Enshrouded – świetne survival RPG w cieniu Palworlda [RECENZJA EARLY ACCESS]
Enshrouded nie mogło wybrać sobie gorszego momentu na premierę early access niż wielki bum na Palworlda. Szkoda, bo zapewne produkcja Keen Games byłaby równie viralowa, co tytuł inspirowany Pokémonami.
Grę zapowiadano jako hybrydę Zeldy i Valheimu, ale o własnej tożsamości, budowanej na połączeniu wciągającego survivalu i intrygujących elementów erpegowych. Twórcy obiecywali 16-osobowy tryb kooperacyjny, zróżnicowane opcje walki i prawie niekończącą się eksplorację. Z dystansem śledziłem wszystkie przedpremierowe rewelacje, aż w końcu nadszedł ten moment. Odpaliłem Enshrouded i zniknąłem na wiele godzin.
RPG pełną gębą
Budzimy się w Embervale. Kraina ta została prawie całkowicie zniszczona przez zadufanych w sobie magów. Świat, jak zdradza nam tytuł, spowiła mgła zamieniająca mieszkańców w niebezpieczne stwory, a my jako Zrodzeni z Płomienia mamy wzniecić starożytny ogień i uratować wszystkich przed niechybną zagładą.
Jestem erpegowym dzieciakiem, który na wynajdywaniu każdej notki i zaspokajaniu swojego wewnętrznego FOMO (ang. fear of missing out) spędza absurdalną liczbę godzin. Enshrouded pod tym względem działa fantastycznie. Buduje i nakreśla świat opustoszałymi lokacjami lub stronami z dzienników. W tym sposobie narracji przez otoczenie ukryto możliwość wyboru. Gracze mogą zdecydować, czy skupią się na poznawaniu przeszłości Embervale, czy odlecą na architektonicznym haju i zbudują willę kowalowi.
No właśnie, mamy w Enshrouded dostępnych kompanów z własnymi historiami i zadaniami pobocznymi. To kowal, alchemik, stolarz, łowczyni oraz farmerka. O tym, jak przydają się w poznawaniu receptur (np. schematów budowania czy wykuwania broni.), pogadamy później. Ich biografie oraz zlecenia to raczej nic oryginalnego, jeśli chodzi o gatunek erpegów, niemniej luźne pogadanki dostarczają sporo informacji na temat świata przedstawionego. Tak samo jak my, bohaterowie są Zrodzonymi z Płomienia i chętnie dołączają do naszej walki o przywrócenie dobrobytu krainy, chociaż wolą robić to w wybudowanej przez nas bezpiecznej wiosce.
W trakcie naszej misji wbijamy poziomy, a z każdym kolejnym otrzymujemy kilka punktów umiejętności do rozdania. Tutaj już od samego początku lepiej zdecydować, jaki build najbardziej nam odpowiada. Możemy ładować punkty w krzepę i siłę, jeżeli chcemy zostać dzielnymi wojownikami, lub w zręczność, jeśli lubimy trzymać się na odległość i strzelać z łuku. Wielbiciele brodatych mędrców ze szpiczastymi czapkami ucieszą się za to z dostępnych w grze różdżek i kosturów. Nie ma też co się bać, bo jak w większości szanujących się erpegów mamy możliwość zresetowania drzewka, aby rozporządzić punktami od nowa. Mechanizm ulepszania naszej postaci jest prosty, a brak tysiąca gałęzi rozwoju to zdecydowanie zaleta produkcji, bo w Enshrouded chodzi o coś zupełnie innego.
Eksploracja, czyli mgła mi niestraszna
Wypuszczeni na szerokie połacie terenu Embervale, możemy pozwolić prowadzić się za rączkę i wykonywać kolejne polecenia lub spróbować radzić sobie sami. Ja skorzystałem z opcji numer jeden i nie żałuję absolutnie niczego. Samouczek wraz z pierwszymi zadaniami objaśniającymi nam, jak okiełznać dziki świat Enshrouded, działa rewelacyjnie. Już po godzinie czułem się swobodnie i nie musiałem skrupulatnie planować podróży po materiały czy questy poboczne. Coraz chętniej gubiłem się w tej ogromnej krainie, a obszaru do zwiedzania jest naprawdę sporo. Mapa we wczesnym dostępie ma bowiem powierzchnię 24 kilometrów kwadratowych, a twórcy zapowiadają, że na premierę świat gry rozrośnie się o kolejne 38.
Im dłużej grałem, tym moje wstępne odczucia dotyczące eksploracji coraz bardziej się rozmywały. Powód? Średnie rozplanowanie iglic służących do szybkiej podróży. Aby samemu ustalać punkty kontrolne, należy w dowolnym miejscu poza mgłą postawić Ołtarz Płomienia, który pełni funkcję jednego z naszych „domów”. Problem w tym, że ich liczba została ograniczona. Można ją zwiększyć, jednak przez pierwszych kilka leveli jest to naprawdę trudne. Stawiało mnie to w sytuacji, że bałem się pójść dalej, bo po tragicznej śmierci musiałbym pokonywać długą drogę, aby odzyskać zgubione materiały.
W docieraniu do ciekawych miejsc pomagają nam hak z liną oraz lotnia (przez którą pojawia się tak dużo porównań do Zeldy). A skoro o tym mowa, pamiętajcie, aby pakować punkty w wytrzymałość. To zdecydowanie najważniejsza cecha, przydaje się przy unikach, wspinaczce oraz locie. Jeżeli wasza stamina skończy się, gdy znajdziecie się 100 metrów nad ziemią, to… cóż, sami wiecie, co dalej. Mówię to z własnego przykrego doświadczenia. Gdy już wyczujecie, na ile możecie sobie pozwolić, to skok w otchłań mgły sprawi wam niezwykłą przyjemność.
Tak jak wspominałem, okolice opowiadają historie i wypełnione są ukrytymi przejściami, piwnicami, lochami i masą skrzyń z wartościowymi przedmiotami. W Enshrouded szczodrze nagradza się nas za eksplorację. Przeczytanie jednej notatki w opuszczonym obozie pozwala rozpocząć zadanie poboczne kierujące nas do świątyni w pobliżu, a w niej znajdziemy zapewne zagadki i wyposażenie.
Budowanie osady to opcja, nie wymóg
Kolejne receptury zapewniają nam m.in. nasi kompani, którzy za pomocą związanych z ich profesjami obiektów mogą wyprodukować pancerz, uwarzyć nam zestaw mikstur leczniczych czy oprawić głowę zabitego przed chwilą bossa tak, aby zawieszona na ścianie perfekcyjnie pasowała do reszty dekoracji.
Momentami mocno kulał samouczek. Wyraźnie nakazywał mi np. wzniesienie kuźni dla kowala z użyciem młota budowniczego. Problem w tym, że wcale nie potrzebujemy do tego wspomnianego narzędzia. Co więcej, zadanie dalej nie było ukończone, nawet po stworzeniu wymaganego elementu. Okazało się, że należało jeszcze postawić kowalowi chatę, do której ten nie pójdzie zresztą z własnej woli po przypisaniu go do obiektu, jak to ma miejsce chociażby w Medieval Dynasty. Należy go wezwać specjalną różdżką i umieścić w środku. Dopiero wtedy zadanie uznaje się za wykonane.
Dla zapaleńców gatunku nie zabraknie rozmaitych motywów, w jakich będą mogli urządzić swoją przestrzeń. Interfejs jest bardzo przyjazny, a surowców znajdziemy naprawdę na pęczki i nie trzeba pokonywać parunastu kilometrów, aby zdobyć jeden składnik.
Przede mną wiele godzin…
Nie mogę również doczekać się zagrania w ten tytuł z co najmniej 10 osobami na serwerze. Wiem, że niektórzy skarżą się na to, że jeżeli jedna osoba wykona questa, staje się on niedostępny dla reszty, co odbiera im sporo zabawy, ale po to jest wczesny dostęp. Błędy i różne niewygody można łatwo zgłaszać, a Keen Games wydaje się z ogromną otwartością patrzeć na wskazówki użytkowników.
Choć dostrzegłem w grze kilka niedociągnięć, myślę o niej codziennie i nie mogę się doczekać, aż będę odkrywać kolejne tajemnice Embervale. Tak jak wspomniałem we wstępie, to jeden z pokrzywdzonych wielkiego sukcesu Palworlda, chociaż Enshrouded i tak notuje dobre wyniki. W momencie pisania tej recenzji, świeżo po otwarciu wczesnego dostępu, produkcja może pochwalić się przyciągnięciem do siebie nawet 146 tys. graczy naraz, a istnieje szansa, że ta liczba szybko wzrośnie, gdy hype na dzieło studia Pocketpair nieco się wypali. I obym się nie mylił.
W Enshrouded graliśmy na PC. Recenzja dotyczy wersji z wczesnego dostępu z 26.01 2024 roku.
Ocena
Ocena
Enshrouded to wyjątkowy tytuł dla zapalonych fanów erpegów i dla sympatyków survivalu. Bez dwóch zdań spędzicie w nim ogromną ilość godzin ze znajomymi lub w trybie singlowym. Jeżeli twórcy wysłuchają graczy i naprawią kilka drobnostek przed premierą, otrzymamy grę wybitną.
Plusy
- śliczna oprawa graficzna
- cudowna muzyka
- przyjazny i czytelny interfejs
- wygodna mechanika walki
- mądrze wykorzystane elementy RPG...
- …płynnie połączone z survivalem
- satysfakcjonujący tryb kooperacyjny
- pochłaniająca eksploracja
- wspaniała polska lokalizacja
Minusy
- wyraźne spadki klatek
- momentami niejasne polecenia w zadaniach pobocznych i głównych
- przydałoby się więcej punktów szybkiej podróży (poza Ołtarzami Płomienia)
Czytaj dalej
Rodowity bałuciarz i entuzjasta popkultury. W wolnych chwilach robi filmiki o grach na YouTubie. Kontakt: filip.chrzuszcz@cdaction.pl