Call of Duty: Modern Warfare 3 – recenzja

Call of Duty: Modern Warfare 3
Wersja testowana: X360, PC
Wersja PL: tak (napisy)
Zacznijmy od singla – tym bardziej że jeszcze wyraźniej niż w poprzednich odsłonach serii jest to raczej wstęp do prawdziwego „CoD-?owania”, a nie najważniejsza część. Nie znaczy to jednak, że sprawę pokpiono: to najlepsza kampania dla jednego gracza w całej historii cyklu, koniec, kropka i pętelka. Fabularnie jest równie dobra, jak w Call of Duty: Black Ops, pod względem jakości sekwencji stoi na poziomie Call of Duty 4: Modern Warfare, rozmachem zaś przerasta nawet Call of Duty: Modern Warfare 2.
Ta filozofia „best of” – czerpania z najlepszych elementów wcześniejszych części – przyświeca zresztą MW3 jako całości, ale w singlu widoczna jest najbardziej. Trafimy tu na niemal dosłowne „cytaty” najlepszych misji sprzed lat: jedna łączy snajperski poziom z Call of Duty 4 z przebieżką przez fawele z Modern Warfare 2; kolejna pozwala usiąść za celownikiem AC-130, ale zrobić nieporównywalnie większą zadymę niż w Death from Above. Jeszcze inna to błyskotliwa powtórka Cliffhangera z MW2, zaś parę momentów sięga nawet głębiej w historię cyklu, przypominając batalistyczne sceny z Call of Duty 2. Takie podejście ma swoje plusy i minusy: z jednej strony daje gwarancję, że gra zrobi wrażenie, z drugiej jednak gubi się efekt zaskoczenia. Po śmierci napromieniowanego żołnierza i masakrze na lotnisku naprawdę nie trzeba wróżki, by przewidzieć, co stanie się z rodzinką, która ma pecha urlopować się w Londynie akurat wtedy, gdy miasto atakują terroryści. Warto jednak dodać, że podobnie jak na każdej dobrej płycie „Best of”, znajdziemy tu jedną, dwie nowe kompozycje. Modern Warfare 3 ma swoje momenty: jednym z nich jest np. poziom Zwrot do nadawcy, którego duża część rozgrywa się w miasteczku podczas burzy piaskowej.
Dodatkowo cieszy fakt, że trylogię zapoczątkowaną w 2007 roku udało się zamknąć sensownie, zgrabnie i dość wiarygodnie (oczywiście według standardów produkcji, która nie ma problemów z wysadzeniem londyńskiego metra). Jasne – zdrowy rozsądek, a jeszcze bardziej umiar, nie dostały biletu na tę przejażdżkę, ale kto by na to narzekał, gdy dosłownie od pierwszej chwili właściwej rozgrywki trafiamy w sam środek wojennego chaosu. Przedstawionego oczywiście w „stylu Call of Duty”, a więc oskryptowanego od początku do końca, wyreżyserowanego niemal w każdej sekundzie – to faktycznie interaktywny film, w którym uczestniczymy jako jego główny bohater.
Ważne jest jednak to, że rzeczywiście bierzemy udział w przedstawianych na ekranie wydarzeniach – wraz z MW3 w przeszłość odchodzą misje z Black Opsa, które można było przejść, nie oddając ani jednego strzału, bo skrypty wykonywały za nas całą mokrą robotę (sterując odpowiednio zachowaniami towarzyszących nam żołnierzy). Tu trzeba walczyć, i to całkiem hardo. Poziom trudności podniósł się i reprezentuje mniej więcej rejony World at War: na normalnym wszystko idzie dość gładko i raczej bezproblemowo, a ginie się sporadycznie i przez nieuwagę, jednak na Hardened (dla fanów serii tym właściwym, od którego zaczyna się zabawę) może być ciężko już w pierwszej misji. Modern Warfare 3 nie marnuje bowiem czasu. Po krótkiej, nieinteraktywnej scence, która w kilkadziesiąt sekund przenosi nas znów w sam środek globalnego konfliktu rozpętanego przez szalonego terrorystę-nacjonalistę Makarowa, trafiamy na ulice Nowego Jorku atakowanego przez potężny desant wojsk rosyjskich. Tak zaczyna się „jazda” (to słowo pasuje tu najlepiej): sekwencja momentów, w których co chwila coś wali nam się na głowę, zza każdego rogu wypada co najmniej kilkuosobowa grupka przeciwników (za którą podąża transporter opancerzony), a kiedy tylko zaczniemy zastanawiać się, skąd ci wszyscy ludzie się tu wzięli, błyskiem zmienia się perspektywa (np. na bezzałogowy samolot Predator), co nie daje szansy na dojście do jakichkolwiek sensownych wniosków.
Z giełdy przez tunel
Historia, która zaczyna się na Wall Street, zabiera nas na pogranicze Indii i Afganistanu, do Afryki, a w końcu na wycieczkę po zdemolowanych europejskich metropoliach. To efektowna i zróżnicowana przejażdżka, pełna zapadających w pamięć scen. Na dodatek wyreżyserowana tak, by nie dać okazji do dostrzeżenia bugów czy absurdów: niełatwo zatrzymać się gdzieś i np. przyjrzeć działaniu AI (niestety, niezbyt wyrafinowanego) czy poszukać niewidzialnych ścian. Wszystko dzieje się zbyt szybko.
Napiszę to jeszcze raz: to zdecydowanie najlepsza kampania dla jednego gracza w całej historii serii. Jednocześnie to też chyba już ostatni rok, w którym fani cyklu dadzą się jeszcze złapać na taki sposób opowiadania historii.
Oddziały bombowe i psy bojowe
Po ok. pięciu godzinach gry na ekranie pojawiają się napisy końcowe, zaś po nich zdanie: „Zapraszamy do Specjalnych Operacji”, czyli zestawu misji zaprojektowanych z myślą o dwuosobowym co-opie, które w tej części doczekały się nowego, całkiem udanego wariantu o nazwie Przetrwanie. Cały moduł co-opowy przeszedł zresztą gruntowną przebudowę – ma teraz swój oddzielny „profil”, w obrębie którego niezależnie od multiplayera zdobywamy punkty doświadczenia oraz związane z nimi dodatki i bonusy, inaczej zorganizowano też samą rozgrywkę. Gdy wybieramy Specjalne Operacje, gra pyta nas, czy chcemy spróbować swoich sił w misjach, czy w Przetrwaniu. Te pierwsze to zestaw szesnastu wyzwań, których ukończenie zajmuje od ok. 40 sekund do kilkunastu minut, a które są inspirowane (choć nienachalnie) wydarzeniami z kampanii. Trzeba przyznać, że zaprojektowano je cholernie dobrze – w mądry sposób wymagają współpracy, pozwalają przeżyć doznania nieco inne niż te kampanijne, a przy tym, choć jest ich mało i są dość krótkie, wszystkie mają w sobie jakiś urok, który sprawia, że z przyjemnością przechodzi się je wielokrotnie.
Specjalne Operacje zaprojektowano tak, by były wprawką do trybu multiplayer, co szczególnie widoczne jest w Przetrwaniu – trybie nowym dla cyklu, choć fanom shooterów konsolowych znanym z tak fantastycznych wariacji tego patentu, jak Firefight z serii Halo czy Horda z Gears of War. Przetrwanie to walka z kolejnymi falami przeciwników na szesnastu mapach do wyboru, gdzie w przerwach uzupełniamy amunicję, kupujemy lepszą broń lub różnego rodzaju „wsparcia” (np. Predatora). Zabawa w tym trybie jest przednia, a wpaść można w nią na długie godziny. Inna sprawa, że ani z Firefightem, ani z Hordą 2.0 z Gears of War 3 nie może on rywalizować. Choćby dlatego, że mimo faktu, iż pojawiają się w nim helikoptery, psy i Kolosy, nie jest aż tak zróżnicowany. Dodatkowo pierwsze fale, zwyczajowo w trybach tego typu nudne, tu w ogóle nie są wyzwaniem – do 8.-9. przechodzi się z zamkniętymi oczyma, czekając, aż wreszcie zacznie się coś dziać.
Wyszukiwanie gier: ping < 50 ms
Ocena multiplayera, szczególnie w krótkim czasie po premierze, zawsze jest trudna, w tym roku jednak jest trudniejsza niż kiedykolwiek. Zmian w multiplayerze jest sporo, ale są one raczej modyfikacją zasad i pomysłów, które już znaliśmy – ich udoskonaleniem, rozwinięciem zgodnie z oczekiwaniami graczy. Właściwie więc wypadałoby napisać, że to najlepszy multiplayer w cyklu, i to faktycznie jest prawda – tyle tylko, że wrażenia, jakie towarzyszą zabawie, są niemal takie same jak w poprzednich odsłonach.
Zmiany jednak są i trzeba przyznać, że żadna nie wygląda na przypadkową. Z „blackopsowym” problemem zbyt cyrkowej rozgrywki (z samochodzikami z bombą, psami i atomówką) poradzono sobie łatwo, po prostu usuwając większość tych przesadzonych elementów. Kwestię źle wyważonych killstreaków – czyli bonusów przyznawanych za serie fragów – rozwiązano, zmieniając procedurę ich rozdzielania. Wcześniej były one bezpośrednio związane z liczbą pokonanych przeciwników (nawet wtedy, gdy grany był akurat wariant, który wcale nie wymagał ich zabijania), a każdy gracz dostawał je dokładnie w ten sam sposób – jeśli więc ktoś miał bardziej celne oko i sprawniej zaczajał się na innych, szybciej otrzymywał dostęp do opcji taktycznych, które jeszcze bardziej zwiększały jego dominację. Tymczasem w Modern Warfare 3 wybieramy samodzielnie jeden z trzech tzw. pakietów killstreaków i możemy zdecydować się np. na taki, który przyznaje nam kolejne bonusy nie za zabijanie nieprzyjaciół, a za zdobycie odpowiedniej liczby punktów poprzez wspieranie partnerów z drużyny (nieco upraszczam, ale recenzja nie jest przecież instrukcją). Pakiety wymyślono po to, by ułatwić życie nowicjuszom, ale finalnie będą, zdaje się, pełnić nieco inną funkcję – gracze zaczną dobierać odpowiedni zestaw killstreaków do właściwego trybu gry.
Nieźle sprawdza się też nowy pomysł na odkrywanie dodatków do broni – w Modern Warfare 3 dla każdej pukawki robi się to oddzielnie, co jest niezwykle prostym zabiegiem, maksymalnie uzależniającym od gry. Zdarzyło mi się grać 4-5 meczów pod rząd tylko z pistoletem właśnie po to, by otworzyć nowe gadżety do tej pukawki. Biorąc pod uwagę to, jak ważna jest „własna”, sprawdzona broń w sieciowych rozgrywkach CoD-a (szczególnie na konsolach), łatwo wyobrazić sobie fanów godzinami maksujących ulubione sprzęty: a tym samym grających więcej i więcej, i więcej… Ponarzekałbym natomiast na mapy: są pozbawione wyrazu, nie ma tu niczego, co zapadałoby w pamięć jak Nuketown z Black Opsa czy było tak genialnie zaprojektowane, jak Crash z Call of Duty 4 (jest za to ciut gorsza kopia tej akurat mapy – Bakaara).
Najbardziej znaczącą zmianą w multi jest nowy tryb – Kill Confirmed/Likwidacja potwierdzona – czyli wariant zespołowego deathmatchu, który do zaliczenia fraga wymaga podejścia do pokonanego wroga i zabrania mu nieśmiertelnika. Ta stosunkowo niewielka zmiana w zasadach drastycznie (ale pozytywnie) wpływa na przebieg rozgrywki – w krótkim czasie uczy graczy współpracy, wzajemnego osłaniania się, podbija i tak wysoką temperaturę CoD-owego deathmatchu. Szkoda, że tego typu modyfikacji nie ma więcej – druga nowinka w trybach, Team Defender/Obrona, czyli coś, co można by nazwać „capture the flag w ruchu… i na sterydach”, nie jest jednak aż taką innowacją. W efekcie więc dostajemy najlepsze możliwe „multi z Call of Duty” – czyli perfekcyjne połączenie berka, chowanego i dwóch ogni – ale czy to nie za mało?
Future Warfare?
To zresztą pytanie, które do głowy przychodzi mi natarczywie od pierwszej nasiadówy z Modern Warfare 3. To najlepsza, najpełniejsza, najbardziej przystępna realizacja czegoś, co można by nazwać „stylem Call of Duty” – czegoś na pewno całkiem niezłego, skoro na ten haczyk od dwóch lat łapie się ponad 20 milionów ludzi na całym świecie. Niestety jest to również coś, co w żadnym wypadku nie jest już nowatorskie, a trudno nawet mówić, by było szczególnie zaawansowane technologicznie. (Choć na pewno trzeba było nie lada kunsztu, by wycisnąć z silnika graficznego, którego korzenie sięgają niemal dekadę wstecz, tyle, by mógł on konkurować z najnowocześniejszą zabawką EA).
Modern Warfare 3 zasługuje na dziesiątkę w kategorii „gra z serii Call of Duty”, ale nie jestem przekonany, czy mimo niepodważalnego sukcesu rynkowego równie wysoka ocena należy się wciąż samej serii – jej sztuczki, atuty i słabości doskonale już znamy, a wiele z nich, często z lepszym skutkiem, udało się już odtworzyć w innych produkcjach (ale nie, nie w TEJ). Żaden inny tytuł nie połączył jednak jeszcze tego wszystkiego na jednej płycie DVD – i tym Modern Warfare 3 wygrywa. Ale jeśli za rok seria nie przejdzie prawdziwej rewolucji, może być z nią krucho. Ktoś w Activision powinien przypomnieć sobie Guitar Hero – jeden z największych fenomenów obecnej generacji gier, po którym dziś zostało ledwie trochę zalegającego w szafach, plastikowego śmiecia.
Ocena: 8.5
—-
Plusy:
Minusy:
Czytaj dalej
130 odpowiedzi do “Call of Duty: Modern Warfare 3 – recenzja”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
@PrivateRyan: skoro nie mówimy w kategoriach „podoba” lub „nie podoba” to o czym mówimy? Cała branża opiera się na tych samych założeniach – zobacz serię S.T.A.L.K.E.R. i gry są odgrzewane. Ale to nie znaczy, że są złe. To samo robi EA (czym tak naprawdę różnił się Carbon od Most Wanted), to samo THQ (z tym, że tu mieliśmy stycznosć z samodzielnymi dodatkami) to samo robi każdy. Odgrzewanie nie musi się równać „kaszanka” szczególnie jeśli gra trzyma poziom.|PS. Gram od pierwszej części z 2003 roku 😛
@skoczny gdyby cod wyszedl tylko 2 razy na tym samym silniku to nikt takich pretensji by nie mial ale on wyszedl juz 5 raz na tym samym!
A za rok na 100% będzie to samo po raz szósty! (Kto się zakłada??) Bo nowy silnik ma być dopiero na nowego Xboxa. CoD od dawna targetuje w graczy konsolowych. Pamiętacie news o sprzedarzy z pierwszego dnia? 6,5 miliona egzemplarzy w USA i Wielkiej Brytanii a tam przecież 95% rynku to konsole.
@qweas123: Essence Engine był użyty w 4 produkcjach z tej samej marki, Unreal Engine 3 jest również wykorzystywany parę razy w obrębie serii (vide Mass Effect), wspomniane S.T.A.L.K.E.R.y miały jeden i ten sam, ale ciągle modyfikowany engine (zresztą w CoD też dodają efekty). Nie mówiąc już o grach opartych o Source (również modyfikowany) czy Infinity Engine, które mimo różnych marek cały feeling miały taki sam. Więcej? Sprawdź Anvil Engine. Więc dlaczego CoD miałby go zmieniać?
@skoczny bo jest slaby 🙂 konkurencja ma lepszy…
@qweas123: na PC? Owszem. Tylko, że sprzedaż tej gry na PC to maleńki odsetek tego co na konsolach. A tam konkurencja nie ma zbyt przewagi.
Uwielbiam ludzi, dla których silnik równia się tylko i wyłącznie grafika.|Jeśli dla kogoś technologia oparta o idTech jest słaba, to niech wróci do klikania w sapera czy równie skillowego LoLa.
tyle że szkoda , tyyle tytułów do wyrobienia , a wszyscy o Wieśku 2 zapomnieli
niezłe akrobacje:P|http:www.youtube.com/watch?v=8Fe5wrKeB0g
Oto właśnie przykład, jak bardzo upadły recenzje gier. Gra dostaje 8.5 mimo że kompletnie niczym nie różni się od poprzedników. Kolejny raz wydają nam tytuł, który znów ma być dynamiczny, widowiskowy i intensywny, ale zapominęli, że seria już dawno zaczęła zjadać własny ogon. I jeśli coś nam serwują po raz setny, to mam ochotę to zwrócić w ubikacji 😛 Reasumując: MW3 to solidny DLC do Black Ops, który kosztuje bagatela 150 zeta. Dziękuję, postojęPS. pewnie zaraz fanboy’e Coda rzucą się na mnie z nożem:P
W przeciwieństwie do CDA ten koleś gada z sensem: http:www.youtube.com/watch?v=4tPNUhtOVLMI polecam to bardziej niż „recenzje” w CD-A, które są opłacane przez duże firmy, by gra dostała wysoką ocenę. Gra na PC wygląda źle. Frame rate lock na 60 fpsach, z poziomu gry tylko można AA na 4 ustawić (w grze z roku 2011!!!!!!) śmiech na sali. Silnik się zestarzał. Tytuł tylko i wyłącznie na konsole obecnie. Na PC taki gniot powinien dostać ocenę 6/10. Wtórność, wtórność i jeszcze raz wtórność 😉 . DLC do MW2.
LOL skoczny za graj sobie w BF3 na konsoli a puxniej gadaj takie glupoty LOL. Wiesz jaka to jest roznica jak strasznie slaby ma silnik cod a bf3 na konsolach i jak wyglada swietnie napewno lepiej niz mw3. Juz te gadanie allora ze mw3 wyglada lepiej od bf3 na konsolach to mnie rozwalilo. Ile mozna sie czepiac BF3 w tej gazcie. I jeszcze dodam dla pana IceColdKilla1 ze bf ma lepszy silnik pod kazdym wzgledem, animacji grafiki roslinnosci i masy innych rzeczy…
problemem tej gry jest skrajna wtórność, oraz obrzydliwa grafika, serio ona zasługuje na MAX 6, nie wiem jakim cudem może się podobać Komukolwiek … a może to ze mną jest coś nie tak ? może ja mam za wysokie standardy ? chociaż sądząc po absurdalnej ilości ludzi mówiącej to samo co ja nie wiem czy to ,aby redaktorom się coś nie pomyliło.dodatkowo brak nowości, nie wiem jaki jest sens kupowania mw 2 pozawyżonej cenie
bart-2pl, to nie z tobą jest coś nie tak, tylko z branżą:)W CDA skala praktycznie zaczyna się od 6. Gniocikom jak Homefront albo Kane & Lynch 2 wystawiają 7 i 8, a każdy CoD musi dostać przynajmniej 8 -żeby 12-letni fanboy’e nie zjedli recenzenta. Zresztą, w ogóle odnoszę wrażenie, że wszelkie dzisiejsze recenzje odbywają się na zasadzie: „O,na Metacritic jest 9, więc i u ja też tak dam”. Zresztą, nie zdziwiłbym się, gdyby pierwsze recenzje na świecie nie były opłacane. Reszta, po prostu skopiuje te noty.
Szpetne to, wtórne i głupawe, ale zaskakująco dobrze się w to gra. CoD ustępuje pod wieloma względami BF3, ale to właśnie gra Activision mnie wciągnęła.
Gra Jest według mnie świetna.. Nie zawsze liczy się grafika,tylko grywalność!
Zastanawiam się ile osób narzekających na grafikę MW3 ma w sygnaturce „dla 90% graczy najważniejsza jest grafika, jeśli jesteś w tych 10%…”. Nie miałem okazji grać w BF3 i poznać tego „postępu technologicznego”, ale co mogę powiedzieć, to że single w MW3 po prostu urywa jądra. Już dawno nie wczułem się tak bardzo w jakąkolwiek grę. Single w BC2 nie umywa się do żadnego z serii MW w kwestii grywalności. Jednak jeśli chodzi o multi to seria Battlefield jest moim zdaniem górą.
Prof.S.Jonaliści. 12letnie dzieci kochające CDA stali się ich wrogami bo „Ekszyn” dał 8.5. Schodzą na psy co nie ? Poczytajcie sobie może recenzje MW3 na metacritic to poczujecie się dowartościowani. Jest tyle świetnych tytułów, a wy jeszcze gryziecie się że to i BF3 jest lepsze. Wyluzujcie, myślałem że po premierze tych gier się trochę uspokoicie.
A czy ktokolwiek kto krytykował mw3 wogóle w niego grał?
Nie rozumiem tego narzekania na MW3… Jakiej rewolucji można się spodziewać? Przecież to wojenny FPS i nie mam pomysłu, co ta gra powinna jeszcze innego zawierać, oprócz tego co oferuje. Grafika – ok, nie jest przełomowa, ale nazwanie jej „szpetną” jest nie na miejscu… Niektóre lokacje naprawdę były ładne. Żeby nie było, że jestem „fanboyem”- przy Battlefieldzie 3 bawiłem się dobrze, w multi cały czas gram, ale singla oceniam oczko niżej(9) niż MW3(10). Dla mnie bomba!
Dobra recenzja, MW 3 jest najlepszą częścią serii, ale jeśli chodzi ogólnie o grę, to jest już trochę przestarzały, serii przydało by się porządne odświeżenie, bo w tej chwili na obecnej technologii, nie po wojują zbyt długo, ponieważ silnik osiągnął maksimum, nic więcej z niego już nie wycisną, ale mimo to gra nadal trzyma poziom i to mnie cieszy. W przypadku coda to jest od jakiegoś czasu tak, że dodają sporo nowych rzeczy, ale gra graficznie i mechaniką stoi w miejscu, a przy BF jest totalnie na odwrót..
…, ulepszają grę graficznie i mechanicznie, ale innowacja stoi w miejscu, dla mnie nowości są dużo ważniejsze niż np. grafika, bo grafikę po podziwia się tylko na początku, a potem już się na nią nie zwraca uwagi, tylko na to co zawiera gra i jak się w nią gra i w tym wypadku, dla mnie cod bija bf na głowę, zagrałem w BF 3, włączam „oooo jaka grafika”, po podziwiałem ją sobie, po jakiś pół godzinach przestałem na to zwracać uwagę, a zacząłem zauważać że prócz grafiki nic nowego nie ma, poczułem się jak…
.w bad company 2, wszystko prawie takie same, dodali kilka pukawek i pojazdów, polepszyli tuning broni amen! Tylko tyle, mimo to gra bardzo mi się podoba, ale EA zamydliło mi oczy grafiką, bo ja oczekiwałem czegoś nowego, a dostałem produkt z 2010 roku z ulepszoną grafiką i pakietem broni. Grając w MW 3 poczułem że gram w MW 2, ale tylko na początku, kiedy przestałem zwracać uwagę na grafikę i mechanikę, odczułem że gram w nową grę, zobaczył to że jest tu dużo nowych rzeczy i od tego momentu, gram only mw 3
To ja napiszę jedną rzecz na którą NIKT nie chce jakoś uwagi zwrócić… AI. AI to porażka w CoD od czasów CoD MW… Tam mogło się to sprawdzić, ale powtarzanie tego samego w każdej kolejnej części woła o pomstę do nieba. AI jest debilne. Przy cienkim F3AR AI w COD wypada blado. AI w FEAR to ścisła czołówka niestety (nawet w tej 3 AI jest świetne). W CoD można ZAWSZE przewidzieć jak się AI zachowa i walić headshot za headshotem w singlu… Oskryptowane to na maksa. Nuda Panie. I tak ukończyłem CoD MW3 w 5h.
Płacąc za grę pełną cenę… 130zł oczekiwałem więcej. Nie jestem już zagorzałym graczem multi, więc oczekuję więcej od Singla… A tu znowu rozczarowanie. Kampania na 5h to kpina i dobry żart. Nawet liniowy Bulletstorm zajął mi za pierwszym przejściem 2x tyle czasu. Multi w CoD to kopia tego co na konsolach czyli porażka dla graczy PC. Nikt tak nie uważa w CDA? Kurcze. Kiedyś byliście bardziej obiektywni, ale coś się zmienia ostatnio. Multi w CoD ma jeszcze jeden problem. Fala 12-14 latków, granie ala Rambo
Rozbrajają mnie komentarze w stylu „Czegoście się spodziewali”, „Wielcy malkontenci”. Sorry, ale jak coś kosztuje 150 zeta na PC, to oczekuję czegoś więcej niż kolejnego DLC do CoD-a 4. Tym bardziej, że single nie ma już takiego kopa jaki miał w pierwszym MW, więc ta niby dynamika i intensywność już tak nie wbija w fotel. A multi? Kto mi odpowie, co tam jest takiego wspaniałego, bo ja tam nie widzę nic nowego. Ogólnie MW3 to odgrzewany kotlet, który już śmierci stęchlizną.
@plbioshock ehh …nowości w codzie mogę wymienić na palcach jednej ręki nieostrożnego sapera, podczas gdy bf3, ma w stosunku do bf2 i bc2 naraz około 20 istotnych bardzo wpływających na rozgrywkę zmian i parę pierdół, a ktoś kto twierdzi że bf3 to tylko grafika nie grał albo wystarczająco długo, albo w ogóle nie grał i tylko trolluje, jedyne co łączy bf3 z bc2 to pojazdy oraz strzelanie z broni palnej
Gdzie wy kupowaliście za taka cenę żal mi was ja dalem 97 zł i nie zaluje 🙂 w multi gram na promodzie i cod2
@bart-2pl|Najpierw wymień przynajmniej 5 nowości BF3 , a potem cwaniacz ok?
@Olokolo1 grafika, zmiana 2 klas, nowe pojazdy, bardziej nowoczesna wojna (wspolczesne czasy), co za tym idzie nowe bronie i gadzety, mapy, lepszy dzwiek, dodanie wielu dodatkowych gadzetow do broni oraz nowe okna doczepiania ich… troche offtop…
„wraz z MW3 w przeszłość odchodzą misje z Black Opsa, które można było przejść, nie oddając ani jednego strzału, bo skrypty wykonywały za nas całą mokrą robotę (sterując odpowiednio zachowaniami towarzyszących nam żołnierzy)”|Z tym bym się nie zgodził, aktualnie gram właśnie w BO i zdarzają się tam momenty, w których misję trzeba przechodzić samodzielnie mimo wsparcia, bo towarzysze broni nie robią nic tylko stoją i głupio się patrzą. Najbardziej widać to było w misji SOG, gdzie naparzało się żółtków (cdn.)
@qweas123: nie chcę się czepiać, ale zauważ, że jak Black Ops wprowadził inne czasu i broń, pojazdy (chociaż nie zawsze do końca zgodną z czasami) a i tak każdy narzeka, że to samo, każda część CoD też ma inne mapy. Okna doczepiania gadżetów do broni to raczej nie jest kolosalna zmiana a zwykłe udoskonalenie. W B3 nie grałem, ale z tego co mi wiadomo gra ma poważniejsze zmiany niż to co napisałeś. A przynajmniej inni piszą, że ma.
O dzięki tej recenzji wiem że oceny wystawiane przez cda są [beeep] warte
(cd.) biegając po okopach. Wciąż miałem wrażenie, że tylko ja do nich strzelam. Co do samego eksterminowania wrogów, strasznie wkurzała mnie wytrzymałość wrażych oddziałów – wciąż nie mogę zapomnieć jak w pewnym momencie wyskoczył na mnie prawdziwy Man of Steel, w którego wpakowałem serię z karabinu (stał dokładnie przed moim nosem) i… wcale go to nie ruszyło. To co prawda przypadek skrajny, ale wrogowie w BO generalnie byli moim zdaniem zbyt wytrzymali.
@skoczny nierozumiem pisalem zmiany jakie sa w BF3 wzgledem BC2 a nie Bo i MW3…
@qweas123: tylko takie same zmiany są pomiędzy poszczególnymi częściami Call of Duty i to właśnie nie jest brane pod uwagę jako zmiany.
@Quuz w tej chwile [beeep] warty jest twój komentarz.
będę trollem i napisze tak: coda mogą chwalić Ci, którym bf3 nie pójdzie bo mają za słabe kompy 🙂
@Olokolo1 danie szturmowcowi apteczki, system supresji, duże mapy,lepsza grafika, integracja z battlelogiem, zupełnie nowy system kierowania pojazdami, pełna fizyka pocisków-nie tylko snajperek, nowe usprawnione hitboxy, świetlny system antykamperski, oraz flashbang w postaci latarki oraz lasera, mógłbym jeszcze wymieniać ale to są te najważniejsze, które bezapelacyjnie zmieniają rozgrywkę zauważ że nie wymieniłem nowych map i broni bo to jest zmiana charakteryzująca DODATEK a nie nową grę
Czwarty raz próbują wcisnąć tą samą gre. Seria stoi w miejscu od MW2, które było krokiem wstecz względem Modern Warfare. Naprawde nie rozumiem jak kotlet odgrzewany już tyle razy może dostać ocenę wyższą niż 6 lub 7…
@ LaughingManKasa, misiu, kasa. Albo fakt że gdyby CDA wystawiło 6, to gimbusy i fanboje zjadły by recenzenta, a pismo być może wylądowałoby w śmietniku :PPP Dla każdego CoD-a musi być minimum 8. I cześć pieśni.
@RobertMCClane a dla każdego BF-a musi być 10/10 i basta bo się by gimbusy i fanboje zjedzą recenzanta (i tak niestety jest bo dostał 8) |@RalfTriclinum Grałem w BF3(gram do teraz i nie zamierzam kończyć) i jestem bardzo zadowolony (ok tylko z multi) ponieważ nie troluje tej gry że ma słabe single(niestety) origin(auć), multi odpalane z battleloga (to bolał) i drobnych bugów. Nie trolluje ponieważ bardzo dobrze mi się gra nawet z wieloma niedoróbkami i tak samo mam z MW3 bardzo dobrze mi się gra bez….
…względu na słabą grafikę i wielu niedoróbek ale nie trolluje bo się nie opłaca bo oba tytuły są godne uruchomienia chociaż na całe single i 3-4 godz multi.
Ciekawe jak można takiemu gniotowi dać 8.5???|Jestem fanem serii, ale to przesada – wyciskać z ludzi tyle kasy za wciąż to samo? Ciągle odgrzewany kotlet po prostu staje się nie smaczny… Oczekiwałem czegoś więcej, coś co nawiąże równą walkę z BF3, a tu po prostu totalna porażka… DEJAVU?? ja to już widziałem wszystko w poprzednich częściach…
@RobertMcClane pomijając już fakt, że mój post był stwierdzeniem (lub ewentualnie mógł uchodzić z a pytanie retoryczne), to CDA ma chyba za zadanie oceniać gry w miarę rzetelnie, a nie brać ocene z metatrica i dzielić przez 10. Ile to gier zostało zjechanych za fakt, że nie wnoszą nic naprawdę nowego? Od kiedy to wszystkie serwisy boją się oceniać gre z powodu fanboy’ów? MW2 i MW3 to powinny być dodatki do Modern Warfare, a nie pełne gry za cene ok. 150 zł.
Już rok temu w recenzji Black Opsa było napisane „odgrzewany kotlet ale nadal smaczny”. Jak można było po upływie roku dać taką samą ocenę za jeszcze bardziej odgrzewany kotlet??|Prędzej piekło zamarznie niż w CDA zobaczycie ocenę jakiejkolwiek gry Activision-Blizzard mniejszą niż 8.
to jest duzo fajniejsze od MW3:P|http:www.youtube.com/watch?v=UatpwS2jl-4
Ocena jak najbardziej słuszna, ważne że wyższa od BF 3.Narzekacie że odgrzewany kotlet i ocena powinna być niższa , ale zapominacie o jakości produktu.Wg Was gdyby MW3 dostał np. 6/10 to jaką ocenę CDA powinno wystawić takim gniotom jak Sniper Ghost Warrior, Afterfall czy Hard Reset ?|W kółko tylko „kotlet” a może się odrobinę zastanowicie co niby można udoskonalić w MW? Dodać misje na Marsie i strzelanie do ufoludków? W BF3 udoskonalili grafikę i co z tego skoro kampania single zamula a B-log zabija multi
A tak na marginesie chyba każdy kupując gry z serii MW wie czego się spodziewać.Oskryptowana na maxa rozgrywka w singlu i szybkie multi na małych mapkach.Nie pasuje ten tryb zabawy nie kupuj a nie narzekaj.
@Yendreq po pierwsze widac ze nie gralers w BF3 sokoro mowisz ze tylko grafike zmienili, po drugie w codzie mozna bardzo duzo zmienic od slabo zbalansowanych broni w multi przez slaba grafike i juz o dlugosci gry nie wspomne. Po trzecie „Ocena jak najbardziej słuszna, ważne że wyższa od BF 3” odsylam : http:www.cdaction.pl/artykul-23136/battlefield-3-pc-recenzja.html