EA Sports WRC – udany powrót do domu [RECENZJA]

EA Sports WRC – udany powrót do domu [RECENZJA]
Licencja na gry z serii WRC lubi przechodzić z rąk do rąk – z różnym skutkiem. Naprawdę cieszę się, że królowa rajdów samochodowych wróciła tam, gdzie jej miejsce, czyli do Codemasters.

EA Sports WRC to rajdy samochodowe na licencji World Rally Championship. Znajdziemy tu zatem realnie występujące auta oraz trasy z aktualnego kalendarza mistrzostw świata. Po wielu latach seria znów trafiła do studia Codemasters, które dało życie rajdowym ścigałkom, tworząc Colin McRae Rally w 1998 roku (oficjalne uprawnienia posiadało do trzeciej części cyklu). Oczywiście w ostatnim czasie Mistrzowie Kodu podarowali nam choćby niesamowite Dirt Rally 1 i 2, ale to wciąż nie były gry na licencji. Można by rzec, że właśnie teraz wszystko wraca do stanu pierwotnego, i to od razu z godnym tego rozmachem.

EA Sports WRC

W mojej ocenie ostatnie lata były bardzo burzliwe dla growych rajdów samochodowych. Milestone totalnie zawaliło sprawę, produkcje spod znaku Bigben Interactive bywały natomiast lepsze lub gorsze, wiedząc jednak, że twórcy świetnego Dirt Rally zabiorą się za najnowsze WRC, raczej nie martwiłem się o finalny produkt. Sprawdźmy zatem, czy Brytyjczycy zdali egzamin.

Prawdziwe oblicze rajdów

Pierwszym naprawdę solidnym pozytywem jest zaserwowanie nam bardzo rozbudowanego i przemyślanego trybu kariery. Po stworzeniu własnego zawodnika i pilota trafiamy do branży, w której aby osiągnąć sukces, dobrze byłoby mieć worek z niekończącą się kasą (i oczywiście niemałe umiejętności). Tak, kariera wymaga od nas roztropnych zakupów, napraw i ogólnie sprawnego zarządzania ekipą oraz finansami.

EA Sports WRC

Zanim zaczniemy naszą fascynującą przygodę za kółkiem, musimy wybrać jedną z klas, w której będziemy się ścigali (w karierze mamy do wyboru FIA Junior WRC, WRC lub najszybsze WRC). Następnie trzeba zdobyć samochód. Możemy go wypożyczyć lub zbudować od podstaw! Druga opcja bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła, konfigurator takiego pojazdu pochłonął mnie bowiem na długo i dał mi przy tym mnóstwo frajdy. Tworząc naszą rajdówkę, wymienimy w niej niemal wszystko: począwszy od części mechanicznych, na kierownicy, elementach karoserii czy wyświetlaczu kończąc. Oczywiście musimy przy tym mieć oko na nasz budżet, z którego opłacamy także naprawy i załogę (ale dla osób chcących popuścić wodze fantazji jest też tryb budowania samochodu poza karierą, gdzie nie ograniczają nas środki).

Skoro już przy załodze jesteśmy: o nią również warto zadbać, to od naszych menadżerów bowiem zależy, jak bardzo uda nam się zmniejszyć koszty prowadzenia zespołu, a wykwalifikowani mechanicy dokonają szybszych, skuteczniejszych i tańszych napraw w trakcie rajdu. Przed wyścigiem mamy też sporo opcji pozwalających właściwie ustawić parametry samochodu. I choć gra wyświetla wskazówki na temat tego, jaka zmiana odpowiada za co, to jednak realna wiedza techniczna będzie tu niezwykle przydatna. Po wszystkim nie pozostaje nam nic innego, jak wystartować i walczyć o zwycięstwo! Muszę przyznać, że to jeden z lepszych trybów kariery, jakie spotkałem w wyścigówkach.

EA Sports WRC

Historia wiecznie żywa

Do dyspozycji oddano nam także tryb o nazwie Moments, w którym mierzymy się z wyzwaniami fikcyjnymi, inspirowanymi prawdziwymi zdarzeniami, oraz z takimi, które faktycznie miały miejsce w historii WRC. Przykład: dostajemy totalnie porozwalane Subaru Legacy RS i musimy ukończyć dany odcinek w określonym czasie, aby zaliczyć etap, co lata temu w tak kiepskich warunkach rzeczywiście uczynił jeden z zawodników. Żeby podkręcić ducha rywalizacji, twórcy zdecydowali się dodać globalny ranking, więc walczymy nie tylko sami ze sobą, lecz także z innymi graczami. Z tego typu trybem spotkałem się w grach z serii MotoGP i już wtedy uważałem, że odtwarzanie gotowych scenariuszy to naprawdę świetna zabawa, dlatego tutaj od razu poczułem się jak ryba w wodzie.

Pozostała zawartość gry także robi ogromne wrażenie. W nowym WRC mamy potężną liczbę klas rajdowych i samochodów do wyboru (znajdziemy tu mnóstwo samochodów z kategorii WRC, WRC2, Rally 2, Rally 4, NR4, S2000, legendy z różnych lat i sporo więcej). Do tego fajnym pomysłem okazało się dodanie różnych pór roku dla tych samych tras, których swoją drogą też jest bardzo dużo. Mamy do dyspozycji 17 rund po 12 odcinków co daje nam łącznie 204 trasy! Dla przykładu poprzednie WRC Generations oferowało 21 rund, ale liczba odcinków wahała się między 3 a 9, raczej ze wskazaniem na tę mniejszą. Znajdziemy tu zatem naprawdę sporo zabawy, którą możemy dodatkowo urozmaicić inną porą roku.

EA Sports WRC

Multiplayer ma cross-play i w zasadzie tutaj nie znajdziemy niczego odkrywczego. Ot, po prostu ścigamy się z innymi graczami na dystansie jednego odcinka lub w krótkich mistrzostwach. Tryb wieloosobowy działa poprawnie, aczkolwiek czas oczekiwania, aż wszyscy zbiorą się do zabawy, potrafi być naprawdę długi. Jeśli nie przepadacie za, hmm, „rozmowami” z przypadkowymi osobami, polecam od razu wejść w opcje i wyciszyć czat głosowy. Nie da się tego zrobić w szybki sposób, a sama funkcja nie jest intuicyjna i tak naprawdę stanowiła dla mnie jedyną bolączkę w multi. Dźwięki samochodu i otoczenia cichną, abyśmy mogli usłyszeć innych graczy, a że ci często charczą i robią z mikrofonem dziwne rzeczy (w dodatku w jednej sesji uczestniczy naprawdę wielu zawodników), byłem wybijany z rytmu i rzadko kiedy miałem okazję skupić się np. na obrotach silnika, a właściwie to na czymkolwiek…

Jaka jest zawartość Dirta w WRC?

Teraz możemy sobie zadać pytanie: czy EA Sports WRC ma cokolwiek wspólnego z bardzo realistycznym Dirt Rally? No więc… tak i nie. Gry na licencji muszą przyciągać graczy do danego sportu, a co za tym idzie powinny być przystępne dla „niedzielnych” użytkowników. Łatwiej bowiem zaszczepić w kimś chęć zainteresowania się tematyką, jeśli człowiek nie odbije się od ściany trudności i realizmu. Nie oznacza to jednak, że Codemasters w nowym WRC postawiło na całkowicie zręcznościowy model jazdy. Oczywiście gdy wybierzemy opcję dla nowicjuszy, takie odniesiemy wrażenie, ale w trybie dla zaawansowanych graczy zabawa zmienia się diametralnie, choć to nadal nie jest niezwykle wysoki poziom znany z Dirt Rally.

CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE

Pojawia się też kwestia tego, za pomocą jakiego sprzętu gramy. Ja ścigałem się w EA Sports WRC na PS5, miałem więc do dyspozycji DualSense’a oraz kierownicę Thrustmaster T300 RS GT. Na padzie wszystko wydawało się bardziej zręcznościowe i łatwiejsze do opanowania, zwłaszcza w widoku zza samochodu. Urządzenie za sprawą wibracji fajnie oddawało pracę zawieszenia podczas skrętów i skoków wozu oraz pozwalało odczuć, że gra wymaga od nas zaangażowania, niemniej nadal wydaje mi się, że jest dość łatwo. To z pewnością dobra wiadomość dla osób, które nie posiadają kierownicy. Znajdą tu wyzwanie, ale produkcja nie wykończy ich psychicznie, tylko da czystą radochę.

EA Sports WRC

Prawdziwa zabawa zaczyna się jednak na kierownicy i tutaj szczególnie wyraźnie widać „dirtową rękę” Codemasters. Force feedback pracuje bardzo dobrze i czuć chyba wszystko, co dzieje się z samochodem. Mowa tu o doznaniach związanych z jazdą na różnych rodzajach nawierzchni, używaniem hamulców, dodawaniem gazu, skręcaniem, a także z sytuacjami, gdy nasz samochód został uszkodzony. Feeling jest po prostu bardzo przyjemny, więc fani wymagających rajdów takich jak wspomniane już kilka razy Dirt Rally szybko się tutaj odnajdą, ale nadal wyraźnie zaznaczę, że to nie jest symulator i zastosowano kilka uproszczeń w prowadzeniu. Co tu dużo mówić, Codemasters zwyczajnie wie, jak robić naprawdę dobre gry z udziałem czterech kółek.

Gdy maska potrafi zatańczyć kankana…

Szkoda, że w parze z jakością gameplayu nie idzie równie wysoka jakość techniczna gry. Okej, może zabrzmiało to zbyt strasznie, w rzeczywistości nie jest bowiem tak źle. Produkcja na ogół działa płynnie, choć utrzymanie stałych 60 klatek na sekundę czasem stanowi dla niej kłopot. Na szczęście to nic, co z miejsca psułoby nam rozgrywkę, powodowało wypadki itp., ale pewne animacje po prostu delikatnie chrupią, co da się zauważyć. Problem nasila się w trybie multiplayer, gdzie drobne spadki fps-ów zdarzają się nieco częściej. Przypomnę, że testowałem wersję na PS5, ale doszły mnie słuchy, że na PC i na konsolach Xbox problem jest znacznie poważniejszy. No cóż, optymalizacja to jedna z głównych bolączek dzisiejszego gamedevu i tu nie jest inaczej.

EA Sports WRC

Moglibyśmy wytłumaczyć to jakąś szałową i wymagającą grafiką, ale w mojej ocenie ta – jak na dzisiejsze standardy – jest zwyczajnie poprawna. Na szczęście udźwiękowienie radzi sobie świetnie, a na słuchawkach robi znakomitą robotę. O ile fizyka prowadzenia samochodu rajdowego utrzymuje wyśmienity poziom, o tyle fizyka odpowiadająca za zderzenia i zniszczenia czasem wręcz bawi. Jeśli chodzi o kraksy, to maszyna np. przy „bliskim spotkaniu” z drzewem potrafi się na nim po prostu zatrzymać jak w starych grach. Nie zawsze, ale często nasza prędkość spada do zera i zastygamy na obiekcie. W rzeczywistości możecie sprawdzić na crash testach, że auto nierzadko po pierwszym uderzeniu odbija się nieco do tyłu. Ktoś powie, że się czepiam, lecz widziałem już gry, w których zrobiono to lepiej. Jeśli zaś chodzi o odpadające zderzaki, maski, drzwi i inne spojlery, to temat jest przezabawny. To twórcom wyszło tak nierealistyczne, że czasem nie pozostaje nam nic innego, jak po prostu szeroko uśmiechnąć się do ekranu w trakcie jazdy. Odlatujące elementy potrafią zachowywać się w bardzo dziwaczny sposób i zdają się lekkie jak piórko. Z jednej strony można to było poprawić, z drugiej nie wpływa to na jakość zabawy.

Chciałbym jeszcze zganić EA za brak polskiej wersji językowej. Okej, dziś sporo osób zna angielski, więc teoretycznie bez problemu zrozumie w grze wszystko, co trzeba, ale to żadne wytłumaczenie. Rajdy samochodowe w naszym kraju są bardzo popularne, mamy mnóstwo świetnych kierowców. Tu aż prosi się o dodanie choćby napisów…

EA Sports WRC

To co, jeszcze jeden odcinek?

Choć wolę wyścigi odbywające się na asfalcie, od czasu starego poczciwego Colina i za sprawą mojego ojca mam sentyment do rajdów, przez co regularnie do nich wracam. Zawsze są to jednak krótkie sesje, które zaspokajają moją chwilową potrzebę śmigania samochodem po lesie, ale EA Sports WRC – o dziwo – zatrzymało mnie przy sobie na znacznie dłużej. Podkreślę tutaj, że nigdy nie uważałem się za zagorzałego fana rajdów, po prostu je lubię. Naprawdę można się wciągnąć i poczuć niesamowitą przyjemność z gry.

EA Sports WRC

Myślę, że tej serii potrzeba było powrotu do Codemasters, które chyba jak nikt inny zna się na rajdowym modelu jazdy. Twórcy wypracowali fantastyczny kompromis między zręcznościową a realistyczną zabawą, do tego dorzucili świetną karierę i proszę – zamiast zasuwać wirtualnym motocyklem na torze Misano, ostatnio każdego wieczoru postanawiam się trochę okurzyć i posłuchać dźwięków kamieni obijających się o blachę mojego Hyundaia i20…

W EA Sports WRC graliśmy na PlayStation 5 .

[Block conversion error: rating]

3 odpowiedzi do “EA Sports WRC – udany powrót do domu [RECENZJA]”

  1. „Rajdy samochodowe w naszym kraju są bardzo popularne, mamy mnóstwo świetnych kierowców. Tu aż prosi się o dodanie choćby napisów…”
    Czy ja wiem? Choć dubbingów unikam jak ognia (i w ogóle preferuję granie w języku angielskim), to jednak, mając do wyboru polskie napisy albo głosy, w rajdówce wolałbym polskojęzycznego pilota. Zawsze jest ten ułamek sekundy więcej, żeby to sobie przetworzyć z angielskiego, co ten chłop/baba w fotelu obok do mnie mówi. Ułamek sekundy, który może zadecydować o tym, czy zdążę wyhamować przed nawrotem, czy na pełnym gazie sfrunę z urwiska.

    O ile to nie będzie problemem przy prostym „five left”, czy „four right to hairpin left”, to już taka „kanapka” „five right fifty over crest to three left opens, thirty and careful jump keep left, narrows” może być trudniejsza do zapamiętania i błyskawicznego przeanalizowania, gdy trzeba kręcić kierownicą, w te i wewte szarpać dźwignię zmiany biegów i tańczyć na pedałach.

  2. „Milestone totalnie zawaliło sprawę, produkcje spod znaku Bigben Interactive bywały natomiast lepsze lub gorsze,”
    Nie zgodzę z tym stwierdzeniem. WRC od Milestone były o niebo lepsze od tych od Kylotonn. W grach od włoskiego studia z części na część było widać ogromny progres i każda gra była coraz lepsza, praktycznie co iterację był wyraźny skok jakościowy. Tymczasem Francuzi z Kylotonn klepali praktycznie taką samą grę przez 7 lat z rzędu. Drobne poprawki w modelu jazdy(który IMO nie umywał się tego z gier Milestone), ładniejsza grafika i zmiana contentu, plus ewentualnie jakaś meta gra w zarządzanie zespołem, to jedyne na co mogliśmy liczyć w kolejnych iteracjach „francuskiego” WRC. Czasem nawet serwowano nam krok w tył jak w przypadku tragicznej części 6 WRC, która w praktycznie każdym aspekcie była gorsza od „piątki”(z oprawą graficzną włącznie). Gry od Milestone były dalekie od ideału, ale, moim zdaniem, było w nich widać znacznie więcej pasji i serca niż w taśmowej produkcji WRC od Kylotonn.

  3. Noooooo Dla mnie nie taki udany…. Owszem Samochody 4×4 prowadzą się dobrze ale ośki to jak bym poduszkowca prowadził ślizga się to na wszystkie strony… Grafika jak na ue 4 kiepska a nawet gorsza niż Dirt rally 2.0 a trasy nie są jakoś bardzo zróżnicowane a najgorsze są nawierzchnie szutrowe. Wygląda to jak by to była płyta korkowa. Brak Spolszczenia brak Polskiego Pilota. Ja wiem że WRC nie cieszy się taką popularnością jak w latach 80 i 90 tych ale 3 lub 5 kibiców na krzyż?? Ja wiem że to pierdoły ale ja na takie rzeczy patrzę Menu i cała szata graficzna wygląda jak by była wykonana w jakimś tanim szablonie graficznym. No i ta optymalizacja…. Na monte carlo jest tragedia jak pada śnieg lub deszcz to jest trageia 40 fps nawet z dlls i jeszcze ten dziwnie zachowujący się śnieg na drodze. Moim zdaniem 2 kroki w tył jeśli chodzi o dirt rally 2.0 A liczyłem na sporo więcej po tym co widzę w F-1 moja ocena 5 na 10

Dodaj komentarz