godzinach bo utknąłem, wybiłem wszystkich i nie mogłem rozkminić co zrobić dalej. Okazało się, że w pierwszych misjach nie trzeba nikogo zabijać bo to moja macierzysta baza. Ja wówczas nie znając za dobrze angielskiego wybiłem wszystkich w pień 😛 . Dopiero później kumpel powiedział mi o co kaman.Eh łezka się w oku kręci 1999 rok 🙂 eh wspomnienia

  42. to były czasy…tęskno mi do nich:) takie małe pytanko dzieki GoG-u można odpalić każda zakupiona tam gierke? Np SoF albo SubmarineTItans? Bo to nie chodzi na win7

  43. Nie pamiętam już co mnie te naście lat temu urzekło w tej gierce. Wiem, że z przyjemnością w nią grałem i przeszedłem całą… może warto byłoby sobie ją przypomnieć :]|Dobrze, że mam płytkę z CDA bo za 18 PLN to wolałbym kupić jednak nowy numer czasopisma. Ciekawe czy GOG wprowadzi kiedyś gry tańsze niż 5.99$?

  44. Pamiętam czasy jak daliście to na pełniaka. 😀 Ale mielonko odchodziło wtedy. Parę razy przechodziłem. Przypomina mi się też inny podobny tytuł – ONI, czy jakoś tak. 😉

  45. @RaZzzZoR – każda gra oferowana na gog.com jest przystosowana do działania na nowych systemach, kupujesz, ściągasz, instalujesz, grasz

  46. Pozycja wprost legendarna. Miałem wersję z Coll Games (w pełni po polsku).|Stare, dobre czasy…

  47. Grałem w wersję, jakby inaczej – CDA. 2001 rok? jakoś koło tego. |Giera była ok, ale coś z coop bywały problemy.|Ostatecznie gra dedykowana graczom 'kampanijnym’, ani multi ani coop nie były rewelacyjne.

  48. Gdyby ktoś był zainteresowany: W ten weekend na GoG-u za 3$.

Dodaj komentarz