Często komentowane 416 Komentarze

Diablo III – recenzja

Diablo III – recenzja
Wreszcie jest! Tyle kontrowersji wokół zmian w serii, tyle oczekiwań względem jej nowej części, tyle lat czekania... Warto było? Diablo III sprawdzał Berlin - recenzja cdaction.pl!

DIABLO III
Dostępne na: PC
Wersja językowa: polska (dubbing)

Grałem przed śniadaniem, grałem po śniadaniu, grałem w pracy, grałem po pracy, grałem zamiast spać i śpiąc też grałem. Przede wszystkim jednak: cały czas robiłem to z przyjemnością i uśmiechem, co zdarza się rzadko w przypadku zbierania materiału do recenzji “na wczoraj”. W takim trybie pracy gry bardzo często zmieniają się w zadania domowe – rzeczy, od których człowiek opędza się jak może i szuka wymówek, byle tylko się nimi nie zajmować. Z Diablo III było inaczej: od momentu, kiedy pierwszy raz udało mi się zalogować, aż do napisów końcowych nie pamiętam, żebym robił cokolwiek innego.

Tak, Diablo III jest dobre. Bardzo dobre. Bardzo, bardzo, bardzo dobre.

Zostań na chwilę i posłuchaj
Diablo II przypominałem sobie regularnie przez wiele lat: od dnia premiery do listopada zeszłego roku przeszedłem single player kilkadziesiąt razy, a i tak nie zrobiłem wszystkiego, co w tej grze można było zrobić. Nigdy nie duelowałem, nigdy nie doszedłem do czwartego aktu czarodziejką – nie miałem na to najmniejszej ochoty. Diablo II było dla mnie bardziej prekursorem idei gier pokroju Skyrim, niż całą tą multiplayerową otoczką zbudowaną wokół PvP, taxi i runów na Tristram. Było banalnie prostą i przystępną, ale przy tym ogromną i rozległą mieszanką oldskulowego RPG i akcji – dokładnie tym, czym są „ogłupione” nowoczesne RPG, tyle że wydaną dwanaście lat temu. Dlatego też zastanawiałem się co będzie mieć do zaoferowania Diablo III skoro teoretycznie wszystko, co w tej serii lubiłem zostało zrobione równie dobrze już gdzieś indziej.

I nie zawiodłem się. Owszem – w stosunku do dwójki i jedynki pozmieniało się sporo, ale pozmieniało się na lepsze. Przede wszystkim samo Sanktuarium nie jest już światem zlepionym z wielkich, bezpłciowychi pustych przestrzeni, ale rzeczywistym miejscem, które można sobie jakoś wyobrazić. W Diablo III nie tylko miasta zostały spójnie zaplanowane i rozrysowane – w tej grze nawet pustynia jest na tyle szczegółowo i interesująco pomyślana, że nie wydaje się morzem nudnego piasku. Nie znaczy to oczywiście, że nie ma w niej już elementów generowanych losowo – są to jednak raczej elementy krajobrazu i przypadkowe lokacje na określonych rozmiarów i kształtów mapach. Jeżeli tęskniliście za pustynią wokół Lut Gholein i marzyliście o plackach piasku, na którym nie dość, że nic nie ma, to jeszcze nic się nie dzieje – zapomnijcie, w nowej części rozplanowano to inaczej. Lepiej.

Diablo III jest, jak to określają tysiące niezadowolonych graczy na Metacriticu, liniowe. Chciałbym zobaczyć w którym momencie poprzednie części nie były, ale ten zarzut ma w sobie ciut sensu: sposób prowadzenia akcji w nowej odsłonie serii się nie zmienił (wciąż opiera się na chodzeniu od A do B i zabijaniu wszystkiego, co się rusza), zmieniły się za to lokacje. Są węższe, mniejsze i dosyć często po prostu ciasne, a ten sposób projektowania wpłynął pozytywnie na dynamikę rozgrywki. Kosztem iluzji wolności, Blizzard zbudował grę, która nie nudzi – nie pozwala się błąkać, ale za to jest pełna widowiskowych walk prowadzonych zarówno na otwartych przestrzeniach, jak i w ciasnych korytarzach.

Niektórzy narzekają, że jest cukierkowo, zbyt kolorowo, a walki są graficznie przesadzone. Może. Diablo III wygląda trochę jak horror od Disneya, ale w zabawie to akurat w ogóle nie przeszkadza. Od początku do końca jest to spójny klimat baśni. Od narracji w intrze, do ostatniego zdania przed napisami czuć, że to wszystko jest bajką: opowiedzianą z rozmachem i ozdobioną pięknymi ilustracjami, ale przywołać demonów i zabijać kotów nikt się dzięki tej grze przecież nie nauczy. Jest cukierkowo – dlatego, że rozmyto krawędzie i upewniono się, że w ciągu kilku najbliższych lat będzie się dało na tę grę patrzeć. Jest kolorowo, ale wrogów we wszystkich odcieniach tęczy z dwójki nie uświadczycie – klimat trzyma się spójnej wizji artystycznej i nie ma się do czego przyczepić. A walki?

Gram barbarzyńcą i nieprędko przesiądę się na inną postać – idealnie pasuje mi sposób rozgrywki kontaktowej i domyślam się, że na piekle będę płakać. Na razie jednak koszmar popalić mi nie dał – całe 15 godzin zabawy na normalu dały mi za to popatrzeć na świetną oprawę muzyczną i graficzną przeprowadzanej przeze mnie rzezi. Zawsze podejrzewałem, że siłą serii Diablo było to, że każdy cios “siedział”, każdy rzeczywiście lądował w ciele wroga i dawał obserwującemu to graczowi satysfakcję – teraz wiem, że właśnie tak jest na pewno. Żaden inny hack’n’slash, z którym miałem do czynienia nie brzmiał i nie wyglądał tak dobrze. W żadnym Dungeon Siege, czy Titan Quest siła mojej postaci nie była tak dobrze odzwierciedlana na ekranie: w Diablo III oderwane kończyny latają po korytarzach, kilkumetrowi wrogowie załamują się pod własnym ciężarem kiedy uderzenia moich dwóch toporów zagłusza barbarzyńskie “UGH!”… i chociaż cały ostatni akt przeszedłem jednym trikiem, odpowiednią kombinacją umiejętności, to rozgrywkę na koszmarze zacząłem w dokładnie ten sam sposób i wciąż nie mam ochoty go zmieniać.

Jestem przeciążony
W rozgrywce zmieniło się sporo, ale do niewielu zmian jestem w stanie się przyczepić. Nie potrzeba zwojów do indentyfikacji przedmiotów, nie potrzeba zwojów portalu miejskiego – identyfikować trzeba tylko przedmioty rzadkie, a portal odpala się po kilku sekundach od kliknięcia “T”. Nie ma już tetrisa w ekwipunku, więc zamiast układać buty i pierścionki w plecaku przez pięć minut, żeby jeszcze chwilę pobiegać i dopiero jak już nic się nie będzie dało wyrzucić wrócić do miasta… po prostu bije się potwory. Zabawy nie przerywają żadne archaiczne rozwiązania z poprzednich części – Diablo III budowano z myślą o nowoczesnych graczach: ludziach, którzy chcą grać, a nie męczyć się z interfejsem i mechaniką rozgrywki. Dlatego też kiedy usłyszycie narzekania na “skażualowienie” rozgrywki przypominjcie sobie, że w 2000 roku Diablo II też określano głupkowatą rąbanką dla niższego gatunku graczy, który nie rozumie RPG. Jakimś cudem w 2012 battle.net Diablo II wciąż jest pełny, a o RPG-ach sprzed 12 lat rzadko kto pamięta.

Ogromną zmianą w Diablo III jest fakt, że mikstury życia oraz umiejętności muszą się “ostudzić” po wykorzystaniu, więc model zabawy oparty na: “Wskakuj w środek chmary wrogów i pij potiony” jest już nierealny. Z jednej strony: z wrogów dosyć często wypadają leczące kulki, z drugiej strony: wypadają głównie wtedy, kiedy nie są już potrzebne, czyli po skończeniu walki. Kilka razy umarłem, bo źle prognozowałem ilość butów na twarz, które zaraz dostanę i desperacko próbując wypić miksturę przeklinałem Blizzard, ale chyba ma to sens. Szczególnie dobrze wypada cooldown umiejętności, którymi można by spamować bez końca i niszczyć wszystko na swojej drodze, ale po prostu się nie da: rozgrywka wygląda przez to trochę inaczej, niż w Diablo II, ale jednak zdecydowanie lepiej.

Głównie dlatego, że umiejętnościami można żonglować bez końca. Nie ma już sztywno rozrysowanych drzewek, które blokowały dowolność rozwoju. Nikt nie jest już zmuszony do prowadzenia swojej postaci zgodnie z jakimś proponowanym buildem, żeby robić cokolwiek sensownego w późniejszych aktach. Teraz ma się do dyspozycji cztery umiejętności dodatkowe, dwie główne i trzy aktywne: pierwsze podpisane są pod klawisze 1-4, drugie pod przyciski myszy, a trzecie działają w tle dodając określone bonusy. Każdą z nich można w dowolnym momencie wyłączyć i przerzucić się na coś innego – zamiast doskakiwać do wrogów wolisz uderzyć w ziemię ogłuszając ich? Nie ma sprawy – zastanowisz się nad tym drugi raz, kiedy z kolejnym poziomem doświadczenia odblokujesz runę, która modyfikuje działanie skilla i np. bardziej opłaci ci się skoczyć ogłuszając wrogów po wylądowaniu, niż uderzać w ziemię i sprawiać, że odlecą na kilka metrów.

Ten system budził ogromne kontrowersje przed premierą i pewnie budził je słusznie. Problem w tym, że on działa. I to dużo lepiej, niż sztywne drzewka rozwoju w Diablo II. Podobne kontrowersje pojawiły się też z powodu wyeliminowania statystyk postaci… ale po komu to było, skoro barbarzyńcę robiło się i tak na jeden sposób i “dopychało” przedmiotami? Diablo III jest prostsze, sporo robi za gracza i chwała mu za to – minęło dwanaście lat, a Blizzard dopieścił rozgrywkę w najmniejszych szczegółach, żeby jego nowa gra wytrzymała kolejne dwanaście.

I chociaż przejście gry na normalu zajmuje około 15 godzin, to przecież w Diablo nigdy nie chodziło o przechodzenie gry, prawda? Chodziło o nabijanie poziomów i zbieranie jak najlepszych przedmiotów, żeby potem skasować postać i zacząć od początku. Chodziło o przechodzenie pierwszego aktu w kółko z kumplami tylko po to, żeby za miesiąc jeszcze raz obiecac sobie: “Tym razem przejdziemy całość!” i znowu nie mieć czasu na granie. Jeżeli mam prorokować – Diablo III godnie zastąpi poprzednią część w tym wszystkim. A przynajmniej tak twierdzi mój wewnętrzny 10-latek, bo nawet nie wiecie jak ciężko od wtorku skupić mi się na czymkolwiek, co nie morduje potworów jak mój barbarzyńca, Behrrllin.

Podoba mi się też fakt, że dołączanie do gry w multi zajmuje kilka sekund: wystarczy wybrać akt i lokację, w którą chce się zagrać, żeby trafić na przypadkowych ludzi z internetu i w czwórkę łapać więcej doświadczenia, albo założyć własną grę i czekać na znajomych. Podobno niektórzy mają z tym problemy, ale ja nie napotkałem żadnych.

Genialnym rozwiązaniem jest też to, że każdy ma swój własny loot i nikt nikomu dobrych rzeczy sprzed nosa nie podbierze – a to bardzo zniechęcało mnie do grania w Diablo II od zawsze. I skoro lepszego miejsca na to nie będzie, jak chcecie, to łapcie mnie pod: berlin#1895.

NIE W MIEŚCIE
Ale coś musiało pójść nie tak, prawda? Prawda. Narzekać mogę jednak tylko na trzy sprawy:

  • Idiotyczny DRM,
    ale tę historię znacie i pewnie też spędziliście godzinę (albo i więcej czasu) patrząc na błędy braku połączenia z serwerami, kiedy chcieliście pograć w single.
  • Za mało “interaktywności w lokacjach”,
    czyli chociaż Blizzard wprowadził dodatkowe sposoby pozbywania się wrogów, nie wprowadził ich wystarczająco dużo. Raz na jakiś czas można zrzucić na potwory kandelabr, albo zmiażdżyć je starożytnym posągiem… ale jest tego za mało, żeby w ogóle próbować. Zbyt mało rzeczy można zniszczyć, zbyt mało wykorzystać, a szkoda!
  • Polonizację,
    czyli odwieczną kość niezgody pomiędzy mną, a Hutem. Teraz też pewnie się nie zgodzimy, a 90% graczy nie będzie mieć z tym wszystkim problemu, ale dla mnie wrzucanie polskich memów do gier jest niedorzeczne (o mięsnym jeżu w miesiąc po jego „narodzinach” nikt już nie pamiętał) – mają zbyt krótki “life-span”, żeby wytrzymać w produkcji takiej firmy, jak Blizzard. Nie wiem też dlaczego chodzący za mną templariusz mówi mi o “mocarnych” wrogach, ale ekipa od tłumaczeń miała chyba mocarnego kaca, jak to wymyśliła. O dubbingu zbyt wiele mówić nie będę, bo gdyby nie tysiąc nowych żartów, które nam w domu podrzucił, wyłączyłbym go w połowie pierwszego aktu. Tak czerstwych dialogów i sztucznej “gry aktorskiej” nie słyszałem od dawna i słuchać nigdy więcej nie chcę.
  • Moja sakwa jest pełna
    Czy warto było czekać? Jak najbardziej. Diablo III można krytykować z różnych powodów, o których tu nawet nie wspomniałem, ale w gruncie rzeczy nie mają one ani wpływu na przyjemność płynącą z rozgrywki, ani nawet nie ma po co się ich czepiać w kontekście całej produkcji. Przyznaję, że nie jestem w stanie ocenić czy wszystkie postacie mają równe szanse w zabawie, ani nawet jak działa dom aukcyjny, bo niczego nie udało mi się jeszcze sprzedać. Mogę jednak z czystym sumieniem nowe dzieło Blizzarda polecić fanom i jeszcze-nie-fanom. Szczególnie jednak wszystkim tym, którzy pamiętają poprzednią część jeszcze z podstawówki i chcieliby zobaczyć ją odpicowaną w HD i przystosowaną do nowoczesnego stylu projektowania gier.

    Ocena: 9.0

    —-

    Plusy:
    + Grafika, muzyka, estetyka
    + Rozgrywka, dynamika
    + Nowe rozwiązania, zmiany na lepsze
    + Dowolność wybierania umiejętności

    Minusy:
    – DRM wymagający internetu do gry w single
    – Za mało interaktywnych elementów w lokacjach
    – Polonizacja

    *W tekście odwoływam się do „masakrycznych” przeciwników w polonizacji.
    Mój błąd – jest jeszcze gorzej, bo według templariusza wrogowie są „mocarni”.

    416 odpowiedzi do “Diablo III – recenzja”

    1. Jest jakaś życzliwa osóbka która mogłaby podzielić się ze mną guest passem? Błagam Was kochani.

    2. Słaba recenzja, głupie teksty redaktora. Np: „Ten system budził ogromne kontrowersje przed premierą i pewnie budził je słusznie. Problem w tym, że on działa.” Problem ?? Czy raczej szczęście że działa dobrze ? mówię że naprawdę…

    3. Berlinie, jak patrzysz na tę grę przez pryzmat czasu, który poświęcono na jej stworzenie? Czy sądzisz, że faktycznie niezbędne było (dla dobra graczy) takie odwlekanie w czasie jej premiery? [Osobiście liczyłem na „10”, jako, że to gra Blizzarda i to na dodatek wychodząca 12 lat po poprzedniczce. Przez taki czas uzasadnionym jest chyba spodziewać się perfekcji w każdym calu(?)]

    4. Gram na guest passie, ale co nieco mogę od siebie dodać. Zgadzam się z recenzentem co do wyglądu świata gry, bo na prawdę dzięki takiemu otoczeniu fajnie się gra. Animacje walki- pycha. Potwory się siepie aż miło 😉 . Rozwój postaci- na pewno ok jest możliwość zmiany umiejętności na inną ale wolałbym jednak mieć jakiś wybór jak w dwójce typu „teraz chcę odkryć tą z podstawowych, zamiast tej”. Tutaj jedynie mogę wybierać między kategoriami. Niestety przeginka to cena, która IMO jest o min. 50~70 zł za duża.

    5. b4ry – przyzwyczaiłem się 😉

    6. Kto mi to wyjaśni : „Diablo II było dla mnie bardziej prekursorem idei gier pokroju Skyrim” Bo moim zdaniem to jest praktycznie odrębny gatunek. Co do polonizacji to moim zdaniem trzeba chwalić każdą taka inicjatywę, choć z graniem po angielsku nie mam problemów i zdecydowane wole to niż polonizacje kinową to gdy mam możliwość grania w pełnej polonizacji to ją wybieram. Poza tym myśle, że w Diablo nie jest źle.

    7. Szczerze mówiąc, cooldown wprowadzono w Lord of Destruction, przez co moja czarodziejka już nigdy nie była taka sama ): Z drugiej strony, kuzyk kupił diablo z sześć godzin temu i do tej pory nie może uruchomić, W sumie, gorszy drm niż GTA 4 i Wiedźminie 2, i już jestem pewien że Diablo 3 pooglądam z daleka, bo ja po prostu nie mam nerwów na coś takiego.

    8. Moje wnioski po grze… nie mozna jej porownywac do poprzednich czesci diablo, bo jest to zupelnie inne diablo, inna gra. Gra sie w nia przyjemnie, sa wspolne akcenty, dzwieki, schemat questow. Graficznie prezentuje sie ciekawie. Wprowadzono w interakcje otoczenie jak walace sie sciany itp. Jest kilka denerwujacych rzeczy jak np. kombosy czy dodatkowe doswiadczenie za zabicie ilus tam mobow. To tak w skrocie o ile da sie jakos to opisac 🙂 Polecam nawet tym, ktorzy tesknia za klimatem Diablo 1,2. pzdr!

    9. @piechot10, niestety, ale wrzucanie tego typu kiepskich zartow w postaci wyglaszanych tekstow czy nazw mobow nie siwadczy o pasji czy zaangowazaniu. Mnie to nie bawi i nie smieszy, to wrecz zalosne choc moze wiek robi tu swoje. Grajac momentami mozna odniesc wrazenie, ze probowalo przyciagnac gimnazjalistow, dla ktorych tego typu zarty czy „slang” to smutna norma.

    10. Chcę zwrócić uwagę ,że jesli komuś się nie podoba Diablo 3, to na półkach dalej twardo stała, stoi , i bedzie stała D2, Dodatkowy exp za zabicie iluś tam mobów , czemu nie ? @Shurikan Czyli uważasz , że Diablo 3 Jest nie dopracowane ? Hehe chyba sobie jaja robisz, Diablo 2 + dodatek, miało hmm 13 patchy ? Powiedz mi jaka firma na litość pana Boga w ciągu 12 lat do swojej gry wydała TYLKO 13 patchy. wychodzi jakiś jeden w ciągu roku, z czego większość z nich to coś koło 5 m

    11. desuminator 17 maja 2012 o 21:52

      Coś musiało nie wypalić w tłumaczeniu skoro np. w Shreku podobny manewr wszystkich zachwycił, tutaj ludzi podzieliło….

    12. maxxkazimieszko 17 maja 2012 o 21:53

      cóż, w pewnym sensie większość gier jest liniowa, jeżeli patrzeć na to w sposób opisany w recenzji – od stworzenia postaci do eliminacji głównego wroga; tyle tylko, że Diablo I losowało misje i każda gra była inna; w II ulepszono wszystkie aspekty rozgrywki, a ten jeden – moim zdaniem – zepsuto; skoro III też idzie w tym kierunku, to raczej nie będę zainteresowany…

    13. ta gra jest dobra i z pewnością mając egzemplarz na półce, swój własny (a nie beta czy po „znajomości”) – grałbym bez opamiętania.. ale jednak tak samo miałem z torlightem 1 – z tą różnicą że myślałem że jeśli jakiś tam indie H&S jest tak dobry to diablo 3 wyniesie gatunek wyżej… a aż… i „tylko” gra bardzo dobra. A jeśli chodzi o metacritic – tu nie tylko o liniową rozgrywkę chodzi – ale o wpadkę z serwerami(lub kluczami-jeśli chodzi o azjatyckich przyjaciół)

    14. maxxkazimieszko 17 maja 2012 o 21:57

      a podawanie Titan Questa jako przykład słabych animacji walki uważam za nietrafiony – to w tej grze po raz pierwszy opadła mi szczęka, kiedy po zdobyciu potężnej broni uderzyłem dużo słabszego wroga, a ten – jak szmaciana lalka (ragdoll) obracał się jeszcze kilka sekund w powietrzu…|a i mikstury w II nie dawały się używać zbyt często, bo nie od razu uzupełniały życie/manę…|taka troszkę stronnicza ta recenzja 😉

    15. @desuminator, Shrek byl filmem animowanym z gatunku komedii, gdzie tego typu teksty maja racje bytu. Diablo aspiruje jednak do czegos troche bardziej powazne chocby, ze wzgledu na mroczniejsza historie i rowniez przez wzglad na poprzednie czesci takich jaj odwalac sie nie powinno. Pozostaje sprawdzic jak wyglada to w przypadku oryginalnej, angielskiej wersji, ale watpie, zeby tam takie „zarty” byly norma.

    16. @KrzychuG|Szczerze ? Tak , narzekacie na te polonizacje , Zabijając kolejnego wroga , chociażby tego nieszczęsnego miesnego jeża, nie mam czasu patrzeć ma to jak on sie nazywa, bo jestem zajęty kontrolą swojego życia i utrzymywaniu przy nim kumpli (mnich). Wiec z łaski swojej zluzujcie trochę, i cieszcie się grą… Apropos co do Dubbingu , przecież możesz grać na angielskiej wersji kto Ci broni ?:D Władców piekieł za nidługo pokonasz :”D

    17. Osoby narzekające na te aspekty Diablo 3 to wyleniałe dinozaury. Takie cuda były w Diablo 2, bo wtedy to było standardem. W tamtych czasach RPGi tak wyglądały, jednak jest to relikt przeszłości. Tak samo jak kiedyś w FPSach standardem były apteczki, a teraz jest autoregeneracja zdrowia.”Ogromną zmianą w Diablo III jest fakt, że mikstury życia oraz umiejętności muszą się “ostudzić” po wykorzystaniu, więc model zabawy oparty na: “Wskakuj w środek chmary wrogów i pij potiony” jest już nierealny.”|I to jest rzecz, która jak mniemam najbardziej utrudnia rozgrywkę barbarzyńcą. W Diablo 2 moim zdaniem to była najłatwiejsza klasa. Kupić (o ile trzeba było, bo sporo tego wypadało z potworów) masę eliksirów zdrowia i w drogę siec wrogów ile wlezie.”Teraz ma się do dyspozycji cztery umiejętności dodatkowe, dwie główne i trzy aktywne(…), że odlecą na kilka metrów.”|Czy tylko mi ten opis pasuje do pewnych gier typu MOBA?Może się wprawiają przez Blizzard All-Stars?

    18. Diablo to nie cRPG a H’n’S z uproszczonym systemem RPG

    19. @KrzychuG Kto Ci broni sprawdzić jak te teksty i „żarty wyglądają” w wwersji angielskiej ? Sam nie omieszkam przejsc na tą wersję po ukończeniu kilkukrotnym gry

    20. I wreszcie Diablo przypomina mi bardziej H&S, a nie RPGa.

    21. @Zurdo – możesz. Z tekstu to nie wynika, ale MOŻNA używać kilku skilli z tej samej kategorii jednoczesnie. Trzeba tylko po zalogowaniu wejść w opcje, rozgrywka i tam będzie do zaznaczenia Tryb wyboru. Pozwala na dowolne przypisywanie skilli do slotów.

    22. @GuziX, mi dubing nie przeszkadza choc glosy mogly by byc lepiej dobrane. Niestety, nie da sie grac z oryginalna sciezka dzwieka i polskimi napisami. Grajac we 2 moby sa wystarczajaco mocne, zeby mozna bylo zauwazyc ich nazwe i taki miesny jest w D3 nie smieszy a rozklada na lopatki swoja glupota. Moze to wiek, moze fakt, ze gralem w poprzednie czesci w momencie ich premier tez robi swoje, ale do mnie te zarty po prostu nie trafiaja. Oczekiwalem, ze podejda do tlumaczenia powaznie, chocby jak przy D2.

    23. @GuziX, nikt nie broni, skoncze gre raz i przeinstaluje na eng ;P

    24. @GuziX Nie uważam, że D3 jest niedopracowane, bo jeszcze nie grałem osobiście (epizod z betą się nie liczy). Opieram się wyłącznie na tej recenzji, z której wynika, że są pewne niedoskonałości, które w kontekście długiego czasu tworzenia gry pokazują, że to i owo można było zrobić ciut lepiej. NIE krytykuję gry, po prostu mała dygresja i pytanie do recenzenta 🙂

    25. desuminator 17 maja 2012 o 22:11

      @KrzychuG|No cóż, nie rozwinąłem myśli : P W Shreku oryginalna wersja była napakowana żartami zakorzenionymi w (pop)kulturze smakoszy hamburgerów. Tłumacz musiał zastąpić „ichnie naszym”, inaczej film byłby średnio zrozumiałym bełkotem dla typowego Kowalskiego. Jeśli anglojęzyczna wersja Diablo miała takie żarty to nie widzę problemu, jeśli jednak autorzy nie puszczali oka do anglojęzycznego odbiorcy, wtedy polscy tłumacze dali ciała na całej linii dopuszczając się samowolki.

    26. Diablo 3 jest fajne, slashowanie spoko…jednak czasy, w których powstawały takie rzeczy jak outro do D2 chyba nigdy nie wrócą:-/ Nie ma tajemniczości, mrocznego wędrowca w karczmie, takiego delikatnego klimaciku. D3 pcha się swoją epickością drzwiami i oknami.

    27. @KrzychuG Nie musisz przeinstalowywać, wystarczy zmienic język i ściągnać patch :”D

    28. @Shurikan Nie ,Nie wszystko da się dopracować mimo wielu lat tworzenia. Dobranie głosów wg mnie mogło by być trochę bardziej emocjonujące. SPOILER Chociaż raczej jakoś Czarny Tyrael (nie żeby coś ;D) ale tak mnie troche zaszkował KONIEC SPOILERA . Dubbing mógłby być lepszy , ale stoi na bardzo wysokim poziomie. Nie chcę nawet wspominać Dubba z DA2 50 letnia czarodziejka o głosie 18 latki ;D

    29. niestety nigdy nie zrozumiem fenomenu Diablo. Wiem że to klasyka gatunku ale mimo wszystko wciąż mnie to nie zachęca. Ale życzę miłego stania w kolejkach i płacenia ogromnej sumki za ten hype.

    30. Polska wersja jest tragiczna, „Geralt” podkłada głos pod minimum 5 NPC + książki…

    31. kozak !

    32. Ja też należę do tej grupy graczy którzy nie rozumieją fenomenu tej gry. Mimo iż w żadną nie grałem to z tego co zdążyłem się dowiedzieć w grze chodzi głównie o parcie do przodu, szlachtowanie monstrów i rozwijanie umiejętności. CO WAS W NIEJ TAK JARA ?!?

    33. Fajna recenzja. Sam jestem świeżo po normalu i jest tu wiele prawdy z którą się zgadzam, no może z wyjątkiem dubbingu, który mi osobiście bardzo przypadł do gustu. Zabezpieczenia rzeczywiście mogą denerwować ale są dwie strony medalu. Z jednej strony brak możliwości gry podczas wyłączonych serwerów, a z drugiej strony możliwość zagrania w każdej chwili z innymi graczami swoją ”singlową” postacią. A co do “interaktywności w lokacjach” to rzeczywiście nie ma to sensu, przynajmniej na normalu.

    34. Być może na ostatnim poziomie trudności będzie to miało kolosalne znaczenie, a każdą taką sytuacje po prostu trzeba będzie wykorzystać.

    35. @oZo Zagraj to zobaczysz, inaczej się tego nie da wytłumaczyć 🙂 . Zresztą jak nie grałeś w żadną część Diablo to masz SPORE zaległości 😉

    36. Recenzja jak recenzja, ale jeden tekst naprawdę mnie rozśmieszył: „Jakimś cudem w 2012 battle.net Diablo II wciąż jest pełny, a o RPG-ach sprzed 12 lat rzadko kto pamięta.” Jak ktoś urodził się po roku 2000 to pewnie i nie pamięta takich tytułów jak Fallout, Planescape Torment, Arcanum, Icewind Dale czy wreszcie Baldur’s Gate. A co do D3, to stwierdzić muszę, że gra zacna, ale łba nie urywa. Takie sobie klikadło, coś jak Drakensang Online.

    37. Autor recenzji to ignorant i chyba nigdy nie miał do czynienia z Titan Questem jeżeli uważa że nie czuć tam siły postaci -.- Radzę sobie sprawdzić jak „latają” potworki pod wpływem siły bohatera w owej grze.

    38. Rzadko się wtrącam do opinii inny ale ”Takie sobie klikadło, coś jak Drakensang Online” … proszę 😉

    39. Polonizacja D3 jest Bardzo dobra, nie wiem czemu na podstawie jednego Templariusza ocenia ją na minus, a achivment „Co ja pacze” sprawił uśmiech na mojej twarzy, i takie było jego zadanie. A co mieli dać Poker Face i Trolololo? Po to własnie jest polonizacja.

    40. Moja opinia: gra jest trochę przestarzała, grafika nie powala, trochę rozwiązań kuleje (tudzież nie przyzwyczaiłem się do nich jeszcze). Pozostaje jedno pytanie. Co „motyla noga z tego” mam 27 na karku, w momencie premiery odezwała się do mnie większość starych znajomych, których nie widziałem latami. Teraz biegamy, walczymy niszczymy i zdobywamy. Gra jest wszystkim czym być powinna ale niczym więcej. Zrozumcie, ona nie podlega klasycznym ocenom, to Diablo. Kto nie rozumie ten młodzik bądź kmiot. Przykro mi

    41. Ok czas wydać opinię: miałem wolne od 15 do dzisiaj, jutro do roboty. Na liczniku 31 godzin, snu przez te 3 dni 14. Sami sobie odpowiedzcie co myślę o diablo 3:)|Jedyna wada…od strony technicznej i inflastruktury gra wymaga jeszcze ogromnych szlifów

    42. @KmP900|Zależy o co prosisz. Nie wiem czy się zgodzę 😛 😉

    43. RalfTriclinum 17 maja 2012 o 23:40

      Online single jest jedna z głupszych rzeczy jakie zrobić mógł Blizz. Na forum d3 jest od ch…dużo, postów ludzi skarżących się na latency w okolicach 500-600 minimum…w single Player…|Jak ktoś nie ma neta też nie pogra, albo ma net ale z limitami.|Kanada i Brazylia sobie nie pograją wcale (ERROR 3007)|za pazerność i głupotę blizza odjąłbym ze 2-3 pkt od oceny końcowej.

    44. @RalfTriclinum|Niestety muszę się zgodzić. Tak jak napisałem technicznie gra leży. Blizzard musi zareagować i postawić infrastrukture klient-serwer na nogi bo bywają momenty, że nie da się grać mimo neta który dzwiga każdą inną grę online bez problemu. Co do poziomu trudności. Normal jest dla supernoobów ale taki właśnie ma być. Zapraszam na koszmar to będziecie wychwalać nowy system umiejek pod niebiosa kiedy się okarze podczas bicia elitek, że jednak „to ustawienie jest lepsze”:)

    45. Na koszmarze to dopiero się gierka zaczyna trzeba już trochę bardziej myśleć i ogarniać gram z kumplem akty przełazimy razem i ostro jest ale tak powinno być ale fakt faktem blizz musi trochę z te serwy ogarnąć bo latency skacze raz na zielono a raz na zolto a jak sie bossa leje to już w ogóle nie ma szans na ubicie Pozdrawiam Diabolowcy ;d

    46. cieszę się że tego nie kupiłem|śmierdziało badziewiem już od samych gameplayów

    47. A ja czekam, wypuszczą parę patchy, PvP, i dopiero kupię.

    48. Piszecie wszyscy „Konieczność połączenia z internetem żeby pograć w singla”. Może jeszcze nie doszliście do tego wniosku, ale ta gra NIE MA singla. Jak grasz to w każdej chwili jakiś twój znajomek może wbić do Twojej gry… Nawet bez twojej zgody 😛 Ja sobie gram wczoraj, a tu znikąd obok mnie pojawia się kumpel i wyrzuca mi kilka itemów… Nie powiem czasem dobre, czasem problematyczne, ale my point is: Ta gra nie ma singla jako takiego. Ba! Nawet zaryzykowałbym nazwanie jej MMO z pewnego punktu widzenia.

    49. Jak dla mnie tłumaczenie jest świetne, jak kto woli…

    50. Oj foxfire widzę że nie ogarniasz, gra ma single player, tylko trzeba pozostawać online. I nie, nikt nie może ci wjechać do gry jeżeli się na to nie zgodzisz także nie pieprz głupot.

    Dodaj komentarz