X-kom Clash: jak wypadł częstochowski turniej? Fotorelacja cdaction.pl!
Z turniejami growymi jest tak: albo przypominają małe, lokalne lany, na których nie ma nic prócz budki z hot-dogami za pięć złotych, rozstawionych komputerów, panów z mikrofonami i uśmiechniętych pań rozdających ulotki, albo wręcz przeciwnie – są rozdmuchane, silnie promowane w mediach, z potężnymi sponsorami, kosplejami, hostessami, wielkim zapleczem finansowym i masą pomniejszych atrakcji, a w rezultacie człowiek nie wie, czego się złapać, bo a nuż coś mu umknie.
X-kom Clash był w zasadzie gdzieś pośrodku: niewielkie gabaryty Hali Częstochowa sprawiły, że atmosfera była jakaś taka rodzinna, lanowa, jednak kilka solidnych stoisk (Dell, Lenovo, Asus, Intel) cały czas przypominało, że mamy do czynienia z profesjonalnie przygotowanym turniejem.
Pod względem technicznym pełen szacunek: scena robiła bardzo dobre wrażenie, przestronna, duża, efektowna. Nagłośnienie wydało mi się o wiele lepsze, bardziej czyste i wyraźne niż na Esport Now: wszystko było słychać doskonale z każdego zakamarka głównej części hali. Na środku sceny stał sobie x-komowy puchar. Rozkładany, wygodny w transporcie, lekki, mobilny. Zobaczcie sami.
Na powierzchni hali udało się postawić cztery dość duże huby wystawców, w których jak zwykle roiły się tłumy ludzi chcących chapnąć upragnioną smycz, opaskę czy inne eventowe bibeloty. Nie zabrakło też konkursów czy jutuberów na miniscenach. Niestety aby dorwać upragnionego letsplejera trzeba było dowiedzieć się, o której i w jaki dzień pojawi się w Częstochowie.
Przy głównej scenie stało sobie około 400 krzesełek. W sobotę gracze oglądać mogli potyczki w LoL-a, w niedzielę królował Counter-Strike.
Wydaje się, że więcej osób pojawiło się właśnie w niedzielę: puste przestrzenie od rana dość szybko zapełniły się krążącymi w kółko odwiedzającymi, a same mecze CS-a na głównej scenie cieszyły się ogromnym powodzeniem.
W sobotę w Strefie Wolnego Grania można był sobie pograć w Battleborna (recenzja 9kier, w tym też parę słów ode mnie, w aktualnym numerze!) i Total War: Warhammer. W niedzielę Battleborn wymienił się z Dotą 2.
Poza tym, na stoiskach twórców stały sobie laptopy z odpalonymi tytułami. Można było sprawdzić, jak na notebookach sprawują się Wiedźmin 3, Doom, Warhammer czy Mortal Kombat. Lenovo miało swój tuniej Hearthstone’a, u Della można było przytulić Heroes of the Storm (melduję, że przeciwników rozgromiłem) i Dooma. Sprzętu gamingowego dostarczonego na imprezę było bardzo dużo. Nie występował też problem ze znalezieniem miejsca do grania, kolejki były naprawdę małe, nawet przy największej liczbie osób.
Zwyczajowo takie eventy odwiedzają też cosplayerzy. Tych było wyjątkowo mało, lecz wynagradzała to jakość strojów. Zobaczcie zresztą sami.
Generalnie, całe wydarzenie oceniam na plus. Problemem X-kom Clash była trochę zbyt mała liczba atrakcji: całość można było zwiedzić w dziesięć minut, a po paru godzinach, jeśli nie zainteresowaliście się główną sceną czy konkursami wystawców, nie bardzo było co robić dalej. Profesjonalne przygotowanie eventu wróży jednak bardzo dobrze na przyszłość. Jeśli X-kom zorganizuje drugą edycję i dopakuje ją nieco większą liczbą atrakcji, z przyjemnością wybiorę się za rok.
Reszta zdjęć poniżej!
Czytaj dalej
Jedna odpowiedź do “X-kom Clash: jak wypadł częstochowski turniej? Fotorelacja cdaction.pl!”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Eventów growych nam w Polsce coraz więcej – całkiem niedawno oglądaliśmy potyczki na wrocławskim ESPORT NOW w Hali Stulecia, a wczoraj zakończył się X-KOM Clash: kolejny turniej, tym razem w Częstochowie, który odwiedziłem w ciągu miesiąca. Jak było? Relacja w środku, proszę klikać, a zapraszam.