Stephen King broni gier!

King stwierdził na łamach pisma, że przybieranie przez polityków roli 'rodziców zastępczych’ ma 'katastrofalne skutki’ i jest niedemokratyczne. ’Tym, co naprawdę doprowadza mnie do szaleństwa, jest zapał, z jakim politycy wykorzystują popkulturę – nie tylko gry, lecz także telewizję, filmy, nawet Harry’ego Pottera – jako chłopca do bicia’, pisze King. Wytyka on przy okazji politykom głupotę: ’Aż za prosto było stwierdzić – jak się okazało, błędnie – że Cho Seung-Hui (sprawca masakry na Viginia Tech) był fanem Counter-Strike’a. Chciałbym, aby ludzie stanowiący prawo z równym zapałem wskazywali, że ten szaleniec nie miał problemu ze zdobyciem 9 mm broni półautomatycznej. (…) Gdyby [Cho] miał tylko plastikowy pistolecik do gier wideo, nie byłby w stanie nawet zabić sam siebie.’ Oprócz tego autor wykazuje głupotę sytuacji, w której 17-latek może wejść na seans filmu 'Hostel II’, ale nie wolno mu kupić gry GTA: San Andreas.
Cóż, trudno nie przyznać Kingowi w tym wszystkim racji… Przy okazji – on sam nie grywa. Cały felieton (po angielsku, rzecz jasna) znaleźć można TUTAJ.
Czytaj dalej
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.