rek

Card Shark – recenzja. Kantuję w karty na 28 sposobów

Card Shark – recenzja. Kantuję w karty na 28 sposobów
Nigdy nie oszukuję w kartach. Po pierwsze to zachowanie niesportowe, a po drugie – co ważniejsze – nie potrafię. Na szczęście nigdy nie jest za późno na naukę, a z odsieczą przychodzą Devolver i twórcy Reigns.

W historii gier nie powstał jeszcze chyba lepszy poradnik kantowania niż Card Shark. Wcielasz się w nim w młodego chłopaka, który pod okiem poznanego w tawernie mentora uczy się oszukiwać w kartach. I jak w Cultist Simulatorze to nie postać, lecz gracz poznaje mroczne arkana i sekrety, jakie skrywa Mansus, tak w Card Sharku to nie Eugene, a ty opanowujesz nieczyste zagrania. To ty oznaczasz wysokie figury, ty podglądasz i sygnalizujesz rękę przeciwnika, w konkretny sposób trzymając kieliszek lub zagrywając kartę, ty wykorzystujesz drugą talię i wyrzucasz z niej potem duplikaty. Każdą z 28 sztuczek da się powtórzyć w prawdziwym życiu, a jeśli mi nie wierzysz, zajrzyj na kanał Devolvera na YouTubie, gdzie Nicolai Troshinsky – przebrany za XVIII-wiecznego francuskiego szlachcica – uczy, jak wykonać „The Shiner” czy „The Three Card Monte”.

Card Shark

Magia hazardu

Trudno wrzucić Card Sharka w przegródkę gatunkową. Trochę jest w nim przygodówki, sporo gry logicznej i sekwencji zręcznościowych bazujących na QTE. Wszystkie triki karciane wykonuje się przecież pod czujnym okiem oponentów i wystarczy się pomylić albo zagapić, by nabrali podejrzeń i odeszli od stołu. Trzeba szybko myśleć i jeszcze szybciej tasować, rozdawać, zbierać, oznaczać czy podglądać, a nieraz także liczyć, bo sztuczkę wykonuje się różnie w zależności od umiejscowienia mentora. Niektóre końcowe techniki są tak trudne, że mogą z łatwością zniechęcić mniej zdeterminowanego gracza, ale ile satysfakcji wynika z prawidłowo wykonanego manewru i wystrychnięcia oponenta na dudka! Sama spędzałam czasami nawet kwadrans albo dwa, do znudzenia ćwicząc sztuczkę przed zabraniem jej „do ludzi”, bo jak mawia Magik (jeden z bohaterów), „nie ma nic bardziej żenującego niż nieudany trik”. Jak ludzie przechodzą Card Sharka w sześć godzin, jest dla mnie niepojęte, ponieważ mnie zajął… piętnaście.

Card Shark

W tym czasie wyrobiłam sobie pewne nawyki, które pewnie zostaną ze mną na zawsze, i biada temu, kto będzie grał przeciwko mnie w kenta. Znam kilka sposobów na zasygnalizowanie kierów – okrężne przecieranie stołu zgodnie z ruchem wskazówek zegara, trzymanie karty z dwoma uniesionymi palcami czy do połowy rozwinięty wachlarz – i najwyższej figury podejrzanej u oponenta. Twórcy ze studia Nerial wykazali się olbrzymią kreatywnością, projektując sztuczki, i choć ich produkcja bazuje niemal wyłącznie na przetykanych dialogami minigrach, jest niesamowita. Obserwowanie ręcznie rysowanych animacji – zwłaszcza zbliżeń na przekładanie czy tasowanie – działa wręcz hipnotyzująco. Tu i ówdzie, żeby trochę zdynamizować i urozmaicić zabawę, dodano także elementy niezwiązane z kartami, takie jak pojedynki szermiercze.

Card Shark

Card Shark: Global Offensive

Card Shark ma całkiem ciekawą fabułę, która zabiera Eugene’a i jego mentora Comte’a na sam dwór królewski, a do tego prowadzi do paru zakończeń. Jestem ze swojego raczej zadowolona – chłopak dostał to, na co zasłużył – ale spodziewałam się, że okażą się bardziej zróżnicowane i zrealizowane z większym przytupem. Wielka szkoda też, że wszystkie zależą od jednej, finałowej interakcji (najlepsze dostaje się, gdy się ją zawali). Moim największym rozczarowaniem jest fakt, że przekazywanie zarobionych pieniędzy na ważną sprawę – coś, do czego byłam popychana regularnie – ostatecznie nie miało żadnych fabularnych konsekwencji. 

Card Shark

Po tym jednak, ile radości sprawił mi Card Shark, jestem mu to wszystko w stanie wybaczyć. Do tej pory używałam wobec Cultist Simulatora sformułowania „jedyny słuszny CS”, ale muszę przestać, bo teraz słuszne CS-y są dwa. A w jednym z nich możesz ograć w karty samą Śmierć.

W Card Shark graliśmy na PC.

[Block conversion error: rating]

4 odpowiedzi do “Card Shark – recenzja. Kantuję w karty na 28 sposobów”

  1. MozolnyRozwalatorNiebios 20 lipca 2022 o 10:55

    Recenzja spoko, zachęciło mnie to do gry, ale mogłabyś usunąć zbyt oczywiste spoilery 😛

    • Iza „9kier” Pogiernicka 23 lipca 2022 o 09:00

      O jakich spoilerach mówisz? O fabule niewiele piszę, a w kwestii sztuczek podałam kilka przykładów, żeby nie pisać wyłącznie ogólnikami. Daj znać, przegadam fragmenty, o których mówisz, z kimś z redakcji i pomyślimy. 😎

      Będziesz grać?

  2. Szczurzasty 23 lipca 2022 o 09:52

    Totalnie gra nie dla mnie bo QTE (na które mam uczulenie), więc przyjemniej mi się obserwowało jak grasz niż bym miał satysfakcji z zagrania samemu 😀

    Spoiler z tym że jeden z mechanizmów jest po nic dla mnie z kolei bardzo istotny, bo w innej grze (która by nie miała QTE) tego typu cecha by mnie raczej zniechęciła.

    • Iza „9kier” Pogiernicka 23 lipca 2022 o 13:28

      To przede wszystkim jedna z niewielu wad tej gry, musiałam o niej napisać. Kiepska decyzja projektowa (lub błąd, kto wie).

      Cieszę się, że Ci się dobrze oglądało 💙

Dodaj komentarz