Za młodzi na sen, za starzy na grę
Kabaret Starszych Panów śpiewał, że wesołe jest życia staruszka. Wyżej podpisany uzupełnia: nie przed komputerem lub konsolą!
Dr Bob de Schutter z Uniwersytetu w Miami zjadł na silver gamingu nie tylko zęby, ale i niejeden komplet sztucznych szczęk. Zaprosiliśmy go na Games for Impact, festiwal gier zaangażowanych społecznie, podczas którego ów opowiedział anegdotę, jak to Pewien Profesor (na jego personalia litościwie spuśćmy zasłonę milczenia) radził mu: „Nie marnuj swojego czasu. Starsi ludzie nie grają w gry wideo. A z pewnością nie jest ich na tyle dużo, by się z tego tematu doktoryzować”.
Posiwiały trawy i pordzewiał bez
Inaczej – kontynuował podczas swojego wystąpienia de Schutter – sądzą dziś ESA(*) i ISFE(**), według których graczy po pięćdziesiątce jest już w krajach rozwiniętych ok. 20%. Dwa lata temu pierwsza z organizacji opublikowała wyniki badania (dostępne choćby tu: bit.ly/310DbWs), w którym po raz pierwszy pochyliła się nad seniorami. Najważniejsza branżowa organizacja uznała wówczas, że to kawałek tortu, którego nie wolno lekceważyć... i słusznie! Według szacunków Amerykańskiego Stowarzyszenia Osób Emerytowanych (AARP) w 2020 nasi dziadkowie i babcie wydali na gry i akcesoria 3,5 mld dolarów (w 2016: raptem 523 mln).
(*) Entertainment Software Association, organizator E3, a zarazem wpływowa grupa lobbingowa, do której należą m.in. EA, Microsoft, Nintendo, Sony, Ubisoft, Warner Bros. i Take-Two. / (**) Interactive Software Federation of Europe, stowarzyszenie znane m.in. z wprowadzenia oznaczeń PEGI.
Możemy się kłócić o to, co skłoniło dojrzałych ludzi do sięgnięcia po owoce gamedevu. Może należy tu oddać sprawiedliwość nestorowi aktorstwa, Patrickowi Stewartowi (vel kapitanowi Picardowi), reklamującemu w telewizji Brain Training na DS-a? Być może większe znaczenie miał debiut konsolki Wii oraz premiera Wii Bowling, które zrobiły furorę w domach opieki? A może kluczową rolę odegrał Farmville i późniejsza ekspansja gier przeglądarkowych lub rozwój mobile’u i powiązanych z nim segmentów casual i hyper casual? Wiemy natomiast – dzięki raportowi ESA – że na dyskach dzisiejszych seniorów prym wiodą karcianki, gry logiczne i cyfrowe planszówki.
Mam jednak podejrzenie graniczące z pewnością, że wkrótce będzie inaczej. Millenialsów i cyfrowych graczy po pięćdziesiątce jest już w krajach rozwiniętych około 20%. tubylcy(***) nie traktują przecież gier wideo jako zabawek dla dzieci, nie mylą gamedevu z gamingiem i nie uważają naszej branży za gałąź IT. Gdy my zaczniemy tłoczyć się w przychodniach i smarować kolana Voltarenem – będziemy poszukiwać rozrywki bardziej wymagającej... pytanie, czy wyjdzie nam ona wówczas naprzeciw?
(***) Ludzie urodzeni w czasach upowszechnienia internetu i komputerów. Przeciwieństwo cyfrowych imigrantów.
Ejdżyzm nasz powszedni
Niesamowitą karierę zrobił wśród seniorów Sky: Children of the Light, którego gracze komunikują się bez użycia słów. Takie rozwiązanie stanowiło poniekąd remedium na problem toksyczności w grach multiplayerowych. Z badań wiemy, że osoby starsze poszukują przed monitorem kontaktu z drugim człowiekiem (podczas pandemii zapewne szukali go zaś szczególnie intensywnie). Kultura cyfrowa może łączyć, potrzebujemy jednak wygarnąć z niej miotełką naigrawanie się z matek, wulgaryzmy i... ejdżyzm.
Graczy po pięćdziesiątce jest już w krajach rozwiniętych około 20%.
Na dyskryminację ze względu na wiek powinni zwracać uwagę także projektanci. Według de Schuttera, choć dojrzali dorośli mogliby istotnie zyskać na graniu (opóźnia ono bowiem starzenie się mózgu), częstokroć natrafiają na istotną barierę. Reprezentację. Badacz wskazuje na trzy częste w naszym medium tropy: action granny (Snake w Metal Gear Solid 4), horror granny (babcia Baker z Resident Evil VII) oraz supporting granny (Old Man w serii The Legend of Zelda). Pierwsza z postaci ma być akcentem komediowym; inni bohaterowie często więc podśmiewają się z jej wieku i niedołężności. Druga to budząca odrazę łotrzyca. Trzecia jest zlecaczką questów. Często są one obraźliwie napisane. Niemal zawsze natomiast projektant gry AAA wkomponowuje je w tło. Tymczasem seniorzy poszukują możliwości gry awatarami w swoim wieku.
Proponuję zresztą naszym Czytelniczkom i Czytelnikom eksperyment myślowy: spróbujcie wskazać protagonistę wysokobudżetowej gry, którego skronie przyprósza siwizna. Wyżej podpisanemu przychodzi do głowy Tony Hawk, który w odświeżonej dylogii THPS wciąż wykonuje heelflipa, i rozstawiająca robopojąki babcia Helen w Watch Dogs: Legion.
Bądźmy pragmatyczni
Nade wszystko jednak: autorzy gier powinni zadbać o accessibility. Często i chętnie forsuję na różnych łamach tezę, że dostępność i użyteczność to dwie strony tej samej monety. Apelując o wprowadzanie opcji dostępności w rodzaju konfigurowalnej klawiszologii, personalizowanych napisów czy porządnych ustawień dźwięku, jestem do bólu pragmatyczny. Troszcząc się o osoby z niepełnosprawnościami, troszczę się także o siebie samego, tyle że za kilkadziesiąt lat. W końcu starość nie radość, ale młodość nie wieczność.
Czytaj dalej
Do lutego 2023 prowadziłem serwis PolskiGamedev.pl i magazyn "PolskiGamedev.pl", wcześniej przez wiele lat kierowałem działem publicystyki w CD-Action. O grach pisałem m.in. w Playu, PC Formacie, Playboksie i Pikselu, a także na łamach WP, Interii i Onetu. Współpracuję z Repliką, Dwutygodnikiem i Gazetą Wyborczą, często można mnie przeczytać na łamach Polityki, gdzie publikuję teksty poświęcone prawom człowieka, mniejszościom i wykluczeniu.