47
7.12.2011, 17:00Lektura na 4 minuty

Assassin´s Creed: Embers - recenzja

Choć Assassin’s Creed: Revelations to ostatnia gra z Ezio w roli głównej, prawdziwym epilogiem przygód florenckiego asasyna jest krótkometrażowy film Assassin’s Creed: Embers. Bardzo dobrze zrealizowanym epilogiem. Recenzja cdaction.pl!


Piotrek66

Assassin’s Creed: Embers to wyprodukowany przez UbiWorkshop film animowany, który niemal w całości został stworzony za pomocą technologii wykorzystanej w dotychczasowych grach z cyklu. Jego akcja toczy się w kilkanaście lat po wydarzeniach z Assassin’s Creed: Revelations i już w pierwszej scenie fani Ezio mogą przeżyć pewien szok – po dzielnym i pełnym wigoru asasynie wspinającym się bez problemu po renesansowych budynkach nie ma nawet śladu. Zamiast niego na ekranie widzimy pochylonego, zmęczonego życiem starca.

Fabuła to najmocniejszy punkt Assassin’s Creed: Embers. W filmie poznajemy całkiem inne oblicze Ezia: minęło już kilkanaście lat od kiedy przodek Desmonda zawiesił kaptur na kołku, włożył ciepłe kapcie i postanowił wypoczywać w willi w słonecznej Toskanii, gdzie osiadł ze swoją rodziną. Stary Auditore wydaje się żałować tego, czym parał się w przeszłości, a w szczególności swojej „kariery” zabójcy. Teraz, ukrywając się przed ludźmi mogącymi chcieć zemścić się za jego wcześniejsze "dokonania", pragnie tylko spokojnego życia u boku swojej rodziny.

Spokój Ezia nie trwa jednak długo. Do willi przybywa bowiem Shao Yun – członkini Bractwa z Chin, która prosi legendarnego mistrza asasynów o pomoc w odbudowaniu tamtejszego, zniszczonego przez cesarza, zakonu. Bohater musi więc zmierzyć się z przeszłością, o której chciał zapomnieć i miota się pomiędzy obowiązkiem wobec Bractwa, a strachem przed niebezpieczeństwem, które może sprowadzić na jego rodzinę powrót do dawnego życia. Jeszcze w większym stopniu uczłowiecza to Ezia i pokazuje, że pod maską nie okazującego uczuć zabójcy, jakiego mogliśmy zobaczyć w grach, skrywa się człowiek wrażliwy, gotowy zrobić wszystko dla najbliższych sobie osób. 

Jedyną wadą Embers może być dla niektórych brak postaci znanych z Assassin’s Creed II i Brotherhooda, ale wbrew pozorom film niczego na tym nie traci – wręcz przeciwnie. Dzięki temu, że uwagi od głównego bohatera nie odwracają "starzy znajomi", możemy skupić swoją uwagę tylko na fabule i śledzić zwieńczenie jego historii.

Pod względem grafiki i stylu artystycznego, Assassin’s Creed: Embers to bardzo dziwna produkcja. O ile bowiem krajobrazy, wygląd Florencji i Toskanii oraz ujęcia z dalszego planu prezentują się nieźle, o tyle modele postaci wypadają o wiele gorzej. Co prawda, ich animacje są bardzo dobre, ale sami bohaterowie wydają się być trochę… kwadratowi. Nie jest to oczywiście poziom pikselozy znany z gier sprzed lat, kiedy to zamiast rąk mogliśmy podziwiać uroczo wyglądające „bloki”, ale czasem można odnieść wrażenie, że palce bohaterów są wklejone w bezkształtną bryłę dłoni.

Świetnie prezentują się za to sceny walki, w których wykorzystano animacje i ruchy z gier. Są dynamiczne, możemy w ich trakcie zobaczyć też nowe gadżety, które znalazły się na wyposażeniu Shao – w tym m.in. ostrze ukryte w bucie. Okazuje się też, że pomimo swojego podeszłego wieku, Ezio zachował resztki formy i wciąż jest groźnym przeciwnikiem. Widać to szczególnie w walce, jaką bohater toczy z poplecznikami cesarza – gdyby nie siwe włosy, można by było pomyśleć, że ledwie dobił do trzydziestki. Nie mogę też przyczepić się do dźwięku – filmowi towarzyszy muzyka znana z growych oryginałów, podobnie ma się sprawa z głosami postaci, w które wcielili się aktorzy znani z dotychczasowych gier z cyklu, w tym świetny Roger Craig Davies Smith w roli Ezia.

Ogólnie Assassin’s Creed: Embers to bardzo udana produkcja będąca świetnym epilogiem przygód florenckiego asasyna. Jedyną poważną wadą są dla mnie modele postaci, ale to tylko kwestia gustu. Fani Assassin’s Creeda powinni sięgnąć po ten film, zwłaszcza, że w rodzimym PSN-ie możemy go kupić za jedyne 10 zł. Przeszkodą może być tylko fakt, że jest on dostępny tylko w usługach dystrybucji cyfrowej (poza edycjami kolekcjonerskimi Assassin’s Creed: Revelations) i ponadto tylko w angielskiej wersji językowej. Niby teoretycznie w opisie produkcji widnieje informacja, że można włączyć napisy w języku Szekspira, ale na PlayStation 3 nie udało mi się tego zrobić. 


Redaktor
Piotrek66
Wpisów17556

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze