[Weekend] Pożegnanie z DS-em: 20 gier, w które musicie zagrać
![[Weekend] Pożegnanie z DS-em: 20 gier, w które musicie zagrać](https://cdaction.pl/wp-content/uploads/2021/11/19/40b73e43-84f0-48db-8b8e-315047d4356d.jpeg)
Około trzydziestu gier z Nintendo DS zajmuje honorowe miejsce na jednej z półek z grami w moim mieszkaniu. Jest ich tak wiele, że niektórych nie miałem okazji jeszcze nawet odpalić – a przeglądając listę prawie 1300 gier na tę platformę mam świadomość, że gdzieś tam na świecie czeka kolejne kilkadziesiąt doskonałych produkcji i zapewne następne sto takich, w które grałoby mi się co najmniej przyjemnie.
Przyszło mi wybrać dwadzieścia z nich, co przy tak bogatej ofercie jest zadaniem niezmiernie trudnym. Odrzucanie z ciężkim sercem produkcji takich jak Metroid Prime: Hunters czy Kirby Mass Attack zajęło mi połowę czasu, jaki poświęciłem na przygotowanie tego zestawienia. Dlatego na wstępie muszę przyznać: nie jest to lista ostateczna, a wielu z was zapewne wymieniłoby połowę znajdujących się w niej tytułów na inne.
DS to przede wszystkim gry poświęcone handheldowemu stylowi grania – czemuś, czego Sony i wielu developerom tworzącym na PSP i Vitę na razie nie udało się zauważyć. Nie są to jednak smartfonowe pykadełka na jeden przejazd windą z parteru na trzecie piętro, a często bardzo ambitne produkcje. Większość z nich nie została jednak skażona graficznymi wodotryskami, które przysłonić mogłyby to, co w nich najważniejsze – gameplay. To co, zaczynamy? Kolejność przypadkowa.
New Super Mario Bros.
Bez tego tytułu takie zestawienie nie mogłoby istnieć. Po Super Mario Land 2 wydanym w 1992 roku na Game Boya, Nintendo postanowiło przenieść swojego najważniejszego hydraulika w trzeci wymiar. Powrót do klasycznego, side-scrollowego biegania w prawo nastąpił dopiero w 2006 roku, kiedy na ratunek DS-owi przybyło New Super Mario Bros. Ponad 30 milionów sprzedanych egzemplarzy mówi samo za siebie – to jedna z najważniejszych produkcji na DS-a i zarazem jedna z najlepszych gier platformowych w historii. Nowe power-upy, nowi przeciwnicy, zupełnie nowa oprawa, odświeżona mechanika i – jak to w przypadku platformówek od Nintendo – genialny level design. Jednym z niewielu sensownie brzmiących zarzutów kierowanych w stronę tej produkcji był stosunkowo niski* poziom trudności, za który Nintendo zadośćuczyniło, trzy lata później wydając na Wii potwora pod tytułem New Super Mario Bros. Wii.
*Niski jak na tę serię, czyli nadal dość wysoki.
Grand Theft Auto: Chinatown Wars
Jeżeli umieracie z tęsknoty za pierwszym i drugim GTA z widokiem z lotu ptaka, a nie wypróbowaliście jeszcze Chinatown Wars, naprawdę nie wiem, na co jeszcze czekacie. To – w pełni zasłużenie – najwyżej oceniana gra na DS-a, stanowiąca bezbłędne przeniesienie elementów trójwymiarowych odsłon serii do świata 2D. Podróżując po Liberty City możemy zbijać fortunę handlując różnego rodzaju używkami, demolować parki i skwery, zastraszać przechodniów, grzebać w śmietnikach i rozbijać radiowozy. Gra w świetny sposób wykorzystuje ekran dotykowy do różnego rodzaju mini-gierek. Na przykład, włamując się do samochodów, trafimy na różne rodzaje zabezpieczeń – czasami trzeba będzie coś podłączyć, gdzieś wpisać kod czy podmienić kabelki. Oczywiście nie zawiedzie was również scenariusz, dialogi czy świetnie pomyślane misje. Wszyscy wiemy jednak, że koniec końców największą przyjemność czerpie się z jeżdżenia czołgiem po mieście.
Mario Kart DS
Mario Kart DS to nie tylko doskonały gameplay dla jednego gracza, ale też – a może przede wszystkim – najlepszy przykład na to, jak wspaniałą rozrywkę multiplayerową zapewnić może Nintendo DS. Do lokalnej zabawy ze znajomymi wystarczy jeden kartridż z grą – dzięki funkcji Download Play na tym jednym egzemplarzu grać może aż ośmiu posiadaczy konsoli jednocześnie. Do wyboru mają standardowe turnieje oraz znany z poprzednich odsłon Battle Mode, w którym na zamkniętych planszach eliminujemy przeciwników przy pomocy charakterystycznych dla serii żółwich skorup, skórek od bananów, bomb i wielu, wielu innych. Multi dostępne jest też przez internet – choć w ten sposób możemy się zaledwie pościgać, taka możliwość na konsoli przenośniej niespełna 10 lat temu robiła niemałe wrażenie.
Professor Layton (seria)
Jeżeli lubicie dobre książki kryminalne, nie stronicie przy tym od elementów paranormalnych i, przede wszystkim, uwielbiacie łamigłówki – pokochacie Laytona. Rozpoczynająca się od fenomenalnego Professor Layton and the Curious Village seria od studia Level-5 to mieszanka świetnej, zajmującej fabuły oraz zagadek, na których połamiecie niejeden stylus. Charakterystyczne postacie, point’n’clickowe lokacje i opowiadana w stylu visual novel historia, która zajmie was na długie godziny. Zwłaszcza że na DS-ie seria się nie skończyła – oprócz czterech części wydanych na tę platformę, na całość przygód Hershela Laytona i jego ucznia, Luke’a, składają się również film pełnometrażowy oraz trzy gry na 3DS-a (dwie z głównej serii oraz Professor Layton vs. Phoenix Wright: Ace Attorney, stanowiący efekt współpracy pomiędzy Level-5 i Capcomem).
Pokemon HeartGold/SoulSilver
Jedno jest pewne: Nintendo DS nie odniosłoby tak wielkiego sukcesu, gdyby nie gry Pokemon. A wydano ich na tę platformę sporo: oprócz najnowszych Black, White oraz Black 2 i White 2, na konsolę tę ukazała się bowiem czwarta generacja w postaci gier Pearl, Diamond oraz Platinum. Zaliczamy do niej również remake Pokemon Gold i Silver z Game Boya. Twórcy dokonali cudu – wzięli odsłony serii uważane przez wielu za najlepsze i… zdołali je poprawić. Nie chodzi tu tylko o prawie-trójwymiarową grafikę czy dodatkowe stwory z trzeciej i czwartej generacji. HeartGold i SoulSilver wyróżniają się spośród DS-owych gier Pokemon chociażby najbardziej intuicyjnym interfejsem. W połączeniu z przygodą z pierwowzoru (obejmującą, przypominam, dwa regiony – Johto i Kanto!) oraz, nie ukrywajmy, ogromnym sentymentem, z jakim wspominamy drugą generację gier Pokemon, otrzymaliśmy optymalną i ostateczną* wersję kieszonkowych potworów, o jakiej wielu z nas marzyło od lat.
*Jak na tamte czasy – nikomu nie trzeba chyba przypominać, jak wspaniałe okazało się Pokemon X/Y.
Scribblenauts (+ Super Scribblenauts)
Choć seria Scribblenauts dostępna jest dziś również na platformach innych niż konsole Nintendo, zadebiutowała właśnie na DS-ie. W grze sterujemy Maxwellem, chłopcem posiadającym magiczny zeszyt zmieniający rzeczowniki (od Super Scribblenauts wzbogacone również o przymiotniki) w rzeczywistość. Na tym też opiera się gameplay – przykładowo, znajdujemy farmera, którego krowa jest nieszczęśliwa i nie chce dawać mleka. Możemy pomóc mu na różne sposoby: tworząc nową krowę, cysternę mleka lub byka, który poprawi jej humor. Twórcy zadbali o to, by zrealizować jak największą liczbę naszych pomysłów. Zaimplementowano więc imponujących rozmiarów słownik i zwizualizowano go. Efektem jest jedna z najciekawszych serii na DS-a, stworzona na bazie prostego pomysłu, który okazał się strzałem w dziesiątkę.
999: Nine Hours, Nine Persons, Nine Doors
999 to visual-novelowa przygodówka z elementami gry logicznej. Dziewięć osób zostało porwane przez postać przedstawiającą się jako Zero. Podzieleni na grupy, w ciągu 9 godzin muszą wydostać się ze statku, za ponumerowanymi drzwiami odkrywając kolejne zagadki. Twórcy położyli bardzo silny nacisk na fabułę, osobowości postaci i relacje pomiędzy nimi. 999 charakteryzuje się wysokim współczynnikiem „replayability” – do produkcji tej powraca się nie tylko ze względu na przyjemność czerpaną z gry, ale, przede wszystkim, z powodu zawartych w niej sześciu różnych zakończeń, zależnych od decyzji, które podejmuje gracz. Aby odblokować „prawdziwe zakończenie”, musimy dotrzeć do jednego z pozostałych. Przy przechodzeniu tytułu po raz kolejny zastosowano jednak udogodnienia, aby uniknąć wtórności. Jeżeli więc lubicie intrygi, grozę i naprawdę pogmatwane historie, a jednocześnie nie uciekacie gdzie pieprz rośnie w zetknięciu z japońskim stylem prowadzenia fabuły, wpiszcie 999 na listę zakupów. Aha – gra nie została wydana w Europie, ale kto by się tym przejmował, skoro DS nie ma blokady regionalnej?
Final Fantasy Tactics A2: Grimoire of the Rift
Gdyby w tej chwili napisał do mnie Berlin i powiedział: „słuchaj, jednak nie chcę dwudziestu najlepszych gier na DS-a – wybierz jedną”, nie wahając się ni sekundy, wybrałbym Final Fantasy Tactics A2: Grimoire of the Rift. Rzadko mam przyjemność grać w produkcje tak bliskie ideału. Odejście Yasumiego Matsuno ze Square-Enix nie przeszkodziło Japończykom w wydaniu kontynuacji wybitnego Final Fantasy Tactics Advance z GBA. Mało tego – poprawili oni te elementy, które nieznacznie zgrzytały w pierwowzorze i wzbogacili grę o nowe, zachowując przy tym charakterystyczną atmosferę tego Ivalice, jakie znamy chociażby z Final Fantasy XII. Dostaliśmy więc fantastycznie napisane postacie, podrasowany system walk taktycznych, rozwinięty i poszerzony system klas postaci, jeszcze ładniejszą, choć nadal składającą się z ręcznie rysowanych sprite’ów (i bardzo dobrze!) grafikę, wspaniałe kompozycje Hitoshiego Sakimoto i wiele, wiele więcej. Choć szukam nieustannie, nie zetknąłem się z lepszą grą taktyczną. Dla fanów tego typu produkcji to pozycja obowiązkowa.
Contra 4
Czwarta Contra to w pewnym sensie powrót do korzeni – zrezygnowano z niektórych mechanik wprowadzonych w poprzednich częściach na rzecz klasycznego zbierania power-upów, znanych doskonale z pierwszej odsłony serii. Developerzy z WayForward odwalili kawał dobrej roboty, po raz kolejny pokazując, że na tworzeniu dobrych platformówek znają się jak mało które studio na świecie. Contra 4 jest dokładnie tym, czego oczekujecie od godnego następcy jednej z najważniejszych gier na Nintendo Entertainment System (a więc i nasze Pegasusy). Ciekawostką jest możliwość odblokowania wbudowanych, w pełni grywalnych pierwszych dwóch odsłon serii – Contry i Super C.
Golden Sun: Dark Dawn
Długo zastanawiałem się, czy zawrzeć najnowszego Golden Suna w tym zestawieniu. Zatwardziali fani serii zgodzą się zapewne, że Dark Dawn nie było dokładnie tym, czego oczekiwaliśmy po wielkim powrocie braci Takahashi do ich najważniejszej marki. Poziom trudności został obniżony, nie tylko w przypadku walk, ale też zagadek, które przestały stanowić jakiekolwiek wyzwanie i zmieniły się w zwyczajne zapchajdziury, sztucznie wydłużając rozgrywkę. Grę przepakowano też dialogami, z których duża część nie wnosi nic do fabuły. Mimo tych wad, to jednak nadal Golden Sun – zdecydowanie najładniejsza gra na DS-a, porządne jRPG ze świetnie zaprojektowanymi lokacjami, bossami, summonami, oraz – rzecz jasna – muzyką Motoi Sakuraby, której reklamować nikomu nie trzeba. Gra, z którą należy się zapoznać, zwłaszcza że praktycznie przesądzona jest kontynuacja serii na 3DS-ie.
Okamiden
Jeżeli do gustu przypadło wam Okami na PlayStation 2, Wii lub – w odświeżonej wersji – na PlayStation 3 (albo macie ochotę na Zeldę, która nie wygląda jak Zelda), koniecznie musicie zapoznać się z miniaturowym Okamidenem na DS-a. Gra się weń bardzo podobnie do pierwowzoru. Choć za tę część odpowiedzialny nie był już Hideki Kamiya, to godny następca, uznany przez fanów oryginału. W grze sterujemy dziećmi protagonistów z Okami, wyposażonymi również w magiczny pędzel służący do rysowania symboli wpływających na otoczenie czy atakowania wrogów. Powraca też specyficzna, bardzo japońska oprawa graficzna, rysowana ciężką, tłustą kreską.
Radiant Historia
Atlus to studio znane z wydawania na świat tytułów bardzo oryginalnych, charakterystycznych i… niszowych, niestety. Jednym z nich jest Radiant Historia, nietypowe jRPG, przełamujące szablony i zarazem urzekające retro-klimatem. Twórcy skupili się na koncepcji podróży w czasie – gracz dostaje więc możliwość cofnięcia się do konkretnych momentów w przeszłości i przeżycia ich ponownie, by podjąć właściwą decyzję, wpływając na bieg historii. Dzięki temu Radiant Historia ma również wiele zakończeń. Kolejnym elementem wpływającym na wyjątkowość tej produkcji są walki. Odbywają się one w ciekawym systemie na mini-szachownicy o powierzchni 3×3. Gra wielokrotnie okrzykiwana była najlepszą produkcją na DS-a i choć nigdy nie ukazała się w Europie, w zestawieniu pojawić się musiała, a ja z całego serca polecam ściągnięcie jej zza oceanu.
Ace Attorney (seria)
Visual-novelowy symulator prawnika, którego początki sięgają japońskich Game Boyów Advance. Pierwsze trzy części (Phoenix Wright: Ace Attorney, Phoenix Wright: Ace Attorney – Justice for All oraz Phoenix Wright: Ace Attorney: Trials and Tribulations) w Kraju Kwitnącej Wiśni ukazały się bowiem na ostatniego Game Boya, po czym zostały przeportowane na DS-a i zlokalizowane. Dodano im również obsługę ekranu dotykowego i mikrofonu wbudowanego w konsolkę. Uwaga: nie spodziewajcie się po Ace Attorney realizacji marzeń wywołanych przez filmy o rozprawach sądowych – to raczej interaktywne anime niż faktyczna symulacja. Należy się więc uzbroić w dużą tolerancję dla japońskiego humoru, przerysowanych motywów i dysonansów pomiędzy klimatem i poruszanymi tematami. Serię trawi się, lub nie – warto sprawdzić, do której ze stron barykady należycie.
Advance Wars Dual Strike/Dark Conflict
Dla Europy Advance Wars rozpoczęło się oczywiście na Game Boyu Advance, jak zresztą wskazuje nazwa, ale początki serii sięgają końca lat 80. i japońskiego Famicoma. Na DS-a zaś ukazały się dwie odsłony – bardziej tradycyjne (w odniesieniu do poprzedników) Dual Strike oraz mroczniejsze, osadzone w postapokaliptycznym świecie Dark Conflict. Advance Wars to turowe gry taktyczne, w odróżnieniu od serii takich jak Fire Emblem czy Final Fantasy Tactics utrzymane w klimacie militarnym, praktycznie bez elementów RPG. Prawdziwa uczta dla domorosłych Napoleonów lubiących się w produkcjach wymagających ruszenia głową.
Dragon Quest IX: Sentinels of the Starry Skies
Dziewiąty Dragon Quest to gra, która trafiła do Księgi Rekordów Guinnessa. Za co? Otóż wykorzystywała StreetPassa… zanim został wymyślony. Pomiędzy lipcem 2009 a marcem 2010 funkcja przypominająca to, co teraz znamy na co dzień (no, w Polsce bardziej na co rok) z 3DS-ów, użyta została ponad 117 milionów razy. Jest to liczba tym bardziej imponująca, że – w przeciwieństwie do StreetPassa – gra musiała leżeć we włączonej konsoli. Takie wyniki osiągnąć można było, rzecz jasna, tylko w Japonii. Co do samej gry – jeżeli nie jest wam obca seria Dragon Quest, dobrze wiecie, czego się spodziewać. Jeśli nie – to RPG od Level-5 (Professor Layton, Inazuma Eleven, Ni No Kuni), do którego grafikę – jak i do pozostałych odsłon serii – stworzył niejaki Akira Toriyama (Dragon Ball). Gra, która zdobyła nagrody i wysokie oceny, ale – przede wszystkim – zachwyciła zarówno fanów serii, jak i ludzi, którzy wcześniej się z nią nie zetknęli.
Mario & Luigi: Bowser’s Inside Story/Partners in Time
Jedna z trzech serii RPG z „Mario” w tytule (jeżeli odosobnione Super Mario RPG na SNES-a możemy nazwać serią) i jedyna, która pojawiła się na DS-ie – za to w aż dwóch odsłonach. Pierwsza z nich, Partners in Time, ukazała się w 2005 roku i opowiadała dość mroczną jak na przygody hydraulików historię, w której podróżują oni pomiędzy Mushroom Kingdom teraźniejszości i przyszłości. Akcja drugiej, Bowser’s Inside Story, odbywała się w dużej mierze we wnętrznościach odwiecznego wroga Mario, Bowsera. Bohaterowie zostali bowiem zmniejszeni i wchłonięci (bez wiedzy zainteresowanego). W grze sterować możemy również samym Bowserem, któremu nie spodobało się, że Fawful, główny antagonista tej odsłony, przejął władzę nad Zgrzybiałym Królestwem.
Castlevania: Dawn of Sorrow/Portrait of Ruin/Order of Ecclesia
Nikomu – mam nadzieję – nie trzeba wyjaśniać, czym jest Castlevania. Na DS-ie ukazały się aż trzy jej części i ciężko byłoby wybrać do zestawienia jedną z nich. Wszystkie są bowiem fenomenalne i stanowią obowiązkowe pozycje nie tylko dla fanów serii, ale każdego, kto ceni dobrą akcję w dwóch wymiarach. Ponadto, Portrait of Ruin z 2006 roku to pierwsza Castlevania z trybem współpracy dla dwóch graczy.
Elite Beat Agents
Uważane przez wielu za najlepszą grę rytmiczną wszech czasów, Elite Beat Agents to chyba najbardziej „odstająca” od reszty zestawienia produkcja. Wykorzystuje ona dolny, dotykowy ekran DS-a, po którym smarujemy w rytm przygrywających nam coverów utworów znanych wykonawców (między innymi Jamiroquai, David Bowie, Queen, Good Charlotte czy Madonna). Co ciekawe, gra nie ukazała się w Japonii – z powodu, dla którego jej poprzednia część (Osu! Tatakae! Ouendan) poza nią nie wyszła – zestawu utworów, rozpoznawalnego na zachodzie, ale nie w Japonii (w przypadku Osu! – odwrotnie).
Shin Megami Tensei: Devil Survivor
Gra, która w Europie ukazała się dopiero w wersji Overclocked na 3DS-a (w internecie dostępna jest oczywiście wersja amerykańska). Taktyczne RPG ze znanej fanom japońskich erpegów serii Megami Tensei studia Atlus. Akcja Devil Survivor rozgrywa się we współczesnym Tokio, do którego przez przypadek dostały się demony. Część miasta poddana została kwarantannie, a ludzie znajdujący się w niej, pozostawieni sami sobie i odcięci od reszty świata, zmuszeni są walczyć o życie. Graczowi z pomocą przychodzą dobre demony, które w walce wzywać może za pomocą specjalnego urządzenia. Krew w żyłach mrozi fakt, iż główny bohater widzi, ile dni życia pozostało innym, a – ku jego zmartwieniu – wszyscy wewnątrz wydzielonej strefy mają zginąć w ciągu tygodnia.
The Legend of Zelda: Phantom Hourglass/Spirit Tracks
Phantom Hourglass to kontynuacja The Legend of Zelda: The Wind Waker z GameCube’a i, podobnie jak pierwowzór, a także kolejna część, Spirit Tracks, przedstawia Linka w formie kreskówkowej. W nawiązaniu do klasycznych odsłon serii, bohatera widzimy z lotu ptaka. Mimo zarzutów dotyczących dość niskiego poziomu trudności i prowadzenia gracza za rękę, to niezwykle popularne części niezwykle popularnej serii na niezwykle popularną konsolę. W pełni wykorzystują jej specyfikę, wliczając w to nie tylko ekran dotykowy, na którym możemy na przykład wytyczać drogę na mapie czy sterować samym Linkiem, ale też mikrofon i funkcje internetowe.
Czytaj dalej
43 odpowiedzi do “[Weekend] Pożegnanie z DS-em: 20 gier, w które musicie zagrać”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Od siebie dorzuciłbym Metroid Pinball. Za wiele pinballi na DS’a nie było, ale jak już coś, to ten jest dość dobrze wykonany. Dementium jako przykład, że można zrobić niezłego straszaka na przenośną konsolę. I parę tytułów na licencji paru anime (Dragon Ball, Naruto, Bleach) ale to już tylko dla fanów danych serii. 😉
Trochę skromna ta lista 🙂 Według mnie brakuje chociażby Mario Party.
Aż się zdziwiłem, że w zestawieniu nie znalazł się Rhythm Heaven. To była gierka, która pochłaniała bez reszty i zżerała ostatnie strzępki nerwów przy przechodzeniu kolejnych to poziomów. Aż chyba wykopie gdzieś mojego starego NDS-a…
A Etrian Odyssey to pies? NDSa można by kupić tylko dla tej serii. Tyle dobrego, że Radiant Historia się znalazło.
Polecam nie wyrzucać autorowi nieobecności jakiegoś tam hitu i samemu go dopisać w komentarzach. Bez postawy „JAK MOGŁEŚ!”
Większość tych gier nawet nie przykuwa uwagi. Dlaczego ja nie jestem w stanie pojąć popularności sprzętu od Nintendo i tych badziewiastych gier! DLACZEGOO!!!!!!??!11
@ShadowNinja Każdy ma swoje gusta lecz nie music odrazu nazywasz badziewiem 😛
Ja natomiast polecam The World Ends With You.
Dlaczego pożegnanie? 😀 Strasznie nie podoba mi się takie podejście, każda konsola czy gra która kupujemy jest na całe życie, „żegnanie” tak świeżej konsoli to dla mnie lekkie nieporozumienie. :PPożegnać to możemy np. pierwszego Gameboya, bo do drugiego nawet dzisiaj czasami wracam. 🙂
@Kilka osób na początku: Tak jak napisałem na wstępie, nie sposób wybrać z tak ogromnej biblioteki 20 tytułów i usatysfakcjonować wszystkich. 🙁 |@ShadowNinja: Nie wiesz, czy kawior jest smaczny, dopóki go nie spróbujesz. Rzut okiem nic ci nie da 😉
ShadowNinja gdybyś zagrał mógłbyś inaczej zaśpiewać. Mam większość wymienionych tytułów. Dla samego Phoenixa warto było kupić konsolę.
Ja bym koniecznie dopisał The World Ends With You. Świetna gra, z mega klimatem, fajnym systemem walki (zwłaszcza czary) i naprawdę rewelacyjna fabuła i bohaterowie. Dla mnie najlepsza gra na NDS i jedna z najlepszych w ogóle.
Ace Attorney doczekał się reedycji 3 pierwszych części na iOS, więc nie ma co kupować dla tej serii konsoli. Natomiast niezmiernie mi szkoda 999. Chociaż cały czas mam nadzieję, że zrobią reedycję na Vitę, tak jak z Virtue’s last reward.
@b3rt Potwierdzam. Świetna gra. Jedyne co nadal sprawia mi problem, to dwuekranowe walki. Nadal nie daję rady z synchronizacją pomiędzy postaciami i przekazywaniem tego zielonego czegoś, co daje bonusy na koniec walki. Zawsze pozostaje tryb auto, dla postaci z górnego ekranu. 😛
@Moooras|ostatnio wyszedł całkiem porządny emulator ds na androida i ios
wszystkie te gry można spokojnie odpalić na telefonie lub tablecie z androidem często wystarcza nawet sprzęt z jednordzeniowym procesorem, wystarczy emulator DraStic no i oczywiście rom z grą. polecam
Ja dopiero planuje sobie kupić ktoregoś DSa, a ci mi tu wyjeżdżają z pożegnaniem. Moim podstawowym celem na tej platformie są gry z serii Shin Megami Tensei, ale na bank bedzie u mnie jak z PS2 i PSP. Czyli lista gier „chciałbym mieć” będzie się wypełniać duuużo szybciej niż moje możliwości kupowania ich i grania. Na PS2 i PSP w końcu jestem daleki od posiadania wszystkiego co chciałem, a myślę że całkiem sporo już mam, bardziej na PS2 bo PSP mam tylko kilka miesięcy.
@MrMleczko, kaffe466: Pomijając już fakt, że granie w większość gier na DS-a na urządzeniach bez przycisków nie jest zbyt mądre, rozmawianie tutaj o emulatorach jest niezgodne z regulaminem.
@Moooras: DS jest teraz tak bajecznie tani, że nadal zdecydowanie warto kupić konsolę
@spikain|sam grałem i o ile nie jest idealne to nie jest wcale niewygodne |”rozmawianie tutaj o emulatorach jest niezgodne z regulaminem.” |a to niby dlaczego?
@Veldrim 3DS jet kompatybilny wstecz, im większa biblioteka tym lepsza. Chyba, że chcesz grać w gry z GBA, to najlepiej kupić DSLite.
Czekam na „pożegnanie” z pegasusem.
@MrMleczko: O to musisz spytać autorów regulaminu, ja tylko zwracam uwagę.
@spikain|nie widzę w regulaminie ani jednego punktu mówiącego o emulatorach |a stara zasada prawna mówi o tym że to co nie jest zakazane jest dozwolone
top 20 DS i brak The World Ends With You? Macie tu parę dobrych gierek, ale TWEWY większość z nich bije na głowę… To znaczy ja rozumiem, że są gusta i guściki, ale brak TWEWY w takiej topce to już IMO ignorancja.
Choć dobór bardzo dobry i zgadzam się z większością, tak robić takie zestawienie bez TWEWY? Przecież to najbardziej klimatyczna gra na DSa.|Poza tym, nawiązując do rozmowy, trzeba być naprawdę zdesperowanym, by grać w gry z DSa na telefonie. Nie warto rzucić wam tych kilku złotych, zamiast kilkuset przekleństw, gdy znowu przegracie, bo większość gier na DSa nie przewiduje opóźnienia z ekranów dotykowych?
Mam wrażenie, że niektórzy nie przeczytali pierwszej strony, na której wyraźnie zaznaczam: „Dlatego na wstępie muszę przyznać: nie jest to lista ostateczna, a wielu z was zapewne wymieniłoby połowę znajdujących się w niej tytułów na inne.”
I jest 999! Świetna gra, od fabuły, przez klimat, zagadki, aż po postaci – po przejściu praktycznie bez mrugnięcia okiem wywaliłem forsę na 3dsa i kontynuację, Virtue’s Last Reward. Lista? Bardzo fajna lista, bo zawiera gry, które mi się spodobały 😛 Chociaż w sumie DS miał jeszcze kilka świetnych przygodowo-logicznych gier, Hotel Dusk, Ghost Trick… Aaaale, i tak fajnie że pomyślałeś, autorze, o 999 😀
@spikain|Najpierw Berlin, teraz ty… Dlaczego nie wyłączycie komentowania? Myślałeś, że dostaniesz listę pochwał? Podoba mi się twoje zestawienie, ale mam chyba prawo się nie zgadzać? Tak, jak się domyślałeś wymieniamy inne produkcje, które zasłużyły na miejsce w tej liście, ale nie rozumiem, czy to coś złego? Po to są komentarze pod newsami, by na ich temat dyskutować, a tu obrażacie się z Berlinem, za proponowanie innych produkcji do listy. Serio, albo zablokujcie komentarze, ale jakoś zastrzegajcie …
…zestawienie autora jest „jedyne i sprawiedliwe” i jeżeli ktoś typuje inne produkcje, niech napisze to do siebie w notatniku, bo tu dyskusje na temat gustu autora są niezbyt przychylnie odbierane…
Można by jeszcze dodać Kingdom Hearts, ale spikain ma rację: ciężko wybrać garstkę gier z tylu setek. Niemniej mi się spis podoba, mam tylko pytanie: dlaczego podzielono go na strony, a nie czyta się od góry do dołu? Jest jakieś ograniczenie na stronie ?
@Sycho14: Odpowiadam na teksty typu „niewymienienie TWEWY to ignorancja”. Toż przecież zachęcam do wyrażania własnego zdania i bronię swojego prawa do tego, a nie odwrotnie. Spokojnie. 😛 @rumbur: KH też miało się znaleźć, ale ze łzami w oczach musiałem usunąć. Co do podziału – niejedną przeglądarkę uśmierci 20 embedów z YouTube’a na jednej stronie. 🙁
Ale któż tu odmawia prawa do własnego zdania, ale prawdą to jest.
Ten dopiero zamierzam kupić dsa, a Ci mi tutaj po pożegnaniu. ;d
I bardzo chętnie bym sobie taką konsolkę kupił teraz. Nie mam nawet za bardzo pojęcia na temat gier na to to, ale Mario, FF, czy…Pokemony byłyby świetną przenośną rozrywką. Za to wcale nie pociąga mnie to, co widzę na yt w kwestii tej chwalonej Castlevanii. Straszna monotonia i schematyzm :/ ale może trzeba by pograć trochę samemu.
Mógłby mi ktoś pomóc ? Kiedyś z 2-3 lata temu grałem w grę na ds’ie i potrzebowałbym jej tytułu. W grze sterowało się chłopcem, zdobywało stworki(to nie były pokemony!) i owych stworków używało do rozwiązywania dalszych łamigłówek, pamiętam że był jakiś stworek z elektrycznością itp. stworki bodajże chodziły za nami,mogło ich za nami chodzić chyba 4 bądź 5, występowali również bossowie. Bardzo byłbym wdzięczny za ujawnienie tytułu owej gry, bo chętnie bym w nią pograł :/
@Graf|Digimon? Na DSa wyszły dwie części Digimon World DS i Digimon World Championship, sprawdź gameplay na youtubie.
Prędzej monster hunter…
taaak Super Mario i Pokemony w zestawieniu „Must have” Nawet mój syn 11 letni by tego nie tknął kijem. Gry dla japońców i potem to już nie wiem dla kogo. Co to za zestawienie????
@Ziemas: Pokemony – ponad 100 milionów egzemplarzy sprzedanych poza Japonią|Gry z Mario w nazwie (całkowicie różne gatunki, ale z jakiegoś powodu sprowadziłeś je do wspólnego mianownika, więc niech ci będzie) – prawie 300 milionów poza Japonią. Widocznie z całym światem jest coś nie tak. 🙂
Ziemas, grałeś kiedykolwiek w Pokemony albo w Mario? A nawet jeżeli nie, to czy, jak spk słusznie zauważył, nie widzisz statystyk?
Wspaniale! Artykuł spadł mi z nieba. Tak się złożyło, że nabyłem niedawno DS Lite i miałem duży problem z tym w co zagrać poza pokemonami! Propsy spikain 🙂
Nintendo ma jeden ogromny plus – wydają na niego pokemony, które przechodzę od początku do dzisiaj wybierając zawsze inny starter|Zelda, to kolejna fajntastyczna gra na którą poszło dużo wolnego czasu (przeważnie niedziela)|Mario, nawet nie trzeba opisywać tego klasyka 😛