Wiedźmin 4 z Ciri w roli głównej to pomysł wręcz idealny, a nowy zwiastun jeszcze mocniej mnie do niego przekonał [KOMENTARZ]
Z Geraltem już się dogłębnie poznaliśmy. Choć na zewnątrz to chłodny i bezpośredni skurczybyk, po wielu godzinach wspólnej podróży i setkach zleceń na potwory pokazał się nam również jako empatyk, romantyk i idealista. Poważna twarz, niewybredne obelgi i twarda skorupa to po prostu jego stałe narzędzia do samoobrony i alergiczne reakcje na społeczno-polityczny krajobraz Kontynentu.
Lata doświadczenia pomogły Białemu Wilkowi nabrać dystansu do otaczającego go świata. Podobnym bagażem przeżyć nie może się jednak pochwalić Ciri, bo choć Dziki Gon zdążył wycisnąć na niej bolesne i trwałe piętno, to mowa o traumie, którą jeszcze nie do końca przepracowała. Nieprzypadkowe w zwiastunie Wiedźmina 4 wydaje się więc zaprezentowanie starcia protagonistki z baukiem – monstrum żerującym przede wszystkich na lękach i wewnętrznych słabościach ofiar. Z jednej strony nieopierzona ptaszyna staje oko w oko z manifestacją swojego strachu. Z drugiej, co podkreśla reżyser Sebastian Kalemba w wywiadzie dla IGN, najpewniej nikt wcześniej nie podszedł do owej paraliżującej bestii tak blisko. To właśnie cała Cirilla – dysponująca nieopisaną mocą, ale uginająca się pod ciężarem własnych demonów.
Wejście w buty swojego mentora i zarazem figury ojcowskiej nie może być łatwe. Nagle staje się przed problemami tysiąca uciśnionych chłopów i dziewek, dostrzega brak sprawiedliwości w naturze oraz systemie, a także szereg ludzkich błędów prowadzących do tragedii. Nie ma tu optymalnych rozwiązań – pozostaje klasyczny podział na zło większe i mniejsze.
Ciri w zwiastunie próbuje pomóc. Z uderzającym gniewem w oczach stara się uratować okoliczną ludność od panoszącego się wokół mroku i wybraną przez lokalsów do poświęcenia kobietę przed staniem się kolejną Joanną d’Arc. Udało się jej tylko i aż… zamordować potwora. Nie zdołała zgasić w mieszkańcach wioski strachu przed domniemaną klątwą. Ci złożyli w ofierze niewinną „grzesznicę”. Znów wygrały rozlew krwi i uprzedzenia, również u wspomnianej Cirilli, która całe zdarzenie puentuje przesiąkniętym wściekłością zdaniem: „Nie ma tu żadnych bogów, istnieją tylko potwory”.
To jest materiał na napędzane narracją RPG
Cały ten zwiastun uważam za cholernie wymowny. Kilkuminutowa scena akcji pozwala nam poznać wstępny plan Redów na zarysowanie profilu charakterologicznego Cirilli, który gracze będą mogli kształtować na własną modłę. Pod wieloma względami potężna, ale i niestabilna emocjonalnie łowczyni, dalej poszukująca życiowego drogowskazu – istna mieszanka wybuchowa, kryjąca w sobie sporo pobudzających wyobraźnię możliwości do erpegowej rozgrywki. Potwierdza to zresztą sam Kalemba, zaznaczając: „Co świetne w tej bohaterce, to fakt, że nie jest ona jeszcze odpowiednio dookreślona. Sam gracz otrzymuje więc możliwość zdefiniowania jej doświadczeń, drogi i całej podróży”.

Tego typu stanowiska devów w parze ze zwiastunem sprawiają więc, że wcale nie zatęsknię za Rzeźnikiem z Blaviken, widząc koncepcję narracyjną CDPR na Wiedźmina 4. Ciri zdecydowanie bliżej będzie do buntowniczego V, który również jako nasz awatar od samego początku stanowił kamień do oszlifowania, jeżeli chodzi o kształtowanie osobowości, ustalanie priorytetów oraz odpowiednie kierunkowanie emocji. Może i nie dostaniemy wiedźmina tworzonego od zera, o czym tak wielu marzyło, ale też na pewno nie osadzonej archetypicznie heroiny, jaką to da się włożyć natychmiast do pierwszej lepszej szufladki.
Biorąc pod uwagę ambitne inklinacje scenariopisarskie CD Projektu Red, wydaje się to wręcz idealnym wyborem pod RPG opierające się przede wszystkim na moralnych dylematach i przyciężkawych egzystencjalnie dialogach. I choć do podobnych wniosków mógłbym dojść dużo wcześniej, tak jeszcze do dziś – przez pryzmat trzeciego „Wieśka” – myślałem o Ciri jako tej młodocianej, naiwnej i porywczej Jaskółce „maminsynkowanej” przez Geralta. Zwiastun pokazał mi jednak osobę o podobnym temperamencie i problemach, ale odrobinę nadgryzioną zębem czasu, wyraźnie zaszczutą codziennością i pozostawioną na pastwę złośliwego losu. W takich warunkach jestem gotów przejść razem z nią nawet najgłębsze bagno. Oto bowiem punkt wyjściowy potencjalnie wielowarstwowej psychologicznie historii.
Czytaj dalej
64 odpowiedzi do “Wiedźmin 4 z Ciri w roli głównej to pomysł wręcz idealny, a nowy zwiastun jeszcze mocniej mnie do niego przekonał [KOMENTARZ]”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
100% zgody – ten świat i taka bohaterka to ogromna szansa trzymam wszystkie kciuki za osoby piszące główny scenariusz i poszczegolne questy.
100% zgody – ten świat i taka bohaterka to ogromna szansa trzymam wszystkie kciuki za osoby piszące główny scenariusz i poszczegolne questy.
Redakcjo, w każdej przeglądarce niemiłosiernie muli sekcje komentarzy i muszę czekać po kilka minut żeby się załadowały. Jakaś sugestia co może pomóc?
Spróbuj zmieniać sortowanie na 'Najlepsze’ albo 'Najstarsze’, czasem pomaga xD. A czasem się nie ładują wcale i trzeba wejść na artykuł za kilka godzin
Z jednej strony wszystko pięknie, ale kurna, czemu Unreal Engine 5, najczęściej crashujący się silnik, zostaje standardem branży?
Ja tam bym wolał kreator postaci.
I cyk, niziołek z półtorakiem jako wiedźmin szkoły rysia
Jak to mawia klocuch „murzyn to najlepszy wojownik”.
Nie, to nie jest pomysł idealny. To jest pójście po linii najmniejszego oporu. Dekanonizuje wiele zakończeń trójki. jest wyborem najbardziej oczywistym i najmniej kreatywnym. Uniwersum mogłoby się w końcu odciąć od Geralta i Ciri i pójść w swoją stronę, ale oni będą żyłować te postacie do porzygu.
Linii najmniejszego oporu* Ale z resztą zawartości się zgadzam.
słuszna uwaga, poprawiłem 😀
Ej, a jak chcesz nie dekanonizować zakończeń jak jest kilka różnych 😀 Nie można zjeść ciastko i mieć ciastko. To się każdej gry o otwartawej fabule tyczy…
Tu akurat nie powinno być zaskoczenia. Wiedźmin 1 i 2 również miały bardzo różne zakończenia, a ostatecznie je zignorowano, poza paroma małymi wyborami, które skutkowały najwyżej nieco innym dialogiem czy cameo (Letho). Zwłaszcza zakończenia dwójki miały bardzo różny los Temerii (królestwo ocalone, rozbicie dzielnicowe, połączone z Redanią albo podzielone między Redanię i Kaedwen), a ostatecznie w trójce i tak niemal wszystko podbite i podzielone między Nilfgaard a Redanię.
Założę się, że na koniec nowej serii Ciri będzie miała opcję zostania cesarzową i wrócimy do zakończenia z trójki. Albo nawet wszystkie zakończenia będą podobne jak w trójce – śmierć, cesarzowa, powrót na szlak.
Czy ja wiem czy najmniejszego oporu… po prostu najbardziej oczywiste jeśli o to chodziło. Ale czy jest ktoś lepszy? Możnaby w sumie zrobić jakiś prequel z vesemirem… Ale alternatywa to tylko zrobienie nowej osoby.
Ta gra wywodzi się z książki i raczej główny bohater musi być w książce osadzony bo zaczniemy mocno odlatywać. Temat Ciri jest raczej warty wyeksplorowania, więc dlaczego nie?
W sumie fajny by był inny wiedźmin – gdzie gramy np. Yenneffer albo Triss. To by było coś
Idealny, nie idealny – ja tam nie mam nic przeciwko. Lubię Ciri. Mam tylko nadzieję, że jeśli Geralt pojawi się w grze to nie będzie w pobliżu żadnego kija golfowego 😅
Geralt powinien się strzec raczej wideł.
Słuszna uwaga. Z drugiej strony, po widłach jakoś się wylizał.
Autor napisał ten tekst jakby trójka się nie wydarzyła, a Ciri była wciąż niedoświadczona nastolatką z końcówki sagi. A czy idealny wybór? No nie wiem, ten zwiastun nie pokazał nic nowego, przecież podobne zlecenie było w Wiedźminie 3 już. Ludzie czepiają się takiego Assassin’s Creed za odgrzewanie kotleta, gdzie AC jednak mimo wszystko rzuca nas do innego kraju i innego okresu historycznego a tutaj mamy taki sam klimat i takie same czasy co w poprzedniej części. Mogli zrobić Nilfgaard, Zerrikanię, Ofir czy cokolwiek innego.
Nie no, raczej nie będziemy mieli tych samych miejscówek. Skoro akcja gry ma, prawdopodobnie, się dziać w Kovirze i Povis to na pewno te lokacje będą wyglądały inaczej niż w trójce. Również mam nadzieje, że ujrzymy coś więcej, jak południe dalekie czy bliskie bo ta słowiańszczyzna była fajna, ale no, trochę po trójce mi się znudziła. Mam nadzieje, że chociaż środowiskowo i architektonicznie będzie to się różnić od trójki.
Prawdę powiedziawszy – przy „potencjale podróżniczym” Ciri mogliby pokazać znacznie więcej niż Kontynent. Nawet jeśli byłyby to tylko drobne sekwencje.
Autor nie ma racji odnośnie V. Nie był to żaden kamień do oszlifowania, w grze było bardzo mało wyborów, a te znaczące właściwie jedynie na koniec. Mieli duże ambicje, ale widać, że musieli sporo wyciąć. Wystarczy porównać z bardziej rozbudowanym kreatorem postaci z jednej z wczesnych prezentacji, oferującym kilka fabularnych wyborów. De facto V zawsze był/a street rat, nawet wybór pochodzenia nie miał tutaj znaczenia poza dodatkowymi dialogami. Zawsze ma też taką samą osobowość.
Trudno na razie formułować jakieś przewidywania odnośnie Ciri, bo za mało wiadomo. Mam nadzieję, że jakoś wyjaśnią jej „znerfienie” w porównaniu z W3, oraz jak przeszła próbę traw. Nie wiemy wciąż ile lat minęło od czasu Wiedźmina 3. Ciri sporo już przeszła i po ostatniej części również mogło się dużo wydarzyć. Spodziewam się, że będzie mocno zdefiniowaną postacią, co akurat jest na plus. Lepsze to, niż coś pomiędzy, jak V, co ostatecznie nie wyszło, bo twórcy mieli przerost ambicji. Nie oznacza to oczywiście braku wyborów.
Jeśli wierzyć wyciekniętym dialogom, które ostatecznie nie trafiły do gry, to ten wybór bohatera z dzieciństwa też ograniczał się do kilku kwestii, które moglibyśmy jako V wypowiedzieć w kilku sytuacjach w grze. A przynajmniej tyle udało się zaimplementować zanim zrezygnowano z tego pomysłu, bo faktycznie miało to potencjał na coś więcej.
Ciri jako protagonistka to wybór najgorszy z możliwych, zachowawczy i banalny. A najgorsze że CD Projekt wymyślił sobie zrobić z niej pełnoprawną wiedźminkę po próbach traw, co pokazuje że albo nie rozumieją książkowego pierwowzoru albo mają materiał źródłowy w dupie. I nie chodzi nawet tylko o to że w Krwi Elfów jest cały rozdział o tym jak wiedźmini wykazali się mądrością nie poddając Ciri próbom, ale o to jak jest skonstruowana jej cała książkowa historia. A co robią Redzi? „A chuj tam, jebnij jej próby traw, pora na CS-a”. Jedyna nadzieja w tym że do premiery zmądrzeją.
Fakt są mankamenty, ale bez przesady. Są gorsze opcje, jedną z nich jest imo prawdopodobnie kreator postaci – jeszcze bardziej zachowawczy i banalny pomysł.
Ale zgadzam się że mogliby po prostu wykreować uniwersum jakiejś innej szkoły wiedźmińskiej
i mieć na głowie stertę „fanów” udowadniających dlaczego ta szkoła to nie mogła być tak tylko inaczej, bo na 50 stronie czwartej książki padło słowo „kurwa”?
Wymyślenie „wiedźmińskich szkół” dla urozmaicenia rozgrywki to jedno. Całkowite przemodelowanie głównej postaci tak że w ogóle nie jest podobna do oryginału to drugie. Nie spodoba się ani fanom rzeczonej głównej postaci ani fanom swobody w kreowaniu własnej bohaterki.
I get it. Ale ciri w zasadzie od dawna jest wiedźminką, wątpię żeby komukolwiek robiło super różnicę że nagle ma kocie oczy i może pić eliksiry. Na razie o grze wiemy tyle że Geralt mógł umrzeć i jego duch nawiedzić Ciri jak Johnny Silverhand jakkolwiek byłoby to już parodiowanie samego siebie przez cdp. To nie musi być kanoniczna/pełna próba traw, metoda może być zupełnie inna. Może też ciri z trailera nie przeszła próby tylko wypiła wcześniej kilka innych eliksirów żeby mieć kocie oczy.
Według tej filozofii to można jej równie dobrze dać harleya zamiast konia, przecież to nie musi być kanoniczny motocykl, mogła go z sobą przytargać z innego wszechświata.
Sprowadzenie do absurdu zawsze jest najlepszym wyborem żeby dowieść swojej racji.
W rzeczywistości ludzie sie nie starzeją i ich wygląd sie nigdy nie zmienia. Bedę tez twierdził, że nie ma podobieństw bo TAK!
Jeśli jest ktoś poza Geraltem, kto jak wiedźmin miałby strzec ludzi przed potworami, w tym przed tymi chodzącymi między nami, oraz odróżniać dobro od zła, to Ciri jest jak najbardziej na miejscu i czuję, że buty wiedźminki będą na niej świetnie leżeć.
„w tym przed tymi chodzącymi między nami”
Geralt przez pięć tomów powieści na własnych bliznach uczy się żeby tego nie robić. Można śmiało założyć że przekazuje tę naukę swojej przybranej córce, która zresztą ma podobne doświadczenia.
Nadal to robi, mimo że sam jest dla pośledniego ludu mutantem, odmieńcem, wynaturzeniem, i nawet pospolity chłop spluwa za nim. Cytując klasyczka: „Najwiekszym kurestwem i zlem w ogole jest relatywizm moralny. Taki relatywizm jest bardziej zabójczy od plagi catriony i wszystkich smoków razem wziętych. (…) kiedyś prowadziliśmy przez ogarnięty wojną kraj grupę kobiet z dziećmi. Opóźniały nas. Trzeba je było karmić, chronić i za potrzebą chodzić w las zamiast lać przy drodze. Słowem, były ciężarem, który na dodatek nie okazał nawet grama wdzięczności za pomoc. Wiesz dlaczego im pomogliśmy? Bo tak trzeba. Bo to było dobre.”
Geralt tak robi w grach bo tak bardziej pasowało twórcom, ale robi tak POMIMO tego co jest w książkach a nie Z POWODU tego co jest w książkach. Bardzo ładny cytat znalazłeś. Jak doczytasz książkę do końca to znajdziesz też inne:
„Mieszać się? – powtórzył. – Interweniować? Ratować kogoś? Nadstawiać karku dla jakichś szlachetnych pryncypiów czy idei? O nie, Jaskier. Już nie.”
„Gdyśmy odjeżdżali z zamku Stygga, zostawiając za sobą trupy, spytałam Geralta czy to już koniec, czy zwyciężyliśmy, czy zło zostało pokonane, a dobro zatriumfowało. A on tylko uśmiechnął się tak jakoś dziwnie i smutno. (…) To był uśmiech politowania nad naiwnością dziecka, które sądziło, że poderżnięte gardła (…) oznaczają triumf dobra nad złem. Muszę mu koniecznie powiedzieć, że zmądrzałam, że zrozumiałam.”
„Pewnie zdziwi to was, stare wilki, ale doszedłem do wniosku, że głupotą jest sikanie pod wiatr. Że głupotą jest nadstawiać karku za kogoś. Nawet jeśli ten ktoś płaci. I nic do tego nie ma filozofia egzystencjalna. Nie uwierzycie, ale własna skóra stała mi się nagle nad wyraz miła. Doszedłem do wniosku że głupotą byłoby narażać ją w cudzej obronie.”
No i tutaj już nie przykozaczę – ostatnio styczność z Wiedźmińską sagą miałem, żeby nie skłamać, 6-7 lat temu i średnio identyfikuję cytaty. Te słowa Gerwant wypowiedział przed, czy po tym jak poznał klechdę o powidłach?
Żeby była jasność – cytat, którym się posłużyłem pochodzi z growego Wiedźmina, od Zoltana konkretnie. W dialogu, w którym pada ten cytat Geralt mówi, że nie jest do końca przekonany co do Zoltanowych wynurzeń o moralności, co odbieram jako takie ironiczne skinienie w stronę pamiętnego Pogromu Rivskiego, w którym Geralt nadstawił karku za nieludzi.
A te teksty o narażaniu się w cudzej obronie będącej głupotą widzą mi się jako ględzenie zmęczonego chłopa, którym Geralt przecież pod koniec swoich przygód jest (na początku chyba trochę też, wszak nie jest młodzianem; tak przynajmniej tłumaczę sobie jego cięty język, ciągłe sarkanie, mrukliwość i generalne „uczulenie na pie*dolenie).
Mimo że ludzie się zmieniają pod wpływem trudów życia, to nie do końca kupuję to jego jojczenie o zaprzestaniu nadstawiania karku. Jak każdy twardy sku*wiel z zasadami, którym Geralt przecież jest, zmęczony ciągłą wędrówką, walką i wplątywaniem się w intrygi może i odwróciłby wzrok na dziejącą się komuś krzywdę raz, drugi, trzeci, ale za trzecim coś w końcu by w nim pękło, walnąłby pięścią w stół i tą samą pięścią dał lekcję moralności pijanym żołdakom demolującym karczmę, oprychom napastującym krasnoluda, dezerterom biorącym wieśniaczkę w obroty, nawet jeśli potem z obitą gębą powiedziałby „Widzisz jaki ja głupi jestem, Jaskier? Ostatni raz się mieszam w nie swój cyrk. Nie bądź taki jak ja”.
Trochę takie „Mój Pan Geralt nigdy by czegoś takiego nie powiedział”, ale taki jest mój Gerwant, to mój headcanon.
Spoko, nie chodzi o kozaczenie ale o wymianę poglądów, a to nam wychodzi dobrze. Cytaty które podałem są z samej końcówki ostatniego tomu.
„(na początku chyba trochę też, wszak nie jest młodzianem; tak przynajmniej tłumaczę sobie jego cięty język, ciągłe sarkanie, mrukliwość i generalne „uczulenie na pie*dolenie)”
Po części, jak to mu wygarnęła w pewnym momencie Milva, to jego sarkanie i mrukliwość są próbą ukrycia niepewności i bezsilności, zagubienia w świecie.
„Mimo że ludzie się zmieniają pod wpływem trudów życia, to nie do końca kupuję to jego jojczenie o zaprzestaniu nadstawiania karku. Jak każdy twardy sku*wiel z zasadami, którym Geralt przecież jest, zmęczony ciągłą wędrówką, walką i wplątywaniem się w intrygi może i odwróciłby wzrok na dziejącą się komuś krzywdę raz, drugi, trzeci, ale za trzecim coś w końcu by w nim pękło, walnąłby pięścią w stół i tą samą pięścią dał lekcję moralności pijanym żołdakom demolującym karczmę, oprychom napastującym krasnoluda, dezerterom biorącym wieśniaczkę w obroty, nawet jeśli potem z obitą gębą powiedziałby „Widzisz jaki ja głupi jestem, Jaskier? Ostatni raz się mieszam w nie swój cyrk. Nie bądź taki jak ja”.”
No to właśnie przez ostatnie rozdziały książki przewija się (dużo więcej niż trzy) opisów sytuacji w których Geralt tak właśnie NIE robi. Są opisy jak ignoruje odbywający się właśnie gwałt, ignoruje pijanych gówniarzy szukających zaczepki w karczmie i na ulicy, ignoruje żołdaków szukających zaczepki na szlaku, ignoruje maltretowanie uchodźców, ignoruje napastowanie krasnoludów. W pewnym momencie nawet można odnieść wrażenie że łatwiej mu to przychodzi niż Jaskrowi:
„-Trzeba się przyzwyczajać – powiedział wiedźmin, gdy wyszli. – Trzeba się dostosowywać.
-Czasem trudno.
-To nie jest argument. To nie jest argument, Jaskier.”
Każdy oczywiście ma prawo do własnego headcanonu.
I co jednak robi na końcu?
Poznaje legendę o powidłach
„I co jednak robi na końcu?”
Idiotyzm którego obiecał nie robić, który wiedział że jest idiotyzmem kiedy go robił, idiotyzm o którym powiedział „to już naprawdę ostatni raz!”, zrobił to po części dlatego że w przeciwnym razie bezpośrednio zagrożeni byli jego przyjaciele, idiotyzm który źle się dla niego skończył i tym bardziej podkreślił żeby takich idiotyzmów nie robić.
Chciałeś błysnąć a jak zwykle zrobiłeś z siebie idiotę.
Nie wiem po co te nerwy, nikt przecież nie każe ci rozstawać się z twoją interpretacją, pretensje raczej do Panżeja, że ci się nie podoba, co napisał.
Jaki flejm XD
Jak dla mnie morał jest taki, że nie da się całkiem wyrzec zasad, którymi kierowało się przez całe życie, nawet jeśli rzadko nam się to opłaca – jak pisałem wcześniej, nawet jeśli wiele razy dostaliśmy w twarz w nagrodę za naszą szlachetność, i zero wdzięczności za stawienie się w obronie uciśnionych, obrażamy się na świat i obiecujemy sobie więcej nie robić głupot, to za którymś razem, kiedy zobaczymy czyjąś krzywdę pała goryczy się przegnie i powiemy na głos, że tak być nie będzie, nawet jeśli znowu dostaniemy za to po gębie.
Drugi morał jest taki, że zasady, które uważamy za szlachetne i wysokie, mogą zwieść nas na manowce, i nic nam po naszej szlachetności, kiedy w imię honoru dostajemy kosą pod żebra.
Trzeci zaś morał to pytanie, na które każdy sobie sam musi odpowiedzieć, żeby do morału dotrzeć – po co w ogóle nam zasady, czy za kierowanie się nimi oczekujemy jakiejś nagrody, czy to nasz wewnętrzny system moralny, według którego postępujemy, żeby móc sobie samym spojrzeć w oczy? Interpretacja postępowania Geralta to próba odpowiedzi na pytanie, czy wg mnie Geralt postąpił dobrze. To już wykracza poza kanon powieści i szermierkę na cytaty, i wyzywanie od idiotów ludzi o innym podejściu do zasad i wartości w niczym tu nie pomoże, to sprawa indywidualna i nie ma tu obiektywnej prawdy.
Geralt w książkach wiedział, że zasady sie stopniują i jak trzeba złamać którąś to trzeba poniesć konsekwencje. Bzdury piszesz – są sytuacje gdy Geralt ksiązkowy łamał zasady w imię innych. Gry których kontynuacją jest W4 też były pełne takich sytuacji.
@Janek500
Twój pierwszy akapit, „pierwszy morał” to „background” Geralta sprzed rozpoczęcia książek, zaś „drugi morał” to coś czego się uczy jeszcze w opowiadaniach a nie pod koniec powieści:] Chociaż oczywiście, z nauką Geralt radzi sobie kiepsko, co widać po rozmowie z Fulko Artevelde, ale w końcu to do niego dociera.
@Janek
Idealnie to ująłeś – wg mnie Geralt praktycznie całą sagę próbował sam siebie przekonać do cynizmu, dużo o tym mówił, a jednak zawsze ostatecznie wygrywało w nim COŚ. Z reguły coś szlachetnego, nawet gdy sam tego nie chciał tak nazwać, albo uważał to w jakimś stopniu za głupie.
@213769
Normalnie pewnie bym śmieszkował, ale to co napisałeś pokazuje raczej, że nie dzieje się u ciebie w życiu za dobrze, więc mam nadzieję, że ostatecznie ci się ułoży, trzymaj się tam na święta i nie poddawaj.
Cytując klasyka – „ale mu pan powiedział!” Moderacja chyba jeszcze śpi o tej porze, a banhammer zardzewiał.
W moim odczuciu finał przygód Białego Wilka w sadze przyklepuje moją rozkminę – ostatecznie Geralt postąpił według zasad, licząc się z ryzykiem, z jakim wiąże się walka z motłochem – z ryzykiem dostania się pod widły, buty i cepy. Czy gdyby wiedział jak się to skończy, to dalej by rumakował? Pewnie nie. Czy poleciłby swoje postępowanie innym? Czy byłby ze swojego ruchu dumny? Z przytoczonych przez 213769 cytatów wynika, że też raczej nie. Jak dodamy do tego scenę otwierającą najnowszą Wiedźmińską książkę, to już w ogóle mamy piękną klamrę i dowód na to, że wiedźmin zgłupiał i zdziecinniał na starość. Takie mam przemyślenia o panie Gerwancie i jego moralności.
Oczywiście, ocena tego, czy bohater postąpił „słusznie” jest totalnie po stronie czytelnika, Sapkowski jest zdecydowanie zbyt inteligentnym autorem, by to mówić wprost (to nie JK Rowling, kaman), niemniej imo z całości sagi można wydziergać jakie jest jego podejście do „neutralności”.
powtórzę z innego wątku:
no nie wiem… zjadają własny ogon, chyba im się kończą już pomysły, pewnie będzie ogólnie fajnie ale daliby już spokój tym wiedźminom – raczej zapowiada się to samo: walka z potworami, choć to ludzie okrutniejsi, znowu moralne wybory itd, to mało przygód miała ta Cirilla w całym universum?
A to nie tak, że moralnie niejednoznaczne wybory, okrucieństwo i ludzkie tragedie są poniekąd wpisane w DNA wiedźmińskiego świata i stanowią zarazem jego mocną stronę, za którą fani go pokochali i jednocześnie sól ziemi, tej ziemi, po której Geralt, Ciri i cała reszta ferajny stąpa? Nie ogląda się Transformersów dla intelektualnych szachów w stylu Death Note i trudno mi sobie wyobrazić, żeby takiej moralnej niejednoznaczności i innych filarów uniwersum miało zabraknąć, tak samo jak nie wyobrażam sobie, żeby w produkcji o transformersach miało zabraknąć wielkich napie*dalających się ze sobą robotów.
spokojnie, na pewno znajdziesz kogoś kto pokręci nosem, że „znowu te roboty, dali by jakąś inną fabuła do Transformers” 😉
ależ masz rację że jest to wpisane w wiedźmińskie uniwersum, tylko obawiam się że dostaniemy znowu coś takiego samego co już było wcześniej, no niech choćby innego bohatera/-rkę dali, takie minimum, a nie znowu Ciri, no ileż można? Zakończmy już tę telenowelę. I dlatego z tą częścią Twej wypowiedzi się nie zgodzę, wręcz przeciwnie – po prostu nie musi to być Ciri lub ktokolwiek kto był związany z Geraltem. To tak jakby on i jego przyjaciele mieli na to wyłączność.
To już musiałoby nazywać się inaczej niż „Wiedźmin” Przez Wielkie Wy, potencjał do stworzenia gry o kimś innym jest raczej do wykorzystania w projekcie „Sirius”. Gawiedź jest chyba zbyt przyzwyczajona, że wszystko kręci się wokół Geralta i Ciri.
Ten świat wyglada jak wygląda, wiec albo bedą potwory, ludzie i wybory, albo to nie bedzie świat Sapkowskiego, nawet gdyby bohaterem nie był wiedźmin to te 3 rzeczy będą zawsze. Jak nie chcesz tego to polecam Astro Bota – możesz sobie nawet wyobrazić, że to Nilfgaard w dalekiej przyszłości (nikt tego nie kontroluje! nikt tego nie sprawdza!)
Karol Laska :d i wszystko jasne. Ze on jeszcze tu pracuje…
Kompletnie straciłem zainteresowanie tą grą, gdy dowiedziałem się kto odpowiada za historię. Obawiam się, że to będzie feministyczno-tęczowy manifest. Co tam kanon, kanon jest szowinistyczny i seksistowski tylko aktywizm się liczy.
kanon był jedną z bardziej woke książek w tamtych latach. Czarodziejki były wyemancypowanymi, wolnymi seksualnie i posługującymi się mężczyznami jak zabawkami kobietami. Spora część książek mówiła o trudach Geralta jako odmieńca. A jedną z najbardziej szanowanych postaci w całej historii była Lwica z Cintry.
Wiesz przyjacielu – ja też nie lubię słyszeć, że jak nie ma 50% żeńskich bohaterek w grach to znaczy, że branża jest misoginistyczna (jak ostatnio z siebie wydalił w artykule Cezary). Ale nie przesadzajmy – główna postać kobieca też nie znaczy, że „na 100% CDPR poszło ścieżką woke”.
Poza tym – jak gameplay to ogień, to niech i główna postać będzie placeholderem
Ale nic jeszcze nie wiadomo o historii, dosłownie nic poza tym, co zasugerował trailer – Ciri bohaterką, wybory i ich nieprzewidziane konsekwencje oraz drobiazgi odnośnie mechniki walki
Niczego takiego w moim artykule nie znajdziesz, proszę sobie nie dopowiadać i nie wprowadzać ludzi w błąd. Za to pełna zgoda w kwestii książek Sapkowskiego, które są dosyć postępowe (jak na swoje czasy).
O, to jak już wyższe sfery zagościły i sprostowały rzucane w twarz oszczerstwa, to można przy okazji zrobić porządek z szambem w sekcji komentarzy poniżej? Czy banhammer dalej rdzewieje?
Edit. Od jakiegoś czasu nie mogę się pozbyć wrażenia, że pod pewnymi nickami kryją się trollkonta redakcji do kręcenia bardachy w komentarzach.
Heh, niezle, koles zwyzywal mnie doslownie od smieci i podludzi a jedyne, co go spotkalo, to usuniecie 1 (slownie: jednego) komentarza. A dodatkowo ten, w którym nazywa mnie idiotą już jest w porząsiu. Ciekawy standard, winszuję. Może warto się dostosować w takim razie?
To ze dostaniemy Wiedźmina z Cirillą było pewne.
Zastanawiam się tylko jak ugryzą temat Próby Traw. Raz że czemu miałaby przechodzić ją w tym czasie kiedy ją przeszła skoro jest to proces tak ryzykowny, a inna rzecz – czemu ktoś tak potężny jak Ciri miałby Próby Traw potrzebować?
Mnie wątek Ciri nigdy nie interesował w książkach. Jak większość wolałem opowiadania od sagi, która strasznie nudziła momentami. W grach o dziwo był nieco lepszy, ale też bez szaleństw. Przekownywanie, że wszystko od zawsze było wokół Ciri jest śmieszne bo po prostu nie było. Historia toczyła się wokół Geralta, a Ciri była takim MacGuffin’em, którym w grach mogliśmy troche posterować. Mi się wydaje, że nikt nie prosił o granię tą postacią i ten wybór jest dziwny.
Najbardziej żałuje że nie będzie możliwości zrobienia swojego wiedzmina. Po cichu liczyłem na duży otwarty świat. Wybórt szkoły i bardziej rozbudowane drzewka rozwoju też.
Duży otwarty świat będzie, z tego co mówią devowie